Nasze Forum "VOX MILITARIS"

julevin

Szanowny Romualdzie.
Od dawna już wiadomo, że nie tylko trzeba mieć rację, ale jeszcze trzeba mieć większość. Dzisiaj często tak się składa, że nie zawsze racja jest po stronie większości, a cenne propozycje i rozwiązania pozostają niezauważalne.
Aby, cokolwiek zrobić pożytecznego trzeba nie tylko wiedzieć jak, ale jeszcze chcieć.

Jeżeli padają propozycje działania, to należy spotkać się, poznać się, przystąpić do osobistej wymiany poglądów, a następnie podjąć odpowiednie kroki.
Nie podejmuje polemiki na temat tej dużej organizacji emerytów wojskowych, bowiem po pierwsze nie jestem jej członkiem, a jednocześnie nie mam żadnych pozytywnych opinii, które zaprzeczałyby Pańskiej ocenie.
Natomiast przykłady innych wskazują, że zawsze można zaczynać nowe przedsięwzięcia i nic nie stoi na przeszkodzie by spotkać się i porozmawiać. Generalnie znamy sytuację na podwórku organizacji emerytów wojskowych. Szczególnie uwidoczniła się ich rola w protestach dotyczących waloryzacji emerytur służb mundurowych. Znaczący procent emerytów wojskowych pozwał do sądu WBE, a ta najliczniejsza organizacja emerytów pozostała z boku, nie udostępniła swojego portalu, krytycznie odniosła się do tematu, a nawet jej były wiceprezes pozwał do sądu inicjatora zmagań z wymiarem sprawiedliwości.

Zatem, nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Można tak, jak wielu kolegów wiedzieć, że ich organizacja nawet nie kiwnie w ich imieniu palcem w bucie- dalej płacić składki i ogłaszać swoja przynależność, lub szukać nowego rozwiązania, rozpoczynając od zera, lub wspólnie z innymi myślącymi podobnie, budować własną większość.

Prawdą jest, że skłóceni, podzieleni i przytakujący nigdy nie będziemy nie tylko partnerem do rozmów, ale nikt nas nie będzie zauważał.
Szczegóły możemy uzgodnić na PW.
Pozdrawiam

mryski

Julevin.
Jeżeli traktujesz propozycję serio, to zgłaszam swój akces do dyskusji.Oczywiście jestem zainteresowany szukaniem większości i wspólnego decydowania o naszych sprawach.
Szczegóły przekażę na PW
Pozdr

Jan Marten-Kuna

Witam Kolegów! Zwykle pierwszym krokiem na drodze tworzenia każdej nowej partii politycznej jest ogłoszenie deklaracji ideowo-politycznej. Jest to zwięzła forma / kilkustronicowa/ wyrażenia poglądu na najważniejsze sprawy dot. działalności politycznej np. dlaczego ma powstać partia /obszar protestu/, jej wzorce i ideałyczy, chce się na jakiejś organizacji /postaci/wzorować, jak ocenia warunki swojej działalności, główne cele i sposoby ich realizacji, apel- odezwa do potencjalnych członków i sympatyków. Deklaracja może być rozwinięta o tzw. tezy programowe, to już razem kilkanaście stron. W tezach można się odnieść do wszystkich obszarów dzialalności politycznej lub skupić się na tych, które maja być traktowane priorytetowo. Dopiero wówczas tworzy się zespoły autorskie ekspertów do opracowania programu politycznego partii. Taki dokument jest dosyć obszerny /kilkaset stron/ ale zwykle partie udostępniają go w formie skrótowej na potrzeby kampanii wyborczej. Proponuję zacząć od deklaracji ideowo- politycznej. Przesyłajmy swoje propozycje i uwagi. Dyskutujmy, oznaczmy co dla nas ważne i co może być spoiwem środowiska, odrzućmy to co nieistotne a dzieli. Może w ten sposób ułatwimy niezdecydowanym i sceptykom wrócić do szyku, pokażmy, że potrafimy wyartykułować nasze kredo. Jan Marten-Kuna

sceptyk

Szanowni Koledzy!
Dyskusja w tym wątku się ożywiła. To dobrze.
Nie podzielam entuzjazmu w kwestii założenia nowej /kolejnej/ partii. Z jednego prostego powodu. Jeżeli komuś z Was dopisuje pamięć, proszę powiedzieć ile zarejestrowanych partii działało w Polsce w latach 90-tych. Dla ułatwienia odpowiem: było ich ponad 140. Dokładna liczba nie jest istotna, chodzi o rząd wielkości.
Drugi aspekt to koszty funkcjonowania partii, a bliżej koszty skutecznej kampanii wyborczej która ma doprowadzic do wylansowania posłów do Sejmu RP. Ilu? to oddzielna sprawa.
Jeżeli ta partia ma działać na bazie składek członkowskich i to w dodatku pochodzących od emerytów wojskowych, to myślę, że możemy spokojnie robić to co dotychczas ... Jaki stąd wniosek? Według mnie możemy rozważać dwie opcje. Albo wykreować posłów niezależnych, albo swoim programem zainteresować jedną z partii politycznych i pod jej sztandarami próbowac wdrażac nasz program. Innych realnych mozliwości nie ma!
Zgadzam sie co do jednego. Biorąc pod uwage realność wyborów trzeba w miarę szybko swój program spisać na papierze. Czy będzie on obszerny, czy nie, to nie ma większego znaczenia. Ważne żeby ten program znalazł społeczne poparcie. w pierwszej kolejności naszego środowiska tzn. emerytów wojskowych i ch rodzin.
Serdecznie pozdrawiam i życzę skuteczności w działaniu.

Jan Marten-Kuna

Witam Kolegów! Moje stanowisko w sprawie powołania partii politycznej przedstawiłem w pierwszej wypowiedzi, jest zdecydowanie krytyczne. Uważam, że jest jeszcze bardzo dużo możliwości działania w ramach stowarzyszenia. Na czas wyborów można powołać Obywatelski Komitet Wyborczy i w dużo łatwiejszy sposób zmierzyć się z rywalami na scenie politycznej. Dzisiaj trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że nie bardzo wiemy co chcemy osiągnąć, na jakiej płaszczyźnie wznosić hasła naszej działalności - narodowej czy globalnej integracji, szerokiej pomocy społecznej czy radykalnego liberalizmu /celowo przedstawiam skrajności/, jak to robić, z kim wiązać nadzieje a z kim nie, gdzie leży linia podziału prawdy i fałszu ostatnich "sukcesów" naszej transformacji ustrojowej. Tych pytań jest ciągle dużo i dlatego trzeba rozmawiać, wyciągać stosowne wnioski i kierować je do realizacji. Można to robić na różne sposoby, ale potrzebna jest organizacja i ludzie realizujący w codziennym działaniu i przemyśleniach wytyczone cele, samo się nie zrobi. W którymś momencie trzeba odsłonić przyłbicę i stanąć w szeregu. Wirtualna przynależność jest cenna ale nie daje poczucia siły danej zbiorowości, nie popycha do czynów. Dyskutujmy, ale miejmy w zasięgu realnej przestrzeni czasowej jakieś pomysły na własną, fizyczną, zorganizowaną działalność. Jeżeli Wasze oczekiwania mogą być spełnione w PRO MILITO / od Was Koledzy zależy czy będą/ to droga prosta : statut, druk deklaracji członkowskiej i inne dokumenty zamieszczone są na naszej stronie, wystarczy podpisać deklarację i wysłać. Jan Marten- Kuna

derk

Szanowni Koledzy

Jest to orginalna kopia.
Okazuje się, że istnieje numer, na który może zadzwonić każdy obywatel i pochwalić lub zganić parlamentarzystów. Codziennie z tej możliwości korzysta kilkanaście osób, bo... urzędnicy niechętnie go upubliczniają.
Tajny numer 022-694-23-33 to co prawda automatyczna sekretarka, ale pracownicy Kancelarii Sejmu zapewniają, że wszystkie wiadomości są na bieżąco odsłuchiwane.
Na powiedzenie tego, co myślimy o pracy posłów, mamy 5 minut. "Połączyli się państwo z automatem Kancelarii Sejmu, umożliwiającym przekazanie uwag i opinii o pracy Sejmu i jego organów" - taki komunikat usłyszymy w słuchawce po wybraniu numeru

emerytwojsko

Mam poglądy antykomunistyczne i antylibertynistyczne ("nie róbta co chceta"). Czy dla takiej "czarnej owcy" znalazłoby się miejsce w takiej partii?

Jan Marten-Kuna

Witam Kolegów! Choć te słowa kieruję do "emerytwojsko" liczę na współudział konstruktorów naszej sprawy. Wyjaśnialiśmy wcześniej, że droga do stworzenia nowej, naszej partii to aktualnie jeszcze zbyt wysoka poprzeczka. Konsolidacja środowiska w ramach stowarzyszenia /porozumienia stowarzyszeń/ jest łatwiejszą formą działania. Praktycznie na drodze do aktywnego, zorganizowanego i oby skutecznego działania pokonaliśmy. Najtrudniejszy etap jakim jest rejestracyjno-urzędnicza mitręga już za nami. Mamy statut, który tworzony był w duchu szeroko rozumianych interesów naszego środowiska. Dokument ten, z wykluczeniem sztywnych regulacji Uchwały o stowarzyszeniach, może być wolą większości członków poprawiany /nie ma nic na zawsze/. Jeżeli wspomniałem o potrzebie dyskusji o tym co nas musi połączyć to dlatego, że zbyt często spotykam się z lawiną żalów, oskarżeń wręcz inwektyw w sprawach drugorzędnych i zupełnym brakiem reakcji na sprawy zasadnicze. Wielu naszych kolegów tzw. prawdę zna z gazet lub z opowieści "dobrze poinformowanych". Stan faktyczny jest zupełnie inny ale obiegowa opinia wiecznie żywa. W stowarzyszeniu nie ma tematów tabu, wszystko można wyjaśnić z udziałem ekspertów. Opinię każdy wypracuje sobie sam. Z pewnością ludzie skompromitowani, nie cieszący się uznaniem środowiska nie znajdą miejsca w naszej organizacji. Skupmy się więc na meritum a nie na propagowaniu politycznych skrajności i wymyślaniu nonsensów. Jan Marten-Kuna.

derk

Witam Kolegów

Uważam, że sprawa powołania Obywatelskiego Komitetu Wyborczego jest dobra przy dużym poparciu własnego elektoratu, bo tylko można liczyć na głosy swoich. Idee tą łatwo można obliczyć znając własne siły i średnią wyborczą z lat minionych.

My posiadamy swoich Kolegów porozrzucanych po całej Polsce a umiejętne przekazanie naszych zamiarów i ideałów jest o wiele łatwiejsze i wiarygodniejsze do pozyskania dość dużego poparcia społecznego.

Trzeba jasno zauważyć, że należy budować w terenie struktury Stowarzyszenia, które może być jedyną i ostateczną drogą ratunku.

Należy także zauważyć, że budując organizację musi ona spełniać nasze oczekiwania, nie ma spraw ważnych i ważniejszych. Jest wspólny cel i wspólne dążenie do urzeczywistnienia naszych marzeń i pragnień, ale w zgodzie z dobrze pojętym interesem organizacyjnym działającym według ustalonego harmonogramu.

Jurek

Witam wszystkich.

Partia polityczna ? Uważam, że jest to chybiony pomysł. Jeżeli dojdzie do skutku, to wróżę jej taki sam los jak Partii Emerytów i Rencistów. Przecież oni nie mają żadnego przebicia i wszystkie swoje sprawy przegrywają tak samo jak my.
Uważam, że nie tędy droga. Najpierw należałoby naszą sprawę nagłośnić i to mocno w mediach ogólnopolskich. Piszę o tym już kolejny raz. Przecież o nas i o naszej sprawie oraz łamaniu prawa przez polityków i polskie sądy nikt nic nie wie, oprócz zainteresowanych, czyli nas, emerytów i rencistów wojskowych. O tym powinna się dowiedzieć cała Polska, jak traktuje państwo prawa tych, którzy oddali swoje zdrowie służąc właśnie jej. Następnie zorganizować pikietę taką jak dzisiaj zorganizowali lekarze, którzy nie podpisali kontraktów z NFZ. Dopiero potem utworzyć stowarzyszenie, które by reprezentowało nas wszystkich przed organami sądowniczymi.

Pozdrowionka.
[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Witam.
Jako, że też jestem za prężną organizacją zrzeszającą emerytów wojskowych, pozwolę sobie na kilka zdań.
Toczy się dyskusja czy lepiej założyć partię czy stowarzyszenie.
Kłopoty z założeniem partii są duże, przebicie się na rynku partyjnym wręcz niemożliwe i to przez najbliższe kilka lat.
Poza tym emeryci mają, jak widać, różne poglądy polityczne i wybranie kierunku jakim ma podążać partia, czy to lewa strona, prawa czy centrum, z tak licznych ochotników zrobiłby partię kanapową.
Moim zdaniem powinniśmy w pierwszej kolejności postawić na stowarzyszenie.
Jest już zarejestrowane "PRO MILITO" wiec trzeba wzmocnić osobowo i propagandowo.
Jeden cel już jest - odzyskanie ukradzionych - tak, tak, UKRADZIONYCH nam emerytur.
Skupmy się na tym celu.
Równolegle trzeba realizować inne zadania.
Ale to na później.
Aby zakończyć proponuję aby wszyscy chętni wypowiedzieli się krótko czy chcą Partii czy Stowarzyszenia.
Z krótkim uzasadnieniem.
I niech wypowiedzi będą wynikiem głosowania.
Pozdrówka.

sceptyk

Swoje zdanie wyraziłem kilka dni temu na forum. Partia - w żadnym wypadku. Powód zasadniczy - brak żródła finansowania. Forma stowarzyszenia - do przyjęcia.
Programowo skłaniałbym się do spraw o charakterze ogólnopaństwowym. To dzisiaj jest mało popularne. Stawianie spraw emerytalnych na pierwszym miejscu spowoduje zdecydowany opór społeczny. Wszystko zależy od sformułowania deklaracji programowej. Potrzebna jest dyskusja nad statutem PM. Była juz o tym wzmianka na tutejszym forum.

julevin

Witam.
Wszystkich chętnych do współpracy ze Stowarzyszeniem Pro Milito proszę o kontakt na PW.
Oczywiście nad poprawieniem każdego statutu można i trzeba dyskutować. Dotyczy to również statutu PM.
Założenie Stowarzyszenia od podstaw to jest czas kilku miesięcy w najlepszym wypadku i przy tym trzeba mieć szczęście i przychylność opiniujących.
W naszym kraju czas na powstawanie nowych partii już minął. Można oczywiście o tym dyskutować, ale trzymajmy raczej wróbla w garści.
Zamiast wieść spory, zacznijmy konkretyzować propozycje.
Popieram Sceptyka.
Pozdrawiam

derk

Myślę, że Henry49 jasno wyraził swoje stanowisko i każdy ma w demokracji do tego prawo.

Jacek-50

Panowie śpieszmy się:
---- Rzeczpospolita
Polacy chcą bronić przywilejów emerytalnych
Aleksandra Fandrejewska 14-01-2010, ostatnia aktualizacja 14-01-2010 22:00
stnienie uprzywilejowanych grup emerytów nie przeszkadza Polakom. 53 proc. ankietowanych przez GfK Polonia na zlecenie "Rz" uważa, że przy wyliczaniu świadczeń mogą istnieć wyjątki. Przeciwnego zdania było 46 proc.

– Jesteśmy przekonani, że jeśli ktoś ciężko pracuje, to powinien zostać za to dobrze wynagrodzony, a ponieważ w ciągu dwudziestu lat kolejne rządy wolały dawać przywileje emerytalne zamiast podwyżek, to teraz nam się wydaje, że to sprawiedliwe – mówi Jan Rutkowski, ekonomista Banku Światowego w Polsce. Jego zdaniem po prostu nie łączymy kwestii wysokości emerytur z finansami publicznymi czy budżetem.

Najczęściej godzimy się na uprzywilejowany sposób liczenia świadczeń dla ciężko pracujących fizycznie, zwłaszcza górników. Najmniejsze, śladowe, poparcie ma ulgowe traktowanie emerytur sędziów. Największymi zwolennikami zróżnicowania zasad emerytalnych są oczywiście najmniej zarabiający.

- Ludzie nie mają pojęcia, że takie przywileje kosztują – przyznaje Aleksandra Wiktorow, ekonomistka Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. – Nie wiedzą, że to oni z własnych podatków płacą na specjalne emerytury.

W tym roku na systemy emerytalne dla rolników, służb mundurowych, górników, sędziów i prokuratorów wydamy ponad 25 mld zł (ok. 2 proc. PKB). Większość z tych pieniędzy to dotacja do emerytur rolników (ponad 13 mld zł), którzy płacą symboliczne składki. Natomiast żołnierze, policjanci, służby więzienne, sędziowie oraz prokuratorzy nie płacą składek, czyli ich emerytury są wypłacane z budżetu. Dodatkowo służby mundurowe mogą wcześniej przechodzić na emeryturę. Natomiast górnicy mogą wcześniej kończyć pracę zawodową i mają bardziej korzystny sposób wyliczania emerytur. – Rzecznik praw obywatelskich konsekwentnie uważa, że wszystkie systemy emerytalne powinny być podobnie traktowane – przyznaje Lesław Nawacki, dyrektor zespołu zabezpieczenia społecznego w Biurze RPO.
Zespół skończył właśnie analizy związane z finansowaniem systemów specjalnych i najprawdopodobniej w najbliższych miesiącach dr Janusz Kochanowski, RPO, poprosi Trybunał Konstytucyjny, by ten orzekł, czy systemy te są zgodne z konstytucją. ---------kon cyt.
Czekajmy dalej,a RPO rozwiąże za nas problem sam. Rzecznik odbija się od płotu do płotu a szuka odwetu na byłych żołnierzach. Wierzę w to ,że mu sie to uda. Bo już 4 kwietnia 2008 udzielając wywiadu red.z Faktu cyt...że my nie mamy jeszcze państwa prawa,który to ideał daleki jest od rzeczywistości.Na razie mamy ,państwo prawników. którzy zagwarantowali sobie przywileje materialne,rozdali sobie funkcje,a kiedy ktoś chce ich zmusić do obrony prawa,do obrony biednych,do efektywnej pracy albo po prostu do obrony sprawiedliwosci,podnoszą krzyk,że to zamach nademokrację. ..kon.cyt.RPO doskonale wie,że Polska to nie jest państwo prawa i to z pewnoscią wykorzysta.A my?Postawmy wreszcie na "Stowarzyszenie PRO MILITTO" i zrobić to co proponuje Henry49.Inaczej zagonią nas w kozi róg. Na sławetny zwiazek nie ma już co liczyc.Zostaliśmy sami z naszymi problemami a prezes zwiazku na łamach GWiR-tworzy nowy słownik.Nie zakładajmy partii a wykorzystajmy to co już jest i ma struktury,władze.Czyli PRO MILITTO.