Nasze Forum "VOX MILITARIS"

neoconstantine

Za Onet.pl:
"Trzeba zmienić zasady używania broni przez żołnierzy na misjach - powiedział minister obrony Bogdan Klich w "Faktach po faktach" w TVN24.
Minister przyznał, że postępowanie prokuratorskie ws. strzelaniny w Nangar Khel spowodowało tzw. syndrom Nangar Khel. - Żołnierze boją się strzelać, nawet gdy sytuacja tego wymaga - powiedział Klich.

Minister zapowiedział zmianę prawa tak, aby "żołnierze nie bali się strzelać". - Chodzi o uelastycznienie zasad opracowanych przez dowództwo operacyjne, które sprawuje nadzór nad wszystkimi misjami - powiedział Klich. - Tzw. rules of engagement, czyli zasady użycia broni, nakazują każdorazowe zdawanie raportu z użycia nawet jednego naboju Żandarmerii Wojskowej. Według nowych zasad użycie broni byłoby odnotowanie w dzienniku, a dowódca powiadamiałby Żandarmerię wtedy, gdy dojdzie do ofiar wśród ludności cywilnej - powiedział Klich.

- Chcę rozluźnienia związku Żandarmerii od wojska - zadeklarował Klich.

Minister powiedział, że misja w Afganistanie jest zagrożona także z powodu paraliżu wywiadu i kontrwywiadu. - Ponad 150 osób wykonuje swoją pracę bez formalnego wyznaczenia, bo Komisja Weryfikacyjna przez prawie dwa lata nie wydała im pozwoleń. Po 30 września będą musieli wyjechać z Afganistanu i odejść ze służby. Mamy rozwiązanie awaryjne i chcemy ich pozostawić w służbie - powiedział Klich."

Mój komentarz:
To nasi żołnierze pojechali do Afganistanu na wykopki ziemniaków, czy na wojnę?
Mają walczyć z Talibami - to niech walczą, tylko niech nikt ich potem nie ciąga po sądach.
Żandarmieria też musi robić swoje, a w słowach pana ministra, wyczuwam niebezpieczeństwo "przegięcia" w drugą stronę.

wolski

Dowiedziałem się dzisiaj,z tego postu,że nasi żołnierze w Afganistanie boją sie strzelać, i muszą rozliczać się z każdego wystrzelonego pocisku do wroga za pomocą zwróconej łuski , czego żąda od nich nasza żandarmeria . Byłem świadkiem, jak amerykanie zachowywali się w czasie działań bojowych w Wietnamie i nikomu z Dowódców, ani żandarmerii wojskowej takie pomysły nie przyszły do głowy. Żałuje,że w dowództwie Operacyjnym takie "głupie " zasady użycia broni w czasie działań frontowych opracowano i nakazano stosować w praktyce. Osobiście,byłem w tz.strefie działań bojowych w 1945 i 1946 r. oraz w Wietnamie w 1964-1965 r. i wtedy trzeba myśleć ,jak zastrzelić przeciwnika , a nie o tym czy trzeba się rozliczyć z wystrzelonego pocisku. Dobrze,że Premierowi o tym opowiedziano w czasie wizyty.

Master

Pewnie prokuratura ma także za złe zołnierzom, że nie stosuja sie do nastepujacej procedury:
a) oddać strzał ostrzegawczy
b) krzyknąć w języku paszto "Stój, bo strzelam!"
c) wezwać osobę w języku paszto do zachowania zgodnego z prawem
d) oddać strzał w kierunku osoby.