Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Profesjonalizacja Sił Zbrojnych.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: EU
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:17, 27 Lis 2008    Temat postu:

Jesli chodzi o docelowy ksztalt i organizacje wosk ladowych to ja widze to w nastepujacy sposob"wariant).

1 Dowodztwo Korpusu, powolywane na czas ”W” na bazie Dowodztwa Wojsk Ladowych
2 Dowodztwa dywizyjne o szerszych niz dotychczas prerogatywach.
10 Silnych i rozbudowanych brygad bojowych plus kilkanascie brygad i pulkow wsparcia. Czesc brygad rozwijana na bazie NSR.

2 sztaby Obszarow, ”Polnoc” i ”Poludnie”
16 Wojewodzkich Dowodztw Wojskowych (Okregow), ktorym podlegalyby lokalne bataliony piechoty ochrony, bataliony logistyczne i remontowe, jednostki zandarmerii, obrony cywilnej itp.
Jednostki te rekrutowane glownie na bazie NSR lub dobrowolnej 4-5 miesiecznej sluzby wojskowej.


Dywizja ”Polnoc” w skladzie 5 Brygad bojowych oraz po 1 Brygadzie Logistycznej, Artylerii, Saperow, Smiglowcow i Opl. Do tego pulk rozpoznawczy, pulk dowodzenia, pulk chemiczny i pulk zandarmerii.

Dywiza ”Poludnie”, sklad analogiczny jak w dywziji ”Polnoc”

W obu organizacjach przewiduje 3 typy brygad:

1. BP (Lekkie) czyli 21 i 25 (25 i 6 tworza jedna silna 25 Brygade Aeromobilna)
2. BZmot(Srednie) na KTO czyli brygady 12 i 17
3. BPanc i BZ(Ciezkie) na czolgach i gasienicowych BWP czyli 2, 3, 9, 10, 15 i 20

Komentarz:
1BPanc zostaje rozwiazna a jej jednostki przejmuje 3BZLeg(brygada ciezka)
7 Brygada Zmechanziwana OW wchdzi w sklad Marynarki Wojennej jako kombinowana jednostka obrony wybrzeza (piechota zmotoryzowana, artyleria morska i piechota morska)

Sklady brygad Wojsk Ladowowych

1. BP: 4 bp, 1 br, 1dartyl, 1bsap, 1 blog, 1bdow, 1bopl.

2. BZmot: 4 bz na KTO (alternatywnie 2-3 bz i 1-2 bataliony ”czolgow kolowych”), 1 br, 1 dartyl, 1bsap, 1 blog, 1bdow, 1bopl.

3. BPanc/BZ: 2bcz, 2bz (alternatywnie 4 bataliony mieszane), 1br, 1 br, 1dartyl, 1bsap, 1 blog, 1bdow, 1bopl.

Artyleria

A. W BP dziala holowane 155mm, wyrzutnie rakietowe (np. ”Langusta”), mozdzierze 98mm i 60mm.

B. W BZmot dziala kal 155 na podwoziach samochodow ciezarowych np. ”Dana”, ”Cesar” lub ”Archer”. Na szczeblu batalionow mozdzierze 98 bub najlepiej 120 mm na podwoziu kolowym.


C. W BPanc/BZ, haubice ssamobiezne kal 155mm (np.Krab), wr (np. Langusta). Na szczeblu batalionow haubice 122mm ”Gozdzik” a docelowo mozdzierze samobiezne kal 120mm na podwoziu gasienicowym.

D. W Brygadach Artylerii, po 1-2 dywizjony rakietowe MLRS dalekiego zasiegu (do ok 300 km), 2-3 dywizony rakietowe sredniego zasiegu (70-100 km).

Brygada(Skrzydlo) Smiglowcow:
Kazda z 2 takich brygad skladalaby sie z:
A. 1 Dywizjon smiglowcow szturmowych, 24-32 smiglowcow
B. 4 dywizony srednich smiglowcow transportowych z 48-64 smigowcami
C. 2 dywizony ciezkich smiglowcow transportowych z 24-32 smiglowcami
D. 1 dywizjon kontroli ruchu lotniczego
E. 1 dywizon dowodzenia z 12-16 smiglowcami

Pulk Rozpoznawczy (po jednym dla kazdej dywizji)
Skladajacy sie z 3 szwadronow rozpoznawczych kazdy po 13-14 KTO i 9-10 czolgow , 2-3 kompani smiglowcow obserwacyjnych kazda po 8-12 maszyn oraz pluton dowodzenia z 2-4 KTO i pluton rozpoznania skazen. Do tego kompania bezzalogowych pojazdow rozpoznawczych i kompania dalekiego rozpoznania(komandosow).

Do tego Sily Specjalne jako osobny RSZ.

Reasumujac w wariancie moim zdaniem optymalnym mielibysmy wiec 2 dywize z prerogatywami dzisiejszych korpusow. I tak:

Dywizja ”Polnoc” w skladzie 2BZLeg, 9BKPanc, 12BZmot, 15BZ, 20BZ, 1BLog, 1BSap, 1BArtyl, 1 Brygada Smiglowcow, 9 pr itd.

Dywizja ”Poludnie” w skladzie 3BZLeg, 10BKPanc, 17BZmot, 21BPG, 25BKP, 2pr, reszta podobnie jak w dywizji ”Polnoc”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grzegorz




Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: EU
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:55, 01 Gru 2008    Temat postu:

Wracajac do tematu struktur armii zawodowej(wojska tzw. operacyjne).

Obecnie na swiecie dazy sie do splaszczenia organizacji batalion-brygada-dywizja–korpus, starajac sie odjac co najmniej jeden z elemetow dowodczych tego systemu.
Dominuje idea struktur batalion-samodzielna brygada(z elementami przynaleznymi kiedys dywizji) oraz dywizja(albo korpus).

Ciekawa strukture zaprezentowali kiedys Francuzi ktorzy posiadal struktury pulk(de facto wzmocniony batalion) i dywiza czyli bez szczebla brygadowego. Francuskie DPanc liczyly w latach 80 tych ok. 10 tys ludzi i skladaly sie z 6 pulkow bojowych (2 pcz i 4 pz lub 3 pcz i 3pz) do tego pulk artylerii (24 haubce 155mm) oraz pulk saperow i pulk logistyczny.
Tak samo francuskie dywizje spadochronowa i gorska liczyly 6 pulkow (batalionow) plus pulk rozpoznawczy i pulki wsparcia.
Ciekawa organizacje posiadaly takze francuskie dywizje lekkie, posiadajace po 2 bz (na KTO) oraz 2 pcz( na ”czolgach kolowych”), do tego batalion saperow i pulk artylerii. Byly to jednostki ekspedycyjne oraz w razie wojny konwencjonalnej w Europie sluzace takze dla oslony skrzydel i rozpoznania w strukturach francuskich korpusow z DPanc. Mysle ze WP powinno isc w podobnym kierunku.

Przeanalizujmy teraz podstawowe struktury wojska ladowych.

Batalion:
Jesli chodzi o batalion to w wielu krajach dazy sie do usamodzielnienia tego podstawowego oddzialu bojowego. Pierwowzorem sa tutaj doswiadczenia niemieckie i alianckie z 2 WS.
W wojskach ciezkich zaciera sie roznica pomiedzy wojskami pancernymi i zmechanziowanymi i jest tendencja do ich unifikacji. Historycznie dominowali tutaj Francuzi i Szwedzi, po nich Niemcy, Brytyjczycy i Amerykanie i Dunczycy. W latach 90 tych podobne doswiadczenia i struktury wprowadzano takze w Rosji. Ciekawe sa takze polskie doswiadczenia ze struktur wystepujacych w LWP w pulkami pancernych o skladzie kompanijnym (5kcz i 1kz na pulk czolgow plus kompanie wsparcia).

Mysle ze struktura silnych batalionow w skladzie 7 kompanii bylaby w warunkach polskich optymalna. Jesli chodzi o wojska ciezkie to najbardziej optymalna struktura moim zdaniem bylby nastepujaca:

1 Batalion Zmechanizowany (Pulk Zmechanizowany)

2 kompanie czolgow, kazda po 14 czolgow
2 kompanie zmechanizowane, kazda po 14 bwp
1 kompania dowodzenia z plutonami dowodzenia, rozpoznawczym, lacznosci i saperow
1 Kompania wsparcia z 2 plutonami haubic (po 6 haubic 122mm, docelowo mozdzierze samobiezne kal 120mm na opancerzonym pojezdzie gasienicowym), 1 bateria przeciwlotnicza 1 bateria ppanc.
1 pluton lub kompania saperow
Batalion zmechanizowany liczylby miedzy innymi 28 czolgow, 30 bwp, 7-8 bwr oraz 12 haubic 122mm.

Batalion Czolgow (Pulk Pancerny)

5 kompani czolgow, kazda po 14 czolgow kazda
1 kompanie zmechanizowane, 14 bwp
1 kompania dowodzenia z plutonem rozpoznawczym , plutonem lacznosci i plutonem saperow
1 Kompania wsparcia z 1 plutonem artylerii (6 haubic 122mm, docelowo mozdzierze samobiezne kal 120mm na opancerzonym pojezdzie gasienicowym), 1 bateria przeciwlotniczam 1 bateria ppanc.
1 pluton lub kompania saperow
Pulk Pancerny liczylby miedzy innymi 72 czolgi, 14 bwp, 7-8 bwr oraz 6 haubic 122mm.


Mozliwy jest takze inny wariant czyli pulki czolgow w skladzie 3kcz, 1kz. 1kr itp a pulki zmechanizowane w skaldzie 1kcz, 3kz, 1kr itp ale wariant podany przezeminie powyzej uwazam za optymalny. Takie mieszane bataliony czolgow i zmechanizowane moglyby stacjonowac samodzielnie w jednym garnizonie i nie wymagalyby laczenia jednostek piechoty zmechanizowanej z pancernymi dopiero w toku mobilizacji i koncentracji (problemy w integracji i koncentracji pododzialow wystepowalby zapewne w strukturach z jednolitymi bcz i bz stacjonujaych daleko od siebie).


Co do batalionow lekkich i srednich(KTO) to ich organizacja powinna byc podobna czyli 7 kompanii na batalion plus kompanie wsparcia. Jelsli by sie udalo zakupic KTO z dzialami 105mm (alt. 120mm) to moznaby wyposazyc po 2 kcz lekkich (”czolgow kolowych”) w 12 i 17 brygadach srednich.

Brygada:

Tutaj nalezalo by moim zdaniem przyjac zalozenie ze brygada powinna byc silna jednostka, samodzielnie mogaca wykonymac zdanania bojowe. Zwiazkiem posiadajacym wszystkie bronie wsparcia i odpowiednia logistyke.
W przeciwienstwie do struktur USA ja w warunkach polskich proponowalym silniejsze brygady w sile 5 batalionow plus jednostki wsparcia i logistyki.

Brygade ciezka(Brygade Pancerna) widze jako zwiazek skladajacy sie z 2 batalionow czolgow(pulkow pancernych), 2 batalionow zmechanizowaych, 1 batalionu rozpoznawczego, oraz jednostek wsparcia i logistyki w postaci dywizjonu artylerii(12 ”Dana”, 12 ”Langusta”), dywizjonu opl, batalionu saperow(jesliby w batalionach brygady bylo po 1 kompanii saperow to wystarczyla by kompania na szczeblu brygadowym), batalionu logistycznego i batalionu dowodzenia. Taka Brygada Pancerna liczylaby ok 6-7 tys ludzi i skladala by sie z 200 czolgow, ok 90 bwp, ok 70 bwr, 36 haubic 122mm ”Gozdzik”, 12 haubic kal 152 Dana (docelowo 12 Krab), 12 wyrzytni rakietowych Langusta. Wojsko Polskie powninno posiadac minimalnie 4-6 takich brygad.

Brygady Srednie, (BZmot lub BZ), dysponujace opancerzonym sprzetem kolowym(KTO w roznych wersjach), jednostki ekspedycyjne oraz wsparcia i dalekiego rozopoznania na wypadek konfliktu konwencjonalenego w Europie. Brygady w skladzie analogicznym jak BPanc z tym ze wyposazone w szprzet kolowy.

Brygady lekkie(gorska i aeromobilna), w skladzie 4 bp, 1 br oraz analogicznire jak powyzej z tymze dysponujace artyleria holowana kal 155mm, mozdzierzami 98 mm oraz lekkimi pojazdami terenowymi i smiglowcami.

Dywizja
W zwiazku ze zmniejszeniem i usamodzielnieniem sie brygad dywizje bylyby de facto dowodztwami operacyjymi duysponujacymi mobilna ligistyka, wsparciem artyleryjskim dalekiego zasiegu, rozpoznaniem oraz wsparciem smiglowcowym.
Jako ze liczba brygad oscylowalaby na poziomie 8-10 liczba 2 dywizji(”Polnoc” i Poludnie”) wydaje sie w pelni wystarczajaca. Moznaby ewentualnie powolac jeszcze jedna dywizje zapasowa(dywizje odwodowa ”Zachod” ).
G


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 18:21, 03 Gru 2008    Temat postu:

Wizyta Premiera w Krakowie zaowocowała kilkoma spotkaniami szefa rządu. Byli studenci, były władze, ale było też wojsko. Minister obrony, jako poseł z Krakowa zrobił, co do niego należy i zaprosił szefa rządu do Dowództwa Wojsk Specjalnych. Dowództwo swoją siedzibę w podwawelskim mieście zawdzięcza oczywiście ministrowi B. Klichowi, który przekreślił decyzje swojego poprzednika i przeniósł ten nowy sztab do Krakowa. Teraz więc dla podkreślenia rangi tego sztabu i możliwości zaprezentowania się premiera wśród żołnierzy doszło do tego spotkania.
Wizyta zbiegła się z informacją, jaką przekazały wszystkie media, o ostatnim poborze żołnierzy do wojska. Odtąd, jak wszyscy podkreślają, mają być w siłach zbrojnych tylko sami stuprocentowi profesjonaliści.

Można powiedzieć, że zostały stworzone podstawy do posiadania jednostek wojskowych, które bez potrzeby zadawania dodatkowych pytań będą gotowe do wyjazdu na wojnę we wskazany rejon świata. I jeżeli rozpatrujemy uzawodowienie naszych sił zbrojnych z tego punktu widzenia, to w zasadniczy sposób poprawi to kompletowanie poszczególnych zmian do wyjazdu na kolejną wojnę i nie będzie zachodziła potrzeba dodatkowych wyjaśnień.

Jednak dzisiaj dało się słyszeć wzmiankę o możliwości naruszenia naszych granic i pan premier jednym tchem powiedział, że profesjonalne wojsko będzie gotowe do wypełnienia tego zadania. Niestety wydaje mi się, że w tym wypadku jest w tej wypowiedzi wiele półprawd i niedopowiedzeń.

Istota problemu jest przygotowywanie sztabów i wojsk do realizacji tych podstawowych zadań związanych z wypełnieniem tego konstytucyjnego zadania. Tylko ludzie nieznający problemu mogą dzisiaj zadowolić się tymi ogólnymi stwierdzeniami, które w pewnym sensie przypominają znane powiedzenia o tym, że nie oddamy nawet guzika. Jeżeli bowiem szkolenie odbywa się tylko pod kątem przygotowania do patrolowania obszarów Iraku i Afganistanu, to trudno zgodzić się z tym, że jest to jednocześnie przygotowanie do wykonywania tych zasadniczych zadań, jakie stoją przed siłami zbrojnymi.

Trudno w wypadku posiadania jedynie „kieszonkowych”, liczących kilkadziesiąt tysięcy sił zbrojnych, które specjalizują się jedynie w organizacji patrolowania, mówić o tym, że takie wojsko ma budzić respekt. Jest to życzenie, do którego poważnie mogą nie podchodzić nasi sąsiedzi.
Rząd oczywiście ponosi odpowiedzialność za stan sił zbrojnych, ale konsekwencje będą dotyczyć nas wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 16:45, 02 Sty 2009    Temat postu:

Co to ma wspólnego z profesjonalizacją?
Trzeba być biegłym w sprawach wojskowych, aby połapać się w zawiłościach wojskowych decyzji. Nie jest to też zaskakujące odkrycie, bowiem już dawno mówiono, że tam gdzie sprawy dotyczą sił zbrojnych, to żadnej logiki nie ma. Jak jednak należy odpowiedzieć wnikliwej pani iksińskiej, która nie może pojąć, dlaczego żołnierze zawodowi w wieku poniżej 40 lat odchodzą na emeryturę, a jednocześnie wojsko robi reklamę przypominającą łapankę, aby uzupełnić jednostki wojskowe w ramach tzw. profesjonalizacji?

Będziemy zmuszeni zwrócić się do Kolegium Dowódców, aby udzielić wiarygodnej odpowiedzi. Jeżeli teraz ktoś pyta, co to jest to Kolegium Dowódców, to spieszę z odpowiedzią, że jest to kolejny organ dowodzenia w polskich siłach zbrojnych, jaki zamierza powołać minister B. Klich, do kierowania rozbudowywanymi sztabami w naszej armii. Czy dotychczasowe dowództwa i sztaby nie wystarczały do zapewnienia dowodzenia redukowana armią? Otóż zdaniem ministra i jego uczonych doradców mogłoby to w zupełności wystarczyć, ale zbyt mało jest chyba godnych dla znajomych stanowisk. Sam minister wyjaśnia to bardzo precyzyjnie: „Wszystkie funkcje w wojsku muszą być od siebie precyzyjnie oddzielone; dotychczasowy model tego nie gwarantował.” Zapewne Kargul z Pawlakiem mądrzej by tego nie ujęli.

Zmiany w siłach zbrojnych od wielu już lat zazwyczaj sprowadzają się od zmniejszania jednostek wojskowych i rozbudowywania sztabów. Do tego modelu działania przekonali nas/ upiłowywali nas przekonać / poprzedni szefowie resortu obrony narodowej, którzy za swój ambitny obowiązek zawsze uważali coś zdezorganizować i przeprowadzić pewien wycinek zmniejszania armii w ramach obowiązującego ciągle hasła- „armia mniejsza, ale sprawniejsza” Serial ten trwa już od ministra Onyszkiewicza. Dlaczego zatem nie miałby tego zrobić obecny szef-minister B. Klich. Jak przystało na specjalistę od psychiatrii, swoja uwagę skupił na głowie.

Tym razem dotychczasowy pierwszy żołnierz RP będzie już tylko drugim, bowiem ten pierwszy ma nazywać się szefem obrony i wraz ze swoim sztabem będzie koordynował działalność wszystkich rodzajów sił zbrojnych, natomiast sztab generalny zajmie się prawdopodobnie planowaniem dla potrzeb gabinetu pana ministra. Mówię prawdopodobnie, ponieważ karty nie zostały jeszcze odkryte, a sami autorzy zapewne nie maja wizji funkcjonowania i wzajemnego powiązania tych nowych rozwiązań.

Zresztą nikt nie zwraca specjalnej uwagi na to poletko permanentnych doświadczeń, jakim określa się polskie siły zbrojne, znawcy z obawy o swoja przyszłość, a obserwatorzy ze względu na drugorzędność ich zainteresowania. Oczywiście powinna dziwić obojętność starszej generacji oficerów, dla których powinno być czytelnym, że te zabiegi to nie tylko dalsza dezorganizacja systemu dowodzenia i odpowiedzialności, ale i wyraźny przejaw niekompetencji i szkodliwości działania w systemie obronnym. Brak zainteresowania ze strony panów generałów i pułkowników nie przynosi im splendoru.

Na posterunku natomiast pozostaje były minister obrony pan R. Szeremietiew, który w swoim blogu szeroko odnosi się do tego tematu. Natomiast zupełnie nie jest zrozumiała postawa innych, zwłaszcza dwóch dyżurnych telewizyjnych generałów, którzy w dalszym ciągu wyczekują na pozwolenie swoich mocodawców i przygotowują kolejne warianty wypowiedzi.

Pan minister B. Klich ogłaszając swoje zamiary zupełnie nie zwraca uwagi na ich niezgodność z zapisami konstytucji, zapewne wychodząc z założenia, że uda się sklecić większość do wprowadzenia odpowiednich zmian w ustawie zasadniczej, lub jak to zaczyna być modne, poszuka dróg obejścia.
Zresztą nawet, gdyby nie udało się chwilowo tych zmian wprowadzić, to pierwszy cel zostanie zrealizowany, tj. zlikwidowane zostaną cztery sztaby dywizji i wszystkie jednostki dywizyjne i kilka tysięcy żołnierzy zawodowych pozostanie bez pracy, lub zostanie zmuszona do przeprowadzki do odległych garnizonów na vacujące stanowiska. Ważne jednak, że zostanie utworzonych odpowiednia ilość synekur.

Ważne jest jednak to, że w Wojsku Polskim ciągle coś się dzieje. W MON rok bez zmian organizacyjnych wydaje się być rokiem straconym. Dlatego jak podkreśla R. Szeremietiew:Dokładnie rok temu bowiem minister Klich wzmacniał szefa SG podporządkowując mu dowódców rodzajów sił zbrojnych podlegających bezpośrednio ministrowi ON. Wtedy Klich wyjaśniał posłom, że „Konstytucja polska nie przesądza wprost o tym, jaka jest wzajemna zależność pomiędzy Szefem Sztabu Generalnego, a dowódcami rodzajów Sił Zbrojnych oraz innymi szefami jednostek organizacyjnych Sił Zbrojnych. Postanowiłem wyposażyć szefa Sztabu Generalnego w narzędzia, tak by mógł wydawać polecenia także innym dowódcom wojskowym.” Miało to wg Klicha "usprawnić proces podejmowania decyzji i wprowadzić niezbędną zasadę przejrzystości."
Jednym słowem nie ma takiej sytuacji, której nie dałoby się przełożyć na swój język i wciskać w postaci kitu obojętnym na te przedsięwzięcia obserwatorom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:34, 02 Sty 2009    Temat postu:

Jak dotąd, to politycy PO błysnęli najdziwniejszymi pomysłami, w zakresie obrony narodowej. Może byłoby to śmieszne, gdyby nie groziło utratą przez nasze siły zbrojne już nie tyle gotowości bojowej, co zdolnosci obronnej. Coś mi się przypomina, że podobny model panował w II Rzeczpospolitej - był Naczelny Wódz, Główny Inspektor Sił Zbrojnych i Szef Sztabu Głównego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R. Szeremietiew




Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:37, 10 Sty 2009    Temat postu: W nawiązaniu do

BĘDZIE WIĘCEJ WODZÓW
(Kilka uwag polemicznych w związku ze zmianami w systemie dowodzenia)
uwaga: pisałem tekst 2 stycznia br.

Cytat:
„Dowodzenie wielką armią opiera się na takich samych zasadach jak dowodzenie kilkoma ludźmi, sprowadza się właściwie do problemu jak podzielić i uporządkować swe siły.”
Sun Tzu, "Sztuka wojny"

Minister obrony narodowej udzielił wywiadu PAP (26.12.2008) zapowiadając w nim istotne zmiany w systemie dowodzenia siłami zbrojnymi RP. Minister mówi: „Wszystkie funkcje w wojsku muszą być od siebie precyzyjnie oddzielone; dotychczasowy model tego nie gwarantował.” I zapowiada, że po zmianach za planowanie w siłach zbrojnych RP będzie odpowiadał Sztab Generalny WP, za dowodzenie Dowództwo Operacyjne, a za logistykę Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Nad nimi „te wszystkie funkcje będzie spinał” Szef Obrony - najwyższy dowódca WP „z niewielkim sekretariatem” – jak podkreśla Minister. Szef SG WP straci swą pozycję „pierwszego żołnierza” i będzie odtąd zastępcą Szefa Obrony. To trochę zaskakujący projekt.
1. Zamieszanie wokół szefa Sztabu Generalnego WP.
Dokładnie rok temu, w grudniu 2007 r., minister Klich wzmacniał szefa SG podporządkowując mu dowódców rodzajów sił zbrojnych podlegających bezpośrednio ministrowi ON. Wtedy Minister tłumaczył posłom z sejmowej komisji obrony, że „Konstytucja polska nie przesądza wprost o tym, jaka jest wzajemna zależność pomiędzy Szefem Sztabu Generalnego, a dowódcami rodzajów Sił Zbrojnych oraz innymi szefami jednostek organizacyjnych Sił Zbrojnych.” Wyjaśniał powód swej decyzji: „Postanowiłem wyposażyć szefa Sztabu Generalnego w narzędzia, tak by mógł wydawać polecenia także innym dowódcom wojskowym.” I zmiana miała "usprawnić proces podejmowania decyzji i wprowadzić niezbędną zasadę przejrzystości." Należy sądzić, że nie usprawniła, bowiem po roku minister osłabia pozycję szefa SG, czyli postępuje na odwrót.(1) Szef MON zdaje się też nie dostrzegać, że tym razem jego zamiar może spowodować kolizję z zapisami Konstytucji. Minister chce utworzyć nowe najwyższe stanowisko dowódcze, którego w Konstytucji nie ma! Art. 134 Konstytucji RP regulujący zwierzchnictwo głowy państwa nad siłami zbrojnymi mówi, że prezydent RP mianuje szefa SG WP, który wg ustawy o powszechnym obowiązku obrony „jest najwyższym pod względem pełnionej funkcji żołnierzem w czynnej służbie wojskowej” (art. 7 p. 2. ustawy). Ten przepis ustawowy sejm może zmienić, ale to oznacza, że prezydent RP zachowując prawo mianowania szefa SG WP jednocześnie utraci możliwość powoływania najwyższego w wojsku dowódcy. Tym samym dojdzie do sytuacji sprzecznej z Konstytucją. Świadomość tego istniała w MON skoro gen. Bieniek radca min. Klicha tak pisał na początku grudnia 2008 r.: „...utworzenie stanowiska szefa Sztabu Obrony, któremu podlegaliby szef Sztabu Generalnego, dowódcy rodzajów sił zbrojnych, dowódca operacyjny i szef Inspektoratu Wsparcia, wymagałoby wprowadzenia zmian w konstytucji.” Po trzech tygodniach Minister o tym zapomniał? Ponadto, jeśli głównodowodzącego sił zbrojnych nie będzie powoływał prezydent państwa, to kto i w jakim trybie będzie to robił – minister obrony, premier?
2. Czyżby „połączone sztaby”?
Innym oryginalnym zamysłem min. Klicha jest stworzenie „kolegium” dowódców rodzajów sił zbrojnych „by zintegrować” ich działania. A będą się oni „integrować” po przeniesieniu w rejony odległe od stolicy - dowództwo Wojsk Lądowych do Wrocławia, - Sił Powietrznych do Poznania, dowództwo Marynarki Wojennej bez zmian w Gdyni, a dowództwo Wojsk Specjalnych umieszczono w Bydgoszczy, następnie przeniesione do Warszawy, zawędrowało do Krakowa. Przeprowadzający wywiad dziennikarz zauważył przytomnie, że „po dyslokacji dowództw większość kadry będzie zajmowała się głównie dojeżdżaniem do Warszawy na narady i odprawy.” Min. Klich nie podzielił tych obaw stwierdzając, że w Warszawie będzie tylko szef kolegium – nie będzie nim Szef Obrony. A więc tylko szef kolegium będzie dojeżdżał, i raptem przez jeden rok – co roku ma być szefem dowódca innego rodzaju sił zbrojnych. A ponadto Klich przypomniał, że „są nowoczesne środki łączności pozwalają na prowadzenie telekonferencji oraz wideokonferencji”. Nie zapytano go na ile te środki są stosowane w praktyce monowskich narad. (2) Zastanawia jednak nie tyle kwestia tego „integrowania” dowódców po ich rozproszeniu na terenie kraju, ale sam koncept utworzenia zespołu. Otóż w MON jeszcze w 2002 r. (min. Szmajdziński) powstało „Kolegium Dowódców Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej” jako zespół doradczy ministra. Skoro teraz min. Klich zapowiada znowu „tworzenie” kolegium to należy sądzić, że chce inaczej określić zadania takiego gremium. Wspomniany gen. Bieniek zapowiadał: „Dowództwa rodzajów sił zbrojnych będą stopniowo „odchudzane“ i łączone, aż do utworzenia dowództwa sił zbrojnych Kolegium Dowódców, podporządkowanego Sztabowi Generalnemu lub Sztabowi Obrony.” Ze słów ministra obrony nie można jednak odczytać, komu „kolegium” będzie podlegać, ministrowi czy np. Szefowi Obrony i jaka będzie jego rola w systemie dowodzenia wojskiem. Jeśli gen. Bieniek wiedział o czym mówi, można przyjąć, że ma powstać coś na kształt „połączonych sztabów”, dowództwa występującego w krajach anglosaskich (Wielka Brytania, USA) i państwach czerpiących z tradycji angielskich, np. Indie, Pakistan. Takiego „połączonego” tworu jak dotąd nie było w Wojsku Polskim. „Zbiorowych” dowództw nie ma też, zdaje się poza Francją, w innych krajach kontynentalnej Europy.
3. Dowodzenie dziś.
Dowodzenie i kierowanie siłami zbrojnymi musi być maksymalnie sprawne dotyczy bowiem struktur wymagających znacznych nakładów finansowych, dysponujących bronią, przeznaczonych do obrony i zabijania wrogów, a działających na polecenie polityków. Zwłaszcza współcześnie, gdy powstała konieczność wykonywania tzw. operacji połączonych na „sieciocentrycznym” polu walki. Przypomnijmy, że jednym z elementów amerykańskiej Revolution in Military Affairs, (rewolucji w sprawach wojskowych) jest doktryna Network Centric Warfare (sieciocentrycznej wojny) opracowana przez wiceadmirała US Nawy o swojsko brzmiącym nazwisku Cebrowski. Dzięki niej wojsko ma być lepiej dostosowane do wyzwań współczesnej wojny. Żołnierze dysponujący aktualną i pełną informacją, połączeni cały czas komputerową siecią obejmującą zarówno szeregowców jak i najwyższych dowódców, mogą swe działania zgrywać i je samoorganizować w celu skutecznego zwalczania siły wroga. Doktryna zastosowana w Iraku wykazała jednak niedostatki. Okazało się, że w warunkach bojowych trudno jest szybko przetwarzać ogromne ilości napływających informacji. W rezultacie systemy transmisji danych zawieszają się i wojsko „ślepnie”. (3) Zważywszy na szybki rozwój elektroniki można przyjąć, że to ograniczenie zostanie przezwyciężono. Jednak podstawowa zasada dowodzenia zalecająca by między wydającym rozkaz, a jego wykonawcą było jak najmniej ogniw pośrednich zachowuje tym bardziej swą użyteczność. Decyzje MON wydają się zmierzać w odwrotnym kierunku. Także konieczność realizowania operacji połączonych jako sposobu prowadzenia działań musi mieć wpływ na strukturę dowodzenia. Operacje takie są skoordynowanymi w czasie i przestrzeni przedsięwzięciami planowanymi przez kierownictwo sił zbrojnych i realizowanymi przez jednolite dowództwo operacyjne dla osiągnięcia celu strategicznego, w którym biorą udział komponenty, co najmniej dwóch rodzajów sił zbrojnych. Wielkim wyzwaniem w ramach operacji wymuszania pokoju są planowane i przeprowadzane działania w terenach zurbanizowanych (doktryna MOUT -Military Operation on Urbanized Terrain) gdzie obiekty zbudowane przez człowieka poważnie ograniczają swobodę taktycznych zamiarów dowódców. Generalnie niezbędna jest różnorodność, elastyczność i jedność działania sił własnych. Tej łączącej roli (operacje połączone) nie mogą spełniać dowódcy poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Ich rolę minister Klich określa tylko jako „dostarczycieli sił” (Force Provider). Skoro jednak kto inny ma wojskiem dowodzić na polu bitwy to dlaczego mają być nadal liczne dowództwa – wystarczyłby odpowiedzialne za przygotowanie wojsk sił lądowych, powietrznych i morskich szefostwa lub inspektoraty.
4. Poziomy dowodzenia.
Dowodzenie siłami zbrojnymi odbywa się na trzech poziomach. W skali całego państwa występuje poziom najwyższy, strategiczny. Dowodzenie strategiczne sprowadza się do przekształcania dyrektyw kierownictwa politycznego dla sił zbrojnych, w dyrektywy strategiczne, określające cele operacji, siły do wykonania oraz precyzujące uprawnienia najwyższego dowódcy. Kolejnym poziom – dowodzenie operacyjny. Jego celem jest określona czasowo i przestrzennie koordynacja działań związków taktycznych i oddziałów różnych rodzajów sił zbrojnych. Zadaniem dowództwa operacyjnego jest przekształcanie zamiarów strategicznych w zadania taktyczne - wypracowanie koncepcji operacji i zadań dla wojsk. Chodzi o ustalenie sposobu osiągnięcia celu strategicznego przez ukierunkowanie głównego wysiłku operacyjnego w działaniach zbrojnych. Trzeci poziom, bezpośrednio wykonawczy, stanowi dowodzenie taktyczne. Taktyka to bezpośrednia walka zbrojna, mająca na celu zniszczenie sił i środków przeciwnika. Podmiotem dowodzenie taktycznego są związki taktyczne (dywizje, brygady) ich użycie w boju i odniesienie zwycięstwa. Obecnie najwyższym polskim dowództwem wojskowym jest Sztab Generalny WP, a najwyższym dowódcą szef SG WP. Funkcje dowódcze utracą szef i sztab przechodząc w sferę planowania. Ma się pojawić inny najwyższy dowódca (Szef Obrony) posiadający jako wsparcie „mały sekretariat”. W jaki sposób Szef Obrony będzie dowodził wojskiem? Jakimi instrumentami będzie to robił? Za pomocą projektowanego „kolegium” dowódców? Proponowana zmiana wskazuje, że może być kłopot z dowodzeniem na szczeblu strategicznym. Dowodzenie operacyjne. Przedtem Istniały trzy rodzaje sił zbrojnych (lądowe, powietrzne, morskie) i utworzono odpowiednio trzy dowództwa. W styczniu 2007 r. stworzono czwarte - wojsk specjalnych, dysponujące maleńkimi siłami (ok. 1000 żołnierzy) za to rosnące etatami sztabowymi (ze 100 na 400). Poza rodzajami sił zbrojnych jest jeszcze Dowództwo Operacyjne powołane w październiku 2003 r. Odpowiada m.in. za przygotowywanie i dowodzenia jednostkami realizującymi zadania poza granicami kraju w ramach misji pokojowych (nie wiadomo czy dowódca „operacyjny” będzie członkiem planowanego „kolegium”). Rangę dowództw operacyjnych mają Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych (logistyka) i być może Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia. Dowództwami szczebla operacyjnego są też formalnie okręgi wojskowe pomorski (Bydgoszcz) i śląski (Wrocław). Minister zapowiedział ich likwidację, ale dodał, że planuje przekształcenie obecnych wojewódzkich sztabów wojskowych w cztery regionalne. Mieliśmy cztery okręgi wojskowe i dwa z nich min. Onyszkiewicz zlikwidował. Teraz minister Klich, wiceminister przy Onyszkiewiczu, zlikwiduje pozostałe dwa i... utworzy ab ovo cztery okręgi „regionalne”. Na poziomie taktycznym (dywizje, brygady, samodzielne bataliony, eskadry, flotylle) jest lepiej bowiem trudno utworzyć np. dwa dowództwa dla jednej dywizji czy brygady. Jednak i na tym szczeblu trafiają się kurioza, np. w Krakowie funkcjonuje dowództwo korpusu zmechanizowanego. Kiedyś były mu podporządkowane 2 dywizje, 5 brygad, 5 pułków 2 samodzielne bataliony. Obecnie pozostał jeden batalion (dowodzenia) i klub garnizonowy oraz zadanie „prowadzenia szkolenia i ćwiczeń dla wybranych dowództw i jednostek operacyjno-taktycznych Wojsk Lądowych”. Mamy więc przykład dowództwa, które niczym nie dowodzi.
5. Kłopoty z prawem.
Zbierając to, co ogłosił szef MON trzeba stwierdzić, że zamiast uprościć (spłaszczyć) system dowodzenia min. Klich tworzy nowe szczeble rozkazodawcze. Przy okazji skomplikuje relacje kierownictwa resortu z prezydentem zwierzchnikiem sił zbrojnych. (4) Co gorsza utrudni ewentualne funkcjonowanie armii na polu walki, ale tu może nie ma czym się kłopotać skoro do 2030 r. żadna wojna Polsce nie grozi – jak twierdzą eksperci MON. Na portalu internetowym „Polska” zamieszczono tekst na temat "profesjonalizacji" wojska. Piszą tam: „...w naszym przyszłym w pełni zawodowym wojsku na jednego oficera może przypadać tylko jeden szeregowy żołnierz. - Już dzisiaj mówi się, że mamy "za dużo wodzów, za mało Indian". Nawiązując do tego powiedzenia można stwierdzić, że MON skutecznie zmniejsza liczbę Indian, już wiadomo, że tzw. Narodowe Siły Rezerwy zamiast 30 tys. mają liczyć 10 tys. żołnierzy. Natomiast tworząc kolejne dowództwa i szczeble dowodzenia zwiększa ilość wodzów. Gen. Bieniek napisał w wspomnianym wyżej artykule: „Najważniejsze jest jednak, by wprowadzane zmiany zapewniły sprawne kierowanie siłami zbrojnymi, a ciągłość dowodzenia nie została zachwiana.” Można wątpić, aby ten cel został osiągnięty po zrealizowaniu zapowiedzi ministra obrony. -----------------------------------------
(1) Z powodu poprzedniej decyzji Ministra ze stanowiska odszedł wiceminister Koziej zwolennik przekształcenia SG WP w organ planistyczny. Czy teraz gen. Koziej wróci do MON?
(2) Teraz staje się jasne dlaczego MON kupuje Bryzy w wersji vip - będą nimi latali na odprawy do stolicy członkowie "kolegium".
(3) Amerykańskie pismo „MIT's Technology Review” opublikowało artykuł dowodzący, że w Iraku doktryna NCW zawiodła. Amerykańskie dowództwo operacji miało dostęp do dużej liczby danych wywiadowczych, które system informatyczny nie mógł na czas przetworzyć. Natomiast żołnierze przedstawionego w artykule batalionu praktycznie nie dysponowali żadnymi informacjami. Ofensywa postępowała szybko, a batalion w ciągu 36 godzin stoczył trzy bitwy i jego żołnierze uczestniczyli w zdobyciu bagdadzkiego portu lotniczego, a następnie w szturmie na miasto. W tym czasie nie działał Internet i załamywała się zwykła łączność radiowa. Ratunkiem okazał się system umożliwiający komunikację e-mailową. Paradoksalnie to e-mail był często jedyną formą kontaktu między nacierającymi żołnierzami amerykańskim.
(4) Na tę okoliczność wskazuje europoseł i były szef BBN Marek Siwiec. Pisze na swoim blogu (29.12.2008): "Pomysł ministra Klicha z daleka śmierdzi zagrywką antyprezydencką. Chodzi mu bowiem o to, aby obejść konstytucyjny zapis, że szefa Sztabu Generalnego powołuje prezydent. Minister miałby więc powołanego przez siebie <superdowódcę>, a szef sztabu zostałby zmarginalizowany" I dodaje: "Ostrzegam ministra przed tym pomysłem. Z tego planu nic nie wyjdzie - jest niekonstytucyjny. Nieprzypadkowo właśnie w sprawach obronności prezydent ma jednoznaczne, choć ograniczone, kompetencje. Zwracam też uwagę, że wojsko jest uczulone na triki kadrowe. Różni próbowali już grzebać w kompetencjach Sztabu Generalnego, ale na szczęście nic im nie wyszło" Trudno byłego szefa BBN podejrzewać o sympatię do prezydenta Kaczyńskiego. Jego głos jest więc w tej sprawie bardzo wiarygodny. Romuald Szeremietiew



PS.W jednym z moich tekstów pisałem, że rezygnacja z zasadniczej służby wojskowej wymaga zmiany Konstytucji RP. Zostałem skrytykowany. Moi oponenci twierdzili, że Konstytucja wcale nie wymaga by sposobem realizacji obowiązku obrony Ojczyzny było odbycie służby wojskowej. Na stronie MON przeczytałem: „... artykuł 85 [Konstytucji RP] nadaje służbie wojskowej rangę konstytucyjnego obowiązku obywatelskiego. Ma to podstawowe znaczenie w utrzymaniu w państwie zasadniczej służby wojskowej z poboru, obejmującej wszystkich zdolnych do niej.” To właśnie twierdziłem. Nie tylko moi oponenci, ale także minister Klich najwyraźniej nie czyta, co piszą na oficjalnej stronie MON. Nie czytał też widocznie tego, co napisał jego radca gen. Bieniek w kwestii utworzenia nowego najwyższego stanowiska dowódczego w siłach zbrojnych RP.
PS 2. Polecam:
[link widoczny dla zalogowanych]
RSz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R. Szeremietiew




Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:59, 10 Sty 2009    Temat postu: Chaos!

neoconstantine napisał:
Jak dotąd, to politycy PO błysnęli najdziwniejszymi pomysłami, w zakresie obrony narodowej. Może byłoby to śmieszne, gdyby nie groziło utratą przez nasze siły zbrojne już nie tyle gotowości bojowej, co zdolnosci obronnej. Coś mi się przypomina, że podobny model panował w II Rzeczpospolitej - był Naczelny Wódz, Główny Inspektor Sił Zbrojnych i Szef Sztabu Głównego.

Ma Pan rację częściowo. W II RP od 1929 r. były tzw. dwa tory dowodzenia wojskiem, pokojowy i wojenny.
1. "P" - odpowiadał minister spraw wojskowych, (był nim zawsze generał) i podporządkowane mu dowództwa okręgów korpusu (DOK) - szkolenie, zaopatrzenie, uzbrojenie, administracja.
2. "W" - Generalny Inspektor Sił Zbrojnych (na wojnie Wódz Naczelny) oraz Generalny Inspektorat SZ, w jego składzie generałowie inspektorzy armii (na wojnie dowódcy związków operacyjnych). w tej strukturze Sztab Generalny przemianowano na Sztab Główny i podporządkowano go Generalnemu Inspektorowi SZ (w czasie wojny SG stawał się sztabem NW).
W warunkach września 1939 ten system nie sprawdził się, mimo, że Generalny Inspektor (marszałek) w czasie "P" miał decydującą w wojsku i przeważającą nad ministrem spraw wojskowych pozycję. Takiej pozycji nie będzie miał proponowany Szef Obrony więc skutki jego dowodzenia będą mizerne.
Minister ON nie tworzy też czegoś na kształt "dwu torowego" systemu dowodzenia sprzed 1939 r. - ma za mało "pary" i nie jest Piłsudskim. Tworzy system chaotyczny, z czego chyba nie zdaje sobie sprawy. Nie zakładam jego złej woli tylko brak wiedzy połączony z podsuwaniem i walnym wspieraniem takich pomysłów przez lizusów chcących upiec przy okazji swoje pieczenie. Po zapachu można wyczuć co tam różni pichcą!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:03, 10 Sty 2009    Temat postu:

Pomysł z szefem obrony, jaki ujawnił minister Klich do złudzenia przypomina to powiedzenie „słyszał, że dzwonią, ale nie wie, w jakim kościele”
Utworzenie stanowiska szefa obrony z jednoczesnym usytuowaniem sztabu generalnego na jednym poziomie z dowództwami rodzajów sił zbrojnych jest zamiarem nie tylko dalekim od optymalnego, ale wręcz beznadziejnym i szkodliwym dla systemu obronności kraju. Mógł on powstać w głowie człowieka, który nie ma pojęcia o dowodzeniu na szczeblach operacyjnych i jednoczeń nie zapoznał się z dostępną literaturą z tego tematu.

Jeżeli nie potrafimy wyciągać wniosków z doświadczeń innych, to, chociaż przypomnijmy sobie tragiczne skutki wynikające z dwuwładzy w siłach zbrojnych w okresie przedwojennym. Zgadzam się z wywodami pana R. Szeremietiewa. Niezależnie od innych przyczyn klęski wrześniowej, to właśnie przedwojenna struktura dowodzenia miała istotny wpływ na przygotowanie sztabów i wojsk do wojny.

Zamiar ministra Klicha odczytuję, jako działanie przeciwko polskiej racji stanu. Nie mogę uwierzyć, że w wojsku brak jest ludzi odważnych i mających pojęcie o zasadach dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi w czasie pokoju i wojny, aby mogli akceptować takie beznadziejne knoty.
Mogę zrozumieć, że najbliższe otoczenie ministra nie dorosło do swojej roli, co jednak nie kończy całej myśli wojskowej.

Bezkrytyczne akceptowanie kolejnych dezorganizacyjnych zamiarów stawia również wojskowych w kręgu odpowiedzialnych za obniżanie zdolności bojowej sił zbrojnych.
Wreszcie czas najwyższy, aby polskie elity polityczne zrozumiały, że do kierowania siłami zbrojnymi trzeba wyznaczać polityków po odpowiednim specjalistycznym przeszkoleniu, do czego z pewnością przygotowana jest AON, a na najwyższe stanowiska w wojsku, należy kierować generałów z doświadczeniem dowódczo-sztabowym.

W czasie pokoju nie może być dla najwyższego dowódcy w Wojsku Polskim ważniejszego zadania niż osobiste kierowanie przygotowaniami i wykonywaniem zadań w operacjach wojskowych w różnych częściach świata.

Utworzenie Dowództwa Operacyjnego jest potraktowaniem wojny w Iraku, Afganistanie i w innych obszarach za nieistotne przedsięwzięcia. Dlatego też w przygotowaniach i realizacji tych operacji, jesteśmy ciągle świadkami błędów i wypaczeń, które spowodowały niepotrzebne straty ludzkie i obniżają ocenę udziału naszych sił zbrojnych w tych operacjach. Jeżeli nie wiemy jak to robić, sięgnijmy do zagranicznych, historycznych doświadczeń.

Czas najwyższy na profesjonalizację nie tylko na najniższym szczeblu dowodzenia. Bowiem nie można skupić się na obsadzaniu zawodowcami stanowiska strzelca w drużynie, czy też działonowego w czołgu, ale przede wszystkim najlepszymi profesjonalistami muszą być dowódcy najwyższych szczebli dowodzenia i szef sztabu generalnego.

Obok biegłej znajomości języków obcych na wszystkich szczeblach dowodzenia muszą się zacząć liczyć wiedza, doświadczenie i umiejętności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 11:27, 19 Sty 2009    Temat postu:

Sprawy obronności kraju są zbyt poważną sprawą, by w świetle reflektorów prowadzić w tym temacie wojnę medialną. Zawsze w takim wypadku mamy do czynienia z opcją, która chce jedynie wykorzystać problem do załatwienia swoich partyjnych interesów.

Nikt bowiem ze znawców tematu nie ma dzisiaj wątpliwości, że były szef MON występuje tutaj w roli sypiącego piasek w tryby. Co prawda ta maszyna, którą zwą monem wcale tak dobrze nie funkcjonuje, ale również „pomoc” ze strony A. Szczygły nie przyczyni się do poprawy jej funkcjonowania. Trudno bowiem oczekiwać, aby truciciel był jednocześnie lekarzem. Jeszcze raz okazuje się, że w polskich elitach politycznych nie dojrzał jeszcze ten moment, aby rząd z opozycją wspólnie ponad podziałami pochyli się nad obronnością kraju.

Zresztą nie jest to nowa sprawa, bowiem w czasie, gdy pan A. Szczygło zajmował gabinet przy ulicy Klonowej, jego oponenci nie byli również w stosunku do niego konstruktywnie krytyczni.

Obecnie opozycja ma wyjątkowo korzystną sytuację. Minister B. Klich na początku swojej kadencji dokonał mocnego otwarcia, ogłaszając wyjątkowo przychylnie przyjęte zobowiązanie o zakończeniu poboru i przejścia sił zbrojnych na zawodowstwo. Wszędzie słychać słowo „PROFESJONALIZACJA” odmieniane w różnych przypadkach.

Ucieszyło to głównie tych, co od wielu lat dokonywali karkołomnych wyczynów, często na pograniczu prawa, a nawet łamiąc prawo w jednym tylko celu, uniknięcia służby wojskowej. W ciągu tych wielu lat, wielu lekarzy za łapówki kupiło sobie samochody, a niektórzy to nawet zapoznali się z wymiarem sprawiedliwości.
Oczywiście nie ominęło to też pewnej grupy wojskowych, którzy upatrując w tym procederze biznes zapomnieli o instytucji prokuratora. Teraz będzie również odwrotnie. Lekarze będą tuszować przypadłości chętnych do służby wojskowej.

Jednak problem z profesjonalizacją jest znacznie szerszy i poważniejszy niż należało z początku sądzić. Na samym starcie okazuje się, że sprawa rozbija się o pieniądze. Mimo, że pewna grupa optymistów jeszcze kilka miesięcy temu przekonywała wszystkich, łącznie z ministrem obrony, że służba żołnierza zawodowego jest tańsza, to rzeczywistość ostatecznie musiała zrewidować te kłamliwe oceny.

I to nie jest sprawa w tym, że profesjonalizacji nie można przeprowadzić w ciągu dwóch lat, jak krytycznie wyraża się nowy szef BBN A. Szczygło. Sprawa jest prosta jak budowa cepa, lub jak mówił były prezydent USA-„ EKONOMIA GłUPCZE”.

Profesjonalizację można też przeprowadzić w ciągu dwóch lat, gdy posiada się odpowiednią ilość pieniędzy. Niestety, jak należało się spodziewać, a politycy powinni to przewidzieć, w latach kryzysu nie ma miejsca na dodatkowe wydatki budżetowe, ale wszyscy będą szukać oszczędności.
Mamy więc z jednej strony poważne sygnały od żołnierzy, że czują się w jednostkach oszukani, bowiem propagandowe informacje nie przystają do koszarowej rzeczywistości, a jednocześnie resort zalega przemysłowi 1,8 mld złotych nie licząc niezapłaconych rachunków dostawcom w garnizonach.

Oczywiście propaganda i politycy mają swoje pięć minut. Opozycja słusznie będzie krytykować, chociaż wcześniej jej przedstawiciele działali wcale nie lepiej. Natomiast minister B. Klich, którego dalej nie opuszcza dobry humor, jeszcze przez pewien czas będzie bronił tego, co nie nadaje się do obrony. Nie ulega bowiem żadnej wątpliwości, że jesteśmy świadkami generalnej klapy w temacie PROFESJONALIZACJA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rozwadow




Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:34, 31 Sty 2009    Temat postu:

Według mnie nie było żadnej restrukturyzacji wojska ani nie ma obecnie żadnej profesjonalizacji.Odczułem te zmiany zaczynające się w wojsku na przełomie lat 85/86 jako wprowadzanie humanizacji.Hasła kadra odpocznie bo nie będzie szkoleń po południu a żołnierz będzie miał czas wolny od razu nasunęło mi pewne wątpliwości,bo przecież kadra w całości nie szkoliła po południu a były dyżury.Zawsze żołnierz do kolacji miał czas zajęty.Natomiast po tych zmianach zaczęło następować rozlużnienie dyscypliny.Zaczęły się samowolki alkohol ściąganie popołudniami czy wieczorami nieraz całej kadry pododdziału przez d-cę JW.Przyszedł przełom 89/90 i przystąpienie do drugiego po humanizacji punktu czyli restrukturyzacji .Czyli po mojemu wpierw osłabiono kręgosłup wojska czyli dyscyplinę a następnie przystąpiono do celowego i świadomego rozbrajania Wojska Polskiego.Widziałem na własne oczy jak cięto palnikami i rozbierano czołgi i transportery z likwidowanych Jednostek Wojskowych.Zrobiło to na mnie dziwne odczucie że przecież nikt nas nie napadł a JW i sprzęt są likwidowane.Potem usłyszałem o puczu w Drawsku tłumaczonym przez media że Minister ON chciał zostać Prezydentem RP.Potem sprawa Pana Pułkownika Chwastka że się zbuntował bo nie dali mu awansu na generała zaraz potem bunt ośmiu generałów ze Szt.Gen. przeznaczonych do zwolnienia a według mediów Oni nie chcą opuścić dochodowych stołków.Teraz z perspektywy czasu tych dwudziestu paru lat wszystko układa mi się w jedną całość.Drawsko to nie sprawa Prezydentury a oddania Ministerstwa ON w cywilne zarządzanie ludziom którzy o wojsku zielonego pojęcia nie mają.Ludziom którzy mają sprawy kadry w głębokim poważaniu co potem wyszło w trakcie ich ministrowania.Jeżeli pamiętam to wśród nich był jeden który nie pasował ale sprawa się sama rozwiązała bo rząd w połowie kadencji rozwiązano no i drugi którego media opluły i wydały sąd zanim wydał werdykt właściwy sąd.Człowiek ten tłumaczył że chciał dobrego sprzętu dla wojska a proponowano mu dużo gorszy na który nie wyrażał zgody a że był uczciwy to zrobili mu sprawę bodajże korupcja no i przy tym łapówki.Tak pozbyto się Człowieka który uczciwie chciał coś dobrego dla wojska.
Rozmawiałem z P.Szmajdzińskim udzielił mi na moje pytanie odpowiedzi na poziomie gimnazjalisty a pytanie dotyczyło obronności państwa.Pozostałych szczyglow klichow onyszkiewiczow sikorskich zemkow pominę minutą ciszy.Według mnie to dyletanci którzy nie muszą myśleć ale wykonywać no i wykonują demontaż wojska dalej.Ostanie nam się I Brygada Szybkiego Reagowania Północ i II Brygada Szybkiego Reagowania Południe.Pierwsza na Afganistan i docelowo Korea Płn. a druga na Iran.Obie wspomniane Brygady powstaną na gruzach istniejących jeszcze jednostek tak myślę a niestety z tego co obserwuję mam ku temu podstawy aby tak myśleć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sigismundus




Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:56, 31 Sty 2009    Temat postu:

- Profesjonalizacja PSYCHIATRYCZNA?!
-Jaką funkcje na współczesnym polu walki mogą pełnić:
- czołgi?!(a WP ma ich bardzo dużo)?
-artyleria ciężka(mała manewrowość i łatwo zniszczyć)
-niszczyciele, krążowniki i okręty podwodne(Bałtyk jest małym i płytkim morzem)
-F-16 przy braku "systemu naprowadzania" itd
Dlaczego w WP jest b.mało:
-wozów bojowych(uzbrojonych pojazdów terenowych)
-śmigłowców(polskiej produkcji i uzbrojeniu)
-bezzałogowych aparatów zwiadowczych(mogą je zbudować modelarze)
-trenażerów komputerowych(szkolenia specjalistów różnych dziedzin np pilotów kierowców itp)
-wprowadzeniu do szkolenia markerów paintballu(jak w wielu armiach i policji) itd itp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:25, 31 Sty 2009    Temat postu:

A tu pan premier, w poszukiwaniu 17 miliardów złotych, najbardziej chce ogołocić budżet MON, tak że nawet takiemu laikowi, jak pan minister Klich, włączyła się "czerwona lampka" ostrzegawcza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:49, 22 Sty 2010    Temat postu:

Obserwując wygłodzonych i przemarzniętych na poligonie wysokich dostojników naszego państwa ciśnie się pytanie, czy właśnie do ich obowiązków w zakresie profesjonalizacji sił zbrojnych, należy uczestniczenie w uroczystych przyjęciach szeregowych do zawodowej służby wojskowej. Dla panów premiera i szefa MON-u, zabrakło zwykłych żołnierskich uszanek, a szeregowi i oficerowie zamiast brać przykład z najwyższych państwowych dostojników, ubrani w zimowe ubiory narażali cenne zdrowie swoich gości poprzez pokazowe zajęcia i defilady. Dobrze, że na koniec znalazł się dla szanownych gości gorący żołnierski posiłek, bowiem zimowe warunki ostatnio niekorzystnie wpływają na zdrowie czołowych polityków Platformy.

Wracając do wizyty w orzyskim garnizonie, to należy zauważyć, że ten sposób poprawiania PR działa na bardzo krótką metę, bowiem całej prawdy nie da się zamaskować kilkoma migawkami w mediach z udziałem kierowniczych osób państwa i sił zbrojnych. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że PROFESJONALIZACJA w obecnym wydaniu, to jedynie zakończenie poboru i propagandowe zapewnienia.

Zamiast ogłaszać osiągnięcie 100 tysięcznego stanu sił zbrojnych, lepiej byłoby wskazać brygadę wojsk lądowych zdolną do wykonania zadania bojowego zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Wizyta w Orzyszu pozwoli dziennikarzom przez następny rok, szeroko rozpisywać się i pokazywać zdjęcia ze szkolenia wojsk. Ostatnio bowiem w Polsce Zbrojnej trudno było znaleźć wzmianki z ośnieżonych poligonów. Będzie to oczywiście mocno naciągane, bowiem te nowe czyste mundury, w żaden sposób nie kojarzą się z żołnierskim wysiłkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jan Marten-Kuna




Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno-julianów

PostWysłany: Sob 13:29, 23 Sty 2010    Temat postu:

Ten spektakl na poligonie w Orzyszu do złudzenia przypomina znaną scenę z ostatnich chwil na "Titanicu" - statek tonął, a w messie orkiestra dziarsko grała, barman z zawodowym uśmiechem na ustach serwował najlepsze trunki - by kilku bogatych desperatów miało wrażenie, że nadal jest wspaniale... i było jeszcze krótką chwilę. Jan Marten-Kuna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 17:42, 23 Sty 2010    Temat postu:

Wczorajsza wizyta premiera i ministra obrony w Orzyszu była jedynie okazją do kolejnej medialnej promocji partii i poszczególnych osób. Co to bowiem oznacza, że mówi się iż mamy zawodową armię w pełnym składzie? Nabór studentów na pierwszy rok studiów wcale bowiem nie oznacza, że mamy zespół chirurgów, czy ten projektantów. Przed tą zbieraniną ludzi jest jeszcze daleka droga do tego, by mówić o zawodowej armii. Armia to związek operacyjny, wyszkolony, zgrany i zdolny do wykonania określonych zadań.

Niepokojące jest i to, że pan minister z jednej strony mówi o pełnym składzie armii, a drugiej strony zapowiada wielka reorganizację mającą zmienić proporcje z przewagą wojska walczącego do 62%. Jeżeli dzisiaj wojsko walczące stanowi jedynie 47%, to oznacza konieczność zwolnienia ze służby ok. 15% zbytecznych wojskowych, których w ramach pośpiesznego uzawodowienia nie tak dawno przyjęto do służby.
Zatem należy zapytać wojskowych decydentów, dlaczego utworzono 100 tysięczną zawodową armię, skoro wcześniej nie ustalono docelowej struktury? Odpowiedź jest prosta. Te wszystkie wypowiedzi to jedynie informacja medialna, a przeznaczona głownie dla tłumów nie mających pojęcia o wojsku.

Podobnie zresztą wygląda sprawa finansowania sił zbrojnych. Oto bowiem podaje się, że MON będzie miało do dyspozycji co najmniej 900 milionów zł. więcej niż w roku 2009. Ale jednocześnie nikt nie przypomniał, że w ubiegłym roku zabrano siłom zbrojnych kilka miliardów złotych i był to rok ciągłego zaciskania pasa, braku szkolenia i planowanych w 2008 roku zakupów uzbrojenia i sprzętu. W związku z tym opowiadanie o zakupach to zwykły pijar.

Słusznie zatem mówi minister Szczygło, z którym zazwyczaj się nie zgadzam, ze mamy armię zawodową/ wszyscy żołnierze pobierają pensję /, ale to nic nie ma wspólnego z profesjonalną.
Profesjonalizacja bowiem potrzebuje ludzi, pieniędzy i czasu. A my co mamy? Pobożne życzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin