Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Służby specjalne - państwo w państwie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> PRZECZYTANE W PRASIE I W INTRNECIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krzych




Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:36, 14 Lut 2008    Temat postu: Służby specjalne - państwo w państwie

Kamil Durczok, szef "Faktów" TVN
poniedziałek 11 lutego 2008 01:44
Służby specjalne - państwo w państwie


Jak to jest, że opinia publiczna dużego, europejskiego kraju dowiaduje się któregoś dnia, że jej służby specjalne nielegalnie podsłptaszeką obywateli - według Janusza Zemkego blisko setkę - i nie znajduje się we władzach publicznych nikt kompetentny, by nas uspokoić, postawić w stan oskarżenia osoby winne nadużyć bądź też oznajmić, że sprawa jest wyssana z palca? - pisze w DZIENNIKU, szef "Faktów" TVN Kamil Durczok.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski wezwany przez własną ekipę do Sejmu podczas tajnego posiedzenia w żaden sposób nie był w stanie odnieść się do tych alarmujących danych. Obawiam się, że oznacza to tylko jedno: mimo wszelkich zaklęć kolejnych ekip rządzących służby specjalne wciąż działają w Polsce poza wszelką cywilną kontrolą i stanowią de facto państwo w państwie.
Rozumiem aurę tajemniczości, jaką służby otaczają swoją aktywność. To oczywiste, że ani dziennikarze, ani też politycy en bloc nie będą informowani o sposobach i zakresie ich działań. Jednak chciałbym chociaż, by pewnym zakresem kontroli dysponowała powołana w tym celu sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Tymczasem komisja zapytała o nielegalne podsłuchy, dowiedziała się, że 94 budzą podejrzenie - i nic. Wciąż poruszamy się w szarej strefie spraw niedopowiedzianych. Nie wiemy, kto ma sprawdzić tę legalność, czy zajmuje się już tym prokuratura ani kogo te podsłuchy dotyczyły.
Zastanawiam się więc, czy brak jednoznacznych rozstrzygnięć wynika z faktu, że tajne procedury nie są tak łatwe do sprawdzenia, ale wszystko jest kwestią czasu i za kilka tygodni otrzymamy wiarygodną odpowiedź na wszystkie pytania? Czy też okaże się, że nowa władza wejdzie w buty poprzednich i uzna, że nie wszystko w działaniach służb specjalnych musi być oficjalne, uporządkowane i prowadzone lege artis. Znów przekonamy się, że w demokracji są instytucje, których czystość i jasność nie dotyczy; że być może służby specjalne poruszają się na styku sfery legalnej i nielegalnej i we własnym zakresie decydują o tym, które przekroczenie granicy jest uzasadnione, a które już nie.
Ktoś kiedyś powiedział, że trzeba ogromnej odporności i siły charakteru, by - kontrolując działalność służb - nie dać się wciągnąć w ponętny świat wielkich tajemnic, ludzkich sekretów i ułomności, bo sprytni generałowie skutecznie wabią do udziału w tej grze. Ów ktoś przyznał, że sam często nie był w stanie oprzeć się urokowi służb ani też rozsądnie oddzielić materiałów ważnych i groźnych od tych, które dostarczano wyłącznie w celu manipulowania polityczną rzeczywistością.
Sam premier Tusk powiedział w ostatnim wywiadzie dla "Polityki", że temat wewnętrznych rozgrywek i frakcyjnych gier toczących się w służbach nadaje się na bardzo długą opowieść. Jeżeli wie o tym szef rządu, który nie świętował jeszcze nawet stu dni urzędowania, to jest to najlepszy dowód, że coś się politykom wymknęło spod kontroli - o ile kiedykolwiek pod kontrolą pozostawało. Łatwo byłoby stawiać z tego zarzut ludziom władzy: że każda kolejna ekipa była zbyt słaba, by służbom się oprzeć i wprowadzić w nich porządek na własnych zasadach. Ale nie wiem, czy byłby to zarzut sprawiedliwy. Tak różne ekipy i tak różni ludzie próbowali już odzyskać kontrolę nad służbami, a mimo to od kilkunastu lat wciąż kilka razy w sezonie jesteśmy paraliżowani kolejnymi - według niektórych porażającymi - przeciekami.
To chyba oznacza, że zadanie przerosło nawet najtęższe umysły. Widocznie uporządkowanie zasad, na jakich działają służby, nie jest przedsięwzięciem na jeden ani na dwa sezony. Sądząc po tym, jaką katastrofą skończyła się efektowna i gwałtowna likwidacja WSI, potrzeba tu wiele uporu, cierpliwości, ostrożności i rozwagi. Antoniemu Macierewiczowi ich zabrakło, choć na szali leżało ludzkie życie i bezpieczeństwo państwa. Dłubanie w służbach to ryzykowne doświadczenie na żywym organizmie. Nie mogą się za to brać polityczni harcownicy, którzy nie potrafią nawet utrzymać na wodzy własnego języka.
Kamil Durczok
------------------------------------------------------------------
Już kiedyś ktoś powiedział, iż wszystko można zmieniać, ale z rozsądkiem. Jednak w naszym demokratycznym kraju wszystko się ujawnia, kładzie jak danie na talerzu z którego już nakarmili się wszyscy, którzy byli zainteresowani pozyskaniem wiedzy, o którą od dawna chcieli mieć. Mają dane o ludziach, zainteresowaniach, toczących się sprawach, do tego własne dane to zwycięstwo. Inne kraje dbają o swoje tajemnice, a u nas weryfikacja, sami przestępcy, tylko gdzie oni są. Przestępstwo trzeba udowodnić, a nie pomawiać. Nie wolno rzucać słów na wiatr i stosować opcję odpowiedzialności zbiorowej. Wszyscy starzy byli be, a młodzież cacy, zwłaszcza z zewnatrz. Nikogo nie interesował profesjonalizm i doświadczenie. Nieodpowiedzialność łączyła się z chęcią zemsty na wszystkich bez względu na wiek i staż. Najlepiej wprowadzić „swoich” choć całkowicie nie przygotowanych, ale lojalnych do końca. W konsekwencji pozostawiono Siły Zbrojne w kraju i za granicą bez oczu i uszu. W wielu jednostkach kadra od 2 lat nie widziała oficerów tych służb na obiektach, a na misjach są, tylko z jakim doświadczeniem. Dlaczego tak się stało i dlaczego kosztem ludzi, którzy większość swej służby poświęcili krajowi. Dziś widać jak kraj i jego Siły Zbrojne dziękują im przy rozstawaniu się z mundurem. Ceremoniał wojskowy jaki i gdzie, to jest tylko na papierze i wyłącznie stosowany wobec pozostałej części armii. Pytam, a gdzie Ci ludzie służyli – nie w armii. Nie tędy droga, może ktoś się opamięta i do końca zauważy co zrobiono i ile lat potrzeba aby to wszystko odtworzyć. Myślę, iż chyba jednak nie wszystkim zależy na silnym kraju i jego bezpieczeństwie.
krzych


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:21, 14 Lut 2008    Temat postu:

Niestety w historii naszych sił zbrojnych zazwyczaj tak bywało, że w okresie różnych zakrętów lub zaplanowanych przez określone opcje polityczne, zakrojonych na szeroką skalę reorganizacji armii, dochodziło do wycinania całych zastępów kadry zawodowej, przy aktywnej, czy wręcz podłej pomocy „kolegów” wspólnej służby, którzy widząc dla siebie możliwość „lawinowego” awansu, uczestniczyli w kolejnych personalnych czystkach. Musimy przecież zdawać sobie sprawę z tego, że bez pomocy części kierowniczej kadry różnych instytucji wojskowych nie byłyby możliwe kolejne grupowe wydalenia z wojska najbardziej doświadczonej części żołnierzy zawodowych. Początek tej procedury powinniśmy poszukiwać w gorliwości byłych oficerów kontrwywiadu wojskowego, którzy, co nie jest przecież żadną tajemnicą, jeszcze przed utworzeniem nowych WSI, licząc na utrzymaniu się na zajmowanych stanowiskach, sporządzali kilometrowe sprawozdania i donosy na zapotrzebowanie przedstawicieli z cywilnego pionu kierownictwa MON.
Oczywiście nie uchroniło to ich od zwolnienia ze służby wojskowej niezależnie od braku jakichkolwiek merytorycznych i polityczno-moralnych powodów. Dotyczy to również kolejnych zastępów, które po okresie pewnych wzlotów i niczym nie uzasadnionych awansów, przy zmianach opcji rządzących wypadały poza obręb sił zbrojnych, ale już w poczuciu „wielkiej krzywdy”, której oczywiście nie dostrzegali w czasie, gdy zwalniano innych żołnierzy zawodowych, będących ich przełożonymi.
W ciągu ostatniej dekady jesteśmy nieustannie zaskakiwani nieprzewidzianymi awansami i degradacjami. W sytuacjach, gdy prawo przeszkadza w uprawianiu niecnych procedur, dokonuje się zmiany prawa, dopasowując go do potrzeb i gustów określonych decydentów. Naprodukowaliśmy całe tabuny generałów i pułkowników, których następnie po wykorzystaniu wyrzucono do cywila, a z ich następcami dalej uprawia się ten niecny proceder rozkładu sił zbrojnych. Aby dopełnić tego kielicha goryczy i nie tylko rzucić na kolana, ale całkowicie pohańbić żołnierzy, przy pomocy niedouczonych analfabetów i żółtodziobów przygotowano bezprawny i podły proces, oskarżając o niezawinione czyny zwykłych żołnierzy.
Bezprawie sięga dna. Sprawą ma zająć się Sąd Najwyższy. A żołnierze milczą, bo im nie wolno zabierać głosu. Ale milczy też rezerwa, bo ???????????
Otóż nikt nie wie, dlaczego. Doszło do rozerwania więzi między pokoleniami. Kolejne przypadki przed nami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:47, 15 Lut 2008    Temat postu:

Były szef kontrwywiadu zaprzecza kopiowaniu akt

czwartek 7 lutego 2008 10:18
Macierewicz: To prowokacja "Wyborczej"


Tajne materiały kontrwywiadu wojskowego nielegalnie kopiowano i wynoszono przed zeszłorocznymi wyborami, bo PiS nie było pewne, czy utrzyma władzę - te rewelacje "Gazety Wyborczej" wywołały burzę. Były szef kontrwywiadu Antoni Macierewicz zaprzecza: "To kłamstwo, manipulacja i prowokacja". Dodaje, że to przykrywka dla obecnych "przestępczych działań" służb.

Szef Służba Kontrwywiadu Wojskowego, generał Grzegorz Reszka, zawiadomił o kserowaniu tajnych materiałów prokuraturę - pisze "Wyborcza". Potwierdził to minister obrony, Bogdan Klich.

"Sprawą kopiowania i wynoszenia dokumentów powinna się zająć sejmowa komisja do spraw służb specjalnych" - mówi IAR szef MON. "Sprawa wpisuje się w całościowy obraz o specsłużbach, pozostawiony przez poprzednią ekipę rządzącą. Rozmontowano nam główną osłonę dla naszych kontyngentów wojskowych i naszego wojska. Czy zrobiono to świadomie, czy w wyniku nonszalancji, na to pytanie powinien odpowiedzieć Sejm" - dodaje.

PiS: To bzdury

"To prowokacja. W tekście nie ma ani słowa prawdy" - mówi Antoni Macierewicz. Według niego, to generał Reszka próbuje zastraszyć pracowników kontrwywiadu.

"Nie mam zielonego pojęcia, czy było kopiowanie akt, nie jestem ekspertem od spraw specsłużb, wszystko to są zapewne kwestie tajne" - mówił z kolei w TVN24 Mariusz Kamiński z PiS.

Poseł publikacją jest mocno zaskoczony. "To mnie dziwi, bo tam jest wiedza operacyjna, która jest istotna z punktu widzenia pracy służb. Natomiast dla normalnego człowieka czy partii politycznej wiedza ta jest zupełnie nieprzydatna. Oczywiście za wyjątkiem szpiegów, ale absolutnie wykluczam taką sytuacje, to jest zupełne political fiction" - tłumaczył poseł.

Kamiński bzdurą nazwał zarzuty, że PiS wynosił akta, bo zacierał ślady. "Jakie ślady PiS miałoby zacierać, tak naprawdę służby pracują swoim trybem. Tam nie ma nic do ukrycia, są jasne określone procedury. Tam nie ma miejsca na babranie się w piaskownicy" - mówił.

Czym zajmie się prokurator?

Zawiadomienie do prokuratury, wraz z kilkuset stronami zeznań świadków - funkcjonariuszy, dotyczy popełnienia przestępstwa dokonanego przez trzy osoby: bezpośrednią podwładną byłego szefa SKW, Antoniego Macierewicza, czyli byłą szefową biura ewidencji i archiwum, oraz przez jej zastępcę i naczelnika biura.

Kontrola w SKW ujawniła, że nielegalnie kopiowali oni ściśle tajne dokumenty ewidencji operacyjnej, czyli spis spraw operacyjnych, ich kryptonimów oraz listy osób, które ze służbami współpracują.

SKW ma swoich ludzi np. w sektorze energetycznym i zbrojeniowym, w cywilnych instytutach naukowych, które pracują dla wojska. SKW korzysta też z informacji od cudzoziemców w rejonach stacjonowania naszego wojska, by zapewnić mu bezpieczeństwo.

"Potwierdzam. Szef SKW poinformował mnie o tym zawiadomieniu" - mówi "Gazecie Wyborczej" Janusz Zemke, szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych. "Ma ono klauzulę <poufne> i dotyczy spraw fundamentalnych dla każdych służb" - dodaje.

Zemke wezwał na posiedzenie komisji szefa SKW i szefa komisji weryfikacyjnej WSI Jana Olszewskiego.

Bezprawne kopiowanie tajemnic SKW rozpoczęło się - według dziennikarzy - we wrześniu, czyli tuż przed wyborami. Trwało do listopada 2007 r. Antoni Macierewicz kierował wtedy SKW, a do 10 listopada - także komisją weryfikacyjną rozwiązanych WSI. Potem na szefa komisji prezydent Lech Kaczyński powołał swego doradcę Jana Olszewskiego.

Zabawy w tym temacie i wykorzystywanie informacji na użytek inny niż polska racja stanu jest w najwyższym stopniu zbrodnią przeciwko państwu. Trzeba sprawdzić, czy nie zostało zagrożone życie naszych agentów. Niestety braK PRECYZYJNYCH USTALEŃ musiała doprowadzić do takich efektów. Zbyt długo w naszym kraju strzelają między soba partie, wykorzystując służby spoecjalne w postaci amunicji.
_________________


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 8:49, 15 Lut 2008    Temat postu:

Ograniczenia dla SKW



Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych rekomenduje ograniczenie działań Służby Kontrwywiadu Wojskowego w związku z wyciekiem tajnych dokumentów z SKW. Według niej, w sytuacji wycieku najważniejszych informacji dotyczących służby powinno się ograniczyć jej działalność do czasu ustalenia, gdzie trafiły te dokumenty. - To pomoże zminimalizować straty - twierdzi Janusz Zemke (LiD), przewodniczący speckomisji.
Wśród posłów pracujących w Komisji ds. Służb Specjalnych nie ma przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. PiS chciało, by to ugrupowanie reprezentował Antoni Macierewicz, na co nie zgodziła się Platforma Obywatelska, dzięki koalicji z PSL mająca większość w Sejmie.
czytaj dalej:http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20080208&id=po45.txt

Zobaczymy ile w tym prawdy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> PRZECZYTANE W PRASIE I W INTRNECIE
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin