Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Generał Sebastian Strzałkowski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> OSTATNIE POŻEGNANIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:58, 16 Cze 2008    Temat postu: Generał Sebastian Strzałkowski

Z wielką uwagą i zainteresowaniem przeczytałem książkę poświęconą generałowi dywizji Sebastianowi Strzałkowskiemu. Podwładny, płk Marian Kurzyp chroniąc od zapomnienia przybliżył nam sylwetkę jednego z tych generałów
Wojska Polskiego, których droga życiowa i codzienna służba zasługują chociażby na chwilową refleksję. Szczególnie polecam te pozycję żołnierzom służb Kwat- Budowl, bowiem bohater tej ksiązki był wieloletnim szefem tej służby i wszelkie pochwały i krytyczne uwagi dotyczące budownictwa w siłach zbrojnych w latach 1977-1987 dotyczą jego osoby. Zresztą i autor tej książki, był nie tylko obserwatorem, ale i odpowiedzialnym za inwestycje w szeroko pojętej infrastrukturze Wojska Polskiego przez długie lata swojej służby wojskowej.
Generał Sebastian Strzałkowski jeszcze nie tak dawno był wśród nas. Książka pokazuje Go nam trochę bliżej, trochę bardziej po ludzku.

Oto co autor napisał w Epilogu

Droga, którą wyznaczyła Opatrzność Sebastianowi Strzałkowskiemu była bardzo długa, kręta i bardzo uciążliwa. Na jej pokonanie otrzymał aż, a może tylko 80 lat.
Miał piękne dzieciństwo. Kochającą Go nad życie Matkę. Odważnego Ojca, noszącego mundur oficera, bardzo ceniony w II Rzeczpospolitej. Wuja wpajającego swoim rodakom patriotyzm i wartości za obronę, których mógł on zapłacić nawet własną głową.
Został pozbawiony wieku młodzieńczego i doznań, które są udziałem tego wieku. Bo, gdy wchodził w ten okres życia, to został potraktowany jako siła robocza i choć nie był jeszcze przygotowany do pracy fizycznej w obcym środowisku, to katorżniczą pracą musiał utrzymać przy życiu siebie i swoją Matkę. Skala trudności tego życia i przeżycia była niewyobrażalnie duża. Był przecież osobą Narodu eksterminowanego, Narodu, który zdaniem dokonujących tej eksterminacji powinien zniknąć z mapy Europy. Musiał przeżyć głód, nędzę i poniżenia tak duże, że ta ziemia, na której musiał żyć, nazwana została przez tych co jakoś jednak przeżyli Ziemią Nieludzką.
Na tej Ziemi Nieludzkiej zmarła z głodu Matka. Zmarła wtedy, gdy zabrakło, Go u Jej boku. Nigdy nie poznał miejsca, w którym spoczęły jej doczesne szczątki. Zawsze, do końca swego życia miał wyrzuty sumienia, że opuścił Ją, że potrzeba wstąpienia do Polskiego Wojska była silniejsza od więzi łączących Go z Matką.
Musiało minąć aż pół wieku, aby mógł się dowiedzieć, że Jego Ojciec został bestialsko zamordowany w Katyniu. Przez te pól wieku tzw. organy partyjno-polityczne i organy informacyjne cywilne i wojskowe starały się wmówić wszystkim, i Jemu też, że zbrodni tej dokonali Niemcy.
Uciekając z Ziemi Nieludzkiej trafił prosto na pierwszą linię frontu - pod Lenino. Tam nie mając ukończonych jeszcze osiemnastu lat rozpoczął walkę z jednym z dwóch najgroźniejszych dla Niego wrogów - z Niemcami.
Pod Lenino, a może wcześniej w obozie formowania w Sielcach nad Oką, poznał tego którego potem, przez lata uważał za swego dowódcę i przywódcę, któremu ufał, którego rozkazy starał się wykonywać precyzyjnie i twórczo. I znowu minęło wiele lat, kiedy musiał przeżyć gorycz porażki. Nie potrafił do końca akceptować wojny, jaką ten, który chciał był przywódcą Narodu wydał wojnę swojemu Narodowi.
Los chciał, że w czasie długiej, bo liczącej ponad 44 lata służby wojskowej dowodził różnymi zespołami ludzkimi sięgającymi nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Dowodząc, zawsze starał się być dowódcą sprawiedliwym. Znał z własnego doświadczenie życiowego cenę, zapach i smak potu i krwi żołnierza. Wiedział też, co to jest głód i co to jest strach. Wiedział też, że dowodząc ludźmi i mobilizując ich do pracy, trzeba liczyć się z oceną działań dokonaną przez przełożonych, ale też i przez podwładnych, a formułując zadania trzeba wiedzieć i wierzyć , że są one zasadne i możliwe do wykonania. Taką zasadę przyjął decydując się na objęcie funkcji Szefa Służby Zakwaterowania i Budownictwa Głównego Kwatermistrzostwa WP. To m.in. dlatego w czasie Jego dowodzenia, służba była w stanie przekazać wojsku (Państwu Polskiemu) największą kubaturę obiektów budowlanych w historii budownictwa wojskowego. Wybudowane obiekty jeszcze długo będą użytkowane nie tylko przez wojsko, ale i przez cały Naród. Zmobilizowanie ludzi do pracy było możliwe, bo cenił ich, inicjatywę i wiedzę. W dyskusjach merytorycznych był partnerem. Pozwalał myśleć i pracować samodzielnie. Szanował ludzi.
W okresie gdy udało Mu się opuścić Ziemię Nieludzką, wartości jakie wpajała mu Matka, gdy był dzieckiem, gdzieś po drodze gubiły się. Uporczywa indoktrynacja i strach wszczepiony w czasie eksterminacji na Ziemi Nieludzkiej, a potem w wojsku wydawało się, że zwyciężą to, co wyniósł z domu w Postawach, a potem z jurty Kazacha. Tak się wydawało. Jednak pod koniec życia, gdy miał czas na własne, osobiste spojrzenie na przebytą już drogę, wrócił do tych starych zasad wyssanych z piersi Matki.
Będąc już prawie u końca drogi, albo u schyłku swego życia na swój sposób i trochę skromny i trochę intymny, oddał hołd i podziękował tym, którzy gdy był dzieckiem dali Mu najwięcej, a więc Matce, Ojcu i Wujowi, a pomocną Mu w tym akcie była Maria.
Był człowiekiem mądrym i dobrym, i bardzo wrażliwym na krzywdy wyrządzane innym. Pewnie ta jego wrażliwość powodowała, że przez całe życie nie mógł akceptować tych, którzy zachowywali się niegodnie.
Jak każdy człowiek miał wady. Nie zawsze podejmował trafne decyzje. Ale te moje wspomnienia nie są biografią, co najwyżej można je traktować jako przyczynek do takiego opracowania, a może nawet jako przyczynek do monografii budownictwa wojskowego wzniesionego na naszych terenach w drugiej połowie XX wieku -jeżeli taka kiedyś będzie opracowana.
Spośród kilkuset generałów służących w Wojsku Polskim należał do tej części generałów polskich, która dobrze zasłużyła się Polsce - Polsce bez przymiotnika.
Warszawa, 2006 rok

Marian Kurzyp
Z upoważnienia autora podaję nr telefonu pod którym można porozmawiać o możliwości zakupu: 660 761 066.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> OSTATNIE POŻEGNANIA
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin