Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Romuald Szeremietiew- inne spojrzenie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:17, 20 Mar 2010    Temat postu: Romuald Szeremietiew- inne spojrzenie.

Pan minister R. Szeremietiew był gościem na spotkaniu z członkami i sympatykami stowarzyszenia Pro Milito, to wówczas mówiliśmy, że jesteśmy otwarci na dyskusję płynącą ze wszystkich stron. Publikowaliśmy też wypowiedzi innych osób uczestniczących w naszych spotkaniach. Czynimy to i będziemy czynić nadal.
Poniżej zamieszczamy polemiczny tekst, który jest odpowiedzią na inne teksty internetowe
Romuald Szeremietiew
PROMYK W TUNELU

Cytat:
Niezwyciężony obóz pokoju i socjalizmu miał swoje „słoneczko” – tak nazywano generalissimusa Soso Dżugaszwilego, znanego jako Józef Stalin. Wczoraj dowiedziałem się, że „chłopcy ze spalonych WSI” mają ... nie tyle słoneczko, co promyk – okazał się nim były szef WSI gen. Tadeusz Rusak. Wypowiedział się on na stronie internetowej Stowarzyszenia SOWA, które jak wiemy ma zadbać o dobre imię WSI. Pan Rusak chwali się: „To ja zniszczyłem karierę Szeremietiewa” i daje odpór w związku z moim wywiadem udzielonym gazecie „Polska, The Times”. Wg niego „niejaki Szeremietiew” oszkalował jego wspaniałego przełożonego Bronisława Komorowskiego. I zapewnia, że to nie Bronek, ale on sam, Tadeusz Rusak, zrobił wszystko, co trzeba było w mojej sprawie zrobić. Do tego Komorowski wg Rusaka nie był i potrzebny, chociaż był o działaniach WSI informowany. A w końcu 2001 r. ten sam Rusak mówił mojemu znajomemu, że z akcją przeciwko mnie nie miał nic wspólnego. Coś się zmieniło!

Sowi moderator o pseudonimie „Krzych” dodał do tego komentarz: „Jak widzicie Panowie można zabrać pozytywny głos, pomimo wczesniejszych animozji.” (Rusak jak szef tępił oficerów z poprzedniego szefostwa WSI i był przez nich znienawidzony.) Ale to nie ma znaczenia bo: „Walczymy wspólnie o nasze dobre imię i w takiej jedności siła.” Dodaje, że w dziele obrony tej czci : „powyższy przykład gen. Rusaka, jest tym promykiem w tunelu”.
Generał „Promyk” pisze (wszystko dużymi literami): „JUŻ W 1999 r. OTRZYMAŁEM MELDUNEK, ŻE W OTOCZENIU WICEMINISTRA FUNKCJONUJĄ OSOBY, KTÓRE, MIMO BRAKU DOPUSZCZENIA, DYSPONUJĄ DOKUMENTAMI Z KLAUZULĄ NIEJAWNOŚCI.” Następnie opowiada jak to kilka razy informował mnie o powyższym. Niestety okazałem „brak zrozumienia” i naganny proceder łamania ustawy o ochronie tajemnicy trwał. Biedny Rusak „nie miał wyboru” i musiał donieść na mnie do prokuratury. No i sprawą zajął się UOP i sam sobie jestem winien. W końcu Rusak podkreśla tryumfalnie, że skoro dostałem 3 tys. zł grzywny: „A WIĘC JEST WINA I JEST WYROK W PROCESIE KARNYM”..
Rusak może opowiadać, że informował mnie o uchybieniach. Czemu jednak wszystko było tak na gębę. Wystarczyło przecież skierować do mnie jeden meldunek na piśmie i byłoby dowiedzione, że ostrzeżenie WSI „olałem” – jak obrazowo pisze pan Rusak. Takiego meldunku śledczy nie znaleźli. Dlaczego podległy mu kontrwywiad stale badając obieg tajnych dokumentów nie stwierdził żadnych nieprawidłowości?
Rusak twierdzi, że prosił mnie o usunięcie „podejrzanych”, czyli zapewne Farmusa, z mojego otoczenia. A ja odmówiłem. Farmus do dnia jego zatrzymania na promie był w radzie nadzorczej spółki obrotu specjalnego „Cenrex”. Zasiadał tam wraz z szefem kontrwywiadu WSI płk. Kazimierzem Mocholem zastępcą Ruska. Stanowiska te były obsadzane na wniosek ministra obrony. Komorowski też nie chciał Farmusa usunąć?
Farmus miał dopuszczenie do tajemnicy udzielone przez WSI w kwietniu 1998 r., gdy został zatrudniony w MON. W lutym 1999 r. sejm uchwalił nową ustawę o ochronie tajemnicy. Na tej podstawie wszystkim uprawnionym w różnych terminach dopuszczenia wygasały. Farmus był oddelegowany do pracy w moim pionie z gabinetu politycznego ministra ON. W okresie, gdy wygasło mu dopuszczenie jego służbowym przełożonym był Komorowski. I on odpowiadał za dopilnowanie związanych z tą kwestią wymogów. Kiedy w lutym 2001 r. Komorowski przeniósł Farmusa formalnie do mojego sekretariatu i wówczas jako służbowy przełożony kazałem mu złożyć ankietę bezpieczeństwa w WSI. Wcześniej, w grudniu 2000 r., dowiedziałem się od oficera z mojego sekretariatu, a nie od WSI, że Farmusowi prawdopodobnie skończyło się dopuszczenie do tajemnicy. Zakazałem kierowania do niego dokumentów z klauzulami. Sąd ustalił, że w okresie wrzesień – grudzień 2000 r., gdy przełożonym Farmusa był Komorowski, miał on dostęp do 4 niejawnych dokumentów. Nie sądzę, aby to mnie obciążało. Dlatego odwołałem się od grzywny i tę sprawę sąd będzie ponownie rozpatrywał.
Jednak w tej aferze nie chodziło przecież o jakąś tajemnicę, ale o KORUPCJĘ. Minister Komorowski zapewniał posłów i dziennikarzy, że to na ten temat „ma wiedzę, nie ma dowodów”. Cóż to była za wiedza i kto ją mu dostarczył – zdaje się generał Rusak. I w oparciu o tą „wiedzę” prokuratura miała znaleźć obciążające mnie dowody procesowe. Trafiła też ona dziwnym trafem do dziennikarzy „Rzeczpospolitej”. A po siedmiu latach śledztw i procesów okazało się co to było - zbiór plotek i pomówień. A dzięki tym śmieciom mnie skasowano skutecznie.
Z wyznania byłego szefa WSI wynika, że broniąc Komorowskiego odegrał rolę z dowcipu - na balu u cara generał zawołał: stop orkiestra, cisza, informuję, że pani baronowa puściła bąka, ale ja jestem dżentelmenem i biorę to na siebie.
Generał Rusak bierze więc wszystko na siebie jednak przy okazji – jak mawia Janusz Korwin-Mikke – „rżnie głupa” udając, że nie wie co zrobił.



Zachęcamy do dyskusji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:17, 30 Cze 2010    Temat postu:

Pan Romuald Szeremietiew dokonuje oceny kandydatów na prezydenta RP przez pryzmat polskiej racji stanu.

Dokonanie właściwego wyboru, to możliwość wszechstronnej oceny. Sądzę, że te wywiady nie pozostawiają wątpliwości.
Kocha, lubi, szanuje, czy nie dba, a może żartuje
Debata "Super Expressu" prezentująca kształt przyszłej prezydentury Bronisława Komorowskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego i ich poglądy na najważniejsze kwestie. Dziś: SPRAWY OBRONNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWA RZECZPOSPOLITEJ
Bogdan Klich: Marszałek Komorowski kocha wojsko (WYWIAD)
Data publikacji: 30.06.2010 08:41


"Super Express": - Dlaczego Bronisław Komorowski miałby być lepszym zwierzchnikiem sił zbrojnych niż Jarosław Kaczyński?


Bogdan Klich: - Byłby nie lepszy, lecz znacznie lepszy. Dlaczego? Ponieważ ma znacznie lepsze rozeznanie w sprawach wojskowych. Był wiceministrem, a następnie ministrem obrony narodowej. Byłem jego zastępcą i widziałem go w akcji. Bronisław Komorowski kocha wojsko.


- Chyba bez wzajemności. Zwłaszcza na zagranicznych misjach. Przecież wśród żołnierzy głosujących w Iraku i w Afganistanie przegrał z kretesem z Kaczyńskim.


- Najważniejszym powodem takiej sytuacji mogła być niejasność co do planów rządu odnośnie do przyszłego kształtu reformy emerytalnej. Dlatego korzystając z okazji, na łamach "Super Expressu" stanowczo zapewniam wszystkich żołnierzy, że nikt nie będzie "dłubał" w ich emeryturach. Zmiany będą dotyczyć tylko tych, którzy przyjdą do służby od 1 stycznia 2012 r. Ich emerytury będą wprowadzone do systemu powszechnego.


- Z jakimi wyzwaniami w wojsku zetknie się przyszły prezydent?


- Pod nową prezydenturą będziemy kończyć program profesjonalizacji. Nastąpi to niebawem - na przełomie lipca i sierpnia. Bronisław Komorowski jest doskonale wdrożony w ten program. W ubiegłym roku armia stała się w pełni zawodowa, a od stycznia bieżącego roku osiągnęła taką wielkość, jaką przewidywał rząd - sto tysięcy żołnierzy. Drugim wyzwaniem będzie kontynuacja naboru do Narodowych Sił Rezerwowych, czyli stworzenie nowej formacji, którą będzie wykwalifikowana rezerwa o liczebności do 20 tys. żołnierzy. W lipcu nastąpi też pierwsza wypłata świadczenia mieszkaniowego. Oczywiście od tego jest MON, żeby takie projekty koordynować, ale będzie znakomicie, gdy prezydent będzie mieć rozeznanie w tych niełatwych procesach. A Bronisław Komorowski po prostu się na tym zna.


- A może będzie musiał uderzyć pięścią w stół, bo raport Najwyższej Izby Kontroli zarzuca pana resortowi wręcz łamanie prawa...


- To czysto polityczna zagrywka na użytek kampanii wyborczej.


- To poważne oskarżenie...


- Każdy w Polsce wie, że w zeszłym roku było mniej pieniędzy, niż byśmy sobie życzyli. I że o każdą złotówkę szła walka. A jednak znaczna większość planowanych przez nas działań została zrealizowana, np. w tym trudnym budżecie udało nam się podnieść wynagrodzenie dla wszystkich żołnierzy zawodowych średnio o 257 zł miesięcznie. W tej chwili żołnierz zarabia 3960 zł. To oznacza, że w działaniach mojego poprzednika z PiS było bardzo dużo marnotrawstwa publicznego grosza. Okazało się, że z kryzysu można wyjść obronną ręką i wykorzystać go dla racjonalizacji wydatków - czyli że można gospodarować pieniędzmi lepiej, aby to samo uzyskiwać za mniejsze pieniądze.


- Prezydent jest wybierany na pięcioletnią kadencję...


- Jeżeli polskiej armii się poszczęści i za zwierzchnika będzie mieć Bronisława Komorowskiego, to pomyślnie zostanie zrealizowany program rozwoju sił zbrojnych na lata 2009-2018. Cel jest jeden: jeszcze lepsze wojsko.


- I to dlatego jesteśmy zmuszeni uczestniczyć w misjach poza granicami naszego kraju?


- Polska musi uczestniczyć w misjach, w których biorą udział nasi sojusznicy i partnerzy z NATO i z Unii Europejskiej. Bronisław Komorowski nie kwestionuje sensu takich operacji. Udział polskiego wojska w misjach jest potrzebny dla podtrzymania wiarygodności naszego kraju w tych organizacjach. A wiarygodność jest nam niezbędna do tego, co najważniejsze - do zabezpieczenia naszego kraju, tu gdzie się on znajduje. Musimy być tam, aby bezpiecznie było tu.


Bogdan Klich


Minister obrony narodowej, polityk PO, historyk i politolog (psychiatra)

=======================================================

Romuald Szeremietiew: Kaczyński skuteczniej obroni Polskę
Data publikacji: 30.06.2010 02:00



"Super Express": - Kwestia bezpieczeństwa i obronności kraju jest jedną z tych, które w przypadku prezydenta RP wykraczają poza prawo weta i inicjatywę ustawodawczą.


Prof. Romuald Szeremietiew: - Uprawnienia prezydenta mniej dotyczą bieżącej polityki, a bardziej spraw strategicznych, np. wyznaczania kierunku rozwoju państwa. Z racji pełnionego stanowiska prezydent jest wręcz odpowiedzialny za bezpieczeństwo narodowe. Jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, mianuje najwyższych dowódców wojskowych, podpisuje polityczno-strategiczną dyrektywę obronną państwa.


- Jaką politykę strategiczną prowadził Lech Kaczyński?


- Jego wizja polityki wschodniej nie przez wszystkich była dobrze rozumiana. Uważał, że relacje ze wschodnimi sąsiadami są kluczowe dla naszej polityki bezpieczeństwa. Rozwiązania korzystne dla Polski nie pokrywają się z planami Federacji Rosyjskiej. Ta sprzeczność z kolei nie jest właściwie rozumiana przez niektórych partnerów Polski w Unii Europejskiej. Koniec końców, zatwierdzona przez UE wspólna polityka wschodnia, nazwana Partnerstwo Wschodnie, w pewnej mierze jest potwierdzeniem polityki Lecha Kaczyńskiego.


- Który z kandydatów na urząd prezydenta lepiej przysłużyłby się obronności Polski?


- Bronisław Komorowski był współsprawcą usunięcia mnie z MON. Po uniewinnieniu mnie nie przeprosił za to, co zrobił. Mimo to staram się zachować obiektywizm. I tak patrząc na obu kandydatów uważam, że o bezpieczeństwo narodowego lepiej może zadbać prezydent Jarosław Kaczyński. Dostrzega on potrzebę mocniejszego zakotwiczenia bezpieczeństwa Polski w strukturach międzynarodowych. Wie, że musimy mieć mocną pozycję w NATO, aby plany ewentualnej obrony naszego regionu przez Sojusz zostały wreszcie stworzone. Poza wymiarem militarnym, widzi też potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa w sferze polityczno-gospodarczej, co może dać Unia Europejska. Komorowski zbyt dużą wagę przykłada do tego drugiego aspektu kosztem pierwszego.


- Co miał na myśli Kaczyński, mówiąc podczas niedzielnej debaty, że jego rząd był mniej minimalistyczny w sprawie armii niż obecny?


- Chodziło mu zapewne o obecny kształt polskich sił zbrojnych, a więc o kwestię uzawodowienia wojska. Komorowski wyraźnie stoi na stanowisku, że armia ma być wyłącznie zawodowa. Potrzebujemy wojsk operacyjnych, dobrze wyszkolonych, uzbrojonych i dowodzonych. Obecny stan armii, co jest zasługą politycznego zaplecza Komorowskiego, jest pod tym względem mizerny. Ponadto powinniśmy mieć wojska obrony terytorialnej. Obywatele powinni umieć bronić swego dobytku w razie klęsk i kryzysów i w razie obcej napaści. Takie zdolności można nabyć po 2-3-miesięcznym przeszkoleniu. PiS jest znacznie bliższy takiemu rozwiązaniu niż Platforma.


- Jak wyglądałyby relacje na linii MON - Pałac Prezydencki w przypadku zwycięstwa Komorowskiego, a jak Kaczyńskiego?


- O tym, że prezydentura Komorowskiego nie przysłuży się bezpieczeństwu państwa, świadczy zamieszanie w sprawie Afganistanu. Gdy mianowany przez Komorowskiego szef BBN Stanisław Koziej ogłosił przegraną NATO w Afganistanie, przeciwne stanowisko zajął w tej sprawie wyznaczony też przez Komorowskiego na szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch. Komorowski przy okazji popełnił karygodną gafę, oświadczając, że wraz z premierem opracował strategię wyjścia z NATO. Później tłumaczono, że się przejęzyczył, mając na myśli Afganistan. Takie oświadczenie jest sygnałem dla wroga, że wzmagając ataki i zabijając polskich żołnierzy, skłonią polskie władze do spełnienia zapowiedzi Komorowskiego. Kandydat PO na prezydenta także z tego powodu powinien uważać na to, co mówi.


prof. Romuald Szeremietiew


Były minister obrony narodowej, dr hab. nauk wojskowych, wykładowca
KUL

Prezydent to nie wykonawca decyzji PO, ale samodzielny polityk wypełniający zapisy Ustawy Zasadniczej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:18, 13 Lip 2010    Temat postu:

Pan minister R. Szeremietiew monitoruje stan obronności kraju i jako jeden z niewielu polityków ma odwagę przedstawiać ocenę bez zbędnych upiększeń.

ARMIA WIĄŻE JAKIEŚ NADZIEJE Z PREZYDENTEM KOMOROWSKIM?
RSz
- Jeżeli chodzi o tych, których znam, a jest to spory krąg wojskowych, przeważają opinie negatywne. Oficerowie mówią, że to nie był dobry wybór, biorąc pod uwagę pełne solidaryzowanie się prezydenta elekta z polityką jego partii. Podejrzliwie potraktowali też list premiera zapewniający, że nie będzie zmian w systemie emerytalnym. Uznano, że był to chwyt wyborczy.
Szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]

Trzeba przyznać, że spojrzenie jest mocno krytyczne, a sedno oceny pana ministra zasadza się chyba w słowach:

NOWY PREZYDENT MOŻE ZAPROPONOWAĆ JAKIEŚ KOREKTY UZAWODOWIENIA ARMII?

- Nie sądzę, by zajął inne stanowisko niż jego partia. A rząd jest przekonany, że stworzył "profesjonalną" armię. Mamy natomiast karykaturę armii zawodowej - małą, źle uzbrojoną, słabo wyszkoloną. Opowiadano mi, że nowego szefa Sztabu Generalnego powitał oficer dyżurny w niekompletnym mundurze słowami: "Dzień dobry, panie generale". Nie wiedział, że powinien złożyć meldunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:52, 15 Lip 2010    Temat postu:

Ale Szeremietiew też nie grzeszy zbytnim obiektywizmem, podobnie jak Gazeta która opublikowała wywiad.
Co innego mieć odwagę, a co innego być obiektywnym. Zresztą jak na razie wszystko to jest wróżeniem z fusów. Warto poszukać ocen amerykanów (departamentu stanu) odnośnie akcji w Gruzji przeprowadzonej przez Lecha. Gdyby prezydentem został promowany przez Szeremietiewa Jarosław i postępowałby tak jak Lech w Gruzji to zdaniem jastrzębi amerykańskich musielibyśmy mieć naprawdę silną armię, a NATO musiałoby nam zakładać cugle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:38, 27 Lip 2010    Temat postu:

Pan minister R. Szeremietiew nie wyjechal na urlop, ale przesyła swoją wypowiedź.

Kilka cytatów à propos

Mimo kanikuły i upałów w polityce wrze - toczy się podobno jakaś "wojna smoleńska" ("Wprost") i politycy zdejmują maski założone na czas wyborczy, miniony, ale jeszcze nie dokonany, bo są protesty wyborcze. Pytanie: kto będzie pełnił obowiązki głowy państwa, jeśli protest okaże się skuteczny? Wiadomo - marszałek Sejmu, którym jest Grzegorz Schetyna. Ja jednak nie o tym. Czytam dzieło profesora Konecznego "Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej". Warto. Oto kilka cytatów:

Człowiek, który nie umiał zarobić na chleb dla rodziny, nieuk i nicpoń, gdy zostanie ministrem dzięki rozmaitym kluczom partyjnym a kruczkom swej kliki, otacza się propagandą swej osoby na koszt państwa i po tysiąc razy stoi czarno na białym wydrukowane, jako jest on wielkim światłem w narodzie, a życie jego składało się z samych zawsze poświęceń. Niektórzy zapędzają się tak daleko, że każą rozgłaszać jakoby znali się na „resorcie” którym zawiadują.

Jakież oszustwo jest najgorsze. Jeśli ktoś podejmuje się roboty, na której się nie zna.




Ile razy zabraknie w publicznym szpitalu łóżka, a w aptece środka leczniczego (bo zbyt drogi) tyle razy popełnia się przestępstwo przeciwko piątemu przykazaniu nie zabijaj.


Zorganizowanie lecznictwa publicznego w całym kraju stanowi drugą po służbie bezpieczeństwa potrzebę.





Marna państwowość gdzie figury oficjalne stanowią przedmiot publicznej pogardy. Państwowość taka trzaśnie przy pierwszym wstrząsie.








Bez etyczna państwowość doprowadziła do tego charakterystycznego pojmowania polityki jako sztuki dochodzenia do władzy.


W praktyce wychodzi na to, że celem rządu jest utrzymać się przy władzy – i nic więcej.





Nie goni się za władzą, lecz tylko przejmuje jej brzemię, gdy okoliczności wskazują, że jest to obowiązkiem.


Dlaczego czytający nie mogą zrozumieć znaczenia tych słów?
Powielajmy zatem, a może kiedyś dotrze to do świadomości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emerytwojsko




Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:06, 28 Lip 2010    Temat postu:

Ja chciałbym, zeby ten rząd dalej robił tylko tyle co robi, dzięki temu szkody wyrządzone Polsce i nam będą jak najniższe. Nie zachęcać ich do pracy i nie krytykować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:29, 05 Lis 2010    Temat postu:

Szanowni Koledzy.
Kiedy miałem zaszczyt kierowania siłami zbrojnymi moim celem było wypełnianie konstytucyjnych obowiązków wobec państwa. Teraz podejmując wyzwanie ubiegam się o funkcję prezydenta Warszawy, by służyć jego mieszkańcom.
Mam swój program, ale nie mogę pozwolić by obecna władza w stolicy ukryła przed nami swoje zaniedbania i kolejny raz oszukała nas w swoich obiecankach. Zanim przystąpi się do powtórne ubieganie się o urząd obecna pani prezydent powinna rozliczyć się z minionych 4 lat. Jeżeli pani HG Waltz to uczyni / w co wątpię / pozwalam sobie przedłożyć Wam ocenę tych straconych lat.

Pod zastaw - najlepiej kogoś

Zwolennicy pani Hanny Gronkiewicz-Waltz chwalą ją za podejmowane inwestycje. Nie dostrzegają, że często są to kontynuacje prac zapoczątkowanych przez Lecha Kaczyńskiego. Nie widzą też drugiej strony tego inwestycyjnego medalu pani Waltz. Jest nią rosnące zadłużenie miasta przekraczające obecnie 5 mld zł. To zadłużenie byłoby jeszcze większe, gdyby pani Waltz spełniła swoje obietnice wyborcze złożone w 2006 r., gdy pierwszy raz zabiegała o urząd prezydenta Warszawy.
Z jej programu można było dowiedzieć się, że gdy zostanie prezydentem to od 2007 r. ruszy budo wa sieci obwodnic i mo dernizacja dróg wylotowych z Warszawy w kierunku Gdańska, Białegostoku, Siedlec, Lublina, Krakowa i Poznania. Zapowiadała likwidację (w ciągu paru miesięcy) podziału na Szybką Kolej Miejską i podmiejskie koleje. Lotni sko na Okęciu w 2008 r. miała z centrum miasta połączyć linia tzw. szynobusów. Komunikację warszawską miało też wzmocnić sześć szybkich linii tramwajo wych skierowanych ulicami: Grochowską, Targową, Grójecką, al. Jana Pawła II, Al. Jerozolimskimi, al. Soli darności.
No i miały powstać TRZY nowe mosty: Północny, Karowy (pomiędzy ul. Karową a Portem Praskim) oraz Na Zaporze, spinający brzegi Wisły na wysokości Łuku Siekierkowskiego. Wszystkie te mosty miały być gotowe około 2010 r.
Pani Waltz zapowiadała jeszcze zbudowanie Obwodnicy Etapowej Centrum poprowadzonej od 2008 r. trasami AK, Siekierkowską, Prymasa Tysiąclecia i Żoł nierską. Hitem programu przyszłej pani prezydent było zapewnienie, że około 2009 roku Warszawiacy będą jeździć drugą linią metra z Bemowa na Targówek oraz na Gocławek. Dziennikarze i wielu wyborców nie pamiętają obietnic pani Waltz z poprzedniej kampanii wyborczej.
Nie chodzi jednak tylko o to, że prezydent Warszawy nie dotrzymała słowa danego Warszawiakom. Pani Waltz prezentuje się jako specjalista z dziedziny bankowości. Jak wyglądają jej kwalifikacje w świetle stanu miejskiej kasy? Rosnące szybko zadłużenie źle świadczy. Można zresztą zasadnie sądzić, że byłoby jeszcze gorzej, gdyby pani Waltz dotrzymała słowa i zrealizowała składane wyborcom obietnice.
Pani Waltz sprawująca urząd prezydenta szczyci się osiągnięciami, a nie wspomina słowem jak zamierza uzdrowić finanse stolicy. A powinna, skoro nadal zamierza finansować wiele inwestycji długiem. Powinna chociażby wyjaśnić:
• czy w razie zwycięstwa po wyborach będzie zabiegać w Radzie Warszawy o podniesienie podatku od nieruchomości, czynszów i innych opłat ciążących na mieszkańcach i firmach?
• czy zgodnie z założeniami postępuje pozyskiwanie funduszy z programu emisji euroobligacji?
• czy budowa Mostu Północnego wlecze się z powodu narastających zaległości płatniczych po stronie Miasta?
• czy znaczne opóźnienie prac przy drugiej linii metra wynika z zamiaru zawieszenia robót niezwłocznie po wyborach?
Polskie powiedzenie mówi: zastaw się, a postaw się. Pani Waltz zmieniła sens tego powiedzenia i chcąc się „postawić” nie zastawia siebie, ale mieszkańców Warszawy.



Pozdrawiam
Romuald Szeremietiew


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:26, 25 Lut 2011    Temat postu:

Proszę zwrócić uwagę na kolejny post pana Prof. Romualda Szeremietiewa

Fałszowanie historii Polski.Kto na to pozwala. Autor pisze:

Nie trzeba jednak sięgać za granicę, aby dostrzec proceder szkalowania Polski i Polaków. Oto szacowny dawniej Instytut Wydawniczy „Znak” z Krakowa postanowił wydać kolejną książkę Jana Tomasza Grosa. Gross w książce „Sąsiedzi” twierdził, że w lipcu 1941 r., gdy Hitler napadł na swego przyjaciela Stalina, mieszkańcy miasteczka Jedwabne zamknęli 1600 miejscowych Żydów w stodole i ich spalili. Wg dokumentów NKWD, w 1940 w Jedwabnem mieszkało 562 Żydów. IPN prowadził śledztwo w sprawie tej zbrodni, ale nie uzyskano wiarygodnych danych, bowiem strona żydowska nie zgodziła się na ekshumację ofiar, a więc ustalenie liczby zamordowanych i okoliczności ich śmierci. Ostatecznie przyjęto, że w Jedawbnem zamordowano około 340 osób. Mimo to na pomniku ofiar i w publikacjach Grossa nadal wymieniana jest liczba 1600 zamordowanych.

Jeżeli my Polacy nie zadbamy o prawdziwą historię, a tylko będziemy liczyć na obcokrajowców, nawet tych mówiących po polsku, to bedziemy mieć obraz przedstawiany przez pana Grossa.

Całość na blogu R. Szeremietiew
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:47, 18 Mar 2011    Temat postu:

Pan minister Romuald Szeremietiew zwraca uwagę na istotny problem obronności Polski, w świetle wspólnej polityki obronnej NATO i stosunków gospodarczych Francji i Rosji.

Na swoim blogu w artykule Wykastrowany lew rusza w bój pisze między innymi:

W listopadzie 2009 r. odbył się szczyt francusko polski na którym podpisano „Wspólną deklarację w sprawie bezpieczeństwa i obrony”.Są w niej następujące słowa:„Nasze(Francji i Polski) interesy bezpieczeństwa są ściśle ze sobą powiązane. Zagrożenie podstawowych interesów bezpieczeństwa jednego z krajów podważy interesy drugiego. Francja i Polska są zdecydowane połączyć wysiłki, aby wzmocnić solidarność i obowiązek wzajemnej obrony, wynikające z traktatu waszyngtońskiego. Będziemy również realizować zobowiązania związane z bezpieczeństwem, podjęte w ramach traktatu lizbońskiego. Stoimy w obliczu podobnych wyzwań i wspólnie stawimy im czoła. Deklarujemy rozwijanie naszych zdolności wojskowych i cywilnych, a także udział w operacjach prowadzonych przez UE i NATO.”
W końcu stycznia 2011 r. światowe agencje podały informację, że Paryż i Moskwa podpisały międzyrządowe porozumienie o sprzedaży Rosji czterech francuskich okrętów typu Mistral. Są to duże ofensywne okręty desantowe o wyporności blisko 24 tys. ton zabierające 40 czołgów, 450 żołnierzy i16 ciężkich śmigłowców. "Jest to największy projekt w tej dziedzinie zrealizowany wspólnie przez Rosję i państwo zachodnie. Jego wcielenie w życie zagwarantuje bardzo liczne miejsca pracy dla przedsiębiorstw rosyjskich i francuskich i otworzy nowe perspektywy współpracy między Francją a Rosją" - głosił komunikat biura prasowego prezydenta Francji. Budowa pierwszego "mistrala" ma zacząć się w tym roku. Do transakcji doszło mimo wcześniejszych prób jej powstrzymania przez Gruzję, Szwecję i niektóre państwa NATO, w tym USA.
Dowódca sił morskich Rosji admirał Władimir Wysocki na wiadomość o transakcji szczerze wyznał:"Taki okręt pozwoliłby naszej czarnomorskiej flocie wykonać misję w Gruzji w 40 minut zamiast w 26 godzin." A francuski pisarz i filozof André Glucksmann skomentował postawę Paryża: "Sprzedając Putinowi sprzęt, który może umożliwić szybki desant w Gruzji, na Ukrainie bądź w krajach bałtyckich, wysyłamy jasny przekaz: macie zielone światło. Cokolwiek zrobi Rosja, będziemy protestować po fakcie. Na próżno, bo będzie za późno. Nie zatrzymamy czołgów u bram Tbilisi, tak jak w 2008 roku. Podpisując kontrakt na sprzedaż mistrali, prezydent Sarkozy paraliżuje swoją dyplomację i odbiera sobie możliwość jakichkolwiek działań ratunkowych w razie kolejnego kryzysu. Pamiętliwi rosyjscy przywódcy robią zaś wszystko, by prezydent Francji uderzył się w piersi. Ten "kontrakt" to zachęta do najgorszego. "
Warto by zapytać rząd francuski w czasie polskiej prezydencji jak ma się sprzedaż Rosji ofensywnej broni do zapisów wspólnej deklaracji w sprawie bezpieczeństwa i obrony z listopada 2009 r.?
Chociaż z drugiej strony może nie mam racji. Polski prezydent ocenia sytuację inaczej niż francuski filozof. Bronisław Komorowski pytany o „mistrale” stwierdził, że"... sprzedaż przez Francję - członka NATO - okrętów wojennych dla Rosji nie zagraża spójności polityki Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Amerykanie sprzedają w różne miejsca uzbrojenie, Polacy i Niemcy sprzedają, Francuzi także - więc sprzęt wojskowy w coraz większym stopniu staje się normalnym towarem, a przemysł zbrojeniowy - normalnym przemysłem". Czyli WSI-o normalno.

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]

Obawiam się, że nikt z rządu nie będzie tego komentował. Przecież w tym nie ma żadnej logiki z punktu widzenia interesów Polski. Natomiast jest pełna powtórka z historii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dipol2016




Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:28, 25 Mar 2011    Temat postu:

julevin napisał:

Fałszowanie historii Polski.Kto na to pozwala. ........


.......Jeżeli my Polacy nie zadbamy o prawdziwą historię, a tylko będziemy liczyć na obcokrajowców, nawet tych mówiących po polsku, to bedziemy mieć obraz przedstawiany przez pana Grossa.


Zastanawiające jest że dotychczas nikt, nawet historycy IPN-u, nie podjął się popełnienia książki pod tytułem np.:" Zbrodnie Żydowskie na Narodzie Polskim" lub /i " Kłamstwa i przeinaczenia Grossa dotyczące zbrodni Polaków na Żydach polskich" - jako odpowiedzi na dzieła pana Grossa. Brak tego typu dzieł, czy nam się to podoba czy nie, daje atuty Grossowi i nic na to nie poradzimy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:48, 25 Mar 2011    Temat postu:

Wydawnictw i materiałów w tym temacie również jest dostatecznie dużo.Oczywiście z autorami tych opracowań zarowno red Lis jak i pani M. Olejnik nie prowadzi wywiadów. Natomiast nie ulegsa żadnej wątpliwości, że zarówno w czasie okupacji / kresy wschodnie, Wilno, Lwów/ jak i po wojnie szczegolnie do roku 1956 z rąk i na skutek decyzji obywateli narodowości żydowskiej smierc poniiosły olbrzymie rzesze Polaków.
Przeciez wywózka na Syberię w roku 1940 z kresów wschodnich odbywała się przy pomocy i udziale Żydów.
Władza w Polsce w latach 1945-56 należała przeciez do żydów w zasadniczych instancjach przemocy.
Zainteresowanym na PW mogę wskazać ydawnictwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dipol2016




Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:50, 27 Mar 2011    Temat postu:

Co z tego że istnieją wydawnictwa i materiały dotyczące zbrodni żydowskich na obywatelach polskich jak nie mają one siły przebicia. A może lepiej byłoby wydać jedną lub dwie monografie na ten temat ale w USA lub Anglii a efekt byłby być może podobny do efektu książek Grossa. Zresztą kto z Polski wygłasza wykłady na ten temat na amerykańskich uniwersytetach? Czy jest tam ktoś oprócz Grossa? Jeśli tak to należałoby się przyjrzeć tym wykładowcom bliżej, a maże byśmy otrzymali odpowiedź dlaczego tak jest. Jeszcze jedno, polskojęzyczne media z TVP i TVN na czele też mają swój udział w takim kreowaniu wirtualnej historii, bo ciężko je ( te media) nazwać polskimi patrząc na nazwiska które nimi kierują.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:27, 27 Mar 2011    Temat postu:

Oczywiście brak jest równego dostępu do mediów. Wszyscy to widzą, ale nie wszystkim to przeszkadza.
Szerzej na PW.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin