Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowódcy na miare czasów.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:44, 23 Kwi 2008    Temat postu: Dowódcy na miare czasów.

Klęska rosyjskiej marynarki wojennej w bitwie pod Cuszimą oraz upadek Portu Artura, uświadomiły na początku XX wieku carskim poddanym i całemu światu, że siły zbrojne tego kraju znajdują się w katastrofalnej sytuacji. Carska armia zajęta w drugiej połowie XIX wieku podbojem sąsiednich państw, tłumieniem wolnościowych zrywów /Powstania w Polsce i podbój kaukaskich państw / przyzwyczajona do demonstrowania okrucieństwa i liczebnej przewagi, nawet nie zauważyła, jak militarny rozwój i budowa nowoczesnych armii odbywał się bez udziału carskiej Rosji.
Korupcja w armii, awansowanie oficerów według reguł pochodzenia i znajomości, niedostatki w myśli wojskowej i zaniedbania w modernizacji techniki wojennej, w powiązaniu z powszechnym łamaniem zasad dyscypliny wojskowej spowodował przemianę XVIII wiecznej, zaprawionej w wojnach armii Kutuzowa i Suworowa, w rodzaj najgorszego wzoru pospolitego ruszenia.
Dzisiejszy stan naszych sił zbrojnych wykazuje wiele cech rosyjskiej armii, jakie zostały obnażone w dniach klęski z Japończykami.
Mamy niczym nieuzasadnione i galopujące awanse, korupcję i nadużycia pojawiające się zarówno w kraju, jak i w misjach ekspedycyjnych, a ponadto nie mogąc sprostać wymogom szkoleniowym nasi dowódcy doprowadzili do spłycania tych wymogów, co oznacza obniżenie ich zdolności bojowej, ciągłe odkładanie zatwierdzonych planów modernizacyjnych i zastępowanie ich nowymi, których też się nie realizuje, co spowodowało zapaść techniczną, której nie są w stanie zrekompensować pojedyncze, często nieuzasadnione zakupy niektórych rodzajów uzbrojenia. Nawet przeprowadzona prawie rok temu na ulicach Warszawy parada wojskowa, nie jest w stanie dla znawcy tematu, przysłonić niekorzystnego obrazu Wojska Polskiego. Jeżeli do tego dołożymy zanik normalnej dyscypliny wojskowej i w wielu wypadkach brak poczucia odpowiedzialności za sprawy obronności oraz zanikający entuzjazm i zaangażowanie się w służbie dla Ojczyzny, to okazuje się, że samo mówienie o profesjonalizacji bez rzeczywistego pokrycia, doprowadziło do ugruntowywania się niekorzystnych zjawisk. Spowodowało to, nie tylko nie wyeliminowanie niektórych złych zjawisk, jak chociażby przysłowiowej fali, ale pojawiły się nowe zagrożenia z narkotykami włącznie. Najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest fakt, że z niezrozumiałych względów, wraz z uzawodowianiem jednostek wojskowych nie zapewniono zmian jakościowych.
Potrzeba było dopiero bolesnych i tragicznych wydarzeń, aby głośno powiedzieć to, o czym od dawna wielu ludzi miało odwagę głosić, co niestety kosztowało ich usunięciem z zajmowanych stanowisk lub pożegnanie z mundurem.
Jeżeli więc dzisiaj czytam w Polsce Zbrojnej zawołanie „ Więcej dyscypliny”, jeżeli organizuje się w siłach zbrojnych konferencje poświęcone działaniom naczelnych dowództw wojskowych dotyczących poprawy funkcjonowania jednego z rodzajów sił zbrojnych, a pan minister nawołuje do podkręcenia w wojsku śruby, to nie wiem czy śmiać się, czy tez płakać.
Jeżeli w wojskowej gazecie wielogwiazdkowy generał oznajmia, że wojsku potrzebni są dowódcy na miarę czasów, to muszę powiedzieć, że nie jest to żadne odkrycie, ponieważ takie wymogi zawsze były stawiane w liczących się armiach świata.
Mogę zrozumieć dyskutujących oficerów, a nawet dowódców szczebla taktycznego, że w formie oczekiwań wyszczególniają niezbędne zalety i cechy, jakim powinien odpowiadać dobry dowódca. Jeżeli jednak czytam zbiór prawd oczywistych, pod którym podpisuje się osoba, która zarówno odpowiada za wdrożenie określonych koncepcji, ale przede wszystkim posiada odpowiednie kompetencje i jest zobowiązana do tego, konstytucyjnym zakresem obowiązków, to wydaje mi się, że zostały, w jakim sensie pomylone role w stosunku do potrzeb.
Trudno nie zgodzić się, że wojsko potrzebuje dowódców skutecznych, z autorytetem, wymagających, uczciwych i sprawiedliwych, wymagających od podwładnych, ale i również od siebie. Ale Szanowny Panie generale, a kto doprowadził do tego, że najłatwiej awansuje się ze stanowisk zza biurka, oficerowie nawet nie zauważają jak przeskakują kolejne szczeble dowodzenia bez możliwości zapoznania się z zakresem obowiązków, a ich główna uwaga jest skupiona na haftowaniu kolejnych generalskich gwiazdek. Czy tak trudno zauważyć, że nie interes sił zbrojnych, nie charakter i inicjatywa dowódców, ale umizgi i chęć przypodobania się za wszelką cenę przełożonym i politykom jest zasadniczym sposobem na sprostanie osobistych aspiracji.
Wcale nie trzeba przypominać, czym jest dyscyplina wojskowa, albowiem jest to regułka, która żołnierz / podchorąży / opanowuje w pierwszym tygodniu pobytu w koszarach. Bynajmniej tak to było, gdy ja dowodziłem żołnierzami i podchorążymi. O dyscyplinie trzeba mniej mówić, ale skutecznie wdrażać.
Zgadzam się, że profesjonalizm potrzebuje profesjonalnych dowódców. Ale trzeba wreszcie określić jasne i czytelne procedury pozyskiwania takich osób, szkolenia ich i stopniowego przygotowywania ich do zmiany pokoleń. Profesjonalnych dowódców nie przygotują przypadkowi, mierni i bierni oficerowie, ukształtowani za sztabowymi biurkami. Czas na dyscyplinę był i jest zawsze. Zamiast wyważania otwartych drzwi i głoszenia regulaminowych prawd, czas zabrać się do działania.
Jedna z wojskowych prawd mówi, że jeżeli ktoś, nie chce lub nie wie, jak coś zrobić, to powołuje kolejne komisje oraz organizuje niekończące się konferencje naukowe.
Jeżeli tego szybko się nie przewartościuje, to jesteśmy na prostej drodze do kolejnej Cuszimy i polskiego Port Artura.
Szkoda, że naszym wojskowym oczy otworzył minister obrony, wskazując na brak dyscypliny w siłach zbrojnych.Kto chciał, to widział to od dawna. Jeżeli dzisiaj słyszymy, że poprawne wykonanie tylko jednego z obowiązków, tej całej serii zaniedbań, uratowałoby życie uczestniczącym w katastrofie Casy, to w moim przekonaniu, to nie jest tylko odpowiedzialność kilku osób, ale rezultat trwających od lat, zaniechań w funkcjonowaniu zarówno określonego rodzaju sił zbrojnych, jak i wojska w całości.
Trudno oczekiwać wysokiej jakości, gdy ze szczebla niewielkiego oddziału, niewidzialne ręce wynoszą dowódców i szefów na najwyższe stanowiska w armii, a jedyną ich cecha jest marka dobrego niemieckiego samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 8:56, 24 Kwi 2008    Temat postu:

Wyobraźmy sobie, że nasz rolnik posiadający wielohektarowe gospodarstwo oraz poczucie odpowiedzialności za wyżywienie i utrzymanie własnej rodziny, będzie chodził po wsi i opowiadał sąsiadom, że on chciałby orać, siać i zbierać plony, ale obecnie, to on musi się zająć uprawą cytrusów i komponentów do biopaliw. Jeżeli u niego w polu obecnie rosną chwasty, a on ciągle powtarza, ja chciałbym, ja chciałbym……to ja się pytam, a dlaczego tego nie robisz.
Czytając ostatnie wydanie Polski Zbrojnej, a w nim osobisty artykuł głównego decydenta wojskowego, w którym ciągle powtarza się słowo „chcemy”, zastanawiam się, co autor chciał tym sformułowaniem wyrazić.
Jeżeli bowiem czytam” my Chcemy",by dowódcy mogli skutecznie wyróżniać najlepszych i równie skutecznie karać za niesubordynację”, to muszę powiedzieć, że ja i tysiące innych wojskowych i cywilów też „chciałoby”. Jednak z całym szacunkiem Szanowny Autorze, my możemy jedynie wyrażać swoje chęci, a Pan ma za sobą kompetencje i możliwości.
Od dawna wszyscy wiedzą, że nasze siły zbrojne zostały obdarowane nowymi liberalnymi procedurami, które są zagmatwane i mało skuteczne i naszym dowódcom trzeba wreszcie na wzór innych porządnych armii świata, dać do ręki dobre i skuteczne prawo dyscyplinarne. Od dawna wszyscy mówimy, czas to zmienić. Czas najwyższy. Jednak ci, którzy powinni to zmieniać, nie mogą teraz dołączyć do naszego chóru i razem z nami nawoływać do realizacji. Jeżeli wszyscy od dawna wiemy, że to jest szkodliwe dla obronności, to zakończyć trzeba nawoływanie, ale przejść do czynów.
Nie jest prawdą, że w demokratycznym państwie, w którym wolność i swobody obywatelskie są powszechne, by w ich siłach zbrojnych nie było miejsca na dyscyplinę i porządek wojskowy. Nikt rozumny, nie przyjmuje tego za archaizm, ale widząc brak tych atrybutów, zastanowić się musi, czy nie zakradła się już tam anarchia?
Zatem, przestańmy nawzajem przekonywać się, że dyscyplinowanie, to pozbawianie ludzi w mundurach ich obywatelskich wolności i ludzkiej godności. Wokół nas, na ulicach, w szkołach, miejscach użyteczności publicznej, szpitalach i urzędach mamy mnóstwo przykładów nieprzestrzegania podstawowych zasad dyscypliny społecznej i wykonawczej, w wyniku, czego i giną i zostają ranne tysiące osób. Tylko na naszych polskich drogach ginie corocznie małe miasteczko ludzi. I niestety oprócz okazjonalnych publikacji prasowych nie możemy doczekać się usprawniających rozwiązań.
Dzisiaj, trzeba było dopiero wielkiej tragedii wojskowej, aby gdzieś przerwać błogi spokój zacisznych gabinetów. Zaczyna się mówić o sprawie. Ale niestety, jak to w naszym zwyczaju bywało, natychmiast znaleziono winnych i w celu zaspokojenia nienasyconej żądzy krwi naszych dziennikarzy, rzucono na pożarcie kilku oficerów obarczając ich pełną odpowiedzialnością za zaistniałą katastrofę. Szkoda, że nikt nie zadał sobie pytania, czy w tym samym czasie i w tych samych warunkach nie doszłoby do takiej samej katastrofy na każdym innym lotnisku wojskowym. Z wielkim prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, że niestety tak. Bowiem, to błędy systemowe i proceduralne, jakie tkwią w naszych jednostkach lotniczych, a wynikające z odstępstw od zasad dyscypliny, były podstawową przyczyną tej tragedii. A jeżeli tak, to oskarżając o tragedię kilkudziesięciu ludzi, trzeba mieć świadomość szerszej odpowiedzialności.
Nie powtarzajmy bez potrzeby oczywistych i znanych prawd o tym, że niezdyscyplinowany żołnierz jest zagrożeniem dla spójności pododdziału, bowiem jeszcze większą szkodą dla sił zbrojnych jest dyletanctwo i brak predyspozycji do zajmowania odpowiedzialnych stanowisk służbowych, przez selekcję towarzyską i kolesiowski dobór częsci kierowniczych kadr.Przykładów mamy na kopy. Trudno, bowiem nie wyrażać zdziwienia, gdy pułkownik- kwatermistrz małego elitarnego pododdziału, nagle zostaje wypchnięty na funkcję odpowiedzialną za zabezpieczanie całych sił zbrojnych.
Oczywiście można powiedzieć, że to od nas zależy. Jednak mój wpływ na poprawę tego stanu rzeczy jest ograniczony do możliwości wyrażenia własnego zdania w tej sprawie, co usiłuje od dłuższego czasu czynić, natomiast osoby mające prawo i obowiązek naprawy naszej obronności, nie mogą jedynie powtarzać z nami, „czas na zmiany”. I nie tylko najbliższe miesiące, ale i lata całe, to dobry i konieczny czas na zmiany. Konieczne jest natychmiastowe przyjrzenie się żołnierskim szeregom, w których nie tylko nie widać porządnego wyglądu zewnętrznego, po pozbawieniu żołnierzy ubiorów wyjściowych i zdjęciu pasów od mundurów polowych, ale postępuje jego psucie się od środka.
Czas najwyższy by po ojcowsku zająć się Wojskiem Polskim.Wymagać, ale i odpowiednio zabezpieczyć. Tworząc nowe profesjonalne wojsko określić jasne i przejrzyste reguły postępowania i egzekwować je zarówno od podwładnych, jak i od przełożonych wszystkich szczebli. Kompetencje mają iść w parze z odpowiedzialnością.
Zbyt drogo już obecnie kosztuje nas to pokazowo-ekspedycyjne wojsko, ale nigdy nie wiemy, co nas czeka w przyszłości. Najlepszym gwarantem pokoju i bezpieczeństwa jest własna dbałość o sprawy obronności


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin