Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ukraina a Polska

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> EUROPA I ŚWIAT
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:03, 27 Mar 2014    Temat postu: Ukraina a Polska

KIM JEST RZĄDZĄCA POLSKĄ KLASA POLITYCZNA ?!

LIST OTWARTY STOWARZYSZENIA WIERNI POLSCE SUWERENNEJ DO OBYWATELI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
RODACY! POLKI I POLACY! OBYWATELE RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ!



Od listopada ubiegłego roku jesteśmy świadkami wydarzeń na Ukrainie, które na naszych oczach przeradzają się w międzynarodowy kryzys polityczny, jeden z najpoważniejszych w historii ostatniego pięćdziesięciolecia Europy. Wydarzenia wewnątrz ukraińskie, w wyniku mieszania się w nie innych państw i ośrodków politycznych, nabrały niepokojącego charakteru regionalnego zamętu, który może przybrać postać ogólnoeuropejskiego, a może i światowego konfliktu. Wydawać by się mogło, że suwerenne i niepodległe państwo w środku Europy, jakim bez wątpienia jest Republika Ukrainy, które stanowi samodzielny podmiot prawa międzynarodowego, będące uznawanym partnerem negocjacji i umów międzynarodowych, za sprawą konstytucyjnych władz, wybranych w demokratycznych wyborach przez naród ukraiński, może decydować samodzielnie i niezawiśle o swoim losie. Okazało się jednak, że decyzja konstytucyjnie wybranego prezydenta i rządu Ukrainy, którzy nie zaakceptowali warunków stowarzyszenia z Unią Europejską (która jest przecież dobrowolnym i jednym z wielu projektów politycznej i gospodarczej współpracy państw) i nie wyrazili zgody na kontynuowanie procesu stowarzyszeniowego, stała się powodem zainicjowania zamętu wewnątrz Ukrainy oraz zdumiewającej agresji tak medialnej, jak i politycznej - rzekomo demokratycznych instytucji i polityków Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Dla nas, Polaków, winno być to tym bardzie żenujące i zawstydzające, że do przodowników - w tej niewytłumaczalnej agresji politycznej i medialnej wobec suwerennego państwa i jego demokratycznie wybranych władz – należą politycy polscy, odgrywający kluczową rolę w polityce wewnątrzkrajowej, jak i reprezentujący Polskę w instytucjach międzynarodowych, w tym na terenie ONZ, Rady Europy i Parlamentu Europejskiego. Stopień zaangażowania się polityków polskich - zarówno z rządzącej Polską koalicji PO–PSL, jak i opozycyjnych partii PiS, SLD, Solidarna Polska, Twój Ruch oraz eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim oraz przedstawicieli Polski w innych gremiach i agendach Unii Europejskiej - najpierw w kampanię popierania puczu antypaństwowego, a nawet bezpośrednie w nim uczestniczenie, a następnie zaangażowanie w proces legitymizowania struktur władzy ustanowionych samozwańczo, w wyniku antykonstytucyjnego, zbrojnego puczu - wystawiają politykom polskim jak najgorsze świadectwo. Popieranie i legitymizowanie przez polityków polskich chaosu politycznego i zbrojnej rebelii, organizowanych i finansowanych z zewnątrz przez ośrodki spoza Ukrainy, bądź przez te środowiska ukraińskie, które wywodzą swój rodowód z oligarchicznego, często wręcz przestępczego procederu nietransparentnej, szarej ekonomii, stawia reputację polityków polskich pod wielkim znakiem zapytania. Co gorsze, wielu z polityków polskich, takich jak J. Kaczyński, J. Saryusz-Wolski, P. Kowal, A. Lipiński, R. Czarnecki, J. Kurski, G. Schetyna, J. Buzek, P. Zalewski, W. Waszczykowski i innych w swej politycznej nieodpowiedzialności i politycznym antyrosyjskim otumanieniu wprost legitymizuje szowinistyczne, neofaszystowskie środowiska ukraińskiej partii Swoboda i ruchu Prawy Sektor, ideologicznie wywodzące się z antypolskiej, ludobójczej tradycji OUN-UPA, które nie ukrywają także obecnie rewanżystowskich planów wobec ludności polskiej i zgłaszają pretensje terytorialne do około 20 powiatów pd.-wschodniej Polski. W największym stopniu niepokojące i stojące w zupełnej sprzeczności z polskim interesem narodowym są ostatnie deklaracje polityczne prezydenta B. Komorowskiego, premiera polskiego rządu D. Tuska, a w szczególności retoryka i sposób prowadzenia polityki wschodniej przez ministra spraw zagranicznych R. Sikorskiego. Oświadczenia i działania tych trzech najważniejszych ośrodków polskiej polityki zagranicznej sugerują jakoby Polska była stroną w konflikcie wewnętrznym Ukrainy oraz w stosunkach Ukrainy z Federacją Rosyjską. Takie stanowisko to nie tylko brak realizmu i błąd polityczny, ale i postawa wyjątkowo źle służąca dobrosąsiedzkim stosunkom z Rosją, naszym sąsiadem i potencjalnie najważniejszym partnerem politycznym i gospodarczym na wschodzie Europy. Postępowanie władz polskich, co jest szczególnie ważne, szkodzi nie tylko wizerunkowi Polski jako kraju prowadzącemu samodzielną i racjonalną politykę zagraniczną, ale buduje wizerunek władzy całkowicie nieodpowiedzialnej za pomyślność kontaktów gospodarczych polskich przedsiębiorców i rolników z partnerami w Rosji , na Białorusi, w Kazachstanie i w samej Ukrainie. To lekceważenie polskich interesów oraz brak pragmatyzmu, jaki ptaszek inne kraje Unii, jak np., Niemcy, Francję, czy Włochy. Źle to wróży polskiej gospodarce i politycznej roli Polski jako ważnego państwa w Europie. Zdestabilizowana, słaba ekonomicznie i podzielona Ukraina będzie obszarem gospodarczym straconym dla polskich przedsiębiorców i producentów rolnych. Wyłoniona w wyniku kryzysu Ukraina być może podzielona na wschodnią - rozwiniętą gospodarczo i związaną z Rosją oraz zachodnią, będącą w permanentnym niedorozwoju, a w rezultacie tego, w permanentnym kryzysie społecznym – stanie się chorym człowiekiem Europy. W rezultacie czego za naszą południowo-wschodnią granicą rozwijać się będzie enklawa zacofania, frustracji społecznej oraz siedlisko resentymentów i rozczarowań politycznych. W ten sposób obecna klasa polityczna rządząca Polską hoduje nam szowinistyczny, neobanderowski matecznik i skansen politycznej niestabilności, wykorzystywany przez możnych tego świata w rozgrywkach geopolitycznych. Ofiarą padnie Polska, jej gospodarka i obywatele. Rosja traktująca zgodnie z podpisanymi umowami bardzo wrażliwie i zasadniczo stosunki z Ukrainą, związana jest z Ukrainą kulturowo oraz co najważniejsze warunkami geopolitycznego i państwowego bezpieczeństwa. Musi zatem potraktować kraj naruszający równowagę regionalną za kraj wrogi. Za taki uchodzić będzie Polska manipulowana obecnie przez anglosaskie ośrodki geopolityczne oraz światowych spekulantów finansowych. W konsekwencji odbije się to na pogorszeniu warunków do współpracy gospodarczej, kulturalnej i politycznej i w rezultacie będzie stratą nie tylko dla pozycji międzynarodowej Polski, ale głownie dla wyników współpracy ekonomicznej z rynkiem wschodnim: Rosji, Białorusi, Kazachstanu i Ukrainy. Ukraina, nie stanowi, co usiłował zasugerować premier Tusk, być lub nie być dla Polski, a Polska nie jest stroną w relacjach Rosja-Ukraina, ani tym bardziej emisariuszem Unii Europejskiej do brania na siebie ciężaru rozstrzygania kwestii spornych w kontaktach Unii z Rosją. Brak do tego Polsce wystarczającego potencjału, a poza tym nie jest to w jej interesie. Rosja ma wystarczająco dużo narzędzi do spowodowania negatywnych skutków w polskiej gospodarce, która przecież jest bardzo chwiejna i nie posiada wystarczających gwarancji dla wzrostu i stałych czynników rozwojowych. W tej sytuacji prowadzenie buńczucznej i pozbawionej realnych aktywów polityki konfrontacji z Rosją musi być uznane za działanie antypolskie i sprzeczne z podstawowymi interesami narodowymi. Zupełnym skandalem i szaleństwem politycznym jest udostepnienie obszaru Polski dla szkolenia zbrojnych oddziałów o charakterze terrorystycznym, używanych w próbach obalenia konstytucyjnych władz Ukrainy. Konkludując, należy stwierdzić, że obecność na naradzie u premiera i uczestniczenie w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego Rzeczypospolitej Polskiej wszystkich opcji politycznych wywodzących się z układu Okrągłego Stołu i przemawianie ponad podziałami jednym głosem - konfrontacji z Rosją, zarówno partii rządzących jak i opozycyjnych, dowodzi, że formuła Okrągłego Stołu wyczerpała się już do końca i może prowadzić obecnie Polskę jedynie w kierunku ostatecznego wyniszczenia, chaosu i marginalizacji międzynarodowej. Klasa polityczna, która nie potrafi rozwiązać kwestii bezrobocia w Polsce, odpowiedzialna za wielomilionową przymusową, ekonomiczną emigrację młodych Polaków; klasa polityczna odpowiedzialna za bezprzykładną dewastację polskiego przemysłu i majątku produkcyjnego; klasa polityczna, która zlikwidowała polską bankowość, która zniszczyła rodzimy handel i instytucje finansowo-ubezpieczeniowe; klasa polityczna, która nieodpowiedzialnie i korupcyjnie wyprzedaje polską ziemię i zasoby naturalne, która zastawia polskie lasy, aby łatać dziury w marnotrawnym, a i tak niewystarczającym budżecie; klasa polityczna, która własny wizerunek buduje jedynie na całkowicie serwilistycznych i manipulujących świadomością społeczną mediach, zbudowanych na kłamstwie i nierzetelności informacji – ta próżniacza klasa polityczna ma czelność pouczać sąsiednie, suwerenne narody i państwa, jak prowadzić politykę krajową i międzynarodową?! Pamiętajmy zatem, my, Polacy, w okresie wyborczych najbliższych dwóch lat, kim jest klasa polityczna, która nieprzerwanie, w różnych konfiguracjach, od 25 lat rządzi Polską. Jeśli chcemy przeżyć, jeśli Polska ma przetrwać – pora na zmiany, pora na partię narodową, pora na wyłonienie odpowiedzialnych polityków, partnerów dla sił rozsądku, porządku, równouprawnienia i wzajemnego poszanowania suwerennych państw w Europie.



Zarząd Stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej Paweł Ziemiński, Dariusz Kosiur, Andrzej Skorski Warszawa, 4 marca 2014 r. oryginał:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 8:20, 01 Kwi 2014    Temat postu:

Ukraińska milicja zatrzymała działacza Prawego Sektora, który strzelał w poniedziałek wieczorem w centrum Kijowa. W strzelaninie zostały ranne trzy osoby. Wśród nich zastępca mera ukraińskiej stolicy Bohdan Dubas. Na żądanie MSW, aktywiści organizacji opuszczają swój sztab w położonym w sercu miasta hotelu Dnipro.

UE nakazała i władza w Kijowie robi porządek. Ciekawe, jaki będzie dalszy ciąg porządkowania Majdanu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 15:55, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski nie został dopuszczony do głosu przez redakcję „Gazety Polskiej”, która zablokowała mu tekst :

„BANDEROWCY W NOWYM RZĄDZIE UKRAINY”
TEKST PUBLIKUJĘ W CAŁOŚCI:

Banderowcy w nowym rządzie Ukrainy
„Ci co chcieli Ukrainę sowiecką zastąpić banderowską mogą mieć satysfakcję, bo wśród nowych ministrów ukraińskich znalazło się kilku czcicieli UPA.
Pierwszy z nich to Arsenij Jaceniuk, premier. Jako prezes Fundacji Open Ukraine realizował on program „Wspólna historia – wspólna przyszłość”, w ramach którego we wschodniej Ukrainie promował UPA.
Drugi z nich to Ołeksander Sycz, wicepremier, rodem z Wołynia. Jako historyk zajmuje się badaniami nad życiem Stepana Łenkawskiego, głównego ideologa Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, autora „Dekalogu ukraińskiego nacjonalisty”.
W 2011 r. uczestniczył w hucznych obchodach 102. rocznicy urodzin Bandery. Jak pisał Eugeniusz Tuzow - Lubański, nazwał on wówczas region karpacki “banderowską krainą”, a radnych samorządów regionu wzywał do stania się “duchowymi i urzędowymi banderowcami.
Trzeci z nich, to Borys Tarasiuk , wicepremier ds. integracji z UE (w ostatniej chwili ponoć wycofał się).
Przez lata pracował w dyplomacji radzieckiej m.in. w Nowym Yorku. Na takim stanowisku trzeba było być albo agentem KGB, albo osobą przez niego akceptowaną.
Później był instruktorem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Ukrainy. Z kolei w 2007 r., w 65. rocznicę powstania UPA wezwał prezydenta Wiktora Juszczenkę do uznania tej zbrodniczej organizację za stronę walczącą o niepodległość.
Czwarty to Andrij Mochnyk, minister środowiska, aktywny polityk “Swobody”. W 2009 r. wraz Ołehem Tiahnybokiem i Ołeksandrem Syczem zwracał się do prezydenta o nadanie Banderze tytułu bohatera narodowego.
Rok później miałem wątpliwą przyjemność poznać go osobiście, gdy jako „sotnik” bojówki zerwał konferencję prasową w Kijowie, poświęconą zagładzie Polaków, Ormian i Żydów. I co ten bojówkarz ma wspólnego z ekologią?
Piąty to Ihor Szwajka, minister rolnictwa, poseł „Swobody”.
Osobną sprawą jest wprowadzenie do rządu ludzi z skrajnego Prawego Sektora, naśladującego UPA.
Przyznanie nacjonalistom ważnych stanowisk państwowych niczego Ukrainie dobrego nie wróży. Poza tym, będą oni bardziej zajmować się stawianiem kolejnych pomników UPA i SS Galizien niż ratowaniem upadających fabryk.
Na koniec dobra wiadomość z Polski. Przyjęto dymisję złożoną przez wojewodę lubelską Jolantę Szołno-Koguc, która m.in. ocenzurowała napis na pomniku w Lublinie, poświęconym ofiarom ludobójstwa na Kresach.
Innych urzędników, którzy boją się prawdy, zachęcam, aby zrobili to samo”. Koniec cytatu.
Międzynarodowa Konferencja „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy” jest jednym wielkim skandalem „wolnej Polski”.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:56, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Dezinformacyjna kampania medialna na Ukrainie: Nie ma neonazistów w rządzie tymczasowym 2014-04-06

Opracowanie profesora z Kanady.


Profesor John Ryan

Global Research, 3 kwietnia 2014 r.




John Ryan, Ph.D., Emerytowany profesor geografii i Senior Scholar, University of Winnipeg. Studiując w ramach swego doktoratu na McGill, Dr Ryan specjalizował się w geografii ekonomicznej i politycznej ZSRR. Potem nauczał na temat ZSRR przez ponad 30 lat na Uniwersytecie w Winnipeg. Może nawiązać z nim kontakt e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]

Neo-nazistowskie ugrupowania na Ukrainie

Od obalenia rządu Janukowycza na Ukrainie w końcu lutego 2014 r. media głównego nurtu masowo próbowały wybielić charakter obecnego rządu ukraińskiego. Zjawisko tego rodzaju pojawiło się nawet w niektórych postępowych publikacjach i stronach internetowych, np. w niedawnej dwuczęściowej serii w Rabble.ca.

Natychmiast po tym, jak ten rząd zaczął istnieć, New York Times zaprezentował go jako element nowej fali demokracji, i ta publikacja następnie narzuciła tonację, sposób relacjonowania, dla pozostałych mediów na Zachodzie. Choć tu i tam czasami ukazała się wzmianka, że Swoboda, członek koalicji rządowej, „kiedyś miała jakieś quasi-faszystowskie skłonności”, to jest to już odległa przeszłość. Wszystko inne na temat Swobody i paramilitarnej organizacji Prawy Sektor było skutecznie zamiatane pod dywan (w Orwellowską [czarną] dziurę pamięci).

Nie można powiedzieć, że nikt w Internecie nie skomentował prawdziwej natury Swobody. Trzeba przyznać, że wielu znakomitych fachowych obserwatorów nie miało żadnego problemu ze sprecyzowaniem, że Swoboda ma solidne neo-nazistowskie faszystowskie fundamenty, a nie tylko "skłonności" w stosunku do tego typu przekonań. Na przykład, można było zapoznać się z poglądami Maxa Blumenthala, profesora Stephena F. Cohena, profesora Francisa Boylea, prof, dr Michela Chossudovskiego, Inny Rogatchi, Davida Speedieego, dr Paula Craiga Robertsa, Olega Shynkarenki, Andrew Foxalla i Orena Kesslera.

Zamiast po prostu udawać niewiedzę na temat głębi faszystowsko-rasistowskich przekonań u członków Swoboda, główne media mogły przynajmniej wspomnieć, że Parlament Europejski zrobił niezwykły krok w grudniu 2012 roku podejmujac uchwałę, w której wyraził zaniepokojenie nie akceptowalnym charakterem Swobody. Rezolucja Parlamentu Europejskiego nr 8 stanowi co następuje:

[Parlament Europejski] “wyraża zaniepokojenie rosnącymi nastrojami nacjonalistycznymi na Ukrainie, wyrażającymi się w poparciu dla partii Swoboda, która, w efekcie, jest jedną z dwóch nowych partii wchodzących do Rady Werchownej; przywoływanie rasistowskich, antysemickich i ksenofobicznych poglądów pozostaje w sprzeczności z podstawowymi wartościami i zasadami Unii Europejskiej i dlatego apeluje do partii pro-demokratycznych w Radzie Werchownej o nie wiązanie się, wspieranie lub wchodzenie w koalicje z tą partią.”

Swoboda została założona w 1991 roku jako Socjal-Narodowa Partia Ukrainy - jej nazwa niewątpliwie celowo nawiązywała do narodowo-socjalistycznej partii Adolfa Hitlera i wykorzystywała logo nazistowskie Wolfsangel, które bardzo przypomina swastykę. W 2004 roku, wraz z zaistnieniem OłehaTiahnyboka jako lidera, partia zmieniła nazwę na Swoboda, aby nieco złagodzić swój wizerunek, zachowując jednak neonazistowski rdzeń. Również w celu złagodzenia wizerunku zmieniono nazistowskie logo na stylizowane trzy palce podniesione w geście pozdrowienia.

Od samego początku jako Socjal-Narodowej Partii, Swoboda stawiała na wzór Stepana Banderę, nazistowskiego kolaboranta, który był członkiem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i organizował [błąd profesora, to OUN Melnyka robiła] ukraińską galicyjska Dywizję Waffen SS - z pierwszych 82 000 ukraińskich ochotników naziści przeszkolili do walki tylko 13 000. Dywizja została następnie wysłana do walki z rosyjską i ukraińską armią sowiecką, ale jednostka ta została zdziesiątkowana w 1944 r. w bitwie pod Brodami, ocalało tylko 3000 żołnierzy, którzy stanowili zalążek kolejnej odbudowanej dywizji SS, później stając się rdzeniem Ukraińskie Powstańczej Armii (UPA). [to nie jest zupełnie ścisłe, do UPA trafiło wielu byłych esesmanów z SS "Galizien", ale byli to rozbitkowie z bitwy pod Brodami lub dezerterzy].

Oprócz walki z armią sowiecką, siły Bandery wspierały nazistów, chętnie zabijając dziesiątki tysięcy Polaków i Żydów, i biorąc aktywny udział w masakrze w Babim Jarze i w ogóle w Holokauście. Chociaż Bandera miał jakieś nieporozumienia z nazistami i został czasowo uwięziony, on i jego zwolennicy nigdy nie wyrazili dezaprobaty dla nazistowskiej polityki żydowskiej na Ukrainie, która ostatecznie spowodowała śmierć ponad 1,5 mln ukraińskich Żydów.

Urojona idea Bandery polegała na tym, że jeśli Ukraińcy będą pomagali nazistom w walce z wojskami radzieckimi i jeśli naziści wygrają wojnę i podbiją ZSRR, Banderze jakoś uda się utworzyć „wolną Ukrainę”, niezależną od reżimu nazistowskiego. To było całkowite złudzenie, które nie uwzględniało Lebensraumu jako celu Hitlera i faktu, że naziści uważali wszystkich Słowian za podludzi (untermenschen).

Mimo tych faktów, obecny lider Swobody Ołeh Tiahnybok pozostaje całkowicie nieskruszony. W 2004 roku, w przemówieniu na grobie - miejscu pochówku dowódcy UPA, wezwał Ukraińców do walki z „mafią moskalsko-żydowską” i wychwalał Organizację Ukraińskich Nacjonalistów z okresu II wojny światowej za walkę z „Moskalami, Niemcami, Żydami i innymi szumowinami [swołoczą], którzy chcieli zabrać nasze ukraińskie państwo”. Zastępca Tiahnyboka, Jurij Mychalczyszyn, ideolog Swobody, założył think tank [zespół doradczy] o nazwie Centrum Badań Politycznych Josepha Goebbelsa. On również przetłumaczył i opublikował artykuły „klasyków” reżimu Hitlera i nazwał Holokaust „świetlanym okresem” w historii Europy.

Jest godne uwagi, co odróżnia Niemcy od nacjonalistów Bandery na Ukrainie - jest to fakt, że Niemcy wzięły na siebie odpowiedzialność za popełnione okrutne zbrodnie. Porównajmy to do Lwowa, na Ukrainie, w którym żyjący jeszcze członkowie galicyjskiej Dywizji SS z okresu II wojny światowej, ochotnicy-uczestnicy ludobójstwa, nadal paradują w święta, prezentując medale nadane im przez niemiecką III Rzeszę. W lipcu 2013 roku partia Swoboda zorganizowała marsz z okazji 70. rocznicy powstania 14th Waffen SS Division. Także 1 stycznia 2014 r. dla uczczenia 105. rocznicy urodzin Bandery, około 15 000 zwolenników Swobody maszerowało ulicami Kijów, niektórzy mieli na sobie nazistowskie mundury wojskowe Waffen SS.

To właśnie z powodu tych niepodważalnych faktów Parlament Europejski zrobił niezwykły krok w kierunku rezolucji wyrażającej zaniepokojenie charakterem partii Swoboda. Niedawno amerykańskie czasopismo głównego nurtu, Foreign Policy, stwierdziło:

"Niewygodna prawda jest taka, że znaczna część obecnych władz w Kijowie - i protestujących, którzy wynieśli obecny rząd do władzy - to w rzeczywistości faszyści... Lider partii OłehTiahnybok [wypowiedź zarejestrowana na wideo] narzekał, że jego kraj jest kontrolowany przez „mafię moskalsko-żydowską”, a jego zastępca wyśmiewał urodzoną na Ukrainie gwiazdę filmową Milę Kunis jako „brudną Żydówkę”. W oczach Swobody geje są zboczeńcami, a czarnoskórzy nie nadają się do reprezentowania narodu [ukraińskiego] na Eurowizji, bo widzowie będą myśleli, że Ukraina jest „gdzieś za Ugandą”. Jurij Syrotiuk, przemawiając w imieniu partii Swoboda, wypowiedział następne komentarze o charakterze rasistowskim: „Miliony ludzi, którzy będą to oglądać, zobaczą, że Ukraina jest reprezentowana przez osobę, która nie należy do naszej rasy.”

Nie tylko media głównego nurtu popełniają błędy odnośnie podstawowych faszystowskich przekonań Swobody, najczęściej i najpowszechniej tuszując je bez zająknięcia przez wskazywanie, że partie prawicowe istnieją także w kilku krajach europejskich, więc to nie jest żaden wielki problem. Mówiąc to starannie unikają ujawniania faktów, że we wszystkich tych krajach partie prawicowe są całkowicie wykluczone z udziału w rządzeniu, z czym mamy do czynienia teraz na Ukrainie. Po raz pierwszy od czasów nazistowskich, zasadniczo faszystowski ruch został wprowadzony do rządu europejskiego państwa i posiada kluczowe stanowiska w jego władzach. Co ciekawe, do tej pory Parlament Europejski nawet nie pisnął na ten temat, a tak niedawno (jak cytowano powyżej) wzywał ukraińską Radę Najwyższą „do nie wiązania się, wspierania lub wchodzenia w koalicje z tą partią”.

Dmytro Jarosz (w centrum), lider Prawego Sektora

Chociaż wielu w mediach odrzuca problem Prawego Sektora jako zjawisko nieistotne, to formacja ta została utworzona w 2013 roku jako organizacja obejmująca kilka grup paramilitarnych, w tym Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe-Ukraińska Samoobrona (UNA-UNSO), którego członkowie noszą mundury wzorowane na hitlerowskiej Waffen-SS i od lat walczą z Rosją, w tym w Czeczenii.

Jak okazało się w dniu 22 marca 2014 r., wszystkie te poszczególne grupy połączyły się w jedną organizację Prawy Sektor i ogłosiły się oficjalnie partią polityczną, z Dmytro Jaroszem jako ich kandydatem na prezydenta w nadchodzących wyborach. Tymczasem Rosja wpisała nazwisko Jarosza na międzynarodową listę ściganych przestępców i oskarżyła go o podżeganie do terroryzmu po tym, gdy namawiał czeczeńskiego przywódcę terrorystów Doku Umarowa do ataków na Rosję z powodu konfliktu ukraińskiego. Jarosz zagroził również zniszczeniem rosyjskich rurociągów na terytorium Ukrainy.

Starając się pomniejszać znaczenie i rolę Swobody oraz Prawego Sektora media zazwyczaj podkreślają, że Swoboda ma tylko 8 procent miejsc w Radzie Najwyższej i że Prawy Sektor nie ma żadnych reprezentantów w parlamencie, sprawiając wrażenie, (czytelnikom tak może się wydawać), że partie te mają niewielkie znaczenie i ich wpływ jest minimalny. Zaskakujący jest fakt, że nie ujawniono, iż Swoboda ma siedmiu przedstawicieli w 21-osobowym gabinecie rządowym, tak więc jej członkowie stanowią jedną trzecią gabinetu - zajmują wszystkie najbardziej kluczowe i wpływowe stanowiska. Co więcej, Prawy Sektor również odgrywa pewną rolę w rządzie; jego lider Dmytro Jarosz jest odpowiedzialny za policję jako zastępca sekretarza w resorcie Ministra Bezpieczeństwa Narodowego.

Skoro tak, tym dwóm partiom neo-nazistowskim powierzono kluczowe stanowiska, które przyznają im de facto kontrolę nad siłami zbrojnymi, policją i [Radą] Bezpieczeństwa Narodowego. Z pewnością ta informacja jest niezwykle ważna - ale praktycznie nigdy nie wspomina się o tym w mediach. Dlaczego tak się postępuje? Zasadniczo tego typu relacjonowanie tworzy bardzo korzystny propagandowy wizerunek rządu tymczasowego. W rzeczywistości, stawiając na pierwszym miejscu propagandę, to, o czym się nie mówi, jest często tak samo ważne jak to, co zostało powiedziane. Jest to co najmniej szkodliwa dezinformacja.

Ponieważ kwestia roli Swobody w rządzie Ukrainy jest tak fundamentalnie ważna, rzućmy okiem na skład personalny gabinetu.

Oleksandr Sycz - wicepremier, poseł Swobody, naczelny ideolog partii, niezwykle aktywny działacz anty-aborcyjny.

IhorTeniuch - Minister Obrony Narodowej, członek rady politycznej Swobody, a wcześniej dowódca marynarki wojennej Ukrainy, ale został odwołany ze stanowiska, kiedy próbował pomóc Gruzji po jej ataku wojskowym na Osetię Południową, ten atak został szybko odparty przez Rosję.

Andrij Parubij - Sekretarz Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Narodowej (RNBOU), współzałożyciel Partii Socjal-Narodowej Ukrainy (Swoboda). Jest to kluczowe stanowisko, które nadzoruje Ministerstwo Obrony, siły zbrojne, egzekwowanie prawa, narodowe bezpieczeństwo [SBU] i wywiad. RNBOU jest centralnym organem decyzyjnym. Mimo, że formalnie jest kierowany przez prezydenta, jest prowadzony przez Sekretariat i zatrudnia 180 osób, w tym obronę, wywiad i ekspertów ds. bezpieczeństwa narodowego. Parubij był naczelnym „komendantem” sił Majdanu, Prawego Sektora i dowodził zamaskowanymi uzbrojonymi mężczyznami, którzy walczyli z policją.

Ołeh Machnicki - Prokurator Generalny, członek parlamentu z partii Swoboda. Dzięki tej nominacji Swoboda będzie kontrolować procesy sądowe.

Ihor Szwaika - Minister Rolnictwa, oligarcha - wielki posiadacz ziemski i członek Swobody. Jest jednym z najbogatszych ludzi w kraju, jego ogromne inwestycje w rolnictwie wydają się wskazywać na pewien konflikt interesów.

Andrij Mochnyk - Minister Ekologii, wiceprzewodniczący partii Swoboda i członek jej Rady Politycznej, były reprezentant Swobody w relacjach z innymi europejskimi partiami faszystowskimi.

Serhij Kwit - Minister Edukacji, wiodący członek Swobody, zauważalne są jego wysiłki zmierzające do gloryfikacji tych, którzy stanowili natchnienie dla faszystów Bandery w czasie II wojnie światowej. [Profesor ma z pewnością na myśli przede wszystkim apologetyczną książkę Kwita o Doncowie]

Dmytro Jarosz - zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego, jest odpowiedzialny za policję. Jarosz jest założycielem-przywódcą paramilitarnej formacji „Prawy Sektor”, i wraz z Parubijem kierowali demonstracjami na Majdanie. Przed laty Jarosz walczył ramię w ramię z czeczeńskimi islamistami, i dumnie twierdzi, że osobiście zabił wielu żołnierzy rosyjskich.

Tak więc chociaż Swoboda ma tylko 8 procent miejsc w ukraińskim parlamencie, to jednak ona, wraz z Prawem Sektorem, objęła więcej niż 33% miejsc w gabinecie rządowym, w tym niektóre z kluczowych stanowisk. Wynika z tego, że posiada zupełnie nieproporcjonalną część władzy, a problem jest tym większy, że Swoboda nie ma żadnego reprezentanta w parlamencie wybranego z całej południowo-wschodniej części Ukrainy, którą zamieszkuje więcej niż połowa ludności tego kraju.

Kolejnym problemem jest to, że, jak się wydaje, tylko niewielu, jeśli ktokolwiek, reprezentuje w gabinecie rządowym południowo-wschodnią Ukrainę. Skoro tak, ponad połowa ludności kraju ma niewielką lub żadną reprezentację w rządzie tymczasowym, więc tylko na tej podstawie [można stwierdzić], że nie ma on legitymacji do sprawowania władzy.

Wskazówką mówiącą, jak ten inspirowany przez faszystów rząd będzie funkcjonował, jest fakt, że dzień po dojściu do władzy jego pierwszym działaniem było przekazanie do Rady Werchownej projektu ustawy o uchyleniu bardzo tolerancyjnej wielokulturowej ustawy o językach używanych na Ukrainie. W efekcie nowy projekt ustawy zakazywał używania języków rosyjskiego, węgierskiego, mołdawskiego i rumuńskiego w jakichkolwiek sprawach załatwianych oficjalnie w urzędach. Ustawa zawiera również przepis o zakazie używania języka rosyjskiego we wszystkich mediach na Ukrainie. Zaraz potem Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą nowy reżim Ukrainy do przestrzegania praw obywatelskich (i języków) mniejszości narodowych. [Dopiero] po tym akcie oburzenia i potępienia tymczasowy prezydent Ołeksandr Turczynow zawetował ustawę i poprosił o jej ponowne napisanie, aby była bardziej akceptowalna.

Ale szkoda już została wyrządzona, i ta inspirowana przez podłość akcja zaalarmowała wszystkie grupy mniejszości narodowych, czego się mają spodziewać [co je czeka] w przyszłości, zwłaszcza, że niektórzy członkowie Swobody zagrozili wprowadzeniem zakazu używania języka rosyjskiego, a nawet całkowitym pozbawieniem obywatelstwa ukraińskiego rosyjskiego-języcznych mieszkańców Ukrainy. Co więcej, został wniesiony następny projekt ustawy, uchylającej prawo, które zabraniało „zaprzeczania lub usprawiedliwiania zbrodni faszyzmu”. Wszystko to z pewnością oznaczało możliwość dyskryminacji grup mniejszości narodowych w przyszłości.

Aby umieścić ten problem w perspektywie zrozumiałej dla Kanadyjczyków, wyobraźmy sobie, co by było, gdyby nowo utworzony rząd w Ottawie nagle zakazał używania języka francuskiego jako języka urzędowego w Kanadzie. Jak długo trzeba by czekać w Quebecu na pojawienie się wezwań do przeprowadzenia referendum, a następnie przystąpienia tej prowincji do secesji z Kanady? W rzeczywistości to jest dokładnie to, co wydarzyło się na Krymie, gdzie większość ludzi mówi w języku rosyjskim. Oni wezwali do referendum i 16 marca, przy frekwencji powyżej 80 procent, 97 procent uczestników zagłosowało za oderwaniem się od Ukrainy. Ponieważ etniczni Rosjanie stanowią tylko 58 procent populacji, oznacza to, że większość Ukraińców i Tatarów na Krymie głosowała również za secesją, oderwaniem się od Ukrainy.

Na Ukrainie ok. 8,3 mln osób, prawie jedna piąta populacji, zapisała się w ostatnim spisie ludności kraju jako etniczni Rosjanie. Jednak rosyjski język jest używany przez co najmniej jedną czwartą ludności, a może nawet przez 40 procent. Rosyjsko-języczni są szczególnie skoncentrowani w południowej i wschodniej części Ukrainy. Udnosząc się do częstości występowania języka rosyjskiego, dr Vitaly Chernetsky, profesor języków słowiańskich na Uniwersytecie w Kansas, zauważył, że jeśli spojrzy się na średnią ilość gazet w ukraińskim kiosku, można stwierdzić, że około 90 procent publikacji jest w języku rosyjskim, nawet w tych rejonach kraju, w których większość mieszkańców mówi w języku ukraińskim.

“Język rosyjski dominuje również w radiu”, powiedział. “Jedynym segmentem mediów, gdzie dominuje język ukraiński, są kanały telewizyjne na poziomie krajowym.” Dlatego też ten nowy rząd wprowadza drastyczne ograniczenia dla rosyjskich mediów, a walka z językiem jest fanatycznym i dziwnym sposobem działania.

Wracając do tego, jak ten nowy rząd został utworzony, niezmiennie odnosi się wrażenie, że nie było podstaw prawnych do przekazania mu władzy pod koniec lutego. Zazwyczaj podkreśla się, że Wiktor Janukowycz został odwołany jednogłośnie, 328 głosów za, nikt nie głosował przeciwko odwołaniu, co oznacza 73 % członków ukraińskiej Rady Werchownej. Co jest rzadko ujawniane, konstytucja Ukrainy stanowi, że do legalnego odwołania prezydenta ze stanowiska wymagane jest 75 % głosów członków Rady Najwyższej. Biorąc to pod uwagę, chociaż Janukowycz został usunięty z urzędu, zostało to zrobione z naruszeniem konstytucji Ukrainy, i jako takie nie było to usunięcie legalne - to był wyraźnie i po prostu zamach stanu. Ponadto, głosowanie było poprzedzone czymś w rodzaju zamieszek, wznieconymi w Radzie Najwyższej przez inwazję uzbrojonych protestujących z Prawego Sektora. To z tego powodu ponad jedna czwarta członków Rady Najwyższej uciekła w obawie o własne życie - stąd nie wystarczająca liczba głosów do przegłosowania impeachmentu.

Sprawą, która rzadko jest wspominana, jest porozumienie z 21 lutego, zawarte przy pośrednictwie Niemiec, Francji i Polski, pomiędzy rządem Janukowycza i protestującymi, dla zakończenia długotrwałej, trwającej trzy miesięce konfrontacji. Umowa została podpisana przez prezydenta Janukowycza i trzech przywódców partii opozycyjnych, Arsenija Jaceniuka, Witalija Kłyczkę i Ołeha Tiahnyboka. Umowa wzywała do przedterminowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich, powrót konstytucji z 2004 r. i utworzeniu tymczasowego rządu jedności narodowej. Gdyby wybory odbyły się wcześnie [szybko], to było pewne, że rząd Janukowycza zostałby obalony.

Gdy umowa została ogłoszona protestującym na Majdanie, przywódcy zbrojnej paramilitarnej formacji Prawy Sektora natychmiast odrzucili pokojowe rozwiązanie, i byli zdecydowani kontynuować swój zbrojny protest. Pomimo tego, nieudolny Janukowycz, nie da się wytłumaczyć dlaczego, nakazał policji odstąpić od strzeżenia parlamentu i budynków rządowych, a sam poleciał na wcześniej umówione spotkanie w Charkowie. W ten sposób porozumienie kompromisowe zawarte dla pokojowego rozwiązania nie trwało nawet jednego dnia - 22 lutego zbrojne tłumy Prawego Sektora szturmowały budynki rządowe i dokonały zamachu stanu w parlamencie. A reszta to już historia, jak to mówią.

O dziwo, nie było żadnych protestów ze strony rządów Niemiec, Francji i Polski w imieniu swoich emisariuszy, którzy zorganizowali pokojowe przekazanie władzy na Ukrainie.

Zamiast tego, żeby oczywisty zamachu stanu nigdy nie został uznany i zaakceptowany, rząd będący efektem zamachu został uznany jako legalny, a wejście elementów faszystowskich do rządu europejskiego kraju po raz pierwszy, odkąd Hitler opuścił scenę historii, widocznie nie jest powodem do alarmu.

Tyle, jeśli chodzi o ostrzeżenia ze strony Parlamentu Europejskiego przed “wiązaniem się, wspieraniem lub wchodzeniem w koalicje z tą partią” (Swobodą). I wydaje się, że nawet Prawy Sektor... jest całkiem w porządku.

Prawdę mówiąc, wielu [dziennikarzy] w mediach wyśmiewa pomysł, że USA odegrały jakąkolwiek rolę w wzniecaniu demonstracji, które doprowadziły do obalenia skorumpowanego, ale jednak legalnie wybranego rządu. Diana Johnstone w niedawnym artykule stwierdziła:

“Podsekretarz Stanu USA ds. Europy i Eurazji, Victoria Nuland, otwarcie chwaliła się, że Stany Zjednoczone wydały pięć miliardów dolarów, aby uzyskać wpływy na Ukrainie - w rzeczywistości, w celu odciągnięcia Ukrainy od Rosji i włączenia jej do sojuszu wojskowego z USA.”

W rzeczywistosci media głównego nurtu nie były tak skuteczne, jak to ująła p. Johnstone:

“większość opinii publicznej wydaje się nie akceptować poglądu, że czarnym charakterem tej opowieści jest prezydent Rosji, który jest oskarżany o udział w sprowokowanej agresji na Krymie – nawet pomimo faktu, że był odpowiedzialny za jedną z najbardziej rażących prowokacji w historii.”

W czasie rozpadu ZSRR USA zapewniły Gorbaczowa, że pakt NATO nigdy nie rozszerzy się na którekolwiek z państw buforowych graniczących z Rosją. Ta obietnica została naruszona niemal natychmiast, i NATO rozbudowało się na wszystkie te graniczne kraje, jak dotąd z wyjątkiem Ukrainy.

Byłoby skrajną naiwnością zakładać, że pomarańczowa rewolucja z 2004 roku i ostani gambit USA kierowany przez Victorię Nuland nie miały na celu wprowadzenia Ukrainy, w tym głównej rosyjskiej bazy morskiej w Sewastopolu, w orbitę wpływów NATO. Dzieje się tak pomimo faktu, że badania opinii publicznej na Ukrainie jako całości pokazują, że około 70 % populacji jest przeciwna przystąpieniu do NATO. Funkcją strategiczną umieszczenia rakiet na Ukrainie byłoby zapewnienie Stanom Zjednoczonym przewagi w hipotetycznym jądrowym konflikcie z Rosją. Putin nie jest głupcem i dlatego skorzystał ze zdecydowanego pragnienia ludności Krymu do oderwania się od Ukrainy.

Kwestia zabójstw dokonywanych przez strzelców wyborowych na Majdanie została zbagatelizowana przez media - z wyjątkiem kanału telewizyjnego Guardianand RT, początkowo nie było żadnej wzmianki o przechwyconej rozmowie telefonicznej między ministrem spraw zagranicznych Estonii i szefową spraw zagranicznych Unii Europejskiej.

Estoński minister spraw zagranicznych relacjonował, że został poinformowany, że snajperzy odpowiedzialni za zabijanie policjantów i cywilów w Kijowie w ubiegłym miesiącu byli prowokatorami ruchu protestu, a nie zwolennikami ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza. Jest to niezwykle ważna informacja, ale jakoś tak została zignorowana przez wszystkie media amerykańskie. Dopiero po apelu Rosji do Unii Europejskiej o zbadanie, kto był odpowiedzialny za zabójstwa (zarówno policjantów i protestujących), nowy ukraiński rząd zrobił pierwszy krok w kierunku rozpoczęcia śledztwa. Do tej pory nie wykazano niczego, z wyjątkiem pierwotnego założenia, że [zabójstwa] zostały zlecone przez Janukowycza, uzupełnionego o najnowszą sugestią, że było to dzieło agentów rosyjskich.

W tej sprawie rodzi się pytanie: cui bono? Do zabójstw doszło 21 lutego, tego samego dnia, w którym europejscy wysłannicy starali się wypracować pokojowe rozwiązanie trwającego od trzech miesięcy protestu. Dlaczego Janukowycz lub Rosja chcieliby storpedować możliwość pokojowego rozwiązania? Z drugiej strony, ostatnią rzeczą, której chciałoby twarde jądro w znacznym stopniu uzbrojonego faszystowskiego paramilitarnego tłumu z Prawego Sektora było pokojowe rozwiązanie – ono ciągle domagało się obalenia rządu. Co więcej, były to osoby, które wymachiwały karabinami szturmowymi i które zajęły i kontrolowały większość wysokich budynków otaczających plac - budynki z których padły strzały. Jak to było możliwe, że policjanci Janukowycza lub agenci rosyjscy, uzbrojeni w karabiny szturmowe, przeszli nie zauważeni przez tłumy demonstrantów i weszli do budynków zajmowanych przez protestujących?

Zabójstwa popełnione przez snajperów zmieniły całkowicie nastrój ruchu protestu. Jeśli protesty wcześniej był brutalne, po zabójstwach snajperskich przemoc nasiliła się. To było właśnie w tym momencie, w którym liderzy parlamentarni ogłosili rozwścieczonemu tłumowi, że osiągnęli porozumienie z rządem, że będą przedterminowe wybory, i że protest powinien się zakończyć. Przywódcy ci zostali wygwizdani a Dmytro Jarosz, szef Prawego Sektora, zapowiedział kontynuowanie [protestu], dopóki rząd nie zostanie obalony. Następnego dnia, gdy policji już nie było na scenie, uzbrojony tłum przejęł kontrolę nad wszystkimi budynkami rządowymi i parlamentem. A resztę już znamy - legalnie wybrany rząd (bez względu na to, że był skorumpowany) został obalony w drodze zamachu stanu. Ale słowo “zamach stanu” jest verboten w naszych mediach, z jedynym wyjątkiem RT, który jest gotów nazywać rzeczy po imieniu.

Co do dochodzenia w sprawie zabójstw dokonanych przez snajperów, jak na ironię, Dmytro Jarosz, lider i założyciel Prawego Sektora, jest wiceministrem... odpowiedzialnym za policję! Andrij Parubij był oficjalnym “komendantem” sił Prawego Sektora i osobą odpowiedzialną za wszystkie okupowane [przez protestujących] wysokie budynki otaczające Majdan... ale on jest teraz szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Porządku Publicznego. Ależ to oczywiste, że nie będzie szczegółowego dochodzenia w sprawie zabójstw snajperskich...

Wraz z całą Ukrainą, rządzoną teraz przez pierwszy rząd w Europie, od czasów Hitlera, z faszystami na wysokich stanowiskach w gabinecie rady ministrów, można się zastanawiać, jak ich obecność wpływa na funkcjonowanie rządu. Już pierwszego dnia, kiedy to rząd “odwołał” Janukowycza (prawnie odwołanie nie jest ważne, ponieważ Rada nie miała odpowiedniego kworum, aby to zrobić), ten film video pokazuje, jak późną nocą wznoszono okrzyki i pokazuje zastraszanie, mające miejsce w parlamencie Ukrainy w tym czasie. Kolejny film video pokazuje maniery i zachowanie tego nowego elementu w działalności rządu. Do nie określonego parlamentu regionalnego [sejmiku samorządowego] przyszedł “ochroniarz” Prawego Sektora z karabinem kałasznikowa i prowadził wykład dla reprezentantów ludnosci obwodu, mówiąc: “Kto chce odebrać mój karabin maszynowy, mój pistolet, moje noże?" Scena została nakręcona i video rozpowszechniło się jak wirus, osiągając ponad 50 000 wejść internetowych w ciągu pierwszych trzech dni.

Kolejny film Prawego Sektora pokazuje jednego z jego członków, Ołeksandra Muzyczkę, gdy wtargnął do biura prokuratora w obwodzie Równe i zaczął grozić i brutalnie traktować urzędnika, miało to bardzo dużo wspólnego z brunatnymi koszulami Hitlera w innej epoce.

Znacząca postać w Swobodazie, Muzyczko, publicznie obiecał walczyć “przeciwko Żydom, komunistom i rosyjskiej swołoczy” tak długo, jak żyje. I wreszcie coś równie złowieszczego, w dniu 18 marca kilku członków parlamentu z partii Swoboda, w tym wiceszef komisji Ukrainy do spraw wolności słowa, siłą wtargneli do biura dyrektora Narodowej Kompanii Telewizyjnej Ukrainy i po pobiciu urzędnika zmusili go do ustąpienia ze stanowiska.

Byli wściekli jak furiaci i nazywali czynem zdradzieckim to, że Narodowa Kompania TV pokazała rosyjskiego prezydenta Putina podpisującego ustawę czyniącą Krym częścią Rosji. W warunkach kanadyjskich oznaczałoby to, że kanadyjscy parlamentarzyści zmuszają prezydenta CBC do dymisji. Zamiast protestować przeciwko takiemu faszystowskiemu zachowaniu, premier Kanady Harper odwiedził niedawno Kijów, oferując pełne poparcie Kanady dla reżimu, w skład którego wchodzą neo-naziści.

Istnieje wiele innych istotnych kwestii ignorowanych przez media głównego nurtu. Aby umieścić te kwestie w lepszej perspektywy, oto kilka najistotniejszych punktów od Katriny van den Heuvel, redaktora The Nation:

“Decyzja Janukowycza przełożenia umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską nie była irracjonalna. Byłoby to zmuszanie Ukrainy do podejmowanie decyzji wyboru między Rosją i UE, kategorycznego odrzucenia oferty Putina trójstronnego układu, który pozwoliłby Ukrainie zachować związki z Rosją. ptaszekąc od grudniowej oferty Putina ratunku finansowego, Ukraina jest silnie uzależniona gospodarczo od Rosji, która dostarcza i subsydiuje znaczną część dostarczanej energii i jest największym partnerem handlowym Ukrainy. UE i Stanom Zjednoczonym, przy całej ich brawurze, nie chodzi o zastąpienie tego głębokiego związku zachodnią pomocą i handlem... Nawet mając bliższe więzi z Europą, Ukraina nie może sobie pozwolić, aby odwrócić się plecami do swojego ogromnego wschodniego sąsiada. Po pierwsze, Ukraina otrzymuje więcej niż połowę swojego gazu ziemnego z Rosji. UE nie może wiele pomóc, jeśli Moskwa zakręci kurek z gazem, choć jest mało prawdopodobne, aby to zrobiła, ponieważ Rosja przesyła gaz do Europy Zachodniej przez ukraińskie gazociągi. W żadnym wypadku Unia Europejska nie może nagle wchłonąć 15 mld dolarów w żelazie, stali, zbożu i innych produktach, które Ukraina rocznie sprzedaje Rosji, swojemu największymu partnerowi handlowemu. I przy całej anty-moskiewskiej retoryce słyszanej podczas niedawnych protestów, oba kr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:57, 15 Maj 2014    Temat postu:

Czy Gorbaczow chciał oddać Polsce Lwów, Stanisławów i Wilno w 1989 r.?

W zbrodnie Stalina i Bandery - UPA świetnie wpisuje się ten artykuł poświęcony zbrodni zaniedbania, największej zbrodni jaką można popełnić przeciwko narodowi.

Autor: Rajmund Pollak

17 września 1939 roku armia radziecka udzieliła bratniej pomocy sojuszniczym wojskom hitlerowskim i uderzyła na Polskę łamiąc obowiązujący traktat o nieagresji i zajmując Kresy Wschodnie Rzeczypospolitej! Po 22 lipca 1944 roku na mocy zdrady dokonanej przez naszych sojuszników w Jałcie, powstała Polska Ludowa (zachowująca do 1952 roku formalną nazwę Rzeczpospolita Polska) o powierzchni o wiele mniejszej od II Rzeczypospolitej, mimo odzyskania ziem północnych i zachodnich. Przypomnę: Powierzchnia II RP wynosiła 389 720 km2, natomiast obecna pow. Polski wynosi niewiele ponad 312.000 km2!

Warto przyjrzeć się stronie prawnej traktatów dotyczących wschodnich granic Rzeczypospolitej Polskiej. Zacznijmy od umowy z Niepodległą Ukrainą: Umowa warszawska – międzynarodowa umowa, zawarta 21 kwietnia 1920 roku pomiędzy rządami Ukraińskiej Republiki Ludowej i Polski. Rząd polski uznał w niej istnienie URL i zrezygnował z roszczeń do ziem sięgających granicy Polski z 1772 roku. Rząd URL uznał granicę polsko-ukraińską na Zbruczu i przecinającą Wołyń na wschód od Zdołbunowa (pozostawiając Równe i Krzemieniec po stronie polskiej) i dalej na północ do linii Prypeci. Oba kraje zobowiązały się do nie zawierania umów międzynarodowych skierowanych przeciw sobie oraz gwarantowały prawa ukraińskiej ludności w Polsce i polskiej na Ukrainie. Ze strony polskiej umowę podpisał kierownik ministerstwa spraw zagranicznych Jan Dąbski, ze strony ukraińskiej kierownik ministerstwa spraw zagranicznych, przewodniczący delegacji URL na rozmowy z Polską toczone od jesieni 1919 roku – Andrij Liwicki, Symon Petlura i gen. Antoni Listowski wśród żołnierzy polskich – kwiecień 1920. Częścią składową umowy była konwencja wojskowa z 24 kwietnia 1920 roku, podpisana przez ukraińskiego generała Wołodymyra Sinklera i najbliższego współpracownika Józefa Piłsudskiego Walerego Sławka (działającego jako pełnomocnik Naczelnego Wodza), która rozpoczynała współpracę militarną obu krajów przeciw bolszewickim wojskom na terytorium Ukrainy. Obie umowy były tajne, z wyjątkiem opublikowanego w Monitorze Polskim aktu uznania państwowego Ukraińskiej Republiki Ludowej i Dyrektoriatu Symona Petlury jako rządu Ukrainy.

Zakończeniem wojny polsko-bolszewickiej była pokojowa umowa międzynarodowa. Traktat ryski (lub inaczej pokój ryski), Traktat pokoju między Polską a Rosją i Ukrainą, podpisany w Rydze dnia 18 marca 1921 roku (Dz.U. Nr 49, poz. 300) w kwestii granic: Polska uzyskała ziemie należące przed trzecim i częściowo drugim rozbiorem do Rzeczpospolitej, a w latach 1795-1916 stanowiące część zaboru rosyjskiego, zaś od wiosny 1919 roku zajmowane przez Wojsko Polskie: gubernie grodzieńską i wileńską oraz zachodnie części guberni wołyńskiej z Łuckiem, Równem i Krzemieńcem i mińskiej z Nieświeżem, Dokszycami i Stołpcami. Rosja i Ukraina zrzekły się roszczeń do Galicji Wschodniej, przed 1914 rokiem wchodzącej w skład monarchii habsburskiej Granica polsko-sowiecka przebiegała w zasadzie wzdłuż linii II rozbioru z 1793 roku (z korekturą na rzecz Polski w postaci części Wołynia i Polesia, z miastem Pińskiem). Powyższa mapka przedstawia granice wschodnie Polski po Pokoju Ryskim Warto również przypomnieć, że po pierwszej wojnie światowej powstała niepodległa Litwa i fakt, że W lipcu 1919 roku Rada Najwyższa konferencji pokojowej w Paryżu zdecydowała o poprowadzeniu linii demarkacyjnej wzdłuż linii Grodno-Wilno-Dyneburg, zostawiając Wilno po stronie polskiej (linia Focha). Były to umowy międzynarodowe, podpisane dwustronnie z Ukrainą lub z Litwą i trójstronnie z udziałem przedstawicieli Ukrainy, złamane bezprawnie przez najazd Armii Czerwonej na Rzeczpospolitą Polską w dniu 17 września 1939 roku. Potem była noc okupacji sowiecko-hitlerowskiej kiedy Polaków z Kresów najpierw mordowano lub wywożono na Sybir, a komu się udało przeżyć, to gdy weszli na tamte tereny hitlerowscy, to zarówno Niemcy jak i Ukraińcy dokonywali czystek etnicznych, dokonując zbrodni ludobójstwa na naszych rodakach, a tych Polaków, którym się cudem udało przeżyć, to po II Wojnie Światowej NKWD wraz z UPA i komunistami ukraińskimi wypędzili z Kresów ładując do transportów kolejowych zdążających na zachodnie ziemie odzyskane.

Gdy następował rozkład ZSRR, to Gorbaczow i Jelcyn dokładali starań, aby odradzająca się Ukraina nie była na tyle potężna, aby mogła zagrozić Rosji, co dawało możliwość naszym elitom upomnienie się o zwrot Polsce Lwowa i Stanisławowa, bo wtedy zwolennik UPA Wiktor Juszczenko miał by z jednej strony powiększoną o prastare ziemie Polskę, a z drugiej jeszcze potężniejszą Rosję! Istnieją w internecie niepotwierdzone oficjalnie wzmianki, że – W 1989 roku Michaił Gorbaczow zaproponował na spotkaniu w Moskwie z najważniejszym przedstawicielem ówczesnego PRL-u, zwrot Ziem Wschodnich w dwóch wersjach. Pierwsza: zwrot Wilna, Lwowa i Krzemieńca; Druga – okręg grodzieński z puszczą białowieską i dawne woj. Lwowskie z zagłębiem naftowym. Powodem tej propozycji było unieważnienie umów jałtańskich i chęć wzajemnego zrzeczenia się roszczeń o odszkodowania. – Jednak w tym artykule nie będę się zajmował niepotwierdzonymi źródłami, lecz tylko ujawnię, że: Sprawa ta jest najbardziej tajnym sekretem trzeciej Rzeczypospolitej, gdyż nasze elity zamiast zabiegać o Lwów i Stanisławów poparły pomarańczową rewolucję, na której czele stał zwolennik polakobójców spod znaku UPA, Wiktor Juszczenko, który ogłosił już jako urzędujący prezydent, Stepana Banderę bohaterem Ukrainy! Krążą w obiegowej opinii publicznej przekazy, że nawet jeden z okrągłostołowych polityków prosił Gorbaczowa, aby nie upubliczniał jakichkolwiek możliwości zwrotu Polsce Lwowa i Stanisławowa, bo to mogłoby doprowadzić do odrodzenia ruchu narodowego w Polsce, który jest anty-unijny, a wszystkie strony okrągłego stołu uzgodniły, że Polska przystąpi do UE. Rosja przedputinowska była znacznie bardziej życzliwa dla Polski niż dla Ukrainy, bo silna Polska stanowiłaby polityczną przeciwwagę dla odradzającej się potęgi potomków zbrodniarzy z UPA! Powrót do Polski Lwowa i Stanisławowa jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec dałby również szansę na neutralizację Rzeczypospolitej, która poprzez rozrost własnego terytorium stałaby się faktycznie piątą potęgą w Europie (po Rosji, Niemcach, Anglii i Francji). Kto wtedy oddał Lwów i Stanisławów Ukrainie, a Wilno Litwie? Tymi tajemnicami powinno zająć się jak najszybciej IPN!!!

Bardzo zaskakującym jest fakt, że o przebiegu obecnej granicy polsko-litewskiej zadecydowano w Wilnie 5 marca 1996 roku, jednak oficjalnie dziennik ustaw w tym ważnym temacie ukazał się dopiero trzy lata później! Dziennik Ustaw z 1999 r. Nr 22 poz. 199 UMOWA między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o wspólnej granicy państwowej, stosunkach prawnych na niej obowiązujących oraz o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych, sporządzona w Wilnie dnia 5 marca 1996 roku (Dz. U. z dnia 19 marca 1999 roku). W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej PREZYDENT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ podaje do powszechnej wiadomości: W dniu 5 marca 1996 roku została sporządzona w Wilnie Umowa między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o wspólnej granicy państwowej, stosunkach prawnych na niej obowiązujących oraz o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych. Jeszcze bardziej zaskakuje sprawa ustalenia przebiegu obecnej granicy z Ukrainą! Dz.U. z 1994 nr 63 poz. 267 UMOWA między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o stosunkach prawnych na polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych, sporządzona w Kijowie dnia 12 stycznia 1993 roku. W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej PREZYDENT RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ podaje do powszechnej wiadomości: W dniu 12 stycznia 1993 roku została podpisana w Kijowie Umowa między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o stosunkach prawnych na polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych w następującym brzmieniu:

UMOWA między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o stosunkach prawnych na polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach granicznych Rzeczpospolita Polska i Ukraina: – kierując się pragnieniem rozwijania i umacniania przyjacielskich stosunków z korzyścią dla obu Państw i ich narodów, – realizując zasady i cele Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy, podpisanego w Warszawie dnia 18 maja 1992 roku, – dążąc do określenia i utrzymania należytych stosunków prawnych na granicy między obu Państwami, zgodziły się na następujące postanowienia: ROZDZIAŁ I. Przebieg, oznakowanie i utrzymanie granicy Artykuł 1:

1. Umawiające się Strony, stojąc na gruncie nienaruszalności granic państwowych, potwierdzają przebieg linii granicy państwowej między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą, ustalonej w Umowie między Rzecząpospolitą Polską i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o polsko-radzieckiej granicy państwowej, podpisanej dnia 16 sierpnia 1945 roku. Umowie między Rzecząpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o zmianie odcinków terytoriów państwowych, podpisanej dnia 15 lutego 1951 roku. – Zatem Umowa ta może być uznana za nieważną prawnie, bo: 1. 16 sierpnia 1945 roku istniał legalny Rząd Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie, który żadnej umowy granicznej z ZSRR nie podpisał.

2. Stroną umowy z ZSRR z dnia 15 lutego 1951 roku nie był Rząd niepodległej Rzeczypospolitej, lecz marionetkowy, promoskiewski Rząd PZPR-u.

3. Po upływie 50 lat umowa trzech mocarstw z Jałty o oddanie Polski w strefę wpływów ZSRR przestała obowiązywać.

4. Sukcesorem prawnym ZSRR jest Rosja, a nie Ukraina, a zatem dawne umowy z ZSRR nie mogą być podstawą prawną do umów z Ukrainą!

To, że powrót Lwowa i Stanisławowa i Wilna, oraz powiększenie terytorium RP po rozpadzie ZSRR było możliwe nie tylko teoretycznie wykazali Niemcy, którzy doprowadzili do unicestwienia porozumień z Jałty w sprawie terytorium Niemiec!!! Politycy RFN zupełnie inaczej rozmawiali z Gorbaczowem i z Jelcynem!!! RFN dokonało przy pomocy silnej marki niemieckiej (DM) tego, czego się w historii Europy nie udało dokonać żadnemu państwu bez rozlewu krwi. Politycy RFN zdołali wykupić od ZSRR wolność dla okupowanej przez Armię Czerwoną od 1945 roku części terytorium Niemiec, oraz formalnie okupowanego przez USA, Francję i Wielką Brytanię - Berlina Zachodniego. Zanim jednak nastąpiło Deutsche Wiedervereinigung, odbyło się szereg konferencji międzynarodowych: 5 maja 1990 roku w Bonn, 22 czerwca 1990 w Berlinie, 17 lipca 1990 roku w Paryżu (w tej konferencji brała udział również Polska), i wreszcie ta najważniejsza z 12 września 1990 roku w Moskwie, historyczna konferencja z udziałem ZSRR, Anglii, Francji i USA, oraz … NRD i RFN, zwana “konferencją dwa plus cztery”. Opowiadane obecnie na całym świecie bzdury o tym, że Niemcy się zjednoczyły, bo dzielni berlińczycy podzielonego kraju rozebrali wysoki mur, nie mają nic wspólnego z prawdą historyczną! Podstawą zjednoczenia Niemiec był bowiem moskiewski Traktat dwa plus cztery, który ustalał: Zjednoczone Niemcy obejmą obszar RFN i NRD oraz obie części Berlina. Obecne granice są ostateczne, tzn. Niemcy zrzekają się roszczeń wobec innych krajów (granica na Odrze i Nysie zostaje potwierdzona). Niemcy potwierdzają uznanie pokoju i rezygnują z broni atomowej, chemicznej i biologicznej. Wielkość niemieckiej armii zostanie zredukowana z 500 do 370 tys. żołnierzy. ZSRR wycofa swoje wojska z NRD najpóźniej do 1994 roku. Na terenie NRD nie mogą stacjonować wojska NATO oraz nie można umieszczać tam rakiet. Zakończenie podziału Berlina. Zjednoczone Niemcy uzyskają pełną suwerenność. Umowę podpisali ministrowie spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher z RFN, Lothar de Maiziere z NRD, Roland Dumas z Francji, Eduard Szewardnadze z ZSRR, Douglas Hurd z Wielkiej Brytanii i James Baker z USA. Cały koszt wyprowadzenia wojsk radzieckich z NRD łącznie z wydatkami na budowę w Rosji mieszkań dla krasnoarmiejców wzięła na siebie RFN. Nie będą pisał ile jeszcze marek niemieckich popłynęło do ZSRR i ile euro płynie nadal do Rosji na przykład na gazociąg pod Bałtykiem w ramach tajnego protokołu, który został 20 lat temu podpisany bilateralnie między Eduardem Szewardnadze a Hansem Dietrichem Genscherem, bo treść tego protokołu należy do najpilniej strzeżonych tajemnic zarówno w RFN jak i w Rosji i nie miałem możliwości go przeczytać. Na fakt istnienia tego tajnego protokołu wskazują wydarzenia, które nastąpiły już po zjednoczeniu. RFN stało się największym orędownikiem interesów Rosji wewnątrz całej Unii Europejskiej. Dawni agenci Stasi zostali wprawdzie zdemaskowani, ale żaden z nich nie trafił do więzień niemieckich za działalność antydemokratyczną. Żaden z oficerów politycznych w armii NRD, ani żaden niemiecki agent KGB czy GRU nie trafił do więzienia. Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder zgodził się objąć stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej konsorcjum budującego gazociąg północny pod Bałtykiem z pominięciem terytorium Polski. Taka demonstracja polityczna uległości RFN wobec Rosji nie mogła być przypadkowa. Obecna kanclerz RFN Angela Dorothea Merkel (z domu Kasner) pochodzi z NRD, a lobby NRD (czyli prorosyjskie) ma dominującą pozycję w elitach władzy obecnego RFN i jest gwarantem dla przyjaznego nastawienia do Putina i jego kliki. Wiele wskazuje na to, że wpływowa Erika Steinbach ( z domu Hermann) była agentką ( Stasi lub KGB) i wcale nie jest wykluczone, że steruje “Ruchem Wypędzonych” jako agentka FSB (Federalnych Służb Bezpieczeństwa) Rosji.

Prawdziwa cena polityczna (i finansowa) za zjednoczenie Niemiec pozostaje nadal okryta tajemnicą, tak samo jak tajemnicą pozostają nazwiska tych naszych polityków, którzy po 1989 roku oddali Ukraińcom Lwów i Stanisławów!!! Ciekawe, że na zjednoczeniu Niemiec zyskali terytorialnie zarówno Ukraińcy jak Litwini, Białorusini, Łotysze i Estończycy (których terytoria wchodziły w skład ZSRR), ale nie zyskała nic Polska! Skoro było możliwe zjednoczenie Niemiec (które wywołały II Wojnę Światową) z Berlinem Dreznem i Lipskiem, to tym bardziej było możliwe zjednoczenie Polski ze Lwowem, Stanisławowem i Wilnem, bo to Polska jako pierwsza stawiła czoło hitleryzmowi, nazizmowi i sowietyzmowi! Jednak jak widać, Pakt Ribbentrop-Mołotow oraz Jałta obowiązują po 1990 roku już tylko wobec Polski!

Rajmund Pollak

Artykuł ten wydrukował tygodnik “Śląska gazeta” w nr 22 z 30 października – 3 listopada 2011


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:09, 17 Maj 2014    Temat postu:

A oto, jak oceniana jest postawa polskich polityków w sprawie Ukrainy:


Śmiesznie przy tym wygląda falset naszych trzech rodzimych śpiewaków – Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego i Bronisława Komorowskiego – którzy głośno wrzeszczą o wojnie, konieczności przeciwstawienia się Rosji, trzymaniu jednej linii z kijowskim rządem i wsparciu, jakie Ukraina otrzymuje od całej Unii Europejskiej. Śmiesznie, ale tylko z pozoru bo ta cała gadka nie jest skierowana do Ukraińców ale do polskich wyborców bojących się wschodniej agresji i oczekujących zdecydowanych działań ze strony polityków. To nic innego jak teatrzyk mający ich (wyborców) przekonać, że pod rządami takich wybitnych mężów stanu nic im nie grozi, że mogą spać spokojnie bo ich dzieci we wrześniu do szkół pójdą (no, chyba że poprą konkurencję w najbliższych wyborach, wtedy żadnej gwarancji nie będzie). Ta wojownicza postawa jest po prostu elementem kampanii wyborczej i zmieni się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki tuż po 25 maja – wtedy znowu rząd Platformy Obywatelskiej pójdzie ręka w rękę z Niemcami by w przyszłym roku, w zależności od rozwoju sytuacji, znowu zrobić woltę i dać ludziom takie przedstawienie jakiego oczekują

Na Ukrainie świat chce załatwiać swoje interesy, natomiast nad Wisła za wszelka cenę chcemy urządzić spadkobierców Bandery. Za dużo tego wymachiwania szabelką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 5:44, 18 Maj 2014    Temat postu:

List otwarty do Narodu Rosyjskiego i władz Federacji Rosyjskiej.





Prezydent Federacji Rosyjskiej, Pan Władimir Władimirowicz Putin

Przewodnicząca Rady FR, Pani Walentina Iwanowna Matwijenko

Premier FR , Pan Dmitrij Anatoljewicz Miedwiediew

Minister Spraw Zagranicznych FR, Pan Siergiej Wiktorowicz Ławrow



Narody Rosji, Drodzy Bracia Rosjanie!


Tysiące Polaków, wiernych Niepodległej Polsce i suwerennemu narodowi polskiemu, zarówno zorganizowani, jak i osoby nie zrzeszone jesteśmy oburzeni, zawstydzeni i nie zgadzamy się z działaniami obecnych władz i ich koncesjonowaną opozycją parlamentarną w Polsce, którzy wykonują zadania narzucone im przez ich zachodnich mocodawców.

Odegrali oni perfidną rolę w przygotowaniach i przeprowadzeniu zbrojnego zamachu na demokratycznie wybrane władze bratnich narodów Ukrainy. Awanturnicza polityka antypolskiej klasy politycznej i olbrzymie ich zaangażowanie na Majdanie, pomoc w szkoleniu i zbrojeniu faszystowskich banderowców, którzy dla zdobycia w sposób zbrojny władzy na Ukrainie, posuneli się nawet do zabijania własnych cywilnych demonstrantów „pokojowo nastawionych” oraz funkcjonariuszy Berkutu. Polityka taka zasługuje na najwyższe potępienie. Cały imperialistyczny zachód, na czele z amerykańską administracją, juntą kijowską i marionetkami politycznymi w Polsce ma ukraińską krew na rękach.

Było to naśladowanie i kontynuacja banderowskich band, które to bandy dokonywały ludobójstwa Słowian – Polaków, Rosjan, Białorusinów, Ukraińców oraz Żydów w czasie II W.Ś., dziś w nowej formie opracowanej i wdrożonej w roku 1992, która zwie się Doktryną Wolfowitza.

To pokazuje dobitnie, jak bardzo ci marionetkowi politycy są uzależnieni i usłużni swoim mocodawcom dążącym do destabilizacji w naszym regionie. Wpisuje się to w plany tzw. zachodu mające na celu zapanowanie nad całym światem przez grupkę ludzi pociągających za sznurki i nie mających żadnych oporów w przeprowadzaniu akcji zamachów, morderstw, wzniecania rewolucji, wzniecania wojen, dopuszczając się aktów ludobójstwa i czystek etnicznych w imię budowy ,,demokracji”.

Zniewalanie narodów świata i podporządkowywanie sobie kolejnych państw poprzez obalanie rządów przekupstwem, mordami, kolorowymi rewolucjami, wojnami proxy, etc. prowadzi do ogólnoświatowej destabilizacji i do III wojny światowej.

Duża ilość polskich organizacji pozarządowych oraz tysiące Polaków nie zrzeszonych, pozbawionych głosu i możliwości dostępu do mass mediów - sprzeciwia się tym wrogim dla ludzkości działaniom i solidaryzuje się z władzami Federacji Rosyjskiej w podejmowanych działaniach, zarówno tych dotyczących Ukrainy, jak również wcześniej w sprawie Syrii oraz w wielu innych sytuacjach. Doceniamy tu, szczególną pozytywną rolę Pana prezydenta Władimira Putina.

Zaniepokojeni sytuacją polityczną, gospodarczą i finansową w świecie, a w szczególności na Ukrainie zwracamy się do władz Federacji Rosyjskiej o nieustępliwość w stosunku do władz i organizacji państw zachodnich - w tym polskich, które reprezentują dyktat neo - konserwatystów amerykańskich oraz spadkobierców ludobójczej organizacji UPA, których celem jest włączenie w swoją strefę wpływów Ukrainy bez względu na koszty i straty samej Ukrainy. Plan włączenia Ukrainy do UE , a następnie do NATO ma w swym zamyśle osaczenie Rosji z każdej możliwej strony. Świadoma część narodu polskiego, nie ulegająca kłamstwom i manipulacjom politycznym i medialnym widzi w tych działaniach dalsze zagrożenia dla wszystkich Słowian!
My, Polacy nie zgadzamy się na amerykańską opcję polityki polskiej wobec Rosji i jej władz, jak również wobec Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Gruzji. Taka polityka nie leży w interesie Narodu Polskiego, naraża nas na światowy konflikt militarny na naszym terytorium. Polacy pragną pokoju z Rosją, oczywiście w interesie godności narodowej i narodowych interesów.

Polska i Jugosławia są ewidentnym przykładem niszczenia Słowian. Prowadzona od 25 lat antypolska polityka w dziedzinie społecznej, gospodarczej, finansowej, obronnej doprowadziła wprost do likwidacji państwa polskiego oraz do niszczenia narodu polskiego ekonomicznie, fizycznie i moralnie. Przy ,,pomocy” tzw. ,,ekspertów” z zachodu zlikwidowano Polską gospodarkę. To, co Naród Polski wypracował, sprzedajni politycy w Polsce sprzedali za bezcen zachodnim inwestorom, w tym bankowość i strategiczne przedsiębiorstwa. Zachodni inwestorzy zlikwidowali konkurencję a Polacy zostali bez pracy i własności.. Skutki tzw. transformacji gospodarczej dla Polski są tragiczne. Dług publiczny Polski wynosi około 1 bln $ (jeden bilion dolarów), pomimo wyprzedaży najlepszych składników majątku narodowego, bezrobocie sięga oficjalnie 14% a nieoficjalnie bezrobocie wśród Polaków wynosi około 30%, zmuszono w sposób ekonomiczny młodych Polaków do emigracji, rozbijając rodziny. Postępowanie takie wszystkich rządów w Polsce doprowadziło do zapaści demograficznej oraz do tysięcy samobójstw szczególnie wśród młodych.

W zamian tzw. ,,zachodni wyzwoliciele” podsuwają Polakom, związki homoseksualne, przemysł pornograficzny, pedofilię, narkotyki, sekty, medialny terror, cenzurę, fasadową demokrację, lichwę, swobodny napływ imigrantów, walkę z Panem Bogiem,

Nie inaczej jest z przedstawianiem sytuacji na Ukrainie z całkowitym zakłamaniem faktów oraz fałszowania informacjami o prawdziwych sponsorach przewrotu ukraińskiego. Prym w tym zafałszowanym przekazie wiodą polskojęzyczne media, których właścicielami, decydentami i kontrolerami są koncerny zachodnie. Jest to nic innego jak zainstalowana wroga Polsce sieć propagandowa na terytorium Polski. To samo dotyczy mediów publicznych opłacanych z pieniędzy polskiego podatnika, a podporządkowanych całkowicie wrogim celom zachodu.
Zabetonowana scena polityczna w Polsce, zainstalowana przez obce służby specjalne, a wraz z nimi potężne korporacje zachodu, od 1989 roku wraz z medialną tubą manipulacyjną w sposób nachalny i agresywny oszukują Naród Polski już przez ćwierć wieku.

Ostatnie wydarzenia na Ukrainie wzmogły nasze obawy o los całej Słowiańszczyzny, Polski, Europy i świata. W przypadku zwycięstwa zachodnich sił destrukcyjnych na Ukrainie, nie będzie to ich ostatni złowrogi element planu w stosunku do Słowian i innych grup narodowościowych. Już wcześniej zachodnia mafia kosmopolityczna dokonywała prób zawładnięcia Białorusi, tylko dzięki wyjątkowo silnej pozycji, sprawnemu prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence ich niecne zamiary spaliły na panewce. Rosja również nie może ignorować zbrodniczych planów Zachodu, i jak widać z działań władz Federacji Rosyjskiej doskonale to dostrzega. Dostrzegają to również Polacy i chcąc włączyć się czynnie w odpór siłom zachodu w niszczeniu i skłócaniu narodów słowiańskich.
W związku z tym proponujemy:

- powołać Światową Radę Słowian, jako platformę kontaktu i porozumienia miedzy naszymi plemionami, która składałaby się z przedstawicieli wszystkich krajów słowiańskich wyłonionych w poszczególnych krajach słowiańskich spośród osób zaangażowanych w działalność w organizacjach opozycyjnych w stosunku do posłusznych obcym, zainstalowanych marionetkowych reżimów.

- ustanowić siedzibę Światowej Rady Słowian z któryś stolic krajów słowiańskich

- głównym zadaniem ŚRS wraz ze swym zapleczem w swoich krajach byłoby opracowywanie i upowszechnianie wspólnych działań obronnych przed zniszczeniem naszej chrześcijańskiej wspólnoty słowiańszczyzny oraz stworzenie możliwości rozpowszechniania informacji dla wszystkich narodów słowiańskich.

Nasza propozycja wynika z przyspieszenia destrukcyjnych działań obozu kosmopolitycznego wobec Słowian, a zarazem z niedostatecznych możliwości swobodnych działań w rodzimych krajach. Nasze organizacje są izolowane, inwigilowane i niszczone. Nie mamy możliwości dotarcia do społeczeństwa poza przemyconymi informacjami w internecie.
Jesteśmy przeciwni wszelkim rewolucjom, wojnom, które niszczą narody, rodziny i poszczególne istoty ludzkie i dlatego też poprzez dotarcie do świadomości ogółu społeczeństw słowiańskich (i nie tylko słowiańskich) chcemy i możemy zmienić przyszłe losy naszych narodów. Jesteśmy przekonani, że wspólne przeciwstawienie się złu, będzie miało na tyle duży wydźwięk w całym świecie, że marionetkowe władze tzw. zachodu nie będą w stanie zagłuszyć naszego wspólnego, międzynarodowego stanowiska i międzynarodowych działań Wszystkich Ludzi Dobrej Woli zarówno Wschodu jak i Zachodu. Żadne pojedyncze działania nie mają wg. naszego rozeznania racji bytu. Dodatkową naszą siłą i szansą będzie wsparcie jedynych krajów słowiańskich liczących się na arenie międzynarodowej , a w szczególności Federacji Rosyjskiej.

Gratulujemy Wam, naszym słowiańskim braciom Rosjanom, (który jako pierwszy Naród na świecie zapłacił ogromną cenę ludobójczego bolszewizmu), obecnych władz Federacji Rosyjskiej. Cieszymy się, że po wielu niekorzystnych latach demontażu Rosji nastąpiło jej odrodzenie, szczególnie w duchu moralnym oraz Chrześcijaństwa. Wiążemy z tą zmianą nadzieję również dla nas Polaków, którzy wielokrotnie skłócani przez polskojęzyczne media oraz 25 – letnią tą samą pasożytniczą klasę polityczną nie ulegliśmy w całości, dyktaturze propagandy oraz bankierom. W obecnej walce (póki co propagandowej i politycznej) duża część Polaków jest z Rosją, z Rosjanami, z wolnymi od wpływów zachodnich Ukraińcami i z wszystkimi Słowianami. Nasze wspólne działania muszą przynieść odpowiedni rezultat dla dobra naszych słowiańskich narodów, dla dobra ludzkości, gdyż w innym przypadku podzielimy losy Iraku, Afganistanu, Syrii, Libii, Egiptu, Jugosławii, Ukrainy i wielu innych. Tylko wielka Chrześcijańska Rosja może zatrzymać marsz ,,szatana zachodu” na nasze słowiańskie ziemie.

Pozdrawiamy Naród Rosyjski wraz z jego władzami
Podpisy:
Profesor Anna Rażny – Kraków
Profesor Jan Szarliński – Kraków
Zygmunt Wrzodak – Poseł na Sejm IV i V kadencji, były członek Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, bloger: neon24.pl
Mecenas Ryszard Parulski - Warszawa
Mecenas Marian Barański – Warszawa
Mgr Tadeusz Bednarski – Poznań
Mgr Adam Śmiech – blog jednodniówka.pl – Pabianice
Mgr. Andrzej Skorski – Warszawa
Zdzisław Jankowski – Poseł na Sejm IV kadencja
Mgr Jerzy Truchlewski – Gdańsk
Dr Paweł Ziemiński – Łódz
Dr. Ryszard Opara – Neon24.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:44, 04 Cze 2014    Temat postu:

PODCZAS KRYZYSU UKRAIŃSKIEGO z CIENIA WYSZLI NOWI AKTORZY:
JAWNY NAZIZM oraz EUROPEJSKIE ŻYDOSTWO (…)
Obecnie, EUROPEJSCY ŻYDZI WYPOWIEDZIELI WOJNĘ ROSJI” !!!

1. Potwierdza się, że najważniejsza jest geopolityka. Wszystko inne ma znaczenie drugorzędne – demokracja,
prawo, prawa człowieka, rynek, nacjonalizm, ideologia, religia i tak dalej. Nie liczy się nic, oprócz geopolityki. Ten,
kto temu zaprzecza, jest zwyczajnym ignorantem i nie pasuje do współczesności. Tak więc „Denken in
Kontinenten1”, jak zaproponował to Jordis von Lohausen, jest jedynym sposobem, by zrozumieć co się wokół nas
dzieje. Rozumowanie geopolityczne, koncepcja wielkiej wojny kontynentów, to główne pole semantyczne.
2. W tej perspektywie, wszystko jest jasne: eurazjatycka (potęga lądowa, tellurokracja) jest Rosja – to
właśnie zaproszenie Janukowycza by dołączył do Unii Eurazjatyckiej było początkiem całego tego chaosu,
atlantyckie (potęga morska, talassokracja) są USA, NATO, kijowska junta. Są też pewne siły, które są pomiędzy
(Rimland) – wahająca się Europa (jak zawsze, rozdarta pomiędzy Lądem i Morzem), niezdecydowana w kwestii
swojej tożsamości – kontynentalnej (niemieckiej/francuskiej), lub morskiej (brytyjskiej, amerykańskiej).
3. Podczas kryzysu ukraińskiego z cienia wyszli nowi aktorzy: jawny nazizm (Prawy Sektor, Swoboda)
oraz europejskie żydostwo (Kołomojski2 jako szef Europejskiego Kongresu Żydowskiego – to wyjaśnia
pojawienie się BHL3). Kwestia tego, że obydwa te podmioty są po stronie atlantyzmu, wymaga wyjaśnienia.
Jest jednak jeszcze jeden aspekt: REHABILITACJA ZINSTRUMENTALIZOWANEGO NAZIZMU przez
USA i BEZPOŚREDNIE ZAANGAŻOWANIE ŻYDOWSKIE (Kołomojski nie tylko jako sponsor Prawego
Sektora, ale również jako gubernator mianowany bezpośrednio przez juntę, który wprost, w otwartych groźbach,
rzucił wyzwanie Putinowi i Rosji). EUROPEJSKIE ŻYDOSTWO (przynajmniej to uznające Kołomojskiego za
swojego formalnego przywódcę) WYPOWIEDZIAŁO WOJNĘ ROSJI PUTINA. Tak więc NAZIŚCI i ŻYDOSTWO
pojawili się na SCENIE bez MASEK, jako OKREŚLONE i ZDEFINIOWANE SIŁY POLITYCZNE. To prawdziwa
rewolucja semantyczna.
4. Tak więc, będąc nazistą, możesz zostać zaakceptowany przez rząd światowy, który wyłącza cię
z kategorii politycznie niepoprawnych, jeśli jesteś atlantycki, antyrosyjski i proamerykański. Na lepsze
lub na gorsze, NAZIZM znów TU JEST. Nawet nie będąc w żadnym stopniu nazistą, staniesz się nim
i zostaniesz formalnie wykluczony z gatunku ludzkiego, jeśli jesteś sympatykiem Rosji lub krytykiem USA
i NATO. Są zatem dobrzy naziści, którzy nie są nazistami ze względu na bycie proamerykańskimi, wszyscy
inni są zaś złymi nazistami z przeciwnego powodu. Sprawa Breivika wprowadza na tą ścieżkę: rehabilitacji
nazizmu i ostatecznej utraty jakiegokolwiek spójnego znaczenia przez słowo „nazista”. Bardzo ważnym
punktem jest, że obecnie możesz swobodnie być nazistą, jeśli chwalisz USA i ich globalną hegemonię.
Zostaniesz uznany za liberalnego i za ważną oraz użyteczną niekiedy mniejszość społeczną. Jeśli jesteś
przeciwko amerykańskiej hegemonii, masz tylko jedną możliwość (to, jaką ideologię wyznajesz naprawdę,
nic nie znaczy – czy będzie to ideologia liberalna, komunistyczna, czy czwarta teoria polityczna) – bycie nazistą.
Tak więc idea bycia nazistą staje się całkowicie postmodernistycza – ma tyle znaczeń, że całkowicie
traci jakiekolwiek. Nazizm jest rodzajem diagnozy psychiatrycznej lub nowo wynalezionego gender
– męskiego, żeńskiego, homoseksualnego, transseksualnego, nazistowskiego, LGBT i tak dalej. Dla pewnych
przyczyn jest to dobra wiadomość, dla innych zła. W każdym razie jest to fakt.
5. ŻYDOSTWO, wraz z Kołomojskim, GRA ROLĘ na SKALĘ EUROPEJSKĄ. Żydzi byli w przestrzeni
europejskiej mniej lub bardziej dyskretni, obecnie - może na fali swoich mesjańskich nadziei – zdecydowali
się otwarcie wziąć udział w walce. KOŁOMOJSKI to bardzo wiele mówiący czynnik – przywódca
EUROPEJSKIEGO KONGRESU ŻYDOWSKIEGO grozi PRZYWÓDCY SUWERENNEGO PAŃSTWA.
Zrobione to zostało otwarcie. Znaczy to, że nie możemy dłużej uważać Żydów za figurę teorii spisku. ŻYDZI
ISTNIEJĄ, są ZJEDNOCZENI w ŻYDOWSKICH KONGRESACH i DZIAŁAJĄ na POZIOMIE
MIĘDZYNARODOWYM na WŁASNĄ KORZYŚĆ. Zawsze było to JASNE i ZNANE, nie było JEDNAK
PRZYZNANE, by NIE URAŻAĆ ich WRAŻLIWOŚCI po doświadczeniach prześladowań jakich doznali podczas
II wojny światowej. Obecnie zregenerowali się, dostali własne państwo, a także znaczącą władzę
polityczną, ekonomiczną i finansową, i powrócili na scenę światowej polityki. KOŁOMOJSKI jest
PIERWSZYM ŻYDEM, zaangażowanym w międzynarodową aferę (NIEMAL WOJNĘ) jako GŁOWA
ważnej MIĘDZYNARODOWEJ ORGANIZACJI ŻYDOWSKIEJ. WYPOWIADA on WOJNĘ PUTINOWI.
EUROPEJSKIE ŻYDOSTWO WYPOWIEDZIAŁO WOJNĘ PUTINOWI – Kołomojski jest tego żydostwa
oficjalnym przywódcą. Ten ważny fenomen stanowi potwierdzenie linii Alaina Sorala i Dieudonne Mbala
Mbala we Francji, gdzie walczą oni o uznanie Żydów za rzeczywiście istniejącą siłę polityczną – posiadającą
swoje interesy, instrumenty, idee, strategie i tak dalej. Nie ma w tym nic antysemickiego. ŻYDZI ISTNIEJĄ
i DZIAŁAJĄ wedle SWOICH INTERESÓW. To zupełnie normalne. OBECNIE, EUROPEJSCY ŻYDZI (lub też
ich część reprezentowana przez Europejski Kongres Żydowski) WYPOWIEDZIELI WOJNĘ ROSJI. Nic
osobistego. Po prostu Żydzi. MAMY ZATEM po raz kolejny NAZISTÓW i MAMY po raz kolejny ŻYDÓW.
6. Czy przypomina nam to coś z przeszłości? Oczywiście. Pierwszą i drugą wojnę światową. Światowy
kryzys gospodarczy, koniec hegemonii USA, porażka Końca Historii i liberalnej globalizacji.
NADCHODZĄCA NIEUCHRONNIE KATASTROFA. Pojawienie się NAZIZMU jest znakiem
INSTRUMENTALIZACJI EUROPEJSKICH NACJONALIZMÓW, by JESZCZE RAZ WYWOŁAĆ WOJNĘ
DOMOWĄ W EUROPIE. Dziś, UKRAIŃSCY NAZIŚCI, tak jak i EUROPEJSCY ŻYDZI (w osobach
Kołomojskiego i BHL) WYPOWIEDZIELI ROSJANOM WOJNĘ. Jutro, coś podobnego zostanie
SZTUCZNIE SPROWOKOWANE pomiędzy INNYMI EUROPEJSKIMI LUDAMI. Tak więc witajcie
znowu, EUROPEJSCY NAZIŚCI. Waszym zadaniem jest obecnie uratować upadającą amerykańską
hegemonię. Tak więc witajcie znowu, EUROPEJSCY ŻYDZI. Możecie swobodnie wrócić na scenę
polityczną. ŻADNYCH WIĘCEJ TRAUM. Możecie jeszcze raz rozwinąć swoją SPRYTNĄ STRATEGIĘ.
7. Wnioski dla zwolenników czwartej teorii politycznej. Musimy oprzeć naszą wizję na geopolityce.
Istnieje wybór. Atlantyzm, eurazjatyzm, lub coś pomiędzy. Pozycja pomiędzy jest niedogodna. Wybierając
potęgę lądową, wybieramy EUROPEJSKĄ REWOLUCJĘ. Wybierając potęgę morską, wybieramy
jeszcze jedną PANEUROPEJSKĄ WOJNĘ DOMOWĄ. Jeśli nalegać będziemy, by nie dokonywać wyboru,
ktoś inny zadecyduje za nas. W wyborze leżą więc nasza wolność i godność. Wybierzcie samodzielne.
Wybierzcie niezależnie. Wybierzcie świadomie.
Aleksander Dugin,

tłumaczył z języka angielskiego i przypisami opatrzył: Ronald Lasecki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:24, 06 Cze 2014    Temat postu: SKĄD MY TO ZNAMY?

SKĄD MY TO ZNAMY?
Z wyjątkową obojętnością polska opinia publiczna obserwuje narastający przelew krwi na Ukrainie. Można odnieść wrażenie, jakby rozrywające się bomby i pociski w centrach miast, ginące kobiety i dzieci, to tylko wyreżyserowany spektakl. A przecież używanie lotnictwa, śmigłowców, czołgów i artylerii w mieście zawsze musi nieść olbrzymie straty wśród ludności cywilnej. Wiemy to doskonale, bowiem doświadczyliśmy to w czasie ostatniej wojny. A jednak, zgodnie z zaleceniami propagandy spokojnie przyglądamy się i wierzymy medialnym głosicielom nowinek zza wschodniej granicy. Mamy wierzyć, że Ukraińcy mają prawo do stosowania wszystkich dostępnych środków w imię realizacji własnych i sojuszniczych interesów. Z zadziwiającym spokojem słuchamy naszych spikerów telewizyjnych, jak informują, że kilkadziesiąt czołgów jest w gotowości do uderzenia na miasto. Czy to ma być wzorzec rozwiązywania wewnętrznych problemów na Ukrainie?
Oczywiście, w zamyśle zachodnich polityków, scenariusz miał być zupełnie inny. W obronie interesów Rosjan mieszkających we wschodniej części Ukrainy miały wkroczyć zorganizowane wojska rosyjskie, a cały zachód przygotowywał się do udzielenia pomocy, a następnie w roli rozjemcy, władcy z Brukseli i zza oceanu mieli osądzić i rozstrzygnąć konflikt z korzyścią dla Ukrainy. Stało się zupełnie inaczej. Najemnicy i nacjonaliści ukraińscy z jednej strony, oraz Rosjanie i ochotnicy z byłego ZSRR z drugiej zwarli się w wojnie domowej, a prezydent Putin mobilizuje władze z Kijowa do rozmów z obrońcami Doniecka.
Nikt jednak nie zadaje sobie pytania, dlaczego nowe władze w Kijowie z taką bezwzględnością, nie zważając na straty ludzkie i materialne usiłują szybko i skutecznie pokonać tzw. separatystów. Dlaczego, do udowodnienia swoich racji używa się wszelkich dostępnych środków A przecież, wystarczy popatrzeć, kto z kim walczy. Nasz telewizja oszczędza nam widoku zniszczonych domów mieszkalnych, śmierci cywilów i ukrywających się w piwnicach kobiet i dzieci. Widzimy jednak determinację walczących z militarnymi zgrupowaniami władz Kijowa, bowiem wiedzą oni doskonale, z kim mają do czynienia.
Koncepcja i strategia kijowskich decydentów jest znana historycznie i bardzo prosta. Oczyścić określony obszar z wrogiej / rosyjskiej / ludności i zapewnić włączenie w skład przyszłego państwa jak największej części dotychczasowego terytorium Ukrainy. Przecież kilkadziesiąt lat temu w podobny sposób oczyszczano Wołyń i Podole z Polaków. Stąd straty ludności, jak zawsze są obojętne władcom z pod znaku Prawego Sektora i innych militarnych ugrupowań kijowskich władz, a polityczne wsparcie państw zachodnich ma im w tym pomóc.
Jednak na przeszkodzie stanęła Rosja, która nie zgadza się na obecność NATO-wskich zgrupowań na przedpolach Moskwy. To jest zupełnie inna Rosja od tej, która za 10 mld marek zgodziła się na opuszczenie NRD. Dziś przypomniano, że 70 lat temu, w czerwcu 1944 roku świat walczył z jednym wspólnym wrogiem, a dziś interesy napisały inny scenariusz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:00, 08 Cze 2014    Temat postu:

Żydobanderowszyzna w polskiej blogosferze
Jarek Ruszkiewicz SL

Jednym tchem - miłość do Ojczyzny, potępienie komuny i "sława gierojam!"
Takie tragiczne wydarzenia jak te, które obecnie obserwujemy na Ukrainie są doskonałą okazją do jednoznacznego okreslenia who is who w polskiej blogosferze.
Mediów drukowanych już od wielu lat (od kiedy poprawiło się zaopatrzenie w papier wiadomego przeznaczenia) nie kupuję, z tych elektronicznych ograniczam się jedynie do jakiegos radia z muzyczką w tle ale na internet poświęcam dość dużo wolnego czasu.
Portale "głównego ścieku" raczej też mnie nie interesują, bo to tylko sieciowe przedłużenie tegoż ścieku.

Istnieje jednak szereg portali i portalików mających w nazwie - "niezależna", "niepoprawny", "wolny" czy wręcz "prawicowy" co niejako automatycznie ma sugerować, że profil jest tam "polski" i "patriotyczny" a czasami podkreślana jest jeszcze "katolickość". Wszystkie te hasła mają sprawić, że zaglądający tam internetowy żeglarz poczuje się jak w domu i wśród swoich, podobnie jak on wyczulonych na sprawy naszego kraju.
Tu jednak spotyka go bardzo często przykra niespodzianka... Zamiast rzetelnej debaty o sprawach dla Polski ważnych znajduje bieżączkę, sterowaną, jak się szybko okazuje, przez te same ośrodki medialnego ogłupiania, które zarządzają "głównym sciekiem".
Jak to się dzieje z technicznego punktu widzenia to nie wiem, widzę jednak efekty a one nie kłamią bo przecież "po owocach...".
Z braku czasu nie przeglądam oczywiście wszystkich takich stron, ograniczam się do kilku, góra kilkunastu. Ale sądzę, że to wystarczy, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie. Zresztą tych znaczących więcej nie ma.

Żeby ocenić jakość i "polskość" tych portali należy moim zdaniem zadać sobie jedno, fundamentalne pytanie - czyim interesom służy polityka redakcyjna portalu i piszących tam autorów?
Doskonałym (choć coraz mniej skutecznym) sposobem na uwiarygodnienie się jest odmienianie przez wszystkie przypadki słów "patriotyzm" "Polska" i "wiara".
W patriotyczne i katolickie piórka łatwo się stroić bo oprócz możliwości wprowadzenia w błąd mało czasami wyrobionych blogerów i komentatorów, można używać tych szlachetnych pojęć jak tarczy. Odmawiając oczywiście tych przymiotów niewygodnym adwersarzom. Takie ataki odbywają sie zwykle grupowo, wg najlepszych wzorów wypracowanych przez hasbarską propagandę, której korzeni należy doszukiwać się w propagandzie bolszewików i nazistów od Josepha Goebbelsa. Czasy się zmieniają ale metody pozostaja takie same.

Zmasowane ataki medialne, sterowane przez zarządzajacych portalami i cenzurująch komentarze i komentatorów, przy udziale odpowiedniej ilości zadaniowanych trolli mają sprawiać wrażenie, że głoszone tezy są reprezentatywne dla ogromnej większości internautów (a w domyśle - społeczeństwa) a każdy kto myśli inaczej jest zwykłym oszołomem, zdrajcą polskiej sprawy a obecnie najczęściej - "ruskim szpionem i agentem".

Te cele (czyli ogłupianie internautów) są różnie przez różne portale realizowane. Oto kilka przykładów.

Salon24 - kompozycja strony głównej (nie przeciśnie się żaden tekst niezgodny z syjonistycznym postrzegania świata). Promuje się np. niejakiego Barbura, syjonistycznego propagandzistę udającego "publicystę". Jego wymiociny bardzo często nadają się jako lektura dla prokuratorów. Na S24 dla niego zawsze znajdzie się miejsce na sg. Innym sposobem cenzurowania niewygodnych treści i autorów jest "ukrywanie". Nawet zalogowany internauta nie widzi treści "ukrytych" zanim nie zmieni (przy każdym logowaniu) ustawień konta. Komu się chce?...

Nasze Blogi - dostęp do blogowania ma stu wyselekcjonowanych blogerów. Komentarze, zanim się ukażą pod notką, muszą być zatwierdzone przez administratora. Po kilku niewygodnych dla piszącego (i w sumie dla portalu) pytaniach, konto komentatora jest likwidowane. Pan Targalski nie dopuszcza "myślozbrodni".
O "wolności" komentowania niech świadczy fakt, że pod notką z ok 1000 odsłon(?) jest kilka albo wręcz zero komentarzy... Widać, że treści nikogo zbytnio nie ekscytują...

Niepoprawni - na tle poprzednich dwóch jawi się jako portal otwarty, na teksty i komentarze. Tam jednak sprawę załatwia wrzaskliwa grupka trolli, którzy, strojąc się w piórka j.w. skaczą na grzbiet prawdziwych "niepoprawnych". Jest ich tam w sumie niewielu ale to oni ratują honor portalu. (*)

Generalnie jednak, należy zauważyć cudowne zbliżenie "ideologiczne" wymienionych portali z tak obśmiewanymi portalami "głównego ścieku". Sprawa Ukrainy jest tu doskonałym przykładem. Przedtem była jeszcze Syria, wcześniej Palestyna itd. Zawsze jednak wyłazi szydło z worka i wychodzi na to, że w ważnych chwilach dziejowych wszyscy się jednoczą. Czyżby "syjoniści wszystkich krajów..."?

Ostatnio przeważajaca część tzw. "prawicowej" blogosfery stanęła w jednym, zwartym szeregu i głosi żydobanderowskie hasła "sława gierojam". Żeby uczynić to zawołanie strawniejszym pompuje się rusofobię do granic wytrzymałości materiału. Wychodzi się bowiem z założenia, że Polak to tłumok i swoją wiedzę o świecie czerpie z gazowni i telewizorni. Internet ma jeszcze dodatkowo uwiarygodnić te przekazy.
Honoru wolnej blogosfery broni może kilkunastu Autorów, ludzi, którzy czytają także innojęzyczne media i blogi, używają własnego mózgu, analizują i starają się przekazać trochę wiedzy innym. Ci jednak są zwykle marginalizowani albo wręcz wycinani.

O ile chodzi o roztrząsanie spraw krajowych to możliwe są różne interpretacje i oceny. Nawet te najbardziej szalone znajdą swoich zwolenników. Operują jednak w obrębie jednego Systemu i takie "waśnie" medialne są przewidziane przez Ustawiaczy Świata. Mają bowiem za zadanie uwiarygodnienie systemu jako tego "demokratycznego", gdzie rzeczywistość można zmienić kartką do głosowania. Nic bardziej błędnego ale niewielu zdaje sobie z tego sprawę.
Gdy w grę wchodzi polityka globalna to sytuacja paradoksalnie jest bardziej przejrzysta i łatwiejsza do zrozumienia. Tym bardziej dziwi oczadzenie ludzi ale za to nie dziwią wysiłki, żeby obraz zakłamać i przedstawić taką wersję jaka jest najwygodniejsza dla jaśnie nam panującego systemu.

Powstaje pytanie, czy warto się wysilać i próbować łamać ten uzurpatorski monopol na rząd dusz?
Chyba jednak warto. Każda szczelina w tamie odgradzającej nas od prawdziwej, rzetelnej informacji może jutro stać się wyrwą, która rozwali tę tamę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:11, 17 Cze 2014    Temat postu:

Soros przyznał się publicznie do odpowiedzialności za zamach stanu i masowe morderstwa na Ukrainie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kurt Nimmo, 
Infowars.com
USA
2014-06-13
George Soros powiedział Fareedowi Zakaria z CNN, że jest odpowiedzialny za stworzenie w Ukrainie fundacji, która ostatecznie przyczyniła się do obalenia wybranego w wyborach przywódcy państwa i instalacji starannie dobranej przez Departament Stanu USA junty.

"Najpierw o Ukrainie. Jedną z rzeczy, którą wiele osób o tobie wie jest to, iż w trakcie rewolucji w 1989 r. finansowałeś wiele działań dysydenckich, grup społeczeństwa obywatelskiego w Europie Wschodniej, Polsce, i w Republice Czeskiej. Robisz podobne rzeczy na Ukrainie?" Zakaria spytał Sorosa.

"Cóż, założyłem fundację na Ukrainie zanim Ukraina uniezależniła się od Rosji. Działa ona od tego czasu i odegrała ważną rolę w obecnych wydarzeniach" odpowiedział Soros.

Jest dobrze znanym faktem, choć zakazanym by wspominać o nim w mediach, że Soros współpracował ściśle z USAID, National Endowment for Democracy NED (obecnie wykonujący pracę wcześniej przypisaną CIA), Międzynarodowym Instytutem Republikańskim, Narodowym Demokratycznym Instytutem Spraw Międzynarodowych, Freedom House i Instytutem Alberta Einsteina w inicjacji serii kolorowych rewolucji w Europie Wschodniej i Azji Środkowej zaraz po zaaranżowanym upadku Związku Radzieckiego.

"Wielu uczestników w Kijowskiej demonstracji "EuroMaidan" było członkami finansowanych przez Sorosa organizacji pozarządowych i/lub byli szkoleni przez te same organizacje pozarządowe podczas wielu warsztatów i konferencji sponsorowanych przez Międzynarodową Fundację Odrodzenia (IRF) Sorosa, i jego różnych instytucjach społeczeństwa otwartego i fundacjach. IRF, założona i finansowana przez Sorosa, szczyci się tym, iż dała "więcej niż ktokolwiek inny" na "demokratyczną transformację" Ukrainy", pisze William F. Jasper.

Ta transformacja doprowadziła do przejęcia kontroli faszystowskich ultranacjonalistów nad służbami bezpieczeństwa Ukrainy. W kwietniu ogłoszono, iż Andrij Parubiy i inni przywódcy puczu pracują z FBI i CIA, by pokonać i wymordować separatystów sprzeciwiających się rządom junty zainstalowanej przez Victorię Nuland i Departament Stanu. Parubiy jest założycielem Socjalistyczno Narodowej partii na Ukrainie, a obecnie jest szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony kraju.
Teraz, kiedy miliarder, "czekoladowy król" Petro Poroszenko jest prezydentem Ukrainy, wysiłek, aby zniszczyć wszelką opozycję we wschodniej Ukrainie przyspieszy. Poroszenko jest niemalże idealnym wyborem dla globalistów i aparatczyków UE. Zasiadał w Radzie Narodowego Banku Ukrainy i współpracował z MFW, Wall Street i Komisją Europejską.

Poroszenko i przywódcy puczu zabijają obecnie cywilów w Doniecku jako działania dla dalszego usuwania i eliminacji "prorosyjskich bojowników" i "terrorystów", czyli uzbrojeni bojownicy ruchu oporu walczą przeciw Prawemu Sektorowi ewentualnie wspieranemu przez amerykańskich najemników i CIA. Wraz z pogłębianiem działań Kijowa wobec sił oporu przeciw juncie cywile stają się ofiarami "Rebelii", mającej miejsce w Slovyansku i sąsiednim Kramatorsku.

Wojskową, o faszystowskim charakterze odpowiedź na bunt, obejmującą podpalanie budynku związków zawodowych w Odessie przez "pro-reżimowych chuliganów" (czyli paramilitarnego Prawego Sektora), można bezpośrednio przypisać aktywizmowi George'a Sorosa i amerykańskiemu Departamentowi Stanu, oraz różnym organizacjom pozarządowym (które są, w rzeczywistości, frontami dla rządu i Wall Street), USAID, NED, "Freedom House", itp.
Po zabójstwie i wydaleniu przeciwników MFW, który to Fundusz kontroluje rząd i naród Ukrainy, Rosja może oczekiwać dalszych prowokacji, zwłaszcza teraz, gdy odstąpiła od wspierania ruchu oporu. Elity finansowe i ich kolaboranci z UE chcą zmniejszyć i ostatecznie wyeliminować jakiekolwiek wyzwanie rzucone przez Rosję i BRICS, które są krajami obecnie zwalczającymi finansową, neoliberalną agendę.

"Nagromadzenie sił lądowych i powietrznych NATO w Europie Wschodniej, wzdłuż granic Rosji oraz podróże prezydenta Baracka Obamy do Azji mają jeden cel:" napisał Wayne Madsen wcześniej w tym miesiącu. "Widzialne i niewidzialne siły, które dyktują politykę swoich marionetek politycznych w Waszyngtonie, Londynie, Paryżu, Brukseli, Berlinie i innych wasalnych stolicach postanowiły rozbić BRICS - wyłaniający się nowy blok obejmujący Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i Republikę Południowej Afryki."


Link do oryginalnego artykułu: LINK


| Sponsorowany przez Sorosa “libijski scenariusz" rozwija się na Ukrainie. | Organizacja pozarządowa Unii Europejskiej odegrała bezpośrednią rolę w zamachu na Ukrainę. | Waszyngton zorganizował protesty destabilizujące Ukrainę. | "Pieprz** UE”, czyli ukraińska opozycja pod pełną kontrolą USA. | Ukraina - Kto jest agresorem Rosja czy NATO? | Grabież Ukrainy rozpoczęta. | Rosja zaatakowała ukraińską jednostkę wojskową na Krymie? | Ukraiński kryzys: posłowie z Krymu głosowali za połączeniem się z Rosją. | Senat Rosji ma zadecydować o użyciu sił wojskowych na Ukrainie. | W reakcji na działania USA w Ukrainie Rosja rozszerza swoje bazy na cały świat. | Putin uruchomił manewry, co może być próbą przed podziałem Ukrainy by utrzymać port na Morzu Czarnym. | Rosyjscy żołnierze, są w drodze do Sewastopola. | Putin wycofał wojska z ukraińskiej granicy. | Ukraina na skraju wojny. | Zamieszki w Doniecku. | W Krematorsku eksplodował ukraiński helikopter wojskowy. | Anty-Majdan i ciąg dalszy ukraińskiego chaosu. | Julia Tymoszenko: 8 mln Rosjan na Ukrainie "musi zostać zabitych bronią jądrową". | Po krymskim referendum Ukraina przygotowuje się do wojny. | Przy 79% frekwencji, sondaże potwierdzają, iż 93% wyborców głosowało za powrotem Krymu do Rosji. USA i Wielka Brytania już odrzuciły wyniki referendum. |


Więcej na ten temat
Ted Turner wzywa do wdrożenia polityki jednego...
Pierwsza Globalna Rewolucja. Czyli kto wymyślił...
Mohamed ElBaradei: Opłacany przez globalistów...
IMF: Nowy raport. Dolar- SDR- Nowa światowa waluta.
Soros grozi Iranowi "najkrwawszą z rewolucji".
ONZ zaakceptowało wojnę z Libią.
Destabilizacja. Szeroka perspektywa. #1
Libia: Zachód i al-Kaida po tej samej stronie.
Destabilizacja. Szeroka perspektywa. #2
Destabilizacja. Szeroka perspektywa. #3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:26, 08 Lip 2014    Temat postu:

Oświadczenie ONZ - państwa Ukraina nie ma i nigdy nie było!

7 kwietnia 2014 roku ósmy Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon wygłosił oszałamiające oświadczenie,
które zostało zakazane do dystrybucji w ukraińskich mediach i Internecie.

Do porządku obrad na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ została wniesiona kwestia konfliktu między dwoma państwami.
W rezultacie uzgodniono następujący wniosek: Ukraina nie zarejestrowała swoich granic jeszcze od dnia 25 grudnia 1991 roku.
W ONZ nie zostały przedstawione i zarejestrowane granice Ukrainy jako suwerennego państwa.

Z tego powodu możemy uważać, że żadnych naruszeń prawa przez Rosję wobec Ukrainy nie było i nie może być. Zgodnie z umową z WNP,
terytorium Ukrainy jest okręgiem administracyjnym ZSRR. Tak więc, nie można nikogo obwiniać o separatyzm i przymusową zmianę integralności granic Ukrainy.
W ramach prawa międzynarodowego kraj ten po prostu nie ma oficjalnie zatwierdzonej granicy.

Aby rozwiązać ten problem, Ukraina powinna dokonać demarkacji granic z państwami sąsiadującymi przy obowiązkowej zgodzie państw granicznych, w tym Rosji.
Wszystko powinno być udokumentowane i podpisane przez wszystkie państwa graniczne, uczestniczące w umowie.
Unia Europejska wyraziła ogromne pragnienie dopomożenia Ukrainie w tak ważnej kwestii i podjęła decyzję o udzieleniu pomocy technicznej.
Ale czy Rosja będzie podpisywała umowę o granicach z Ukrainą? Oczywiście, że nie!

Bez względu na to, natychmiast zostały podjęte prace demarkacyjne. Dwie grupy wykwalifikowanych ekspertów pracują przy wyznaczania linii granicznej w terenie i zajmują się sprawdzaniem faktów z istniejącymi mapami.

W oparciu o fakt, że Rosja jest prawnym następcą ZSRR (co zostało potwierdzone decyzjami sądów międzynarodowych, dotyczących sporów o własności byłego ZSRR za granicą), terytorium, na którym znajduje się obecnie Republika Ukraina w granicach ZSRR (Małorosja i Noworosja), jest własnością Rosji. I nikt nie ma prawa dzisiaj dysponować tym terytorium bez zgody Rosji, prawnego posiadacza praw do tego terytorium.

W istocie, obecnie Rosji wystarczy tylko złożyć oświadczenie o tym i ogłosić, że terytorium to jest terytorium Rosji, ostrzegając przy tym, że wszystko, co dzieje się na tym terytorium jest wewnętrzną sprawą Rosji. Każda interwencja będzie postrzegana jako działanie przeciwko Rosji. W rezultacie, można unieważnić wyniki wyborów z dnia 25 maja i robić dalej wszystko tak, jak zechce naród!

Według Memorandum Budapeszteńskiego i innych umów, Rosja zobowiązań nie może mieć, ponieważ nie ma granic. Nie ma (i nie było!) państwa Ukraina.
Aleksandr Panin,
Centralna Agencja Informacyjna Noworosji
Novorus.info

Mówią eksperci:
Demarkacja (wytyczenie) granic Ukrainy - tylko w ramach projektu na podstawie umowy z UE.

W angielskim kanale "Thames TV" pokazano, jak parlament od rana omawia kwestię ukraińską.
Okazuje się, że Ban Ki-moon wczoraj (6/5/2014) w ONZ wygłosił unikalne oświadczenie, że Rada Bezpieczeństwa ONZ po raz kolejny rozpatrywała kwestię Ukrainy.

W tej kwestii, eksperci ustalili ciekawy wniosek w ramach prawa międzynarodowego: okazuje się, że po upadku Związku Radzieckiego, Ukraina nie raczyła przeprowadzić i zarejestrować należycie w ONZ demarkacji swoich granic jako państwa .

Według granic pozostaje ona okręgiem administracyjnym w granicach ZSRR, zgodnie ze zwykła umową w ramach WNP, która nie ma mocy prawnej w ONZ.

A ponieważ kraj nie ma oficjalnej granicy w ramach prawa międzynarodowego, to nie ma żadnych podstaw, aby mówić o jej naruszaniu.
Również nie ma podstaw, aby mówić o separatyzmie, czyli wymuszonej zmianie konfiguracji granicy. Przecież zmienić coś, czego nie ma - nie można.

Ponadto, podkreśla się, że demarkacja granic Ukrainy jest tylko w projekcie, dotyczącym porozumienia z Unią Europejską.

W porządku obrad o stowarzyszeniu między UE a Ukrainą, przyjętym w Luksemburgu we wtorek powiedziano, że UE pomoże Ukrainie, okazując pomoc techniczną w demarkacji jej granic z państwami sąsiadującymi.

Przy tym ramy czasowe przeprowadzenia prac demarkacyjnych na miejscu na razie nie są prognozowane.


Zdaniem laika:
Prawie trzy miesiące minęły od wypowiedzi Sekretarza Generalnego ONZ, że zgodnie z prawem międzynarodowym państwa pod nazwa Ukraina nie ma i nigdy nie było,
ponieważ nie ustaliła i nie zarejestrowała w ONZ swoich granic.

Jest nadal częścią Rosji, spadkobierczyni dawnego ZSRR.

W związku z tym nasuwają się następujące pytania:
* dlaczego wszystkie polskie media, zarówno lewicowe, prawicowe i tzw. niezależne nawet nie raczyły zauważyć tego, na pewno ważnego, wydarzenia?

Na żadnej stronie blogów w polskim Internecie nie ma nawet wzmianki o oświadczeniu Sekretarza Generalnego ONZ.

Jedynie na stronie Piotra Beina ukazała się informacja o artykule Agencji Noworosji pt. "Państwa Ukraina nie ma i nigdy nie było":
[url][link widoczny dla zalogowanych][/url] (bez tłumaczenia artykułu)

Czyżby wszystkie polskie media chcą być posłuszni zakazowi rozprzestrzeniania tej informacji w mediach i Internecie, wydanemu na Ukrainie?

* Dlaczego Prezydent Rosji W. Putin nie wykorzystał oświadczenia ONZ do załatwienia wszystkich sporów i konfliktów i przyzwolił w ten sposób do krwawych wydarzeń na Południowym Wschodzie.
Wystarczyło tylko ogłosić, że zgodnie z prawem międzynarodowym Ukraina jest częścią Rosji i w celu uśmierzenia zamieszek i wystąpień, niezgodnych z prawem, wprowadza się wojska rosyjskie na Ukrainę, jako okręgu administracyjnego Rosji.
Ocalono by życie tysięcy obywateli.

* Dlaczego obecnie Amerykanie wspólnie z UE pospiesznie dokonują prac związanych z demarkacją granic Ukrainy? Przecież taka demarkacja jest robiona na potrzeby umowy stowarzyszeniowej z Unia,
a w sensie prawa międzynarodowego nie będzie ona miała mocy prawnej w ONZ (podobnie jak umowa w tej kwestii, zawarta z WNP).

* Czy mimo nieważności demarkacji Prezydent Putin nadal nie będzie chciał wykorzystać tej korzystnej okazji do wygrania kolejnej potyczki z Zachodem (po przyłączeniu Krymu)?

Tłumaczył Janusz Sielicki
29.6.2014 r.
Źródło:
[url][link widoczny dla zalogowanych][/url]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:34, 16 Lip 2014    Temat postu:

Jednostronny i nieprawdziwy obraz, jaki przedstawiany jest w polskich mediach spowodował, że w naszym społeczeństwie zapanowała opinia szybkiego i łatwego pokonania tzw. „separatystów” na wschodzie Ukrainy. Miało to również podkreślić sukces polskiej dyplomacji. Prawda jest jednak zupełnie inna. Mimo, ze wojska władz kijowskich nie mają żadnej litości dla infrastruktury i ludności wschodnich obszarów, bombardując i pozbawiając życia głownie ludność cywilną, to nie widać końca w realizacji założonego celu. Skierowanie najcięższej broni przeciwko swoim obywatelom, coraz większe straty wśród kobiet i dzieci, mimo zabiegów propagandowych spowodowało umocnienie obrońców, a otrzymana pomoc ze wschodu wpływa na zmianę stosunku sił. Obrońcy przechodzą do natarcia, a decydenci użycia wojsk przeciw cywilom muszą zacząć przygotowywać się do poniesienia odpowiedzialności.
Polecam inny punkt widzenia na tę wojnę.

ZBLIŻA SIĘ PRZEŁOM W UKRAIŃSKIEJ WOJNIE DOMOWEJ?

Nagłe ustąpienie ze Słowiańska 5 lipca powstańczych oddziałów Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) wywołało wybuch euforii w głównych polskich mediach, otwarcie trzymających stronę kijowskich władz. Widziano w tym zapowiedź rychłego upadku separatystów. Wśród zwolenników zbuntowanych republik ludowych Donbasu zapanowała z kolei konsternacja i niepokój.
Rychło jednak okazało się, że manewr głównodowodzącego siłami DRL płk. Igora Striełkowa przyniósł korzystne efekty nie tylko w wymiarze militarnym, ale również politycznym. Jego pojawienie się w Doniecku przyczyniło się do wewnętrznej konsolidacji zbuntowanej republiki.
Ustąpienie ze Słowiańska miało oczywiście niekorzystny dla powstańców wydźwięk propagandowy. Utrzymująca się od 12 kwietnia, prawie przez trzy miesiące, obrona tego miasta stała się symbolem bohaterstwa i niezłomnej walki z przeważającymi siłami wroga. Propaganda DRL kreowała wizerunek „Trzystu Spartan” dzielnie zmagających się z faszystowską nawałą pod wodzą charyzmatycznego dowódcy, miasto przechrzczono na „Słowiangrad”, nawiązując do wojennej epopei Stalingradu, mówiono o nowej Twierdzy Brzeskiej. Jego obrona nie zakończyła się jednak wiktorią, Słowiańsk padł. Mimo to wojskowi analitycy przyznają zgodnie, że od strony czysto militarnej była to uzasadniona i udana operacja. Zarówno w wymiarze taktycznym, jak i strategicznym. Świadcząca o talencie dowódczym Striełkowa.
Słowiańsk wypełnił swoją misję
Od strony taktycznej doceniono fakt, że głównodowodzący wojsk DRL wyprowadził słowiański garnizon z okrążenia niemal bez strat, zabierając ze sobą prawie całość ciężkiego uzbrojenia - z wyjątkiem części czołgów i wozów pancernych ariergardy, które uległy zniszczeniu w trakcie bojów osłaniających uchodzącą w kierunku Doniecka zmotoryzowaną kolumnę. „Zachowując zdolność bojową swoich sił, wyprowadzając je z pułapki, w którą miał zamienić się Słowiańsk, Striełkow dał republice szansę” - ocenia rosyjski lewicowy socjolog i publicysta Borys Kagarlicki. 1)
W wymiarze strategicznym rola Słowiańska jako bastionu chroniącego DRL od północy wyczerpała się w momencie, gdy miasto znalazło się w pełnym okrążeniu i jego obrona stała się skrajnie trudna wobec braku możliwości zaopatrzenia już nie tylko w broń i amunicję, ale także w żywność i wodę. Sprawę pogarszało tragiczne położenie ludności cywilnej. „Pacyfikacyjne zgrupowanie [ukraińskie – red.] nie wchodziło w bezpośrednie starcia (ponieważ przy takich próbach za każdym razem ponosiło znaczące straty), a skoncentrowało się na metodycznym niszczeniu miasta, ostrzeliwując z ciężkiej artylerii dzielnice mieszkalne i zabijając ludność cywilną” - opisywał noworosyjski publicysta Aleksandr Rogers. 2) Miesiące obrony Słowiańska, który skupił na sobie główne siły ukraińskiej armii, dały Donieckiej Republice Ludowej czas niezbędny dla uformowania struktur politycznych – w tym przeprowadzenia referendum niepodległościowego 11 maja – oraz zorganizowania własnych sił zbrojnych. W tym sensie Słowiańsk wypełnił swoją misję.
Powstańcy odzyskują inicjatywę
Równocześnie zmieniająca się sytuacja militarna wymagała zaangażowania sił republikańskich na nowych kierunkach – przede wszystkim na odcinku obrony zagrożonego już bezpośrednio Doniecka i w celu neutralizacji południowej grupy wojsk ukraińskich, która usiłowała przywrócić kontrolę Kijowa nad granicą z Rosją. „W sumie obecność wzmocnionego liczebnie i jakościowo oddziału Striełkowa w Słowiańsku stała się nieefektywna” - oceniał Rogers. Ewakuację znaczącego i zaprawionego w bojach słowiańskiego garnizonu trzeba uznać za formę przegrupowania sił, które otworzyło armii Donbasu nowe możliwości w wymiarze strategicznym. I na efekty tego nie trzeba było długo czekać.
Striełkow szybko zamknął pętlę okrążenia wokół lotniska w Doniecku, które cały czas, pozostając w rękach oddziałów ukraińskich, jest cierniem wbitym w terytorium DRL. Rozpoczął intensywny ostrzał artyleryjski lotniska, co ma zapewne przygotować ostateczną likwidację zgrupowanych tam jednostek przeciwnika. Podjęta przez Striełkowa po przybyciu do Doniecka koordynacja działań z armią Ługańskiej Republiki Ludowej prawdopodobnie przyczyniła się do wielkiego sukcesu militarnego ługańczan. 11 lipca rozgromili pod Zielienopoliem kolumnę pancerną 24. brygady zmechanizowanej z galicyjskiego Jaworowa. Ostrzelana przez stanowiska rakietowe GRAD brygada została według niektórych źródeł całkowicie unicestwiona, a jej straty w zabitych i rannych mogą dochodzić nawet do 200. ludzi. 3)

Jednak największym sukcesem pierwszych dni po objęciu przez Striełkowa faktycznej roli główonodowodzącego było zamknięcie w kotle południowej grupy wojsk ukraińskich. Usiłująca odciąć Donieck od komunikacji z Rosją grupa wbiła się w terytorium republiki klinem o długości około 60 km, ale szerokim na zaledwie 7-8 km. Wojska te utknęły pod strategicznym wzgórzem Saur-Mogiła (okolice miasta Śnieżne), które było miejscem zaciętych walk także w okresie II wojny światowej. Przy dobrej pogodzie widoczność z tego wzniesienia sięga blisko 100 km, ukraińskie oddziały są więc widoczne stamtąd jak na dłoni, ich szlaki komunikacyjne podlegają ciągłemu ostrzałowi artyleryjskiemu i atakom grup dywersyjnych.
11 lipca Striełkow, według niepotwierdzonych do końca informacji, zacisnął wokół nich pierścień okrążenia. W kotle znalazła się 72. samodzielna gwardyjska krasnogrodzko-kijowska brygada zmechanizowana. 4) Według ocen strony noworosyjskiej, w sumie w trzech kotłach (oprócz południowego także lotniska w Doniecku i Ługańsku) znalazło się od trzech do czterech tysięcy żołnierzy ukraińskich. 5) Samo okrążenie sił przeciwnika to jeszcze nie zwycięstwo, bo kijowski sztab generalny z pewnością usiłował będzie odblokować te jednostki, ale świadczy o tym, że powstańcy odzyskali inicjatywę strategiczną.
W ogniu intryg
Manewr Striełkowa oprócz wymiaru ściśle militarnego ma też swoje polityczne konsekwencje. Obrósł zresztą w wiele spiskowych interpretacji. Najbardziej efektowna mówi o tym, że głównodowodzący, wyrywając się ze słowiańskiego kotła, pokrzyżował szyki tym siłom w Moskwie, które chciały doprowadzić do upadku powstania w Donbasie i szykowały kompromis z Kijowem. Wykorzystana do tej operacji miała być agentura Rinata Achmetowa we władzach Donieckiej Republiki Ludowej. Pojawienie się w Doniecku Striełkowa niszczy te kalkulacje, ponieważ dysponując wiernymi oddziałami nie dopuści do kapitulacji. Zawód pewnych sił na Kremlu z tego powodu miał spowodować ostry atak przybyłego z Moskwy do Doniecka prokremlowskiego polityka Siergieja Kurginiana, który zarzucił Striełkowowi nieudolność i wręcz zdradę. „Striełkowa atakują za to, że nie zechciał odegrać roli kozła ofiarnego, wyznaczonej mu przez kremlowskich rozgrywających. (...) Jeśli ktoś poniósł pod Słowiańskiem strategiczną porażkę, to nie powstańcy, nie ukraińska armia, która przecież zajęła miasto, a moskiewscy politycy, których plan „kontrolowanego spławienia Noworosji” jawnie i bezspornie zawalił się” - komentował Borys Kagarlicki. 6)
Tezę Kagarlickiego potwierdzają wydarzenia późniejszych dni, które sprawiają wrażenie jakby do przełomu w sprawie Ukrainy doszło również na Kremlu. Od ataku Kurginiana ostro odciął się wicepremier rosyjskiego rządu Dmitrij Rogozin, uznawany za czołowego przedstawiciela „partii wojny”. 11 lipca wicepremierem DRL do spraw bezpieczeństwa mianowany został przybyły z Moskwy Władimir Antiufiejew – były radziecki KGB-ista, który w latach 1992-2012 pełnił funkcję ministra bezpieczeństwa Naddniestrza. 7) Dziwnym trafem w tych dniach w przygranicznym Krasnodonie zaczęto też obserwować wzmożony ruch powstańczych kolumn pancernych zmierzających od granicy w kierunku Ługańska, a kijowska propaganda wzmogła lamenty, że na miejsce każdego zniszczonego czołgu „separatystów” lub wyrzutni GRAD pojawiają się trzy nowe.
Gotowi do kontrnatarcia
W tej sytuacji zwierzchnik Ługańskiej Republiki Ludowej Walerij Bołotow zapowiedział 11 lipca gotowość przejścia sił powstańczych do kontrnatarcia. - Stan uzbrojenia bardzo nam się poprawił i w zasadzie gotowi jesteśmy nie tylko do odparcia ataków, ale i do zaatakowania wroga – oświadczył. Ujawnił, że siły zbrojne DRL liczą już 10 tysięcy żołnierzy (armia DRL prawdopodobnie dwa razy więcej, podczas gdy stan liczebny grupy wojsk ukraińskich w Donbasie szacowany jest na około 35 tysięcy żołnierzy). Cool
Sytuacja zaczyna się więc układać obiecująco dla powstańców. Borys Kagarlicki podkreśla jednak, że do zwycięstwa oprócz siły militarnej będą im potrzebne jeszcze dwa czynniki: wzmocnienie zaplecza społecznego i państwowego oraz przewidywane załamanie ukraińskiej gospodarki. „Historia rewolucji dowodzi: ludowe armie, jeśli przetrwały początkowe porażki, znajdowały w sobie siły dla skutecznej obrony, a następnie przeprowadzały niszczycielskie uderzenia na swoich przeciwników. Ale zwycięstwa te kształtowały się nie tylko na polu walki. Przesłanką dla nich było pogłębienie przeobrażeń społecznych i budowa na tej podstawie efektywnej władzy państwowej. Republiki, które nie poradziły sobie z tym podwójnym zadaniem, ginęły – tak jak to się stało w Hiszpanii w 1939 r. Oczywiście, walka w Noworosji i na Ukrainie nie sprowadza się do wydarzeń w Doniecku i Ługańsku. Kryzys gospodarczy, pogłębiany antyspołeczną polityką Kijowa, niewątpliwie przyniesie swój skutek, a szowinistyczne upojenie zakończy się dla ukraińskiego społeczeństwa gorzkim i bolesnym kacem. I czekać na to nie przyjdzie nam raczej zbyt długo. Jeśli republiki przetrwają do tego momentu, kiedy podniesie się nowa fala protestów, można liczyć na ich sukces” - przewiduje rosyjski uczony. 9)
Jacek C. Kamiński
12.07.2014 r.
Przypisy:
1) [link widoczny dla zalogowanych]
2) [link widoczny dla zalogowanych]
3) [link widoczny dla zalogowanych]
4) [link widoczny dla zalogowanych]
5) [link widoczny dla zalogowanych]
6) [link widoczny dla zalogowanych]
7) [link widoczny dla zalogowanych]
Cool [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:43, 19 Lip 2014    Temat postu:

Niewyszkolona załoga mogła zestrzelić samolot. Jak działa system Buk?
Wyrzutnia systemu Buk ma swój radar, który w sytuacjach awaryjnych może pozwolić na otwarcie ognia


Maksymilian Dura [link widoczny dla zalogowanych]

DOTYCZY:
kryzys Ukraiński
, zestrzelenie malezyjskiego Boeinga


Nieprawdą jest, że zestrzelenie samolotu pasażerskiego z systemu Buk-M1 wymaga dobrze przeszkolonej obsady. Gdyby ona była rzeczywiście doświadczona, samolot Malezyjskich Linii Lotniczych poleciałby dalej.

Przy wykorzystaniu skomplikowanych systemów uzbrojenia stosuje się generalnie dwie główne instrukcje obsługi: techniczną i operacyjną. Techniczna opisuje m.in. sposób włączenia, przygotowania do strzelania i odpalenia rakiety biorąc pod uwagę tzw. „gałkologię”. Niestety, uwzględniając tylko procedury techniczne, w nowoczesnych systemach uzbrojenia człowiek, który potrafi obsłużyć komputer może bez większych problemów uruchomić również system rakietowy. Rozpisana lista czynności do wykonania praktycznie krok po kroku poprowadzi nawet średnio wykształconego operatora do naciśnięcia guzika startu rakiety (tym bardziej, że w tej operacji wykorzystuje się coraz częściej komputer – a tak jest prawdopodobnie w systemie Buk-1M).

Istnieje jeszcze jednak druga instrukcja: tzw. „wykorzystania operacyjnego”. Tu już wymagana jest wiedza wojskowa z wielu dziedzin oraz trening, i to powtarzany okresowo wraz z odpowiednim dopuszczeniem obsady operatorskiej. Każdy z takich wyszkolonych, wojskowych operatorów wie doskonale, że ostrzelanie niezidentyfikowanego obiektu może oznaczyć zniszczenie własnego lub neutralnego (np. pasażerskiego) statku powietrznego. Problem z „separatystami” jest w tym, że oni tej drugiej instrukcji nie zamierzali stosować.

System Buk prosty a zarazem skomplikowany

System Buk-1M trochę przypomina karabin snajperski, który może obsługiwać snajper szkolony przez wiele miesięcy, a może też wojskowy "analfabeta", któremu wystarczy pokazać przez który otwór ma patrzeć. Na polu walki taki amator nie miałby szans, gdyż na pewno zdradził by swoją pozycję, nie zdążyłby z namierzeniem celu, w który zresztą na pewno by nie trafił. W przypadku wykorzystywanego przez „separatystów” systemu rakietowego Buk nie było jakiegokolwiek problemu z wyborem pozycji (nikt się nie bawił w pozycjonowanie, bo bateria nie była w systemie obrony powietrznej), z wyborem celu (strzelano przecież do wszystkiego co lata), z włączeniem radaru (radar śledzący, który na polu walki włącza się tylko tuż przed startem rakiety na Ukrainie działał prawdopodobnie bez przerwy) i z trafieniem (prawdopodobnie malezyjski samolot nie był pierwszym, do którego się przymierzano).

Wykorzystywany przez „cywilizowane” siły zbrojne system przeciwlotniczy Buk nie działa samodzielnie, ale w systemie obrony przeciwlotniczej. W takim przypadku, ze względu na bezpieczeństwo własnych statków powietrznych bezwzględnie realizowane są zarówno procedury techniczne jak i operacyjne. Nie chodzi więc już tylko o włączenie systemu i doprowadzenie go do gotowości do strzału, ale o wykrycie celu, jego identyfikację, klasyfikację i wydanie komendy do strzelania. Żadnego z tych etapów postępowania operacyjnego nie można pominąć i co najważniejsze, żaden z nich nie może być prowadzony na samym zestawie przeciwlotniczym. Nawet wykrycie obiektu powietrznego przez radar zintegrowany na wyrzutni systemu Buk nie daje uprawnień do otwarcia ognia bez przeprowadzenia jego identyfikacji.

„Separatyści” nie byli jednak ograniczeni żadnymi procedurami, a ponadto prawdopodobnie mieli niekompletny system składający się jedynie z wyrzutni rakietowych oraz być może z wozu kierowania i łączności. Wóz ten jednak nie był połączony z żadnym centrum dowodzenia, ponieważ „separatyści” takiego centrum nie posiadają. Nie mają oni również stacji radiolokacyjnych i systemu identyfikacji, który byłby z nim połączony, a który pozwalałby na stworzenie tzw. rozpoznanego obrazu sytuacji powietrznej.

Na pojeździe-wyrzutni znajduje się więc tylko ekran zintegrowanego radaru z plamką symbolizującą nadlatujący statek powietrzny. Radar ten tylko zgrubnie jest w stanie określić wysokość, natomiast na pewno nie może przeprowadzić procesu identyfikacji. Najnowsze wozy – wyrzutnie systemu Buk-1M mają zintegrowany system identyfikacji radiolokacyjnej swój-obcy (urządzenie zapytujące), ale w przypadku Ukrainy był to prawdopodobnie system pochodzenia rosyjskiego, który identyfikuje jedynie, czy mamy przed sobą swój samolot, czy „nie swój”. Nie ma natomiast możliwości sprawdzenia w modach S i 3 – czyli tych, jakie wykorzystują cywilne statki pasażerskie.

Dlatego „separatyści”, mogli tylko w „prostacki” sposób strzelać do wszystkiego co lata nad ich terytorium i to robili, ponieważ nie mając doświadczenia i wiedzy operatorskiej myśleli, że każdy statek powietrzny, który się tam pojawi należy do sił powietrznych Ukrainy. Świadczy o tym chociażby wypowiedź z rozmowy telefonicznej przechwyconej przez ukraińskie służby specjalnej, w której kozacki watażka Kozicyn wyraźnie nie rozumie, że jest coś takiego jak cywilny ruch lotniczy: „Znaczy, że przywozili szpiegów. Na ch…a lecą. Teraz jest wojna k…a”.

Kto strzelał?

Niestety obraz z samolotów AWACS latających nad krajami NATO nie da dowodów na to, kto i skąd strzelał ze względu na odległość oraz możliwości samego radaru, który znajduje się na ich pokładzie. Krzywizna ziemi nie pozwala również by takie dowody dostarczyły radary dalekiego zasięgu – np. znajdujące się na terytorium Polski. Zresztą radary takie obracają się najczęściej z prędkością 12 obrotów na minutę, co oznacza, że rakieta systemu Buk-1M lecąca do celu przez około 12 sekund może być opromieniowana maksymalnie dwa razy. A to nie wystarcza na wygenerowanie alarmu.

Odpowiednie dane mogliby przekazać Rosjanie, którzy niewątpliwie śledzą sytuację powietrzną nad wschodnią Ukrainą i prowadzą dokładną identyfikację wszystkich latających tam statków powietrznych. Ponadto ich systemy radiolokacyjne są bliżej strefy wypadku niż radary ukraińskie, które z założenia muszą daleko odsunąć się od rejonu walk. Rosjanie z przyczyn oczywistych nie będą oskarżać strony, którą konsekwentnie wspierają.

Nie pomoże też odnalezienie czarnych skrzynek, ponieważ nawet po ich przekazaniu dla międzynarodowej komisji ds. wypadków lotniczych (co oczywiście odbędzie się z odpowiednią oprawą wskazującą dobrą wolę „separatystów” i Rosjan) pozwolą one jedynie określić czas wypadku i co się działo po uderzeniu „czegoś” w samolot. Odpowiedzi na to, co to było nie znajdziemy w zawartości rejestratorów, ponieważ samolot malezyjskich linii lotniczych nie był wyposażony w system detekcji nadlatujących rakiet przeciwlotniczych.

Start rakiety łatwo pokażą natomiast systemy satelitarne, ponieważ reagują one m.in. na zmiany ciepła, a taka następuje po uruchomieniu silników w pocisku. Amerykanie już zresztą poinformowali, że ich satelita wykrył start rakiety i w ten sposób prawie na pewno wiemy, że do samolotu pasażerskiego strzelano z ziemi.

Jednak odpowiedź, kto strzelał może tak naprawdę dać tylko przeszukanie szczątków i to przez wyspecjalizowaną grupę dochodzeniową. Wykorzystywana w systemie Buk rakieta 9K37 ma 5,5 metra długości, masę całkowitą 690 kg a głowica bojowa waży 70 kg. Nawet jeżeli zadziałał radiolokacyjny zapalnik zbliżeniowy i pocisk nie uderzył w samolot bezpośrednio a tylko jego odłamki, to ich ilość w szczątkach maszyny jest wystarczająca by praktycznie z pewnością określić, co było przyczyną wypadku.

Niestety „separatyści” zrobią teraz wszystko, by na to nie pozwolić. Sposób prowadzenia „akcji ratowniczej” przez "służby", lanie wodą już nie palących się szczątków, znoszenie w jedno miejsce części płatowca bez rejestracji pierwotnej lokalizacji, pozwolenie na grabież to tylko przykłady niektórych działań, które mogą uniemożliwić udowodnienie czegokolwiek. I nawet jeżeli ktoś w tej masie zebranych w jednym miejscu szczątków znajdzie fragmenty rakiety, to kwestią czasu jest uruchomienie machiny propagandowej przekonującej o podrzuceniu jej przez Kijów.

Kmdr por. rez. Maksymilian Dura - Absolwent Wydziału Elektroniki WAT. Służył w Marynarce Wojennej od 1985 do 2011 r, początkowo na okrętach rozpoznawczych, następnie jako Flagowy Oficer Radiolokacji w Sztabie 3 Flotylli Okrętów w Gdyni, a później jako szef Wydziału w Zarządzie Dowodzenia i Łączności Sztabu Marynarki Wojennej. W międzyczasie ukończył w 1994 studia podyplomowe na WAT i w latach 2002-2003 roku Kolegium Ogólnowojskowe w Paryżu. Pracował jako stały przedstawiciel w grupach roboczych NATO: RADHAZ i MCG-5. Polski przedstawiciel w pracach nad NATO-wskim programem MSA. Kierownik prac badawczych, w trakcie której zostały opracowane i wdrożone m.in.: Radar Mobilny RM-100 oraz interrogator przenośny krótkiego zasięgu systemu identyfikacji radiolokacyjnej swój – obcy. Organizował i nadzorował wdrażanie systemu AIS i IFF w Marynarce Wojennej oraz współdziałanie ze Strażą Graniczną i Urzędami Morskimi przy budowie Zintegrowanego Systemu Radiolokacyjnego Nadzoru Polskich Obszarów Morskich. Autor ponad dwustu publikacji prasowych, czterech prac badawczych, siedmiu norm obronnych, dwóch podręczników normalizacji obronnej i ośmiu projektów racjonalizatorskich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:38, 23 Lip 2014    Temat postu:

Formacje zbrojne separatystów. Jaka wartość bojowa? [Analiza]


Krytyczna analiza wydarzeń oraz wywiady z ochotnikami i dowódcami polowymi separatystów pozwalają określić kilka słabych i silnych stron formacji zbrojnych tzw. "Noworosji". Wybrane i opisane faktory mają (mogą mieć) przełożenie na efektywność bojową.
Silne strony
Duża siła ognia artyleryjskiego – ostatnie doniesienia mówią o dużych stratach ponoszonych przez siły ATO (ATO - antyterrorystyczna operacja) w zmasowanym ogniu artylerii. W pierwszym etapie konfliktu używano zwłaszcza moździerzy, teraz separatyści dysponują także pododdziałami artylerii rakietowej (BM-21 Grad) i lufowej – holowanej (haubice D-30) i samobieżnej (haubice 2S1 Goździk). Stopień efektywności użycia artylerii jest bardzo wysoki i zgodny z klasycznymi regułami taktyki – notowany jest np. ogień kontrbateryjny, czy rakietowy do celów powierzchniowych (obozy, posterunki graniczne, miejsca koncentracji wojsk). Efektywność i zmasowanie ognia artylerii przekłada się – w sposób oczywiście trudny do oszacowania – nie tylko na straty w sile żywej i sprzęcie, ale ma także wpływ na morale i kondycję psychofizyczną ukraińskich żołnierzy i funkcjonariuszy. W ostatnim czasie, na niektórych odcinkach frontu, nie dochodzi do walk bezpośrednich tylko do nawał ogniowych (np. systematycznie ostrzeliwana jest z wyrzutni BM-21 72 Brygada).
Profesjonalne dowodzenie – wielu dowódców polowych wykazuje się dużym doświadczeniem wojskowym i działa nad wyraz profesjonalnie. Przykłady działań nieporadnych, świadczących o niskich umiejętnościach dowódczych, są raczej rzadkie (lub nie są po prostu znane). Notowana ostatnio lepsza koordynacja działań bojowych separatystów na szczeblu operacyjno-taktycznym (kontrataki na rozciągnięte wzdłuż granicy zgrupowanie taktyczne „Kordon” na południowej flance ATO) bierze się prawdopodobnie także z większej aktywności oficerów rosyjskich (na pewno emerytowanych, ale prawdopodobnie także czynnych). Za utalentowanego dowódcę polowego uznaje się m.in. Igora „Biesa” Biezliera, komendanta w Gorłówce (Horliwce), który z powodzeniem utrzymuje swoje pozycje i zachowuje wzorową organizację i dyscyplinę w podległych mu oddziałach. Można dodać, że podległe mu oddziały stosują umocnienia polowe (okopy pełnego profilu), czy pola minowe.
Dobre rozpoznanie – relatywnie wysoka efektywność zasadzek czy ostrzałów artyleryjskich świadczy o dobrze działającym rozpoznaniu. Poza własnym rozpoznaniem taktycznym (aktywne grupy rozpoznawczo-dywersyjne), możliwe jest – przynajmniej do niedawna - „wyciekanie” informacji wprost ze struktur resortów siłowych (ten proceder został ukrócony, gdy w sztabie ATO miejsce SBU zajęli wojskowi). Doniesienia strony ukraińskiej o pojawiających się ostatnio bezzałogowcach świadczą o tym, że i ten element odgrywa istotną rolę w systemie rozpoznania. Ok. 15-20 minut po locie rozpoznawczym bezzałogowca pozycje ukraińskie ostrzeliwane są z artylerii – zazwyczaj z moździerzy lub wyrzutni rakietowych BM-21.
Taktyka specnazu – szczególną rolę w działaniach typu specjalnego (np. organizacji zasadzek) pełnią wspomniane grupy rozpoznawczo-dywersyjne. Nie tylko przeprowadzają zasadzki zadając określone straty na pierwszej linii, ale także paraliżują komunikację na bliskich tyłach „frontu” oraz stanowią zagrożenie w głębi zaplecza. Ich zadaniem jest także zdobywanie cennych informacji. Szczególnie cenne informacje wywiadowcze, np. mapy, czy przechwycone dokumenty, spływają do organu centralnego określanego mianem zarządu rozpoznania.
Masowe stosowanie min – od niedawna separatyści skutecznie i masowo używają w obronie min (fugasów). Przykładowo 9 lipca poderwane na fugasie zostały BTR-80 i BMP-2, a 10 lipca kolejny BMP-2 (eksplozja amunicji). Miny stosowane są na potencjalnych kierunkach uderzeń sił ATO, co sprawia wrażenie, że cały Donbas zamienia się w „zaminowaną” Kambodżę. 7 lipca Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że tylko w ciągu jednej doby saperzy rozbroili w Słowiańsku 700 min.
Słabe strony
Konflikty i spory wewnętrzne – doniesienia o incydentach między oddziałami separatystów i animozjach personalnych wskazują, że formacje zbrojne Noworosji nie są bynajmniej monolitem. Kwestie te mogą mieć przełożenie na relacje pomiędzy oddziałami i wpływać wprost na efektywność bojową. W skrajnych przypadkach dochodzi nawet do incydentów zbrojnych między oddziałami separatystów. Podobnie współdziałanie między dowódcami polowymi nie ma charakteru w pełni shierarchizowanego (formalna struktura rozkazodawcza) i nierzadko wynika z osobistych kontaktów między liderami grup bojowych.
Milicyjny (ochotniczy) charakter oddziałów - co działa z jednej strony in plus (wysoka motywacja, oparta raczej na ideologicznych niż materialnych przesłankach), z drugiej jednak in minus - ochotnicy przybywający spoza Donbasu „odpływają” z pola walki, gdy uznają, że rzeczywistość ich rozczarowuje (np. są niekompetentnie dowodzeni przez co ponoszą duże, w ich oczach zbędne, straty). Tak było w przypadku dużych strat jakie poniósł batalion „Wostok” w walce o lotnisko w Doniecku 26 maja – jakaś część bojowników (ochotników) opuściła jego szeregi.
Niejednolite uzbrojenie, wyposażenie i wyszkolenie – oddziały uzbrojone i wyposażone są rozmaicie i mają różny stopień wyszkolenia, co wpływać może na konkretną efektywność bojową. Z jednej strony separatyści dysponują bronią względnie nowoczesną i zaawansowaną (artyleria, czołgi, wyrzutnie rakietowe i przeciwpancerne), z drugiej zdarzają się przypadki użytkowania bojowego broni improwizowanej (np. moździerzy) oraz muzealnej (np. czołg IS-3, rusznice ppanc). Także stopień wyszkolenia jest różny – od członków oddziałów wyborowych i uczestników konfliktów zbrojnych (np. byłych specnazowców), aż po słabo wyszkolonych lub całkiem niemal „zielonych” ochotników.
Uzależnienie od dostaw z terytorium FR – rzeczywiste uszczelnienie granicy ukraińsko-rosyjskiej i przerwanie dostaw na Donbas ludzi, broni i materiałów wojennych, może znacząco ograniczyć zdolność bojową separatystów. Może mieć to także bezpośrednie przełożenie na morale walczących, póki co „czujących” za sobą realne wsparcie ze strony FR. Odcięcie Donbasu od dostaw z Rosji prawdopodobnie zakończy konflikt, choć trudno wyrokować w jakiej perspektywie czasowej.
Marcin Gawęda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> EUROPA I ŚWIAT
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin