Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polska - słabe państwo
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "ŻOŁNIERSKA BRAĆ"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 19:49, 30 Mar 2011    Temat postu:

aryski
Zauważyć to jedno.
Problem jest z reakcją. A tej brak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:30, 30 Mar 2011    Temat postu:

To prawda. Ale przed reakcją konieczne jest zwrócenie uwagi obojętnej większości na problem. Niektórzy w tym prowadzeniu wojenki o sprawiedliwość, moga obudzić się w zbankrutowanym kraju, w którym jedyna własnością, jaką to państwo będzie posiadać, to niekończące się długi i kolejka oszukanych.

Jeżeli dzisiaj oszukanymi czują się partyjni koledzy z partii rządzącej i na znak protestu opuszczają własne szeregi, to nie możemy być zdziwieni, że każdy z nas w wielu obszarach jest nie tyle oszukany, co zadrwiono z niego.

Drwi się z każdego z nas w urzędach, w szkołach, w szpitalach i każdego dnia, gdy rachunek wydatków do przychodów jest coraz gorszy. Drwią z nas gospodarze okienek telewizyjnych,karmiąc nas papką bzdur w niekończących się politycznych przepychankach, a zapraszani "goście" opowiadają senne przepowiednie.
A to milczenie na forum, to przyzwolenie i swego rodzaju zachęta do dalszych " reform".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 21:05, 30 Mar 2011    Temat postu:

aryski
Trzeba się serio zastanowić nad tym, co przemawia do ludzi.
Na pewno nie apele.
Emeryci wojskowi nie są tu żadnym wyjątkiem.
Pytanie brzmi: do jakiego momentu można pozostać obojętnym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:18, 31 Mar 2011    Temat postu:

sceptyk napisał:

Cytat:
Pytanie brzmi: do jakiego momentu można pozostać obojętnym?


Pytanie wiąże się również z tym , co dzisiaj przemawia do ludzi?

Dotychczasowa dyskusja, którą obserwuję, wyraźnie wskazuje na materialistyczne podejście do otaczającej nas rzeczywistości. Nikt nie mówi, co może dać dla innych, ale domaga się wypełnienia zobowiązań w stosunku do niego. Mamy tu do czynienia jedynie z wyselekcjonowaną obojętnością. Rzecz dotyczy wyegzekwowania oczekiwanych należności, a poza tym oczywiście pełna obojętność.

Chorzy narzekają na zapaść w służbie zdrowia, ale zdrowym na dany moment jest to mniej przerażające, jak również mieszkańcom małych garnizonów jest obojętnie, czy na stadionach dochodzi do przestępczej przemocy i handlu narkotykami, natomiast korzystający tylko ze środków komunikacji miejskiej bez emocji słuchają o kolejnych podwyżkach paliwa, często nie zdając sobie sprawy z tego, że najpilniejsze produkty w sklepie osiedlowym będą również droższe z tego powodu.

I tak mijają dnie i tygodnie, wokół nas następuje pogorszenie warunków, każdemu z osobna, co innego, ale dajemy sobie spokój o zatroskaniu o innych.
Jeżeli nawet pojawi się propozycja wspólnego przedyskutowania problemów, to każdy ma mnóstwo nie załatwionych tematów, że na każda propozycję spotkania odpowiada odmownie. Pozostaje ta mniejszość, która pyta-DO JAKIEGO MOMENTU MOŻNA POZOSTAĆ OBOJĘTNYM?Muszę powiedzieć z przykrością nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:38, 08 Kwi 2011    Temat postu:

Pomimo usilnych starań władzy, temat dezorganizacji państwa polskiego ciągle się pojawia. Niestety wśród odpowiedzialnych za ten temat pojawiają się czołowi politycy. Kązdy może czytac ten tekst inaczej, ale brak w nim patriotycznych wezwań do jedności Polski


Tusk walczy z Zglajszlachtowaną Polską

Analizując założenia, ujawnione w różnych dokumentach i wypowiedziach RAŚ podkreślałam, że pod szyldem samorządności, ( której w rozumieniu decentralizacji władzy jestem gorącą zwolenniczką) Ruch wyraźnie dąży do uzyskania pełnej autonomii, z własnym językiem, flagą, zdolnością do zawierania umów międzynarodowych itp. i Europy 100 flag.

Kolejne ustawy, oddające własność szpitali, szkół itp. są procesem z jednej strony decentralizacji zarządzania, ale mogą stanowić także zaczyn do podziału majątku Polski na niezależne regiony. O wiele łatwiej będzie stworzyć Polskę regionalną, gdy będą określone jasno stosunku własnościowe w kluczowych do tej pory dziedzin poddanych kompetencjom państwa. Kiedy zastanawiałam się, dlaczego PO i PSL podpisały umowę koalicyjną z RAŚ w sejmiku Śląskim, skoro swobodnie mogły rządzić tam same-pierwotnie myślałam, ze chodziło jedynie o zwiększenie popularności na Śląsku, który był przez lata politycznie „lewicowy”.

W komentarzach pod moim wpisem o RAŚ znalazłam ciekawy link, którego zawartość może rzucać zupełnie inne światło na intencje władz PO.Na II Kongresie Kaszubów referat na temat przyszłości tej grupy wygłosił Donald Tusk. A w nim zawarł takie diagnozy i wizje:

„Centralnie sterowane i skrajnie upaństwowione społeczeństwo - ten cel wymagał niwelizacji, zrównania, jak mawiają Niemcy: zglajszachtowania(..)Z dzisiejszej perspektywy widać, jak nowoczesne w swej istocie było myślenie Bądkowskiego, a także praktyka Zrzeszenia, w zestawieniu z rewolucyjną naiwnością wielu działaczy „Solidarności”. Wówczas bardzo niewielu Polaków rozumiało, że odbudowa samorządności terytorialnej to, obok prywatyzacji gospodarki, dwa główne warunki faktycznego obalenia komunizmu, Dziś nie jest pod tym względem lepiej, choć regionalizm i prywatyzacja uzyskały status programów politycznych kilku istotnych partii, a przez rok rządów Bieleckiego były elementami programu rządowego (przynajmniej sferze werbalnej).(..)

Nie rezygnując ze wzmacniania poczucia identyfikacji wspólnotowej i upowszechniania myślenia w kategoriach małych ojczyzn oraz podkreślania inności wszędzie tam, gdzie ona występuje (przy założeniu, że odmienność jest fundamentem wszelkiej kultury i nie musi być w nią wpisany konflikt z otoczeniem), powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że nie będzie samorządnego regionu pomorskiego - i żadnego innego - bez zasadniczych zmian ustrojowo-gospodarczych w skali całego kraju. Ich zdynamizowanie i ukierunkowanie to jeden z głównych postulatów regionalistów.

Trzeba zrobić wszystko, aby wpływ ruchów regionalnych i samorządowych oraz partii politycznych, dla których regionalizm jest istotnym fragmentem ich programu, na zmiany ustrojowe i gospodarcze był jak największy. Konieczne jest uczestnictwo regionalistów w debacie konstytucyjnej i w pracy nad innymi aktami legislacyjnymi. Tak długo bowiem, jak trwać będzie w Polsce centralistyczny model władzy, jak długo większość decyzji zapadać będzie w Warszawie - marzenie o państwie regionalnym pozostanie utopią.

Niezwykle istotna dla powodzenia naszych zamierzeń jest deetatyzacja życia gospodarczego. Bez prywatyzacji nie będzie faktycznej regionalizacji, gdyż jednym z elementów dominacji centrum nad prowincjami jest centralne zarządzanie państwową własnością. To również wymaga obecności ludzi z regionalną wrażliwością na różnych szczeblach władzy wykonawczej. Dość precyzyjnie można określić , którzy politycy i jakie kluby parlamentarne taką wrażliwość posiadają.

Dalej Tusk podaje spis działań, jakie należy podjąć, aby stworzyć Polskę regionów * i dochodzi do następującej konstatacji:

”Chodziłoby przede wszystkim o stworzenie źródeł finansowania, skuteczną akcję edukacyjną, budowę przyszłościowego, ale realnego programu gospodarczego dla Kaszub i Pomorza, inspirowanie zmian legislacyjnych z przygotowaniem projektu nowej konstytucji włącznie.” Referat Tusk kończy wymownie” Czy jest to możliwe? Jeśli coś jest konieczne, to musi stać się możliwe.”

Jak się okazuje, Donald Tusk głosił poglądy bardzo bliskie poglądom RAŚ, a w swoich wizjach postulował wzmacnianie ruchów regionalnych.
Dzisiaj na stronach ZKP mamy wezwanie podobne jak na Śląsku: wpisuj narodowość kaszubską. Zapytany przez dziennikarzy premier Tusk, jaką narodowość wpisze w ankiecie spisowej odpowiedział szybko: ”polską”

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 11:37, 14 Kwi 2011    Temat postu:

MĄDROŚĆ BUDUJE PAŃSTWO

Paweł Bromski - Historyk filozofii /specjalność: filozofia polityki/ PROFESOR I REKTOR WYŻSZEJ SZKOŁY STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH I AMERYKANISTYKI na łamach portalu NE rozpoczyna dyskusję na temat „jakości naszego państwa , przyczyn jego słabości i działań, jakie należałoby podjąć dla poprawy relacji państwo – naród.”

[i]Wiemy od pewnego czasu, że nasze państwo wykazuje symptomy państwa słabego. Każdy dzień dostarcza nam kolejnych dowodów. Nie zakrywajmy oczu, nie upajajmy się doniesieniami premiera, czy też szefa MON, który nie szczędzi nam okazji, by na kolejnej konferencji prasowej uzasadniać swoje racje i okłamywać naród.
Czytajmy rozważania ludzi, którym jeszcze zależy na naszym państwie.



Znakiem rozpoznawczym państwa są jego granice. Jest to bardzo ważne i mocno na świecie akcentowane zagadnienie. Jest to kwestia bardzo ważna także w Polsce gdyż pamiętać należy, że w Polsce przez dwa stulecia nie było państwa. Był tylko naród. Dlatego dziwi fakt niewielkiej wrażliwości na tę problematykę.Tym bardziej, że stosunkowo niedawno przeżyliśmy bolesne doświadczenie zmiany granic naszego państwa bez możliwości jakiegokolwiek sprzeciwu z naszej strony.

W dzisiejszej Europie maleje znaczenie i wartość, pojęcia państwa. Wiąże się to z koncepcją jedności Europy, w której ma przeważyć zasada jedności a nie odrębności państw. Państwo jest więc w UE widziane jako teren wyznaczony otwartymi granicami, na którym mieszkają ludzie realizujący zalecenia tej samej władzy.

Państwo jest, lub powinno być, najważniejszym narzędziem służenia dobru narodu. Jest konstrukcją różnych instytucji, których kompetencje, powiązania i zależności wyznaczają ustrój państwa. Jednak czym innym jest państwo a czym innym jest jego ustrój, chociaż razem tworzy się i państwo i ustrój.

Fundamentem państwa wyznaczającym jego ustrój jest ustawa zasadnicza, tradycyjnie nazywana konstytucją.

Ustawa zasadnicza jest konstytucją nie tylko z potrzeby określenia zasad ustrojowych, kompetencji organów państwowych i sposobu ich powoływania. Jest ona konstytucją, ponieważ wyznaczając prawa obywatelskie stanowi swoistą gwarancję, że to godność człowieka a nie wola władzy wyznacza granice, których demokratyczna władza nie może przekroczyć bez utraty swojej legitymacji.

Konstytucja jest podstawowym aktem prawnym w państwie, Stanowi więc fundament prawa w społeczeństwie, które jest wspólnotą osób i wspólnot.[/i]

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Podobin dnia Czw 11:39, 14 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:45, 28 Kwi 2011    Temat postu:

Ministrowie bez odpowiedzialności, nieodpowiedzialny rząd.

Taki tytuł w normalnymn demokratycznym opaństwie wydaje się być niemożliwym. Jeżeli bowiem ktokolwiek posiada jakiekolwiek kompetencje, to musi ponosic odpowiedzialność. Takie sprawy są uregulowane odpowiednimi dekretami bądź ustawami.Premier i ministrowie powinni by c rozliczani przed wyborcami i sejmem.

Okazało się dziś, że zadaniem Ministra Finansów nie jest dbanie o dobrą kondycję finansów państwa, w tym współdecydowanie o wysokości podatków czy kształcie budżetu.



Nie. Zadaniem Ministra Finansów jest – jak powiedział Premier Donald Tusk – skuteczna dbałość o reputację finansową państwa w odniesieniu do konkurentów. Czyli mówiąc bez ogródek – główną kompetencją ministra Rostowskiego jest uprawianie rządowej propagandy. Okazało się więc, że za finanse publiczne w tym rządzie nikt nie odpowiada.

Owego braku odpowiedzialności dowodzą zresztą także działania rządu w innych dziedzinach.

Przy okazji afery stoczniowej okazało się, że rząd nie odpowiada za upadek polskiego przemysłu stoczniowego. Chociaż planowano sprzedaż tej gałęzi gospodarki w ręce tajemniczego katarskiego inwestora, którego najpierw miało nie być, a który następnie okazał się człowiekiem powiązanym z bliskowschodnimi terrorystami.

Po wybuchu afery hazardowej wydawało się, że rząd odpowiada co najmniej za swoich skorumpowanych ministrów. Szybko jednak okazało się, że afery nie było, osoby w nią zamieszane zostały uznane przez niezależną prokuraturę (pod wodzą Edwarda Zalewskiego) za niewinne, a cała sprawa to zwykła prowokacja byłego już szefa CBA Mariusza Kamińskiego. PiS-owca, rzecz jasna. Więc nawet gdyby rząd chciał, to po prostu nie ma za co wziąć odpowiedzialności.

Tak samo jak Cezary Grabarczyk, który jak powszechnie wiadomo, nie ma nic wspólnego ze stanem polskich kolei, pomimo że jest Ministrem Infrastruktury. Gdy ludzie wsiadali do pociągów przez okna, a podróż odbywali w toalecie, okazało się, że odpowiedzialnym za ten stan rzeczy jest podwładny ministra. A sam minister za swoich podwładnych nie odpowiada.

Gdy w Mirosławcu rozbiła się wojskowa CASA, Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich złożył rodzinom 20 wojskowych szczere kondolencje z powodu tego wypadku. Jednak jak powszechnie wiadomo, wypadki zdarzają się przypadkiem, więc nie sposób za taki zbieg okoliczności odpowiedzieć. Zwłaszcza własnym stanowiskiem.

Gdy w Smoleńsku rozbił się rządowy – podkreślmy: rządowy samolot, reguła znowu się potwierdziła. Okazało się, że nie tylko minister Klich nie ma z tą tragedią nic wspólnego, ale że w ogóle samolot nie był rządowy, tylko prezydencki. Więc jeśli ktoś odpowiada za śmierć 96 pasażerów zajmujących pozycje kluczowe dla funkcjonowania państwa, to na pewno nie rząd. Już prędzej Prezydent. Oczywiście były, nie obecny.

Na tej samej zasadzie dzisiaj okazuje się, że minister Rostowski nie odpowiada za ceny paliw, za gigantyczne zadłużenie publiczne (tylko w 2010 roku – według danych Ministerstwa Finansów – powiększyło się o kolejne 80 miliardów zł!), za powszechną drożyznę. Za podwyżkę cen wszystkiego nie odpowiada dosłownie nikt. To wina ludzi, którzy kupują, bo się boją, że zdrożeje – tak jak z cukrem, który zdrożał, bo ludzie go kupowali. Fakt, że z początkiem tego roku rząd podniósł podatek VAT do 23% oczywiście nie ma wpływu na poziom cen w sklepach. A nawet jeśli ma, to powoduje tylko obniżkę cen – jak tłumaczyli nam jeszcze w grudniu 2010 r. politycy Platformy.

Tak samo będzie, gdy ceny paliwa przekroczą 5,50 zł za litr. No bo przecież zniesienie ulgi na biokomponenty, tak samo jak wymóg ich stosowania, to decyzje które pojawiły się w próżni. W próżni, która bezsprzecznie panuje podczas obrad Rady Ministrów Donalda Tuska.


Trzeba posiadać poczucie bezkarności i dużą wiarę w notowania kolejnych sondaży, by sądzić, że nigdy nie nastąpi ten czas, gdy wyborcy będą chcieli rozliczyć swoich wybrańców.
Dotychczasowa zła polityka i praktyka funkcjonowania państwa spowodowała, że osoby, którym powierzono pełnienie odpowiedzialnych funkcji,traktują swoje urzędy, jedynie jako nalezne im z racji partyjnej przynależności synekury. Inaczej tego nie można nazwać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:08, 31 Maj 2011    Temat postu:

Oficjalne media nie przestają w zachwycie oceniać wizyty prezydenta Obamy, jako czegoś nadzwyczajnego, chociaż analizując przebieg tej wizyty, trudno zaliczyć tego wydarzenia do wyjątkowych, czy znaczących.
Ot, po prostu, prezydent mocarstwa przyjechał do Polski w celu załatwienia własnych interesów i załatwienia sobie głosów w Ameryce przed najbliższymi wyborami.

Okazaliśmy wyjątkową gościnność i brak odwagi w upomnienie się o własne interesy. Jeżeli nie możemy usłyszeć w mediach zróżnicowanych wypowiedzi, proponuję wypowiedź z portalu dyskusyjnego:

WIZYTA OBAMY – KLĘSKA POLSKI ( Tomasz Urbaś )
Gospodarska wizyta Baracka Obamy w Polsce nie pozostawia wątpliwości, co do wyznaczonej Polsce roli w stosunkach międzynarodowych.

Wizyta jest pierwszą po resecie stosunków Stanów Zjednoczonych z Rosją. Reset nie jest przypadkowy. Ma charakter strategiczny. Obama podkreślił to w Polsce: „Jestem dumny, że zapoczątkowaliśmy proces, który pomoże ustabilizować stosunki między Stanami Zjednoczonymi, Rosją. Prezydent Miedwiediew jest tutaj naszym ważnym partnerem w tym procesie. Mówiłem już na szczycie lizbońskim i powtarzałem w ciągu kilku ostatnich dni, ze obrona przeciwrakietowa jest to temat, w którym powinniśmy współpracować z Rosjanami. Mamy wspólne zagrożenia zewnętrzne i nie naruszy to równowagi strategicznej, na czym zależy Rosjanom, a uważamy, że jest to bardzo ważne, że NATO zostaje odpowiedzialne za możliwości obronne NATO.”.

Jedynym wspólnym strategicznym zagrożeniem zewnętrznym Stanów Zjednoczonych i Rosji są Chiny. Konflikt amerykańsko-chiński jest kluczowy dla sytuacji na świecie. Stany Zjednoczone realizują koncepcję strategicznego okrążenia Chin (Indie, Pakistan, Afganistan, Rosja) i odcięcia państwa środka od dostaw surowców energetycznych (Libia). Oczywiście Chiny nie pozostają dłużne.
Manifestują swoje wpływy w Pakistanie wykorzystując wielkomocarstwową butę Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie, gdy Barack Obama opuszczał kontynent amerykański na tournee po Europie, Stany Zjednoczone zostały ugodzone w serce przemysłu zbrojeniowego. Najprawdopodobniej chińscy wojskowi hakerzy włamali się do systemów informatycznych Lockheeda Martina i innych amerykańskich firm zbrojeniowych.

Strapiony Barack Obama przybył do Polski zbadać lojalność rządzących i opozycji.

Cd: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jan Marten-Kuna




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno-julianów

PostWysłany: Śro 16:16, 01 Cze 2011    Temat postu:

Cóż więcej można powiedzieć o "przywódcach" narodu, którzy każdą klęskę próbują przekuwać w sukces. Ta wizyta prezydenta USA to albo jeszcze jedna nasza zmarnowana okazja do budowania silnego partnerstwa, albo jeszcze jeden dowód, że jesteśmy dla USA mało znaczącym państewkiem. Ja odnoszę wrażenie, że ten drugi przypadek jest bliższy prawdzie. Przekonania nabiorę po jesiennych rozmowach na tzw. forum gospodarczym, które odbedzie się w USA. Najbardziej ubawiła mnie deklaracja o okresowym bazowaniu w Polsce kilku samolotów amerykańskich. To wielki wkład (!) w umacnianie naszego bezpieczenstwa. Pozdrowienia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 16:15, 04 Cze 2011    Temat postu:

"Trzeba posiadać poczucie bezkarności i dużą wiarę w notowania kolejnych sondaży, by sądzić, że nigdy nie nastąpi ten czas, gdy wyborcy będą chcieli rozliczyć swoich wybrańców."

Jak tak dalej pójdzie, trzeba się będzie zabawić w proroka.
Jeszcze nie tak dawno, premier chwalił się, że jego partia nie ma z kim przegrać wyborów. Był wtedy bliski prawdy. Ale sytuacja nieco się zmieniła. I co? I nic. Kolejne wybory coraz bliżej, a społeczeństwo śpi. Bo jak inaczej to nazwać. Kolejne wpadki rządu, kolejne niespełnione obietnice i reakcji żadnej. Tymczasem Grecja, Portugalia, Hiszpania, Włochy, Północna Afryka, walczą o swoją przyszłość ekonomiczną.
A u nas można odnieść wrażenie, że jako kraj mlekiem i miodem płynący, jesteśmy ponad to wszystko. Czy ludzie nie dostrzegają nadchodzących niebezpieczeństw, czy po prostu im się nie chce?
Wobec tego, kiedy im się zachce?
Oprócz wielu, specjalnością Polski były tzw. zakręty dziejowe. One mialy charakter cykliczny. Kto pamięta jaki był cykl?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:27, 05 Cze 2011    Temat postu:

Załamania finansowego nie da się ukryć. Już widzimy to w sklepach.Naród władzę może obalić w każdym momencie. W tych wyborach jeszcze wiele powinno zdarzyc się. Nie ma dziś pewniaków. Nawet ta zgraja łamistrajków, która pojawiła ostatnio na wielu portalach nie przeszkodzi w zmieceniu tego zła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "ŻOŁNIERSKA BRAĆ"
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin