Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

perspektywa wyborów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:49, 23 Cze 2011    Temat postu:

Polityka mafijna

Zamiast rozumnej troski o dobro wspólne cyniczna dbałość o prywatne interesy. Mafijny duch unosi się nie tylko nad postkomunistycznym państwem, ale też nad odradzającymi się małymi wspólnotami. Jak być dobrym obywatelem w zepsutym otoczeniu?

Owe wspólnoty tworzą i praktykują swoje normy, niewiele sobie robiąc z publicznej moralności, a często ją podważając. Etyka neoplemienna jest bowiem na wskroś estetyczna i związana z miejscem. Oznacza to, że dobry jest dla grupy ten, kto jest „swój” – to znaczy podobnie wyglądający, mówiący, odczuwający, żartujący itd., i kto jest „stąd”, a więc jest zintegrowany ze wspólnotą dzięki temu, że z nią od dłuższego czasu przebywa na jej terytorium (może być ono również wirtualne). I odwrotnie, być złym, to znaczy nie podzielać grupowej estetyki, być niewłaściwie ubranym bądź nie wyrażać się jak trzeba, popełniać środowiskowe faut pas. To sedno owej niemoralnej moralności:

bycie nie-swoim jest grzechem głównym, łamanie powszechnie przyjętych standardów – niekoniecznie. Wiąże się to nieuchronnie także z niechęcią wobec obcych.

Powszechne jest w Polsce złudzenie, że wystarczy utrzymać instytucje liberalno-demokratyczne na wzór zachodni, aby na drodze ewolucji problemy korupcji, niewydolności państwa, nieprzejrzystości gry politycznej i rynkowej rozwiązały się same. Mafijny duch unoszący się nad nowymi formami wspólnotowości idzie bowiem pod prąd logice racjonalnego i etycznego społeczeństwa stowarzyszeń (czyli liberalnego ideału), niosąc ze sobą emocjonalne, estetyczne i antyspołeczne (w sensie stosunku do zastanej całości) uspołecznienie.

Nad Wisłą, jak zwykle, sytuacja jest szczególnie skomplikowana: nowa mafijność nakłada się bowiem na starą, typową dla postkomunizmu.Postkomunistyczne reguły premiują mafie – metaforyczne i dosłowne, niszowe i mainstreamowe w o wiele większym stopniu niż organizacje publicznego pożytku.

System postkomunistyczny, zgodnie z obawami Jadwigi Staniszkis, okazał się przy tym zdolny do reprodukcji. Zasada kooptacji działa od lat w sposób niezakłócony, dzięki czemu obciążonych biograficznie PRL-em zastępują stopniowo młodsi, coraz częściej pozbawieni wprawdzie garbu komunistycznego, ale o tej samej mentalności.

Dlatego nie ma większego sensu poznawczego założenie, na którym opiera swoje analizy większość publicystów „lewicowych” i zbyt wielu „prawicowych”, że postkomunizm umarł wraz z upadkiem SLD.
Rządy Platformy Obywatelskiej są tego najlepszym dowodem.

JESZCZE NIGDY DEMOKRACJA NIE BYŁA TAK FASADOWA JAK OBECNIE. Postpolityczna teatralizacja, doprowadzona przez Donalda Tuska do zenitu, skrywa realną politykę przed oczami obywateli znacznie skuteczniej niż był w stanie to robić którykolwiek z liderów SLD w czasach świetności tej formacji. Żadna z opisanych przez Staniszkis reguł systemu postkomunistycznego nie przestała obowiązywać. Zamiana SLD na PO zmienia tu w istocie tyle (poza końcem WSI), że ta ostatnia, dzięki solidarnościowemu rodowodowi, jest akceptowalna dla większej liczby głównych pro systemowych lobbies.
Co więcej, obecna partia władzy lepiej niż dawna SDRP opanowała sztukę współczesnej sofistyki i ze zdumiewającą skutecznością wypchnęła z debaty publicznej resztki realnej polityki. Cieszy się też dużo większym i stabilniejszym poparciem zwykłych ludzi, pomimo o wiele gorszej jakości rządów.

Mamy więc dziś do czynienia z apogeum, a nie ze schyłkiem postkomunizmu.

Wojna klanów

Konflikt PO-PiS od kilku lat, a zwłaszcza od zwycięstwa Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich, ma taki właśnie kształt. „Obciachowy” Kaczyński przegrywa ze „swoim” Tuskiem, mając nieporównanie mniejsze zasoby i mówiąc językiem antykomunistycznej inteligencji, a więc abstrakcyjnym, skrajnie nie-empatycznym.

Jeśli premierowi udało się zawiązać z częścią elektoratu „brudną wspólnotę” obciążonych wyrzutami sumienia z tego powodu, że źle myśleli lub mówili o zmarłym tragicznie prezydencie, to szef opozycji doskonale tę wspólnotę wzmacnia, koncentrując się na moralnej kontestacji przeciwnika. Zajęty prowadzeniem tej nierównej walki, Kaczyński nie ma czasu na rozwijanie programu naprawy państwa ani na budowę szerszego zaplecza społecznego, które jest niezbędne dla rewolucji, którą jakoby chce przeprowadzić
PO, mając pełnię politycznej władzy i słabego konkurenta, dryfuje natomiast bez celu, dewastując finanse publiczne ostentacyjnym niedziałaniem, a armię, edukację i politykę zagraniczną - błędami i zadziwiającą nieudolnością. Jest bowiem – jak zauważył Matyja – partią status quo, jej główna funkcja to utrzymywanie równowagi między licznymi, głównie antyrozwojowymi lobbies, które wyniosły ją do władzy, aby chroniła je przed PiS-owskim zagrożeniem. Tę rolę gra znakomicie.

