Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spory wokół katastrofy w Smoleńsku.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:54, 18 Sie 2010    Temat postu:

Spirala napięcia wokół krzyża z Krakowskiego Przedmieścia rośnie. Odsłonięta w dziwny sposób tablica, nie tylko nie zamknęła sprawy, ale spowodowała eskalacje sporu.
Mamy inny niż dotychczas głos przedstawiciela kościoła.

Temat poruszył Abp L.S Głódź – Rzeczpospolita.
Zasłanianie się tabliczką na pałacu to oszukiwanie samego siebie – mówi „Rz” metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź
Nie do mnie należy orzekanie w tej sprawie. Ale nie ma godniejszego miejsca, niż gdzieś na Krakowskim Przedmieściu. Z miejscem przed pałacem były związane myśli i uczucia pół miliona osób, które fizycznie były tu po katastrofie, a także milionów ludzi złączonych z nimi duchowo. Nie trzeba zasłaniać czy przesuwać pomnika księcia Józefa Poniatowskiego, by poza metalowym ogrodzeniem znaleźć odpowiednią przestrzeń. O tym, jak ją zagospodarować, powinni zdecydować architekci i komitet, który powinien być szybko powołany. Ten komitet musi powstać quam primum – jak najszybciej. Nie pojutrze, ale jutro, bo pojutrze może być za późno.


Czytaj: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:28, 24 Sie 2010    Temat postu:

Tablica na Krakowskim Przedmieściu stanowi przykład arogancji władzy i braku podstawowego poziomu kultury. Z jednej strony hasła, a z drugiej zwykłe chamstwo. Urzednik państwowy umieszcza na murze budynku tablicę, na oczach publiczności uzurpuje sobie prawo do stanowienia zwyczajów.
Idacy Traktem Królewskim niech sobie poczytają, a innym przekazuję

Na tablicy umieszczono następującą treść:

"W tym miejscu w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z żoną i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa".

" zginęło 96 osób, wśród nich" - to ewidentne obniżenie rangi głowy państwa, a czy nie powinno brzmieć : zginął prezydent Lech Kaczyński z żoną , były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz wielu innych wybitnych przedstawicieli państwa" - nie taka jest hierarchia?

Skoro chciano obniżyć rangę prezydenckiej podróży 10 kwietnia to widać dalej tę macherską konsekwencję.. trzeba mieć tego świadomość, wymowa tej tablicy jest taka , na jaką przyzwolenie dało PO
Wystarczy juz tych kłamstw. Niech urzędnik prezydencki nie opowiada dalej tych głupstw.

Kto więc odpowiada za treść jeśli z rodzinami ofiar jej nie konsultowano..?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 9:34, 04 Wrz 2010    Temat postu:

W dalszym ciągu czekamy na wyniki śledztwa.

Mamy wciąż sensacyjne wyniki różnych śledztw / domysłów /.
Oto jedno z nich:
Macierewicz wskazał już winnych katastrofy smoleńskiej


Wygląda na to, że bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej było działanie wieży kontrolnej, mówił w USA poseł PiS Antoni Macierewicz, informuje "Gazeta Wyborcza".
Szczegóły:
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy oficjalne śledztwo potwierdzi tę hipotezę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:40, 15 Wrz 2010    Temat postu:

W sprawie tragedii smoleńskiej każdy z nas ma określoną ocenę. Trudno, bowiem przyjąć do wiadomości, że był to jedynie nieszczęśliwy wypadek. W dziejach współczesnego świata podobnego zdarzenia nie było i miejmy nadzieję, że nie będzie. Zatem szukajmy odpowiedzi na pytanie, dlaczego, akurat musiało to spotkać naród polski?

Poniżej konkluzja memorandum przygotowanego przez Prawo i Sprawiedliwość. Czy to, co przeczytamy, to tylko jednostronny osąd polityczny? A może to również źle funkcjonujące państwo polskie?

Konkluzja

Przedstawione w memoriale fakty potwierdzają to, co powiedziano na wstępie. Nie doszłoby do smoleńskiej
tragedii, gdyby nie dwojaka polityka prowadzona przez premiera Donalda Tuska i jego środowisko: systematyczne
marginalizowanie oraz propagandowe dyskredytowanie i zniesławianie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego,
a jednocześnie populistyczne oszczędzanie na bezpieczeństwie najważniejszych osób w państwie.
Nie doszłoby do tej tragedii, gdyby w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej udała się na jej miejsce jedna polska
delegacja z prezydentem Rzeczypospolitej na czele i z udziałem premiera polskiego rządu, gdyby ten ostatni
nie prowadził przedtem wspólnie z czynnikami rosyjskimi gry wykorzystującej narodową rocznicę przeciwko
głowie własnego państwa.
Systematycznie prowadzona przez obóz Donalda Tuska walka z prezydentem Lechem Kaczyńskim obniżała
jego bezpieczeństwo, ponieważ demobilizowała polskie instytucje odpowiedzialne za szeroko rozumianą
ochronę głowy państwa, sprzyjała lekceważeniu standardów bezpieczeństwa przez instytucje innych państw,
mogła skłaniać awanturnicze elementy w obcych służbach do skrajnych działań. Zagrożenie to dodatkowo
wzrosło w przypadku tegorocznej podróży Lecha Kaczyńskiego do Katynia. Donald Tusk i politycy z nim związani
robili bowiem wszystko, aby podróż tę udaremnić, a gdy się to nie udało – aby pomniejszyć jej znaczenie
i zdyskredytować plan prezydenta w oczach opinii publicznej. Planowi temu przeciwstawiono spotkanie premierów
Putina i Tuska. Przygotowaniom lotu polskiego premiera na to spotkanie nadano najwyższy priorytet,
jednocześnie godząc się na traktowanie przez stronę rosyjską podróży Lecha Kaczyńskiego jako prywatnej, co
niebezpiecznie obniżyło standard lotu prezydenta RP i osób towarzyszących.
Smoleńska tragedia obnażyła zarazem fatalny stan przygotowania technicznego jednostki Sił Powietrznych
RP odpowiedzialnej na przewóz najważniejszych osób w państwie. Rząd Donalda Tuska znał dramatyzm sytuacji,
wiedział o konieczności zakupu nowych samolotów, ale poza działaniami pozorowanymi niczego w tej
sprawie nie zrobił, jednocześnie kreując w celach propagandowych obraz rzekomo korzystnej polityki oszczędzania
w tej dziedzinie.
Po katastrofie 10 kwietnia czołowi politycy Platformy Obywatelskiej, z powodu skrajnej nieudolności lub
wręcz złej woli, wydatnie przyczynili się do tego, że nikłe stały się szanse rzetelnego i wiarygodnego dla opinii
publicznej ustalenia dokładnego przebiegu i bezpośredniej przyczyny katastrofy. Nie wykorzystali dostępnych
środków polityczno-dyplomatycznych, a przede wszystkim nie upomnieli się o respektowanie praw Polski wynikających
z zawartych umów.
Ogromna moralna i polityczna odpowiedzialność Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego, Stefana
Niesiołowskiego Radosława Sikorskiego, Bogdana Klicha, Tomasza Arabskiego, Sławomira Nowaka i innych
wymienionych tu polityków PO nie ulega żadnej wątpliwości. Ich rola w zdarzeniach poprzedzających bezprecedensową
w historii Europy katastrofę oraz tych, które po niej nastąpiły, pozbawia ich moralnego prawa do
czynnego udziału w polityce. Musieliby z niej odejść w każdym demokratycznym kraju, w którym przestrzega
się demokratycznych standardów przyzwoitości w życiu publicznym.

całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Zatem czekając na oficjalne wyniki śledztwa, miejmy świadomość, że w tym wypadku gra toczy się o dużą stawkę. Zbliżające się kampanie wyborcze zapewne nie będą pozbawione akcentów smoleńskich. Czy propaganda będzie w stanie wszystko zatuszować?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:11, 14 Paź 2010    Temat postu:

"Nasz Dziennik": Rodzice mjr. Arkadiusza Protasiuka, dowódcy prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem, nie mają wątpliwości, że załoga Tu-154M była źle naprowadzana. - To był ewidentnie zamach- twierdzi w wywiadzie ojciec pilota, Władysław Protasiuk.

Według niego rejestratory lotu "są już tak zmanipulowane, że prawdy się z nich nie dowiemy. Przy dzisiejszej technice można wszystko. I dlatego mamy to, co Rosja chce, żebyśmy mieli. Ale już takim ostatecznym gwoździem do trumny były słowa ministra mówiącego, że my tych ostatnich chwil nagrania nie poznamy, bo są one zbyt drastyczne. To już zakrawa o trybunał. Jakim też prawem nasz rząd pozwolił Rosjanom, a zwłaszcza MAK, zabrać należące do państwa polskiego czarne skrzynki z Tu-154M, bez zrobienia wcześniej (i to publicznie) zapasowych kopii? Czy coś takiego zdarzyło się w innym kraju? Dlaczego też premier Donald Tusk i prezydent Bronisław Komorowski nic nie mówią o wieży w Smoleńsku i jej zaniedbaniach, o jej celowym wprowadzaniu pilotów w błąd? Dlaczego udają, że nie ma problemu?" - pyta Protasiuk.




- Jakie świadectwo wystawia sobie minister, kiedy mówi wprost, że nie poznamy ostatnich sekund nagrania. Jak można tak robić? Skąd w takim razie mamy dowiedzieć się prawdy?! Powinni ujawnić prawdę, nawet najgorszą. My - nie tylko rodzina, ale i obywatele - musimy przecież dowiedzieć się, jak i dlaczego doszło do tej tragedii! Dlaczego nasi ukochani zginęli? Nawet gdyby to oznaczało najgorsze... - mówi.


- Jeśliby to była faktycznie wina mojego syna, to osobiście stanąłbym przed rodzinami pozostałych 95 ofiar, przed całym Narodem, by przeprosić, mówi Władysław Protasiuk. - Przeprosiłbym w imieniu swoim i syna - nawet przed kamerami. Ale powtarzam, proszę najpierw o pokazanie mi niezbitych dowodów, że to właśnie mój syn jest winien! Jeśli zaś nie ma takich, które ewidentnie wskazują na winę Arka, na winę załogi, to błagam o zaprzestanie tej nagonki! Proszę o nie szarganie ich dobrego imienia. To zadaje kolejne ciosy ich rodzinom. W sądzie obowiązuje przecież zasada domniemania niewinności. Winę trzeba udowodnić".

Więcej w "Naszym Dzienniku".

Trzeba przyznać, że ocena jest zdecydowana. Jest to rezultat sposobu prowadzenia śledztwa oraz brak rzetelności polskich przywódców. Tego nie sposób zastąpić kolejnymi konferencjami prasowymi prokuratorów, bowiem ich wiarygodność już dawno została utracona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 12:28, 14 Paź 2010    Temat postu:

Władza konsekwentnie traktuje społeczeństwo jak stado półgłówków. Nawet te szczątkowe informacje , które przedostają się do mediów wskazują, że przyczyny katastrofy mają swoje drugie, trzecie i następne dna. I ciągle słychac pukanie od spodu.
Jedno co wydaje się w tym wszystkim pewne to to, że za panowania tej ekipy nie usłyszymy prawdopodobnej wersji wydarzeń. Władza zrobiła chyba już wszystko, żeby nikt jej nie uwierzył. Chyba, że ktoś bardzo chce, bo mu tak wygodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:09, 14 Paź 2010    Temat postu:

Wśród wielu wypowiedzi na temat katastrofy smoleńskiej należy zwrócić uwagę na wypowiedź człowieka, którego ta tragedia dotknęła szczególnie.
Artykuł zwraca uwagę na inną prawdę, zupełnie odbiegającą od tej, podawanej na konferencjach prasowych przez oficjalne czynniki.

Moje państwo mnie zawiodło
Jacek Świat 13-10-2010,


Minęło pół roku od katastrofy smoleńskiej. Dla mnie jest to tragedia osobista, która przesłania polski i narodowy charakter dramatu. I tak już będzie zawsze. To osobiste spojrzenie sprawia, że tym mocniej odbieram wszystko, co wiąże się z katastrofą i jej konsekwencjami. Półrocze to był czas wspomnień, uroczystości, a dla mnie także czas refleksji. Refleksji smutnych i złych.
Uczuciem, które mi towarzyszy od pierwszego dnia, jest poczucie ogromnego zawodu. Zawiodło mnie państwo, które nie potrafiło zapewnić bezpieczeństwa swojemu prezydentowi i setce przedstawicieli elity. Zawiodło, bo ta katastrofa nie miała prawa się zdarzyć………

Premier Tusk oznajmia, że to środowisko PiS powinno się czuć odpowiedzialne za katastrofę. Czyli nie jest winny minister, który nie zapewnił bezpieczeństwa samolotowi. Winna jest moja żona, bo wsiadła do samolotu razem z prezydentem
Wydawało nam się, że spośród tylu samolotów, w których Ola leciała, ten jest najbezpieczniejszy. Że procedury bezpieczeństwa, które bywają tak uciążliwe dla pasażerów, w tym przypadku doprowadzone będą do perfekcji. Jednak wiedza, którą uzyskaliśmy przez te pół roku – choć szczątkowa – poraża.

Lista zaniedbań, zaniechań, niedopatrzeń jest coraz dłuższa. Nie ma sensu jej przypominać. Można te fakty odnaleźć w mediach. Okazuje się, że temu lotowi towarzyszyły chaos i dezorganizacja. Nawet w tak elementarnej sprawie jak status lotu: cywilny czy wojskowy. A przecież to radykalnie zmienia procedury bezpieczeństwa. Jak to możliwe, żeby standardy bezpieczeństwa lotów najważniejszych osób w państwie były rażąco niższe niż w przypadku lotów cywilnych? Ja tego pojąć nie potrafię.

Zaczynając od rezygnacji z umowy polsko-rosyjskiej sprzed 17 lat, która pozwoliłaby stronie polskiej uczestniczyć na pełnych prawach w badaniu przyczyn katastrofy. Rzecznik rządu argumentował, że porozumienie nie ma procedur, że trzeba czasu na uzgodnienia. Czasu? Blisko pół roku czekaliśmy na wylot do Smoleńska naszych archeologów. Pół roku czekamy na memorandum dotyczące pomocy prawnej. Pół roku czekaliśmy na zabezpieczenie wraku samolotu.
Doczekaliśmy się. Okazało się, że wystarczyły trzy dni. Ale nie dlatego, że jest to ważny dowód rzeczowy. Nie dlatego, że nasz rząd wykazał się uporem. Ale dlatego, że w Smoleńsku miały się spotkać panie prezydentowe. Czego więc trzeba, czasu czy chęci? I znów przeżywam gorycz i wstyd, bo to moje państwo pozwala się traktować jak pętak.

Nie znam się na lotnictwie, a już tym bardziej na katastrofach lotniczych. Mam świadomość, że wyjaśnianie przyczyn jest sprawą trudną i pracochłonną. I że może zająć wiele miesięcy. Byłbym skłonny czekać cierpliwie, tak długo, jak to jest konieczne, gdybym miał zaufanie, że prace nad ustalaniem przyczyn przebiegają sprawnie i fachowo. A jednak nie sposób wykrzesać z siebie choćby odrobinę zaufania.

Nie sposób, widząc szczątki samolotu i ciał naszych bliskich walające się na miejscu katastrofy. Nie sposób, słysząc matactwa na temat identyfikacji i sekcji ofiar. "Nie sposób" mógłbym powtórzyć jeszcze wiele razy. Ileż razy wyszydzano "pisowski" zespół sejmowy. Ileż razy wyszydzano jej przewodniczącego Antoniego Macierewicza. Ale dziwnym trafem dopiero po powstaniu tego zespołu zaczęły się konferencje prasowe prokuratury, zaczęła się aktywność różnych służb państwowych.

Pytanie o przyczyny jest w oczywisty sposób pytaniem o odpowiedzialność. Używam wciąż słowa "państwo". Tak, ale to państwo ma konkretnych gospodarzy. Za państwo odpowiadają konkretni ludzie. Ministerstwo Obrony, które odpowiada za samolot, załogę, procedury lotu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiadające za logistykę i formalności. Słowem – rząd.
Przedstawiciele tego rządu najwyraźniej nie tracą dobrego samopoczucia. Nie ma dymisji, nie ma poczucia źle spełnionego obowiązku. Rzecznik rządu nieodmiennie zapewnia, że wszystko jest w porządku, odpowiada lekko i ze swadą, jakby chodziło o budowę Orlików. Na pytanie, dlaczego nie zdymisjonowano ministra Klicha, skoro do dymisji podał się minister Ćwiąkalski po samobójstwach kilku przestępców, usłyszeliśmy, że przecież Klichowi nikt się nie powiesił.

Premier Tusk oznajmia, że to środowisko PiS powinno mieć wyrzuty sumienia, że powinno się czuć odpowiedzialne za to, co się stało. Czyli nie jest winny minister, który nie zapewnił bezpieczeństwa swojemu samolotowi. Winna jest moja żona, bo wsiadła do samolotu razem z prezydentem.

Nie mam słów na określenie cynizmu i podłości tych wypowiedzi. Przekroczone zostały wszelkie cywilizowane miary. I mam nadzieję, że Donald Tusk poniesie za nie stosowną odpowiedzialność prawną.

Nie wytrzymuję już jazgotu

Sam przez sporo lat uczestniczyłem w życiu politycznym. Potem – towarzysząc żonie – żyłem polityką na co dzień. Znam dobrze jej mechanizmy. Znam dobrze mechanizmy funkcjonowania mediów. Znam sztuczki manipulacji i propagandy. Jestem przyzwyczajony do brutalności życia politycznego. Jest mi więc w pewien sposób łatwiej. Ale co mają powiedzieć rodziny, które są apolityczne? Dla których mikrofony i kamery to nowość. Których nigdy wcześniej nie dotknęły brutalność, obelgi, manipulacje słowami.
Jakże współczuję rodzinom lotników, którzy nie mogą się bronić, a których wielokrotnie obwiniano za katastrofę. Czy popełnili błędy? Nie wiem. Ale ważniejsze pytanie, czy dostali do rąk wszystkie możliwe narzędzia, żeby bezpiecznie poprowadzić ten lot. Tego pytania na razie nikt nie postawił. Ale ci, którzy pilotów wysłali do Smoleńska, żyją i mają się świetnie. Sami piloci na to pytanie już nie odpowiedzą.

Ale i mnie jest coraz trudniej wytrzymać w jazgocie dobywającym się z mediów. Byłem już nazywany bydłem i mężem dewiantki psychicznej. Potem dowiedziałem się, że wspominając tragicznie zmarłą żonę, uprawiam nekrofilię. I że łzy moich przyjaciół są tyle warte co opłakiwanie Bieruta. A cała ta nasza żałoba to cyrk. Czy ten zalew podłości ma kres? Nie ma.
Polityk partii rządzącej oznajmia, że cieszyłby się ze śmierci politycznego rywala. W całym cywilizowanym świecie takie słowa oznaczałyby dla autora tej wypowiedzi śmierć cywilną. Ale nie w Polsce. U nas kontynuuje on karierę polityczną, karierę gwiazdy mediów, a nawet awansuje do roli guru subtelnych artystów i intelektualistów.
Na swój sposób to półrocze uczciła "Gazeta Wyborcza". Opublikowała artykuł o przyczynach katastrofy. Artykuł, który powinien przejść do podręczników prasowej manipulacji. Pisząc o ewidentnych zaniedbaniach służb rządowych, ani razu nie wymieniono nazwy rządzącej partii, ani razu nie wymieniono nazwisk ludzi, którzy za ten tragiczny lot odpowiadali ze strony rządowej. Natomiast wielokrotnie wymieniono nazwę PiS. W różnych przypadkach i kontekstach. A do winnych katastrofy zaliczono nawet "pisowskich" dziennikarzy. Oczywiście po nazwisku.
Na okrągłą rocznicę usłyszymy pewnie, że Lech Kaczyński sam się zabił, żeby zepsuć Tuskowi tradycyjny mecz piłkarski. To nie czarny humor. Przypomnicie sobie moje słowa za pół roku.

Rodziny lepsze i gorsze

Część rodzin dzień 10 października spędziła w Smoleńsku. Wiele razy powtarzałem, że moja nieobecność nie miała kontekstu politycznego, ale wyłącznie osobisty, że nie chcę przeżywać żałoby w tłumie, pod okiem kamer i aparatów. Natomiast szanuję wolę tych, którzy chcieli tam być. Ja byłem na mszy świętej i pod tablicą pamiątkową mojej żony na wrocławskim placu Solnym. Marta Kaczyńska była przy grobie rodziców. Jarosław Kaczyński – przed Pałacem Prezydenckim. Czy to tak trudno zrozumieć? Czy politycy nie mają prawa do własnej wrażliwości?

Są ludzie, którzy chcą, by krzyż postawiony przez harcerzy pozostał w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Inni chcą jego przeniesienia. Jeszcze inni chcieli go zabrać do Smoleńska. Nikt jednak nie zadał pytania: dlaczego jednych się poniża, obrzuca obelgami i wręcz fizycznie atakuje, a innym daje się prawo głosowania o losach krzyża? Ten krzyż jest tak samo własnością moją, rodziny Kaczyńskich i uczestników pielgrzymki do Smoleńska.
Pamiętam dzień, gdy jechaliśmy długim konduktem przez Warszawę. I to wzruszenie na widok tłumów ludzi przy trasie, palących znicze, rzucających kwiaty. A przecież to było dwa tygodnie po katastrofie. Warszawiacy mogli się czuć znużeni tymi ceremoniami, zamykaniem ulic. I pamiętam kondukt jadący po nabożeństwie żałobnym na wrocławski cmentarz. Znów tłumy ludzi, kwiaty, znicze. Trudno było opanować wzruszenie.
10 października we Wrocławiu po mszy uformowaliśmy kilkusetosobowy pochód. Spokojny i milczący. Przeszliśmy pod tablicę upamiętniającą Władysława Stasiaka. Potem przez rynek pod tablicę upamiętniającą moją żonę. Szliśmy przez rynek jak zwykle tętniący życiem. I tam właśnie trafiliśmy na ludzi, którzy się z nas śmiali, szydzili, a nawet próbowali sprowokować fizyczną agresję. Nie było takich wielu, ale jednak byli. Dzień później media pełne były opisów wzruszenia i przeżyć uczestników pielgrzymki do Smoleńska. Tak, dla nich był to dzień wielkich i wzniosłych przeżyć. Dla mnie ten dzień skończył się gorzko.

Moralna degrengolada

Ci młodzi ludzie z rynku nie wymyślili tego sami. Ich nauczono, że niektórych Polaków można bezkarnie wyzywać, a nawet trzeba to robić. Nauczono, że można drwić z cudzej żałoby, wykpiwać zmarłych. Nauczono ich, że to modne i że trendy.
Dla mnie to doświadczenie jest wielkim, krzyczącym oskarżeniem. Oskarżeniem polityków bijących rekordy cynizmu, oskarżeniem mediów goniących za newsem i sensacją i pilnie wypełniających polityczne zlecenia. Nade wszystko jest oskarżeniem polskich elit opiniotwórczych. Bo to one powinny stać na straży kultury, wrażliwości, jakości debaty publicznej i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Tymczasem to one wyznaczyły standard chamstwa, podłości, nienawiści, zakłamania.

To nie przypadek – kiedy młodzi ludzie drwili z mojej żałoby, w Warszawie trójka tzw. intelektualistów debatowała na temat agresji słownej w życiu publicznym.
Ostrzegając, że za agresją słowną może pójść i agresja fizyczna. O jakąż to agresję im chodziło? Oczywiście: wobec Murzynów i gejów. Moim zdaniem trudno o bardziej jaskrawy dowód intelektualnej i moralnej degrengolady, ludzi zwanych z przyzwyczajenia elitą.
Tak, moje państwo mnie zawiodło. Polska mnie zawodzi. Ile jeszcze trzeba tragedii, żeby zawodzić przestała?

Autor w czasach PRL działał w opozycji demokratycznej, potem w "Solidarności", a po 1990 r. był wśród założycieli Porozumienia Centrum. W 1995 r. wycofał się z polityki. Był mężem Aleksandry Natalli-Świat, posłanki PiS, która zginęła w katastrofie smoleńskiej

czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 18:06, 14 Paź 2010    Temat postu:

Prawda o której mówi w wywiadzie pan Jacek Świat wpisuje się w inny nurt widzenia katastrofy w Smoleńsku.
Jest to spojrzenie o wiele szersze niż pełne samozadowolenia i samouwielbienia wypowiedzi naszych oficjeli. Podkreśla skalę strat jakie ponieśliśmy jako państwo, ale także jako społeczeństwo. Ma to wiele wymiarów. Od dzielenia rodzin ofiar na te lepsze i te gorsze. Od widocznego niszczenia dowodów w ramach śledztwa prowadzonego przez MAK i prokuraturę rosyjską po grzechy zaniechania ze strony naszych władz i prokuratury. Notoryczne wmawianie społeczeństwu, że w tej sprawie nie ma winnych. Jeśli już to winni piloci. Ewentualnie można dorzucić ś.p. Prezydenta L. Kaczyńskiego.
Dziwnie na tym tle brzmią komentarze, które zwracają uwagę, że w świecie cywilizowanym premier i rząd dawno powinni podać się do dymisji. I ta dymisja powinna być przyjęta. Tymczasem w kolejnych wypowiedziach przedstawicieli władz jest coraz więcej tupetu i jawnego drwienia z nas wszystkich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lotnia




Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ełk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:46, 15 Paź 2010    Temat postu:

Już dawno temu pisałem, choć myślałem, że się mylę o tym jak Władza złamała prawo wobec emerytów mundurowych i udało się to bezkarnie wprowadzić w życie bez protestów z żadnej strony. Skoro udało się raz, później kilka następnych razy w wielu innych sprawach choćby znowu z np. wcześniejszymi emeryturami w związku z szkodliwymi warunkami pracy itp. to teraz Władza wie, że może wszystko !. I nikt jej się nie przeciwstawi. Społeczeństwo "odymione" jak pszczoły kolejno krzyżami na ścianach, aborcjami, in vitro, komuną, krzyżem smoleńskim, dopalaczami itp, itd, jest ogłupiałe i nie widzi tego co widzieć już dawno powinno. Jest systematycznie ogłupiane, okradane ( tak okradane bo jak inaczej nazwać chorego w listopadzie któremu mówi się, że nie ma dla niego środków na leczenie) i służy wyłącznie do oddania głosu po słowotokach obietnic z których nikt nigdy nie zamierza się wywiązać. Stawiam sobie tylko jedno jedyne pytanie. Kiedy Polacy powiedzą - DOŚĆ !. I mam jedno życzenie - chciałbym tego dożyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:46, 15 Paź 2010    Temat postu:

Nikt z nas nie widział badań genetycznych, kart sekcyjnych; jest duże prawdopodobieństwo, że większość sekcji nie była w ogóle wykonana - mówiła w programie "Piaskiem po oczach" w TVN 24 Zuzanna Kurtyka, żona zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezesa IPN, Janusza Kurtyki. Zapytana o apel części rodzin o spotkanie z premierem Tuskiem, odparła: "Podpiszę apel o spotkanie z premierem, ale żenujące jest to, że musimy tak o to zabiegać".


Pan premier zwykł przemawiać, a rozmawiać z ludźmi już dawno zaprzestał. W czasie rozmowy padnie zbyt wiele pytań i trudno będzie bezpośrednio w oczy swoim rozmówcom rzucać banałami.Nasze elity przyzwyczaiły się do spotkań z dziennikarzami, którzy mają zawsze przygotowane i ustalone pytania, więc i łatwiej odpowiadać.
Do czasu zmiany zasad jeszcze mamy jedynie możliwość skreślać na kartce wyborczej. Jednak w stosunku do władzy i ich niemyślących fanów ciągle jesteśmy w mniejszości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:08, 19 Paź 2010    Temat postu:

Jak donoszą media Klich jest w Moskwie. Oczywiście to chodzi o pułkownika, który od MAK ma odebrać wstępny raport o przyczynach katastrofy.

Jeżeli pan pułkownik będzie analizował ten dokument, to powinien zwrócić uwagę na poszukiwanie prawdy, której mimo upływu czasu ciągle nie znamy. Oczywiście wiemy, że ten lot nie powinien odbyć się i popełniono szereg błędów, które również\ powinniśmy oceniać w różnych kategoriach.

Nie możemy przecież godzić się, by z naszych pilotów robić idiotów i oskarżać ich o bezmyślne działanie lub brak profesjonalizmu.
Dotychczas nikt nie odpowiedział na pytanie dotyczące organizacji i zabezpieczenia przez odpowiedzialne służby. Samolot podchodzi do lądowania i w ostatniej chwili zboczył z pasa do lądowania. Chciałbym wiedzieć, dlaczego czarne skrzynki mają być objęte tajemnicą i dla dobra śledztwa strona polska nie może ich otrzymać? Jeżeli wrak samolotu ma być istotnym źródłem wyjaśnienia przyczyn, to dlaczego specjalnie wyznaczeni ludzie na lotnisku w Smoleńsku zniszczyli go.

Mimo upływu czasu i obecności minister Kopacz oraz naszych wojskowych prokuratorów dotychczas nie ma protokołów sekcji zwłok, dlaczego? Jeżeli obecnie rodziny domagają się ekshumacji, to oznacza, że sprawy są podejrzane. Dlaczego polski rząd nawet nie usiłował przejąć od początku samodzielnego śledztwa?

Pytań jest wiele, a odpowiedzi brak. Może pan płk Klich wreszcie zacznie szukać prawdy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 19:01, 19 Paź 2010    Temat postu:

Ciągle jesteśmy manipulowani. Płk E. Klich w Moskwie robi za gońca. Nawet nie listonosza. Projekt raportu MAK zostanie przesłany do Warszawy pocztą dyplomatyczną. Adresatem jest min. J. Miller. Po co ten cyrk?
Klich przed wylotem do Moskwy powiedział, że będzie się zapoznawal z jakimiś dokumentami, które mu udostępnią Rosjanie. Dla mnie cała ta heca robiona jest w kierunku odwleczenia w czasie poznania wyników śledztwa prowadzonego przez MAK. Co w tym raporcie jest można w ogólnym zarysie przewidzieć. Zwłaszcza jeśli wiadomo jaki jest standard postepowania MAK, który faktycznie autoryzuje wszystko tzn. remonty samolotów, wyposażenie lotnisk rosyjskich i wiele innych działań, które mają w ostatecznym rozliczeniu wskazać winnych katastrofy w Smolensku.
Cudu nie będzie. To jedyne co jest pewne w tym postępowaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:29, 10 Gru 2010    Temat postu:

Dzisiaj kolejna miesięcznica tragedii pod Smoleńskiem. Mimo, ze oficjalne media chcą zakończyć temat, w internecie można znaleźć kolejne wątki.

Oto fragment bloga:

O tym, że prezydent Kaczyński chce uczestniczyć w uroczystościach katyńskich jako najwyższy rangą przedstawiciel RP, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wiedział od 27 stycznia br. Skoro wiedział Sikorski, wiedział i Tusk. Wówczas zaczęła się – jak przypuszczamy – misterna gra, której efekty zobaczyliśmy rano 10 kwietnia.
Przypomnijmy, że komunikat Kancelarii Premiera Federacji Rosyjskiej z 3 lutego głosił: „Z inicjatywy strony rosyjskiej doszło do rozmowy telefonicznej premiera Rosji Władimira Putina z prezesem Rady Ministrów Polski Donaldem Tuskiem. (…) Podczas rozmowy Władimir Putin zaprosił Donalda Tuska do udziału w uroczystościach rocznicowych w Katyniu, gdzie pod koniec lat trzydziestych, w wyniku represji politycznych, zginęło wielu obywateli radzieckich, w latach czterdziestych rozstrzelano polskich oficerów, a później z rąk nazistowskich okupantów – zginęło wielu żołnierzy Armii Czerwonej. Szef polskiego rządu przyjął zaproszenie z zadowoleniem”.
(Relacjonując przebieg rozgrywki posiłkuje się notką Piotra Jakuckiego [link widoczny dla zalogowanych] )
Moskwa powiedziała wyraźnie: Lecha Kaczyńskiego w Katyniu ma nie być. Nic więc dziwnego, że minister Sikorski twierdził, że prezydent jest zbędny na uroczystościach i wysyłał go do Moskwy na obchody rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. By zachować pozory zastrzegał jednocześnie, że gdyby prezydent nie zmienił zdania co do obecności w Katyniu, to MSZ „oczywiście mu w tym pomoże”."


Czyt całość: [link widoczny dla zalogowanych]

A ponadto: [link widoczny dla zalogowanych]

A przecież do wyjaśnienia potrzeba tylko odrobinę woli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 23:15, 10 Gru 2010    Temat postu:

Z tą dobrą wolą to jest zasadniczy problem. Doświadczamy tego na każdym kroku. Na temat katastrofy w Smolensku jest już sporo materiałów. Są to mniej lub bardziej wiarygodne domysły, bądź analizy materiałów udostępnionych w ramach śledztwa. Ale do ustalenia stanu faktycznego daleka droga. Jest w tym kilka wątków pobocznych. I kto wie, czy tam nie należy szukać wyjaśnienia.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sceptyk dnia Pią 23:18, 10 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:33, 17 Gru 2010    Temat postu:

8 miesięcy po katastrofie smoleńskiej w dalszym ciągu nie mamy nawet części prawdy o przyczynach tej tragedii. Nawet premier Tusk dzisiaj musiał przyznać, że opracowany przez MAK projekt protokołu komisji nie może być zaakceptowany. Oznacza to, że rację mieli ci wszyscy, którzy krytykowali sposób prowadzonego śledztwa i żądali zmiany sposobu dochodzenia do prawdy.

Jednocześnie u części rodzin pojawił się dodatkowy element. Żądania przeprowadzenia ekshumacji zwłok. Informacja podważająca pewność, że w sarkofagu na Wawelu spoczywają szczątki pary prezydenckiej nabiera poważnego znaczenia. Zawsze może zdarzyć się, że ktoś próbuje podważyć wiarygodność oficjalnej prawdy, stąd odpowiedzialne czynniki państwa powinny być przygotowane na taką ewentualność.

Niestety wobec takich twierdzeń odpowiedzialna strona rządowa, jak dotychczas nie przedstawiła niepodważalnego protokołu podpisanego przez upoważnione osoby o tym, że w poszczególnych trumnach spoczęły właściwe zwłoki i nie mogło dojść w czasie transportu do jakichkolwiek zmian.

Powaga instytucji państwa nie powinna doprowadzać do takich sytuacji. Trudno wyobrazić sobie, by w wyniku przeprowadzonych ekshumacji, okazało się, że rację mieli żądający tego przedsięwzięcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin