Nasze Forum "VOX MILITARIS"

neoconstantine

Siły sojusznicze chcą zaprowadzić w Iraku ład, porządek i ... demokrację. W takim kraju jak Irak, dwa pierwsze pojęcia trochę gryzą się z tym trzecim. No bo niech tylko Anglosasi i ich sojusznicy opuszczą ten kraj, zostawiając wszystko w rękach irackiego rządu. Stopień wyszkolenia nowej irackiej armii być może jest dobry, ale ich zapał do walki, z praktycznie wszystkimi grupami ludnościowymi, wątpliwy. A zarówno sunnici - zwolennicy obalonego dyktatora, szyici - zwolennicy As-Sadra, Kurdowie - będą dążyli, do zachowania jak najwiekszej autonomii, od rządu centralnego. Jedyni, którzy będą chcieli żyć w pokoju, to tamtejsi chrześcijanie - dopóki nie dorobią sie własnych bojówek, na wzór libańskiej falangi (ich politycznym przywódcą, może stać się Tarik Aziz lub ktoś z jego rodziny). Jedyne, co można osiągnąć, to pokonanie Al-Kaidy - zdaje się, że tamtejsi sunnici mają jej dosyć.
Rozwiązanie tego pata jest trudniejsze, niż w Afganistanie - bo nie ma zdecydowanie dominującej grupy ludnościowej. Kto wie, czy mieszkańcy Iraku nie zatęsknią w końcu za nowym Husajnem, albo ten kraj rozpadnie się na kilka państewek - i chyba o to własnie chodzi niektórym mocarstwom.

sceptyk

Dzisiejsza prasa przynosi ciekawe informacje na temat pokłosia wojny w Iraku
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest tu częsciowa odpowiedź na pytanie, na co idą pieniądze podatnika / w tym również polskiego/. O wiele ciekawsza jest informacja o skali marnotrawstwa i stopnia demoralizacji ludzi, którzy mieliza zadanie stabilizowac ten gorący politycznie obszar. Nie na darmo mówi się, że dobrymi chęciami jest wybrukowana droga do piekła. Tylko, że to pieklo budujemy własnymi rękami. Polskimi rownież.

julevin · Wysłany: Pon 22:25, 15 Mar 2010 Temat postu:

Tak jak było do przewidzenia. Zapomnieliśmy o tej wojnie. W Polsce tę wojnę pamiętają jedynie rodziny poległych, którym do dnia dzisiejszego elity polityczne nie zdążyły uchwalić niezbędnych ustaw, które zabezpieczyłyby dochodzenie do pełnoletności dzieciom poległych żołnierzy.
Mijają lata, zmieniają się rządy, a nam ciągle serwuje się kolejne hasła wyborcze.
A przecież w tej wojnie naród został oszukany!
Najgorsze w tym było to, że politycy byli jedynie zdolni do wysłania żołnierzy na wojnę, nie przykładając żadnej uwagi na odpowiednie przygotowanie polskiego kontyngentu. Wojsko pojechało do akcji paradno-konwojowej, a miejscowa ludność zorganizowała wojnę.

sceptyk · Wysłany: Wto 11:35, 16 Mar 2010 Temat postu:

Wczoraj TVN wyemitowała szeroko reklamowany film "Władcy marionetek". Spodziewam się, że odbiór tego filmu był zróżnicowany, zależny od tego co odbiorca chciał w nim zobaczyć i usłyszeć. Sam film jest też manipulacją socjotechniczną. Ale w końcowej sekwencji film był poświęcony naszemu udziałowi w wojnie w Iraku. Żałosne jest to, że wielu polityków z b. prezydentem na czele, w dalszym ciągu broni zasadności swojej ówczesnej decyzji. Wszyscy liczą na krótką pamięć obserwatorów tych wydarzeń. Jednocześnie do dzisiaj nie zostały uporządkowane ekonomiczne i prawne aspekty udziału naszych wojsk w tej wojnie. Doświadczenie Amerykanów z ich wojny w Wietnamie niczego naszych polityków nie nauczylo. Widocznie zbyt wiele czasu już minęło.
Nasza obecność tam miała wyłącznie znaczenie polityczne, bo nie militarne. Ale dla żołnierzy, którzy znaleźli się w ogniu walk problem nie skończył się po powrocie do kraju. Na ten temat mówi sie niewiele, albo wcale. Najgorsze jest to, że nie wyciąga się żadnych wniosków poza tymi, że do udziału w kolejnych misjach pokojowych dorabia sie nowe ideologie.

Podobin · Wysłany: Wto 12:08, 16 Mar 2010 Temat postu:

W filmie mogliśmy obejrzeć kompromitujące zachowanie się wielu polityków, którzy dzisiaj zdają się już zapomnieć o tamtej wojnie. Żenujące jest to, że mimo popełnienia ewidentnego błędu przy podejmowaniu tak odpowiedzialnej decyzji, nie przestrzegania prawa, wciągnięcia naszego kraju w wojnę z Irakiem, obecnie politycy uciekają przed reporterami i nie chcą udzielać odpowiedzi.
Jeżeli dzisiaj jeden z posłów SLD przyznaje, że nie słuchano głosu społeczeństwa, to w świetle dalszej wojny w Afganistanie, pytam, czy ta nowa wojna jest prowadzona za zezwoleniem polskiego społeczeństwa?

Dziwnym też wydaje się milczenie uczestników tej wojny. Mogę zrozumieć, że strach zasznurował usta służącym w wojsku, ale dlaczego milczą żołnierze, których z wojskiem i wojna w Iraku łączą tylko wspomnienia? Czy nie mają oni moralnego obowiązku głośno wykrzyczeć o tych wszystkich zaniedbaniach i odpowiedzialnych za nieprzygotowanie do wojny polskiego kontyngentu? Nie bądźmy głusi i ślepi na minione tragedie. Wiemy doskonale, że liczba strat mogłaby być mniejsza, gdyby nie bezmyślność polityków i dowódców.
Autorzy filmu pokazali kłamstwa polityków.
Polscy politycy ciągle kłamali i dalej kłamią, a my poprzez milczenie przyzwalamy na takie postępowanie. Czy mamy dalej powielać dotychczasowe błędy?

julevin · Wysłany: Śro 19:39, 24 Mar 2010 Temat postu:

Ugrupowanie "Islamskie Państwo Irak" grozi nowymi atakami terrorystycznymi

sceptyk · Wysłany: Śro 20:08, 24 Mar 2010 Temat postu:

Pytanie pierwsze: kto w to wierzył, kiedy wybuchła wojna w Iraku? Demokracji tam nie było i nie będzie. Przynajmniej według modelu europejskiego. Islam rządzi się swoimi prawami. Jego wyznawcy nigdy dobrowolnie nie zgodzą się na narzucenie im reguł, które są im kulturowo obce. Amerykanie dobrze o tym wiedzieli. Oni realizowali swoje cele. Ale czego my tam szukaliśmy? Kolejnych grobów naszych żołnierzy?

aryski

Problem Iraku i Afganistanu będzie ciągle wracał. Brak precyzyjnych ustaleń i różnorodne decyzje rządu powodują, że obywatele czując się oszukanymi dochodzą swoich praw.

Oto słyszymy, że:

Roszczenia rodzin poległych w Iraku i Afganistanie, które domagają się zadośćuczynienia za śmierć bliskich, są nieuprawnione, bo resort wykupuje polisy ubezpieczeniowe dla żołnierzy - uważa wiceszef MON Czesław Mroczek. Zapowiada, że sprawę rozstrzygnie sąd.
Zadośćuczynienia od resortu obrony domaga się 66 osób. To wdowy, rodzice i dzieci 27 żołnierzy, którzy zginęli na misjach zagranicznych - 14 poległych w Iraku i 13 w Afganistanie. Od początku czerwca reprezentujący je prawnik stopniowo składał w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia skierowane do MON zawezwania do ugody. Każde z nich opiewa na kwotę 1 mln zł za naruszenie dóbr osobistych - krzywdę, osamotnienie i rozerwane więzi rodzinne.

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]

Czy to nie jest wstyd, że rodziny żołnierzy poległych w wojnach ekspedycyjnych, staną w sądzie przeciwko państwu, w interesie którego walczyli polegli żołnierze?