Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rotmistrz Pilecki-ur 13 maja 1901 roku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> OSTATNIE POŻEGNANIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 7:00, 15 Maj 2008    Temat postu: Rotmistrz Pilecki-ur 13 maja 1901 roku

    Zamordowany 25 maja 1948 Więzień NKWD-UB Rotmistrz Witold Pilecki Bohater Armii Krajowej

Witold Pilecki był człowiekiem, nawet jak na swoje czasy, wyjątkowym. To typ ideowca, marzyciela, który całe swoje życie poświęcił dla Polski. Po kampanii wrześniowej wstąpił do konspiracyjnej Tajnej Armii Polskiej, która weszła potem w skład ZWZ-AK.

We wrześniu 1940 roku dobrowolnie wywieziony do KL Auschwitz, skąd uciekł. Działacz organizacji "NIE", żołnierz Powstania Warszawskiego, jesienią 1945 r. wrócił do Polski jako emisariusz gen. Andersa. Jego niebywałe czyny zapewniły mu uznanie na Zachodzie - zaliczono go do grona najodważniejszych ludzi świata.

W powojennej Polsce komuniści nie potraktowali go jak bohatera, lecz jako zdrajcę - konfidenta Gestapo i imperialistycznego szpiega. 25 maja 1948 r. został stracony przez UB w więzieniu mokotowskim. Ponad pół wieku od tych tragicznych wydarzeń Instytut Pamięci Narodowej zamierza postawić zarzut mordu sądowego oskarżającemu Pileckiego, żyjącemu do dziś prokuratorowi - Czeslawowi Łapińskiemu.

Witold Pilecki (rocznik 1901) już jako młody chłopiec walczył o wolną Polskę - wstąpił do pułku ułanów wileńskich i w noc sylwestrową 1918 r. bronił przed Niemcami Ostrej Bramy, dwa lata później gonił Sowietów pod Radzyminem, Dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Litwy Środkowej. W II RP został zawodowym żołnierzem. Potem znów przyszło mu walczyć z dwoma okupantami, we wrześniu 1939 r., jako dowódca plutonu kawalerii, stawiał czoła niemieckim czołgom w okolicach Lidy.

Od razu zaangażował się w konspirację - został członkiem Tajnej Armii Polskiej, by przez pięć lat niezłomnie bronić prawa Polski do niepodległości. W 1945 roku nie pogodził się z sowiecką dominacją nad Polską. Składał przecież żołnierską przysięgę na wierność Rzeczypospolitej i jej legalnym władzom. Ułańska fantazja nie opuściła go do końca życia.

Za zgodą "Grota"

Kiedy w pierwszych miesiącach 1940 r. TAP dotknęły aresztowania i część członków przewieziono do KL Auschwitz, na jednej z narad ustalono, że ktoś z kierownictwa organizacji dostanie się do obozu "w celu wysondowania możliwości uwolnienia niektórych więźniów, zdobycia materiałów dotyczących złego traktowania więźniów politycznych przez Niemców, zorganizowania podziemnej organizacji wewnątrz obozu. Do wykonania zadania zgłosił się ochotniczo por. Witold Pilecki" - pisze Kazimierz Malinow-ski w pracy "Tajna Armia Polska". Polskie podziemie nie wiedziało jeszcze, że Oświęcim nie jest jednym z wielu obozów pracy, ale wielką fabryką śmierci.

Sam Pilecki tak to wspominał:

"Mjr Jan Włodarkiewicz, pseudonim "Jan" [komendant TAP, późniejszy pierwszy komendant "Wachlarza" -red.], gdy spotkał mnie z początkiem sierpnia 1940 r. powiedział: "No, spotkał ciebie zaszczyt, a twoje nazwisko wymieniłem u "Grota", jako jedynego oficera, który tego dokona".

Po zdobyciu dokumentów na nazwisko Tomasza Serafińskiego oficera WP, który wedle posiadanych wówczas informacji miał zginąć w kampanii wrześniowej, Pilecki przebywał w mieszkaniu swojej kuzynki, Eleonory Ostrowskiej przy Alei Wojska Polskiego w Warszawie. 19 września 1940 r., kiedy Niemcy urządzili tam "kocioł", nie próbował uciekać - dał się złapać, a Ostrowskiej szepnął: "Zamelduj gdzie potrzeba, że rozkaz wykonałem".

Po zatrzymaniu zachowywał się tak, by przypadkiem nie został zwolniony. Demonstrował zarówno swoją inteligenckość, jak i to, że jest byłym oficerem WP, który nie poddał się zarządzonemu przez okupanta obowiązkowi rejestracji. To gwarantowało przewiezienie do jednego z obozów koncentracyjnych. "Szczęśliwie" trafił do grupy, którą 21 września 1940 r. wywieziono do Oświęcimia. Prawdziwego Tomasza Serafińskiego, zastępcę dowódcy placówki AK w Nowym Wiśniczu, Pilecki poznał w trakcie swojej ucieczki z obozu.

Związek Organizacji Wojskowych

Witold Pilecki - jako numer 4859 - już od pierwszych dni zaczął organizować Związek Organizacji Wojskowych (ZOW), któremu nadał formę sprzysiężenia tajnych piątek. Wkrótce ZOW stał się największą organizacją konspiracyjną w obozie. Na szeroką skalę niosła ona pomoc współwięźniom - miała swoich ludzi w wielu, decydujących o życiu i śmierci punktach obozu, mi. in. w biurze pracy i szpitalu (obozowy lekarz dr Władysław Dering - członek TAP, a potem ZOW, uratował również samego Pileckiego, kiedy wkrótce po przybyciu do obozu zachorował na grypę). Specjalna grupa likwidowała najgroźniejszych konfidentów i funkcyjnych.

Pierwszy raport Pileckiego, wysłany przez zwolnionego więźnia trafił do rąk Komendanta Głównego ZWZ, generała Stefana Roweckiego "Grota" w październiku 1940 r., ten przesłał go następnie do Londynu. Jednak zarówno w Anglii jak i Ameryce informacje o potwornej, zaplanowanej na szeroką skalę zagładzie zdawały się być grubo przesadzone.

Przez cały, ponad 2,5 roczny pobyt w Oświęcimiu - w szpitalu, gdzie walczył potem z tyfusem, w kompanii karnej, w stołami - przyświecała mu jedna myśl wyzwolić obóz, co miało nastąpić przez połączone siły konspiracji obozowej i dzięki pomocy z zewnątrz.

Na początku 1943 r. Pilecki był już tak znany w obozowym podziemiu, że w każdej chwili groziła mu dekonspiracja. Zadanie, z jakim przyszedł do Oświęcimia, wykonał w stu procentach - zorganizował konspirację (pion wojskowy ZOW liczył co najmniej kilkuset zaprzysiężonych więźniów, zaopatrzonych w broń, wykradaną ze zbrojowni SS), nawiązał łączność ze światem zewnętrznym, jego raporty szły na Zachód. Po 947 dniach udręki, podczas obozowej Wielkanocy 1943 r., dzięki misternie przygotowanemu planowi i szczęściu, które go nie opuszczało, udało mu się uciec.

Bez względu na konsekwencje

Na wolności od razu powrócił do działalności konspiracyjnej. Jeszcze w trakcie brawurowej ucieczki prosił okoliczne placówki AK i centralę w Warszawie, o zgodę na podjęcie akcji wyzwolenia obozu. Jego przełożeni uznali jednak plan za nierealny.

Mimo rozkazu organizacji "NIE", która zabroniła mu wziąć udział w Powstaniu Warszawskim, nie mógł stać z boku - walczył jako szeregowiec w Zgrupowaniu Chrobry II. Podczas walk zginął jego przyjaciel i współuciekinier z Oświęcimia por. Jan Redzej. 13 sierpnia z powstańczej reduty przy placu Starynkiewicza Pilecki wycofał się jako ostatni. Dowódca sąsiedniej kompanii por. Zbigniew Bryn zapamiętał, że wyróżniał się zawsze uwidaczniającym się uczuciem opiekuńczym. (...) I z tego właśnie powodu, obok różnicy lat, jaka nas dzieliła, w gronie najbliższych nazywaliśmy go "Tata".

Po osadzeniu w oflagach Lamsdorf (Łambinowice) i Mumau nie zapomniał, że zgodnie ze złożoną przysięgą jego obowiązkiem jest powrót do Polski. We włoskiej Anconie spotkał się z gen. Andersem, który zaakceptował jego plan, że będzie rozładowywał zbrojne podziemie i skupi się na pracy politycznej (m.in. zbieraniu informacji o działaniach i zamiarach nowego okupanta). Będąc w kraju, po raz drugi nie wykonał rozkazu - miał zameldować się w II Korpusie. Nawet, gdy bezpieka była na jego tropie, nie skorzystał z możliwości wyjazdu na Zachód. Do końca pozostał na posterunku, co określił słowami: "Ja zostanę, wszyscy nie mogą stąd wyjechać, ktoś musi tu trwać bez względu na konsekwencje".

Więzień Cyrankiewicza

W kwietniu 1947 r. Witold Pilecki został aresztowany przez UB. Trwające rok śledztwo prowadził dyrektor departamentu śledczego MBP Jacek Różański (Józef Goldberg), który faktycznie wydawał wyroki. Podczas pokazowego procesu 15 marca 1948 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał rotmistrza na karę śmierci.

Taki sam wyrok dostał Tadeusz Płużański, kurier Witolda do armii Andersa i Maria Szelągowska (Bierut zamienił im potem "KS" na dożywotnie więzienie, Płużańskiemu ze względu na - "młody wiek" miał wówczas 28 lat, a Szelągowskiej ze względu na "płeć"). Prócz nich sądzeni byli: Ryszard Jamontt-Krzywicki, Maksymilian Kaucki, Jerzy Nowakowski, Witold Różycki i Makary Sieradzki.

Grupę Witolda sądziło dwóch renegatów, byłych AK-owców: składowi sędziowskiemu przewodniczył ppłk Jan Hryckowian, oskarżał prokurator (wówczas mjr, a potem ppłk) Czesław Łapiński. Zdaniem tego ostatniego byli oni współpracownikami Gestapo i UPA, imperialistycznymi szpiegami, i chcieli zabić Bermana, Brystygierową i Różańskiego. Dobrowolne pójście do Oświęcimia, które było wyrazem jego wielkiego bohaterstwa i zasługiwało na najwyższy szacunek, okazało się argumentem przeciw rotmistrzowi. Człowiek poświęcający życie walce o niepodległość miał być zdrajcą. Ale obowiązująca wersja głosiła, że to nie Witold Pilecki, ale Józef Cyrankiewicz był organizatorem podziemia w obozie.

Pilecki został stracony w więzieniu mokotowskim 25 maja 1948 roku. Do dziś nie udało się odnaleźć miejsca jego pochówku, prawdopodobnie spoczywa na cmentarzu służewieckim w Warszawie.

Ręka sprawiedliwości

Wbrew temu, co mówi obecnie Czesław Łapiński, jego dorobek prokuratorski w stalinowskim systemie bezprawia jest dużo większy. Zaraz po wojnie pracował w Wydziale do Spraw Doraźnych białostockiego Sądu Okręgowego. W okresie swojego funkcjonowania od lutego do czerwca 1946 r., wydział ten skazał na śmierć co najmniej 151 niewinnych osób najwięcej ze wszystkich wydziałów doraźnych w kraju (sądziły one w trybie przyspieszonym, bez możliwości obrony i ułaskawienia oskarżonego, podstawą był na ogół dekret z 16 listopada 1945 "o przestępstwach szczególnie niebezpiecznych w okresie odbudowy Państwa").

Potem Łapiński został szefem Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Łodzi. W grudniu 1946 r., przed rejonowym sądem wojskowym oskarżał w procesie bohaterskiego dowódcy Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Stanisława Sojczyńskiego, "Warszyca". "Warszyc" i pięciu jego podkomendnych zostali rozstrzelani 17 lutego 1947 r., na kilka dni przed wejściem w życie amnestii.
T
eraz prokurator Łapiński już nie oskarża, ale sam będzie oskarżonym. Instytut Pamięci Narodowej, który przejął śledztwo w sprawie skazania rotmistrza Pileckiego i towarzyszy po Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zamierza postawić mu zarzut mordu sądowego. Czy stalinowskiego prokuratora dosięgnie ręka sprawiedliwości i stanie przed sądem niepodległej III RP? Ppłk Janowi Hryckowianowi np. upiekło się. Ten były AK-owiec, za walkę z Niemcami odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych, potem krwawy oprawca w todze (ma na swoim koncie co najmniej 16 wyroków śmierci na żołnierzy niepodległościowego podziemia) zmarł w 1975 roku, w chwale wybitnego warszawskiego adwokata. Pozostali "sędziowie" ze sprawy Witolda również zmarli, albo wyjechali do Izraela, gdzie są nieosiągalni dla polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Czesław Łapiński twierdzi, że jest niewinny, że oskarża się go tylko dlatego, bo jako jedyny z tej sprawy pozostał przy życiu. Czesław Łapiński myli się. Żyje jeszcze Tadeusz Płużański, który dokładnie pamięta, co "pan prokurator" mówił na rozprawie sądowej w 1948 r. Akta, którymi dysponuje Instytut Pamięci Narodowej, też nie pozostawiają żadnych wątpliwości, co do roli Łapińskiego w procesie Witolda Pileckiego. Pozostaje kwestia czasu. Od odzyskania niepodległości minęło już 11 lat, a tylko nieliczne zbrodnie komunistyczne zostały osądzone.

Tadeusz M. Płużański

Artykuł ukazał się w Biuletynie Informacyjnym Armii Krajowej (maj 2001 rok). Publikacja dzięki uprzejmości Redakcji BI AK.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> OSTATNIE POŻEGNANIA
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin