Nasze Forum "VOX MILITARIS"

Krzych

Z okazji Święta Wojska Polskiego 'dla zapomnianych od zapomnianych", uczestników forum PROMILITO, samych serdeczności, zdowia i wytrwałości w tym co robimy oraz spełnienia marzeń życzy
Krzych

Jurek

Dzięki >Romuald< [url][link widoczny dla zalogowanych][/url]

kawo

kazio

ŚWIĘTY MIKOŁAJ trzyma w ręku 3 kukle złote.
Rozdawał je biednym dziewczętom by mogły wyjść za maż
( z biednymi nikt nie chciał się żenić).

W dniu dzisiejszym życzę wszystkim emerytom by św. Mikołaj przywrócił Wam emerytury , takie jakie były Wam przyznane zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz KOŃSKIEGO ZDROWIA

Jan Marten-Kuna

Dzięki za życzenia, ja też wszystkim weteranom służby slę pozdrowienia i wiary w zwycięstwo prawdy.

julevin

W święta Bożego Narodzenia najpiękniejszych snów spełnienia i miłości,
i radości, w Nowym Roku życzliwości i wspaniałych chwil radości. bo Boże Narodzenie to święta, gdy każdy o kimś pamięta, więc pamiętając o naszych członkach i sympatykach, przesyłamy wszystkim i każdemu z osobna moc serdeczności i spełnienia planów.
Komenda Pro Milito. Smile

Grzegorz

Zdrowych i spokojnych Swiat Bozego Narodzenia oraz samych radosci i sukcesow w Nowym Roku 2011, dla wszystkich Forumowiczow oraz Redakcji Promilito zyczy
Grzegorz

julevin

Szanowni członkowie i sympatycy naszej witryny, jeżeli w świadomości witaliście kolejny rok i poważnie traktujecie podjęte zobowiązania, to zapewne nie sprawi Wam problemu kolejna garść dobrych rad. Czynię to z tym większą przyjemnością, że poniższe podpowiedzi zyskały uznanie u naszych rodaków za oceanami i za bliższą granicą. Jeżeli zatem nasza Polonia z uznaniem odniosła się do tych propozycji, to i my powinniśmy chociażby z uwagą przeczytać poniższy tekst.
Jeżeli zauważycie Państwo konieczność wprowadzenia korekt, to prosimy w sposób nieskrępowany i otwarty przedstawić swoje racje

Postanowienia na Nowy Rok

Mówią, iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na żelazo i i jednego banana ze względu na potas. I też jedną pomarańczę na wit. C i pół melona żeby poprawić trawienie, oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru aby zapobiegać cukrzycy. Każdego dnia należy pić dwa litry wody (tak, a potem je wysikać, na co schodzi dwukrotnie więcej czasu niż na wypicie).

Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L. Casei Defensis, i choć nikt nie wie co to za cudo jest, wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz półtora miliona, zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnych. Codziennie jedną aspirynę, żeby zapobiegać zawałowi i lampkę czerwonego wina w tym samym celu, plus jeszcze jedną białego na układ nerwowy. I jedno piwo, już nie pamiętam na co. Jeśli wypijesz to wszystko razem, to nawet jeśli od razu dostaniesz wylewu, to nie masz się czym przejmować, bo nawet się nie zorientujesz...

Codziennie trzeba jeść błonnik. Dużo, ogromne ilości błonnika. Należy ten błonnik przyjmować między sześcioma a ośmioma posiłkami dziennie, lekkimi, i oczywiście nie zapominając o dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa. Robiąc małe obliczonko już na samo jedzenie zejdzie Ci z pięć godzinek. A, po każdym posiłku należy umyć zęby, to znaczy po Activii, i błonniku zęby, po jabłku zęby, po bananie zęby... i tak dopokąd starczy zębów...

Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio, ponieważ między wodą, błonnikiem i zębami spędzisz tam dziennie wiele godzin.. Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem, plus pięć jakie potrzebujemy na jedzenie = 21. Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego, zostają Ci trzy godziny. Wg statystyk oglądamy telewizję trzy godziny dziennie. No dobrze, już nie możesz, bo codziennie trzeba spacerować co najmniej pół godziny (dane z doświadczenia - lepiej po 15 minutach wracaj, bo inaczej z pól godziny zrobi Ci się godzina).

Należy dbać o przyjaźnie, gdyż są jak rośliny, należy je podlewać codziennie, i jak jedziesz na wakacje, to jak sądzę również. Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba czytać co najmniej dwa dzienniki i jeden artykuł z czasopisma, żeby skontrastować informacje. A i trzeba uprawiać sex każdego dnia, ale bez popadania w rutynę, trzeba być nowatorskim, kreatywnym, odnowić uczucie pożądania. To wymaga czasu. A co dopiero jeśli ma to być sex tantryczny! (celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!).

Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin dziennie. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to robienie kilku rzeczy na raz, na przykład : bierzesz prysznic w zimnej wodzie i z otwartymi ustami, w ten sposób połykasz 2 litry wody . Wychodząc z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach uprawiasz sex (tantryczny ) ze swoim partnerem/partnerką, który w międzyczasie ogląda telewizję, i opowiada Ci co się dzieje na ekranie. W czasie gdy szczotkujesz zęby, masz jeszcze jedną wolną rękę? Zadzwoń do przyjaciół!! I do rodziców!! Wypij wino(po telefonie do rodziców przyda się). Uff... Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij te rady do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny). A teraz już Cię zostawiam, bo z jogurtem, połową melona, piwem, pierwszym litrem wody i trzecim posiłkiem z błonnikiem, nie wiem już co zrobić, ale pilnie potrzebuję ubikacji. A po drodze wezmę szczoteczkę do zębów...

W tym nawale zajęć proszę nie zapominać również o aktywnym uczestnictwie w naszej wymianie poglądów.

Jan Marten-Kuna

Dobre. Najważniejsze, że dobry humor nie zanika, co jednoznacznie świadczy o dobrej kondycji psychicznej tzw. społeczeństwa. Ale czy to będzie trwało jeszcze długo?. Dobry humor, niezawodny zwiastun zdrowia tzw. społeczeństwa szybko może przerodzić się w to co niektórzy nazywają wku...ieniem i będzie gorąco. Dzisiejsza debata nad votum nieufności nad ostatnim grabarzem naszej gospodarki w Sejmie RP jasno obrazuje gdzie pan premier i jego formacja polityczna ma tzw. społeczeństwo. Aż się boję argumentów jakie pan premier wymyśli gdy pod laskę wejdą zasługi pana Klicha. Takiej arogancji nie doświadcza się często, niestety my Polacy mamy w tej materii wyjątkowe szczęście. Ostatnio, nie tak dawno, za życia aktywnego jeszcze pokolenia i co...? Władza już zapomniała kto jest suwerenem i w czyim imieniu wypełniaja mandat. Kiedyś już to przerabialiśmy, szkoda że dzisiaj finał jest taki marny. Cała nadzieja w tym, że te lata "transformacji" coś Polaków nauczą i drugi raz nie dadzą się oszukać. Pozdrawiam Kolegów Jan Marten-Kuna

julevin

Z OKAZJI NADCHODZĄCYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH,

NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA ZDROWIA, SPEŁNIENIA MARZEŃ I MIŁYCH

CHWIL SPĘDZONYCH W GRONIE NAJBLIŻSZYCH, CZŁONKOM I

SYMPATYKOM STOWARZYSZENIA PRO MILITO,
PRZESYŁA
KOMENDA PRO MILITO
Laughing

Podobin

Szykujemy się do świąt, zabiegani za codziennymi sprawami nie zauważamy lub nie chcemy zauważyć, że w naszym imieniu, innym gotuje się śmierć i zniszczenie. To w kraju, do którego jeździliśmy po słońce, nasi sojusznicy z NATO urządzili sobie strzelnicę dla swoich pilotów. Nie widać końca tych bombardowań i nawet nie wiemy, o co w tej wojnie chodzi. Wskazano nam wroga. Ma nim być niejaki Kaddafi, którego jeszcze nie tak dawno namioty rozbite na placach Rzymu i innych europejskich stolic, były nawiedzane w ukłonach przez możnych tego świata. Zastanawiam się, ilu jeszcze takich wrogów wskażą nam zachodni politycy? Czym takie działanie, różni od roku 1956 na Węgrzech i 1968 w Czechosłowacji? Zasada była ta sama, jedynie wówczas nie było takich zniszczeń i ofiar ludzkich. Libia nie chciała dzielić się pieniędzmi i zamierzała kierować się swoim interesem, więc zostanie ukarana. Polska ma wziąć udział w pomocy humanitarnej. Jedni bombardują i zadają rany, a inni będą udzielać pomocy. Co za bezinteresowność. A my wszyscy za to zapłacimy.

Anglicy szykują się do wielkiego ślubu, a ich piloci zrzucają kolejne ładunki na tzw. cele wojskowe w Libii. Nikt nawet nie liczy ofiar. Książę William po ślubie, być może swoim helikopterem dołączy do „dzielnych” kolegów z RAF-u. A nasi chłopcy „profesjonaliści” dalej będą szukać sposobów na zaprowadzenie zachodniej „demokracji” w dalekim Afganistanie. Jeden z nich, bez zbytniego nagłaśniania, zmarł w Warszawie od ran odniesionych w 2009 roku. Niech odpoczywa w pokoju.

W telewizji premier Tusk głosi coś w rodzaju orędzia Wielkanocnego. Wygląda to pompatycznie. Nie słychać było szczerości. Pełna propaganda. Nadzieja, Miłość, Wiara, tego życzy nam premier. Trzeba mieć odwagę.

Wesołych Świąt.