Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Komu potrzebne TAKIE "Wojsko"?!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Marten-Kuna




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno-julianów

PostWysłany: Sob 20:00, 12 Lut 2011    Temat postu:

Zgadzam się z kolegą Aryskim, dyskusja na forum jest potrzebna ale to dopiero wstęp do twórczego działania. Jak dotąd spotykamy się w stosunkowo nielicznym gronie (jak na potencjalne możliwości). Ostatnio na spotkaniach przybywa coraz więcej sympatyków obronności z "cywila". Szkoda, że środowisko wojskowych jest takie wstrzemięźliwe i nieugięcie tkwi na pozycjach fotelowych. Pozdrawiam kolegów. Jan Karten-Kuna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:55, 19 Lut 2011    Temat postu:

Równolegle z przekoloryzowanym obrazem „profesjonalizacji”, jaki wtłaczają nam pro rządowe media, a szczególnie te związane z resortem MON, możemy przy dotychczasowej wolności słowa, zapoznać się z realnym obrazem tej części naszej obronności. W czasie, gdy Niemcy zachęcają młodych Polaków do służby w szeregach swojej armii, rodzimi decydenci ciągle stoją przed nierozwiązanymi problemami, co sprawia wrażenie celowego działania.

Naprzeciw temu problemowi wychodzi generał broni Waldemar Skrzypczak, który w kolejnym swoim bolgu odsłania trudny do zaakceptowania problem.Czy naprawdę czeka nas era armii najemnej?

U nas w kraju, pracując nad systemami emerytalnymi, zapomniano o tym, jak zapewnić armii stały dopływ właściwie zmotywowanych obywateli. Jak zachęcić ich do służby wojskowej. A atmosfera, jaka zapanowała w armii, szczególnie wśród młodzieży wojskowej, nie napawa optymizmem. Budzi obawy o kondycję i zdolność bojową wojska. Lecz trudno się dziwić złym nastrojom, skoro zamierza się pozbawić ludzi praw już nabytych. A nowym nie gwarantuje się praktycznie nic po skończeniu kontraktu w armii.

U nas w kraju, pracując nad systemami emerytalnymi, zapomniano o tym, jak zapewnić armii stały dopływ właściwie zmotywowanych obywateli. Jak zachęcić ich do służby wojskowej. A atmosfera, jaka zapanowała w armii, szczególnie wśród młodzieży wojskowej, nie napawa optymizmem

Czytaj całość:http://www.promilito.pl/pro-milito-blog-promilito.htm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:20, 20 Lut 2011    Temat postu:

Armia jest nie tylko popularna w narodzie ze względów oczywistych, negatywne zainteresowanie ze względu na osobę ministra jest powodem zalewu artykułów w prasie terenowej. Oto w Nowinach Nyskich pan Janusz Sanocki wraca do tematu sil zbrojnych z okazji słynnego przesłuchania szefa MON w sejmowej komisji.
Oto wycinek tej informacji:


Po trzech latach rządów pana Bogdana, można powiedzieć, że oprócz czterech katastrof lotniczych, piąta to program profesjonalizacji armii. Zamiast planowanych 120 tys. żołnierzy, mamy 100 tys. etatów w armii. Samo Ministerstwo ON, podobno nie potrafi, podać ilu jest w tej liczbie cywilów. Wszakże wiadomo, że na 33 tys. szeregowców, przypada 41 tys. podoficerów. Do tego 22,7 tys. oficerów i 113 generałów. Razem to ok. 97 tys. żołnierzy, podoficerów, oficerów i generałów. Ilu z tej liczby nadaje się do walki? Prawdopodobnie mniej niż 1/3. O sprzęcie lepiej nie mówić. Kompletną klapą zakończył się także kolejny plan rządu i ministra Klicha – tworzenie Narodowych Sił Rezerwowych. Miało być 10 tys. ochotników, jest podobno zaledwie 3 tys (plus 4 tys. podań).

Czyt całość:http://www.promilito.pl/listy-od-czytelnikow.htm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:07, 22 Lut 2011    Temat postu:

Minęła sejmowa burza w związku z wnioskiem o odwołanie szefa resortu MON B. Klicha i wszystko pozostaje bez zmian.

Sytuacja powtarza się od wielu lat. Wojsko nie ma szczęścia do swoich ministrów. Nieprzygotowani, ale oddani partii politycy zajmują to, jedno z najważniejszych stanowisk w państwie. Każdy z nich promuje swoje nazwisko, a zajmowane stanowisko traktuje, jako odskocznię do dalszej kariery.
Tylko nieliczni nie zrobili kariery. Niektórzy zaszli tak daleko, że aż nieładnie przypominać. Gdybym jednak każdego z nich zapytał, co dobrego po sobie zostawił, to sito musiałoby być bardzo gęste, by cokolwiek zostało. Jednym słowem, w większości poprzez inicjatywy ustawodawcze i obłędna politykę kadrową doprowadzili do rozkładu armii.

Jeżeli pozostawili po sobie coś zauważalnego, to jest przerost biurokracji.
Każdy z nich miał swój niewątpliwy udział w pomnażaniu stanowisk i tworzeniu coraz to nowych etatów zwłaszcza stanowisk cywilnych i różnego rodzaju doradców. Obserwując obecnego szefa MON, trudno nie zwrócić uwagi na ten odcinek jego wytężonej działalności. Mimo, że ministrowi podlegają wszystkie sztaby wojskowe, to jednym z doradców jest generał- filozof.

W temacie wojskowej biurokracji zabrał też głos generał W. Skrzypczak, który między innymi stwierdza:

„I pewnie nie mnie jednego niepokoi fakt redukcji potencjału bojowego przy jednoczesnym pozostawieniu całej plejady gwiazd-instytucji, przechowalni ludzi na wysokich etatach oraz rozrośniętej logistyki. Ale łatwiej, jak się okazuje, wyciąć dywizję zmechanizowaną, ściąć brygady i pułki rodzajów wojsk. Łatwiej obniżyć etaty w jednostkach operacyjnych niż w instytucjach udowadniających swoje istnienie dziesiątkami ton wyprodukowanych papierów. Które to papiery, z woli autorów, muszą znać nawet szeregowi w jednostkach. No, ale trzeba czymś zająć wojsko, skoro nie ma pieniędzy na szkolenie...”

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:56, 06 Mar 2011    Temat postu:

Gen. broni Waldemar Skrzypczak na bogu pisze:

Chciałoby się, aby armia dysponowała nowym sprzętem i mogła się na nim wyszkolić. Chciałoby się, aby pełniący służbę czuli się dowartościowani. Przede wszystkim środkami na pełne ich wyszkolenie i indywidualne wyposażenie. Wydaje się, że to niewiele. I każdego laika wprawia w zdumienie niemożliwość spełnienia tych oczekiwań. To zdumienie jest dla mnie zrozumiałe. Jeżeli cywil, nie pacyfista, pyta mnie, dlaczego jeden żołnierz ma nowy hełm i oporządzenie, a drugi stalowy i parciane paso-szelki rodem z PRL, odpowiadam - nie wiem.

Nie wolno zostawiac tego problemu tylko MON, ponieważ brak jest podstaw do obdarzania zaufaniem naszych decydentów.

Całość czytaj:http://www.promilito.pl/pro-milito-blog-promilito.htm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:01, 15 Mar 2011    Temat postu:

Na portalu NE przeczytałem taki wpis:

Cytat:
Właśnie obejrzałem " Mineła dwudziesta" z wczoraj i już mi cisnienie podniosło. Zobaczyłem Bogdana Klicha na pogrzebie śp. gen. Andrzeja Błasika, kiedy jest na cmentarzu i stoi nad trumną generała mówi:

" Chcę Ci obiecać drogi Andrzeju że jeśli ktokolwiek i kiedykolwiek podniesie rękę na twuj dorobek jako dowódcy sił powietrznych ja i Twoi najbliżsi będziemy tego dorobku bronić"

Mówi to Minister Obrony Narodowej w obecności rodziny zmarłego i generalicji, zwykłych żołnierzy.

Póżniej pozwala na to żeby na gen. Błasika rzucano kłamstwa, pomówienia. Nie staje w obronie śp. generała po opublikowaniu raportu MAK. To ja na jego miejscu bałbym się zasnąć i tego co będzie po mojej śmierci.

Jak nasza armia ma wyglądać jezeli ma takiego tfu... ministra.

Jest to hańba dla naszej armii. Co na to generalicja? Wstydzę się za Was, jeżeli wy nie macie honoru. Kidys takiego ministra prezydent odwołał, ale byli inni generałowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:08, 19 Kwi 2011    Temat postu:

W tym samym czasie, gdy zabrałem się do pisania tego tematu zauważyłem na witrynie nE tekst szeroki omawiający problem obecnej armii. Zachęcam do przeczytania całości.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wklejam tylko interesującą mnie część.

Pełno dowódców i urzędników

Na oficjalnej stronie internetowej MON w październiku 2009 podano informację, że stan ewidencyjny żołnierzy w Siłach Zbrojnych RP na 30 września 2009 r. wynosi 95 360, z czego 139 osób to generałowie; 22670 – oficerowie; 41 850 – podoficerowie, a 28 200 – szeregowi (zawodowi i nadterminowi).
Wynika z tego jasno, że stosunek generałów i oficerów do szeregowych wynosi 1 do 1,23, a więc na jednego generała i oficera przypada 1,23 szeregowego. Stosunek ten jest jeszcze bardziej szokujący, jeżeli weźmiemy pod uwagę generałów i oficerów plus podoficerów zawodowych (czyli ogólnie kadrę kierującą), wtedy wyniesie on 1 do 0,43, czyli na jednego kierującego (generała, oficera lub podoficera) przypada 0,43 bezpośredniego wykonawcy (szeregowego)
Co to oznacza w praktyce dla naszych Sił Zbrojnych i dla naszego bezpieczeństwa? Otóż, znaczy to, że w Wojsku Polskim istnieje obecnie następująca sytuacja:
- w czołgach i innych wozach bojowych są dowódcy, ale nie ma kierowców i działonowych – a więc nie ma kto nimi jeździć i nie ma kto z nich strzelać,
- samochody pozbawione są kierowców i mechaników – a więc stoją w garażach i rdzewieją,
- w magazynach broni jest pełno karabinów i amunicji – ale nie ma kto z nich strzelać,
- na strzelnicach i placach ćwiczeń nie jest realizowane szkolenie, bo nie ma tam kogo szkolić.
Natomiast dowództwa i sztaby pełne są dowódców i urzędników wojskowych, którzy produkują tysiące, w większości nikomu niepotrzebnych, dokumentów w postaci rozkazów, pism, załączników, wniosków, próśb, planów, harmonogramów, strategii, wizji, misji itd.*
Na przełomie 2008 i 2009 roku, kiedy nagle okazało się, że w obliczu kryzysu oszczędzać muszą wszyscy, ale MON jakby trochę bardziej. Świeżo uzawodowiona armia, która miała być naszą odpowiedzią na zagrożenia czyhające na Polskę w XXI wieku, musiała w ekspresowym tempie uszczuplić swój budżet o ok. 20 procent. Minister Bogdan Klich zareagował na to składając dymisję na ręce… Moniki Olejnik, ale dziennikarka Radia Zet i TVN24 dymisji nie przyjęła, a premier – jak się potem okazało – miał z przekąsem stwierdzić, że dymisji, którą miał mu złożyć Klich nie widział i usłyszał o niej w radiu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 10:18, 05 Maj 2011    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wojsko podpisze umowę na szkolenie w Moskwie. MON planuje też zakup symulatorów.
Siły Powietrzne lada dzień podpiszą umowę na roczne szkolenie na symulatorze lotu w Rosji załóg ostatniego rządowego tupolewa. Według nieoficjalnych informacji ma to kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych.
– Będą to tzw. szkolenia odświeżające: piloci w symulatorach będą powtarzać sytuacje szczególne i ekstremalne, które miały miejsce w tym typie samolotu, np. pożar na pokładzie, lądowanie z jednym silnikiem – tłumaczy ppłk Robert Kupracz, rzecznik Sił Powietrznych, które nie mają symulatora dla Tu-154.

p.s. w mniejszym stopniu chodzi o koszty szkolenia, ale bardziej o sens tego przedsięwziecia. Ktoś ma kłopoty z myśleniem.
Czy to też jest tanie państwo?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 9:55, 06 Maj 2011    Temat postu:

Zakup symulatora do jednego samolotu, to oczywiście brak logiki. A może zakupimy kilka tupolewów, a Rosja dostanie od nas za to węgiel? Przecież papiery na ten wariant są w sejfach.
Brak logicznego myślenia powinien dotyczyć szczególnie biednych.
Co jednak powiedzą przeciwnicy szkolenia w Moskwie? Ale ścios ucieszy sie. Kto to jest? Nie wiem dobrze, ale on / ona/ szczegolną sympatią darzy absolwentów moskiewskich uczelni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 16:45, 09 Sie 2011    Temat postu:

Jaka jest przyszłość Wojska Polskiego ? Zastanawia się w swoim kolejnym artykule poświęconym obronności kraju-

Dr hab. Romuald Szeremietiew

Wojsko Polskie znika. Wkrótce siły lądowe będą musiały złomować większość czołgów i bojowych wozów piechoty. Podobnie będzie z artylerią. Obrona przeciwlotnicza kurczy się. Marynarka Wojenna nie może doczekać się nowych okrętów.

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 16:34, 16 Sie 2011    Temat postu:

Dramatyczna sytuacja sąsiada Polski. "Nie możemy się bronić"

- Słowacka armia nie jest w stanie zapewnić sobie przetrwania na polu walki - przyznało ministerstwo obrony w Bratysławie we wnioskach do raportu oceniającego potencjał sił zbrojnych kraju

całość za Onet.pl : [link widoczny dla zalogowanych]

W Słowacji mieli odwagę powiedzieć prawdę. My nadal maskujemy rzeczywistość. Jednak różnica w potrzebach jest zasadnicza. Historycznie rzecz biorąc, im żadna armia nie jest potrzebna, więc czytajmy ten artykuł pod kątem polskich sił zbrojnych. Wyrzućmy cyfry, a problemy zostają prawie te same.
Od dawna istnieje znana negatywna ocena naszych możliwości na polu walki.Nie próbujmy sobie zasłaniać oczy Afganistanem, ponieważ tamte potyczki nie mają wiele wspólnego ze współczesnym, przewidywalnym polem walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:08, 05 Lis 2011    Temat postu:

Jak donoszą media w MON kolejne redukcje:

Minister Siemoniak odchudza resort. Już likwidowane są niektóre biura i departamenty – dowiedziała się „Rz”
Ministerstwo Obrony Narodowej ma być mniejsze i sprawniej zarządzane, a zaoszczędzone na biurokracji pieniądze będą przeznaczone na potrzeby armii.


[link widoczny dla zalogowanych]

Można by powiedzieć, że nic w tym złego, bowiem niepotrzebnego balastu trzeba się pozbywać, a zwłaszcza, gdy dotyczy to urzędników wojskowych. Jednak, jak przyjrzymy się tym harcom dokładniej, to wyraźnie widać i drugie dno. Otóż po pierwsze pan minister redukuje te synekury, które jego poprzednicy potworzyli. Kto bowiem kiedyś wpadł na pomysł, by tworzyć odrębne biura do każdego nowo wprowadzanego sprzętu wojskowego? Oczywiście, dzisiaj winnych nie ma, a z zapisów historyka możemy jedynie znaleźć nazwisko urzędującego ministra.

Cisza jest natomiast w temacie tych wszystkich podpowiadaczy, który widzieli za niezbędne tworzenie tych nowych struktur. Z pewnością nikt ich nie będzie rozliczał.

A po drugie podobnie, jak nikt nie rozliczy generała Packa, który jako doradca optuje za kolejną reorganizacją Departamentu Kadr i ponowne włączenie w jego skład problemów szkolnictwa wojskowego.

Panie generale, to już było i okazało się niewypałem. Ale jak to w wojsku bywa, ciągle musi być ruch w interesie i nawet generał Skrzypczak nie jest w stanie zapobiec kolejnej głupocie.
Jedno likwiduje się ,by zwolnić miejsce dla drugiej struktury, którą kolejny minister rozwiążę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:17, 11 Gru 2011    Temat postu:

Kolejny alarm w siłach zbrojnych.

Z wojska odchodzą nie tylko czwórkami, ale gromadnie. Można odnieść wrażenie, że nikt nad tym nie panuje. Oto informacja w Onet .pl

7 tys. żołnierzy odeszło. "To problem dla wojska"
Cytat:

W tym roku z wojska odeszło ok. 7 tys. żołnierzy. Ponad 5,7 tys. z nich zrobiło to na własną prośbę. W ostatniej dekadzie nie zdarzyło się, by tak wielu zawodowych wojskowych z własnej woli pożegnało się z armią. - To problem dla wojska - uważa szef MON Tomasz Siemoniak.
Budżet MON na 2011 r. zakładał, że z wojskiem pożegna się 3 tys. żołnierzy. Pod te szacunki zarezerwowano środki na świadczenia dla odchodzących - m.in. 12-miesięczne uposażenia i odprawy mieszkaniowe. Jak poinformował PAP resort obrony, żołnierze, którzy odeszli ze służby tylko w ciągu pierwszych 11 miesięcy 2011 r., kosztowali MON ok. 773 mln zł. Przekroczenie szacunków dot. odejść ze służby, spowodowało, że trzeba było znaleźć dodatkowo ok. 440 mln zł.
Według danych MON w latach 2001-2005 liczba żołnierzy zawodowych zwolnionych na skutek własnego wypowiedzenia wahała się między 1 a 2 tys. Między 2006 a 2008 r. wskaźnik ten wzrósł do poziomu 3-4 tys. rocznie, a w 2009 r. spadł do 2,5 tys. Rok później z własnej woli z armii odeszło ponad 4,7 tys. wojskowych. W mijającym roku takich żołnierzy będzie 5731.
Liczba wszystkich żołnierzy zwolnionych ze służby przez cały rok sięga jednak 7 tys. Prócz odejść na własne życzenie żołnierze żegnają się z mundurem z kilkunastu innych powodów, np. dlatego że skończyli 60 lat.
Zarówno szef MON Tomasz Siemoniak, jak i szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch uważają, że tak liczne odejścia to problem dla armii. "Za dużo odchodzi osób z armii" - przyznawał Siemoniak pod koniec listopada. Ocenił, że wojskowi rezygnują ze służby z powodów socjalnych i ze względu na wysokość wynagrodzeń. "Rozwiązaniu tego problemu minister Tomasz Siemoniak nadał priorytet" - zapewnił w rozmowie z PAP rzecznik MON Jacek Sońta.
Jak powiedział gen. Cieniuch, "7 tysięcy odejść to za dużo". "Nawet gdybym miał środki na przyjęcie ludzi na ich miejsce, to nie dam rady w ciągu jednego roku przygotować ich do pełnienia służby. Do tego potrzeba więcej instruktorów, więcej sprzętu i pieniędzy na szkolenie" - mówił Cieniuch na początku grudnia w rozmowie z "Polityką".
Gdyby pod uwagę wziąć tylko odejścia z wojska na własną prośbę, założony w budżecie MON limit 3 tys. żołnierzy armia osiągnęła we wrześniu. Tylko w styczniu 2011 r. służbę przestało pełnić prawie 900 wojskowych. Przez dziewięć kolejnych miesięcy liczba odchodzących z własnej woli wahała się od 155 do 429. Ale w samym tylko listopadzie z mundurem pożegnało się 2100 wojskowych. To skutek wypowiedzeń składanych od maja.
Inaczej kształtują się statystyki, kiedy wojskowi deklarowali chęć odejścia z armii. Żołnierz zawodowy, który złoży wypowiedzenie stosunku służbowego, odchodzi z wojska w ciągu pół roku, ale na jego wniosek okres ten można skrócić. MON na pytanie PAP o liczbę wniosków o odejście ze służby w poszczególnych miesiącach odpowiedział, że zebranie dokładnych danych zajęłoby zbyt wiele czasu, m.in. dlatego, że żołnierze często składają wypowiedzenia a potem je wycofują.
Jednak jeśli prześledzić tylko te wypowiedzenia, w przypadku których żołnierze faktycznie pożegnali się z armią, w ciągu ostatniego półtora roku widać dwie fale. Najpierw od czerwca do sierpnia 2010 r. liczba składanych co miesiąc wypowiedzeń wahała się okolicach 800. Przez kolejne miesiące do końca maja 2011 r. tylko raz przekroczyła 400. Ponowny wzrost zaczął się w czerwcu br. - wtedy i w następnym miesiącu chęć odejścia zadeklarowało ponad 800 żołnierzy. Rekordowy był sierpień, kiedy to wypowiedzenia złożyło 1048 wojskowych. Potem fala odejść osłabła - we wrześniu wypowiedzeń złożono nieco ponad 600, w październiku i listopadzie - ponad 200.
Pytany, czy obecne kierownictwo MON nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii odejść żołnierzy, skoro najwięcej wypowiedzeń żołnierze złożyli w pierwszym miesiącu urzędowania ministra Siemoniaka, rzecznik MON odpowiedział, że "większość wypowiedzeń znajduje swoje źródło znacznie wcześniej niż w sierpniu 2011 r.".
"Z przeprowadzonych analiz wynika, że powody zwiększonej liczby wypowiedzeń ze służby, są bardzo zróżnicowane. Jednym z istotnych jest wskaźnik finansowy, a następnie przeprowadzona na szeroką skalę restrukturyzacja sił zbrojnych, która pociąga za sobą m.in. zmiany etatów, konieczność przeprowadzek oraz brak etatów odpowiadających stopniom żołnierzy w tej samej jednostce lub garnizonie" - powiedział Sońta.
Dodał, że resort spodziewa się, że falę odejść z armii zahamuje decyzja o podwyżkach o 300 zł od połowy 2012 r. "Odejście żołnierzy spowoduje co prawda braki kadrowe, ale będą one stopniowo uzupełniane. W planach są także inne działania motywujące ich do pozostawania w służbie" - zapewnił rzecznik MON.
Według stanu na koniec listopada w armii służyło 94 600 żołnierzy. To o ponad 3 tys. mniej niż na początku roku - statystyki na koniec stycznia, wciąż podawane przez stronę internetową MON, mówią o 99 778 żołnierzach w służbie.
1 czerwca ówczesne kierownictwo MON opublikowało komunikat, który miał powstrzymać żołnierzy chcących odejść do cywila. Podkreślono w nim, że planowane zmiany w emeryturach mundurowych obejmą tylko tych żołnierzy, którzy rozpoczną służbę po wejściu reformy w życie. Zapewniano też, że nie będzie zmian w zasadach przyznawania odpraw mieszkaniowych.
"Nie przypominam sobie, ile wypowiedzeń wówczas składali żołnierze, ale z meldunków o nastrojach pamiętam dwie fale zaniepokojenia reformą w systemie emerytalnym oraz obawą przed zmianami w odprawach mieszkaniowych. Było to najpierw w połowie 2010 r., a potem w połowie 2011 r., kiedy kończyły się prace zespołu ministra Michała Boniego przygotowującego reformę emerytur mundurowych" - wyjaśniał b. szef MON Bogdan Klich.
W połowie września MON poinformował, że powołano zespół ds. odejść pod kierownictwem doradcy ministra gen. Waldemara Skrzypczaka. Generał mówił wówczas, że w pierwszej kolejności należy zwiększyć żołnierzom dodatki motywacyjne i za wysługę lat oraz podwyższyć etaty.


Nic nie pomogą interwencje najbardziej znanych osobistości.

Nie oceniam generała, ale problem nie leży w jego argumentowaniu, ale w obowiązujących dokumentach normatywnych oraz braku zaufania do władzy. Jest to oczywisty błąd decydentów, którym zabrakło zdrowego podejścia tematu. Ciągle panuje przekonanie, że powołaniem kolejnej komisji uda się rozwiązać problem. Pan generał Skrzypczak powinien mieć odwagę powiedzieć ministrowi, że „zespół ds. odejść „, to zwykłe „kitowanie” sytuacji w siłach zbrojnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 16:30, 01 Lut 2012    Temat postu:

Jak uratować polskie wojsko?



Czy Tomasz Siemoniak poważnie potraktuje swoje zadanie, nawet wbrew woli premiera i wbrew jego polityce propagandowej osłony własnych zaniechań? – zastanawia się ekspert w dziedzinie wojskowości Dr. Grzegorz Kwaśniak w „RZ” [link widoczny dla zalogowanych]

Pozytywnym akcentem tej wypowiedzi jest podkreślenie faktu, że obecnie w MON nowy minister znalazł się „ po nieudanych rządach Bogdana Klicha”.Jednak sam fakt, że i jemu brakuje podstawowej wiedzy i doświadczenia, by kierować takim tym resortem, nie może uszczęśliwiać tych wszystkich, którym ciągle zależy na niezbędnej sprawności naszych sił zbrojnych. Zapewne wkrótce okaże się, że tylko eliminowanie błędów swego poprzednika, to zbyt mało, by przywrócić siłom zbrojnym niezbędną zdolność bojową.

Nie ulega wątpliwości, że jedną z przyczyn rozkładu w naszej armii jest niewłaściwa polityka personalna i podpieranie się kolejnych ministrów słabymi doradcami. Jeżeli z jednej strony redaktor z „Rz” krytykuje słabość ministerialnych doradców, to jednocześnie powinien zauważyć, że pewien filozof w dalszym ciągu wywiera określony wpływ na obecnego szefa resortu. A powiedzmy sobie prawdę, tam gdzie są sprawy bezpieczeństwa zewnętrznego i obronności kraju, nie ma miejsca dla filozofowania.

W zakresie profesjonalizacji naszych sił zbrojnych wypowiedziano już tyle amatorskich ocen i zachwytów ze strony obecnej ekipy rządowej, że wydaje się być niemożliwym, by poskładać to wszystko w dobrze funkcjonującą instytucję. Potrzebna jest generalna przebudowa koncepcji, ale do tego niezbędne są odpowiednie środki finansowe, których rząd nigdy nie miał zamiaru zagwarantować w budżecie. Lakierowanie i podmalowywanie nie zmieni fatalnego obrazu uzawodowionej masy żołnierskich szeregów. Stąd w pełni zgadzam się z opinią autora, że „ w imię doraźnych korzyści wizerunkowych oraz zyskania poparcia młodzieży, lekceważąc konstytucję oraz położenie geopolityczne Polski, dokonano pośpiesznej i nieprzygotowanej profesjonalizacji, pozbawiając nasze państwo, na dzień dzisiejszy, zdolności do obrony własnego terytorium” .

Warto w tym miejscu zauważyć, że to nie tylko były minister Klich zapewniał opinię publiczną, że „żołnierze szkoleni do prowadzenia działań patrolowych na pustyni będą równie dobrze przygotowani do prowadzenia działań obronnych na terytorium kraju”. Przecież czołowa generalicja naszego kraju, politykierzy i publicyści przy każdej nadarzającej się okazji powtarzali te bzdury nie licząc się z nieśmiałymi protestami w tym temacie. Niech publicyści wojskowi uderzą się we własne piersi i przyznają, że ich wypowiedzi były podyktowane przede wszystkim strachem o swoją przyszłość i nie miało to nic wspólnego z ich własnym przekonaniem. Byli oni tymi małymi trybikami w tej wielkiej machinie propagandowej, której koła zamachowe, jak widać na podstawie Polski Zbrojnej w dalszym ciągu się kręcą.

Niestety prawda jest ciągle ukrywana. Kolejni ministrowi uzbrojeni w cywilną kontrolę nad armią doprowadzili do zupełnego rozkładu nasze siły zbrojne. Te kilkadziesiąt tysięcy ludzi w mundurach jest jedynie w stanie zebrać kontyngent do osłony patroli w dalekim Afganistanie i zorganizować imprezy na Placu Piłsudskiego w stolicy, bowiem dzisiaj nie mamy żadnej brygady wyszkolonej i zgranej w gotowości do wykonania zadania zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Szczególnie niepokoić powinien fakt, że tzw. zawodowcy prezentują niższy poziom zdolności bojowej od swoich starszych kolegów z poboru.

Nie trzeba dawać nowemu ministrowi kolejnej szansy, bowiem to nie tylko obecna formacja polityczna realizuje politykę sprzeczną z potrzebami obronności kraju. Z jednej strony mamy zapisy konstytucyjne, a z drugiej pozbawione poczucia odpowiedzialności za przyszłość, zachowania rodzimych elit politycznych. Obecny stan przypomina zachowanie naszych poprzedników w okresie przedrozbiorowym. Przy braku woli politycznej widzimy chęć uzyskania słodszej herbaty jedynie przez sporadyczne mieszanie łyżeczką w szklance.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:23, 01 Lut 2012    Temat postu:

Ciekawą wypowiedź zaprezentował w swoim blogu gen. P. Makarewicz:

Wiele ostatnio się dzieje wokół prokuratury wojskowej. Zaczęło się od strzału płk. Mikołaja Przybyła z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Strzał z pistoletu okazał się, na szczęście, niegroźny dla pułkownika, ale rozpętał prawdziwą „kanonadę” wokół problemów prokuratury wojskowej (i nie tylko). Do dzisiaj trwa „wymiana ognia” między Prokuratorem Generalnym, a Naczelnym Prokuratorem Wojskowym (zastępcą Prokuratora Generalnego). Prokurator Generalny sięgnął po kalibry najcięższe, a mianowicie wszczął procedurę odwołania generała Krzysztofa Parulskiego i powołania na stanowisko Naczelnego Prokuratora Wojskowego nowego człowieka.
Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin