Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Film o gen. Jaruzelskim

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> PRZECZYTANE W PRASIE I W INTRNECIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:30, 02 Lut 2010    Temat postu: Film o gen. Jaruzelskim

Film TVP "Towarzysz Generał" podzielił komentatorów.
Zdaniem prof. Antoniego Dudka, doradcy prezesa IPN, jest on niezwykle ostry, ale przy tym prawdziwy.
Jednocześnie naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego obala jeden z zarzutów, jaki wysunęli publicyści pod adresem autorów - Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka.

Cytat:
Poszło o to, jak autorzy filmu skomentowali ścieżkę wojskowych awansów Wojciecha Jaruzelskiego
Chronologia przedstawiona w filmie wygląda następująco: 1943 (stopień: chorąży), 1944 (podporucznik), 1945 (porucznik), 1946 (kapitan, Jaruzelski zaczyna pracę dla IW), 1948 (major), 1949 (podpułkownik), 1953 (pułkownik), 1956 (generał brygady). Widać zatem, że od 1943 do 1946 Jaruzelski awansował co rok. Tymczasem w kolejnych latach co kilka (o jednego do nawet czterech.

Autorzy filmu powinni zapoznać się z praktykami w zakresie awansów jakie mamy dzisiaj, a może wówczas nie robiliby sensacji z tamtych wydarzeń. Wówczas można też było spotkać młodszych generałów.Faktem jest, że generał Jaruzelski został wyznaczony na stanowisko dowódcy dywizji z pominięciem niższych stanowisk dowódczych. Podobnie zresztą obecnie w Wojsku Polskim mamy do czynienia jeszcze i z innymi praktykami. Przecież obecny szef sztabu generalnego ma za sobą jedynie dowodzenie plutonem.
A ilu generałów odebrało szlify bez podstawowej znajomości wiedzy wojskowej?
Torańska: TVP oczernia Jaruzelskiego za pomocą wykradzionych materiałów
Cytat:
Grzegorz Braun swoim filmem o generale Wojciechu Jaruzelskim "Towarzysz generał" wywołał prawdziwą burzę. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Teresa Torańska oraz dokumentalistka Maria Zmarz-Koczanowicz oskarżają Brauna o to, że w filmie wykorzystał bez ich zgody fragmenty z filmu "Noc z generałem", które obie nakręciły w 2001 roku.

Sam Jaruzelski nie chciał wczoraj wziąć udział w debacie prowadzonej przez Rafała Ziemkiewicza na temat filmu. - Należy się spodziewać swoistego spektaklu, w którym wszyscy, a na pewno większość jego uczestników - w tym oczywiście osoba prowadząca debatę - zademonstrują mecz do jednej bramki. W tej sytuacji wolę nie zabierać głosu - napisał Jaruzelski w liście do dyrektora "Jedynki" TVP Wojciecha Hoflika.
SLD o skandalicznym filmie o gen. Jaruzelskim w TVP

Zdaniem przedstawicieli Sojuszu Lewicy Demokratycznej film o Wojciechu Jaruzelskim wyemitowany w TVP pod tytułem "Towarzysz generał" prezentuje czarno-białą wizję historii.
-
Cytat:
Kolejne pokolenia mają prawo do własnej interpretacji historii i patriotyzmu, jednak powinno to być obiektywne – powiedział Tadeusz Iwiński, poseł Lewicy podczas konferencji prasowej w Sejmie.
W ocenie Iwińskiego film przedstawił nieobiektywną wizję historii, czym zaprzeczył koncepcji Okrągłego Stołu. Jak dodał, generał Jaruzelski hołdował koncepcji pojednania, czego w dokumencie nie ukazano.
Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Jerzy Wenderlich zarzucił autorom nie ukazanie w filmie tła historycznego. - Telewizja Publiczna takich filmów nie powinna prezentować w trosce o historyczną prawdę – podkreślił.
Jak dodał telewizja publiczna nie może opowiadać o historii, kierując się "zmyśleniem i obsesją".
Zdaniem Wenderlicha - Rada Nadzorcza TVP powinna wyciągnąć konsekwencję wobec odpowiedzialnych za prezentowanie materiałów tak nierzetelnych i KRRiTV też powinna zająć tu stanowisko – powiedział.
Obecny na konferencji Tomasz Kalita, rzecznik prasowy SLD poinformował, że skierował protest do władz Telewizji Publicznej. – Naszym zdaniem jest to zdecydowane naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji – podkreślił.

Można postawić pytanie czym podyktowana jest ta propagandowa ofensywa obecnego kierownictwa TVP? Po raz kolejny pada pytanie o pierwiastki telewizji publicznej, jakie można znależć w obecnych programach telewizyjnych.
Kiedyś ten styl propagandy dominował w mediach i różnił się tylko tym, że były inne obiekty ataku. Poprzednio źródła historyczne były w zasobach Moskwy, a dzisiaj w zbiorach IPN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:07, 04 Lut 2010    Temat postu:

W tle pokoju, w którym wypowiadał się jeden z pokazanych w filmie historyków, stał posążek marszałka Piłsudskiego, jak wiadomo agenta austrowęgierskiego wywiadu wojskowego, napadającego na pociągi terrorysty, który nigdy nie był nawet szeregowcem, a od razu został marszałkiem (pomijam tu, nie istniejącego w c.k. armii i później w Wojsku Polskim, brygadiera). Który, oczywiście, swoichprzeciwników politycznych, głaskał po główkach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 13:13, 04 Lut 2010    Temat postu:

Jeżeli dyskusję merytoryczną sprowadzimy do poziomu "a u was to biją murzynów" to rzeczywiście zrobiliśmy znaczący krok do przodu.
Dziwi mnie, że zwłaszcza Koledzy którzy sa na emeryturze udają, że nie ma sprawy i nie są w stanie publicznie /na forum/ sie wypowiedzieć. Czy to oznacza, że wszystko jest jasne i oczywiste? Czy własne zdanie mamy, ale na swój wyłączny użytek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:23, 04 Lut 2010    Temat postu:

W najbliższym okresie powinniśmy być przygotowani na następne tego typu filmy. Obecne kierownictwo TVP, a zwłaszcza Program I tej anteny swoje poglądy i działanie skupi na wypromowaniu kandydata PiS na prezydenta. Ze znanych powodów / brak osiągnięć / będą musieli zaatakować swoich przeciwników.

Zawsze jednostronne ukazywanie problemu musi budzić podejrzenia o manipulowanie opinią publiczną. Jeżeli w tym ataku uczestniczy zawiedziony w swoich marzeniach podpułkownik rezerwy, były pracownik WIH-u, o którym byli współpracownicy nie wypowiadają się z aplauzem odczytuje jednoznacznie. Drugi historyk- były I sekretarz na UW. Na tych funkcjach na Uniwersytecie nigdy nie byli przypadkowi ludzi do władzy.

Pamiętam niektórych byłych księży, których GZP przeciągnął na swoją stronę. Przyprowadzano takie osoby na spotkania z kadrą zawodową, w czasie których dzielili się oni swoimi ocenami z życia w seminarium i z działalności w kościele. Był to jeden wielki kubeł pomyj. Ciekawe, co dzisiaj robi ten facet? Zapewne siedzi cicho, wstydzi się i ukrywa swoje zachowanie. Co będzie za kilka lat robił ten narrator tego filmu? Nie wiem, ale może jeszcze dojść do tego, że będzie odszczekiwał swoje słowa.

Idąc tym sposobem pokazywania minionych czasów nieodpowiedzialni ludzie za nasze pieniądze będą dalej wzbudzać nienawiść i dzielić polski naród na czarnych i białych.
Obecne wyroki sądów, ustawy parlamentarne dotyczące sytuacji emerytów wojskowych, to jedynie odpryski tego stosunku do starszego pokolenia. W obrazie takich filmów widzimy jedynie przygotowywanie argumentów do kompleksowego odwetu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 17:06, 04 Lut 2010    Temat postu:

A jednak prosiłbym o wypowiedzi odnoszące się do bohatera /głównej postaci/ filmu dokumentalnego /bo takim jest/. Nie da się oceniać go w kolorach czarny - biały. Tym bardziej swoim postępowaniem nie zasłużył sobie żeby za życia traktowac go jak ikonę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:58, 04 Lut 2010    Temat postu:

Wypowiedź nie dotyczy bohatera filmu, ale jakości wyprodukowanego programu. Generał Jaruzelski w swoim długim życiu politycznym oraz w związku z pełnieniem przez długie lata zasadniczych stanowisk w siłach zbrojnych musiał na polskich obywatelach, a tym bardziej na żołnierzach odcisnąć swój znak. Żołnierze w zależności od zajmowanego stanowiska w różny sposób odbierali generała decyzje i mają wyrobione swoje oceny.
Nie możemy ciągle być poddawani jednostronnym, propagandowym i nieprawdziwym przedstawianiu rzeczywistości w zależności od politycznego zakrętu. W nowym układzie nie powinny być powielane kłamstwa i poniżanie ludzi. Przez dziesiątki lat wychowywano nowe pokolenia naszych rodaków w kłamstwie i poniżaniu przedwojennego i wojennego pokolenia naszych rodziców i dziadków. Obecnie na użytek młodego pokolenia serwuje się w podobny sposób ocenę minionych lat i ludzi, którym przyszło żyć w tym czasie. Nie może być tak, że każda partia na swój użytek w zależności od dostępu do mediów przedstawia własną wersję wydarzeń.

Dzisiejsze przesłuchanie premiera Tuska potwierdza, że nawet wśród elit władzy nie ma zgodności, co do faktów, jakie miały miejsce kilka miesięcy temu. Przecież za kilka miesięcy, gdyby zmieniała się władza, to dzisiejszy przewodniczący komisji śledczej mógłby również mieć zarzuty o naruszanie prawa.

Z jednej strony obchodzimy rocznicę okrągłego stołu, a jednocześnie oskarżamy jego uczestników o antypolskie działania. Dlatego wyrażając ocenę znanego polityka powinniśmy jeszcze za jego życia przedstawić jego sylwetkę. Tak się bowiem składa, że w ciągu ostatniego dwudziestolecia wszyscy prezydenci w oczach pewnych środowisk, to ludzie nie zasługujący na uznanie. To nasi niektórzy twórcy i intelektualiści w takim świetle ciągle przedstawiają naszych przywódców. Czy wreszcie znajdzie się jakiś autorytet, bowiem nawet te największe są potępiane.

Generał Jaruzelski też nie jest bohaterem moich bajek, ale nigdy nie mogę zaakceptować takich knotów pokazywanych w TVP, w których autorzy za publiczne pieniądze wylewają własne i środowiskowe pomyje i chcą nazywać się historykami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 22:54, 04 Lut 2010    Temat postu:

A ja ciągle uważam, że mówimy o różnych sprawach, albo nasza wiedza w przedmiocie sprawy jest inna.
Nie mam zamiaru byc piewcą generala, ani też Go potępiać. Nie czuję się upowazniony. Mam jednak pewna wiedze na ten temat, opartą choćby na tym, ze całe moje życie zawodowe odbywało się z generałem w tle. Dla mnie nie będzie on nigdy autorytetem ani wzorem do naśladowania.
Kwestia oceny twórców filmu dokumentalnego i zakłamywania historii, zwłaszcza tej najnowszej, to temat na inne opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:21, 06 Lut 2010    Temat postu:

W sumie, to ja osobiście mam do generała jedną pretensję: że nie był w stanie wyprowadzić Polski z gospodarczej zapaści; że nie poszedł drogą Teng Xiao Pinga. Cóż, za bardzo uzależnił się mentalnie od Moskwy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 23:36, 06 Lut 2010    Temat postu:

Tych pretensji może byłoby wiecej. Wszystko zależy od tego jaką przyjmiemy optykę. Generał był przede wszystkim karierowiczem. To wiele wyjaśnia, a może i wszystko?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:14, 07 Lut 2010    Temat postu:

O generale Jaruzelskim, jego porównaniach do generała Pinocheta, o wydarzeniach z nim związanych i przez niego kreowanych, pisałem już prawie półtora roku temu. Nie chcę się więc powtarzać, ale być może nie napisałem wcześniej, że słyszałem wersję o tym, iż siłami wojska i milicji, pacyfikującymi wystąpienia robotników na Wybrzeżu w roku 1970, dowodził generał Grzegorz Korczyński. Nie podlegał on w czasie owej akcji generałowi Jaruzelskiemu, tylko wykonywał bezpośrednio polecenia Gomółki, który z kolei nie ufał nowemu i młodemu wówczas jeszcze, ministrowi obrony. Tak więc generał Jaruzelski nie miał bezpośredniego wpływu, na wydarzenia w grudniu 1970 roku.
To tak, co do meritum sprawy. Jeśli zaś chodzi o podnoszoną, przez pokazanych w filmie historyków, represyjność systemu, to czeka nas tu pewna niespodzianka: wyczytałem ostatnio w jednym prawicowym dzienniku, że obecnie siedzi w polskich więzieniach więcej ludzi, niż za czasów stanu wojennego w więzieniach i "nternatach" razem wziętych. Powód – penalizacja jazdy "po pijaku" na rowerze. Nie dalej jak wczoraj (06.02.2010 r.), podawali w telewizji, że ukarano grzywną chłopa za to, że w szczerym polu głośno przeklinał. Jak więc widać, obywatelom demokratycznego państwa wolno o wiele mniej, niż państwa totalitarnego. A za niedługo, przyjdzie czas na zamykanie w więzieniach idących po ulicy pijaków, przechodzących w niedozwolonym miejscu jezdni pieszych, rodziców, karcących swoje pociechy klapsem – i jeszcze zatęsknimy za represjami, w wykonaniu Jaruzelskiego o jego "junty".
Mała dygresja z dziedziny politologii – taki porządek prawny, w którym demokratyczne państwo, miesza się do każdej dziedziny życia obywatela i penalizuje coraz to więcej jego poczynań, nosi nazwę totalizmu. To tak w odróżnieniu od totalitaryzmu, rozumianego jako system polityczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:04, 15 Lut 2010    Temat postu:

List generała Wojciecha Jaruzelski[/b

[b]W dniu 3 bm. ukazał się na łamach „Rzeczpospolitej” tekst red. Rafała Ziemkiewicza pt. „Nie byłem sam, mówi Jaruzelski”
. Podejmuje w nim temat filmu „Towarzysz generał”, broniąc jego intencji i treści, a także pośrednio atakując osoby, które wyraziły o filmie krytyczną opinię
Oto odpowiedź generała Wojciecha Jaruzelskiego

Cytat:
Dość osobliwe jest przy tym stwierdzenie, iż dotychczas filmy i w ogóle media zmierzały do wylansowania mnie jeśli nie na bohatera, to co najmniej na postać tragiczną. Najistotniejszy jednak jest zarzut - jak red. Ziemkiewicz określa - cynizmu, o którym rzekomo świadczą słowa w moim liście do dyrektora I programu TVP SA: „Nie byłem przecież sam”. Już na wstępie manipulacja. Opuszczone zostało całe zdanie, którym poprzedziłem owo stwierdzenie, pisząc: „Nieustannie podkreślam - odpowiedzialność biorę na siebie”. Ponadto, powtarzam wciąż: „ubolewam, żałuję, przepraszam”. Nie jest to po prostu retoryka, słowa. Od 20 lat podlegam różnym formom tzw. rozliczania, zarówno w mediach, jak też w majestacie państwa prawnego. W latach 1991-1996, a więc przez 5 lat, Komisja Odpowiedzialności Konstytucji Sejmu rozpatrywała oskarżenie skierowane przeciwko mnie oraz kilku innym osobom, w związku z wprowadzeniem stanu wojennego. Komisja przesłuchała pod rygorem art. 247 kk kilkudziesięciu świadków, przestudiowała masę dokumentów i materiałów pochodzenia zarówno krajowego, jak i zagranicznego. W rezultacie wystąpiła z wnioskiem orzekającym, iż wprowadzenie stanu wojennego dyktowane było wyższą koniecznością. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustawą z dnia 23 października 1996 roku wniosek ten usankcjonował i sprawę umorzył.
Równolegle - w latach 90. toczyło się postępowanie prokuratorskie w sprawie wydarzeń Grudnia 70 na Wybrzeżu. Prokuratura przesłuchała aż 3516 świadków. Proces rozpoczął się w Gdańsku, a następnie kontynuowany jest w Warszawie. Po odczytaniu aktu oskarżenia, złożyłem w dniach 18 października i 8 listopada 2001 roku obszerne wyjaśnienie, które ze względów proceduralnych powtórzyłem w dniach 12-13 marca 2002 roku i jest ono zawarte w książce pt. „Przed sądem” (Wyd. Adam Marszałek - Toruń). Zeznawali pozostali oskarżeni (w międzyczasie niektórzy z nich zmarli). Przesłuchano dotychczas około 1000 świadków. Z przesłuchania, a właściwie odczytania zeznań pozostałych 2500 - sąd zrezygnował. Obecnie trwa odczytywanie materiałów dowodowych. Na długotrwałość procesu m.in. wpłynęły złożone, czasochłonne kwestie organizacyjno - formalne, ciężkie schorzenia sędziego oraz niektórych oskarżonych. Moje, usprawiedliwione zresztą, absencje były nieliczne. W sumie przesiedziałem na sali sądowej setki godzin, co w moim wieku (wkrótce 87 lat) oraz przy różnych dolegliwościach jest bardzo trudne.
18 października 2004 roku zostało wszczęte śledztwo przez Prokuraturę IPN, w rezultacie którego powstał akt oskarżenia mnie oraz jeszcze kilku osób o „kierowanie (udział) w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym” (art. 258 kk - stosowany wobec bossów bandyckich grup i mafii). Po wysłuchaniu aktu oskarżenia, złożyłem wyjaśnienia na rozprawach we wrześniu i październiku 2008 roku. Wyjaśnienia te zostały opublikowane w książce pt. „Być może to ostatnie słowo” (Wyd. Comandor). Proces trwa. Niezawisłe sądy, rozpatrujące bardzo wnikliwie i skrupulatnie wymienione sprawy, nie wydały jeszcze orzeczeń. Jednakże Sejm RP, ustawą z 23 stycznia 2009 roku, wymierzył mnie oraz nielicznym już członkom Wojskowej rady Ocalenia Narodowego faktycznie karę, ograniczającą uprawnienia emerytalne przysługujące wszystkim byłym żołnierzom zawodowym.
Zarówno w czasie prac Sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, jak też w trakcie wspomnianych rozpraw sądowych często uczestniczyli, a następnie składali publiczne relacje przedstawiciele mediów. Dlatego też twierdzenie pana Rafała Ziemkiewicza „że przez 20 lat wygłoszono wiele mów w obronie Jaruzelskiego, ale mowy oskarżenia wygłosić dotąd nie było można” - jest po prostu niegodziwym nadużyciem. Tym bardziej, że „na pełnych obrotach” pracuje potężny IPN. Dociera szerokim frontem do mediów, szkół, bibliotek. Pojawiają się od lat liczne audycje, biuletyny, filmy, książki, publikacje, wystawy, itd., w tym „dyżurne" zdjęcia, przywoływane zwłaszcza wokół kolejnych rocznic. Tu jedynie wspomnę o corocznych demonstracjach przed moim domem w nocy 12/13 grudnia. Biorą w nich udział w zdecydowanej większości ludzie młodzi, wychowani już w demokratycznej Polsce, których w czasie stanu wojennego nie było jeszcze na świecie. Co więcej - w demonstracji grudniowej ub. roku po raz pierwszy pojawiło się hasło „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. W 1981 roku brzmiało to groźnie - dziś nie wiem jak je nazwać. Tym bardziej, iż w tymże tłumie śpiewano również Rotę, a więc „tak nam dopomóż Bóg”. To haniebne zestawienie - Bóg miałby pomagać w wieszaniu komunistów.
Wreszcie zamach, którego obiektem stałem się w październiku 1994 roku we Wrocławiu. Działacz „Solidarności” RI „wymierzył w ten sposób sprawiedliwość” na mojej osobie z powodu rzekomej niesprawiedliwości, która w latach 80. spotkała go ze strony naczelnika gminy. Zostałem poważnie ranny, było zagrożenie życia. Operacja trwała cztery godziny. W zeznaniu przed prokuratorem z Wrocławia, podejmującym śledztwo z urzędu, prosiłem o niewszczynanie sprawy, oświadczyłem, iż pretensji nie wnoszę, sprawcy wybaczam. Powtórzyłem to przed Prokuraturą w Warszawie.Wreszcie, o uniewinnienie apelowałem w sądzie. W rezultacie wyrok był symboliczny - w zawieszeniu.
Piszę o tych sprawach, ażeby wykazać, iż wbrew temu co twierdzi Rafał Ziemkiewicz, a także różni politycy i publicyści, minione 20 lat nie było dla mnie okresem „rozgrzeszenia”. Nie pozuję przy tym na uciśnioną niewinność. Nie unikam samokrytycznych ocen, ale odrzucam kłamstwa, pomówienia i posądzenia, których w filmie „Towarzysz generał” jest pełno. Redaktor Rafał Ziemkiewicz pisze, iż autorzy filmu przedstawili fakty. Pamiętam takie żartobliwe powiedzenie „Cytatami z Biblii można napisać Manifest Komunistyczny”. Można też odpowiednio preparować fakty, przedstawić ich karykaturę. Film obfituje w ewidentne konfabulacje, a także fałszywe, często ignoranckie, infantylne interpretacje. Jaskrawie tendencyjny i selektywny jest dobór materiału filmowego. Oczywiste jego „wyczyszczenie” z jakichkolwiek okoliczności i faktów przemawiających na moją korzyść. W tym kontekście znamienne jest pominięcie relacji, licznych kontaktów z władzami Kościoła w staraniach na rzecz porozumienia narodowego, zarówno przed 13 grudnia 1981 roku, jak też do końca lat 80. Inspiratorzy i autorzy filmu sięgnęli też po „brudną broń”. Użyli jako swego rodzaju lidera wodzireja Lecha Kowalskiego. Jego negatywne, merytoryczne i etyczne kwalifikacje obnażam w 407 stronicowym (wraz z załącznikami) materiale, skierowanym w czerwcu 2003 roku do ówczesnego przewodniczącego Kolegium IPN, a także do wielu innych adresatów. Poruszane w filmie wątki były już nie raz wyjaśniane, zarówno w mediach, jak też w innych formach. Zostały kompetentnie merytorycznie naświetlone i ocenione różnego rodzaju okoliczności, a zwłaszcza historyczno - międzynarodowe uwarunkowania. Dla filmu istnieją one tylko w czarno - białym kolorze. Nagminne jest „odgrzewanie” w postaci zbitki, koncentratu oraz jadowitego komentarza - różnych znanych od dawna sytuacji i wydarzeń, rutynowych faktów, wynikających z realiów ówczesnego, podzielonego antagonistycznie świata. Film jest wręcz klinicznym przykładem tendencyjnej realizacji tzw. polityki historycznej, historii pisanej „toporem”. Jeśli mówię to ja, może pojawić się riposta - a jak było kiedyś w tej materii? Tak, było źle, nieraz nawet bardzo źle. Ale teraz miało być inaczej - przejście z krainy fałszu do krainy prawdy. Wolność słowa jest wielką, demokratyczną wartością. Jej koniunkturalne nadużywanie, w celach niegodziwych, jest tej wolności bezwstydną odwrotnością.
Rafał Ziemkiewicz twierdzi, iż miliony Polaków były od dziesięcioleci indoktrynowane i sterroryzowane. Można więc odczytać, iż w rezultacie tej indoktrynacji oraz „terroru” stali się bezmyślni i bezwolni. Są to brednie. Naród, społeczeństwo - nie tylko zresztą nasze - było, jest i będzie zawsze w różny sposób podzielone. Chodzi jedynie o to, ażeby nie były to podziały antagonistyczne, a dziejące się w ramach reguł demokratycznego państwa. To właśnie wspólnymi siłami, zostało zainicjowane przy Okrągłym Stole i jest już przez 20 lat - z różnymi zresztą powodzeniem - realizowane. I tu puenta. Oczywiście ja jestem czołowym obiektem napaści, ale też bardziej lub mniej bezpośrednio dotyczy to bardzo wielu osób i środowisk, a zwłaszcza wojska, jego kadry. Dalekosiężnym jednak celem uderzenia autorów filmu oraz jego rzeczników jest droga kompromisu, porozumienia, w tym zasłużone postacie historycznej „Solidarności”. Jestem przekonany, iż nasze społeczeństwo ma wystarczająco wiele rozsądku, ażeby właściwie ocenić całą perfidię filmu oraz tych kręgów, które widzą w nim „amunicję” dla realizacji swych politycznych celów.
Szereg poruszonych w filmie wątków dotyczy różnych etapów mojego życia. Mówiłem, opisywałem je wielokrotnie. Większość z nich film podejmuje tendencyjnie, powierzchownie. Pełne, merytoryczne ustosunkowanie się w tym liście jest niemożliwe. Postaram się uczynić to odrębnie, w stosownym opracowaniu. Nie będzie to materiał przyjemny, a raczej wstydliwy dla twórców i sympatyków filmu.
Szanowny Panie Redaktorze - napastliwy, brutalny ton artykułu redaktora Ziemkiewicza pozwala mi zwrócić się o zamieszczenie niniejszego listu na łamach „Rzeczpospolitej”. Jako od lat stały jej prenumerator i czytelnik, znam obecną linię gazety - stąd też spodziewam się decyzji odmownej. Jeśli takowa będzie, to proszę o możliwie szybkie poinformowanie, co pozwoli mi wykorzystać ten tekst w stosowny sposób.

Dość osobliwe jest przy tym stwierdzenie, iż dotychczas filmy i w ogóle media zmierzały do wylansowania mnie jeśli nie na bohatera, to co najmniej na postać tragiczną. Najistotniejszy jednak jest zarzut - jak red. Ziemkiewicz określa - cynizmu, o którym rzekomo świadczą słowa w moim liście do dyrektora I programu TVP SA: „Nie byłem przecież sam”. Już na wstępie manipulacja. Opuszczone zostało całe zdanie, którym poprzedziłem owo stwierdzenie, pisząc: „Nieustannie podkreślam - odpowiedzialność biorę na siebie”. Ponadto, powtarzam wciąż: „ubolewam, żałuję, przepraszam”. Nie jest to po prostu retoryka, słowa. Od 20 lat podlegam różnym formom tzw. rozliczania, zarówno w mediach, jak też w majestacie państwa prawnego. W latach 1991-1996, a więc przez 5 lat, Komisja Odpowiedzialności Konstytucji Sejmu rozpatrywała oskarżenie skierowane przeciwko mnie oraz kilku innym osobom, w związku z wprowadzeniem stanu wojennego. Komisja przesłuchała pod rygorem art. 247 kk kilkudziesięciu świadków, przestudiowała masę dokumentów i materiałów pochodzenia zarówno krajowego, jak i zagranicznego. W rezultacie wystąpiła z wnioskiem orzekającym, iż wprowadzenie stanu wojennego dyktowane było wyższą koniecznością. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustawą z dnia 23 października 1996 roku wniosek ten usankcjonował i sprawę umorzył.
Równolegle - w latach 90. toczyło się postępowanie prokuratorskie w sprawie wydarzeń Grudnia 70 na Wybrzeżu. Prokuratura przesłuchała aż 3516 świadków. Proces rozpoczął się w Gdańsku, a następnie kontynuowany jest w Warszawie. Po odczytaniu aktu oskarżenia, złożyłem w dniach 18 października i 8 listopada 2001 roku obszerne wyjaśnienie, które ze względów proceduralnych powtórzyłem w dniach 12-13 marca 2002 roku i jest ono zawarte w książce pt. „Przed sądem” (Wyd. Adam Marszałek - Toruń). Zeznawali pozostali oskarżeni (w międzyczasie niektórzy z nich zmarli). Przesłuchano dotychczas około 1000 świadków. Z przesłuchania, a właściwie odczytania zeznań pozostałych 2500 - sąd zrezygnował. Obecnie trwa odczytywanie materiałów dowodowych. Na długotrwałość procesu m.in. wpłynęły złożone, czasochłonne kwestie organizacyjno - formalne, ciężkie schorzenia sędziego oraz niektórych oskarżonych. Moje, usprawiedliwione zresztą, absencje były nieliczne. W sumie przesiedziałem na sali sądowej setki godzin, co w moim wieku (wkrótce 87 lat) oraz przy różnych dolegliwościach jest bardzo trudne.
18 października 2004 roku zostało wszczęte śledztwo przez Prokuraturę IPN, w rezultacie którego powstał akt oskarżenia mnie oraz jeszcze kilku osób o „kierowanie (udział) w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym” (art. 258 kk - stosowany wobec bossów bandyckich grup i mafii). Po wysłuchaniu aktu oskarżenia, złożyłem wyjaśnienia na rozprawach we wrześniu i październiku 2008 roku. Wyjaśnienia te zostały opublikowane w książce pt. „Być może to ostatnie słowo” (Wyd. Comandor). Proces trwa. Niezawisłe sądy, rozpatrujące bardzo wnikliwie i skrupulatnie wymienione sprawy, nie wydały jeszcze orzeczeń. Jednakże Sejm RP, ustawą z 23 stycznia 2009 roku, wymierzył mnie oraz nielicznym już członkom Wojskowej rady Ocalenia Narodowego faktycznie karę, ograniczającą uprawnienia emerytalne przysługujące wszystkim byłym żołnierzom zawodowym.
Zarówno w czasie prac Sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, jak też w trakcie wspomnianych rozpraw sądowych często uczestniczyli, a następnie składali publiczne relacje przedstawiciele mediów. Dlatego też twierdzenie pana Rafała Ziemkiewicza „że przez 20 lat wygłoszono wiele mów w obronie Jaruzelskiego, ale mowy oskarżenia wygłosić dotąd nie było można” - jest po prostu niegodziwym nadużyciem. Tym bardziej, że „na pełnych obrotach” pracuje potężny IPN. Dociera szerokim frontem do mediów, szkół, bibliotek. Pojawiają się od lat liczne audycje, biuletyny, filmy, książki, publikacje, wystawy, itd., w tym „dyżurne" zdjęcia, przywoływane zwłaszcza wokół kolejnych rocznic. Tu jedynie wspomnę o corocznych demonstracjach przed moim domem w nocy 12/13 grudnia. Biorą w nich udział w zdecydowanej większości ludzie młodzi, wychowani już w demokratycznej Polsce, których w czasie stanu wojennego nie było jeszcze na świecie. Co więcej - w demonstracji grudniowej ub. roku po raz pierwszy pojawiło się hasło „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”. W 1981 roku brzmiało to groźnie - dziś nie wiem jak je nazwać. Tym bardziej, iż w tymże tłumie śpiewano również Rotę, a więc „tak nam dopomóż Bóg”. To haniebne zestawienie - Bóg miałby pomagać w wieszaniu komunistów.
Wreszcie zamach, którego obiektem stałem się w październiku 1994 roku we Wrocławiu. Działacz „Solidarności” RI „wymierzył w ten sposób sprawiedliwość” na mojej osobie z powodu rzekomej niesprawiedliwości, która w latach 80. spotkała go ze strony naczelnika gminy. Zostałem poważnie ranny, było zagrożenie życia. Operacja trwała cztery godziny. W zeznaniu przed prokuratorem z Wrocławia, podejmującym śledztwo z urzędu, prosiłem o niewszczynanie sprawy, oświadczyłem, iż pretensji nie wnoszę, sprawcy wybaczam. Powtórzyłem to przed Prokuraturą w Warszawie.Wreszcie, o uniewinnienie apelowałem w sądzie. W rezultacie wyrok był symboliczny - w zawieszeniu.
Piszę o tych sprawach, ażeby wykazać, iż wbrew temu co twierdzi Rafał Ziemkiewicz, a także różni politycy i publicyści, minione 20 lat nie było dla mnie okresem „rozgrzeszenia”. Nie pozuję przy tym na uciśnioną niewinność. Nie unikam samokrytycznych ocen, ale odrzucam kłamstwa, pomówienia i posądzenia, których w filmie „Towarzysz generał” jest pełno. Redaktor Rafał Ziemkiewicz pisze, iż autorzy filmu przedstawili fakty. Pamiętam takie żartobliwe powiedzenie „Cytatami z Biblii można napisać Manifest Komunistyczny”. Można też odpowiednio preparować fakty, przedstawić ich karykaturę. Film obfituje w ewidentne konfabulacje, a także fałszywe, często ignoranckie, infantylne interpretacje. Jaskrawie tendencyjny i selektywny jest dobór materiału filmowego. Oczywiste jego „wyczyszczenie” z jakichkolwiek okoliczności i faktów przemawiających na moją korzyść. W tym kontekście znamienne jest pominięcie relacji, licznych kontaktów z władzami Kościoła w staraniach na rzecz porozumienia narodowego, zarówno przed 13 grudnia 1981 roku, jak też do końca lat 80. Inspiratorzy i autorzy filmu sięgnęli też po „brudną broń”. Użyli jako swego rodzaju lidera wodzireja Lecha Kowalskiego. Jego negatywne, merytoryczne i etyczne kwalifikacje obnażam w 407 stronicowym (wraz z załącznikami) materiale, skierowanym w czerwcu 2003 roku do ówczesnego przewodniczącego Kolegium IPN, a także do wielu innych adresatów. Poruszane w filmie wątki były już nie raz wyjaśniane, zarówno w mediach, jak też w innych formach. Zostały kompetentnie merytorycznie naświetlone i ocenione różnego rodzaju okoliczności, a zwłaszcza historyczno - międzynarodowe uwarunkowania. Dla filmu istnieją one tylko w czarno - białym kolorze. Nagminne jest „odgrzewanie” w postaci zbitki, koncentratu oraz jadowitego komentarza - różnych znanych od dawna sytuacji i wydarzeń, rutynowych faktów, wynikających z realiów ówczesnego, podzielonego antagonistycznie świata. Film jest wręcz klinicznym przykładem tendencyjnej realizacji tzw. polityki historycznej, historii pisanej „toporem”. Jeśli mówię to ja, może pojawić się riposta - a jak było kiedyś w tej materii? Tak, było źle, nieraz nawet bardzo źle. Ale teraz miało być inaczej - przejście z krainy fałszu do krainy prawdy. Wolność słowa jest wielką, demokratyczną wartością. Jej koniunkturalne nadużywanie, w celach niegodziwych, jest tej wolności bezwstydną odwrotnością.
Rafał Ziemkiewicz twierdzi, iż miliony Polaków były od dziesięcioleci indoktrynowane i sterroryzowane. Można więc odczytać, iż w rezultacie tej indoktrynacji oraz „terroru” stali się bezmyślni i bezwolni. Są to brednie. Naród, społeczeństwo - nie tylko zresztą nasze - było, jest i będzie zawsze w różny sposób podzielone. Chodzi jedynie o to, ażeby nie były to podziały antagonistyczne, a dziejące się w ramach reguł demokratycznego państwa. To właśnie wspólnymi siłami, zostało zainicjowane przy Okrągłym Stole i jest już przez 20 lat - z różnymi zresztą powodzeniem - realizowane. I tu puenta. Oczywiście ja jestem czołowym obiektem napaści, ale też bardziej lub mniej bezpośrednio dotyczy to bardzo wielu osób i środowisk, a zwłaszcza wojska, jego kadry. Dalekosiężnym jednak celem uderzenia autorów filmu oraz jego rzeczników jest droga kompromisu, porozumienia, w tym zasłużone postacie historycznej „Solidarności”. Jestem przekonany, iż nasze społeczeństwo ma wystarczająco wiele rozsądku, ażeby właściwie ocenić całą perfidię filmu oraz tych kręgów, które widzą w nim „amunicję” dla realizacji swych politycznych celów.
Szereg poruszonych w filmie wątków dotyczy różnych etapów mojego życia. Mówiłem, opisywałem je wielokrotnie. Większość z nich film podejmuje tendencyjnie, powierzchownie. Pełne, merytoryczne ustosunkowanie się w tym liście jest niemożliwe. Postaram się uczynić to odrębnie, w stosownym opracowaniu. Nie będzie to materiał przyjemny, a raczej wstydliwy dla twórców i sympatyków filmu.
Szanowny Panie Redaktorze - napastliwy, brutalny ton artykułu redaktora Ziemkiewicza pozwala mi zwrócić się o zamieszczenie niniejszego listu na łamach „Rzeczpospolitej”. Jako od lat stały jej prenumerator i czytelnik, znam obecną linię gazety - stąd też spodziewam się decyzji odmownej. Jeśli takowa będzie, to proszę o możliwie szybkie poinformowanie, co pozwoli mi wykorzystać ten tekst w stosowny sposób.

Rzeczpospolita

Cały tekst pozwoli użytkownikom w pełni poznać myśli autora, ułatwi zabranie głosu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:49, 27 Mar 2010    Temat postu:

Za Onet. Pl Wiadomości :

Cytat:
Administracja prezydenta Rosji Dmitrija Miediwediewa zaprosiła generała Wojciecha Jaruzelskiego do Moskwy na uroczystości z okazji 65. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej – poinformował Władymir Kożin.
Kożin wymienił 86-letniego Jaruzelskiego wśród dziewięciu byłych szefów państw, którzy walczyli na frontach II wojny światowej w Europie i którzy zostali zaproszeni na majowe uroczystości do stolicy Rosji. W gronie tym znaleźli się również m.in. byli prezydenci USA i Francji - George Bush-senior i Valery Giscard d'Estaing.

Jaruzelski uczestniczył już w 2005 roku w Moskwie w obchodach 60. rocznicy zwycięstwa nad III Rzeszą. W tamtych uroczystościach wziął też udział ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski

Należałoby oczekiwać, że w polskich mediach nie rozpocznie się przy tej okazji wielka wrzawa, a niektórzy decydenci podejmą śmieszne decyzje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> PRZECZYTANE W PRASIE I W INTRNECIE
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin