Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Od czego zależą nasze emerytury?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "MIĘDZY NAMI EMERYTAMI"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 19:04, 29 Lis 2010    Temat postu: Od czego zależą nasze emerytury?

Poniżej temat według oceny znanego ekonomisty Piotra Kuczyńskiego
Całość koniecznie trzeba przeczytać:
[link widoczny dla zalogowanych]
kuczynski.blogbank.pl/2010/11/24/reforma-ofe-blogoslawienstwo-czy-droga-ku-katastrofie/

Reforma OFE błogosławieństwo, czy droga ku katastrofie?


Ponownie rozgorzała dyskusja na temat systemu emerytalnego. Widzę w niej tyle przekłamań i demagogii, że postanowiłem w przystępny sposób opisać (z mojego punktu widzenia) pojawiające się problemy. Zwolenników obecnego systemu proszę o przeczytanie i przeanalizowanie bez ideologicznych uprzedzeń wszystkich poruszonych przeze mnie tematów..

Na akcjach w długim terminie zawsze się zyskuje”

Czyżby?
Japoński indeks Nikkei był na poziomie ponad 40.000 pkt. blisko 20 lat temu, a teraz nieco przekracza 9.000 pkt. Amerykański NASDAQ 10 lat temu sięgał 5.100 pkt., a teraz sięga połowy tej wartości. Ryzyko inwestycyjne jest bardzo duże, a pieniędzy emerytów na takie ryzyko wystawiać nie można. Jeśli ktoś wierzy w slogan z podtytułu to trudno będzie mu się ze mną zgodzić w niektórych z poniższych punktów. Przestrzegam jednak: pozbawienie iluzji może być bardzo bolesne, jeśli nie będzie się stosowało timingu, czyli szybkich zmian pozycji. OFE do tego zdolne nie są, bo nie takie są ich złożenia.

„Zabierają nam nasze pieniądze”

Twierdzenie najczęściej z uzupełnieniem: zgodziliśmy się na system emerytalny w 1999 roku, a teraz ktoś robi zamach na nasze pieniądze.

Problem w tym, że nikt nas 11 lat temu o zdanie nie pytał.

Sejm przyjął reformę i przekazał część obowiązkowej składki do OFE. To nie my rządzimy tymi pieniędzmi, ale właśnie Sejm i w drodze ustawowej (tak mówi Konstytucja) może zrobić z nimi to, co uważa za stosowne po to, żeby zapewnić emerytury. To nigdy nie były nasze pieniądze - to są (podobnie jak w ZUS) pieniądze emerytów. 11 lat temu zasadę „ile odłożysz, tyle dostaniesz”, wprowadzono bez protestów ale i bez żadnych uzgodnień, dlatego że łudzono nas emeryturą pod palmami.

Prawdą jest jednak, że gdyby tego nie zrobiono to eksplodowałyby zarówno deficyt budżetowy jak i zadłużenie Polski. Reforma była konieczna, ale czy właśnie taka?

W OFE są realne pieniądze”

Tak, ale te nasze pieniądze są równe naszym długom. Popatrzmy na dane ministerstwa finansów dotyczące zamkniętego już roku 2009. Składka emerytalna wyniosła 74 mld złotych. Do OFE poszło ponad 20 mld złotych (w tym roku około 24 mld). Zostało 54 mld, a na emerytury potrzebne było ponad 100 mld. Budżet dopłacił brakujące 50 mld PLN. Gdyby nie było OFE zadłużyłby się na ponad 20 mld mniej. Jak to wyglądało w latach 1999 - 2009? Do OFE przekazano 133 mld składki. Skumulowane odsetki z tytułu zaciągniętego przez państwo długu wyniosły 56 mld złotych. Tylko z tytułu odsetek dług Polski wzrósł o ponad 4 procent PKB. I w każdym kolejnym roku będzie więcej. I jeszcze: transfery i ich koszt to razem 189 mld złotych, a aktywa OFE na koniec 2009 wyniosły 181 mld złotych. Po ostatniej hossie wygląda to lepiej, ale po kolejnej bessie może wyglądać dużo gorzej.

W ZUS są tylko obietnice”

Prawda. Ale w OFE są też obietnice (obligacje skarbu państwa), bo przecież niewypłacalności państw też się zdarzają. O części ulokowanej w akcje pisałem powyżej. Uważam (może raczej wierzę w to), że emerytury z ZUS są bardziej bezpieczne niż z OFE.

OFE pozwolą na zwiększenie emerytury”

Niektórzy nawet podają o ile zwiększą się emerytury (sic!). To nieporozumienie lub cynizm, bo jeśli założy się, że mam rację (co do natury rynków finansowych) to równie prawdopodobny jest zarobek jak i strata

OFE to nowoczesny system emerytalny”

Czyżby? W Europie to raczej rzadkość. Owszem Rumunia, Litwa, Estonia, Łotwa, Słowacja i Węgry mają takie systemy, ale wszędzie albo ograniczają składkę albo ją chwilowo zamrażają, a na Węgrzech pewnie filar zlikwidują.

Nasze dzieci/wnuki za to zapłacą”

Bardzo często pojawiający się argument. Jeśli nie byłoby OFE to nasze dzieci za kilkadziesiąt lat musiałyby finansować emerytury z wyższych podatków. Na pozór tak właśnie jest. Ale jest też tak, że gdyby nie wpłaty do OFE to płacilibyśmy niższe podatki

Trzeba ciąć”

Alternatywą byłyby potężne cięcia wydatków, ale czy ktoś naprawdę wierzy w to, że w Polsce uda się zrobić cięcia takie jak w Grecji czy Irlandii i nie utracić na trwałe władzy? I jeszcze dodatkowe pytanie: gdyby nawet tak uczyniono to kto wygrałby kolejne wybory? Tak, prawidłowa odpowiedź - populiści, którzy Polskę doprowadziliby do ruiny.

Wystarczy system poprawić”

Nie wystarczy.. W latach 1999 - 2010 wynik finansowy OFE wyniósł blisko 61 mld złotych. W tym ich zysk około 13 mld. Z tego powodu ponad 20 procent mniej pieniędzy pójdzie na emerytury. 70 procent zysku to była opłata od przymusowo ściąganych składek. Reszta też w niewielkim stopniu zależy od zysku z inwestycji.

OFE i TFI

Pamiętać trzeba, że zysk OFE jest zyskiem bez ryzyka. Do OFE pieniądze muszą płynąć i nie można ich wycofać. TFI walczą o kapitał i tracą go podczas bessy

Reforma ministra Michała Boniego to panaceum”

Nieprawda. To jest kolejne zagrożenie. Autorzy reformy chcą, żeby w subfunduszu dla ludzi poniżej 55 roku życia, 75 - 85 procent środków OFE mogły inwestować w akcje. Wynikiem takiego zezwolenia na przechodzenie będzie kompletna katastrofa systemu. Poza tym wtedy OFE będą kupowały mniej obligacji, a to zmusi do szukanie popytu zagranicznego. Wiadomo jak to się może skończyć (Grecja, Irlandia).

Wpłaty do OFE grożą przekroczeniem progów oszczędnościowych”

To prawda. Z dodatkiem słowa „szybkim”, bo przecież i bez OFE do systemu się dopłaca. Jednak, gdyby wpłat do OFE nie było to nasz dług nie zbliżałby się do 55 procent PKB. Byłby w okolicach 40 procent. Przy średniej unijnej powyżej 80 procent. Daleko byłoby do progów 55,a tym bardziej do konstytucyjnych 60 procent, czyli do konieczności zastosowania drastycznych oszczędności bijących w nasze kieszenie. Owszem, kosztem powiększenie długu ukrytego, długoterminowego zmniejszałby się dług krótkoterminowy, ale …
Nie tylko wydatki są ważne
Istotne są również przychody, a o tym nikt nie mówi. Oczywiste jest bowiem, że z OFE, czy bez OFE czeka nas za kilkadziesiąt lat dramat. Tyle, że z OFE dużo szybciej. Tak będzie, jeśli nie zadbamy o przychody.

„Ograniczenie wpłat do OFE zaszkodzi GPW”

Rzeczywiście, ograniczenie roli OFE zaszkodziłaby koniunkturze na GPW, a reforma ministra Boniego bardzo by jej pomogła. Tyle tylko, że do 2015 roku udział OFE we free float (wolnym obrocie) wzrósłby do 32 procent, a bańka spekulacyjna byłaby skrajnie nadmuchana. Pozostaje też odpowiedź na pytanie: co stanie się z taką bańką, wtedy, kiedy OFE zaczną sprzedawać, żeby wypłacić emerytury Dla przypomnienia: w Argentynie takie fundusze zostały przejęte przez państwo a indeks od dłuższego już czasu bił rekordy wszech czasów.

Co pozostaje?
Uważam, że na likwidację OFE nikt się nie zdecyduje. Zbyt politycznie ryzykowne. Wypowiedzi premiera nie pozostawiają zresztą w tej sprawie żadnych wątpliwości. Premier twierdzi też, że zawieszenie składek jest mało prawdopodobne. Jakie znajdzie rozwiązanie? Widzę, że z niechęcią większość zgodziłaby się na kompromis: wolny wybór OFE lub ZUS. Jeszcze wczoraj uważałem, że nie dojdzie też do tego, co według mnie byłoby rozsądne, czyli w inwestowanie OFE przede wszystkim w realną gospodarkę (obligacje infrastrukturalne). Czytam jednak (w „Gazecie Wyborczej”), że pojawił się nowy pomysł: zamiast obligacji skarbu państwa obligacje emerytalne oprocentowane w wysokości wzrostu PKB. Pozostają jednak pytania. Czy OFE musiałyby kupować te obligacje i czy taki przymus były zgodny z prawem? Na co państwo przeznaczyłoby środki uzyskiwane z tych obligacji? Jeśli na rozwój gospodarki to ja jestem za. Pozostaje jednak pytanie o zadłużenie Polski: czy takie obligacje zwiększałyby zadłużenie? Rozumiem, że nie, bo inaczej nie byłoby to sensowne. Gdyby nawet obligacje emerytalne zostałyby wprowadzone to nadal pozostanie problem inwestowania w akcje (czy, jak i jaki dozwolony poziom).
Jeśli nic się nie zmieni albo wprowadzone zostaną rozwiązania z reformy Michała Boniego to moje uwagi będą miały nadal zastosowanie. Wszystkim, którzy będą decydowali o nowej formie systemu radzę zadać sobie pytanie: jak będę się czuł i co ludzie będą o mnie myśleli po tym jak w trakcie następnego kryzysu (według mnie za maksimum kilka lat) emeryci stracą potężne pieniądze? Jeśli fundusze emerytalne chcą działać w Polsce dziesiątki lat, a nie po prostu szybko zarobić i zniknąć, to też muszą zdawać sobie sprawę, że poważna reforma jest w ich interesie, bo jeśli jej nie będzie to następny kryzysy będzie ich końcem.
Piotr Kuczyński.

Można oczywiście skupiać swoją uwagę na wnoszeniu kolejnych pozwów w sprawach emerytalnych, jednak, jak uczy doświadczenie karawana rządowa jedzie dalej i nie widać nawet drobnych oznak zmiany poglądów. Nie może być inaczej.

Ekonomia żyje innymi problemami. Na horyzoncie nie tylko wyraźny kryzys, ale również Spodziewane bankructwo. Kasa pusta, a kasjer w każdym miesiącu dokonuje cudów, by zaspokoić oczekiwaniom. Również teraz, podobnie jak przed laty łatanie dziur zamierza się rozpocząć od portfeli najuboższych.

Znajomość tematu będzie pełniejsza, gdy zapoznamy się z przemyśleniami znawców przedmiotu. Czas wyjść z obszaru telewizyjnych mądrali, którzy na polecenie rządowych ministrów usiłują przekonać nas do swoich decyzji.
Niestety ich decyzje, jak wskazują minione lata, to często balansowanie na linie bez odpowiedniego przygotowania. Pamiętamy, jak wiele lat temu rozpoczęto bez porozumienia z nami i przemyślenia tematu wdrażanie nowego systemu emerytalnego.
Obecnie ludzie z tej samej elity politycznej zapewniają o nowych rewelacyjnych koncepcjach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:21, 15 Kwi 2011    Temat postu:

Powyższa dyskusja jest bardzo ważna, ale w ostateczności o kształcie naszych emerytur będzie decydować aktualny układ polityczny. Możemy sobie to wszystko poczytać, by łatwiej nam było wyciągnąć właściwe wnioski. Oto bowiem często ci sami ludzie tylko trochę w innym układzie politycznym przyjmują inne rozwiązania. To co wiele lat temu miało być receptą na lepsza przyszłość, teraz okazuje się złym rozwiązaniem. Ci sami ludzie z taka sama determinacją z jaka walczyli o wprowadzenie OFE, teraz przegłosowali jego nowelizację. Nikt oczywiście nie powiedział nam dlaczego tak się stało, kto zawinił, a kogo trzeba przeprosić, że miał wówczas rację oponując przeciwko tamtym rozwiązaniom. Nikomu również nie przychodzi do głowy, ile pieniędzy z polskich portfeli przeznaczanych na OFE zostało przeznaczone na wzbogacenie światowego systemu bankowego.

Mimo przykrych doświadczeń w dalszym ciągu nasi rodacy chcą żyć w oczekiwaniu, że władza nie zostawi emerytów w biedzie. Zwykła naiwność. Zupełnie tak, jak z nowelizacją emerytur służb mundurowych z 1993 roku. To właśnie ludzie z dzisiejszych pierwszych stron gazet zapewniali w sejmie, że nowelizacja ustawy emerytalnej, zmniejszająca podstawę z 100% na 75 % z jednoczesną nowelizacja płacową NA ZAWSZE ZLIKWIDUJE STARE PORTFELE.

Wiemy dobrze, że te same osoby kilka lat później zmieniły te zapisy, więc stare portfele rosną, a emeryci z każdym rokiem mają się coraz gorzej. Ludzie oszukani i wyśmiani zostali rzuceni na pastwę niesprawiedliwych sądów, do których nawet pozbawia się ich możliwości zwrócenia się. Bowiem w dalszym ciągu wieloletnie przekonania i siła przyzwyczajenia, każą im w sądach szukać sprawiedliwości. Niestety ten pociąg już odjechał, a w tym nowym PRAWA NABYTE to tylko slogan wyborczy. Dzisiaj liczy się siła głosów. Pojedyncza walka z władzą przypomina układanie się z Pytonem. Sielanka trwa do czasu zmiany potrzeb u Pytona.

Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nawet najlepsi obrońcy nic nie wskórają w tej grze z władzą. Dzisiaj sądy grają z emerytami znaczonymi i specjalnie przygotowanymi kartami. Jeżeli nie będzie atmosfery i życzenia zorganizowanego działania, to może oznaczać, że nie zasługuje nasze środowisko na poważne traktowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JOZIN




Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UE
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:11, 15 Kwi 2011    Temat postu:

W zupełnosci się z tym zgadzam/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:03, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Nie chcę powtarzać się, więc wklejam swój wpis z przed kilku dni

” Mimo przykrych doświadczeń w dalszym ciągu nasi rodacy chcą żyć w oczekiwaniu, że władza nie zostawi emerytów w biedzie. Zwykła naiwność. Zupełnie tak, jak z nowelizacją emerytur służb mundurowych z 1993 roku. To właśnie ludzie z dzisiejszych pierwszych stron gazet zapewniali w sejmie, że nowelizacja ustawy emerytalnej, zmniejszająca podstawę z 100% na 75 % z jednoczesną nowelizacja płacową NA ZAWSZE ZLIKWIDUJE STARE PORTFELE.

Wiemy dobrze, że te same osoby kilka lat później zmieniły te zapisy, więc stare portfele rosną, a emeryci z każdym rokiem mają się coraz gorzej. Ludzie oszukani i wyśmiani zostali rzuceni na pastwę niesprawiedliwych sądów, do których nawet pozbawia się ich możliwości zwrócenia się. Bowiem w dalszym ciągu wieloletnie przekonania i siła przyzwyczajenia, każą im w sądach szukać sprawiedliwości. Niestety ten pociąg już odjechał, a w tym nowym PRAWA NABYTE to tylko slogan wyborczy. Dzisiaj liczy się siła głosów. Pojedyncza walka z władzą przypomina układanie się z Pytonem. Sielanka trwa do czasu zmiany potrzeb u Pytona.

Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nawet najlepsi obrońcy nic nie wskórają w tej grze z władzą. Dzisiaj sądy grają z emerytami znaczonymi i specjalnie przygotowanymi kartami. Jeżeli nie będzie atmosfery i życzenia zorganizowanego działania, to może oznaczać, że nie zasługuje nasze środowisko na poważne traktowanie.”


W odzewie był jeden wpis. Nie twierdzę, że wszyscy muszą się z takim zdaniem zgadzać. Ale niech ktoś chociaż skrytykuje. Nic z tego. Leniwe milczenie. Tych kilka aktywnych osób, nie załatwi sprawy za całe środowisko. Władza bowiem lubi pytać i robi to każdorazowo, gdy ktoś w czyimś imieniu występuje. A kto za wami stoi? Ilu was jest. My znamy jedna organizację emerytów wojskowych, a jest nią ZŻWP, a od nich nie mamy żadnych sygnałów. I koło się zamknęło.
Ilu więc może zebrać się do działania?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 10:32, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Skoro przeklejamy, to powtarzam tu swoją wypowiedź z wątku "o co walczymy?"

Drodzy Koledzy oraz Koleżanki!
Dyskusja, która momentami ma charakter monologu, pod wspólnym tytułem „o co walczymy?” trwa już dość długo. Jej cechą wspólną jest bezradność każdego z nas i jako grupy społecznej. Do takiej konstatacji dochodzi każdy z nas. Różnica sprowadza się do krótkiego kiedy? Jedni byli tego świadomi na początku drogi i na starcie zrezygnowali z walki. Inni odpadali po kolejnych przegranych starciach przed niezawisłymi sądami. Tu należy postawić pytanie, dlaczego przegrywamy? Odpowiedź jest w miarę prosta. W budżecie państwa polskiego brakuje co najmniej 2 mld zł na wypłatę wyrównań do naszych rent i emerytur. Nie są to jedyne pieniądze, które przepadły w „czarnej dziurze”. Jeśli ten fakt przyjmiemy za pewnik, to wszystko co następuje dalej jest tylko logiczną konsekwencją tego faktu.
Sąd stoi na straży prawa. Ja dodam, że prawo stoi po stronie silniejszego. Nie oszukujmy się, tym silniejszym jest państwo, czyli w skrócie rząd, nie my.
W 1998 r. intencje ustawodawcy były jasne. Wyszło jak zawsze. Niechlujstwo ustawodawcy, zamierzone czy przypadkowe, zbiera owoce po dzień dzisiejszy. Nie od dzisiaj wiadomo, że w mętnej wodzie lepiej łowi się ryby. Dla sądu liczą się fakty, ale tylko te wygodne dla obrony przyjętej z góry tezy. Obowiązuje zasada, że wbrew zapisowi w ustawach o sus i fus, podlegamy ich regulacjom. Zadecydował o tym SN. Nie ma dla sądu znaczenia, że w tej samej kwestii, ale w odniesieniu do sędziów, ten sam SN /w nieco zmienionym składzie osobowym/ wydał diametralnie inną decyzję. Tajemnicze pismo dyrektora departamentu MON ma moc obowiązującą. Natomiast pismo minister Fedak świadczące na naszą korzyść, te same sądy ignorują. Sławetna ustawa doczekała się około 20 nowelizacji, z których ta z lipca 2003 roku, miała dla naszych emerytur i rent, istotne znaczenie. Niestety dziwnym zrządzeniem losu znowu nas nie dotyczyła. Nasza walka przed sądami okręgowymi i apelacyjnymi tylko nabija kasę pełnomocnikom procesowym dyrektorów WBE. Nie muszą brać bezpośredniego udziału w posiedzeniu sądu, a i tak kasują w zależności od decyzji sędziego, 60 zł lub wielokrotność tej kwoty. Że są wątpliwości co do zasadności żądania? Znajomy prawnik uświadomił mnie dość dawno temu, że w prawie wszystko można wyinterpretować. Ja mówię krótko, to jest kuglarstwo prawne. A my jesteśmy bezsilni. Mieć rację, to jedno. Dowieść swoich racji przed niezawisłym sądem, to drugie. Właśnie dowiedzenie swoich racji przed sądami Rzeczypospolitej, jest poza naszymi możliwościami. Nie zgadzam się również z opiniami, że skorzystanie z usług adwokata pomoże naszej sprawie. To tylko zwiększy koszty przegranej. Są wśród nas tacy, których stać na adwokata. Czy wyroki w ich sprawach były inne?
Optymiści liczyli na wygrane przed ETPCz i ETS. Spotkało ich kolejne rozczarowanie. Okazało się, że „nasi są wszędzie”. Tam bronią również interesu państwa przed nachalnością obywatela.
Można mnie nazwać defetystą. Wolno. Nie ma nic do rzeczy, czy będziemy walczyć o swoje razem, czy każdy osobno. Nie przed tymi sądami.
Jeżeli zgodzą się Państwo z moim punktem widzenia, to dopiero wtedy zasadne jest pytanie:
CO DALEJ?
p.s. zainteresowanie niewielkie, powiem żadne. Może to wina Świąt Wielkanocnych?
p.s. Należy postawic pytanie dodatkowe: w jakim stopniu manipulacje przy OFE i ZUS dotyczą nas, którym emerytury i renty wypłacane są ciągle z budźetu MON?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sceptyk dnia Czw 10:48, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dipol2016




Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:13, 03 Maj 2011    Temat postu:

Tym razem w całej rozciągłości zgadzam się z sceptyk'iem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaskol
Administrator



Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:04, 04 Maj 2011    Temat postu:

Tyle mądrych słów padło już na tym forum. Niestety, muszę zgodzić się z jednym z użytkowników, który określił środowisko emerytów wojskowych, jako mało aktywne / on ujął to dosadniej / I chyba w tym jest problem.
Zbyt mało chętnych, by wychylić się poza czubek własnego nosa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lotnia




Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:15, 04 Maj 2011    Temat postu:

Gdy otworzyłem dzisiaj stronę to wyświetliła mi się reklama Lotto o takiej treści " wszystko zaczyna się od marzeń" i ja się z tą tezą zgadzam. Szanowni emeryci i renciści zacznijcie mieć wreszcie marzenia. Gdy się je posiada to zaczyna się do nich powoli, krok po kroku dążyć. A ten spacer daje równie dużo satysfakcji, a czasami nawet więcej niż osiągnięcie samego celu. Więc W DROGĘ !. A po drodze zachęcajmy do wspólnej wyprawy swoich przyjaciół i znajomych. Niech dzisiaj naszym celem będzie jedynie wspólny marsz, ba spacerek. Ale razem !. Tylko wtedy będzie nas widać. Pozdrawiam.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:29, 25 Maj 2011    Temat postu:

Sprawa emerytur, również tych wojskowych nie może być rozpatrywana w oderwaniu od innych problemów, a zwłaszcza gospodarczych, bowiem kasa decyduje o wszystkim. Obecne kolejne zawirowania wokół tej „jałmużny”, jakie dostają polscy emeryci, w tym również wojskowi, to znak, że nastąpiło kolejne drastyczne obniżenie wpływów do państwowej kasy.

Gdy sprzedano wszelkie dobra, zanika produkcja, a pracujący wyjeżdżają na zachód, to pomimo krzykliwej propagandy, wcale nam nie przybywa pieniędzy na opędzenie budżetu, w którym pokaźna sumę pochłaniają emeryci. Rząd w obawie, by brukselscy decydenci nie nakazali nam, tak jak Grecji wyprzedawać portów, wysp i ważnych obiektów, sam przyciska pasa i tnie tam, gdzie to wydaje się najbezpieczniej.
Zaczyna się nowelizacja ustaw emerytalnych, a w pierwszej kolejności służb mundurowych. Gazeta Wyborcza zrobiła już podkład propagandowy oskarżając emerytów wojskowych o nadmierne korzystanie z zasobów emerytalnych. Minister Klich dołączył do tego chóru podkreślając, że budżet MON nie wytrzyma obciążenia wydatków emerytalnych. Mówi tak, mimo, że całe NATO korzysta z podobnego jak w naszym kraju systemu emerytalnego. Spacyfikowani wojskowi w służbie czynnej, a szczególnie zajmujący kierownicze stanowiska, milczą w obawie o własne stołki, pozostaje zatem garstka emerytów.

W temacie emerytur musimy szerzej spojrzeć na przyczyny takiego pogorszenia sytuacji. Jest to wynik ostatnich lat rabunkowej gospodarki / prywatyzacji / w wyniku której doszło do utraty źródeł dochodu.

Jedna ze spraw porusza red. Stanisław Michalkiewicz. Oto fragment tej wypowiedzi:

Jak pamiętamy, były izraelski ambasador w Warszawie, pan Szewach Weiss potwierdził wcześniejsze szacunkowe oceny izraelskich roszczeń wobec Polski na kwotę 65 miliardów dolarów. Jest to równowartość rocznego budżetu Rzeczypospolitej, więc wyszlamowanie takiej sumy w gotówce, nawet przy rozłożeniu jej na raty, oznaczałoby poważne tarapaty, jeśli nie wręcz finansową ruinę Polski ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Dlatego też prezydent Obama może stworzyć pozory wyjścia naprzeciw zarówno polskim, jak i żydowskim niepokojom. Z komunikatu polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że jednym z przedmiotów rozmów prezydenta Obamy z naszymi Umiłowanymi Przywódcami będzie eksploatacja złóż gazu łupkowego, jakie podobno w wielkiej obfitości znajdują się na naszym terytorium. Z uwagi na krótkość wizyty amerykańskiego prezydenta w Polsce, rozmowy te nie mogą być przesadnie długie, w związku z tym mogą przybrać postać propozycji, by Polska – skoro rzeczywiście bez wywołania finansowej katastrofy nie może zrealizować izraelskich roszczeń majątkowych w gotówce - oddała Izraelowi w arendę złoża gazu łupkowego i w ten sposób zadośćuczyniła jego żądaniom bez narażania się na finansową katastrofę. Dodatkowym instrumentem nacisku na nasz nieszczęśliwy kraj może być okoliczność, że tylko firmy amerykańskie dysponują dzisiaj technologią wydobycia gazu z takich złóż. Jeśli zatem władze amerykańskie przekonają prezesów tych firm, iż współpraca z Polską na warunkach przeciwnych ofercie złożonej tubylczym Umiłowanym Przywódcom przez prezydenta Barracka Husejna Obamę może narazić ich na zarzut wspólnictwa ze złowrogim Osamą bin Ladenem – o żadnej współpracy nie będzie mowy i gazu łupkowego tak czy owak nawet nie powąchamy. Cóż w tej sytuacji będą mogli począć nasi Umiłowani Przywódcy – oto pytanie. Warto zwrócić uwagę, że przyjęcie tej propozycji nie do odrzucenia pozwoli rozwiązać inny punkt rozmów – rozmieszczenie na polskim terytorium pododdziałów amerykańskiego wojska. Zarówno ze względu na naszą godność narodową, jak i inne względy, lepiej będzie, jeśli odwiertów będą pilnowali żołnierze amerykańscy, niż – dajmy na to – izraelscy – to chyba oczywiste?

Taki obrót sprawy pozwoli również na skierowanie strumienia Żydów ewakuowanych z terytoriów okupowanych przez Izrael po 1967 roku na teren naszego nieszczęśliwego kraju, w którym – dzięki partycypowaniu w dochodach z eksploatacji złóż gazu łupkowego – zyskają oni niezwłocznie po przybyciu status szlachty jerozolimskiej – a więc znacznie lepszy, a przede wszystkim – znacznie bezpieczniejszy, niż obecnie na terenach okupowanych. Może to być dodatkowy wymiar zaplanowanych z prezydentem Obama rozmów na temat umacniania demokracji – przez co można rozumieć zintensyfikowanie i zradykalizowanie tresury naszego mniej wartościowego narodu tubylczego w tolerancji – zatem wszystko doskonale się zazębia w myśl starożytnej zasady omne trinum perfectum.
Stanisław Michalkiewicz


Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 14:35, 27 Maj 2011    Temat postu:

W dyskusji o uczynkach polityków w manipulowaniu nowelizacją ustawy emerytalnej zapomnieliśmy podnieść honorowego zachowania się naszych „ wybrańców” i sposobu dotrzymywania przez nich słowa. nie powiedzieliśmy im, a należało to zrobić na samym początku, że nasi politycy nie posiadają poczucia HONORU.

Z tej przyczyny pozwalam sobie wrzucić na nasze strony tekstu Pawła Pietkuna z NE. Przed wojną polski MSZ wysoko stawiając honor odmówił Niemcom korytarza. Więcej jak pewne, dzisiejszy rząd nie powtórzyłby tego zademonstrowania poczucia honoru. Nie wyobrażam sobie ministra Sikorskiego, jak w obronie honoru Polski przeciwstawia się dyktatowi UE.
Ale poczytajmy:

Nie bez powodu politycy nie używają publicznie słów 'słowo honoru'. I nie chodzi o to, że składając obietnice bez pokrycia narażaliby na szwank coś, co odzyskać jest niezmiernie trudno. Mam wątpliwości, czy oni w ogóle wiedzą, co to takiego.

Honor jako stan, idea, wartość, pewnego rodzaju kręgosłup moralny, zupełnie się zdewaluował. Nie dlatego stracił na znaczeniu, że przestał być potrzebny, ale dlatego, że Polskę zawłaszczyli ludzie, którzy w publicznej dyskusji są po prostu kłamcami. A jak wiadomo kłamca honoru nie ma.

Wiem, że można w obronie wyższych celów uciec się do kłamstwa, ba! do zbrodni nawet – ale wymaga to rzeczywiście stanu wyższej konieczności. Tymczasem najwyższą koniecznością obecnych elit politycznych jest utrzymanie się u władzy – bez względu na honor. Dlatego przystoją im kłamstwa wyborcze, o czym powinniśmy pamiętać w nadchodzącej kampanii.

I tak – zbierając obietnice wyborcze z ostatniej dekady mieliśmy mieć: darmową edukację, darmową i sprawną służbę zdrowia, wysokie pensje, niskie ceny, mieszkanie dla każdej rodziny, podatek liniowy, jednomandatowe okręgi wyborcze, ograniczoną bądź zlikwidowaną zupełnie korupcję, wysokie pensje, trzykrotnie wprowadzone euro, silne państwowe spółki, zakończony proces prywatyzacji, z którego pieniądze pozwoliły zbudować nowe zakłady pracy, dwucyfrowy wzrost gospodarczy, uczciwe banki, administrację publiczną ograniczoną do niezbędnego minimum, zlikwidowany Senat oraz niskie i nieskomplikowane podatki zmierzające do podatku liniowego. To tylko szczyt góry obietnic składanych przez polityków z każdej strony. Składanych z założeniem, że spełnione nie zostaną. Czyli kłamliwie i w złej woli.

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]
Jeżeli ktos znajdzie honorowego polskiego polityka, temu zostanie wręczona specjalna nagroda.
Ludzie honoru nie kłamią z rozmysłem, a u nas bez kłamstwa niczego nie wskórasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rozwadow




Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 5:06, 06 Cze 2011    Temat postu:

Nie ma żadnych reform, jest tylko mówienie na ten temat, a oni jedno mówią a drugie robią.
Wszystkie rządy po 1989 to jedna wielka lipa, politycy ciągle ci sami, tylko w różnych partiach. Miało być lepiej i jest dla wybranej grupy, dla pozostałych dano zagranicę albo sznur.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "MIĘDZY NAMI EMERYTAMI"
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin