Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wojna na Kaukazie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> EUROPA I ŚWIAT
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:31, 08 Sie 2008    Temat postu: Wojna na Kaukazie.

W Pekinie zaczynają się igrzyska olimpijskie, rośnie napięcie w Zatoce Perskiej, to Rosjanie wykorzystują sposobność, do rozprawienia się z Gruzinami. Mogą jednak przeliczyć się, bo w wypadku otwartej agresji, wokół Saakaszwilego mogą zjednoczyć się wszyscy Gruzini, łącznie z jego śmiertelnymi wrogami, a Rosjanom może zależeć na wyłonieniu jakiegoś gruzińskiego odpowiednika PKWN-u, gdyż nie sądzę, aby chcieli rządzić Gruzją bezpośrednio.
Niektórzy nasi politycy, jak np. Ryszard Czarnecki, zaczęli nawoływać, by Polska "coś" zrobiła, żeby próbowała "umiędzynarodowić" ten konflikt, aby zaangażowała się w to Unia Europejska i w ten sposób pomogła Gruzinom.
Ale co możemy zrobić, skoro dwa czołowe państwa UE, wywierające decydujący wpływ na jej polityką zagraniczną - Niemcy i Francja, postawiły sobie za punkt honoru, pogonienie z Europy Amerykanów. Aby pomyślnie zrealizować ów zbożny zamiar, potrzebują pomocy Rosjan i w związku z tym, zablokują wszelkie próby umiędzynarodowienia konfliktu. Zresztą Niemcy, znakomicie dogadują się z Rosjanami PONAD gospodarczymi i politycznymi strukturami Wspólnot Europejskich, czego najlepszy przykład to ów słynny gazociąg. O żadnym wspólnym stanowisku państw europejskich, nie ma więc mowy!
W tym układzie, możemy jedynie wysłać do rosyjskiej ambasady notę protestacyjną, a do gruzińskiej wyrazy poparcia (bo wyrazy współczucia byłyby dla Gruzinów uwłaczające).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:10, 10 Sie 2008    Temat postu:

Pisząc swój komentarz, wykorzystałem swoją odpowiedź, udzieloną panu Ryszardowi Czarneckiemu.
Komentując cytat, przedstawiony w poście pana "Obserwatora": niektórzy publicyści i komentatorzy polityczni uważają, że ataki na WTC to dzieło syjonistów, którzy chcieli rozprawić się ze śmiertelnymi wrogami państwa Izrael, z al-kaidą na czele. Podobno, wszyscy pracujący w budynkach WTC Żydzi, nie przyszli w tym feralnym dniu do pracy...kto chce, niech wierzy.
Po zakończeniu zimnej wojny, oś konfliktu przesunęła się w układ poziomy - Północ-Południe i zgodnie z przewidywaniami Samuela Hungtingtona, główna siła Południa to wojujący islam. Zresztą idea dżihadu nigdy wśród muzułmanów nie wygasła i nie ukrywają oni, że ich główny cel, to zapanowanie wiary "Proroka" na całym świecie. Nienawidzące chrześcijaństwa europejskie elity polityczne i intelektualne (większość z nich, to członkowie lóż masońskich i byli "rewolucjoniści" z pokolenia 68'), godzą się na masowy napływ muzułmańskich imigrantów łudząc się naiwnie, że zapanują nad nimi poprzez tzw. "socjal" - "my wam damy dobra materialne, a wy siedźcie cicho i cieszcie sie z tego" - widziałem to na własne oczy w Szwecji. Ale, jak pokazują wydarzenia z podparyskich przedmieść, takie postępowanie nie zdało egzaminu i śmiem twierdzić, że większość z podpalających samochody chuliganów, juz znalazła się w orbicie wpływów al-Kaidy - tak jak w Londynie, gdzie zamachów w metrze, dokonali poddani królowej.
Główna siła północy, to oczywiście Stany Zjednoczone, czyli wg islamistów - "Wielki Szatan" (ciekawe, czemu nie Rosja albo Chiny). Tak, czy inaczej, dotychczasowe twory polityczno-wojskowe Amerykanów, przede wszystkim właśnie al-Kaida, po zakończeniu "zimnej wojny" miały do wyboru - albo wrócic do domu i klepać biedę, albo dalej walczyć; no i bardzo szybko znalazły sobie wroga - właśnie owego "Wielkiego Szatana".
W międzyczasie Rosja, w ramach odbudowywania swojej supermocarstwowej pozycji, a nie mogąc tego dokonać wyłącznie o własnych siłach, sprzymierzyła się z dotychczasowym wrogiem - Chinami, którym również amerykańska dominacja stoi solą w oku. W zwiazku z czym Amerykanie, zaczęli sponsorować tzw. "kolorowe rewolucje" na terenie byłego ZSRR, wspierać niepodległościowe aspiracje Tybetańczyków, do końca już rozparcelować Jugosławię (uznanie niepodległoeści Kosowa).
Obecna wojna rosyjsko-gruzińska (tak to trzeba otwarcie nazwać), to bezpośrednie następstwo tej polityki.
Co mogą zrobić nasi decydenci, napisałem juz w poprzednim poście.
Teraz mała dygresja - konsekwencja polityki osłabiania Rosji, to wspieranie ukraińskich nacjonalistów, którzy jak wiadomo, najchętniej widzieliby martwych Polaków. Zresztą, jak pokazuje odwieczna nauczycielka życia - historia - Ukraińcy odwdzięczali się nam za pomoc, sprzymierzając się z Niemcami i dokonując krwawych rzezi naszych rodaków. Podzialam w związku z tym obawy środowisk kresowiaków, że za niedługo nasi prominenci podczas wizyt na Ukrainie, będą musieli składać kwiaty pod pomnikami banderowców. I znając ich mentalność - złożą je.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:57, 10 Sie 2008    Temat postu:

Gruzini ponieśli porażkę; ale nie sądzę, by Rosjanie usiłowali zająć całą Gruzję. To zbyt ryzykowne i zbyt kosztowne. Tu nie można ogłosić światu, że walczy się z "islamskim terroryzmem", bo Gruzini to chrześcijanie i do tego prawosławni. Gruzinów jest dziesięciokrotnie więcej, niz Czeczeńców; i w razie otwartej agresji, nawet śmiertelni wrogowie Szaakaszwilego wśród Gruzinów, staną po jego stronie. Myślę, że Rosjanie będą chcieli wykorzystać frustrację Gruzinów, aby ci własnymi rękami obalili obecnego prezydenta i ustanowili jakiegoś bardziej ugodowo nastawionego, tzn. w pierwszej kolejności takiego, który nie będzie pchał Gruzji do NATO i UE.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:48, 10 Sie 2008    Temat postu:

Jakoś nie mogę się na razie doszukać na forum poważniejszych analiz strategicznych dotyczących zaistniałego konfliktu. Panowie należy spojrzeć na to z perspektywy historii, a ta wiele nas uczy i jednocześnie spojrzeć oczami wielkiego biznesu. Komu ta operacja przyniosła korzyści? Już sama analiza symulacyjna takiego konfliktu, jego potencjalnych rzeczywistych przyczyn i zysków jednoznacznie wskazuje ośrodek, który byłby bardzo zainteresowany jego wznieceniem. I to zostało zrobione. Proszę się nie sugerować tym, kto operacyjnie go rozpoczął. Przecież w kręgach władzy danego państwa znajdują się ugrupowania – zespoły, które są zainteresowane takim a nie innym rozwojem wypadków. Są także grupy wchodzące w skład, zespołów, które są sterowane tajnie z zewnątrz. Przykładowo: W grupie generałów gruzińskich jawnie wrogich wobec Rosji, ale wstrzemięźliwych, co do podjęcia nieodpowiedzialnego działania mogą się znajdować także generałowie – doradcy, którzy są sterowani tajnie przez Rosję. Rosji jest natomiast potrzebny pretekst by wkroczyć na pewien teren dla nich ważny ze strategicznego punktu widzenia. Ten strategiczny cel może dopiero wyłonić się później. Więc generałowie tajnie współpracyjacy z Rosją dostają polecenie: namówić prezydenta Gruzji by rozpoczął działania przeciwko Rosji wprowadzając wojska gruzińskie na sporny teren. Aby dać dobry pretekst generałom i dowód na niecne działania Rosji mogą za pośrednictwem tajnych służb – nawet gruzińskich lub innego kraju współpracującego z Gruzją przekazać mylące informacje, że coś Rosjanie knują i należy natychmiast wkroczyć. I Gruzinie wkraczają, a oto Rosji chodziło. Oczywiście to jest gdybanie, ale pokazuje ono jak zagmatwane mogą być działania zespołów (państw) zbrojnie lub niezbrojnie z sobą walczących. Pamiętacie pewną radiostację, która w II wojnie odegrała role pretekstu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:11, 10 Sie 2008    Temat postu:

Coć czuję pismo nosem, że adwokat - Polska nie została zawczasu ponformowana przez swego klienta - Gruzję o podjeciu pewnych działań. Dziwne. Przepraszając Gruzinów za to porównanie, powiem, że pewien znany gangster zanim cokolwiek zrobił - radził sie swojego adwokata. No cóż Gruzini byli samodzielni i wyszli jak imć Zabłocki na mydle. Mam nadzieję, że się jednak mylę. A swoją drogą pewnie Pan Prezydent obsobaczył "zawiadowcę " tajnych służb że nic wczesniej nie wiedział. A to po co w takim razie rozmontował "towarzystwo"? Biedak myślał że służby są tylko po to by mieszać w polityce i śledzic opozycję - każdą opozycję.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:59, 11 Sie 2008    Temat postu:

Kiedyś ktoś powiedział „ To państwa zawierają pomiędzy sobą przyjaźnie i pakty, ale nie wywiady tych państw” . Moim zdaniem polskie władze były niedoinformowane odnośnie zamiarów gruzińskich, albo, co też jest całkiem możliwe, dostawały w wywiadowczych meldunkach takowe dane lecz, jak to często bywa wśród polityków, zostały zlekceważone, bo nie dotyczyły opozycji krajowej . Ale teraz na poważnie. Ten zryw polskich polityków tuż po ruchach wojsk gruzińskich wyraźnie wskazuje na istnienie białych plam na mapach wywiadu. To oznacza, że albo nasz wywiad (wojskowy) jest w rozsypce i śpi, albo jest niedoinwestowany. Wiele elementów wskazuje, że i jedno i drugie. Wyszukiwano w nim wyimaginowanych kretów z KGB i służb federacyjnych, a nie zwracano uwagi na faktyczne potrzeby i priorytety tych służb. Zresztą jako laik twierdzę, że Rosjanie, a konkretnie ich wywiad po zmianie ustroju w naszym kraju znaleźli się z ręką w nocniku trzymając w nim g… czyli nic. Taki scenariusz jest wielce prawdopodobny. To tak na marginesie.
Amerykanie holując tego lub innego „ważnego” przywódcę z krajów Trzeciego Świata lub ropodajnych zazwyczaj dokładnie wiedzieli, co się w jego komnatach dzieje, jeżeli nie od niego samego, co prawie było regułą, to dodatkowo od jego najbliższej świty. Szły na to niezłe pieniądze. Ja nie namawiam do śledzenia naszych przyjaciół, ale widomo, że służby wywiadowcze urywają się nieraz z pod kontroli i są wręcz nadgorliwe. Tak to bywa.
Zgadzam się z jednym z piszących na forum, że Rosjanie nie po to przeprowadzili tę koronkową robotę (śmiem twierdzić że działania Gruzinów zostały celowo sprowokowane, być może przez zespół znajdujący się wewnątrz władz gruzińskich doradców, ale sterowany przez Rosjan), by teraz z tego szacha się wycofywać. Myślę, że nastąpi teraz mat w postaci uwieńczenia dążeń uzyskania dla Abhazji, „całkowitej autonomii i niepodległości” (czyli wejście z pod jednej rynny pod drugą). Oczywiście zgodnie z biznesowymi negocjacjami prawdopodobnie żeby Unia i Stany zachowały twarz Osetia zostanie po „ciężkich negocjacjach” terenem kontrolowanym przez Rosjan i jakieś inne na razie nieokreślone „siły pokojowe”. Oczywiście podobnie jak Regan noszę kartkę w kieszeni na której jest wyraźnie napisane „Uważaj! Możesz się mylić i to inni mogą mieć rację”
A kto mi podpowie jakie cele strategiczne przyświecały Rosjanom? Przeciez nie chodziło o garstkę mieszkańców


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:22, 11 Sie 2008    Temat postu:

Strategiczny cel Rosji, to odzyskać pozycję supermocarstwa. Sowiecki wywiad wojskowy (GRU) i polityczny (KGB), działały poza granicami Sojuza; a przecież i Gruzja, i Czeczenia, i Abchazja należały do ZSRR. Wewnątrz imperium, działały nieco inne siły bezpieczeństwa, nie tylko KGB. I to one uległy erozji (a nie wywiad), po rozpadzie systemu. Dlatego Czeczeńcy, pozbyli się tak łatwo w roku 1997 lub 1998 - dokładnie nie pamietam - rosyjskich wojsk i de facto utworzyli niezależne państwo - po prostu, wewnetrzne siły bezpieczeństwa Rosji, były głuche i ślepe.
Starająca się o miejsce w NATO i Współnotach Europejskich Gruzja, stanowi przeszkodę w supermocarstwowych aspiracjach Kremla i dlatego Rosjanie, chcą tam ustanowić jakiś przyjaźnie nastawiony do nich rząd, który wyrzecze się marzeń o "Europie" i NATO. I teraz nadarzyła się okazja, aby to zrealizować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:34, 22 Sie 2008
PRZENIESIONY
Wto 9:14, 16 Wrz 2008    Temat postu: Wojna na Kaukazie.

Pod koniec pierwszej kadencji Putina Rosja, wskutek zysków osiągniętych na początku tego stulecia, ze sprzedaży ropy i gazu uznała, że może przystąpić do odbudowy swojej supermocarstwowej pozycji. Oligarchów (Chodorkowskiego, Bierezowskiego), którzy stanowili najpoważniejszą przeszkodę w realizacji tego celu, Putin pozamykał albo wygnał. Z kolei Amerykanie, gdy tylko spostrzegli co robią Rosjanie, podjęli i podejmują nadal, próby przeciwstawienia się opisanemu wyżej procesowi, a to poprzez tzw. "kolorowe rewolucje" w krajach byłego ZSSR. Na tym tle, należy rozpatrywać obecną wojnę na Kaukazie - jako z jednej strony, podejmowaną przez Rosję próbę odzyskania supermocarstwowej pozycji, z drugiej zaś - jako działania USA, przeciwdziałajace temu. Nie wierzę, by Saakaszwili ropoczął wojnę, nie mając jaichś amerykańskich gwarancji - no chyba, że coś sobie uroił.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:33, 23 Sie 2008
PRZENIESIONY
Wto 9:16, 16 Wrz 2008    Temat postu:

W tych szachach , zakładając scenariusz Neoconstantine, wyszło na to, że ani Saakaszwili ani amerykanie nie przewidzieli posunięć przeciwnika. Bo chyba przebieg tej partii miał z pewnością nie tak przebiegać dla amerykanów i gruzinów jak to jest obecnie. Liczyli na to, że przeciwnik pozostanie w defensywie? Jeżeli tak, to ich wywiad (i amerykanów i gruzinów) jest do bani. A może właśnie tak to miało wyglądać? Jakoś nie widzę sensu. Raczej ja choć jestem laikiem w grach strategicznych skłaniam się ku temu, że to Rosjanie rozpoczeli te partię najpierw w formie utajnionej (zachecając po przez agentów wpływu z obozu Saakaszwilego do wkroczenia) i nastepnie pozorując swoje ruchy wymusiły na Saakaszwilim pierwsze posunięcie. Dzięki temu otrzymali możliwość / pretekst do wkroczenia. Historia świata obfituje w tego rodzaju przykłady rozgrywek stwarzających wrażenie że faktycznym agresorem jest naiwny i nieświadomy istnienia tak zawiłych gier strategicznych pózniejszy przegrany. Zresztą prawdopodobnie wszystko przebiegło zgodnie z planem Rosjan. Niemcy agresorem uznali Gruzję. Jetem bardzo ciekaw jaki faktyczny powód mieli rosjanie by zainicjować tę grę. Przecież nie chodziło tylko o terytorium i utarcie nosa amerykanom. Musi byc drugie dno.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:47, 23 Sie 2008
PRZENIESIONY
Wto 9:18, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Słyszałem opinie i zgadzam się z nimi, że Rosjanie zastosowali prowokację; taką samą, jak w styczniu 1991 roku na Litiwie, chcąc ukazać Litinów, jako niegodnych posiadania własnego państwa. Tyle, że Litwini nie dali się sprowokować i przeciw czołgom i oddziałom OMON-u, wysłali cywilnych demonstrantów, stawiajacych bierny opór, a nie bojówkarzy uzbrojonych w butelki z bezyną. Świat stanął po stronie Litwinów, Rosjanom prowokacja nie wyszła i musieli się wycofać. Świadkowie, którzy rozmawiali z Rosjanami (felieton w ostatnim numerze "Polski Zbrojnej, str. 3") twierdzą, że argumentacja rosyjskich dowódców, mająca uzasadnić interwencję, brzmiała tak, jakby Hitler tłumaczył obecność Wehrmachtu w Polce, koniecznością uspokojenia bratobójczych walk między AK, BCh, NSZ i AL.
Po prostu żenada i tyle. Drugi przykład z cytowanego felietonu, to palestyńska intifada z roku 1987, gdy do świata docierał, poprzez mass-media, obraz arabskich wyrostków, rzucających kamieniami w izraelskie czołgi oraz intifada z 2002 roku, kiedy dominującym obrazem stał się zamachowiec - samobójca, zabijajacy cywilnych pasażerów miejskich autobusów. Po pierwszej intifadzie, Palestyńczycy otrzymali namiastkę własnego państwa, po drugiej - przylgnęło do nich miano "islamskich terrorystów". Różnica w środkach wiodących do celu, jest aż nadto widoczna - "po owocach ich poznacie".
Na swoje i całej Gruzji nieszczęście, wykształcony w USA Saakaszwili nie wyciągnął żadnych wniosków, z historii opisanych wyżej konfliktów. Dał się Rosjanom podejść jak dziecko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:19, 25 Sie 2008
PRZENIESIONY
Wto 9:20, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Wydaje mi się, ze należałoby zastanowić się nad kondycją psychiczno - intelektualną Saakszwilego. Nie wiele słyszałem jego wypowiedzi, ale z tych wyrywkowych reportaży wynika, że coś jest na rzeczy. Obserwując obrazek ze spotkania zwykle rzeczowej i bardzo opanowanej Condolizy Rice z Prezydentem Saakaszwilim odnosiło się wrażenie, że mina Condolizy była taka jakby jej rozmówca stał obok bez spodni. Niestety często tak bywa i nie tylko w polityce, że osoby wydawałoby się na pierwszy rzut oka bardzo inteligentne okazują się, niestety po dłuższym czasie, nie do końca sprawne intelektualnie i emocjonalnie. Środowisko, które dało się zwieść pozornej inteligencji takiego człowieka ma po niewczasie ogromny dylemat, co z takim fantem robić. Wielu polityków, o ile w porę się zreflektuje, robi dalej dobrą minę do złej gry i udaje, że wszystko jest w porządku, bojąc się przyznać, że ulegli urojeniom chorego człowieka. Bardzo często taka chora osoba może poczynić olbrzymie szkody czy to w polityce, czy też w obronności lub gospodarce zanim otoczenie zacznie dostrzegać delikatne symptomy schorzenia często manifestujące się poświęceniu jakiejś idei fix.. Jeszcze gorzej gdy będąc u władzy absolutnej wypowie na ten przykład wojnę innemu narodowi. Nie znaczy, że rozgrzeszam rosjan. Po prostu moim zdaniem Saakaszwili nie jest odpowiednim człowiekiem do zarządzania czymkolwiek w tak zapalnym rejonie.
Jestem przekonany, że także nasz Prezydent ma obecnie potworny dylemat związany z taką osobą w swoim środowisku. Osoba ta kierując się wydumaną ideą fix poczyniła ogromne, trudne do naprawienia szkody w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego. Początkowo Prezydent, na fali ogólnonarodowego trendu rozliczeniowo - dekomunizacyjnego, uległ delikatnym urojeniom tego osobnika, lecz obecnie sam osobiście przekonał się, że idea fix przerodziła się w obsesję, podbudowaną konfabulacjami i urojeniami chorego człowieka bez żadnego pokrycia w rzeczywistości. To bardzo przykre doświadczenie. Ale także należy przyznać, że na niektóre urojenia nabierają się nawet sławy w dziedzinie psychiatrii.
Co doradziłby Prezydentowi człowiek od PIAR? Liczne i bardzo poważne przykłady z dziedziny zarządzania kryzysowego w biznesie i polityce pokazują, że najlepszym wyjściem dla organizacji lub polityka jest po prostu powiedzenie całej prawdy bez owijania w bawełnę, przyznanie się do błędów i powołanie niezależnej komisji do oceny szkód, a także błyskawiczne naprawianie tego, co można jeszcze naprawić. Zaprzeczanie, tuszowanie lub, co gorsza, brnięcie dalej w podwójną grę może spowodować niepowetowane straty dla organizacji lub polityka, ale przede wszystkim dla kraju. Przed Prezydentem wybory. Ogłaszając swoją decyzje o ubieganie się o reelekcję Prezydent musi iść w kierunku przedstawiania rzetelnej prawdy i pełnego wyjaśniania zaistniałych zdarzeń. Udawanie i chowanie głowy w piasek może spowodować, że w najgorętszym okresie kampanii ktoś wyciągnie tego trupa z szafy lub, co gorsza, taki trup w nieodpowiedniej chwili sam wypadnie. Lepiej, więc, dla dobra Polski i jej bezpieczeństwa już teraz wyciągnąć tego osobnika, przewietrzyć i posprzątać w szafie, a nieboszczyka zakopać w grobie z napisem „Tu leży polski Don Kichot, który walczył z sowiecką agenturą, zawłaszczaniem skarbu państwa i przekrętami w wiadomej instytucji. ” Cele miał szczytne, tylko, że zamiast z wrogiem walczył z wytworem swojej chorej wyobraźni. Szkoda, że zapał tego człowieka nie został ukierunkowany na rzeczywiste bolączki naszego kraju. Ale i wówczas mógłby coś nabroić.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wolski




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Pon 20:00, 25 Sie 2008
PRZENIESIONY
Wto 9:21, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Według mnie ,bardzo dobry post i warto było go przeczytać do końca oraz wyciągnąć z tego tekstu wnioski. Ja też uważam, że Prezydent Gruzji zachowuje się nieodpowiedzialnie, za co Gruzja dziś płaci, a także w najbliższej przyszłości.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> EUROPA I ŚWIAT
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin