Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Afgański finał
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:38, 29 Lip 2008    Temat postu:

Czytając dziennik” Polska” można odnieść wrażenie, że dziennikarze ubolewają, że afera w Wojskowym Sądzie Okręgowym może opóźnić proces polskich żołnierzy. Nikt z panów redaktorów nawet nie pomyślał o tym, że nieuczciwy sędzia może wymierzać nieuczciwe wyroki. Trzeba, bowiem być pozbawionym racjonalnego myślenia, aby nie widzieć zagrożenia dla obiektywności takiego sadu, którego prezes jest oskarżany o świadome łamanie prawa.
Sprawa jest o tyle skandaliczna, że w tym czasie, gdy w tym sądzie były rozpatrywane sprawy związane z procesem żołnierzy, prezes tego sądu płk Puczyłowski występował w telewizji ogłaszając kolejne decyzje.
Miesiąc temu na tym forum napisałem:
Cytat:
Czas najwyższy, aby dokładniej prześwietlić działania wojskowego wymiaru sprawiedliwości. Bowiem gotowość do wymierzania kar za wszelka cenę nie tylko przypomina upiorne fakty z przeszłości, ale pozwala wielu jurystom w mundurach ukryć swoje bezprawne działanie. Wyodrębnienie sądownictwa wojskowego, w którym stosowane są bezprawne procedury nie leży w interesie demokratycznego państwa. Jeżeli nawet, kiedyś stworzono przepisy pozwalające na łamanie ogólnie przyjętego prawa w wojskowym systemie, to ten czas już dawno minął, a sprawcy takiego postępowania muszą zdać relację przed normalną sprawiedliwością. Okres stalinowski i czas stanu wojennego jest juz dawno za nami.Czas o tym pamiętać. Wzajemne popieranie się prokuratorów i sędziów wojskowych i wzajemne tuszowanie lub bezpodstawne oskarżanie nie jest zapisane w zwyczajach nowoczesnych demokracji.
Jeżeli dochodzi do sytuacji, że żona wojskowego sędziego usiłuje odebrać sobie życie, z powodu fałszywego oskarżenia jej męża przez szefa sądu, który z pełną świadomością o niewinności oficera z osobistych pobudek wnosi to oskarżenie, to wydaje mi się, że czekanie na następne skuteczne targnięcie się na życie jest nieodpowiedzialne. Dzieje się to zapewne za wiedzą przełożonych tego prezesa, jak i jego poczucia bezkarności i świadomości, że jest potrzebny do wymierzania kar np. właśnie naszym żołnierzom. Jeżeli w takim sądzie mają zapaść wyroki za wydarzenie w Afganistanie i mają to czynić tego typu sędziowie, to wymiar wojskowego bezprawia będzie trudny do oszacowania.
Dlatego, ze zrozumieniem przyjąłem wiadomość o tym, że nasz minister wyraża nadzieję. Jeżeli stracimy wiarę i nadzieję na sprawiedliwość, to staniemy się Dzikim Zachodem. Ale do tego nie wolno nam dopuścić.


Jeżeli teraz czytam, że wiceprezes warszawskiego sądu wojskowego płk Wiesław Pastuszak zapewnia, że na sali sądowej nie ma miejsca na prywatne animozje, to mogę powiedzieć tylko jedno, to jest jedno wielkie kłamstwo. Pan płk W. Pastuszak doskonale znał szereg bezprawnych działań w tym sądzie i osobiście wiele zrobił celem zatuszowania bezprawia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 15:53, 30 Lip 2008    Temat postu:

Dzisiaj opinia publiczna musi się dowiedzieć o niecnych zamiarach obłąkanych decydentów.
Można tylko zapytać, a gdzie byli wcześniej dziennikarze? Jedynie żołnierze mieli odwagę zaprzeczać tym pomówieniom. Zbyt wielu oczekiwało na wojskowa sprawiedliwość.

Dzisiaj wreszcie zaczynamy zauważać inne fakty, które nie były możliwe do przedstawienia przez obronę. Ale dlaczego? Ponieważ taki jest styl procesowania w wojskowej prokuraturze. Wnioski obrony są odrzucane. I nie liczą się cywilizowane i ogólnie przyjęte reguły prawne. To musiało w końcu doprowadzić do tego, że miarka się przebrała. Wreszcie dowody zaczynają przemawiać. Nawet dotychczas bezkarny w swoim postępowaniu były minister Ziobro może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Jego prokurator Frankowski poszedł na urlop i na sprawę afgańską trzeba spojrzeć nie przez pryzmat potrzeb politycznych, ale okiem wojskowych ekspertyz zarówno polskich, jak i amerykańskich.
Oczywiście trzeba też spojrzeć na rolę Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, bez którego wsparcia nie mogłoby być w ten sposób prowadzone to śledztwo.
Zresztą przeczytajmy sami. Prezes wojskowego sądu okregowego płk Puczyłowski, sądu, który ma sądzić żołnierzy z Afganistanu widziany z innej strony.


O tym, czy prezesowi WSO w Warszawie są postawione zarzuty, czy tylko toczy się postępowanie w sprawie można przeczytać poniżej. Jest to postanowienie Sądu Najwyższego-Sądu Dyscyplinarnego Cytat:
Sygn. akt: WD 1/08



Cytat:
POSTANOWIENIE

Dnia 23 czerwca 2008 r.
Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny w składzie :

SSN Jan Bogdan Rychlicki (przewodniczący)
SSN Marian Buliński
SSN Zygmunt Stefaniak (sprawozdawca)

w sprawie z wniosku prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. o skierowanie sprawy na posiedzenie w przedmiocie wyłączenia sędziów Wojskowego Sądu Okręgowego - Sądu Dyscyplinarnego w W. od udziału w postępowaniu dotyczącym wydania zezwolenia na pociągnięcie Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. do odpowiedzialności karnej za popełnienie przestępstwa określonego w art. 231 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.
p o s t a n o w i ł:

wniosek prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. z dnia 19 maja 2008 r. pozostawić bez rozpoznania.


U Z A S A D N I E N I E

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w P. w dniu 11 kwietnia 2008 r. skierowała do Sądu Dyscyplinarnego - Wojskowego Sądu Okręgowego w W. wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w W. do odpowiedzialności karnej za popełnienie przestępstwa polegającego na tym, że „w okresie od dnia 3 stycznia 2005 r. do dnia 30 kwietnia 2007 r., jako funkcjonariusz publiczny, pełniąc zawodową służbę wojskową na stanowisku Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego
w W., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że wbrew postanowieniom określonym w pkt. 7 i 8 Decyzji Nr 51/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 29 marca 2000 r. w sprawie zasad korzystania ze służbowych samochodów osobowych w resorcie Obrony Narodowej wykorzystywał w celach prywatnych samochody służbowe pozostające na stanie WSO w W. i zakwalifikowane do kategorii pojazdów dyżurnych, tj. samochód marki Opel „Astra” nr rej. (...), marki Fiat „Siena” nr rej. (...) oraz marki Opel „Vectra” nr rej. (...), poprzez realizowanie przejazdów na trasie między miejscem zamieszkania w miejscowości O. a siedzibą Wojskowego Sądu Okręgowego w W., uzyskując w ten sposób korzyść majątkową w łącznej kwocie 64.557,66 zł, czym działał na szkodę interesu publicznego”, tj. o popełnienie przestępstwa określonego w art. 231 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

Zarządzeniem z dnia 7 maja 2008 r., sygn. akt: S.Do. 2/08 Zastępca Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. odmówił przyjęcia wniosku prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. z dnia 11 kwietnia 2008 r. o wydanie zezwolenia na pociągnięcie sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w W. płk. Sławomira P. do odpowiedzialności karnej za popełnienie przestępstwa określonego w art. 231 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., uznając go za oczywiście bezzasadny.
W dniu 19 maja 2008 r. prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. sporządził wniosek o „skierowanie sprawy S.Do. 2/08, dotyczącej wniosku o wydanie zezwolenia na pociągnięcie sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w W. płk. Sławomira P. do odpowiedzialności karnej za popełnienie przestępstwa określonego w art. 231 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k., na posiedzenie w celu wyłączenia sędziów Sądu Dyscyplinarnego Wojskowego Sądu Okręgowego w W., uprawnionych do orzekania w tym Sądzie Dyscyplinarnym, tj.:
1. Płk. Wiesława P.
2. Płk. Mirosława J.
3. Płk. Roberta G.
4. Płk. Pawła W.
5. Płk. Leszka H.
6. Płk. Krzysztofa P.
7. Płk. Rafała K.
od udziału w rozpoznawaniu wniosku prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. o zezwolenie na pociągnięcie płk. Sławomira P. - Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. do odpowiedzialności karnej”.
Wniosek ten wpłynął do Wojskowego Sądu Okręgowego - Sądu Dyscyplinarnego w W. w dniu 27 maja 2008 r.
W ślad za nim prokurator złożył zażalenie na zarządzenie Zastępcy Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. z dnia 7 maja 2008 r., sygn. akt: S.Do 2/08 o odmowie przyjęcia wniosku o wydanie zezwolenia na pociągnięcie sędziego płk. Sławomira P. do odpowiedzialności karnej za popełnienie przestępstwa określonego w art. 231 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. i zarzucając:
„ 1. uchybienie w postaci bezwzględnej przyczyny odwoławczej określonej w art. 439 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 40 § 1 pkt 4 k.p.k. i art. 42 § 1 i 2 k.p.k., polegającej na niewyłączeniu się sędziego płk. Wiesława P. – Zastępcy Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. z urzędu od udziału w sprawie mimo, że był on świadkiem czynu objętego wskazanym wyżej wnioskiem, co w konsekwencji skutkowało brakiem obiektywizmu w jego rozpoznaniu i wzbudza wątpliwość co do całkowitej bezstronności sędziego przy rozstrzyganiu sprawy;
2. błąd w ustaleniach faktycznych poprzez dokonanie niewłaściwej oceny przedstawionego materiału dowodowego i w konsekwencji uznanie, iż postanowienia określone w pkt. 7 i 8 Decyzji nr 51/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 29 marca 2000 r. w sprawie zasad korzystania ze służbowych samochodów osobowych w resorcie Obrony Narodowej, podobnie jak i wszystkie pozostałe przepisy zawarte w przedmiotowej Decyzji nie znajdują zastosowania do sądów wojskowych pomimo, że prawidłowa ocena materiału dowodowego dokonana przez pryzmat doświadczenia życiowego i zasady prawidłowego rozumowania z uwzględnieniem zasady obiektywizmu nie daje podstaw do wyciągnięcia takiego wniosku, wniósł o uchylenie zaskarżonego zarządzenia i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi Dyscyplinarnemu Wojskowego Sądu Okręgowego w W.”.
W dniu 27 maja 2008 r. Zastępca Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. zarządził, że „wobec niemożności utworzenia składu sądu w kwestii rozpoznania wniosku o wyłączenie sędziów Wojskowego Sądu Okręgowego - Sądu Dyscyplinarnego I instancji, przekazać akta sprawy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. (sygn. akt: Po.Śl. 17/07) wraz z wnioskiem prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. o wyłączenie sędziów Wojskowego Sądu Okręgowego w W. - Sądu Dyscyplinarnego I instancji Sądowi Najwyższemu Izbie Wojskowej w Warszawie - Sądowi Dyscyplinarnemu II instancji celem merytorycznego rozstrzygnięcia”.
Mając powyższe na uwadze Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje.
Wniosek prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w P. z dnia 19 maja 2008 r. o wyłączenie sędziów uprawnionych do orzekania w Wojskowym Sądzie Okręgowym - Sądzie Dyscyplinarnym w W. jest w aktualnej sytuacji procesowej przedwczesny.
W art. 42 § 4 k.p.k. ustawodawca zawarł szczególną podstawę prawną wyłączenia sędziego, wykluczającą dopuszczalność orzekania w tej kwestii przez sędziego, którego wyłączenie dotyczy. Jednocześnie z analizy treści tego przepisu w aspekcie art. 40 i art. 41 § 1 k.p.k. jednoznacznie wynika, że wyliczane w tych ostatnich przepisach okoliczności dotyczą wyłączenia sędziego „wyznaczonego do udziału w sprawie”, przy czym „sprawą” w tym przypadku jest postępowanie zmierzające do rozpoznania i orzekania o głównym przedmiocie procesu, a nie w odrębnie uregulowanej kwestii wyłączenia sędziego.
W świetle powyższego, wniosek prokuratora, który dotyczy wszystkich sędziów uprawnionych do orzekania w Wojskowym Sądzie Okręgowym - Sądzie Dyscyplinarnym w W., a nie konkretnie wyznaczonego do udziału w sprawie sędziego, nie jest zasadny. Nie można bowiem zaakceptować poglądu, że dopuszczalne jest rozstrzyganie w przedmiocie wyłączenia sędziego, który nie został wcześniej wyznaczony do udziału w sprawie.
Takie też stanowisko zajął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 23 listopada 2004 r., sygn. akt: V KK 195/04 stwierdzając, że „ ... jeżeli do udziału w sprawie wyznaczony został konkretny sędzia, to wniosek o wyłączenie sędziego (sędziów) niewyznaczonego do udziału w sprawie, a nawet wszystkich pozostałych sędziów sądu właściwego, aktualizuje się i podlega rozpoznaniu w sposób przewidziany w art. 42 § 4 k.p.k. tylko wtedy, gdy wyznaczony sędzia został następnie wyłączony, a w jego miejsce wyznaczono sędziego objętego tym wnioskiem” (vide - OSNKW z 2005 r., z. 1, poz. 5).
Pogląd ten zyskał aprobatę w orzecznictwie i tak Sąd Apelacyjny w Warszawie, postanowieniem z dnia 22 sierpnia 2006 r., sygn. akt: II AKa 155/06 stwierdził, że „od udziału w sprawie może być wyłączony tylko ten sędzia, który wyznaczony został do jej rozpoznania” (vide - Prok.i Pr. 2007/3/23).
W rozpoznawanej sprawie nie został wyznaczony osobowo skład Sądu do rozpoznania zażalenia prokuratora na zarządzenie Zastępcy Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. z dnia 7 maja 2008 r. odmawiającego przyjęcia wniosku o wydanie zezwolenia na pociągnięcie Prezesa Wojskowego Sądu Okręgowego w W. do odpowiedzialności karnej. W tym stanie rzeczy wniosek prokuratora o wyłączenie ogółu sędziów orzekających w sądzie właściwym ma charakter warunkowy, czyniący go aktualnym i nadającym się do rozpoznania dopiero z chwilą wyznaczenia do udziału w sprawie wskazanego we wniosku sędziego.
Z powyższych powodów wniosek prokuratora o wyłączenie wszystkich sędziów uprawnionych do orzekania w Wojskowym Sądzie Okręgowym - Sądzie Dyscyplinarnym w W. ze względu na jego aktualną bezprzedmiotowość, należało pozostawić bez rozpoznania.




Pouczenie: Na niniejsze postanowienie zażalenie nie przysługuje.




Czy w takiej sytuacji może być wiara w obiektywność tego sądu?Tolerancji wobec bezprawia z mojej strony proszę nie oczekiwać. Natomiast absolutnie nie wierzę w jakiekolwiek walki między prokuraturą a sadownictwem wojskowym. Tylko dzięki harmonijnej współpracy między tymi instytucjami mogą zaistnieć bezprawne zdarzenia.
Takie poczucie bezkarności wyrobili sobie niektórzy z sędziów wojskowych okresie poprzedniej kadencji, gdy ministrem sprawiedliwości był pan Ziobro. Doskonale o wszystkim wiedział naczelny prokurator wojskowy pan Szałek.
Jak bowiem można oczekiwać sprawiedliwości w sądzie, którego prezes za wiedzą swoich przełożonych bezprawnie piastuje swój urząd, a prokuratorzy w swoich oskarżeniach nakłaniają świadków do składania wygodnych im zeznań? Czy można oczekiwać sprawiedliwości w sądzie, w którym sędzia w jednej osobie jest oskarżającym i sędzią, bowiem wydaje wyrok w sprawie, do której sporządził fałszywe oskarżenie? Tak, to jest możliwe, ale tylko w wojskowej części wymiaru sprawiedliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 17:14, 07 Sie 2008    Temat postu:

W oczekiwaniu na rozpoczęcie procesu i oczekiwanej sprawiedliwości dobrze jest zapoznać się ze sposobem postępowania Wojskowego Sądu Okręgowego wWarszawie i osób ścisłego kierownictwa tego sądu. Nazwisko wiceszefa tego sądu brane jest bowiem pod uwagę w składzie orzekającym w sprawie afgańskiej. W moim przekonaniu poniższe fakty nie są bez znaczenia w świetle zbliżającego się procesu.

Na pierwszy rzut oka wydaje się to niemożliwe. A jednak sprawa ma miejsce współcześnie. Wojskowy Sąd wysokiej, bo okręgowej rangi w bardzo dużym mieście, bo w Warszawie realizuje swoje działanie z naruszeniem prawa. Skazani odbywają karę, chociaż nie powinni jej odbywać, bo wyroki wydano z naruszeniem prawa, a w związku z tym, w tym wypadku wyroki są nieważne. Jednak zdarza się i tak, że naruszanie prawa powoduje, że oskarżeni unikają kary. Potwierdzanie nieprawdy, fałszowanie dokumentów, wyznaczanie na wyższe stanowiska z naruszeniem prawa, pomówienia i fałszywe oskarżania, to tylko niektóre z arsenału wykroczeń lub przestępstw, jakie mają miejsce w tej szanownej instytucji.

Osoby, które po raz pierwszy dowiadują się o temacie natychmiast doradzają skierowanie sprawy na drogę wymiaru sprawiedliwości. Problem w tym, że tutaj chodzi o wojskowy wymiar sprawiedliwości, gdzie wszystko oczywiście, odbywa się to za wiedzą wysokiej rangi przełożonego, który mimo posiadania tej wiedzy, jedynie jest zainteresowany, jak najszybszym wyciszeniem problemu,który z każdym dniem zaczyna mu coraz bardziej ciążyć. Zwłaszcza ostatnio, gdy jego nazwisko znalazło się na liście kandydatów do odebrania generalskiej nominacji. Tak, oczywiście mowa jest o szefie Departamentu Sądów Wojskowych . To właśnie płk Zenon S. jest tym szefem i jest doskonale zapoznany z tymi wszystkimi sprawami.
A sprawa jest coraz bardziej rozwojowa. Ponieważ prokuratura zaczyna badać sprawę i jeśli po jej stronie będzie dobra wola, aby sprawę wyjaśnić do końca to sędziowie zasiądą na ławie oskarżonych
Wysoko postawieni przedstawiciele tego sądu i jego przełożony oczywiście mają pełne wsparcie na najwyższej półce sądownictwa, które oddaje sprawę w dół do szybkiego uporządkowania.

Cytat:
Oto w dniu 8 sierpnia 2008 r. Sąd Najwyższy wydał wyrok, w którym usunął ze służby sędziowskiej sędziego za przewinienie dyscyplinarne polegające na utrzymywaniu intymnych kontaktów z oskarżoną, którą sądził i mimo to nie wyłączył się z prowadzenia jej sprawy. W uzasadnieniu swego wyroku Sąd podniósł, że usunięty sędzia orzekał w sytuacji, w której w ogóle nie powinien orzekać. Nie wyłączył się ze sprawy i nie widział w tym nic złego.
Nie wyłączając się ze sprawy nadużył prawa i podważył zaufanie do sądownictwa. Nie był bezstronny i nie ma gwarancji, że w przyszłości kwestia braku obiektywizmu nie powróci. Taka była argumentacja rzecznika dyscyplinarnego wnioskującego przed sądem o usunięcie sędziego ze służby.


Takie wysokie standardy nie obowiązują jednak sędziów z Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Oto, bowiem gdy Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu w dniu 11 kwietnia 2008 r. skierowała do Sądu Dyscyplinarnego-Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o zezwolenie na pociągnięcie Prezesa tego Sądu płk Sławomira P. do odpowiedzialności karnej za przestępstwo polegające na wykorzystywaniu stanowiska służbowego do osiągnięcia korzyści majątkowej w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych poprzez bezprawne wykorzystywanie samochodów służbowych do prywatnych celów podwładny płk Sławomira P. Sędzia płk Wiesław Pastuszak wydaje w dniu 7 maja zarządzenie o odmowie wydania takiej zgody z powodu oczywistej bezzasadności wniosku prokuratury.

Nie podejrzewam płk Sławomira P. i płk Wiesława Pastuszaka o utrzymywanie intymnych kontaktów jednak czy fakt orzekania w sprawie dowódcy,swojego przełożonego nie powodował, że nie był w tej sprawie bezstronny. To przecież dowódca przyznaje nagrody pieniężne, opiniuje. Czy zachowanie płk Wiesława Pastuszaka nie było nadużyciem prawa? Czy sędzia Wiesław Pastuszak nie podważył, aby zaufania do sądu? Jaka jest gwarancja, że tego typu zachowania ze strony Pana sędziego nie będą miały miejsca w przyszłości?
Sędzia płk Wiesław Pastuszak nie widzi niczego zdrożnego w swoim postępowaniu. Pytanie brzmi czy wyżsi przełożeni sędziego podzielają jego dobre samopoczucie?Czy rzecznik dyscyplinarny sędziów wojskowych będzie chciał zainteresować się tym problemem?

Sprawa jest na tyle interesująca i bulwersująca, że powtórnie udostępniam na forum ten fakt. Może tym razem znajdzie się jeden sprawiedliwy, który zainteresuje się problemem.
Stalin mówił: "nie ważne jak wyborcy głosuja -ważne kto liczy głosy"
Czy taki sąd i tacy sędziowie moga być obiektywni w stosunku do naszych 7 kolegów?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzych




Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 24 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:56, 07 Sie 2008    Temat postu:

Może Komenda Główna tym się zainteresuje. Przecież problemy nurtujące forowiczów mają pozostawać w zainteresowaniu Komendy. Takie informacje należy wykorzystać. To jest problem. Chyba Komenda razem się spotyka. Może trzeba się z kimś kompetentnym spotkać i to przedyskutować a potem określić stanowisko. Taka jest prawda czas zacząć działać.
Jak mamy istnieć bez zaangażowania Komendy.

Jak mamy pisać dla samego pisania to szkoda czasu i wlasnej inwencji. To forum będzie istniec jedynie dla małego kręgu zainteresowanego tylko wymianą informacji zbędnych i plotek, a w przypadku ewentualnego poznania się, ograniczy do okazjonalnych spotkań i rozmówek koleżeńskich., o tym co było, nic w tym kierunku się nie zrobiło- bo nie było chętnych.
Krzych


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 15:37, 22 Sie 2008    Temat postu:

Kaukaski dramat w pewnym sensie przysłonił polityczne i sportowe emocje, jakie udzieliły nam się z rozpoczętymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie. Nie tylko nie uszanowano greckich zwyczajów, przerywania zmagań wojennych na okres trwania Igrzysk, ale wprowadzono nowe, barbarzyńskie sposoby rozpoczynania wojny w dniu rozpoczęcia sportowych zmagań. Jednocześnie agresor zrobił wszystko, aby światowa opinia nie dowiedziała się, kto rozpoczął tę wojnę. Zapewne jeszcze długo historycy będą wiedli spory, poszukując odpowiedzialnego za uruchomienie wojennej machiny. Pozostańmy zatem przy swojej znajomości faktów, bowiem różnice poglądów w tym względzie między Moskwą a Warszawą są zdecydowanie odmienne.

Chińczycy mają pretensje do Gruzinów, że ich wieloletnie przygotowania i chęć pokazania światu rodzącej się potęgi, zeszły na drugi plan światowych mediów, podobnie zresztą jak nasze rodzime święto z 15 sierpnia, zostało przysłonięte pożarami i wybuchami bomb w dalekiej Osetii i Gruzji. W tym kontekście, niezależnie od nienadzwyczajnej organizacji, samo zorganizowanie defilady wojskowej z mocnymi odstraszającymi akcentami, wypada uznać, za pomysł niezupełnie trafiony.

Jednocześnie defilada musiała uświadomić, nawet dostatecznie zorientowanym w temacie specjalistom, że prezentowane uzbrojenie w stosunku do wymagań współczesnej wojny, daleko odbiega od średniej światowej. Potwierdzają to niestety doniesienia z Afganistanu i kolejne ofiary tej wojny, które nastąpiły w wyniku ataku na słabo opancerzony pojazd. Jeżeli dalej chcemy twierdzić, że nie stać nas na lepiej opancerzone pojazdy w odpowiedniej ilości, to musimy przygotować się na dalsze tragiczne doniesienia. Dzisiaj jest to „rosyjska ruletka”- ten szczęśliwy, kto nie najedzie na ładunek.

Dużym osiągnięciem jest oczywiście stwierdzenie ministra obrony Pana B. Klicha, który nie używa już pojęcia” misja w Afganistanie”, lecz przyznał iż to jest wojna.
Wracając do wojny w Gruzji, to powyższa sprawa powinna ostatecznie przekonać decydentów o potrzebie nie tylko realizacji pozornych działań w zakresie obronności, ale o konieczności strategicznego spojrzenia przez wszystkie opcje polityczne na przyszłość polskich sił zbrojnych. Wreszcie musimy zrozumieć, że zdolność bojowa wojsk nie sprowadza się do umiejętności organizowania patroli po irackich i afgańskich bezdrożach w celu zabezpieczenia transportu paliw i zaopatrzenia.
Nawet kilkakrotne zwiększania premii dla godzących się na wojenną wyprawę żołnierzy nie zmniejszy strat na tej wojnie. Każda wojna niesie ze sobą straty. Nie mogą one jednak wynikać z braku odpowiedniego przygotowania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:41, 22 Sie 2008    Temat postu:

A tu w szkolnictwie wojskowym, szykują się kolejne redukcje wojskowych etatów i znów odejdzie wielu doświadczonych specjalistów; ale cóż, budżet MON-u jest jeden i z czegoś trzezba zapłacić szeregowym zawodowym, te planowane 3000 zł miesięcznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:48, 26 Sie 2008    Temat postu:

Brakuje transporterów opancerzonych i porządnej noktowizji. Nasi żołnierze boją się nawet strzelać,bo nie wiedzą,co zrobi im prokuratura – usłyszał w Afganistanie premier na spotkaniu z szefem MON Bogdanem Klichem. Dzień wcześniej w Afganistanie zginęło trzech naszych żołnierzy – pod ich hummerem wybuchła mina. Przypomnijmy. Zginęli: starszy kapral Waldemar Sujdak, starszy szeregowy Paweł Szwed i starszy szeregowy Paweł Brodzikowski.

To dlatego premier chciał osobiście zapoznać się z sytuacją na miejscu. Wyleciał w piątek po południu, do kraju wrócił w sobotę

. Wszystko to ma zatrzeć w naszej świadomości, że liczba zabitych polskich żołnierzy w misji w Afganistanie wzrosła do ośmiu.
Jeżeli słyszymy, że polscy żołnierze domagali się przede wszystkim transporterów opancerzonych Rosomak, a liczący ponad 1400 ludzi polski kontyngent wyposażony jest w 30 tych pojazdów, z czego pięć to wersje sanitarne, to można zapytać, czy gdyby zamiast na defiladzie w stolicy te właśnie Rosomaki byłyby w Afganistanie, to czy liczba ofiar byłaby taka sama? Nie trzeba być specjalistą w dziedzinie wojskowości, aby wiedzieć że zwiększenie polskiego kontyngentu wojskowego jedynie o dalszych 400 żołnierzy, bez istotnego opancerzenia i doposażenia nie przyniesie istotnych zmian, poza powiększeniem liczby zabitych i rannych. Zresztą ten temat był znany już w czasie gdy przygotowywano pierwszą zmianę, dla której był to jeszcze czas pokoju i spokoju.

W międzyczasie na plan pierwszy wysunęły się inne sprawy. Wszystko wraca do normy. Czekamy na następną podróż premiera do Afganistanu i równie mocne słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Master




Dołączył: 11 Lip 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:40, 28 Sie 2008    Temat postu:

Nowa strategia. Z powodu braku koncepcji prowadzenia dalszej wojny z bojówkami afgańskimi proponuję w sposób szybki i bezkrwawy wyłapać wszystkich z afgańskich wiosek, którzy ostatnio trzymali karabin w ręku lub strzelali do naszych. Sposób jest szatański i w przenośni i dosłownie, jako że zaczerpnięty ze znanego filmu „Szatan z siódmej klasy”. Ten sposób każdy wie oprócz talibów i braci bohatera filmu. Nie będę go zdradzać w Internecie, bo ONI także czytają. Może to pomoże. Ale dosyć żartów. Jakoś nigdzie nie przeczytałem na temat strategii wygrania tej wojny. Wszyscy jak jeden mąż piszą o błędach, brakach w wyposażeniu, ale jakoś nie ma koncepcji rozwiązania problemu. Celowo piszę rozwiązania a nie wygrania, bo jak widać to ostatnie jest szalenie trudne. Nasuwa mi się tylko jedna myśl, że patrząc jedynie przez celownik broni tej wojenki nie wygramy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:28, 09 Paź 2008    Temat postu:

24 lipca Podobin napisał:
Cytat:
Wbrew oczekiwaniom ciągle interesujemy się sprawą Nangar Khel. Im dalej od politycznego nacisku na prowadzących śledztwo i w miarę ubywania lojalnych i podporządkowanych prokuratorów wojskowych, a przede wszystkim coraz większe poczucie zagrożenia w środowisku sędziów wojskowych, tym bardziej oczywistym staje się, że to tzw. śledztwo i „przekonywujące” dowody na ludobójstwo okazują się zwykłymi teczkami nic nie wartej makulatury, która każdy adept prawa wyrzuciłby do kosza.
Mimo, że sąd wyznaczył już na 9 października termin pierwszej rozprawy, to z dobrze poinformowanych kręgów dochodzą informacje, że sąd może zdecydować o odesłaniu akt do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę. Ciekawe będzie, która to prokuratura teraz przystąpi do pracy? W tym wypadku nie jest przecież istotnego, że ponownie trzeba będzie przeprowadzić tę procedurę, ale fakt, że dotychczasowe materiały były zbyt mocno naciągane.
To, że w Afganistanie toczy się bezpardonowa wojna wszyscy wiemy i nikt tego nie kwestionuje, że w czasie jednej z akcji zginęły osoby cywilne, to też nie podlega dyskusji, ale wszystko pozostałe, to spreparowane na czyjś użytek stek bzdur. A najbardziej absurdalne były podstawy, jakich użyto do sporządzenia aktu oskarżenia.
Najbardziej absurdalny jest pogląd, jaki ciągle obowiązuje w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie gdzie słychać jeszcze duże powątpiewanie o potrzebie zwrotu akt sprawy do prokuratury. W sądzie tym jeszcze nie ochłonięto z wrażenia, że były ciągle dostępne wiarygodne dokumenty nie potwierdzające skarżenia, a których również sędziowie nie raczyli zauważyć.

Niestety, jest coraz więcej dowodów na wielkie zaniedbania, brak profesjonalizmu, lub celowość w prowadzeniu tego śledztwa, gdzie winnych należy szukać nie tylko wśród prokuratury i sędziów, ale przede wszystkim wśród stojących wyżej decydentów.


Jak widać były to prorocze słowa.Zmiana decydentów zmusiła wszystkich do zmiany swego stanowiska.
Pytam więc- co warte były prokuratorskie oskarżenia? Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie dalej mimo kompromitacji zajmuje się tą sprawą?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez julevin dnia Pią 17:55, 10 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:59, 11 Paź 2008    Temat postu:

Klich: żołnierze coraz bliżej rehabilitacji
Cytat:
Minister obrony narodowej Bogdan Klich cieszy się, że sąd nakazał zwrot prokuraturze sprawy siedmiu żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w afgańskiej wiosce Nangar Khel. Twierdzi, że to krok ku ostatecznej rehabilitacji wojskowych.
Mamy nadzieję, że sąd wyższej instancji podtrzyma to orzeczenie sądu okręgowego i nasi żołnierze zostaną zrehabilitowani. To będzie z pożytkiem dla nich samych, dla sił zbrojnych i dla postrzegania naszych misji wojskowych w polskim społeczeństwie - mówił szef MON.


Można powiedzieć, że jest to wzorcowe zobrazowanie praworządności. Od samego początku twierdziłem, że ci żołnierze są oskarżeni, jako wybujałe poczucie własnej wartości przez wojskowych prokuratorów i oficerów służb specjalnych Maciaresku.
Dzięki nowemu ministrowi, to, co było podstawą aktu oskarżenia jawi się jako argumentacja do rehabilitacji. Jest kwestią czasu przyznanie żołnierzom wysokich odszkodowań. Oczywiście prokuratorów, też trzeba będzie wyróżnić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wolski




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warszawa

PostWysłany: Sob 22:34, 11 Paź 2008    Temat postu:

Jestem zadowolony z decyzji sądu wojskowego o zwrocie aktu oskarżania do udokumentowania "tzw. zbrodni ludobójstwa". Bylem też na misji w Wietnamie, w czasie , kiedy żołnierze USA zabijali tysiące Wietnamczyków ( żołnierzy Vietcongu i regularnej armii Wietnamu Północnego ) i po za procesem w sprawie masakry ludności cywilnej w wiosce na pograniczu z Kambodżą( nazwę zapomniałem} , żadnego oficera ,ani żołnierza za śmierć ludności cywilnej ( palonej napalmem i ostrzeliwanej przez artylerię okrętową , czego bylem naocznym świadkiem , stojąc na moście rzeki Ben Hai w ówczesnej strefie zdemilitaryzowanej. nie sądzono. Jestem , jak najbardziej za tym , aby strony konfliktu przestrzegały " międzynarodowego prawa wojennego" ale w sytuacji zagrożenia własnego życia , zachowanie żołnierza na polu walki , jest nie przewidzialne , a także jego skutki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:48, 10 Sie 2009    Temat postu:

W przeddzień żołnierskiego święta mamy kolejną tragiczną informację z Afganistanu. Po kilkunastu godzinach w mediach mamy ciągle tylko sieczkę i nie wiemy nic na temat okoliczności zaginięcia polskiego żołnierza. Tych słów jest tak dużo, a w większości są one tak mało profesjonalne, że powiedzieć muszę, że głupie. Dowódca patrolu dostaje się do niewoli lub ginie bez wieści i nikt nic nie wie. Dowództwo operacyjne na czele z trzygwiazdkowym generałem wystawia na ostrzał rzecznika prasowego, dla którego najłatwiej i najszybciej wypowiadanymi słowami są „ nie wiem dokładnie”.
Świat się zmienił. Opinia publiczna domaga się konkretów, a stworzone stanowiska rzeczników miały zapewnić szybką i prawdziwa informację.
Niestety, ale ten patrol nie był dobrze przygotowany i zabezpieczony. Już sam fakt, że nie rozpoznano zagrożenia i po ostrzelaniu z ugrupowania zostaje uprowadzony polski dowódca patrolu wokół którego jest kilkudziesięciu afgańskich żołnierzy musi budzić jeśli nie podejrzenia zaniepokojenie sposobem realizacji akcji bojowych.
Pytań z każdym dniem będzie przybywać. Oczekuje się, że dalsze odpowiedzi będą bardziej precyzyjne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:55, 11 Sie 2009    Temat postu:

Stało się to, czego najbardziej się obawiałem. Minęła doba,zanim znaleziono ciało kapitana Daniela Ambrozińskiego.Jak głosi oficjalny komunikat, poniósł on śmierć w wyniku ran postrzałowych. Taka jest treść komunikatu na dzisiaj.
Niech odpoczywa w pokoju.
Nie może jednak zabraknąć pytań, chociaż trudno będzie uzyskać odpowiedź na wiele istotnych pytań.
1/ Dlaczego specjalista w Zespole Doradczo-Łącznikowym zostaje wyznaczony na dowódcę przypadkowej grupy żołnierzy polskich i afgańskich, która zostaje skierowana do wykonania zadania bojowego?
2/Dlaczego w tego typu zadaniach nie uczestniczą organiczne pododdziały, a przed walką nie zostają przedsięwzięte wszystkie formy zabezpieczenia działań bojowych?
3/Dlaczego dowódca, oficer Wojska Polskiego został po potyczce pozostawiony w terenie i nie zapewniono warunków do jego odnalezienia w czasie bezpośrednio po walce?
4/ Czy należy przypuszczać, że żołnierze uciekli z rejonu walki pozostawiając bez wieści swojego dowódcę?
Nie ulega żadnej wątpliwości, że cała ta akcja nie została dobrze przygotowana, a punktu widzenia organizacji, rozpoznania, dowodzenia i współdziałania nie została w ogóle przygotowana.
Ciągle jesteśmy skazani na skrawki informacji, co wygląda raczej na ukrywanie prawdy niż informowanie społeczeństwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neoconstantine




Dołączył: 11 Cze 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:13, 11 Sie 2009    Temat postu:

Sprawa kierowania na misje zagraniczne, „zlepionych” naprędce pododdziałów, stała się bolączką już w Iraku. Jeden dowódców naszej dywizji w Iraku skarżył się ponoć, że miał pod sobą żołnierzy z siedemnastu różnych jednostek i nie były do organiczne pododdziały, tzn. np. nie dowodzili nimi etatowi dowódcy, tylko jacyś „spadochroniarze” z wyższych szczebli dowodzenia. Ta śmierć to kolejny przykład, że takie praktyki odbijają się czkawką.
A tak w ogóle – to co my tam jeszcze robimy? Pomagamy Amerykanom za te atrapy „Patriotów”?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:30, 16 Sie 2009    Temat postu:

Szykując się do wielkiego świętowania żołnierskiego święta, na początku tygodnia zostałem przystopowany informacją o śmierci kapitana Daniela Ambrozińskiego.
Wiadomość, chociaż przykra zmuszała jednak do zrozumienia, ponieważ, jak mówią na wojnie zawsze są straty. Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego tych strat jest tak wiele i często są one niczym nieuzasadnione.
Żadne, bowiem regulaminy nie przewidują, by w celach szkoleniowych w celu nauczenia Afgańczyków działania na polu walki, wyprowadzać zbiorczy pododdział wojska i policji afgańskiej z udziałem kilkunastu naszych żołnierzy, pod dowództwem przypadkowo dobranego oficera pod ogień przygotowanych w zasadzce Talibów.
Nie sposób zrozumieć zaskoczenia i samego faktu, że to profesjonalista zaplanował i kierował tą operacją. Raczej można uznać, że to była wycieczka krajoznawcza, brutalnie i z zaskoczenia przerwana przez złowrogich Talibów.

Wysłani do Afganistanu dziennikarze zasypywali nas coraz bardziej tajemniczymi wiadomościami, z których zarówno te oficjalne, jak i prywatne po dobie okazały się jednym wielkim kłamstwem. Karmiąc nas informacjami o zaginięciu żołnierza na polu walki, kazały nam widzieć naszego żołnierza w afgańskiej niewoli, co było niezrozumiałe ze względu na okoliczności tej potyczki, to jednocześnie w innej wersji, gdy przyczyną śmierci okazał się ostrzał przeciwnika, konieczne jest zapytanie, jak mogło dojść do pozostawienia bez wieści na polu walki swojego dowódcy. Pytań jest na tyle dużo, że nawet MON od tygodnia nie może premierowi przygotować wiarygodnego meldunku.

Jeżeli do tego dodamy jeszcze problemy ze wsparciem działań naszych pododdziałów, to niestety obraz naszej obecności w Afganistanie w przeddzień Święta Wojska Polskiego zmusza do poważnej refleksji.

Nie naprawił tego oczywiście szybki wylot premiera, który sądził, że sam na miejscu zbada wszystkie okoliczności tego wydarzenia, ale oprócz kilku zapewnień na przyszłość nie mógł nic zrobić. Jeżeli bowiem wysyłamy pododdział na akcję, to powinna ona być dobrze zaplanowana i realizowana wszystkimi dostępnymi siłami.
Jeżeli w tym czasie śmigłowce były zaangażowane w innym obszarze, to, komu były potrzebne te „zajęcia szkoleniowe” i kto zdecydował się na taki wariant. Wysyłać nieuzbrojone śmigłowce tam, gdzie toczy się walka i później chwalić się, że miały one kilkanaście przestrzelin świadczy o pewnej beztrosce. Z pewnością nie ma to nic wspólnego z profesjonalizmem, a raczej jest to zupełna amatorszczyzna czy wręcz dyletantyzm.
Zobaczymy, zatem, co też do wtorku wymyślą „eksperci” ministra, bowiem może ucierpieć powaga premiera, gdyby okazało się, że trzeba będzie czekać na kolejną wersję.

I pomyśleć, że nasza misja zmierza do pokazania Afgańczykom europejskiego stylu życia i pokazania, że uprawa makówek wcale nie musi być podstawowym zajęciem. Problem w tym, że tam nic innego nie chce rosnąć i nie przynosi tak wysokich zysków, a pieniądze wszyscy potrafią liczyć. To wszystko dzieje się w przeddzień naszego wojskowego święta.
Zapewne Talibowie zapomnieli, że dla nas 15 sierpnia jest ważną datą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin