Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prezydent Komorowski- premier Tusk- monopol władzy.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> PRZED EMERYTURĄ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:23, 05 Lip 2010    Temat postu: Prezydent Komorowski- premier Tusk- monopol władzy.

Zgodnie z oczekiwaniami i ku radości „większej połowy” Polski nowym prezydentem został Bronisław Komorowski.

Czy Polacy zaufali, bowiem jak wielu mówi dzisiaj, musieli wybrać mniejsze zło, a to oznacza, że znów w głosowaniu głosowaliśmy nie za kimś, ale przeciwko komuś. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w znacznym stopniu polegając na medialnej propagandzie zagłosowaliśmy z obawy i przeciwko „znienawidzonemu” Kaczyńskiemu.

Komorowski poza jedynym hasłem o zgodzie i straszeniem Polaków „ IV RP” niczego sensownego nie miał nam do zaoferowania. Mimo, że plątał się w gafach, rzucał lapsusami i obietnicami bez pokrycia, to oferował tylko niespójne programowo działania.

Złożył również obietnice mundurowym. Ale jak głoszą dziś politycy, to rząd musi zdecydować ,z których haseł wyborczych trzeba będzie zrezygnować i przystąpić do reform gospodarczych/ cięć w wydatkach socjalnych /.

Niewątpliwie jest to wygrana dla rządu Tuska, który będzie miał wolną rękę w dalszej wyprzedaży majątku narodowego pod hasłem prywatyzacji, jest to wygrana Klicha, który teraz dokona dalszych cięć w siłach zbrojnych i całkowicie rozłoży armię, jest to wygrana dla tych ministrów, /zdrowia, finansów / którzy nie mogli zastosować bolesnych dla obywateli cięć budżetowych w obawie o wynik wyborów prezydenckich.

Czeka nas, zatem 500 dni szybkich zmian, ale już pod przykryciem pełnego parasola medialnego, bowiem już wkrótce cała TVP i PR będą pracować na rzecz koalicji rządowej. Nie usłyszymy, więc, nic złego o powodzianach, niedożywionych dzieciach, czy zwiększającym się bezrobociu i nędzy w tej drugiej części Polski. Będzie to propagandowo jedna wielka i syta Polska. Polska „ niezależna” zmierzająca do UE i konsultująca wszystkie zamiary z Brukselą.

Do tego zwycięstwa walnie przyczyniała się lewica oraz elektorat służb mundurowych. Lewica zapatrzona w swoich liderów, / którym oczywiście bliżej do liberałów/ mimo ciągłej swojej niepewności o jutro podsycana jadem nienawiści zagłosowała przeciwko Kaczyńskiemu nie ze względu na jego dobry program, ale ze względu na negatywny obraz, jakim media nam go przez lata karmiły. Podobnie zresztą zachowali się emeryci wojskowi i całe środowisko mundurowe, które z jednej strony walczy z bezprawiem obecnego rządu, a jednocześnie zostało przekonane, że ma nienawidzić „Kaczora”.

Prawie połowa kraju nie poszła na głosowanie. To też jest akceptacja obecnej sytuacji. Dlatego teraz bez przeszkód rozpoczną się zgodnie z oczekiwaniami Brukseli „reformy” finansów państwa. Już widzę, jak propaganda będzie nawoływać do naprawy państwa.
Prezydent będzie miał żyrandole, premier pełnię władzy, a my „reformy”.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grzegorz




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: EU
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:08, 05 Lip 2010    Temat postu:

Moim zdaniem prawdziwa lewica polska powinna sie od nowa okreslic i odpowiedziec sobie na pytanie co jest lewica i dokad ma ona zmierzac w polskiej rzeczywistosci.

Obecna lewica europejska uosobia sie np. przez hiszpanski rzad premiera Zappatero i stoi na stanowisku, proaborcyjnym, wspiera aktywnie malzenstwa homoseksualne i adoptowanie dzieci przerz homseksualistow, popiera aborcje od 16 roku zycia i eutanazje. Nowa lewica jest przeciwko karze smierci, ale jest stanowczo za tzw. "walka z ksebnofobia i rasizmem" i jest bardzo antyreligijna jesli chodzi o walke z kosciolami chrzecianskimi w tym z kosciolem katolickim, ktory dominuje w Hiszpanii. Nie walczy natomiast z religja zydowska oraz z islamem.

Czy taka lewica nowego typu powstanie takze i w Polsce?

Ja mam wrazenie ze wiekszosc lewicowcow starzszego pokolenia nie jest az tak radykalna w kwestiach morlanych, jesli juz to radykalizm ten przejawia sie w kwestiach gospodarczych(sa za interwencjonizmem panstwa w gospodarke i za polityka spoleczna) oraz za sentymentem do czasow PRLu. Sa takze przeciwko wyjasnianiu zbrodni i prawdy historycznej tamtego okresu i stoja na punkcie "wygaszania emocji i pamieci" tzn. "niech historycy zajma sie historia a my patrzmy do przodu".

Jesli nie spojrzenie na zbrodnie PRLto moim zdaniem starszym lewicowcom blizej jest do programu PiS anizeli do programu tzw. mlodej lewicy(SLD) nie mowac o PO. Moim zdaniem to PiS jest dzisiaj najblizej programu PPS, czyli prawdzwej polskiej lewicy. No ale to tylko takie osobiste reflekcie politycznego laika jakim sie czuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:34, 02 Sie 2010    Temat postu:

Mimo upartego milczenia wśród elektoratu środowisk wojskowych, z kórych większośc nie przestała jeszcze świętować po wielkim zwycięstwie wyborczym, w kraju trwa dyskusja i coraz więcej obaw o przyszłość. Wszyscy Ci, ktorzy oddali swe głosy na B. Komorowskiego jeszcze ciągle z łezka w oku wspominają wspaniałe festyny, na których płynął miód obietnic kandydata potwierdzany wypowiedziami wszystkich czolowych polityków Platformy z premierem Tuskiem i posłem Palikotem. Nawet w tłumie wiwatujących mignęły sylwetki tak poniewieranych przez PiS sprawdzonych w boju działaczy, jak Rychu, Zbychu i Miro.
Do redakcji Pro Milito wpłynął list ze Stowarzyszenia JOW napisany przez zaprzyjaźnionego znami pana Profesora Przystawy.
Dziękujemy za list i publikujemy na naszej witrynie, aby nie było wrwżenia, że całe środowisko emerytów wojskowych jeszcze ciąglee mysli o wielkim wyborczym zwycięstwie.



Jerzy Przystawa
Co ma Polska do Grecji a Grecja do Polski
?


Katastrofa Smoleńska wywołała erupcję tekstów i komentarzy na temat stanu państwa polskiego i odpowiedzialności polityków. Aczkolwiek kwestia bezpośrednich przyczyn katastrofy podzieliła Polskę na dwa wrogie obozy, organicznie niejako związane z bezwzględnie ze sobą konkurującymi PiS i PO, to po obu stronach nie brak głosów wskazujących, jako na źródło i niejako praprzyczynę tragedii, opłakany stan głównych instytucji państwa. Państwo polskie nie wywiązuje się ze swoich podstawowych obowiązków, a w tym konkretnym przypadku z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa swemu prezydentowi i najwyższym dostojnikom państwa.


Z przykrością stwierdzam, że ta burzliwa dyskusja, przy całej swojej gwałtowności i kontrowersyjności, spolaryzowała się wzdłuż osi partyjnej PiS – PO, spersonifikowanej przez osoby Janusza Palikota i Antoniego Macierewicza i ani rusz nie jest w stanie od tej osi się oderwać, spojrzeć na sprawy państwa pod innym kątem i z głębszej perspektywy. Dobrze ilustruje to artykuł Igora Jankego w Rzeczpospolitej z 28 lipca pt. „Jeszcze słabsza Polska”, przeniesiony potem na portal internetowy Salon24 pod jeszcze bardziej wymownym tytułem „Do następnej katastrofy”. Pod tekstem tym od razu pojawiło się 345 komentarzy, co samo w sobie oddaje temperaturę dyskusji. „Państwo źle działa” – woła Janke – „zabrnęliśmy w ślepy zaułek… potrzebujemy zmiany jakości życia publicznego… marna, pusta polityka, niekończące się wojny o nic, głupie media, niesprawne urzędy, otępiali urzędnicy, brak zasad i procedur – wszystko to razem wzięte doprowadziło prezydencki samolot do katastrofy”. Do tej tonacji i wokół tej osi kręcą się autorzy ponad 300 komentarzy. I dlatego, pomimo, że zgadzam się z taką oceną stanu państwa, uważam, że ten kierunek dyskusji prowadzi donikąd, pomija sprawy daleko ważniejsze niż sama Katastrofa Smoleńska, a w diagnozie sytuacji i postulatach naprawy nie porusza, a nawet nie dotyka spraw najważniejszych. Dużo głębszą i poważniejszą analizę, chyba jako jedyny w tej burzy krytyki, przedstawił socjolog i ekonomista Wojciech Błasiak w tekście „Odpowiedzialność za stan państwa”, który jednak nie przebił się ani do opiniotwórczej Rzeczpospolitej, ani do żadnych innych popularnych periodyków, a znaleźć go można tylko na niszowych portalach jak [link widoczny dla zalogowanych] czy [link widoczny dla zalogowanych] W swojej publicystyce Błasiak często powtarza, że „najważniejsze jest to, o czym się milczy” i ta opinia znajduje pełne uzasadnienie w dyskusji o stanie państwa, jaka się toczy po wyborach prezydenckich w Polsce.


Na przykład w mediach wiele miejsca poświęcono wydarzeniom w Grecji, która znalazła się na krawędzi bankructwa państwowego i cała Unia musiała ruszyć z finansową pomocą. Nasi politycy i wynajęci komentatorzy uspakajają Polaków, że nam Grecja nie grozi, że stan naszych finansów jest dużo lepszy, a nawet jesteśmy czempionem Europy, jako państwo, które jakoby najlepiej poradziło sobie z kryzysem gospodarczym, a nawet ponoć kryzysem tym wcale nie zostało dotknięte. W czerwcowym numerze specjalistycznego periodyku Pioneer wypowiada się popularny telewizyjny profesor Witold Orłowski w tekście „ Co ma wspólnego Polska z Grecją?” i wywodzi, że wprawdzie, owszem, powinniśmy się niepokoić, ale nie za bardzo, bo jednak od Grecji dzieli nas dużo lepsza – choć ogólnie nie najlepsza! – wielkość długu publicznego w relacji do PKB. I tu Profesor publikuje pocieszającą tabelkę, z której wynika, że nasza kondycja finansowa jest dużo lepsza nie tylko od Grecji, ale i takich potęg jak Japonia, USA, Wielka Brytania czy Niemcy, choć na przykład Czesi już mają się trochę gorzej.


I takie to uspokajające bajeczki opowiadają nam na dobranoc wybitni rządowi profesorowie i komentatorzy. Inaczej sprawy wyglądają w oczach komentatorów i profesorów nie rządowych. Np. New York Times opublikował dane opracowane przez profesora J. Gokhale’a z waszyngtońskiego Instytutu Cato, z których wynika obraz nieco mniej różowy! Przedstawiona tam tabela długu publicznego wszystkich państw UE w relacji do ich PKB, pokazuje, że na czele tej procesji zadłużonych państw jest bezapelacyjnie Polska, gdyż jej długofalowy dług publiczny wynosi 1550,4% PKB! Jest to zadłużenie prawie dwukrotnie większe (w relacji do PKB) niż zadłużenie Grecji, dla której odpowiednia wartość wynosi „tylko” 875,2%. Pomiędzy Polską a Grecją jest tylko Słowacja z długiem równym 1149,1% PKB. Do poziomu Grecji zbliża się niebezpiecznie Słowenia, której zadłużenie wynosi 758,5% PKB.


Tak więc, zdaniem wybitnych amerykańskich ekonomistów, dług publiczny państwa polskiego przekracza 15-krotnie wielkość rocznego produktu krajowego brutto. Czy te przerażające dane są wiarygodne? Przecież nasi wybitni ekonomiści nic nam o tym nie mówią? Niewątpliwie Szkoła Biznesu Politechniki Warszawskiej, w której pracuje prof. Orłowski, to ważna instytucja naukowa, ale Instytut Cato, to – niestety – najwyższa ranga światowa i z tego Instytutu wywodzą się tacy laureaci Nagrody Nobla z ekonomii jak Friedrich von Hayek, Milton Friedman, James M. Buchanan, czy Vernon L. Smith. Oczywiście, nie można wierzyć we wszystko, co piszą w gazetach, nawet w New York Times, ale nie widać powodu, dla którego profesor Jagadeesh Gokhale miałby dezinformować amerykańskiego czytelnika w sprawie polskiego zadłużenia?


Ten niewyobrażalny dług państwa polskiego sumuje w sobie niejako 20 lat złego rządzenia, niegospodarności, wszystkie afery i przekręty, wszelkie meandry polskich finansów i decyzji gospodarczych i politycznych podejmowanych przez te lata. Jest to kumulacja i zwieńczenie niekompetencji elit nami rządzących.


Dlaczego, za jakie grzechy Pan Bóg pokarał nas takimi elitami? Odpowiedzi na to pytanie udziela w swoim tekście Wojciech Błasiak: to nie Pan Bóg, to nie trzęsienia ziemi i plagi egipskie – to szkodliwa, korupcjogenna selekcja negatywna elit politycznych znana pod nazwą „proporcjonalna ordynacja wyborcza do Sejmu”. To jest mechanizm, który z wyborów na wybory doprowadza do władzy ludzi coraz mniej kompetentnych, mniej odpowiedzialnych, mniej nadających się do rządzenia państwem. Debata nad stanem państwa polskiego bez uwzględnienia tego fundamentalnego tematu będzie zawsze debatą pozorną, z której nic sensownego wyniknąć nie może. Czas najwyższy, żeby ta prawda dotarła wreszcie do polskich inteligentów naprawdę zatroskanych opłakanym stanem naszego państwa.


Wrocław, 2 sierpnia 2010


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:10, 06 Sie 2010    Temat postu:

Mamy nowego prezydenta. A jego słowa będziemy sprawdzać każdego dnia. Dotychczasowa działalność pana prezydenta, a głównie częsta zmiana prezentowanych stanowisk, nakazują czujność i określony pesymizm. Z nowym prezydentem wkracza na polską arenę zapomniany temat walki o ateistyczna Polskę. Okazuje się, że równolegle z szacunkiem dla tradycji naszych ojców, przetrwały dawne zwyczaje, tak szeroko rozpisane przez Marksistów.

Lewica za poparcie w II rundzie wyborów prezydenckich B. Komorowskiego, na gorąco usiłuje wywalczyć swoje, a może unijne zwyczaje. Część lewicowych działaczy po sprawdzeniu hiszpańskich rozwiązań, mając przyzwolenie liberałów z Platformy i pewnych środowisk, które od wieków walczy z kościołem katolickim rozpoczął wojnę religijną.

Jeszcze dobrze pamiętamy, co oznaczało to tzw. państwo laickie. W latach 1945-1989 przeróżni specjaliści dosadnie przypominali nam na czym polega laickość i rozdział kościoła od państwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:01, 25 Sie 2010    Temat postu:

Każdy dzień przynosi nowe zaskakujące rozwiązania. Jeżeli bowiem premier- historyk zabiera się za poważną dyskusję ze środowiskiem ubezpieczających nas instytucji, to trudno oczekiwać, by przyniosła ona obywatelom wymierne korzyści. Bowiem, jak należy sądzić, do tej dyskusji dochodzi w sytuacji, gdy cały ten system ubezpieczeń leży na łopatkach, a przed nami coraz trudniejsze lata i dnie. Już dzisiaj widzimy, że w tym temacie zostaliśmy oddani na łaskę i niełaskę pewnej grupy biznesu, który przy pomocy naszych pieniędzy zbudował sobie fortuny, przegrał na giełdzie, a dzisiaj wobec konieczności wypłaty rent i emerytur rozkłada ręce informując obywateli o pustych kasach.

Kiedy tworzono OFE nikt nie pytał o zdanie naszych obywateli, budowano siedziby, ośrodki wypoczynkowe, inwestowano na giełdzie i udzielano różnych pożyczek, a teraz, gdy kryzys znacząco obniżył wartość naszych wkładów, stanęli na skraju bankructwa, a wraz z nimi bankrutami mają stać się emeryci, dla których nie ma potrzebnych pieniędzy.

Rząd staje przed kolejnym problemem, który został zbudowany przez kolejne rządy w ciągu ostatnich 20 lat. W tym czasie powstało 14 OFE, z których żaden nie stanowi gwarancji zabezpieczenia przyszłości dla powiększającej się każdego dnia armii emerytów.

Zatem premier-historyk musiał dzisiaj zauważyć, że kiedyś było lepiej, a dziś jest źle. Niczego budującego nie można było usłyszeć.
Teraz jest kolej na następnych historyków. Mamy, bowiem jeszcze w zapasie prezydenta-historyka i marszałka historyka. Mimo, że historia nie jest dziedziną dająca duże apanaże, to jednak w naszym kraju jest zupełnie inaczej. Ze szkółki parafialnej, czy tez z wysokościowych wspinaczek można trafić na szczególnie dobrze płatne posady, z czego niestety inni nie mogą mieć należnych korzyści.

Przyszłość również nie rysuje nam się lepiej, a wskaźniki nie napawają obawami jedynie elit rządowych. Jeżeli bowiem statystycy ostrzegają przed zmniejszaniem się ilości naszych rodaków w Polsce / zmniejszanie urodzeń i emigracja młodych wykształconych Polaków / , to zapewne przyjdzie ten czas, gdy nie będzie miał kto zapracować na nasze emerytury i jedynie długowieczni emeryci będą mogli liczyć na wsparcie społeczne UE, która z pewnością całkowicie przejmie rządy od naszych nieudolnych historyków, ornitologów i pedagogów.

Ale to już zmartwienie dla przyszłości. Nie widać bowiem zainteresowania tymi sprawami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 10:00, 02 Paź 2010    Temat postu:

W sytuacji lawinowego narastania długu publicznego osoby o poczuciu odpowiedzialności za losy kraju zaczynają coraz częściej zabierać głos i w otwarty sposób wskazują na przyczyny zaistniałej sytuacji. Na dzisiaj wystarczy już zaciemniania sytuacji „walką o krzyż”, szukania winnych wśród opozycji, a zwłaszcza wskazywania Kaczyńskiego, jako tego złego ducha odpowiedzialnego za gospodarcze nieszczęścia.

Wydaje się niemal pewnym, że obecnie nie wystarczy już „pielgrzymka” pod patronatem pani prezydentowej, w której pod osłoną krzyża mają demonstrować poparcie dla rządu na smoleńskim lotnisku, jedynie znikome części rodzin ofiar katastrofy. Wygląda to tym bardziej nieprzekonywająco, bowiem przedsięwzięcie organizowane jest bez akceptacji większości, a ponadto przez przeciwników tego krzyża. Nawet planowane spotkanie prezydentowej Polski z prezydentową Rosji nie będzie w stanie zaciemnić katastrofalnej sytuacji w naszym kraju.

Stąd znawcy tematu, których dzisiaj niestety brakuje na szczytach władzy / prezydent, premier i obydwaj marszałkowie, to historycy / w sposób otwarty mówią stop takiej politycy. Polscy ekonomiści, mimo wielu istniejących między nimi różnic coraz częściej zgadzają się z oceną popełnianych przez rząd błędów.

Prawie jednym głosem twierdzą, że dług publiczny, reforma finansów publicznych i systemu emerytalnego, to elementarne obszary wiedzy, w których rząd powinien poruszać się poprawnie. Jeżeli jednak własną niewiedzę podpiera się niewiedzą doradców, to efekty mamy takie, że musimy instalować zegar przyrostu długu publicznego w centrum stolicy. Głos polskich ekonomistów zaczyna być jednak zauważany i z pewnością nie przejdzie bez ech.


Jednocześnie należy zaznaczyć, że do narastania tego długu walnie przyczynił się resort obrony narodowej. Może nie tyle sam resort, co minister B. Klich i wszyscy jego wojskowi doradcy, którzy w obliczu pogłębiającego się kryzysu milczeli, a często zbyt mocno potakiwali przy procesie „profesjonalizacji” sił zbrojnych.

Mógł przecież polityczny minister nie wiedzieć, lub nie chcieć wiedzieć, że profesjonalna armia, nie tylko nie jest lepsza, ale jest znacząco droższa i na rozmiary potrzeb obronnych w sytuacji finansowej naszego kraju jest nie do spełnienia.

Jeżeli natomiast zamiar ministra dotyczył tylko kontyngentów ekspedycyjnych / Irak i Afganistan /, to również można było znaleźć tańsze rozwiązanie.

Wojskowi dowódcy w odróżnieniu od polskich ekonomistów starali się nie zauważać tematu i udawać, że to nie oni podejmują błędne decyzje. I to ich właśnie różni od ekonomistów. Nie posiadali i posiadają cywilnej odwagi i dlatego ich odpowiedzialność za sytuację gospodarczą jest równie wysoka. Ukryci za spodniami ministra cieszą się jak chłopcy z nowych zabawek. Również znakomici panowie rezerwiści, przyzwyczajeni do tego, by ciągle kogoś obawiać się, na wszelki wypadek siedzą cicho i nie zabierają głosu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Podobin dnia Sob 10:08, 02 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:38, 11 Paź 2010    Temat postu:

[b]Zaciskanie pasów / w samochodach / zaczyna się na szczytach władzy.[/b]

"Rzeczpospolita": Kancelaria Prezydenta RP ma 80 aut. Wydaje na nie 280 tys. zł miesięcznie - ujawnia dziennik.


Cytat:
Według gazety, w samej Kancelarii Prezydenta jest zatrudnionych około 400 osób (trwają zwolnienia). Doliczając do tego 285 pracowników gospodarstwa pomocniczego (zajmuje się obsługą KP) w kancelarii pracuje ogółem prawie 700 osób.

Jak poinformowało "Rz" biuro prasowe Kancelarii Prezydenta, dysponuje ona (łącznie z gospodarstwem pomocniczym) 80 służbowymi autami. - W tym (...) siedem samochodów jest przeznaczonych do kasacji - precyzuje kancelaria. Łatwo policzyć, że jedno auto przypada na niespełna dziewięciu pracowników. Utrzymanie samochodów kosztuje kancelarię 280 tys. zł miesięcznie (3 mln 360 tys. zł rocznie) - zaznacza gazeta.


- Liczba jest szokująca, nie wiedziałem. Zapewniam, że przyjrzę się sprawie i poproszę o wyjaśnienia, tym bardziej, że planujemy budżet na przyszły rok i szukamy oszczędności - mówi "Rz" poseł PO Jerzy Budnik, przewodniczący Komisji Regulaminowej, która opiniuje projekt budżetu Kancelarii Prezydenta - czytamy dziś w "Rzeczpospolitej".


Powyższe dane są szczególnie demonstracyjne, gdy zestawimy ich z wydatkami na wspieranie głodujących dzieci.
Wczoraj cała Polska zbierała pieniądze na wsparcie studiów biednej i zdolnej młodzieży.
W tym przekazie brakuje mi tylko marek samochodów.
Wydatki samochodowe, to tylko drobny procent zwiększonego na następny rok budżetu kancelarii prezydenta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 15:06, 22 Paź 2010    Temat postu:

Kule wystrzelone przez mordercę w Łodzi, rykoszetem trafiły nas również. Mogę powiedzieć, że nie brakowało i tych, co spodziewali się i przewidywali ten scenariusz. Nie zmienia to faktu, że wszystko, co nastąpi nie będzie takie same. Nawet jeżeli w pewnych środowiskach zrozumiano, że gdzieś została utracona kontrola nad politycznymi harcownikami.

To jest tak, jak z tą strzelbą, która gdy niewinnie wisi na ścianie w I akcie, z pewnością w ostatnim wystrzeli. Atmosfera wytworzona na polskiej scenie politycznej, w której agresja, nienawiść i kłamstwo zdominowały demokratyczne obyczaje, musiały doprowadzić do takiego wydarzenia. Po okresie zachęty i podżegania do unicestwienia przeciwnika, było jedynie kwestią czasu, by znalazł się wykonawca takiej opcji.

Ich czas kończy się, ale oni sami nie chcą opuścić tej roli, która dawała im dużo poklasku i reklamowała ich osobę.

Można oczywiście dalej nie zauważać lub też tylko dyskutować, czy już teraz mamy do czynienia z „potężnym atakiem na wielką część społeczeństwa”, czy też jest to tylko „ wyraziste uprawianie polityki”, jednak nie ulega wątpliwości, że wypowiedzi czołowych polityków PO coraz częściej nacechowane są pierwiastkami zmierzającymi do fizycznego wyeliminowania swoich politycznych przeciwników.

Znamienne jest przy tym również to, że w sukurs polskiej prasie wspierającej na każdym kroku Platformę idą gazety niemieckie w których możemy przeczytać „Jarosław Kaczyński sam przyczynił się do powrotu w polskiej polityce zaciętej konfrontacji, na którą teraz się uskarża - pisze niemiecki dziennik "Berliner Zeitung" w relacji na temat wtorkowego zabójstwa w biurze PiS w Łodzi”.

Jak by było mało napastliwych wypowiedzi w naszych gazetach / w większości własność niemiecka /, to jeszcze zagranica ustawia nasze życie polityczne.

Znaczący udział dziennikarzy w tej politycznej przepychance jest szczególnie widoczny. Nie mogą oni umywać rąk i udawać, że nic się nie wydarzyło. Zamiast zadawać pytania przeobrażają się w przeciwników politycznych i atakują swoich rozmówców. Najwięcej oczywiście dostaje się politykom PiS. Ale czy oni również nie ponoszą winy? Trzeba to zważyć i zakończyć tę wojnę. Jeżeli jeszcze teraz ktoś uważa, że ta władza myśli o ludziach, to powinien szybko przejrzeń na oczy. Tu chodzi o władzę, a my mamy ich wybrać. Zróbmy więc to dobrze. Słuchajmy wypowiedzi i wybierzmy sami prawdę.

W tym miejscu trzeba jeszcze tylko zapytać, czy to psucie naszego państwa- a jest ono już mocno zepsute- to jedynie wynik głupoty i bezmyślności naszych elit, czy też jest to zamierzone działanie zmierzające do unicestwienia naszej państwowości.

Jest bowiem nie do pomyślenia, by politycy poprzez swoje kłótnie i spory dokonali podziału narodu na dwie części. Jaki ma być następny ruch? Czy mają powtórzyć się szlacheckie zwyczaje, gdy jeden „szlachciura” przy pomocy swoich chłopów dochodził swoich racji na włościach swojego przeciwnika?

Nie widzę dzisiaj europejskiego kraju w którym szef opozycji nie chce podać ręki wybranemu w powszechnych wyborach prezydentowi, ale nie widzę również premiera i prezydenta, którzy w swoim otoczeniu tolerują i poklepują po ramieniu osoby w rodzaju Palikota i Niesiołowskiego.

Jeżeli dzisiaj ochronę dostają politycy PiS, to oznacza, że rząd usiłuje naprawić swoje błędy. Czy to dzisiaj wystarczy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:20, 22 Paź 2010    Temat postu:

W uzupełnieniu wklejam " Deklaracje łódzką" która prawdopodobnie dzisiaj wręczono prezydentowi RP.

22 października 2010 r.

Deklaracja Łódzka
przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach


Do uczestników życia politycznego, osób zaufania publicznego, dziennikarzy i obywateli

Walka polityczna trwająca od kilku lat przyniosła ofiarę śmiertelną.

19 października 2010 r. został zastrzelony pracownik biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości Pan Marek Rosiak, druga osoba, Pan Paweł Kowalski została ciężko ranna. Sprawca twierdzi, że motywem jego czynu była nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości i jej prezesa.

Kilka tygodni temu, obywateli którzy korzystali z konstytucyjnych swobód, bito i lżono przy bezczynności policji. Obserwujemy jak na naszych oczach upada możliwość prowadzenia oczekiwanej w demokratycznym państwie debaty publicznej. Dziś jest ostatnia chwila, aby zatrzymać eskalację przemocy, ochronić wspólnotę obywatelską.

Dla demokracji normalna jest różnica zdań i działalność polityczna obywateli, a także emocje. Jednak najbardziej drastyczne wypowiedzi mają swoje konsekwencje – znajdują się ludzie, którzy traktują złe słowa jako instrukcję lub przyzwolenie na przemoc.

Dlatego uważamy za niedopuszczalne:

Wyrażenia wzywające do przemocy i życzące śmierci, szyderstwo z sytuacji zagrożenia życia np. jaka wizyta taki zamach;
Wypowiedzi przypisujące choroby psychiczne, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek;
Zrównywanie legalnie działających w kraju partii z reżimami i partiami totalitarnymi – np. KPP, faszyści, NSDAP;
Używanie dla określenia oponenta słów powszechnie traktowanych za obelżywe – np. bydło, wataha czy wypowiedzi takich jak : „(…) znajduje się grupa ludzi, która w tym czasie - kiedy wszyscy bez wyjątku ciężko pracują - plądruje walizki pasażerów” czy „Przyjdzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności (…) być może będzie miało to miejsce jeszcze w tym roku (…) wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok".
Ten język nienawiści i wykluczenia odrzucamy!

Apelujemy do uczestników życia publicznego, redakcji prasowych, działaczy społecznych i związkowych, osób zaufania publicznego, a przede wszystkim do obywateli, aby przystąpili do tej deklaracji.


Mocne słowa. Jeżeli stronom będzie zależało na Polsce, to musi się dużo zmienić, a pierwsze strony gazet opuszczą ludzie niegodni reprezentowania nas. Muszą zmienić się też media. A to będzie jeszcze trudniejsze. A może po prostu wymienimy ich?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lotnia




Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:17, 22 Paź 2010    Temat postu:

A propos tych wydarzeń, to pierwszym ruchem polskiej prokuratury było sprawdzenie czy aby sprawcą nie jest okradziony z czci i wiary, o emeryturze nie wspomnę były pracownik "służb". To dobitnie świadczy o tym, że władza bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła. Uświadamia sobie, że za swoje czyny może zapłacić najwyższą karę !. I to dobrze !. Jeszcze lepiej, że nikt związany z "mundurem" tego nie zrobił !. I oby tak zostało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:51, 23 Paź 2010    Temat postu:

Wizyta w Łodzi naczelnych władz państwa i złożenie kwiatów pod siedziba PiS była jedynie gestem mającym złagodzić nastroje.

Jeżeli Pan prezydent nie wie jak przywrócić normalne stosunki w świecie polityki, to powinien rozpocząć od znaczącego kroku we własnym gronie. Sprawa jest poważna i o jeden most za daleko zabrnął ten " przemysł nienawiści" W PiS jest również kilka osób, których nie powinno się dopuszczać do publicznych wystąpień. Nie tak dawno pokazali swoją wielka nienawiść do innych .Znaczący udział w tej wojnie mają media, a zwłaszcza niektóre komercyjne.

Uważam, że jest to tylko gra pozorów. Obie strony powinny w workach pokutnych iść do Częstochowy. Platforma w większym. Kilku polityków trzeba wysłać do Arłamowa na długi odpoczynek.

Zapewne w dzień pogrzebu dojdzie w Łodzi do wielkiej manifestacji. Jest to oczywiście smutne dla naszego kraju.

Niestety nie słyszałem wiarygodnych zaprzeczeń, że przed pałacem prezydenckim młode osoby gasiły niedopałki na karkach modlących się kobiet. Nie słyszałem by ktoś poważny zaprzeczył, że nie oddawano moczu do palących się lampek pod krzyżem.Zamieciono to pod dywan na fali nienawiści do Kaczyńskiego. Było OK, bo nie było morderstwa.Teraz widać, że to wyszło z pod kontroli.

Jeżeli sekcja zwłok wykaże, że śmierć jednego z " obrońców krzyża" mogła być skutkiem skopania go po całym ciele przez " nieznanych " sprawców w obecności policji, która nie reagowała na te ataki, to trudno będzie zmienić ton wymiany poglądów między politykami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez julevin dnia Sob 18:55, 23 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:08, 28 Paź 2010    Temat postu:

Obserwując środowisko polityczno- intelektualne, które tak zaciekle zaatakowało kilka lat temu PiS braci Kaczyńskich, jak również sprzyjające im media, a zwłaszcza czołowych dziennikarzy łatwo można zauważyć, że są to te same osoby, które w minionych latach ostro atakowały prezydenta Wałęsę.

Dzisiaj widzimy ich wszystkich również w tej zgodnej kompanii, ale z jedną zasadniczą różnicą. Były prezydent Wałęsa nagle znalazł się po stronie swoich byłych przeciwników i wspólnie atakują nowego przeciwnika. I wcale nie chodzi o to, że nie zgadzaj się z poglądami i programami społeczno- gospodarczymi PiS, atakują ich za sam fakt istnienia. Trzeba oddać prawdę, że również prezes Kaczyński i jego współpracownicy nie pozostają dłużni i na miarę możliwości odpłacają się podobnymi stwierdzeniami. Jednym słowem trwa normalna pyskówka, w której nie tyle chodzi o Polskę, ale o władzę nad Polakami.

Dzisiejszy pogrzeb w Łodzi i wystąpienia zarówno prezydenta, jak i posła Wojciechowskiego nie przybliżyły zwaśnionych stron do siebie. Również kościół nie potrafił wskazać, kto stoi za morderstwem, a kogo zamordowano. Można było odnieść wrażenie, że biskup oczekiwał po swojej homilii, by przedstawiciele PO i PiS, przed ołtarzem zaczęli wspólnie bić się w piersi i wołać „ MOJA WINA „

Niestety dzisiaj jest wykopany zbyt głęboki rów, a poczucie krzywdy po jednej ze stron jest zbyt wielkie, by medialnymi gestami w postaci wspólnego wieńca na grobie zamordowanego, można było skłonić opłakujących swego przyjaciela do braterskiego uścisku i wzajemnego przebaczenia.

W przeddzień wyborów samorządowych partie nie tyle wskazują nam swoich najlepszych ludzi, co agitują nas do głosowanie na wytypowanych przez partie osób. Dzisiaj nie tyle ważne są nazwiska i stojące za nimi argumenty, co numery list. Uzasadnia się numer listy, natomiast w człowieka mamy uwierzyć w ciemno. Zamiast słuchać i oglądać nowe twarze ciągle spotykamy się ze starymi politykami, za którymi stoją jedynie duże pieniądze z kasy państwowej i wieloletnie trwanie na arenie publicznej.

Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego w stolicy nikt nie chce zabrać się za rozliczanie z obietnic pani HGW- prezydenta W-wy. Dziennikarze jakby na komendę nie zadają celnych pytać, a jedynie dają jej możliwość do głoszenia kolejnych mrzonek.

Niby wszyscy zgadzamy się, że do samorządu powinni aspirować osoby mający odpowiednie kwalifikacje, dokonania i poczucie tożsamości ze swoim regionem. A jakie poczucie tożsamości ze stolicą ma np. europoseł Olejniczak, który nie tak dawno przekonywał nas, że chce poświęcić się pracy w Brukseli, a teraz marzy o pałacu prezydenta stolicy.

Takich mamy w całym kraju bardzo wielu. A ile przy tworzeniu tych list było nepotyzmu i partyjniactwa? Ilu na listy dostało się ludzi, których jedynymi atutami były znajomości i rodzinne powiązania?

Dysponenci mediów są dziś przekonani, że wygrana jest po ich stronie. Nawet nie chcą zwracać uwagi na krytyczne głosy i brak u władzy po stronie dokonań pozytywnych śladów. Uwierzyli w socjotechnikę i głupotę Polaków. Twierdzą bowiem, że naród jest niekumany i zagłosuje za propagandowymi idolami. Nawet efekty władzy i wytworzonej atmosfery w postaci politycznego mordu zaczynają nie mieć znaczenia naszym gadaczom w mediach.

Dlaczego nikt nie chce zauważyć, co tak naprawdę wydarzyło się ostatnio w Łodzi? Przecież tego nie da się zbyć małymi gestami. A jednak media usiłują nas dalej ogłupiać i nakierować na listy rządzącej koalicji.

„Szokujące jest nie to, że do niego doszło, ale to, że klasa polityczna zareagowała tak, jakby już od dawna była na to gotowa. Politycy przeszli nad tą śmiercią do porządku dziennego" - pisze na łamach "Tygodnika Powszechnego" Andrzej Brzeziecki. Trudno nie zgodzić się z tą opinią.

Trudno by mogło być inaczej, skoro dziennikarz tuż po zakończeniu uroczystości pogrzebowych zadaje swoim rozmówcom pytanie- kto powinien przepraszać? Przy takich programach i takich dziennikarzach nigdy nie dojdzie do rzeczywistego pojednania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:35, 25 Lis 2010    Temat postu:

Trudno powiedzieć, czy to tylko fantazja piszącego dziennikarza, czy też naprawdę pan premier wściekł się na naszego pana prezydenta.

Otóż, jak media donoszą doszło do rzeczy niebywałej / lub zaplanowanej i uzgodnionej/, bowiem pan prezydent zaprosił na posiedzenie RBN byłych prezydentów, a wśród nich pana generała Wojciecha Jaruzelskiego. Zapraszając byłych prezydentów i premierów pan prezydent miał kierować się jedynie „kluczem” i dlatego nie pomijał żadnego z nich.Co jednak bez szemrania zaakceptował dwór prezydenta, to w wielu miejscach spowodowało wielką wrzawę. I oczywiście sprawa jak zwykle miała coś przykryć i z pewnościa przykryła.

Najbardziej zaskakująco brzmi informacja o tym, że pan premier Donald Tusk był wściekły, jak o tym zaproszeniu dowiedział się. Co prawda na tym spotkaniu premier przywitał się z generałem Jaruzelskim, a następnie z uwagą wysłuchał wypowiedzi generała, ale dla podtrzymania dobrego PR trzeba było krytycznie odnieść się do decyzji prezydenta. Oczywiście, ta informacja pochodzi, jak to zwykle w takich momentach bywa, od anonimowego polityka Platformy.

Stosunek prawicowej opozycji do tego wydarzenia jest zrozumiały, bowiem od zawsze osoba generała Jaruzelskiego była trudna do zaakceptowania przez znanych polityków z tego środowiska, które szczególnie uaktywniły się po w kilka lat po okrągłym stole. Trudne do odczytania są jednak poglądy niektórych polityków PO, którzy w pełni popierają swojego prezydenta, a jednocześnie wyrażają oburzenie decyzją prezydenta.

Gdy główni bohaterowie okrągłego stołu uzgadniali sposób przejęcia władzy, to obecnie najgłośniej protestujący z otwartymi ustami przyglądali się rozmowom. Teraz przyszedł ich czas.

I jeszcze jedno. Okazuje się, że pan prezydent nie ma szczęścia do samodzielnych decyzji. Na początku była sprawa z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, a teraz znów to posiedzenie RBN. Zamieszanie było tak wielkie, że nawet nie wiemy jak przebiegała dyskusja na tym posiedzeniu, bowiem tylko niektórzy w wielkiej tajemnicy powiedzieli, że wystąpienie generała Jaruzelskiego było najbardziej merytoryczne i najbardziej interesujące.
Ale o czym rozmawiano, to jest tajemnica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 13:11, 09 Kwi 2011    Temat postu:

Testament polityczny prezydenta

Bezpieczne państwo

Świętej pamięci prezydent RP Lech Kaczyński nie był politykiem jednego wymiaru, jednego problemu, jednego zagadnienia, jednego tematu. Politykę polską pojmował jako integralną całość. Uważał, tak jak zdecydowana większość Polaków, że Polska musi być państwem bezpiecznym, a więc rolą państwa jest także ochrona obywateli. Zdaniem śp. Lecha Kaczyńskiego, państwo ma być bezpieczne i w wymiarze wewnętrznym, i w wymiarze międzynarodowym. Idee bezpiecznego państwa realizować mogą i powinny służby mundurowe: armia strzegąca jej granic i - podważanej przecież czasami - integralności terytorialnej kraju, ale też np. policja, która troszczy się o indywidualne bezpieczeństwo obywateli-podatników. Osłabianie wojska, policji, straży granicznej może prowadzić tylko do stopniowego zaniku, spadku znaczenia państwa, anarchizacji życia społecznego, gdzie obywatele będą coraz bardziej zdani tylko na siebie. Polska, zdaniem mojego Brata, jeśli chce być państwem niepodległym, musi być państwem silnym. Silnym w sensie organizacji władzy państwowej, silnego ośrodka władzy: w myśl tej koncepcji Polska powinna, zgodnie ze swoją historią, zachować unitarny charakter państwa, wzorując się bardziej na Francji niż na 17 prowincjach autonomicznych Hiszpanii. Państwo polskie śp. Lecha Kaczyńskiego to państwo cieszące się szacunkiem własnych obywateli, silne siłą autorytetu, które ma u Polaków, ale też silne respektem, jaki zdobywa u bliższych i dalszych sąsiadów oraz w organizacjach międzynarodowych.

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]
Jakie to miało być piękne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:29, 22 Kwi 2011    Temat postu:

Minister Klich ciągle zadziwia. Nie są to oczywiście działania pozbawione racji. to są przecież racje PO. Każdy chwyt jest dobry, by kogoś oszukać. Zapewne wszyscy zdają sobie sprawę z prawdziwych intencji szefa MON. Przez ostatnie trzy lata łomotał podwładnych kijem, a teraz w obliczu możliwej klęski wyborczej na rozkaz premiera wyciąga do wojska marchewkę. Tylko patrzeć, jak wojskowi propagandziści i niektóre organizacje emerytów wojskowych w swoich gazetach zaczną chwalić Klicha.

Poczytajmy, co pisze o tym Edyta Żemła w „Rz” Wnioski niech każdy wyciągnie sam dla siebie.
Marchewki Klicha


Edyta Żemła

Minister obrony podwyższa żołnierzom dodatek, który wcześniej obniżył

Zmniejszyliśmy dodatek poligonowy ze 125 proc. diety do 25 proc. Nie ma powodu, aby tyle dopłacać żołnierzowi za udział w ćwiczeniach – tak na łamach „Gazety Wyborczej" minister obrony Bogdan Klich uzasadniał swoją decyzję z początku 2010 r. Teraz szef MON zmienił zdanie i postanowił podnieść ten dodatek z 25 proc. do 100 proc. dziennej diety (wynosi ona 23 zł).
Żołnierze bardzo źle przyjęli obniżkę dodatku. Zamiast poligony zaczęli częściej odwiedzać gabinety lekarskie, by dostać zwolnienia od ćwiczeń.
Mówił o tym m.in. Ludwik Dorn, poseł niezrzeszony, współpracujący z PiS, dwa miesiące temu, podczas uzasadniania wniosku o odwołanie ministra Klicha. Zaznaczał: – Szeregowi nie w ciemię bici. Dotąd mogli dorobić na ćwiczeniach ok. 750 zł, to skurczyło się do 150 zł, w związku z tym sięgnęli do ustaw i stwierdzili: L4.
W tym roku szef MON jest bardzo hojny dla żołnierzy. Przez ostatnie dwa lata konsekwentnie odrzucał wnioski Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz Sejmowej Komisji Obrony Narodowej w sprawie podwyższenia tzw. kwoty bazowej, czyli podstawy naliczania pensji żołnierzom.
W tym roku, jak ujawniła niedawno „Rz", wysłał jednak do premiera Donalda Tuska wniosek o podniesienie tego wskaźnika o ok. 4,6 proc. – z 2,60 do 2,72. Sprawa raczej nie będzie miała pozytywnego finału, bo premier stwierdził, że finansów państwa nie stać na razie na podwyżki w sferze budżetowej.
Za to dodatkowe 2 tys. zł rocznie dostaną na pewno żołnierze Narodowych Sił Rezerwowych. Wcześniej wojskowi m.in. ze Sztabu Generalnego wielokrotnie to postulowali, bo ich zdaniem zachęta finansowa przyciągnęłaby ochotników do NSR. Klich jednak odmawiał.
– Najpierw MON zabierał żołnierzom pieniądze, a teraz zaczyna w nich rzucać marchewkami. Nie mam wątpliwości, że są to marchewki przedwyborcze – uważa gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Tego samego zdania jest Dariusz Seliga z PiS, wiceszef Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. – To sprawdzone metody. Wszyscy pamiętamy list premiera do mundurowych przed wyborami prezydenckimi. Teraz doradcy szefa MON stwierdzili pewnie, że trzeba żołnierzom dać bardziej namacalny prezent, bo na same obietnice już się nie nabiorą – mówi.
Jego zdaniem te zabiegi mogą też być próbą poprawienia wizerunku ministra wśród żołnierzy. – To jakieś rozpaczliwe ruchy robione w panice, być może Klich wie, że nadchodzi jego koniec na stanowisku – twierdzi gen. Sławomir Petelicki, twórca i dwukrotny dowódca GROM, jeden z założycieli Zespołu Ekspertów Niezależnych.


A może ktoś pamięta, z jaką pewnością ten sam minister odbierał ten i inne dodatki? Chcecie dalszego nieszczęścia dla wojska głosujcie na PO.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> PRZED EMERYTURĄ
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin