Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wybory - rok 2010- kto wygra?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "ŻOŁNIERSKA BRAĆ"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 14:57, 06 Mar 2010    Temat postu:

Niezależnie od rozkręconej prezydenckiej kampanii wyborcze w Platformie, gdzie czołowi politycy tego ugrupowania usiłują nas przekonać, że tylko w tym ugrupowaniu powinniśmy szukać przyszłych kandydatów na głowę państwa, zaczynają się pojawiać odmienne głosy.

Oczywiście jest to typowe dla walki politycznej, w której będziemy świadkami wielu niezwykłych wydarzeń. Błota i pomyj nie zabraknie, ale obowiązkiem obywateli będzie wybrać prawdę między tymi rewelacjami. Bowiem w tej polemice z kandydatami zabiorą głos ludzie uczciwi z poczuciem odpowiedzialności za przyszłość kraju, który wbrew temu co powiedział były minister rządu Donalda Tuska z ciepłej Florydy, ma być obszarem do życia obecnych i przyszłych pokoleń Polaków.

Dzisiejszy dziennika” Polska „ na tytułowej stronie zamieszcza artykuł „Dwa Ognie Szeremietiew: Komorowski nie ma moralnego prawa kandydować “ Szczegóły pod adresem:

[link widoczny dla zalogowanych]

Temat wraca być może za sprawą jednego z kandydatów na prezydenta RP. Dobrze się stało, że mamy również tę drugą stronę medalu tego kandydata, który chociażby ze względu na fakt, że był ministrem obrony powinien być znany społeczności wojskowej nie tylko na podstawie reklamówek PO.
Powinniśmy sobie wyrobić własną opinię nie tyle na podstawie wypowiedzi rzecznika prasowego PO, ale informacji z różnych źródeł. Powiedzmy sobie szczerze czy informacja z tej gazety :” Wojskowe służby rozpoczęły inwigilowanie mnie. Byłem śledzony. I dziś wiem, że szukano na mnie haków. To wszystko działo się na polecenie Bronisława Komorowskiego

Musimy sami zdecydować, czy informacja gazety cytująca wypowiedź R. Szeremietiewa jest prawdziwa, czy też jak twierdzi B. Komorowski nie jest to prawda.
A przecież to właśnie dzisiaj „ bohaterowie „ wywiadu z dziennika ’mają odegrać przed Polską swój spektakl, przykrywając inne spojrzenia na kandydatów. Zapewne między nimi nie padną te drażliwe pytania, bowiem scenariusz powinien ukazać ich marmurowe posągi, niczym nie przybrudzone.

A jednak, mamy prawo wybierać między ludźmi uczciwymi, praworządnymi i takimi co nie mają w swoich życiorysach białych plam i nie wiemy czy rodzina kandydata na prezydenta wychowuje swoje dzieci w duchu miłości do ojczyzny /Polski /, czy też innego kraju.

Niekoniecznie kandydatów trzeba poszukiwać na wielkich spektaklach z udziałem przedstawicieli UE, których wiarygodność słów zawsze była wątpliwa. Jednocześnie trudno przyjąć za normalność, że nasze wewnętrzna problemy załatwiamy przy pomocy ludzi z UE. Dzisiaj pan poseł Buzek jest przede wszystkim Przewodniczącym PE i nie powinien opowiadać się za jedną z partii w sprawach wyborów prezydenckich.
W wywiadzie nie zabrakło miejsca dla drugiego kandydata PO na urząd prezydenta RP.
I dobrze, ze o tym panu też jest mowa. Miał swój czas w MON-ie, którego niewielu dobrze wspomina. Ale głównie nie ma powodu by Go w ogóle wspominać. Dlatego ważne jest wiedzieć, kim on jest i czym się zasłużył, że dobija się do tak ważnego urzędu? Czy prawdą jest to co mówi były minister obrony R. Szeremietiew „Był korespondentem wojennym brytyjskiej prasy w czasach zimnej wojny. Trudno sobie wyobrazić, żeby człowiek, który wyjechał z PRL, mógł bez takiego "błogosławieństwa", np. tajnych służb brytyjskich, jeździć po świecie. Ale to jest wiedza, której nie jesteśmy tu w stanie zweryfikować”

Obydwaj kandydaci ładnie mówią, ale jaką to ma wartość. Bronisław Komorowski mówił kiedyś , że polski pilot to i na drzwiach od stodoły poleci, ale jak się okazało, to na skutek słabości w wyszkoleniu nie zawsze tak bywało. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi czy Sikorski chciał wieszać komunistów, ponieważ stwierdzenie „prawie” bo on chciał jedynie rozliczać bardzo ostro.

Niestety coraz częściej przekonujemy się, że osoby cywilne w wojsku jedynie z rzadka utożsamiają się z tym wszystkim co niesie służba wojskowa, pracują dla dobra sil zbrojnych i bliskie są im problemy ludzi w mundurach. Podzielam wypowiedź pan R. Szeremietiewa który pytany o stosunek Sikorskiego i Komorowskiego do służby wojskowej powiedział:” Cywile, którzy nigdy nie służyli w wojsku, łatwo ulegają czarowi munduru. Obserwowałem to zjawisko na przykładzie wielu. Ulega temu ktoś taki spoza wojska, któremu wojskowi cały czas "walą pingwiny".
Bawi ich wojskowy ceremoniał, a wszystko inne podporządkowują potrzebom swojej partii.
Popatrzmy zatem, co będzie dalej? Czy B. Komorowski poważnie potraktuje ten wywiad, czy też będzie usiłował jedynie go zapomnieć? Wszystko zależeć będzie od mediów. Jeżeli dziennikarze otrzymali zadanie zamieść to pod dywan, to po kilku dniach nie będzie śladu, czy jednak to zmieni ocenę kandydatów na prezydenta RP?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 15:25, 06 Mar 2010    Temat postu:

Nie wszyscy tak entuzjastycznie oceniają marszałka
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:02, 06 Mar 2010    Temat postu:

Miejmy świadomość, że każdy z tych kandydatów, zarówno Komorowski, jak i Sikorski to reprezentanci Polski Niesiołowskiego Rycha, Zbycha i Mira.
Jedno trzeba przyznać, posiadają sprawną propagandę, która zapewniają im dziennikarze i pewna część mediów. Oczywiście nie czynią tego bezinteresownie, bowiem takiego poszanowania i zaszczytów jakie teraz otrzymują nie mieli poprzednio. A jeżeli po zwycięstwie przypadną im w udziale jeszcze media publiczne, to zrozumiałe jest poparcie jakie PO otrzymuje ze strony mediów.

Kandydaci Platformy nie legitymują się osiągnięciami, ponieważ partia tego od nich nie oczekuje. Oni mają zapewnić bezproblemowe trwanie innym, zarówno krajowym, jak i europejskim decydentom.

A przecież w naszym kraju mamy ludzi odpowiedzialnych, o czytelnych i otwartych życiorysach, mamy ludzi, którzy wykazali się osiągnięciami w pracy, jak również posiadają predyspozycje do zajmowania odpowiedzialnych stanowisk, a przede wszystkim nie ciągną się za nimi nieodpowiedzialne zachowania.

Jeżeli pada stwierdzenie z ust odpowiedzialnego polityka, że marszałek Komorowski nie ma moralnego prawa kandydować na prezydenta i uzasadnia to w swoim wywiadzie, to należałoby odpowiedzieć wiarygodnie potencjalnym wyborcom w sposób jednoznaczny i otwarty.

Jeżeli bowiem politycy PO powołują się na przykłady demokratycznych krajów, to powinni również wiedzieć, że żaden z kandydatów na prezydenta nie miałby takich ocen jak B. Komorowski.

Burza jaka rozpętała się wokół Palikota była zainicjowana przez otoczenie Sikorskiego spowodowała dla Platformy mnóstwo kłopotów. Oto bowiem w wyniku nieprzemyślanego ruchu jednej frakcji , która usiłuje zdobyć dodatkowe bonusy, narażono na szwank całe ugrupowanie.
Żabę oczywiście zjedli wszyscy, bowiem gdyby sprawa dotyczyła zwykłego szaraczka, to z pewnością byłaby kara, ale gdy dotyczy to lubelskiego „ barona” i wiceszefa partii to jest zupełnie inna sytuacja.
Jeżeli równocześnie nie są wyjaśnione i partyjnie nie rozliczone problemy powstałe w związku z aferą hazardową, to trudno oczekiwać, by poseł Palikot bezproblemowo poddałby się „partyjnej sprawiedliwości”.
Zresztą PO ma przed sobą harmonogram partyjnych propagandowych imprez, na których konieczna jest siła, zwartość i jednomyślność.

Okazało się w finale, ze nie liczy się przewinienie posła Paliokota, nie jest ważne to co ustalił sąd partyjny/ wnioskując ukaranie /, ale liczą się potrzeby partii i głos Komorowskiego i Sikorskiego. Mimo, że poseł Palikot nie odwołał słów o które było tyle pretensji, to odstąpiono od ukarania. Jak powiedziano do tłumu, Palikota uratowała wielkoduszność Sikorskiego.

Nawet główny oskarżyciel, jakim był poseł Nitras nabrał wody w usta i zbywa nas bzdetami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:14, 07 Mar 2010    Temat postu:

W uzupełnieniu wypowiedzi mryski pozwalam sobie wkleić wypowiedź pana R. Szeremietiewa.

CUD - ŚLEPI WIDZĄ, GŁUSI SŁYSZĄ
Cytat:
W ubiegłym tygodniu zadzwoniono do mnie z prośbą o udzielenie wywiadu na tematy związane z kandydatami PO na stanowisko prezydenta RP. Znam obu kandydatów. Jeden był nawet współtwórcą anihilowania mnie z obszaru polskiej polityki. Wydało mi się sensownym wypowiedzenie własnej opinii o kimś, kto zamierza ubiegać się o najważniejsze stanowisko w państwie, tj. stanąć pod żyrandolem w „dużym pałacu”.

W sobotę (6.03) „Polska, The Times” opublikowała mój wywiad. komorowski-nie-ma-moralnego-prawa-kandydowac

Rozpętała się burza.

Bronisław Komorowski zaprzecza temu co mówiłem. Twierdzi, że nie zbierał na mnie haków. Tymczasem na konferencji prasowej (12.07.2001) po odwołaniu mnie ze stanowiska powiedział – „Mam wiedzę, nie mam dowodów”. A więc to nie haki, ale „wiedzę” gromadził, przypomnę, przełożony Wojskowych Służb Informacyjnych Bronisław Komorowski. Czym innym jednak jeśli nie hakami okazała się ta sfalsyfikowana w procesach sądowych „wiedza”? Zapewnia, że nie nasyłał na mnie WSI. A pytany przez „Życie Warszawy” (07.05.2004 r.) mówił: „Zleciłem WSI objęcie działaniami Zbigniewa F. (asystenta wiceministra) i Romualda Sz.” Czy można „zlecić objęcie działaniami” kogoś nie wysyłając na niego tajniaków?


A co do Farmusa: sąd uniewinnił go od zarzutów korupcyjnych, skazał na 2,5 roku więzienia tj. na tyle, ile trwał areszt śledczy, za naruszenie ustawy o tajemnicy i Farmus od wyroku się odwołał.

Politycy PO, ale nie tylko, także np. Jarosław Kalinowski z PSL zarzucili mi, że atakuję kandydatów PO, zwłaszcza Komorowskiego. Swoją wypowiedzią wpisałem się podobno w jakiś niecny zamiar zniszczenia kandydatów PO.

Przewodniczący klubu parlamentarnego Grzegorz Schetyna podkreślił, że to nie przypadek, iż Szeremietiew „właśnie teraz atakuje”. Wg niego mam nieczyste intencje bo wcześniej nie otwierałem ust w tej sprawie. Otóż pan przewodniczący klubu PO myli się. To co powiedziałem w wywiadzie mówię od paru lat, m.in. na moim blogu, a także w artykułach i wywiadach, jeśli tylko ktoś chciał coś o „aferze Szeremietiewa” napisać. Co więcej, gdy zapadły wyroki uniewinniające przesłałem w sierpniu 2009 r. na ręce posłów oraz senatorów pismo informujące o wszystkim. List taki dostał też poseł Schetyna. Poseł Zbigniew Kozak z PiS skierował pytanie do premiera w oparciu o moją informację. Dostał odpowiedź rządową, że wszystko było OK. Pan Schetyna był wówczas wicepremierem.




A więc od kilku lat mówię to, co teraz wywołało taką burzę. Co sprawiło, że dziś dotychczasowi ślepcy odzyskali wzrok, a głusi usłyszeli? Sprawiła to obawa, że krytyczna opinia „trupa politycznego”, jak mnie nazwał jeden ze zwolenników PO, może osłabić szanse wyborcze kandydata na kandydata Bronisława K.
niedziela, 07 marca 2010, romualdszeremietiew

Oczywiście każdy sam dokona oceny. Jednak sprawa jest na tyle poważna, że powinna być do końca wyjaśniona.
Trudno bowiem zaakceptować takiego prezydenta, który ma za sobą używanie wyspecjalizowanych instytucji państwowych w walce z politycznymi przeciwnikami.
Można przeciez powiedzieć, że afera hazardowa wobec poczynań B. Komorowskiego nie jest niczym nadzwyczajnym.
To przecież mieści się blisko siłowego zdobywania władzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:53, 08 Mar 2010    Temat postu:

Szukając dodatkowych wiadomości na temat ewentualnych kandydatów na prezydenta RP znalazłem poniższą informację :

[link widoczny dla zalogowanych]

Zadaję sobie pytanie czy małżonka pana R. Sikorskiego nazywa się tak jak podaja wszystkie dotychczasowe źródła, czy też jest już panią Jabłońską ? Jeden z kandydatów na króla Francji swego czasu powiedział :” Paryż wart jest mszy”. Czy zatem ewentualna prezydentura warta jest spolszczenia nazwiska? Ale ciekawe, dlaczego te sprawy nie zostały uregulowane przy zawieraniu związku małżeńskiego. Prawdopodobnie dlatego, że w tym czasie w USA nikt nie wiedział nic o Annie Jabłońskiej jak i o Radosławie Sikorskim. Co innego Anne Applebaum . Córka waszyngtońskiego adwokata Harveya M. Applebauma, dziennikarka, z bardzo zamożnej i wpływowej amerykańskiej rodziny żydowskiej.
Czy rodzina żony może poskąpić grosza, gdy w grę będzie wchodzić prezydentura w Polsce? Zapewne nie. Ale czy to jest ten argument za?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mryski dnia Pon 15:55, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 16:14, 08 Mar 2010    Temat postu:

Do: mryski
Czy Kolega nie ma naprawde większych zmartwień?
To co kolega robi to się nazywa "zamulanie".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:22, 08 Mar 2010    Temat postu:

Być może pan Sceptyk wychodzi z założenia, że nie jest ważne, kto będzie prezydentem. Doświadczenia ostatnich lat wydają się potwierdzać taki pogląd, ale jednocześnie ciągle powinniśmy pamiętać, że skoro mamy takie możliwości, to powinniśmy z praw demokracji skorzystać. Jeżeli chcemy korzystać z prawa wyrażania stanowiska wobec różnych problemów, to miejmy również poczucie obowiązku dołożenia własnej cegiełki do oczekiwanych zmian.

Jeżeli to ma być zamulanie, to muszę powiedzieć, że również krytycznie wobec naszych wypowiedzi odnoszą się politycy koalicji. Zatem słuchajmy ich wystąpień, bijmy brawo i w dniu wyborów pozostańmy w domu. Zapewniam pana, że oni również bez nas sami się wybiorą. Zamulajmy i nie przeszkadzajmy im.

Był czas, gdy do dobrego tonu należało głosować bez skreśleń, a dzisiaj podrzuca się nam scenariusz w którym widzimy jedynie kolorowy portret kandydata, a media wtłoczyły nas w wygodny fotel , proponując bezkrytyczne przyglądanie się aktorom lichego teatru. Dzisiaj mamy do czynienia szczególnie z dwoma politykami jednej partii, z których trzeba wybierać mniejsze zło. Mam więc problem, dzielę się spostrzeżeniami i oczekuję potwierdzenia bądź zaprzeczenia przedstawianych informacji. Pamiętam, jak wszyscy politycy w naszym kraju ciągle bębnią o apolityczności wojska, media zdają się oczekiwać by ludzie związani z mundurem o sprawach państwa nie wypowiadali się. Czy nie wystarczy, że ZBŻZ ciągle powtarza, to czego od niego oczekują decydenci, czy wszyscy musimy to robić, czy tak to powinno być?

W moim przekonaniu, to nie tylko zła ordynacja wyborcza, ale również obojętność polityczna większości obywateli pozwala polskim elitom utrzymywać się na rodzimej scenie politycznej. Jest to ewenement, że ludzie bez osiągnięć ciągle są przy władzy. Zmieniają się tylko miejscami. Milczmy więc dalej i narzekajmy we własnych środowiskach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 0:08, 09 Mar 2010    Temat postu:

Może zbyt skrótowo potraktowałem sprawę. Wybór między Sikorskim a Komorowskim przypomina wybór między dżumą a cholerą, jak napisano na jednym z blogów. Mnie nie jest wszystko jedno. Poza tym nie znamy wszystkich kandydatów, ani kandydatów na kandydatów. Nie może natomiast jako kryterium być przyjęte to jakiej narodowości żonę ma kandydat na prezydenta RP. Tak było w korpusie oficerskim w wojsku II RP. Wobec tego dlaczego nikt nie podnosi, że minister finansów ma paszport brytyjski? że Sikorski miał taki paszport bedąc ministrem ON? Podać więcej przykładów? Dla mnie ważniejsze jest, by kandydaci na urząd Prezydenta RP nie byli uwikłani w sprawy, które wymagaja postępowania prokuratorskiego, a wszelkie uwagi zbywaja pogardliwym wydeciem warg i stwierdzeniem, że nie będą się zniżali do poziomu swego interlokutora. Tu bym oczekiwał poparcia dla mego stanowiska.
A poza tym proszę nie wmawiać mi stwierdzeń, których nie jestem autorem.
Jakie stanowisko wobec otaczającej rzeczywistości reprezentuję, można sie przekonać chociażby na tym forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:22, 13 Mar 2010    Temat postu:

Atmosfera dyskusji rośnie. Nawet, gdy tylko chodzi o namaszczenie jedynie kandydata na kandydata w PO nasi rodacy wykazują różnicę zdań. Oto przykład:
Kto mówił, że Polacy nie interesują się polityką ani przyszłością swej niezależnej, suwerennej Ojczyzny (o której możemy w Unii “współdecydować”, co jest zapewne lepsze, niż zwykłe takie tam sobie “decydowanie” jak w Średniowieczu)?

Otóż w pewnej rodzinie w Kołczewie na Pomorzu Zachodnim, ojciec był za Radosławem Sikorskim, syn zaś poparł Bronisława Komorowskiego. Rodzinne prawybory zaczęły się od tego, że syn wylał ze złości kieliszek wódki na podłogę. W odpowiedzi dostał od ojca nogą od krzesła. Taka obraza elektoratu Bronisława Komorowskiego nie pozostała bez reakcji. Syn sięgnął więc po młotek i usiłował przekonać ojca do swojego kandydata. Jednak rodzic, rzucając doniczką, pozbawił syna wszelkich iluzji: ma wygrać Radek Sikorski. Na skutek tej gwałtownej wymiany racji i argumentów bezpośrednich obaj znaleźli się w szpitalu.
Opublikował/a Marucha w dniu 2010-03-12 (piątek)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:01, 14 Mar 2010    Temat postu:

Ludwik Stanisław Dorn (ur. 5 czerwca 1954 w Warszawie) - polski polityk, socjolog i publicysta, od 27 kwietnia 2007 Marszałek Sejmu, w latach 2005-2007 wicepremier oraz minister spraw wewnętrznych i administracji w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Trzeba to zapamiętać, bo może to być przyszły prezydent RP. A dlaczego by nie? W czym jest on gorszy od R. Sikorskiego czy też B Komorowskiego.
Pisze na bieżąco bloga, a sprawami wojskowymi interesuje się ku wielkiemu zmartwieniu obecnej koalicji. Zwłaszcza minister B. Klich z niepokojem obserwuje wypowiedzi pana marszałka, bowiem często dostaje mu się za różne trudne do obronienia decyzje.

Kampania stanie się dzięki L. Dornowi bardziej merytoryczna, bowiem jego znajomość braków w PO i PiS jest tak wszechstronna, że jego wypowiedzi przyciągną do telewizorów rzesze widzów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:13, 16 Mar 2010    Temat postu:

Olechowski: Sikorski i Komorowski powinni ustąpić ze swoich stanowisk


2010-03-15 16:48
Niezależny kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski uważa, że nie można ubiegać się o fotel prezydenta pełniąc ważne funkcje publiczne, jeśli koliduje to z obowiązkami. Olechowski, pytany, czy marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski, którzy biorą udział w prawyborach prezydenckich PO, powinni na czas kampanii zrezygnować z pełnionych funkcji odparł, że jeśli koliduje to z ich obowiązkami, to powinni ustąpić.
Całość:http://www.wprost.pl/ar/189688/Olechowski-Sikorski-i-Komorowski-powinni-ustapic-ze-swoich-stanowisk/

Niestety nasi politycy celowo nie sprecyzowali w ciągu ostatnich 20-tu lat sposobów prowadzenia kampanii wyborczych. Ciągle nie wiemy czy jest to legalne, czy finansowanie mieści się w przepisach prawa, czy też jest to wykorzystywanie siły przez rządzących. Czy może tak być, że jeden kandydat otrzymuje medialne wsparcie, a drugi słabszy finansowo skupia się na oglądaniu sprawozdań? Trudno zaakceptować sytuację, gdy urzędnik państwowy wykorzystuje samochód służbowy i cały aparat państwa do prowadzenia kampanii wyborczej. To jest bezprawie. Panowie Komorowski i Sikorski powinni rozliczyć się przed Polską z kosztów tej medialnej zabawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:42, 16 Mar 2010    Temat postu:

Dosyć zabawnie i groteskowo wyglądają protesty PiS i innych partii, które zarzucają, zresztą bardzo słusznie, że obecny marszałek sejmu i minister spraw zagranicznych, zamiast zajmować się problemami naszego kraju i parlamentu urządzają nam spektakle w postaci spotkań przedwyborczych i medialnych pojedynków. Wbrew zainteresowaniom wyborców wszystkie partie uprawiają za publiczne pieniądze medialne harce.
Nazywam te poczynania harcami, bowiem nie ma to nic wspólnego z merytorycznym przekonywaniem nas, że oni nadają się do zajmowania publicznych stanowisk. Z punktu widzenia interesów Polski, nagannym są spotkania przedwyborcze zamiast wykonywania piastowanych urzędów, zarówno gdy dotyczy to funkcji marszałka sejmu, ministra, czy też prezydenta RP.

Niestety taki stan rzeczy może istnieć, jedynie w sytuacji, gdy obecnie zwalczający się politycy i ugrupowania, zamiast ustanowienia i następnie przestrzegania odpowiednich procedur, każdorazowo przed kolejnymi wyborami urządzają nam pokazowe połajanki i bulwarowe zachowania. Odnoszę wrażenie, że jest to taki „polski system” wyborczy, w którym zamiast merytorycznych argumentów przemawiających za określonym ugrupowaniem lub politykiem, w mediach lansowane są dziś modne PR-rowskie charakterystyki, umiejętnie ukrywające prawdziwe oblicza ubiegających się o wybór. To wszystko umożliwia również dziennikarzom błyszczeć w organizowanych przedstawieniach. Oni nie muszą do takich wywiadów, dyskusji czy polemik czynić specjalnych przygotowań, nie potrzebują wykazywać się wiedzą o gospodarce, służbie zdrowia, oświaty i nauki, czy też w innych obszarach państwa, wystarczy, że zajmą się plotkami i wzajemnymi pomówieniami, których nie szczędzą sobie politycy.

Cyklicznie jesteśmy świadkami nagłych zainteresowań elit politycznych problemami ludzi. Jak na zawołanie, wszyscy oni, od prezydenta i premiera począwszy, a skończywszy na ostatnim nas liście wyborczej, rzucają się w wir obiecanek i snucia świetlanej przyszłości swojemu elektoratowi. W tym czasie z bliska widzimy miłości i nienawiści mediów do poszczególnych partii i polityków, którzy mając świadomość swoich braków i poniżej przeciętności wartości umizgują się przed swoimi szefami i pismakami o najlepsze referencje.

W pewnym sensie media i kierownictwa partii wprowadzają nas w błąd, usiłując poprzez zabiegi socjotechniczne sprzedać nam g….. opakowane w kolorowym papierku. Trudno nawet sobie wyobrazić, jak dajemy się wpuszczać w maliny i nie zauważamy, że to tylko w celu utrzymania się przy korycie, te „wesołe autobusy” nagle pokazują nam swoją miłość do polskich wsi i miasteczek, czołowi przedstawiciele przypominają sobie o pielęgniarkach, nauczycielach i kombatantach, przeciwko którym wcześniej głosowali przy uchwalaniu ustaw. Miejscowi notable zadbają, by ich szefowie odnieśli wrażenie o wielkiej miłości i przywiązaniu elektoratu do określonego ugrupowania czy też polityka, co zaowocuje dalszym utrzymaniem miejscowego stołka.

I pomyśleć, że o tym wiemy i na to wszystko, za nasze pieniądze się zgadzamy.Ponadto, to wszystko odbywa się mimo otwarcia na świat i poznania zasad działania normalnych demokracji, w których wybrany parlamentarzysta permanentnie dba o kontakty ze swoimi wyborcami i sprawuje ten mandat nie ze względu na przychylność szefa partii, ale ze względu na przekonania swoich wyborców.

Chciałbym w tym miejscu zapytać, czy widać różnice miedzy wyborami beż skreśleń, a obecnymi. Przecież dzisiaj podobnie, jak w minionym okresie, w parlamencie zasiadają te same osoby i cyklicznie wypowiadają te same kłamstwa. Zmieniają się niektóre twarze, ale sposób działania ciągle jest ten sam. Kiedyś to decyzja KC PZPR, a dziś szefowie PO i PiS decydują o składzie naszego parlamentu.
Kto dzisiaj rozlicza parlamentarzystę z jego postępowania? Nikt. Oczywiście poprzednio też nikt ich nie rozliczał. To dziennikarze piszą nam ciągle te bzdury, że rządzący muszą wkraść się w łaski wyborców. Oni nic nie muszą poza tym, że mają słuchać i głosować zgodnie z wolą szefów swoich ugrupowań. Jeśli to robią, to nie muszą obawiać się o swoją przyszłość i pamiętać komu tak naprawdę zawdzięczają swoje posady.Dbają jedynie o poprawność stosunków z mediami, które mogą zdjąć swą łaskawą opiekę.
Zasadniczy problem polega więc na tym, że dzisiaj Kaczyński, Tusk, Komorowski czy Sikorski zamiast pełnić odpowiedzialne funkcje w państwie, za nasze pieniądze nie przyjeżdżają do nas by zapoznać się z nurtującymi nas problemami, ale umizgują się do nas i szczerzą zęby, mając nadzieję, że kolejny raz zdobędą nasze poparcie i jeżeli nie przekonają nas do nich , to chociaż zniechęcą do pójścia do urn wyborczych. Mają bowiem, tak liczny swój tzw. stały elektorach / urzędnicy i ich rodziny /, że i bez naszego udziału wybiorą się.

Polska to dziwny kraj. Nic nie trzeba robić, nie trzeba wykazać się dotrzymaniem zobowiązań, a wystarczy uśmiech i krzykliwa reklama by być wybranym i sprawować władzę w naszym imieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 17:31, 16 Mar 2010    Temat postu:

W dużym stopniu ma rację "aryski". Gdyby nie ale.
Otóż kampania prezydencka przebiega według ustalonego modelu od czasów Lecha Wałęsy. Możemy mieć do tego różne zastrzeżenia, mniej czy bardziej istotne. Ale nie mamy alternatywy. Zmiany może wprowadzić Sejm RP i nikt więcej. Na to są lata między kolejnymi wyborami.
Ktoś kiedyś powiedział, że nadmiar informacji jest tak samo szkodliwy jak jej brak. Sieczka informacyjna, która wlewa nam się do uszu i bije w oczy, powoduje, ze ludzie wytwarzaja w sobie odruch obronny. Winnych jest wielu, ale jeśli godziliśmy się na pewne rozwiązania na początku tej drogi /mam na myśli rok 1989/, to trudno mieć pretensje o to co mamy. System nauczania, od podstawowego poczynając, nie przyczynia się do kształcenia społeczeństwa obywatelskiego. Większość z nas interesuje się wyłącznie sobą i swoim najbliższym otoczeniem. Sprawy wykraczające poza ten obszar wymagaja pewnego wysiłku, w tym również intelektualnego. A temu wielu nie jest w stanie podołać. Władza ograniczona do pilota od tv wystarcza.
O ile zasadne jest twierdzenie, że kandydaci na urzad prezydenta powinni prowadzić kampanię wyborczą w oderwaniu od wykonywanych obowiązków służbowych, o tyle sprawa nie jest taka oczywista w odniesieniu do urzędującego prezydenta. W odniesieniu do Kwaśniewskiego nikomu to nie przeszkadzało.
Nasz system sprawowania władzy nie przewiduje zastępcy prezydenta. Więc o co chodzi? Żeby sobie pogadać i ponarzekać?
Obecna kampania jest dodatkowo nietypowa za sprawą PO, która realizuje tzw. prawybory. Oliwy do ognia dolewa PKW, która orzekła /na jakiej podstawie prawnej?/, że to jeszcze nie wybory. A więc co? Zabawa dzieci w piaskownicy? za nasze pieniądze podatników?
Wybory są od tego żeby wabić i mamić wyborców. Rzeczą wyborców jest nie dac się robić w konia i pytać, póki jest czas i mozliwość. Bo może być za późno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wolski




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Wto 18:01, 16 Mar 2010    Temat postu:

Do postów z dnia 16.03 br. "aryskiego" i "sceptyka " nic dodać i nic ująć. Taka jest na dzień dzisiejszy prawda. Dopóki nie będziemy wybierać posłów do parlamentu z okręgów jednomandatowych , a nie z wyboru przywódców partii politycznych nic się nie zmieni. Rzecz w tym,ze aktualni parlamentarzyści nie są tym zainteresowani i nie zmienią w najbliższych latach dotychczasowego( wygodnego dla nich) systemu wyborczego. Wolski

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:48, 27 Mar 2010    Temat postu:

Skończył się spektakl telewizyjny wyreżyserowany przez wybranych specjalistów od propagandy sukcesu i pojawiają się głosy rozszerzonej opozycji. Ocenę przedstawiają głównie byli koledzy i współtowarzysze partyjni.

Oto opinia pana W. Frasyniuka:

Cytat:
To była demokracja medialna. Czy pokażecie innych kandydatów? Czy dacie możliwość wyboru pomiędzy konserwatywnymi kandydatami a innymi? Pełniliście rolę statywów - tak na antenie TVN24 w programie "Fakty po Faktach" mówił wzburzony Władysław Frasyniuk”
"prawybory zakończyły się kompletną porażką PO", ponieważ 25 tysięcy członków partii nie wzięło w nich udział. - To był kiepski wybór – To są dwaj konserwatywni kandydaci. Gdyby był ktoś liberalny, to i frekwencja byłaby wyższa.
jest coś żenującego, że krytykujemy Kaczyńskiego, iż jest prezydentem partyjnym, podczas gdy teraz jest jeszcze gorzej.

Poza tym: "Jak mężczyźni mówią do siebie kocham cię, są stwierdzenia z gruntu fałszywe", a wypowiedź ta wydaje się być, według Władysława Frasyniuka, "mało męska".


Oto co mówi były szef MON J. Szmajdziński:

"
Cytat:
Platforma poszła w ślady Kornelii Marek: wzięła EPO, a mimo to nie wygrała. Różnica jest taka, że Kornelia Marek miała surowych sędziów. Platforma Obywatelska mogła sobie pozwolić na nieczystą grę" - tak wyniki prawyborów w Platformie podsumował na swoim blogu w Onet.pl Jerzy Szmajdziński.


Żaden z kandydatów w swoich spotkaniach nie wspominał o potrzebach obronności kraju i sytuacji sił zbrojnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "ŻOŁNIERSKA BRAĆ"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin