Nasze Forum "VOX MILITARIS"

Jurek

Wszysto jasne !
Każde WBE interpretuje prawo tak jak jemu jest wygodnie, lub jak każą przełożeni dyrektorów. To skandal ! Szkoda tylko, że to jest jak dotychczas tylko jeden rodzynek na cały kraj. Przy okazji chciałbym się dowiedzieć czy któryś z Panów miał już sprawę sądową i ewentualnie jaki był jej wynik.
Pozdrowionka.

Gość

Ha, Ha, Ha ale ściema z tym stanowiskiem MON. Kiedyś za tego niesprawiedliwego ustroju krążył taki wredny dla generałów dowcip, że aby zostać generałem wystarczy wiedzieć, że desant wysadza się z góry na dół, a rzekę forsuje się w szerz, a nie wzdłuż. I cos tam jeszcze ale nie pamiętam. Okazuje się, że historia lubi się powtarzać. A poza tym mamy audio tele. Którą odpowiedź od pkt 1 do pkt 6 wybierze ZRG ? Jak można pytać w takim pismie o pełnomcnictwo, skoro przepisy kpa przewidują wystapienia zbiorowe w jednej sprawie. Korwin Mikke rzekł kiedyś "rząd rżnie głupa". Co prawda nie zasiaduje już w sejmowej ławie, ale jak sobie ulżył... No comend, pozdrawiam chłopaków z Sieradza.

Podobin

Z dużym zainteresowaniem obserwuje tocząca się dyskusje, serdecznie życząc piszącym pomyślnego zakończenia.

Chociaż sam nie jestem zainteresowany korzyściami finansowymi, dostępnymi sposobami staram się wspierać dochodzących swoich racji.

Należy podkreślić w sposób zdecydowany, że dotychczasowe zabiegi wszystkich opcji politycznych zmierzały jedynie do tego, aby zmniejszyć wydatki państwa kosztem emerytów mundurowych.

W roku 1993 za prezydentury Lecha Wałęsy w uzgodnieniu z wojskiem, ustalono maksymalną wysokość emerytury na 75 % ostatniego uposażenia, ale waloryzowanego w systemie płacowym.

Jednak w 1998 r polski parlament oszukał służby mundurowe i odstąpił za zgodą ówczesnego prezydenta A. Kwaśniewskiego od waloryzacji płacowej na rzecz waloryzacji cenowej powodując rozpoczęcie powstawanie nowego i starego portfela emerytów.

Czytając odpowiedź od pułkownika Sławomira FILIPCZAKA na zbiorowy wniosek-petycję, który został wysłany z garnizonu Sieradz chciałbym odnieść się do pewnych wątków.

Po pierwsze- pan pułkownik nie występuje jako osoba, na której ciąży obowiązek udzielenia merytorycznej, prawnej odpowiedzi, lecz daje odczuć piszącym swoja pozycje urzędnika ministerialnego, który traktując z góry piszących w sposób dyrektywny, używa określeń typowych dla „zupackich’ stosunków. Jak można w stosunku do piszących używać zwrotu „WZYWAM” DO WYJAŚNIENIA I SPRECYZOWANIA….

Zamiast udzielenia grzecznej, wyczerpującej i prawdziwej odpowiedzi strofuje piszącego domagając się okazania pełnomocnictw od osób w imieniu których napisano petycję.
Zamiast prawnych uzasadnień, ze strony pana płk Filipczaka widzimy bezwzględne i nie tolerujące jakikolwiek sprzeciw żądanie dostarczenia wymyślonych dowodów, co ma spowodować, że znów będziemy się czuć przed urzędnikiem, jako nic nie znaczący przedmiot, którego można zbyć byle jakim świstkiem papieru.
Obarczanie piszącego petenta zadaniami stanowi dowód arogancji władzy.
Jednocześnie nie trudno zauważyć, że występujący we własnej sprawie pan płk Gągalski przy okazji przeciera szlak dla tysięcy innych emerytów.

Jednak, jak się spojrzy na toczącą się na forum dyskusję, to trudno nie oprzeć się wrażeniu, że zbyt wielu po odpisaniu sobie wzorów dokumentów nie ma już chęci i czasu, aby publicznie wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie, co powoduje, że pan płk Gągalski nie może nawet powołać się na poparcie z tego forum.

Często wydaje mi się, że część wojskowych rezerwistów w dalszym ciągu uważa, że zawsze musi znaleźć się ktoś, kto musi za innych załatwiać wszystkie sprawy.

Gdyby ocena płk Filipczaka została publicznie przedstawiona na szerokim forum, to może również byłaby podstawa do oficjalnego zajęcia stanowiska przez stowarzyszenie i skierowania pisma do jego przełożonych. Natomiast teraz można zrozumieć,że to racja jest po stronie płk Filipczaka, a płk Gągalski nie powinien zawracam naszym wojskowym urzędnikom głowy.

Jeżeli ktoś sądzi, że płk Filipczak też pójdzie do rezerwy, to mogę wszystkich zapewnić, że swoim postępowaniem już dzisiaj szykuje sobie posadę w strukturach wojskowych MON i nawet waloryzacja cenowa nie zrobi mu wielkiej krzywdy, ponieważ oprócz emerytury będzie pobierał dodatkowa pensję. Zresztą tak to czyni obecnie wielu kolegów z tymi na ministerialnych stanowiskach włącznie. Czy oni będą odczuwać różnice w sposobie waloryzacji? Dużo wody jeszcze upłynie, a niepracujący emeryci pójdą do pomocy społecznej.

Proszę jeszcze uważnie przeczytać co płk Filipczak napisał na zakończenie :
„Z uwagi na powyższe, proszę o udzielenie wyjaśnień w terminie 7 dni od daty otrzymania niniejszego pisma na adres Departamentu Spraw Socjalnych, ul. Aleje Niepodległości 218,00-911 Warszawa, pod rygorem pozostawienia przesłanego pisma bez rozpatrzenia.”

Z taką arogancją pułkownika jeszcze się nie spotkałem. Takich mamy dyrektorów.

jankomandor

Zgadzam się z Pana wypowiedzią, to jest arogancja urzędników wobec obywateli. Chciałoby się rzecz "jakie ministerstwo, taka odpowiedź". Pana głos w dyskusji, to wsparcie dla drufującego - po wzburzonym oceanie - samotnego żeglarza do portu, który SPRAWIEDLIWOŚĆ się nazywa. Wokół z tamtych czasów druhowie, którym brakuje sił może odwagi, aby wypowiedzieć się na tym, czy innym forum o słuszności podejmowanych działań, w których uczestniczą sami - składając wnioski, podpisując petycje, czy będąc TYLKO ( Panowie dlaczego?) kibicami meczu, w którym gra drużyna zapaleńców amatorów ( przekonana o mozliwości wygrania ) z drużyną zawodowców ( dostajecie pensje, a więc musicie wygrać ) w dodatku ze straszakami w postaci pism, które cytuje Pan wyżej.

Gość

Witam ponownie
Stanowisko MON jednoznacznie potwierdza, że MON jest organem i to nadrzędnym w stosunku do WBE, co wprost wynika z innych przepisów i widocznego "gołym okiem" działania na odwrocie wszelkich decyzji WBE, drukowanych w Warszawie. Jasne jest, że te jednakowo brzmiące informacje nie wymyślają dyrektorzy biur emerytalnych.

Jeżeli zatem MON do czegoś wzywa jako organ administracji publicznej, to winien sam określić zakres prowadzonego w sprawie postępowania w formie postanowienia lub uznać się za organ niewłaściwy do rozpatrzenia sprawy i przekazać ją do organu właściwego.

A co do kwestii podejrzenia popełnienia przestępstwa, to podpowiadam MON, że jako organ administracji publicznej zobowiązany jest w trybie art. 304 par. kpk niezwłocznie zawiadomić prokuratora lub w tym przypadku żandarmerię wojskową o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu.

Przepis ten jest jednak przepisem umożliwiającym korupcję, bo wszelkie organy administracji nie chcą robić sobie kłopotu i rozstrzygać już na wstępie za prokuratury lub Policję, czy przestępstwo w ogóle popełniono i czy jest ono ścigane z urzędu, chyba że przekręt jest wyjątkowo oczywisty, i nie da się sprawy utrącić, nawet w prokuraturze.

W TYM ZNACZENIU ODPOWIEDŹ MON NA ZBIOROWĄ PETYCJĘ EMERYTÓW JEST POTWIERDZENIEM AROGANCJI WŁADZY WYKONAWCZEJ WYSOKIEGO SZCZEBLA.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, jakie znaczenie należy nadać sprawie przywoływania orzeczeń sądów apelacyjnych oraz mało znaczącego dla naszej sprawy postanowienia SN z 2008, który to przykład jedynie potwierdza brak fachowego przygotowania skarżącego w sprawie, chociaż możnaby uznać, że to postanowienie w jakimś zakresie podpowiada drogę dalszego działania.

Nasza sprawa i wiele podobnych w sposób oczywisty potwierdza, że kontynuowane są (ale w inny sposób) tradycje państwa niesprawiedliwego.

NASZA SPRAWA POTWIERDZA, IŻ MAMY DO CZYNIENIA Z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ ZBIOROWĄ O CHARAKTERZE ZEMSTY DZIEJOWEJ NA EMERYTACH I RENCISTACH MUNDUROWYCH, WYKONYWANEJ RĘKOMA NASZYCH "KOLEGÓW" PO FACHU.

A ci którym władzę przekazano w Magdalence nie mają najmniejszej świadomości dlaczego tak się stało, chociaż częściowo gen. Jaruzelski wyjaśnił to w procesie, uznając, że ówczesne władze nie miały powszechnego poparcia wojska ( a ja dodam od siebie z wyjątkiem szczebli najwyższych).

Wracając do naszej sprawy jest jeszcze wiele w niej do zrobienia w sensie procesowym, bo samo odwołanie nie wyczerpuje tematu zagadnienia. Wszystko we właściwym czasie.

kawo

igi

Napisałem odwołanie do WBE ,już po 3 dniach miałem odpowiedź negatywną,19.01.09 oddałem odwołnie do sądu i czekam na ciąg dalszy.
Całowicie popieram i identyfikuję się z wypowiedzią Podobina.

Lotnia

I ja wyrażam poparcie dla pana płk Gągalskiego. Czuję się oszukany przez MON który to z urzędu powinien dotrzymać zawartego ze mną kontraktu opiewającego w terminie od dnia gdy przekroczyłem bramę jednostki wojskowej jako kandydat na żołnierza zawodowego do dnia gdy zakończę moją służbę na tej ziemi. Całego tego okresu bowiem dotyczy ta umowa. Nieuczciwe i niezgodne z prawem jest jednostronne zmienianie na gorsze warunków zapłaty za wykonaną już pracę. W tak długiej umowie i to na całe zawodowe życie, zapłatą są takie elementy jak uposażenie, warunki przejścia na emeryturę, oraz wysokość emerytury (sposób naliczenia) i sposób jej waloryzacji. Na takie warunki zgodziły się obie strony. W tej chwili widać, że państwo jednostronnie bez mojej zgody zmieniło jeden bardzo ważny element tej umowy. Według mnie jest to pospolita kradzież. I żadne mydlenie oczu o zmianie sposobu waloryzacji jakoby zgodnej z prawem nie mogą w tym przypadku mieć miejsca.

kujawiak

Właśnie trafiłem na audycję "7 dzień tygodnia" Moniki Olejnik, wyemitowanej w "Radio Zet" 25 stycznia 2009 o godz: 9:00

Linka do strony: radiozet.pl/Programy/ProgramSzczegoly.aspx?AudycjaId=1618

Część dotycząca emerytur mundurowych: czas: -7:00 do -9:00 , lub część piąta do pobrania. Nie jest to dokładny zapis, nie jestem stenotypistą, zainteresowani pewnie tego zechcą posłuchać.

Janusz Zemke:zmiany nie mogą dotyczyć tych, którzy są już na emeryturze.
Zbigniew Chlebowski:nie zmienia się praw nabytych, w każdym sądzie wygrali by postępowanie.

igi

Do poprzedniego posta. Bazuję na wzorach płk. Gągalskiego i innych wypowiedziach z forum.Więc z uwagą śledzę dyskusję. Dzięki nim postanowiłem i ja dolać swoją kropelkę drążącą skałę.Im ich więcej, tym większa siła i nadzieja na odzyskanie naszych słusznych praw. Tym bardziej, że bardzo wielu z nas, już na emeryturze pracowało lub pracuje i płaciło lub płaci składki na ZUS a mimo to, za te lata pracy, nic nie będziemy mieli do emerytury,a gdzie zgromadzony kapitał i kto z niego skorzysta? Jak brać to ma kto, jak dać to nie ma kto!. A MON się na nas wypina! Więc musimy sami walczyć o swoje!

Gość

Okazuje się, że wysiłek popłaca i w demokratycznym państwie prawnym ( co wielokrotnie podkreślał Trybunał Konstytucyjny w wyroku Sk 4/99) nie powinno być oszukiwania obywateli dlatego tylko, że z powodu niewiedzy czy braku umiejętności, nie potrafią zadbać o swój interes prawny. Nie mniej czegoś tu nie rozumiem, bo z podobnym stanowiskiem dawno temu wystąpił do RPO prof. A. Zolla minister Hausner i mam to stanowisko. Dlaczego więc nie podjęto wysiłku w celu naprawiawienia złego prawa. Przecież wielu z nas starało się mieć zaufanie do władzy, stąd nie sprawdzano każdego kroku, jaki następował w sprawach zmiany przepisów emerytalnych. Wtedy można to było naprawić bezboleśnie, a dzisiaj już musi być odpowiedzialność osobista, bo sprawa w skali kraju dotyczy olbrzymich środków finansowych. Popieram stanowisko ZRG w sprawie wniosku o postawienie odpowiedzialnych przed Trybunałem Stanu, a do tego jeszcze powołanie sejmowej komisji śledczej. Nie można kosztem obywateli własnego państwa podejmować zobowiązań sojuszniczych jak stan gospodarki i sytuacjia ekonomiczna (olbrzymie zadłużenie) na to nie pozwala. Panie ministrze ON, my już nie musimy słuchać rozkazów Pana podwładnych.

Lotnia

Jest Pan Tytanem. Myślę, że to jest milowy krok w naszej sprawie. Pozdrowienia.

tkr1953

Świetnie że prowadzi tę walkę jeden człowiek bo znając naszą mentalność i znajomość prawa w grupie nigdzie byśmy nie doszli ( traclibyśmy czas na jałowe dyskusje), ciekawe ze nasze demokratyczne media nie zainteresowały się jak na razie tą walką mimo informacji, która do nich dotarła.
Nie dziwi mnie też nikła dyskusja na tym forum, gdyz niestety ale media elektoniczne to u nas domena młodych.
Mniemam że droga walki jest właściwa, gdyż wiara w to iż mielibyśmy doprowadzić do zmiany ustawy jest utopią.
Ze władza wykonawcza czyta prawo jak jej wygodnie nie budzi mojego zdziwienia bo juz wiele razy sie o tym przekonałem.
Zyczę sukcesu prawnego w tej walce wydaje się że jest coraz blizej, pozdrawiam tkr Rzeszów

kawo

igi

Super! Czekam na skany,bo przygotowuję się do rozprawy w sądzie okręgowym.