Autor Wiadomość
Romuald
PostWysłany: Nie 21:51, 08 Lis 2009    Temat postu:

Master napisał:
 Faktycznie chyba polowali tylko na szpiegów, bo zupełnie nie interesowali ich oficerowie „myślący inaczej”, lubiących balety ect.. Przynajmniej nikt nie odczuwał jakichkolwiek szykan z tego powodu. O sprawach awansu i miejsc służby decydowały, jeżeli nie faktyczne umiejętności i zasługi to, co najwyżej ‘koła wzajemnych zainteresowań”. Przynajmniej tak to odbieraliśmy. Zresztą opieka „wiewiórek” była faktycznie niewidoczna. A może jej faktycznie nie było? A może ktoś ma inne zdanie?


Interesowali ich nie tylko oficerowie chor, podof, ale nawet szeregowi żołnierze w pododdziałach.
Podam przykład : d-ca kcz powiedział ktoś nam s... w gniazdo ledwie wejdę do sztabu a w komp to a to. Nasza paka kadry zgrana ( jak wróciła 31 grudnia z poligonu o 20 tej tak zastał ich już Mieczysław dzienny) Władek zaczął polować nam nie kazał się wtrącać. Upolował po miesiącu, o dziwo żołnierza który donosił do gumowca. Kazał mu opisać co doniósł na nas, z życia żołnierzy w komp itd. Kiedy uszatek pełnił tę niby odpowiedzialną służbę po południu zaprowadził żołnierza i powiedział dosadnie swoje. Po dwóch dniach żołnierza nie było już w pułku.

Na rozprowadzeniu ppłk Marciniak Marian przy całej kadrze 29 pcz oper ... uszatka, za to że ten wysłowił się iz przyjmuje szpiegów i utrzymuje kontakty z kimś z Francji a on nic nie wie. Samochód z francuską rej stał pod domem. A to był brat, który przyjechał i pan Marian wziął sobie urlop.

Będąc pewnego razu na imieninach u znajomego a był on kierownikiem kancelarii tajnej przyszedł uszatek z żoną (byli sąsiadami ) złożyć życzenia. Po pewnym czasie gospodyni domu idąc do kuchni przyłapała uszatkową jak penetrowała kieszenie munduru powieszonego w przedpokoju. Uszatek z rodziną szybko przeniósł się do Krosna Odrzańskiego. Jak widać żony uszatków też potrafiły w wyrafinowany sposób działać nie wiem czy za to miały z jakiejś podziałki płacone.
A po drugie uszatki nie musiały się wielce też wysilać ponieważ najlepszą skarbnicą wiadomości to niestety były żony kadry.
Romuald Soszyński
PostWysłany: Pon 19:17, 02 Lis 2009    Temat postu:

Mam zdanie nieco inne na temat tajnych współpracowników kontrwywiadu wojskowego. Być może służyłem w nieco innym środowisku i było niestety inaczej. służby kontrwywiadu świniły jak umiały, zwłaszcza tym żołnierzom zawodowym, których rodziny miały kontakt z kościołem, dzieci, które szły do komunii, pary, które brały ślub kościelny, oficerowie, którzy chodzili do kościoła - to były przedmioty zainteresowania kontrwywiadu wojskowego, a autentycznego szpiega w Sztabie Generalnym, faceta, który nieźle na swojej zdradzie zarabiał, przegapiły. Jeśli trzeba, to służę nazwiskami i sposobem świnienia. Znam mieszkanie w Świdnicy, które służyło do obserwacji placu przed katedrą, albo przykład płka profesora Nożki z ASG, który wyleciał ze stanowiska, bo pochował żonę z udziałem kleru. Na własnym przykładzie wiem, że sprzeczka z oficerem obiektowym pozbawiła mnie możliwości studiowania na stacjonarnych studiach doktoranckich w ASG, na które to studia zdałem pomyślnie egzamin i decyzję cofnięto. "Tajemnicę" zdradził mi pułkownik, który prowadził te sprawy (przyjęć) w ASG. Na moje uporczywe pytania w końcu powiedział prawdę prosząc o dyskrecję.
Jak WSW pozyskiwało współpracowników, nazywanych nie wiewiórkami tylko gumowymi uszami? Świńskim szantażem. Miałem takich pozyskanych znajomych, bo kolegami przestawali być w takim momencie. Łatwo było ich zdemaskować zwykła drogą dedukcji. Za co podpadali? Za drobne kradzieże, za niezbyt moralne prowadzenie się, Bojąc się ponosić konsekwencje swych uczynków, szmacili się i świnili kolegom jak umieli. Taki to był ten nasz kontrwywiad wojskowy i wybielać go, nie ma potrzeby.
sigismundus
PostWysłany: Pią 23:18, 30 Sty 2009    Temat postu:

Służyłem w Wojsku i MSW(wop). W wojsku wsw zajmowało się głównie "ochroną kontrwywiadowczą"(szpiegowaniem na zewnątrz) a w MSW "szpiegowaniem swoich".
A w III RP wszyscy ważni "robieniem interesów"?!
Master
PostWysłany: Nie 18:00, 03 Sie 2008    Temat postu:

Nie ulega wątpliwości, że słynne WSI miały, bo z pewnością musiały mieć, tak jak każdy inny kontrwywiad najbardziej demokratycznego kraju, swoich TW. Lecz o dziwo nie było z tym, aż takich afer, ba nie odczuwało się zupełnie, że tacy „specjaliści są wśród nas”. Owszem krążyły dowcipy o wtyczkach i grasujących wiewiórkach, ale nigdy w trakcie mojej praktycznie dwudziestoletniej kariery w wojsku nikt nigdy nie miał w stosunku do nikogo cienia takich podejrzeń. Często śmieliśmy się, że, jeżeli taki Bond jest to pewnie musi być i tak nic z tego nie wynika. Oni są od zbierania informacji, a nie od rozpowszechniania - mawiano. Są lepsi od księdza, bo nie trzeba się u nich „spowiadać” i jak wiedzą to nie powiedzą. Chronią przecież swoje źródła  Faktycznie chyba polowali tylko na szpiegów, bo zupełnie nie interesowali ich oficerowie „myślący inaczej”, lubiących balety ect.. Przynajmniej nikt nie odczuwał jakichkolwiek szykan z tego powodu. O sprawach awansu i miejsc służby decydowały, jeżeli nie faktyczne umiejętności i zasługi to, co najwyżej ‘koła wzajemnych zainteresowań”. Przynajmniej tak to odbieraliśmy. Zresztą opieka „wiewiórek” była faktycznie niewidoczna. A może jej faktycznie nie było? A może ktoś ma inne zdanie?

Nie dziwię się, zatem, że organizacja WSI w miarę nieprzemakalna, o której nic nie wiadomo tak bardzo denerwowała i niepokoiła polityków. Ta niewiedza rodziła demony, które zagnieździły się w chorych głowach części politycznej areny. Wywoływała dosłownie psychozę, no, bo co takiego „ONI” wiedzą i co tam tajnego knują.
Psychologia społeczna zna od dawna mechanizm, który wywołuje na widok „nieznanego” postawę obronno – agresywną. Często stosuje się metodę „rozwal to”, a potem sprawdzaj, co to jest. No i rozwalono. W tej rozwałce ma zasługi i WSI. Dlaczego? Ano właśnie, dlatego że społeczeństwo, politycy nie wiedzieli nic o zadaniach i roli takiej służby. Na zachodzie istnieją organizacje lobbystyczne i stowarzyszenia byłych oficerów, które zajmują się opracowywaniem materiałów informacyjnych, piszą książki, artykuły – uzupełniają białe plamy historii. Tamte służby także przeżywały kryzysy i przechodziły męki serwowane przez różnorodne komisje ds. cudzołóstwa i złego prowadzenia się służb i jak się okazało później w wielu przypadkach zbyt pochopnie organizowane, bo przynoszące olbrzymie szkody dla bezpieczeństwa narodowego.
julevin
PostWysłany: Czw 15:02, 26 Cze 2008    Temat postu: Tajni współpracownicy w wojsku?

Nawet wbrew moim zainteresowaniom jestem codziennie karmiony wiadomościami o zdradach, jakie miały miejsce w czasach młodości. Głosy dochodzą z różnych środowisk. Praktycznie wszystkie profesje zostają poinformowane, że wokół nich, w czasie, gdy oni pracowali, odpoczywali, kochali się, czy pili wódkę, a również często oddawali się walce o lepszą przyszłość, roiło się od współpracowników służby bezpieczeństwa. Towarzysze pracy i zabawy okazali się teraz być zwykłymi szujami, którzy za dodatkowe srebrniki pozwalali władzy, niczym ciekawej sąsiadce wiedzieć wszystko o tym, co w trawie piszczy. I wcale nie jest ważne, że te informacje na nic nie przydały się, bowiem korupcja i nieudolność ostatecznie doprowadziła do obalenia tego systemu, ale ze spuścizną będą się zmagać ze dwa pokolenia. Podział społeczeństwa, jaki został dokonany nie tylko będzie się zmniejszał, ale jego odpryski na trwałe zapadną w naszej codziennej rzeczywistości.
Jeszcze nie skończył się Bolek, a już zaczyna się Maleszka. I tak będzie jeszcze przez długie lata.
Jednocześnie można zauważyć, że do tego wspólnego kosza tajnych współpracowników służb specjalnych, zaliczono również tych, co w poczuciu odpowiedzialności współpracowali w obszarze obronności państwa.

Nie ulega wątpliwości, że jeżeli w tym okresie, wzajemnego donosicielstwa, ten proceder objął cały kraj, łącznie z klerem, to wojsku było znacząco zmniejszone takie postępowanie. Oczywiście nie twierdzę tego na podstawie posiadanych dowodów, a jedynie w pewnym przekonaniu, że wojskowe służby specjalne, nie posunęły się tak daleko w swoich działaniach, aby zaglądać do talerzy i sypialni kadry zawodowej. Jeżeli wojskowe środowiska były jednak również pełne TW, to niech ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami.

Powered by phpBB Theme ACID Š 2003 par HEDONISM
© 2001 - 2005 phpBB Group