Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W którym kierunku maszerować.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 15 Mar 2018
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:50, 26 Kwi 2018    Temat postu: W którym kierunku maszerować.

Przemyślenia Jurka R.

26.03.2018

Premier Mateusz Morawiecki nie uznaje istnienia państwa polskiego w latach 1944-1990. Może pan premier stracił pamięć? Czy nie było narodu polskiego, a żyjący w tym czasie byli „jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujące dane terytorium?” Może Polacy dopiero po 1990 roku stali się narodem?
Czy ziemie przejęte po państwie pruskim rozwiązanym w 1946 roku, a będącym członkiem (III, tysiącletniej) Rzeszy, jedynie tylko czasowo je zajmowaliśmy? Czyżby panowie Herbert Hupka, Herbert Czaja oraz kanclerz Konrad Adenauer mieli rację i określali nas (zgodnie z dzisiejszym politycznym i historycznym rozumieniem) jako … „jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmującym dane terytorium”.
Teraz rozumiem dlaczego Morawieccy opuścili Breslau (dla Polaków Wrocław). Przecież sam marszałek Piłsudski, stwierdzał „Naród, który traci pamięć, przestaje być Narodem…”. Nie mieli chyba pewności czy Adenauer, Herbert Czaja i Herbert Hupka, nie mają racji i nie powrócą. Taką postawę, Morawieckich pełną determinacji, pewnie dzisiaj wielu młodych podziwia i popiera.
Podczas spotkania premiera Morawieckiego z kanclerz Merkel, pochwalił „WOLĘ pogłębienia partnerstwa Niemiec z Polską”. Po parlamentarnym orędziu ministra spraw zagranicznych (22.03.2018), „OCHOTA’ na takie partnerstwo stronie niemieckiej z pewnością już przeszła”.
Panie premierze, jeżeli dzień po wizycie kanclerz Niemiec, w parlamencie porusza się temat reparacji, to można mieć wątpliwość, czy polityka zagraniczna budzi zaufanie partnera, ponoć dla Polski najważniejszego pod względem gospodarczym. Można w naszym sejmie usłyszeć nawet głosy „won do Berlina”, pod adresem posłów którzy chcą poważnej dyskusji o historycznie trudnych dwustronnych relacjach. Dziwne to żądanie, przecież każdy obywatel Polski może do Berlina pojechać kiedy zechce. Jeżeli zaś ma to odnosić się do mniejszości niemieckiej, to tak jak mniejszość polska na Litwie – jest ona u siebie. Bo tu byli i żyli ich przodkowie, a współczesnych osadników tam wcześniej nie było. Proszę nie zachęcać Polaków do opuszczanie kraju komendą „won do Berlina”.
Niemcy korzystają z takiej retoryki i zachęcają, zwłaszcza młodych do zamieszkania, pracy w RFN-ie. Im Polacy nie przeszkadzają, chcą naszych obywateli uczyć języka a nawet zawodów. Wielu Polaków to rozumie i uczą się niemieckiego, bo z granicy zachodniej Polacy mają bliżej do Berlina niż do Poznania, a zwłaszcza Warszawy. Dlatego politycy, bez względu na tytuły naukowe zdobyte zwłaszcza w państwie którego ponoć nie było zacznijcie myśleć. Umowę graniczną Polska–RFN można co dziesięć lat wypowiedzieć. Polakom, na przykład urodzonym na ziemiach należących do Rzeszy w 1937 roku przyznać jakąś formę obywatelstwa niemieckiego. Królestwo pruskie po trzech zaborach Polski miało 50 procent obywateli mających polskie pochodzenie.
To oni jak w noweli Henryka Sienkiewicza „Bartek zwycięzca” dzielnie bili się pod Sedanem i o Paryż, by doprowadzić zwycięskiego króla Prus w 1971 roku w Wersalu do uzyskania tytułu cesarza Rzeszy Niemieckiej. Dzisiaj ekspansja terytorialna Niemcom jest niepotrzebna. Zaludniają swój kraj nawet uciekinierami z różnych części świata, o różnych wyznaniach. Każdy zdolny Polak znajdzie godne miejsce w RFN-ie.
Wzywam polityków, także polityko-matołków, nie krzyczcie w polskim parlamencie „WON DO BERLINA”. Co będzie jak zachęcona taką komendą nasza młodzież tam ruszy. Co wtedy kochani obecni i przyszli emeryci będzie z naszymi finansami.
POLSKA MŁODZIEŻY! Nie zostawiajcie obecnych oraz przyszłych emerytów na głodowym uposażeniu. Nie traktujcie poleceń czy komend, (czy aby na pewno polskich?) polityków „WON DO BERLINA” jako zadanie każdego polskiego patrioty.
Jerzy Reinert


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:07, 27 Kwi 2018    Temat postu:

v

Każdy czas ma swoich propagandzistów. W przeszłości były ich całe tabuny. W specjalnie zorganizowanych szkołach ćwiczyli zamianę prawdy na kłamstwo. Po nich pozostały zorganizowane media, w których miejsca zajęli podobni im głupkowaci i bezczelni młodzieńcy i dziewczęta, dla których prawda historyczna jest jedynie materiałem, który trzeba odpowiednio wykorzystać. Ciągle mamy w pamięci zaangażowanych politycznie ”historyków”, dla których pisanie o II wojnie światowej zawsze zaczynało się od kłamliwego i krytycznego obrazu wojny niemiecko-polskiej i przedstawianiu agresji z 17 września, ZSRR na Polskę, jako misji wyzwolicielskiej narodów Ukrainy i Białorusi.

Jeżeli nie będzie napiętnowania tych kłamstw, to również propaganda dotrze do umysłów nowego pokolenia, które przyjmuje i utrwala sobie oceny będące w obiegu. Niestety, obecnie tylko w wyjątkach słyszymy głosy polityków, przyznające bohaterstwo polskiego żołnierza idącego ze wschodu. Chcielibyśmy by normalnością były słowa ministra Brudzińskiego, który w rocznice forsowania Odry w Siekierkach przez I Armię Wojska Polskiego powiedział:” - Nie dzielimy krwi polskiego żołnierza. Dla mnie krew żołnierza przelana tu na Wale Pomorskim, przelana pod Kołobrzegiem, pod Siekierkami, pod Berlinem, ma taką samą wartość, jak krew żołnierzy przelana na Monte Cassino. Rok temu przyjechała tu córka gen. Andersa i powiedziała piękne słowa w Siekierkach. Tu leżą ci młodzi ludzie, którzy nie zdążyli do armii mojego taty” Jednak tego nie usłyszała oficjalna propaganda, dla której liczą się inne cele i sposób interpretowania historii.
Dlatego należy ciągle przypominać, że” Forsowanie Odry było pierwszą bitwą oddziałów polskich na terytorium Niemiec w czasie II wojny światowej. Wojska radzieckie i polskie nacierały zdobywając kolejny tereny, które stały się punktem wyjściowym do ostatecznego natarcia na Berlin. Na Cmentarzu jest pochowanych 1987 żołnierzy Wojska Polskiego, którzy zginęli podczas forsowania Odry, 73 lata temu”
Trzeba przypominać, że na południu, na kierunku drezdeńskim Nysę forsowała II Armia Wojska Polskiego, a na cmentarzu pod Zgorzelcem pochowanych jest ponad 2 tysiące polskich żołnierzy. To też są żołnierze, którzy wyrośli na polskiej ziemi i tylko los spowodował, że usiłowali walczyć z Niemcami od wschodu.
Nie dopuśćmy zatem do zakłamania historii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:27, 09 Maj 2018    Temat postu:

v

W roku 100 rocznicy NIEPODLEGŁEJ RP

Jakie tradycje Wojska Polskiego będą obowiązujące?
Premier Mateusz Morawiecki złożył wieniec (17.02.2018 roku) na grobach żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady NSZ, brygady która kolaborowała z SS i Gestapo (SS Haupsturmführer Paul Fuchs z Gestapo). Zatem chwała cześć kolaborantom z okupantem niemieckim? Ku pamięci - we wrześniu 2017 roku Sejm przyjął głosami wszystkich klubów uchwałę w sprawie upamiętnienia 75 rocznicy powstania NSZ (w uchwale wymieniono również Brygadę Świętokrzyską).
Zadajmy pytanie: czy premierowi Morawieckiemu chodziło o to, aby być oskarżanym o świadome zaniżanie autorytetu Armii Krajowej, powstańców warszawskich, antysemityzm oraz poniżanie i odbieranie godności kombatantom walczącym o granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej w sojuszu z Armią Czerwoną?
Może jednak premier walczy o poparcie tych Polaków, którym jest bliskie myślenie o IV RP z programem jakie Narodowe Siły Zbrojne sformułowały w swojej deklaracji z 1943 roku. Przecież pozycja lidera PiS słabnie. Wojna o przywództwo w PiS i wyborcza już się rozpoczęła, pomimo głosów oburzenia przedstawicieli kompetentnych organów RP. Pozwoliłem sobie skopiować z niektóre fragmenty deklaracji NSZ. Cytuję poniżej.
Główne cele programowe NSZ (sformułowane w deklaracji programowej z lutego 1943). Należały do nich przede wszystkim: walka o niepodległość Polski i jej odbudowę z granicą wschodnią sprzed 1939 roku (ustaloną na mocy traktatu ryskiego z 1921 r.), a zachodnią na linii rzek Odry i Nysy Łużyckiej (tzw. koncepcja marszu na zachód), przebudowa systemu sprawowania władzy (wzmocnienie pozycji prezydenta i senatu w celu przeciwdziałania chaosowi parlamentarnemu), decentralizacja organów administracji w celu rozwinięcia samorządów, wzmocnienie pozycji rodziny w społeczeństwie, a także edukacja oparta na katolickich zasadach etycznych, utworzenie tzw. Katolickiego Państwa Polskiego, armii narodowej do obrony wspólnoty narodowej przed totaliryzmami niemieckim i sowieckim i katolickiego państwa wyznaniowego oraz ograniczona reforma rolna i oparcie gospodarki państwa na własności prywatnej.
NSZ cechował zdecydowanie wrogi stosunek do podziemia komunistycznego. Narodowe Siły Zbrojne występowały zarówno przeciwko hitlerowskim Niemcom, jak też ZSRR, który po klęsce wojsk niemieckich pod Stalingradem został uznany za wroga nr 1. Oficjalnie stwierdzał to rozkaz nr 3 z lutego 1944 roku. Organizacja ta była zarazem przeciwko idei AK zorganizowania powszechnego powstania antyniemieckiego. Jednocześnie NSZ uznawała Polski Rząd na Uchodźstwie z siedzibą w Londynie. W pracy ideowo-wychowawczej i propagandzie (wydawano ok. 70 własnych czasopism) żołnierzom wpajano ducha walki o niepodległość Polski, eksponowano nacjonalizm i wiarę katolicką, potępiano komunizm, atakowano tzw. partyjniactwo i wpływy dawnych piłsudczyków w AK, przeciwstawiano się dotychczasowej roli Żydów w społeczeństwie i postulowano jej ograniczenie w przyszłej Polsce.
Liczebność
Dokładna liczba żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych nie jest znana. Nie przekraczała ona jednak 75 000 ludzi, a w marcu 1944, po scaleniu z Armią Krajową, jej liczebność spadła i nie wynosiła więcej niż 65 000 ludzi. W różnych opracowaniach podawane są różne dane, spotykamy więc liczby: 72 500, 80 000, a nawet liczbę zawyżoną do 90 000 ludzi. Natomiast według Zbigniewa Stypułkowskiego i Tadeusza Salskiego Narodowe Siły Zbrojne liczyły do 100 tys. członków.
Rozmowy scaleniowe z Armią Krajową i rozłam w Narodowych Siłach Zbrojnych
Utworzenie NSZ zostało wrogo przyjęte przez czynniki oficjalne w kraju, gdyż komplikowało prowadzoną przez AK akcję scaleniową. 11 kwietnia 1943 r. w oficjalnym piśmie Komendy Głównej AK „Biuletynie Informacyjnym”, ukazał się artykuł pt. „Warcholstwo”, w którym były delegat rządu na Kraj, Jan Piekałkiewicz, potępił powstanie NSZ. Pomimo tego wkrótce rozpoczęły się rozmowy pomiędzy obiema organizacjami w sprawie podjęcia współpracy wojskowej. Komendant główny NSZ, płk Oziewicz był zwolennikiem takiego współdziałania, ale pod warunkiem zachowania autonomii wewnętrznej przez NSZ. Natomiast komendant główny AK, gen. Stefan Rowecki, żądał całkowitego podporządkowania NSZ dowodzonej przez siebie organizacji. Rozmowy zostały przerwane z powodu aresztowania przez Niemców na początku czerwca 1943 r. płk. Oziewicza, a następnie gen. Roweckiego.
Nawiązanie do przeszłości – powinno moim zdaniem – zrozumieć gesty premiera na grobach żołnierzy NSZ. Wyborcy, którzy chcą Polski katolickiej, z ograniczonym wpływem obywateli o proweniencji żydowskiej, wolnych od postkomunistów powinni (zgodnie oczekiwaniami) w wyborach popierać premiera. Polacy wielbiący piłsudczyków (przegrali wrzesień 1939 r.) powinni (prawdopodobnie) być na marginesie politycznej narracji.
Panie premierze: dlaczego różnej maści historyczni nieudacznicy i malkontenci (tzw. historyczne matołki) tak poniżają żołnierzy Wojska Polskiego powstałego w lipcu 1944 roku Ustawą z dnia 21 lipca 1944 roku o przyjęciu zwierzchnictwa nad Armią Polską w ZSRR i o scaleniu Armii Ludowej i Armii Polskiej w ZSRR, w jednolite Wojsko Polskie (Dz. U. z dnia 15 sierpnia 1944 r.).
W ślad za ustawą Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego 29 lipca 1944 roku wydało:
ROZKAZ Nr 1:
1) Krajowa Rada Narodowa, jako reprezentacja narodu jedynie uprawniona do kierowania i zespalania wszystkich akcyj, prowadzonych w imię wyzwolenia Polski, objęła zwierzchnictwo nad ZPP w ZSRR i podległą mu Armią Polską w ZSRR.
2) Krajowa Rada Narodowa, dekretem z dnia 21 lipca 1944 r. zjednoczyła Armię Ludową organizowaną. w ZSRR w jednolitą całość pod nazwą Wojsko Polskie.
3) Krajowa Rada Narodowa jest zwierzchnią władzą Wojska Polskiego.
4) Prezydium Krajowej Rady Narodowej zamianowało dnia 22 lipca 1944 r. Naczelnym Dowódcą Wojska Polskiego
Generała Broni Michała Rolę-Żymierskiego
Zastępcami Naczelnego Dowódcy:
Generała Dywizji Zygmunta Berlinga – dowódcę Pierwszej Armii,
Generała Brygady Aleksandra Zawadzkiego, jako Zastępcę do Spraw Polityczno-Wychowawczych.
Członkami Dowództwa Naczelnego:
Pułkownika Mariana Spychalskiego, inż. Szefa Sztabu Głównego,
Ob. Jana Czechowskiego – Delegata Krajowej Rady Narodowej.
5) Krajowa Rada Narodowa postanowiła:
że wszystkie stopnie generalskie nadaje w Wojsku Polskim Prezydium Krajowej Rady Narodowej na wniosek Dowództwa Naczelnego. Prawo nadawania wszystkich innych stopni oficerskich Prezydium Krajowej Rady Narodowej przekazuje Dowództwu Naczelnemu.
6) Z dniem dzisiejszym objąłem obowiązki Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego. Pułkownik Spychalski Marian, inż. objął obowiązki Szefa Sztabu Głównego.
7) W celu najszybszego scalenia Armii Ludowej, zorganizowanej w Kraju oraz Armii Polskiej, zorganizowanej w Z.S.R.R. w jednolite Wojsko Polskie polecam zaprzestania używania dotychczasowych nazw: Armia Ludowa, Armia Polska w Z.S.R.R. W wszystkich rozkazach – pismach – pieczęciach – wydawnictwach wojskowych należy używać z dniem dzisiejszym nazwy Wojsko Polskie oraz nazwy samodzielnej jednostki wojskowej, która dany rozkaz wydaje.
Na przykład: Wojsko Polskie Wojsko Polskie
2. Brygada pancerna 15 Pułk piechoty
Cool Rozkaz powyższy przeczytać przed frontem wszystkich samodzielnych oddziałów i formacyj.

Szef Sztabu Głównego Naczelny Dowódca
Marian Spychalski, inż. Michał Rola-Żymierski
pułkownik generał broni
To pod tym kierownictwem Wojsko Polskie w sojuszu z Armią Czerwoną, parło na zachód (zgodnie z deklaracja programową NSZ z lutego 1943 roku). Rok 1945 był dla celu wyznaczenia zachodniej granicy na linii Odry i Nysy Łużyckiej, decydujący. Wojsko Polskie walczące na ziemi niemieckiej i czeskiej biło niemieckie siły zbrojne w Berlinie, nad Łabą i Wełtawą.
Pomimo kapitulacji III Rzeszy i zakończenia 8 maja wojny w Europie, to jeszcze 11 maja 1945 roku o godz. 8.00 czołgi 16 Brygady, działa pancerne 28 Pułku wspólnie z towarzyszącymi im piechurami stoczyły ostatnią potyczkę z grupą Niemców na przedmieściu Pragi Dablice w pobliżu dworca kolejowego. Zniszczone zostało jedno działo pancerne z 28 Pułku. Po tej walce zagon pancerny z desantem wjechał do Pragi entuzjastycznie witany.
Dla żołnierzy Wojska Polskiego dopiero 11 maja 1945 roku zakończyła się wojna.
Marsz na zachód jak postulowały w deklaracji Narodowe Siły Zbrojne realnie był możliwy tylko w sojuszu z Armią Czerwoną. Na wyższych szczeblach operacyjnych i taktycznych dowodzili tymi żołnierzami przede wszystkim oficerowie, generałowie, marszałkowie Armii Czerwonej. Polscy oficerowie w różnych stopniach zginęli w Katyniu, Ostaszkowie, różnych łagrach, umierali na nieludzkiej ziemi. Ci którzy odeszli z stamtąd z Armią Andersa, jak i inni żołnierze z września 1939 r. znaleźli się na Zachodzie i podejmowali walkę gdy była taka możliwość. Ci z Zachodu z obiektywnych względów Polski wyzwolić nie mogli. Po wojnie wielu nie powróciło do Polski pomimo tego że żyli. Przyczyną również było to, że nie mieli wracać do kogo i czego. Dotyczy to zwłaszcza Żydów, Kresowiaków, wojna polityczna o władzę, ustrój w Polsce osiągała apogeum. To był dla wielu czas okrutny, ci którzy przeżyli tortury i represje ślady tamtych czasów noszą do dzisiaj, czy nosili do śmierci. Koniec II wojny światowej zwłaszcza od Jałty, poprzez Poczdam nosił już znamiona przyszłej wojny, jeszcze nie gorącej – nazwanej ZIMNĄ.
Pozwolę sobie na osobisty, subiektywny rodzaj pewności:
BEZ ŻOŁNIERZY WOJSKA POLSKIEGO WALCZĄCYCH W SOJUSZU Z ARMIĄ CZERWONĄ NA ZIEMIACH POLSKICH I NIEMIECKICH, POLSKIEJ GRANICY NA ODRZE I NYSIE ŁUŻYCKIEJ BY NIE BYŁO. Pewna była jedynie granica na linii Curzona. Tak ustaliła Wielka Trójka w Jałcie, później w lipcu i sierpniu 1945 r. w Poczdamie.
Za tygodnikiem „Przegląd” nr 17-18 (955-956) z 2304.- 6.05.2018 podam straty Wojska Polskiego: 17 500 zabitych, 10 000 zaginionych i 40 000 rannych. Cmentarzy i grobów żołnierzy Wojska Polskiego z lat 1944-1945 na polskiej ziemi jest bardzo wiele. Do najbardziej znanych można zaliczyć Cmentarze Wojenne: w Kołobrzegu, w Siekierkach pod Szczecinem, w Warszawie-Wawrze, Zgorzelcu. Jest ich znacznie więcej.
Panie Premierze! Proszę na zbity pysk wyrzucić z urzędów historyko-matołków podobnych do dyrektora Centralnego Archiwum Wojskowego Sławomira Cenckiewicza chociażby za takie wypowiedzi, że żołnierze 1 i 2 Armii Wojska Polskiego nie są Wojskiem Polskim, a ich szlak bojowy nie jest częścią historii oręża polskiego. Takie wypowiedzi ponoć luminarza wiedzy historycznej w stosunku zwłaszcza dla tych rodzin, których ojcowie i dziadowie leżą na tak licznych cmentarzach, są obrzydliwe.
Panie Premierze – takich ludzi trzeba jak mówił Piłsudski wy…ć na zbity pysk. Dla kariery sprzedadzą każdego polityka. Ja w to nie wątpię, że tacy pana podwładni (chociaż wydają się wierni) szkodzą w sposób nadzwyczajny nie tylko pańskiej formacji politycznej, ale również wszystkim Polakom. Z takimi jedności Polaków Pan nie zbuduje. Uczyć się należy także na błędach, ale mniemam że warto uważnie słuchać swego ojca, często radzi dobrze. Nie wolno znieważać tych którzy swoją walką, nawet wbrew woli Trumana i Cherchilla dali Polsce szansę zachodnią na Odrze i Nysie Łużyckiej, a byłaby co najwyżej na Nysie Kłodzkiej (Churchill) lub Odrze i Kwisie (proponował Truman).
Jeżeli politycy PiS granicę wschodnią chcą przywrócić według koncepcji zawartej w deklaracji NSZ (zgodnie z traktatem ryskim z 1921 r.) to należy: ściśle współpracować z prezydentem Putinem. Już raz proponował Polsce, Węgrom, Rumunom… rozebrać państwo ukraińskie, bo co to za państwo.
Przecież Związek Radziecki upadł, zatem Polacy mogą renegocjować umowy graniczne z Litwą i Białorusią, a Ukrainę najlepiej zlikwidować i dokonać rozbioru wspólnie z innymi chętnymi.
Takie mity graniczne budzą już pewnie niepokój - moim zdaniem - polityków z Francji, RFN-u i Ukrainy, bo zapowiedziane spotkanie ma dotyczyć spraw zagrożeń Ukrainy ze strony Rosji i …ciekawe przez kogo jeszcze.
Jerzy Reinert


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> A JA UWAŻAM, ŻE ...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin