Nasze Forum "VOX MILITARIS"

julevin · Wysłany: Czw 20:15, 22 Mar 2018 Temat postu: Historia ze wspolczesnością.

21.03.2018 Zanim będzie mój wpis, wysyłam list. JR

W polskim życiu politycznym i społecznym zdarzyło się w krótkim czasie tak wiele, że warto się skupić na niektórych problemach. Powrócę do słów Prezydenta RP dr. Andrzeja Dudy w Kamiennej Górze (12.03.2018). Zaskoczyło mnie miejsce na wypowiedzenie sentencji dotyczącej roli UE. Słowa te zostały i są bardzo jednoznacznie komentowane. Jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych RP, jako tłem posłużył się umundurowaną młodzieżą.
Dlaczego prezydent wybrał Kamienną Górę, przecież nie była częścią Polski przedrozbiorowej. Dla Prus jako symbol oznaczała jako pruskie Termopile. To tutaj w toczącej się wojnie siedmioletniej (1756 -1763) w 1960 roku rozegrała się bitwa (pod Landeshut), gdzie 11 tys. Prusaków stoczyło bitwę z 40 tys. Armią Austro-Węgier. Poległo 6 tys. pruskich żołnierzy, reszta ranna w większości dostała się do niewoli. Prusy w tym czasie były państwem niechcianym, dlatego w styczniu Sejm Rzeszy uznał Prusy za agresora, a większość państw niemieckich wypowiedziało Prusom wojnę. Celem wojny z Prusami miał być rozbiór tego Królestwa. Prusy Fryderyka II uratował po śmierci carycy Elżbiety – władczyni Rosji , jej syn car Piotr III. Ten okres nazwano „cudem domu brandenburskiego”. Rosja zrezygnowała z Prus Wschodnich, a Maria Teresa ze Śląska. Uratowane Prusy w traktacie pokojowym pozostały na terytorium sprzed wojny. Tyle mini faktów z tej wojny obejmującej wówczas Europę, Amerykę, Azję…,miały okazać się znamienne dla przyszłych losów, coraz słabszej własną niemocą Polski.
Słowa prezydenta traktują UE, podobnie jak Alternatywa dla Niemiec. Partia, która ma przedstawicielstwo swoich członków w niemieckim parlamencie. Ta niemiecka partia wyraźnie określa swoje cele: precz z Unią Europejską, precz z NATO, precz z euro. Zamknąć granicę Niemiec, strzelać do tych, którzy bez zgody Niemiec będą ją przekraczać, a jak dodała jedna z pań z zarządu partii, do kobiet i dzieci też. Na pytanie polskiego dziennikarza o reparacje Niemiec dla Polski, ważny przedstawiciel partii odpowiedział: otrzymaliście już nasze ziemie (cytuję z pamięci). Czas przywództwa pani kanclerz dr Angeli Merkel też się skończy. Jeżeli wygra Alternatywa dla Niemiec, to Europę czekają ciekawe czasy.

Takich Niemiec obawiać powinni się nasi przywódcy polityczni, zwłaszcza ci którzy swoim działaniem będą sprzyjać i sprzyjają politycznym postulatom skrajnych, antyeuropejskich partii, których jest już bez liku. Politycznie, ani zbrojnie nie jesteśmy się przeciwstawić tym siłom. Słabości politycznej sprzyja i sprzyjać będzie ogromny podział społeczeństwa wskutek zwłaszcza polityki wewnętrznej obecnej władzy, która wydaje się – jak twierdzi z woli suwerena – bezkarna, nawet przy świadomym łamaniu konstytucji RP, wprowadzonej przecież w referendum.
Świadomość historyczna Polaków mają kształtować „żołnierze wyklęci’. Dla znacznej części Polaków zaś są jedynie „żołnierze przeklęci”, zwłaszcza przez rodziny pomordowanych, dla innych zwyczajni, tragiczni żołnierze, ale jednak bandyci strzelający również do kobiet i dzieci. Rzadko pokazuje się już AK. Pojawia się w bieżącej narracji historycznej czasem rotmistrz Pilecki, gen. Fieldorf.

Ustał dialog, nikt nikogo nie słucha. Brak kompromisów. Szukamy wrogów nie tylko wśród swoich, także na zewnątrz. Obecną politykę rządzących można określić, jako POLITYKĘ KONFLIKTU. Wskutek głośnych spraw związanych z nagradzaniem w różnych formach (głównie obsadzanie stanowisk niekompetentnymi partyjniakami, najczęściej bez konkursów), przygotowano, zasłyszaną przeze mnie modlitwę, którą członkowie i sympatycy PIS powinni odmawiać modlitwę dziękczynną: „Za to, że dojną Ojczyznę zwróciłeś nam Prezesie, wielkie Ci dzięki. Jesteś w wiecznej i wdzięcznej naszej pamięci - o Panie!”. Lecz nie bądźmy złośliwi. Wszystko przemija co związane jest z tym doczesnym światem.
Co zatem skromnym, szarym ludziom pozostaje. Wierzyć w to, że rządzący zastosują w praktyce słowa Józefa Piłsudskiego – kto ma możliwość przeczyta je na stacji metra Pole Mokotowskie –
„Trzeba porozumieć się ze społeczeństwem takim jakim jest nie szukając czegoś w obłokach”.
A jeżeli władcy polski roku 2018 nie zechcą kierować się słowami Józefa Piłsudskiego, To należy wszystkich którzy łamali Konstytucję RP:
- pozbawić możliwości być wybieranym do Zgromadzenia Narodowego, obejmować stanowiska sędziów i prokuratorów, wybierania do władz samorządowych, obejmowania stanowisk w przedsiębiorstwach z udziałem skarbu państwa;
- emerytury i renty obniżyć do poziomu najniższych zgodnie z ustawą.
Kto jest w stanie opracować projekt takiej ustawy, wydaje się, że kompetentnych do przygotowania nie brakuje. Czas podnieś dumnie głowy - nie zostawiliście POLSKI W RUINIE.
To żołnierze polscy, którzy z w sojuszu z Armią Czerwoną, (w sojuszu, podobnie jak Amerykanie i Brytyjczycy) parli na Zachód dali polskim delegatom w Poczdamie w 1945 roku, szansę oparcia zachodniej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Premier polski w latach 1944-1947 Tomasz Arciszewski na uchodźtwie 17 grudnia 1944 roku w wywiadzie dla „Sunday Times’a” stwierdził (zgodnie z intencją Winstona Churchilla): „Nie chcemy rozszerzać naszej granicy na zachód, tak aby wchłonąć od ośmiu do dziesięciu milionów Niemców. Nie chcemy Wrocławia i Szczecina.”
Co można przekazać premierowi Morawieckiemu. Z pewnością to był zły i niesprawiedliwy wybór Stalina i innych uczestników konferencji. Chcemy przecież dzisiaj – w domyśle powrócić na wschodzie co najmniej do granic II RP, po co nam Wrocław i Szczecin. Macie w tym poparcie każdego Niemca oraz bez względu na pragmatykę politycznego rządzenia każdego polityka Niemieckiego.

W telewizji usłyszałem (kogoś nieokreślonego), z okazji 100-lecia naszej niepodległości, że prezydent Stanów Zjednoczonych w słynnej deklaracji o niepodległości Polski domagał się przywrócenia granic z Polski sprzed I rozbioru. Ma więc pewnie nadzieję, że armia amerykańska stacjonująca również w Polsce granice te przywróci. Granice dzisiejsze na zachodzie są z pewnością dla zwolenników obecnej narracji politycznej niechciane. Zatem jak pokonać „zaborców na wschodzie’, aby odzyskać dawny blask.
Powróćmy jeszcze raz do innej wypowiedzi marszałka Piłsudskiego (przeczytać ją jeszcze można na płocie w Łazienkach Królewskich, obok Belwederu):
NARÓD, KTÓRY TRACI PAMIĘĆ, PRZESTAJE BYĆ NARODEM – STAJE SIĘ JEDYNIE ZBIOREM LUDZI CZASOWO ZAJMUJĄCYM DANE TERYTORIUM”. Nie traćmy pamięci, szczególnie za czas 1944-1990
[b]Jerzy Reinert[/b][i][/i]

julevin · Wysłany: Czw 21:33, 22 Mar 2018 Temat postu:

Temat zawsze aktualny, a zwłaszcza dotyczy naszych wzajemnych relacji. Trzeba to spokojnie przeczytać, wszechstronnie przeanalizować, a przede wszystkim poszukać tego wokół siebie.

Marszałek przestrzega, że „naród, który traci pamięć, przestaje być narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi czasowo zajmujących dane terytorium” i z goryczą dowodzi, że społeczność, która „nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.
Jednak w tym wszystkim jest potrzeba zwrócenia uwagi na fakt, że zawsze nie najważniejsze jest to, co mówisz, ale jak to odbiera słuchający.
Niestety tego nie chcieli wiedzieć głosiciele „prawd” w poprzednim systemie, tego zupełnie nie uwzględniał w swojej propagandzie premier Tusk ze swoją ekipą, jedynie trochę w lepszym stylu robi to obecny rząd. Obecna opozycja zupełnie zagubiła się w tym , co mówi. Mówi dużo, ale niestety najczęściej głupio. Trzeba powiedzieć wprost, ugrupowanie Platformy Obywatelskiej w zasadzie nigdy nie dbało o poszanowanie tego, co było w przeszłości, bowiem przedstawiciele tego ugrupowania zapatrzeni w Unię Europejską, usiłowali za wszelką cenę pozbawić naród jego korzeni. Propagandowo wyglądało to wspaniale, ale państwo, jak sami twierdzili było tylko teoretyczne, a tzw. rodzime elity bardziej myślały o Europie niż własnej historii i potrzebie wychowania w patriotyzmie.
Niestety, obecna władza oprócz górnolotnych stwierdzeń, dokonuje dalszego podziału narodu, niszczy tradycje Wojska Polskiego, zastępując pamięć o żołnierzach na frontach II wojny światowej, zarówno tych z Zachodu jak i ze Wschodu bojownikami podziemia. Niektóre środowiska w swojej nienawiści poszli jeszcze dalej, przyrównując polskich żołnierzy ze Wschodu do wojsk agresora, czy okupanta. Trudno sądzić, by do tych ludzi docierały racje Piłsudskiego. Więc tylko formalnie im przypominam.
Naród, który przestaje dbać o swoją historię, nie ma do niej szacunku przestaje być już narodem.