To jednak wszystko, na co ją stać. Opanowała sztukę harmonizacji mafijnych interesów postkomunistycznych i umiejętność zarządzania mafijnymi nastrojami społecznych „wysepek” po to, by pozwolić państwu gnić. ROZUMNĄ TROSKĘ O DOBRO WSPÓLNE ZASTĄPIŁA CYNICZNĄ DBAŁOŚCIĄ O DOBRO PRYWATNE. OTO POLITYKA MAFIJNA.
Ku pracy u podstaw

Arystoteles uważał, że bycie dobrym obywatelem jest możliwe tylko w dobrej wspólnocie.. Jeśli otoczenie jest zepsute, należy budować społeczne nisze na podobieństwo średniowiecznych benedyktynów, prowadzące dobre życie na niewielka skalę, ale też zachowujące gotowość do pokazania światu przechowywanych „skarbów”, gdy ów do tego dojrzeje.

Wyniszczające starcie dwóch sił może zwykle ucywilizować wejście do gry trzeciej, zdolnej do narzucenia własnych reguł. Jeśli mają to być reguły racjonalne i moralne, „ten trzeci” musi wyrosnąć obok bieżącej polityki.

Być może na morzu „brudnych wspólnot” będzie możliwe powstanie archipelagu wspólnot republikańskich, zdolnych do zaprowadzenia sprawiedliwego ładu, gdy nadarzy się po temu sposobność. Wymagałoby to ze strony ich członków długotrwałej, cierpliwej pracy u podstaw

Bartłomiej Radziejewski (ur. 1984) – redaktor naczelny „Rzeczy Wspólnych”. Politolog, publicysta, eseista. Mieszkający w Warszawie lublinianin

czyt całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:12, 27 Cze 2011    Temat postu:

Ponad 70 proc. warszawiaków nie chce, aby w centrum stolicy stanął pomnik upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem - wynika z badań CBOS przeprowadzonych na zlecenie władz Warszawy.

Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk powiedział PAP, że pytanie o pomnik zostało zadane mieszkańcom Warszawy podczas czerwcowej edycji tzw. barometru warszawskiego. Badanie to co pół roku miasto przeprowadza wśród warszawiaków. Oceniany jest m.in. poziom życia, jakość komunikacji miejskiej itp.

Jest to przykład kolejnej bzdury, jaką oficjalna propaganda nam wciska. Widziałem ten tłum po katastrofie na Krakowskim Przedmieściu i na innych placach stolicy. Mówiono zupełnie inaczej. Takie kłamstwo można było powiedzieć bez badań. Zresztą takie badania, jakie zapotrzebowanie.

Oto początek nowej demokracji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:43, 07 Sie 2011    Temat postu:

Nie przykrywajmy Polski Lepperem- Napisał Łażący Łazarz- Redaktor Naczelny Nowego Ekranu.


Lepperdeadjada zatacza coraz szersze kręgi. Co powoduje, że przestajemy rozmawiać o pryncypiach, a zaczynamy być śmieszni w oczach Polaka-Szaraka.

Śmierć poniósł Andrzej Lepper, były Wicepremier Prezes Samoobrony.- Niech odpoczywa w pokoju.

To fakt bezsprzeczny. Inny fakt bezsprzeczny jest także, że śmierć wygląda na samobójstwo bez udziałów osób trzecich, co łaskawie usłyszeliśmy od Policji w niespełna godzinę po znalezieniu ciała.

Bezspornie Lepper był osobą medialną WCIĄŻ. Bezsprzecznie mógł wiedzieć wiele, ale nie wiemy czy WIEDZIAŁ i CO MÓGŁ WIEDZIEĆ. Należy przy tym zauważyć że Lepper jako polityk był już przebrzmiały, można dziś nawet powiedzieć PRZEMRZAŁY i wielokrotnie skompromitowany w oczach społeczeństwa.

Ot taki folklor i koloryt polityczny, od pucybuta do milionera i z milionera do zera. Postać ciekawa, o ciekawym życiu, ciekawej gadce, ale i śmiesznej, ciekawej śmierci ale też bardzo niejasnych powiązaniach. Zarówno o śmierci jak i życiu tego człowieka wiemy GUZIK. I tym guzikiem przykrywamy teraz masę spraw ważnych w kampanii wyborczej, co najbardziej cieszy tuszczyznę i michnikowszczyznę.

Bo zaprawdę powiadam wam, nieistotne dzisiaj są nasze rozważania, czy Lepper popełnił samobójstwo z własnej niewymuszonej woli, został do tego doprowadzony (albo Ty sam siebie albo my Tobie kogoś) czy wręcz zamordowany, jeśli żadnej z tych tez nie potrafimy udowodnić, pływając w sferze teorii, teoryjek, rozważań i dywagacji. Być może któraś jest nawet psim swędem słuszna, ale nie wiemy która, a za to wałkując temat na okrągło nie tylko odwracamy uwagę od spraw dla Polski istotnych ale jednocześnie tracimy wiarygodność wśród ludzi nieprzekonanych lub ludzi zniechęconych Tuskiem i szukających innego wyjścia.

Nie chcecie GĘBY OSZOŁOMA? Naprawdę? A tymczasem ustawiacie się do niej w kolejce. Wchodzę na Nowy Ekran z pozycji urlopowicza nadmorskiego, na Niezależną, Niepoprawnych i inne prawicowe lub konserwatywne media i co czytam?: Lepper tu. Lepper tam, tacy go zabili, a może tacy, a może inni, a może być może jeszcze inni, tu rusztowanie, tam wiedza tajemna o Klewkach, nie schyłkowy i skompromitowany kanapowicz (któremu przed wojną nikt by ręki nie podał), śmieszny chłop, produkt medialny Tymochowicza, ale niemal przyszły mąż opatrznościowy, lider przemian społecznych, wielki opozycjonista. No do jasnej cholery - czy Was wszystkich pogięło? O Giertychu też byście tak pisali?


Jak nie chcemy być ośmieszani przez mainstream, jeśli tak się sami podkładamy? Kto z nas glosowałby na Leppera i jego romans z PPP - Solidarność 80? Kto wierzy, że taka lista osiągnęłaby więcej niż 2-3% poparcia? Naprawdę wierzycie, że Lepper coś jeszcze dobrego dla Polski znaczył? Naprawdę chcielibyście powrotu tego człowieka na ławy sejmowe, do rządu, na Wicepremiera?

Naprawdę Polacy by tego chcieli?

Jeśli nie to nie przykrywajcie istotnych polskich problemów Lepperem. Monitorujmy sprawę, niech dwóch trzech blogerów prowadzi swoje śledztwo (Redakcja NE też to będzie robić) ale nie zapominajmy o tym co naprawdę ważne, co pogrąża tuszczyzm w oczach wyborców bo ma wpływ na Kraj, na obywateli i można to udowodnić.

Jeśli nie chcemy być śmieszni i niewiarygodni nie zagalopowujmy sie w jakiś SF - pewnie możliwy, ale którym nie przekonamy nikogo nieprzekonanego a zniesmaczymy brakiem logiki i nadinterpretacjami niejednego już prawie przekonanego. Nie tędy droga. Nie w okresie wyborczym.

[b]Nie nakręcajmy się, lecz punktujmy zaprzański i szkodliwy rząd. [/

b]Rzeczowo, merytorycznie, systematycznie. W ten sposób może także, gdy udowodnimy jak trudno odwrócić naszą uwagę, uratujemy komuś ważnemu życie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 21:09, 07 Sie 2011    Temat postu:

Do Obserwator

Dyskusja nie polega na przepisywaniu informacji z blogu do blogu. Wystarczy link. ŁŁ też wszystkiego nie wie.
Sprawa jest jeszcze ciepła. Kłopot polega na tym, że nie jest to pierwsza tego typu sprawa /śmierć samobójcza/. Natomiast zbiegiem okoliczności pewne szczegóły powtarzają się. Eliminowani są niewygodni ludzie. Dzisiaj nie wiemy dla kogo są niewygodni. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że na tym nie koniec.
Póki co, w żadną z prezentowanych wersji śmierci nie wierzę. Za mało danych.
Zgadzam się z jednym. Nie wolno dopuścić, żeby śmierć A. Leppera zdominowała kampanię wyborczą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:38, 07 Sie 2011    Temat postu:

Jest wiele na ten temat wypowiedzi. Zacytowałem tę zupełnie odmienną, aby łatwiej zapoznać się.Można było oczywiście nie wklejac całości.
Autor wyraził zgodę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarnak




Dołączył: 26 Sie 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:23, 26 Sie 2011    Temat postu:

Dotychczas czytałem. Powiem szczerze, że jak się to wszystko czyta, to i pisać się nie chce. Wiarę zastąpiło zwątpienie. Młodzi i odważni wyjechali za granicę, a pozostali próbują to wszystko jakoś poskładać. Trudno się jednak w tym wszystkim połapać, bowiem wokół pełno absurdów. Ludzie chorują, szpitale są puste, lekarze nie mają co robić. Najbardziej opłaca się nie tyle pisać książki, co podręczniki. Wystarczy przepisać i z kilku zrobić jeden i można żyć nieźle.

Jedni mówią, że nic się nie zmieniło i za to dostają wyrok, inni zaś mówią, że zmieniło się, ale na gorsze i nic z tego nie mają. Władza natomiast ustanowiła takie warunki gry / chyba karty są znaczone /, że bez względu na wyniki i program zawsze są na górze. Mimo, że brak władzy zauważalnych osiągnięć, jej przedstawiciele codziennie w mediach rozdają uśmiechy i są pewni swego.

I muszę powiedzieć z pewnym zdziwieniem, że to zobojętnienie, brak wiary we własne siły dopadł uczestników również tego forum. Okazuje się, że polityka informacyjna, czy też propagandowa, jaką obmyślili rządowi specjaliści jest skuteczna. Jeżeli bowiem z jednej strony czytam o tylu zaprzaństwach władzy, a z drugiej strony widzę bierność i apatię ludzi myślących, to musze powiedzieć, że jest to sytuacja bliska dna.

Szczególnie zaskakuje mnie ta sytuacja w tym środowisku.
Problemów w naszym środowisku przybywa, więc niepodobne jest milczeć i zgadzać się, by ktoś ciągle mi wmawiał, że on buduje. Jaś, gdy nie nauczył się wiersza, też mówił, ja se ucyłem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:06, 26 Sie 2011    Temat postu: Gdzie tu jest prawo?

Gdyby przypadkiem ktoś z kolegów usilnie chciał twierdzić, że w naszym kraju jest równość wobec prawa i możemy iść do głosowania zgodnie z własnymi przekonaniami, to odsyłam do artykułu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Trzeba śledzić te procedury.

Ponadto ubawił mnie dzisiaj premier, który powiedział, że będzie opiekował się swoimi ministrami i nie pozwoli opozycji na obrażanie ich.
Panie premierze Pańscy ministrowie swoim postępowaniem przez ostatnią kadencję cały czas nam ubliżali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:16, 31 Sie 2011    Temat postu:

Wkrótce pozostanie nam zaledwie miesiąc do wyborów, a my zgodnie z zamysłem rządzącej koalicji nic nie wiemy o tym, jak ocenia się minione cztery lata, Czy nie można było zrobić lepiej i kto za to odpowiada. Pamiętamy, jak do ostatnich dni Tusk bronił Klicha, a jego następca wprost mówi, że armię czeka wielka reforma. Smaczku dodaje fakt, że głównym doradcą czekających w wojsku zmian, ma być wyrzucony przez Klich generał, który pozwolił sobie na samodzielne myślenie i przy tym podzielił się tymi myślami z innymi.

Ale zasadniczo oprócz pijaru, to w kampanii nic nie ma. Nawet opozycja nie domaga się zbyt głośno od rządzących programu na następne cztery lata, to również niektóre partie zamiast programu licytują się debatami nad debatami. Jednym słowem mieszanie herbaty bez cukru.

Dlatego obserwując ten spektakl zastanawiam się co, to będzie, gdy po wyborach obudzimy się w tym samym kieracie. Te same gęby w mediach, te same bzdurne rozmowy i coraz gorsza sytuacja w naszych domach. Pamiętajmy, jeżeli dzisiaj jest źle, to będzie jeszcze gorzej. |zamiast rozmowy o przyszłości, ciągle ten sam Palikot, ze swoją miłością do gejów i lesbijek. Walka z kościołem i zaprowadzenie ateizmu, to główny temat rozmów. Nikt nie chce dyskutować o naszej przyszłości.

Niestety, czy chcemy, czy też nie po wyborach trzeba będzie spojrzeć prawdzie w oczy. A już dzisiaj jasno widać, że w naszym kraju zaczną się prawdziwe schody. Trudno będzie Tuskowi/ jeśli wygra wybory / uchronić takich nieudaczników jak Klich, Grabarczyk, czy Sikorski i Rostowski, bowiem ten pieczołowicie utrzymywany domek z kart ocznie się walić. Przecież te 800 mld długu, to nie jest takie proste i musimy o tym pamiętać. Mamy władzę, która myśli tylko o byciu przy władzy, bowiem gdyby mieli chociaż trochę oleju w głowie, to oddaliby władzę zanim ich nie wywiozą.

Dzisiaj tylko media trzymają PO przy władzy. TVN wyśmiewa się z Kaczyńskiego, ale to może nie wystarczyć, bowiem w Gdańsku pod pomnikiem ludzie dzisiaj krzyczeli- „Precz z Platformą” . Wydaje mi się, że to ten głos zwycięży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 9:38, 01 Wrz 2011    Temat postu:

Nadchodzące wybory mogą o czymś zadecydować. Ale nie muszą. Wiele się mówi o rzetelności ich przeprowadzenia. Rozwija się ruch, który ma na celu powołanie społecznych mężów zaufania, kontrolujących przejrzystość procesu wyborczego. O wyniku końcowym wyborów zadecyduje jak zawsze frekwencja. Ta z kolei zależy w dużym stopniu od pogody. Wszystko wskazuje, że wybory nie wyłonią zdecydowanego zwycięzcy. A więc koalicja. Kogo z kim? Atmosfera jest taka, że wszyscy są przeciwko PiS. Nawet prezydent. Czyli PO z PSL, SLD i kto jeszcze? Wydaje się, że wszystko już rozstrzygnięte. Ale na to nakłada się aktualna sytuacja gospodarcza. Nie tylko w Polsce. To może oznaczać, ze wszystkie kalkulacje wezmą w łeb. I co wtedy?
Są tacy, którzy twierdzą, że będą wówczas przedterminowe wybory. Lepsze to niż kryterium uliczne. Bo wtedy wyniku końcowego nikt nie jest w stanie przewidzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:47, 01 Wrz 2011    Temat postu:

Wszystko wskazuje na to, że do rządzenia będzie potrzeba TRZECH.A co po wyborach? Polska tradycja, poparta rzymskimi doświadczeniami wskazuje, że Triumwiraty trwają do pierwszych potyczek.
Można oczywiście szukać wspólnych zainteresowań, jednak nawet strach przed absolutnym panowaniem PiS nie powinien utrzymać tej TRÓJCY. Zbyt wiele ich dzieli i zbyt wiele / każdy z nich / bedą chcieli zagarnąć pod siebie.

Przy tych okrzykach PRECZ Z PLATFPRMĄ, jeżeli zabrzmiały w mieście premiera, to dla Tuska nic dobrego nie wróży. Ale oni mają media i brak zdecydowania w obozie pisowskim, więc mogą wygrać.

Dlatego przedterminowe wybory są bardzo prawdopodobne. Czeka nas ciężki czas, a mądrych do rządzenia brak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:49, 09 Wrz 2011    Temat postu:

Jeszcze dotytchczas nie byliśmy w sytuacji poważnych naruszeń ordynacji wyborczej i lekceważenia przez PKW praw obywateli.
Ponizszy tekst zmusza do przemyśleń.


Ogólnoświatowa akcja ratowania polskiej demokracji- akcji blogerów Nowego Ekranu cd.



Zapewne pamiętacie blogerską akcję z czerwca i lipca b.r. powiadamiania instytucji europejskich i światowych o łamaniu zasad demokracji w Polsce ? Poniżej propozycja listu do instytucji światowych o kolejnych aktach ich łamania:



Szanowna Pani/Szanowny Panie/ Szanowni Państwo !



W czerwcu i lipcu b.r. informowaliśmy instytucje europejskie i światowe oraz wpływowe osoby ze świata polityki i międzynarodową opinię publiczną o rażących przykładach łamania zasad demokracji w Polsce, których dopuszcza się rząd Platformy Obywatelskiej i jego satelici.

Dziś my, Polacy w przededniu wyborów do Sejmu i Senatu RP jesteśmy świadkami kolejnych i czujemy się w obowiązku powiadomienia o nich światowego forum, tym bardziej, że w osobie Państwowej Komisji Wyborczej jest odbierane prawo wyborcze, konstytucyjnie obywatelom polskim gwarantowane.



Państwowa Komisja Wyborcza nie dopuściła do wyborów list wyborczych kilku Komitetów Wyborczych : KW Porozumienia Prawicy, KW Nowej Prawicy, KW Prezydentów Miast – Obywatele do Senatu, KW Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu, powołując się na niespełnienie przez listy wymogów Kodeksu Wyborczego. KW Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu skierował sprawę do Sądu Najwyższego RP, który wyraził stanowisko, że PKW oraz podległe jej Okręgowe Komisje Wyborcze postępowały niezgodnie z prawem i w rezultacie PKW przywróciła czynności wyborcze KW Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu nieprzywracając ich pozostałym zgłoszonym Komitetom Wyborczym, mimo że odmawiając im czynności wyborczej użyła tych samych argumentów, którymi posłużyła się względem KW WOLWNE. Jest to złamanie prawa równości w literze prawa wyborczego.

Sąd Najwyższy uzasadnił nieprawidłowość działania PKW następująco:

„konstytucyjne prawa obywatela nie mogą być ograniczane przez nadmiernie restrykcyjną metodę oceny prawidłowości wpisów w wykazie osób popierających - tu: utworzenie komitetu wyborczego wyborców, a w innych przypadkach - kandydatów do stanowisk, które na mocy Konstytucji obsadzane są w wyborach bezpośrednich" czym uznał działania PKW i OKW za niekonstytucyjne.

My, obywatele Rzeczpospolitej Polskiej mamy poważne podejrzenie, że niekonstytucyjne działania PKW i podległych jej jednostek OKW mają charakter powszechny, istotny dla przebiegu głosowania i wyników wyborów. PKW po wezwaniu KW Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu, uczynionym w trybie skargowym i po stwierdzeniu nieprawidłowości, ma wynikający z KPA, Kodeksu Wyborczego i Konstytucji RP obowiązek podjąć działania w celu unieważnienia bezprawnych decyzji, a nie dysponując możliwością zmiany kalendarza wyborczego ma obowiązek dopełnić wszelkich czynności, zmierzających do zaprzestania naruszania prawa i przywrócenia praw oraz czynności wyborczych odebranych w sposób nieprawidłowy. Nic jednak nie świadczy by PKW do takich działań przystąpiła.



Społeczeństwo polskie w ogóle nie jest informowane o powyższych aktach łamania przez PKW prawa równości udziału w wyborach bo media celowo przemilczają tą sprawę – rejestrowały konferencje prasowe zorganizowane przez pokrzywdzone komitety wyborcze ale materiałów nie emitowały w środkach przekazu.

Postępowanie instytucji państwowych i mediów będących na ich usługach zmusza nas, zwykłych obywateli do nagłaśniania aktów naruszania praw wyborczych niekonwencjonalnymi środkami.



Opisane okoliczności sprawiają, że dla wyrównania standardów demokracji obowiązujących w Europie, niezbędna jest debata na forum międzynarodowym o stanie polskiej demokracji.
Prosimy - o poparcie tej inicjatywy, o zainteresowanie się sprawą i przesłanie tego listu do znajomych i rodziny. Zależy nam na tym aby jak najwięcej osób dowiedziało się o stanie demokracji w naszym kraju.


Co będzie dalej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:44, 11 Wrz 2011    Temat postu:

Trzeba przyznać, że władzy udaje się odciągnąć obywateli od poważnego interesowania się wyborami. Rządzący sami nabierają przekonania, że przy swojej potężnej kampanii propagandowej, przy nagminnym kłamstwie i ciągłym manipulowaniu opinia społeczną, uśpili naszą czujność oraz wprowadzili nas w stan zobojętnienia. Zdają się nam wmawiać, że nic nie zrobimy, a oni mimo swojej nieudolności będą rządzić dalej, bo musimy bać się „czarnego Luda”, jakim według nich jest Kaczyński z PiS-em.

W moim przekonaniu im się to nie uda. Są przecież zbyt niepoważni, do tego stopnia niepoważni, że nawet nie potrafią stworzyć pozorów poprawnego rządzenia. Są tyle bezczelni, że nawet nie pozorują swojego zainteresowania w sprawy publiczne. Arogancja i zadufanie w swoją misję przysłania im trzeźwe spojrzenie na „swoje osiągnięcia”.

Pozostał niecały miesiąc do wyborów, a my zgodnie z zamysłem rządzącej koalicji nic nie wiemy o tym, jak ocenia się minione cztery lata. Wczoraj Tusk dużo mówił, ale to wszystko przeciekło między palcami, a najgłośniej było słychać tylko krytykę opozycji, która rzekomo ma popsuć „osiągnięcia„ rządu. Pamiętamy, jak do ostatnich dni Tusk bronił Klicha, a jego następca wprost mówi, że armię czeka wielka reforma. Siemoniak często występuje i ciągle podkreśla, że czeka go strasznie dużo pracy. Ważne, że już widzimy kierunki działania. Będą odchodzić generałowie. Jest to z punktu ekonomicznego działalność szkodliwa dla państwa, ale politycznie poprawna, bowiem wyrzuceni zostaną generałowie z innego politycznego zaciągu, a ekipa mianuje innych / swoich /.

Jest to manewr znany od dawna, a ostatnio do tych redukcji uzyskano wsparcie ze strony byłego przeciwnika, bo od generała Skrzypczaka, który słusznie kiedyś powiedział, że za dużo, do liczebności naszej armii, mamy generałów. Czy inne racje WS będą uwzględnione? Raczej wątpię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:33, 19 Wrz 2011    Temat postu:

UNIEWAŻNIENIE WYBORÓW – KTO ZYSKA, KTO TRACI?

Takie tematy krążą w Internecie, ale oczywiście media o tym milczą. Warto o tym wiedzieć, a przede wszystkim zrozumieć przyczyny tego stanu rzeczy. Po przeczytaniu staje się jasnym, dlaczego pewne tematy są chowane, a pewne podsuwane nam na tacy.
Oto ci piszą na NE.

Coraz częściej czytam opinie, że proces podważenia praworządności wyborów może być znakomitym pretekstem do unieważnienia wyborów przez Donalda Tuska, w przypadku wygranej PiS. Ciekawe...

Coraz częściej czytam opinie, że proces podważenia praworządności wyborów, zapoczątkowany ujawnionymi przez Nowy Ekran przestępstwami Państwowej Komisji Wyborczej, a najbardziej nagłośniony w związku z faktycznym wykluczeniem z wyborów Komitetu Wyborczego Nowa Prawica – Janusza Korwin Mikke, Komitetu Wyborczego Porozumienie Prawicy (Marek Jurek, UPR) oraz kandydatów na senatorów: Marka Króla i Anny Kalaty – może być znakomitym pretekstem do unieważnienia wyborów przez Donalda Tuska, w przypadku wygranej Prawa i Sprawiedliwości.


Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:29, 21 Wrz 2011    Temat postu:

Dzisiaj z wyjątkiem władzy wszyscy mamy świadomość, że jeżeli wprost nie oceniamy, że wybory bedą niedemokratyczne, to z pewnościa trzeba powiedzieć, że właqdza nie zadbała, by wszystko było w porządku.

Zapisy konstytucyjne zostały podeptane. Są równi i równiejsi. Pisza o tym gazety, zamieszcaz\ane sa wypowiedzi blogerów na potralu Nowy Ekran. Jednym slowem prawda przebija się do naszej świadomości. Coś mi to przypomina.
Mimo paplaniny naszych redaktorów w mediach, którzy zaczynają nas instruowac , jak glosować, to oszustwa są tolerowane.
Szeroko opisal to ŁŁ na NE
Poniżej artykuł prof Jerzego Przystawy. Jego nikt nie może posądzić o mijanie się z prawdą.
Więc przeczytajmy:

Cytat:
Jak zawsze przy kolejnych wyborach, pojawiają się głosy niezadowolonych z obecnego systemu wyborczego, tych przede wszystkim, którym, z takiego czy innego powodu odmówiono rejestracji, albo na etapie rejestrowania komitetu wyborczego, albo list kandydatów. Kiedyś pewnie jakiś uczony kolega dra Jarosława Flisa zbierze te wszystkie głosy niezadowolenia i sporządzi statystyki wykluczonych z wyborów. Będziemy wtedy mieli pełną jasność, czarno na białym. Na użytek tego tekstu wybieram tylko bardziej jaskrawe incydenty, które przypadkiem trafiły w moje ucho.

Na pierwszym miejscu wymienić wypada komitet wyborczy portalu „Nowy Ekran” (Komitet Wyborczy Wyborców Obywatelskich List Wyborczych Nowego Ekranu. Uff!) któremu PKW odmówiła rejestracji, kwestionując czytelność niektórych podpisów i jakieś niezgodności w zamieszczonych danych. Kodeks Wyborczy ustala, że warunkiem rejestracji komitetu wyborczego jest zebranie minimum 1000 podpisów wyborców. NE dlatego zasługuje na pierwsze miejsce, ponieważ odwołał się do Sądu Najwyższego i stała się rzecz niesłychana i niesamowita: Sąd Najwyższy zakwestionował decyzję PKW i nakazał rejestrację komitetu!

Nie na wiele się to przydało działaczom NE, ponieważ w krótkim czasie, jaki im pozostał do zebrania minimum 105 tysięcy podpisów w co najmniej 21 okręgach, zadanie to przekraczało ich możliwości organizacyjne i finansowe i, w efekcie, udało im się zarejestrować tylko dwóch kandydatów do Senatu. To i tak wielki sukces, bo zarejestrowanie kandydata do Senatu wymaga zebrania jeszcze minimum 2000 podpisów i sztuka ta nie udała się wielu innym komitetom wyborczym, zarejestrowanym zgodnie z regułami pekawuowskiej demokracji.

Bardziej bolesne od przypadku „Nowego Ekranu” są przygody komitetów wyborczych Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego i Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka, ponieważ są to partie kierowane przez polityków o wielkich ambicjach, dla których odmowa rejestracji jest ciosem nad wyraz nieprzyjemnym, gdyż eliminuje ich z podziału sejmowych mandatów już na samym wstępie wyborów, jakim jest etap rejestracji. Wprawdzie JKM odgraża się, że jego wyborcy przejdą z okręgów, w których odmówiono mu rejestracji, do tych, w których listy zostały zarejestrowane, ale poważnie tego traktować nie podobna.

Ale do czego w ogóle potrzebne są te tysiące i setki tysięcy podpisów?

Dlaczego w Kanadzie. Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach z powodzeniem wystarczy 10 do 15 podpisów, a u nas konieczne są tysiące i setki tysięcy? W Indiach wystarczy poparcie JEDNEGO wyborcy, a w Ameryce, w ostatnich wyborach, mandat senatora uzyskała dama, która w ogóle nie rejestrowała swojej kandydatury, a wyborcy sami wpisywali jej nazwisko na kartach wyborczych! O co tu może chodzić? W czym by to przeszkadzało, gdyby ich (i inne ) kandydatury oddane zostały pod osąd wyborców? Jeśli bowiem ci panowie mają szanse na zwycięstwo wyborcze, to odmówienie im prawa zarejestrowania się jest bezpośrednim ciosem w demokratyczny wybór i uzurpowanie sobie przez PKW uprawnień, które w demokratycznym państwie przysługiwać mogą tylko wyborcom! Jeśli zaś takich szans nie mają i wyborcy i tak by ich skreślili, to jaka dziura w niebie powstałaby, gdy umożliwiono im kandydowanie?

A dzieje się tak nieprzerwanie, od pamiętnych „pierwszych prawdziwie demokratycznych wyborów” roku 1991. Wówczas najbardziej znamienną była ingerencja PKW w listy Partii „X” Stanisława Tymińskiego, które zostały unieważnione w około 40 okręgach. Opinia publiczna w Polsce przełknęła to gładko bo Tymiński, to był Wróg Publiczny Numer 1, jakiś „demon z dżungli”, „człowiek znikąd”, podobno bijący żonę i kradnący programy komputerowe, który, na dodatek, uwiódł miliony naiwnych Polaków i pokonał nie tylko ikonę demokracji – Tadeusza Mazowieckiego - ale nawet omal nie wygrał z samym Lechem Wałęsą! Takiego człowieka należało się bać i wyeliminować za wszelką cenę. Ale komu dzisiaj zagrażają JKM, Marek Jurek , Krzysztof Piesiewicz czy inni nieszczęśnicy, którym rejestracji odmówiono?

Niektórzy obrońcy tego pomysłu twierdzą, że gdyby nie te tysiące podpisów, to kandydatów byłoby Bóg wie ilu i mielibyśmy niemożliwą do zniesienia inflację niepoważnych kandydatów.

Wybory w UK, Kanadzie czy USA nie potwierdzają tych obaw. Nigdzie tam, mimo braku takich drakońskich ograniczeń biernego prawa wyborczego, o żadnej inflacji kandydatów nikt nie słyszał. Wszędzie tam, z reguły, na jedno miejsce rejestruje się ok. pięciu kandydatów. I tak też, nota bene, jest w Polsce! W wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast mamy średnio 5 kandydatów na jedno miejsce i tak też jest w obecnych wyborach senatorskich, w których rejestrację uzyskało 504 kandydatów na 100 mandatów. Inaczej już jest w wyborach do Sejmu, gdzie obowiązują znaczenie surowsze wymogi, a liczba zarejestrowanych kandydatów wynosi 7045 czyli ponad 15 na jeden mandat!

Jeszcze inni zwolennicy wyborczego status quo utrzymują, że ograniczenie biernego prawa wyborczego jest konieczne, bo budżety państwa i gmin ponoszą koszty, które związane są w jakiś sposób z liczbą kandydatów.

Taki argument byłby zrozumiały na Białorusi, gdzie tylko budżet państwa finansuje kampanię wyborczą i każdemu kandydatowi przydziela taką samą ilość pieniędzy, czasu antenowego i miejsca w gazetach. Tam nadmierna liczba kandydatów w istotny sposób obciążałaby budżet państwa. W Polsce jednak udział budżetu państwa ogranicza się w zasadzie do limitowanego dostępu do państwowego radia i telewizji. Bez wątpienia lepszym sposobem przeciwdziałania inflacji kandydatów jest stosowany w krajach JOW system kaucji wyborczej: każdy kandydat wpłaca depozyt (w Kanadzie 1000 CD, w UK 500 funtów), który przepada, jeśli kandydat nie uzyska np. 3% głosów poparcia. Kwoty wpłacone przez „niepoważnych” kandydatów znakomicie wyrównują koszty wydane na ich udział w wyborach.

Źródło inflacji kandydatów jest gdzie indziej

To wymóg rejestracji list, zawierających minimum tyle nazwisk ile mandatów jest do obsadzenia oraz możliwość zgłoszenia dwukrotnie większej liczby. W ten sposób każda partia, której udało się zdobyć ogólnokrajową rejestrację musi zgłosić co najmniej 460 kandydatów, z możliwością powiększenia tej liczby do 920! To dlatego PKW zarejestrowała w tych wyborach 916 kandydatów PiS, 914 kandydatów SLD, 918 PSL i 915 PO. Tym razem tylko 7 partii potrafiło sforsować barierę rejestracyjną, lecz wszystkie miały kłopoty z nałapaniem pełnej listy kandydatów, o czym świadczy fakt, że nikomu nie udało się wystawić 920 nazwisk. Z konkurentów „bandy czworga” najlepiej w tych zawodach wypada Ruch Palikowa, któremu udało się nałapać 861 kandydatów, bo PJN dał radę już tylko 786, a Polska Partia Pracy 776.

Ale po co ta łapanka i to rozdymanie list kandydatów do granic absurdu?

SLD ma w obecnym Sejmie 43 posłów a więc zaledwie jednego na okręg wyborczy, a PSL nawet i tego nie, bo ma 31 posłów , a okręgów jest 41. Dlaczego muszą wystawić 20 razy tylu kandydatów ile mandatów mogą realnie uzyskać? PiS ma 146 posłów, a kandydatów musi wystawić 6 razy tyle? O co tu chodzi? Kto korzysta z tego wyborczego absurdu? Czy jak się wystawi 20 razy tylu kandydatów ile można – rozsądnie - zdobyć mandatów, to partia zwiększa swoje szanse? Czy wtedy zdobędzie więcej głosów?

Doświadczenie 20 lat pokazuje, że jest raczej odwrotnie: długie listy kandydatów zmniejszają wyborczy uzysk partii, a nie zwiększają! Dlaczego tak się dzieje? Mechanizm jest bardzo prosty: to kandydaci z tej samej listy najgoręcej i najostrzej konkurują między sobą i wzajemnie podstawiają sobie nogi, żeby wywrócić konkurenta z własnej partii! Z drugiej strony, gdy wyborca przygląda się tym listom powstałym w wyniku łapanki, to często od razu odechciewa mu się głosowanie na ulubioną partię! Dostrzega bowiem na niej nazwiska, których wymienianie przychodzi mu z niechęcią, by nie powiedzieć z obrzydzeniem! Gdyby na liście byli tylko A, B i C, to taka lista może by mu się podobała, ale tam są jeszcze X, Y i Z i on wcale nie ma ochoty ich popierać.

To są mechanizmy, by tak rzec, ogólno ludzkie i występują wszędzie tam, gdzie głosowanie odbywa się na listy partyjne. Te mechanizmy właśnie powodują, ze przy wyborach z list partyjnych praktycznie nigdy nie udaje się wyłonić partii, która zdobywa bezwzględną większość głosów i samodzielny mandat do rządzenia. To w wyniku tych mechanizmów mamy nieustannie do czynienia z koalicjami rządowymi i niestabilnym państwem.

Czy Tusk, Kaczyński, Pawlak i Napieralski o tym nie wiedzą? Wiedzą doskonale. Dlaczego w takim razie nie likwidują tych mechanizmów, przeciwnie, utrzymują je i pogłębiają, jak np. poprzez wprowadzenie „parytetów”? Czy oni nie chcą wygrać wyborów jak należy i uzyskać mandatu do samodzielnego rządzenia? Na pozór, gdyby wierzyć ich deklaracjom, to oni tylko o tym marzą i cały ich wysiłek idzie w kierunku takiego rozwiązania, dlaczego więc popierają mechanizmy osłabiania poparcia i rozdrabniania politycznego?

Obawiam się, że prawda jest inna. Im wcale nie zależy na samodzielnym mandacie do rządzenia. Taki mandat wiąże się bowiem z pełną odpowiedzialnością za to rządzenie, a koalicja to cudowny sposób na uzasadnienie tego, że się nie robi rzeczy, które się obiecywało. To dzięki takiemu zabiegowi Donald Tusk może nas nieustająco zapewniać, iż on z całego serca popiera JOW do Sejmu, ale co ma biedny począć, kiedy koalicjant kategorycznie się nie zgadza? I tak jest ze wszystkimi innymi obiecankami.

W głowach sprytnych Polaków rodzą się pomysły

Jak przeszkodzić tej już dwudziestoletniej grze w dupaka we dwóch? Jak się uchylić od tego nieustającego bicia w sempiternę i złapać niewidoczną rekę?

Jedni mówią: nie iść, zbojkotować te wybory, przynajmniej nie będziemy mieli do siebie pretensji, że nam tyłek poobijano. Inni mówią: iść, ale oddawać głosy nieważne.

Pomimo, że Hierarchowie Kościoła niezmiennie nawołują nas do wykonania „obowiązku obywatelskiego” pod grzechem zaniechania, frekwencja w kolejnych wyborach parlamentarnych w Polsce jest żenująco niska i nic nie wskazuje na to, żeby w październiku była wyższa niż poprzednio. Nasi władcy mało się nią przejmują. „Taka jest demokracja, patrzcie co się dzieje na świecie!” Kryzys, niezadowolenie, bankructwa narodów, kto by się - na naszej zielonej wyspie – przejmował frekwencją? Nieobecni nie mają racji!

Dowcipni ludzie prezentują bardziej wyrafinowane pomysły. Zauważywszy bystrze, że wybory wygrywają, prawie w 100 procentach, „jedynki”, a tuż za nimi „dwójki”, ewentualnie „trójki”, uczeni profesorowie nauk wysunęli pomysł „nie głosujmy na jedynki”! Wydaje im się, że na tych miejscach obsadzona jest żelazna gwardia wodzów partyjnych i bez tej gwardii nie dadzą sobie rady! Do Sejmu wejdą wtedy ludzie z dalszych miejsc, którzy nie będą tak uzależnieni od partyjnych szefów i będzie „demokracja troszeczkę lepsza”. Pomysł ten, może przez wzgląd na profesorskie autorytety rozreklamowały media, co może sprawiać wrażenie, ze media to już na pewno mamy wolne i niezależne.

Wydaje mi się, że Szanowni Panowie Profesorowie nie do końca przemyśleli, co oznacza partia wodzowska, a takimi są wszystkie polskie partie polityczne. Jak Polska długa i szeroka, od wielu miesięcy, na długo przed tym, jak zaczęła się dozwolona Kodeksem Wyborczym kampania wyborcza, wiszą gigantyczne bilbordy wielkich wodzów. Każdy z tych wodzów wystawił „drużynę” tysiąca drużynników pod głosowanie powszechne. Co przeciętnemu wyborcy mówią te bilbordy, z buziami ludzi, na których przecież nie będzie mógł oddać głosu?

Myślę, że mówią dokładnie tyle: głosuj na kogo chcesz z tego tysiąca! Nam to za jedno, bylebyś krzyżyk postawił przy naszej partii! Nam bez różnicy czy wejdzie do Sejmu pierwszy z listy, drugi czy ostatni. Nasze chłopaki (i dziewczyny!) okropnie się żarły o to, kto będzie na pierwszym a kto na innym miejscu. To był prawdziwy bój, któremu , jako arbitrzy, przyglądaliśmy się z rozbawieniem. Obojętnie, kto wejdzie: w Sejmie i tak będzie zaraz „ruki pa szwam” i będą robili to, czego od nich oczekujemy.

Najbliższe wybory zostały już rozstrzygnięte i na ich wynik nie wpłyną teatralne pomysły podróżnicze sztabów wyborczych i inne jasełka. Status quo zostanie zachowane. Może PO straci z 20 mandatów, może 20 mandatów zyska SLD i PSL. Niczego to nie zmieni. Może faktycznie nowa koalicja wysunie na premiera najbardziej sprawdzonego polskiego demokratę, Aleksandra Kwaśniewskiego. Wszystko będzie jak było.

Odnowić i uzdrowić polską politykę i polską scenę polityczną może tylko przywrócenie prawa kandydowania do Sejmu wszystkim Polakom i wybory w małych, jednomandatowych okręgach wyborczych. Może ta prawda przebije się wreszcie, z po raz kolejny obtłuczonej sempiterny, do głów ambitnych aspirantów do gry na scenie politycznej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:21, 29 Wrz 2011    Temat postu:

W mediach trwają debaty z kandydatami na naszych parlamentarzystów. Telewizja zaprasza najczęściej z klucza. Znanych, sprawdzonych, a przed wszystkim swoich. Niezależny glos przebija się z trudem. Proponuję przeczytać poniższy wywiad zamieszony na Nowym Ekranie.

Mówi Profesor Jerzy Żyżyński

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]

dlaczego-startuje-w-wyborach

Gdy pan Prezes PiS-u zadzwonił do mnie z pytaniem, czy zgodzę się kandydować z list PiS-u, po krótkim wahaniu zdecydowałem się odpowiedzieć pozytywnie.

Dlaczego? – Bo może uda się zrobić coś dobrego dla Polski – to jest powód podstawowy, ale nie zgodziłbym się, gdybym nie miał szacunku dla premiera Jarosława Kaczyńskiego, którego uważam za wybitnego polityka, haniebnie atakowanego przez tych, którzy nie rozumieją istoty demokracji a przy tym brakuje im elementarnej kultury, jakiej oczekuje się od osób zwanych "inteligentami".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin