Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna Nasze Forum "VOX MILITARIS"

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Listy do VOX MILITARIS.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mryski




Dołączył: 13 Cze 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:42, 01 Sie 2010    Temat postu:

Trzeba przyznać, że temat zaczyna mieć coraz więcej podtekstów.

Oto bowiem, do sprawy wtrącił się już sejm, w którym zaniepokojenie wyraził przewodniczący Komisji ON poseł Stanisław Wziętek, który w przyszłym tygodniu na zamkniętym posiedzeniu zamierza dopytać na tę okoliczność wszystkich, którzy mają jakąkolwiek styczność z GROM-em.

Pan poseł już nawet wyraża nadzieję, że tę przykrą sytuację uda się odwrócić i znajdzie się jakieś kompromisowe rozwiązanie.
Zatem, jeżeli poseł mocno związany z układem rządzącym potwierdza, że sytuacja jest przykra, to należy czytać, że jest niewłaściwa. I nawet, jeżeli musimy uznać, że pan poseł nie zna obowiązujących przepisów kadrowych, bowiem nigdzie ustawodawca nie przewidział możliwości nie przyjęcia wypowiedzenia, bowiem wypowiedzenie, to nie jest dymisja, to jednak problem ma niejako dwa końce.

Po pierwsze, zastanawiające jest, że mimo złej sytuacji w armii, pan poseł nie zwoływał dotychczas posiedzeń sejmowej komisji ON, a po drugie mimo koleżeńskich układów z ministrem sytuacja wyjątkowo musiała wymknąć się z pod kontroli rządzących.

Należałoby życzyć komisji, by wychyliła się trochę dalej poza ścisły temat i spojrzała na całe siły zbrojne w sposób niezależny od ministerialnej i rządowej propagandy.

A może jest tak, jak stwierdza na jednym z portali dyskusyjnych użytkownik podpisujący się Nickiem Dziamdziak „:W całej armii dzieją się za kadencji obecnego MON rzeczy niedobre w skali dużo większej niż za jego poprzedników. Są tego jakieś przyczyny. Tu nie chodzi tylko i wyłacznie o GROM i jego dowódcę. Pytanie co tak naprawde dzieje się w armii, jaka jest skala i żródło patologii, czy jest to wadliwy system (model prawny), czy też system dobry lecz nie przestrzegany przez decydentów (standardowe prawo jest dla maluczkich), czy też inne przyczyny i jakie?

A jeżeli tak, to mamy sytuację przedwybuchową. Co prawda nie dojdzie z wiadomych względów do manifestacji na Klonowej, jak to ma miejsce w przypadku policjantów, ale nie jest to panowie posłowie zwykłe normalne wypowiedzenie, do czego usiłuje nas przekonywać wciąż szef MON, nakazując PO dowódcy WS przeprowadzenie rozmów z płk Zawadką.

Sytuacja jest nie tylko śmieszna, ale świadczy o braku poczucia odpowiedzialności w kierownictwie MON.

Niestety jest to w dalszym ciągu kontynuacja dziwnych obyczajów. Stowarzyszenia i związki emerytów, generałowie i inni wysokiej rangi wojskowi zwracają się z poważnymi sprawami osobiście do ministra B. Klicha w różnych obszarach działalności sił zbrojnych i niestety odpowiedzi zawsze udziela nikomu nieznana asystentka.
W wojsku od wielu lat zanikły dobre obyczaje, a przepracowanie odpowiedzialnych osób doskonale koresponduje z sytuacja w GROM-ie.

Byłoby niepoważnym potraktowaniem problemu, gdyby teraz kierownictwo MON oceniło ten moment, jako „ podważanie cywilnej kontroli nad wojskiem”.

Obawiam się jednak, że zamknięty charakter komisji sejmowej ON pozwoli odpowiedzialnym osobom zamieść pod dywan wszelkie niedociągnięcia i nieformalne powiązania, które zapewne leżą u podstaw powstałej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:41, 02 Sie 2010    Temat postu:

Na witrynie NFoW zamieszczona jest odpowiedź konwentu na list premiera do żołnierzy w czasie kampanii wyborczej:

[link widoczny dla zalogowanych]

List w tej sprawie do Stowarzyszenia Pro Milito wpłynął od płk Soszyńskiego.

From: soszynski
To: konwent dziekanów płk Tichoniuk
Sent: Thursday, July 29, 2010 9:09 AM
Subject: list otwarty

Witam! Z zainteresowaniem przeczytałem to co Przewodniczący Konwentu Dziekanów Oficerów WP płk Anatol TICHONIUK zamieścił na niezależnym forum żołnierskim. Pięknie sformułowane myśli itd, czyli pobozne życzenia pana płka Tichoniuka pod adresem Premiera. Jak na mój gust nieco za dużo wazeliny, ale co tam na teki lep nawet mucha nie dałaby sie nabrać, a co dopiero Pan Premier. Myślę jednak poważnie, że nijak to się ma do rzeczywistości w traktowaniu teraz starych, a w przyszłości młodych emerytów przez MON i spolegliwe sądy i to nie tylko w Polsce, ale jak się okazuje i w ETPCz w sekcji rządzonej przez sędziego z Polski. W celu jaśniejszego zobrazowania problemu przesyłam dwa załączniki, nawet nieco podobne w treści. Jeden to moje pismo procesowe - Wycofanie Pozwu, które to pismo przekazałem sądowi rejonowemu we Wrocławiu w czasie rozprawy, na której jednak dowiedziałem się, że sprawa jest z góry przegrana i nawet SSR ucieszyła się, że nie musi brać na własne sumienie tego, co każą jej czynić przełożeni. Z pismami tymi zapoznałem Ministra Sprawiedliwości, Rzecznika Praw Obywatelskich i innych polityków z zapytaniami, na które oczekuję odpowiedzi. Do Konwentu Dziekanów ślę je jedynie w celach poznawczych, bo żadnej reakcji po Konwencie nie spodziewam się. Ukłony –
Romuald Soszyński pułkownik w stanie spoczynku.


Załączniki do listu znane są użytkownikom forum .

Redakcja


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Obserwator




Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:43, 05 Sie 2010    Temat postu:

Po kilku dniach sensacyjnych przepychanek mamy nowego dowódcę GROM. Nazwisko nie jest istotne, bo większość nas go nie zna, a opinie na początku zawsze są wysokie i o dziwo przekazuje nam je niezniszczalny generał Polko.

Mogłoby się wydawać, że po krytycznej / prawdziwej / ocenie, jaka w jego obecności przedstawił mu jego były podwładny, pan generała media nie będą już więcej męczyć. Żaden to, jak się okazało autorytet, a fakt rekomendacji ze strony takiej osoby może mu w przyszłości zaszkodzić.

W tym miejscu można jedynie z punktu widzenia biernego obserwatora zadać sobie pytania, czy argumenty płk Zawadki były wymyślone, czy też nowy dowódca wyżej od poczucia odpowiedzialności postawił własna karierę. Wszystko wskazuje na to, że ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna.

Przecież próbuje się ponadto ukryć fakt, że razem z płk Zawadką wypowiedzenia mieli złożyć pozostali dowódcy GROM łącznie z księgową.
Jednocześnie łatwo zauważyć, że zainteresowanie mediów było płytkie i jedynie miało zaspokoić sensacyjny charakter doniesień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:22, 19 Sie 2010    Temat postu:

W liście Józef Kasper napisał:

Witam Kolegów.


Przesyłam moje opracowanie skargi do ETPCz, napisanej przeze mnie dla
jednego z Kolegów, który przeszedł całą drogę sądową w Polsce - z
SN
włącznie. Nie podaję jego danych, można to potraktować jako pewnego
rodzaju
wzorzec. W każdym indywidualnym wystąpieniu należy skargę dopasować
do
swojej konkretnej sytuacji. W skardze nie może być żadnych nazwisk ani

pieniaczych narzekań na konkretne osoby: dyrektora WBE, sędziów,
pełnomcników, żadnych wystąpień Ministrów, żadnych pytań ,
interpelacji i
tp. bzdur. Skarży się Polskę a nie biadoli czy narzeka na swój los
czy
poszczególne osoby. W mojej skardze też jest trochę demagogii. Zostanie
ona
odrzucona przez ETPCz. Jednak wystarczy, że tylko 1-2 zarzuty znajdą
uznanie
w ETPCz. Jeśli żaden z zarzutów nie zanjdzie uznania w ETPCz - wtedy
nie
bedziemy musieli płacić za swoje zastępstwo procesowe. Dołączam
wymagane
streszczenie, gdy skarga liczy powyżej 10 stron - jest ono wymagalne.
Załączam również wzór oswiadczenia, wymagany przy wniosku o pomoc
prawną.
Jest to jednak oddzielny temat, który winien sie znaleźć w skardze.
Pozostaje jeszcze dalsza procedura po przyjęciu skargi na etap
komunikacji
skargi. Wtedy ETPCz wezwie skarżącego do wykonania odpowiednich
czynności. I
dopiero wtedy można będzie powiedzieć, że ETPCz przyjął skargę do
rozpoznania.
Od 20.08 przez ok. 3 tygodnie bede przebywał w Kaliszu. Z
zainteresowanymi
mogę się spotkać w celu omówienia szczegółów. Od 12.09 będę
spowrotem w
Krakowie.


Pozdrawiam
Józef Kasper


Wzory dokumentów zostają umieszczone na zamkniętym forum


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:56, 24 Sie 2010    Temat postu:

List :

Do wiadomości i możliwości apelacji Ojczyzny i kol. powoda.

Do kol. emerytów

Przesyłam wyrok /odebrany wczoraj-2 tygodnie!/ Sądu z Gdyni /w Wordzie aby łatwiej odpisać/ w sprawie zaskarżenia decyzji Dyrektora Wojskowego Biura emerytalnego emeryta wojskowego skarżącego Skarb Państwa w raz z organizacją Ojczyzna i innym emerytem. Sąd nie chciał wezwać przedstawiciela Skarbu Państwa aby proces dotyczył pyskówki a nie zadania wobec RP.Pominął argumenty merytoryczne wyroki Sądu Najwyższego i TK ,że prawo nie dotyczy przejęci byłych żołnierz przed 0101 98 lecz tych którzy służyli , przystąpili do służby itd. Wynika, że Skarb Państwa delegował sędziego aby wybronił Skarb Państwa i nie dopuścił do skierowania sprawy do TE jako pyskówki. Proszę o pomoc Krzysztof


Wyrok zostaje zamieszczony temat " O co walczymy" wzory dokumentów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:45, 26 Sie 2010    Temat postu:

List .

Witam zainteresowanych! 19.08.2009r. otrzymałem kolejną odmowę zwrotu opłaty (30 zł) za sprawę apelacyjną. (Wniosek wysłany 22 grudnia 2009r.) Uzasadnienie tożsame z pierwszą odmową, mimo uchylenia tej pierwszej postanowieniem SA. Zawziąłem się, nie odpuszczam i w załączniku nowe (podobne do poprzedniego) ZAŻALENIE do SA. Pozdrawiam -R. Soszyński



Sygn. akt. IX 1U 156/09.
Wrocław23.08.2010r.



SĄD APELACYJNY
III Wydział Pracy
i Ubezpieczeń Społecznych


za pośrednictwem: Sądu Okręgowego we Wrocławiu IX Wydziału
Ubezpieczeń Społecznych


Wnioskodawca: Romuald Soszyński
ul. Koszarowa 56/6 51-149 Wrocław



ZAŻALENIE

wnioskodawcy na postanowienie Sądu Okręgowego we Wrocławiu, Wydział IX Ubezpieczeń Społecznych z dnia 11 sierpnia 2010r.
sygn. akt IXU 156/09 w przedmiocie zwrotu opłaty od apelacji,
doręczone mi za pośrednictwem Poczty Polskiej w dniu 19.08.2010r.


Niniejszym ponownie wnoszę zażalenie na wyżej wymienione postanowienie, wydane po postanowieniu Sądu Apelacyjnego z dnia 29 marca 2010r. o sygn. akt III A Uz 49/10.

Ponieważ Sąd Okręgowy ponownie postanowił odmówić powodowi zwrotu opłaty podstawowej od apelacji to i ponownie zarzucam:

1. Błędne przyjęcie przez Sąd I-szej instancji, że podniesione we wniosku argumenty z powołaniem się na obowiązujące przepisy prawa nie dają podstawy do zwrotu wniesionej opłaty.

2. Brak odniesienia do art. 80 ust. 1 i 2 ustawy o kosztach sądowych (Art. 80. 1. Sąd z urzędu zwraca stronie różnicę między opłatą pobraną od strony a opłatą należną.2. Opłatę zwraca sąd, który ją pobrał, a w przypadku gdy opłatę pobierał notariusz - sąd, który rozpoznawał wniosek.) Oraz w zw. z błędnym odniesieniem się Sądu Okręgowego do art. 36 ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy i ich rodzin …”.

Przyjęcie przez Sąd błędnej tezy, że „Przepis art.36 ustawy z dnia 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy oraz ich rodzin, na który powołuje się powód, ma zastosowanie w postępowaniu przed organami rentowymi, a nie w postępowaniu sądowym” jest podstawą odmowy zwrotu opłaty. Jak w takim razie rozumieć całość tego artykułu, który brzmi: Art. 36.
„ W sprawach świadczeń przewidzianych w ustawie osoby zainteresowane i organy emerytalne są zwolnione od wszelkich opłat”?

Czy oznaczało by to (wg interpretacji Sądu Okręgowego), że i organy emerytalne powinny wnosić jakieś opłaty do Sądów?

Powszechnie wiadomo, że zgodnie z prawem wszelkie koszty reguluje Skarb Państwa.

Dalsze uzasadnienia nie mają najmniejszych podstaw prawnych. Są to tylko dywagacje Sędziego SO, pobożne życzenia, czy coś w tym rodzaju.

No i jeszcze niezwykle ważna sprawa pouczeń zawartych w DORĘCZENIU w kwestii opłat.

Sąd Okręgowy chce kolejnej nieprawej opłaty za wniesienie Zażalenia.
To nic innego tylko kolejna „kołomyja sądowa”. Takie pouczenie jest wg mnie skandaliczne. Żeby uzyskać (ewentualnie) zwrot opłaty , należy wnieść kolejną taką samą. Emeryt ma opłacać błędy Sądu Okręgowego? Czy to nie jest jakaś paranoja?

Wskazując na istotne dla sprawy zarzuty wnoszę o:

1) uchylenie w całości postanowienia, które nie opiera się na przepisach prawa, tylko na dywagacjach i życzeniach Sądu Okręgowego.
2) Zmianę zaskarżonego POSTANOWIENIA i zarządzenie zwrotu na rzecz wnioskodawcy uiszczonej opłaty sądowej od apelacji w kwocie 30 złotych wraz z odsetkami naliczonymi od daty wniesienia wniosku (22 grudnia 2009r.) o zwrot 30 złotowej opłaty podstawowej za sprawę apelacyjną.

Uzasadnienie

Zaskarżonym postanowieniem Sąd Okręgowy we Wrocławiu - IX Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił wniosek w przedmiocie zwrotu opłaty od apelacji w kwocie 30 zł.

Z uzasadnienia zaskarżonego postanowienia wynika, że jedyną podstawą zwrotu opłaty są przepisy ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Sąd uznał, że przepisy te stanowią lex specialis wobec innych przepisów, które w tej sytuacji wg oceny sadu nie mają zastosowania.

Z ustaleniami poczynionymi przez Sąd I-szej instancji nie mogę się zgodzić, bowiem uważam odmiennie, iż przepisy ustawy, na której Sąd oparł orzeczenie stanowią zasadę ogólną – rzec można lex generalis –ponieważ, jak słusznie Sąd zauważył, kompleksowo regulują kwestie kosztów sądowych w sprawach cywilnych.

Z uwagi właśnie na tę kompleksowość wnoszący zażalenie powołał się na art. 100 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych, który stwierdza wprost, iż „strona w całości zwolniona od kosztów sądowych z mocy ustawy nie uiszcza opłat sądowych i nie ponosi wydatków, które obciążają tymczasowo Skarb Państwa”.

Powyższy przepis uzupełnia art. 2 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych, który stwierdza, że koszty sądowe obejmują opłaty i wydatki oraz potwierdza art. 100 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych. Jest Uchwała Sądu Najwyższego wydana w dniu 6 września 2006 r. IIISPZP 2/06 w podobnej sprawie.

Powtarzam ponownie, że przepis art. 36 w wojskowej ustawie emerytalnej stwierdza, że: „w sprawach świadczeń przewidzianych w ustawie osoby zainteresowane i organy emerytalne są zwolnione od wszelkich opłat”. Przepis ten – w ocenie składającego zażalenie – jest przepisem szczególnym rangi ustawowej, rzec można lex specialis, bo dotyczy tylko – określonej przepisem ustawowym – grupy emerytów wojskowych.

Skoro więc ustawodawca tej sprawie nadał tak znaczącą rangę, iż poświęcił temu zagadnieniu oddzielny artykuł w ustawie, to zapewne uznał, że emeryt wojskowy, który bardziej się zna na organizacji i prowadzeniu walki zbrojnej niż na prawie, aby mógł skutecznie dochodzić swoich praw, powinien być zwolniony z wszelkich opłat. Dochodzenie, przeze mnie, roszczeń wobec Wojskowego Biura Emerytalnego, bez wątpienia dotyczą spraw, o których mowa wyżej.

Z powyższych rozważań nasuwa się wniosek, że tak jak wojskowy organ emerytalny w sprawach o świadczenia przewidziane w ustawie z dnia 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin (tekst jedn. Dz. U. z 2004 r. Nr 8 poz. 66 ze zm.) w postępowaniu sądowym korzysta ze zwolnienia od opłat (co z pewnością nie budzi wątpliwości w praktyce Sądu I instancji, podobnie jak w przypadku podmiotowego zwolnienia od omawianych opłat ZUS, czy rolniczego organu rentowego), tak i emeryci wojskowi wnoszący odwołania od decyzji tego organu powinni, zgodnie z ustawą, z tego prawa korzystać. (Podobny pogląd wyrażony na tle stosowania art. 114 ust.4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych stanowiącego o ustawowym podmiotowym zwolnieniu od opłat sądowych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zawarty został w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2006 r. I UZ 24/06 OSNP 2007/17-18/264).

Wszystko to prowadzi do wniosku, że powód nie miał obowiązku uiszczania opłaty sądowej od apelacji w kwocie 30 złotych. Skoro jednak opłata ta została wniesiona na podstawie błędnej informacji, podobnej do tej wskazanej przez powoda, zawartej w ostatnim „POUCZENIU”, to niezależnie od przyczyny tego stanu rzeczy, rodziło to po stronie sądu I instancji obowiązek zwrotu tej opłaty w trybie art. 80 ust.1 i 2 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. (dz.U.Nr167 poz. 1389 ze zm.).

Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że mimo iż literalne brzmienie tego przepisu mówi o obowiązku zwrotu różnicy pomiędzy opłatą pobraną a opłatą należną, to w istocie statuuje obowiązek zwrotu wszystkich nienależnie pobranych opłat w całości.

Zatem emeryci i renciści, do których odnosi się ta ustawa – w ocenie wnoszącego zażalenie – są zwolnieni na mocy ustawy z opłat, przez co wymóg zawarty w przytoczonym powyżej art. 100 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych jest spełniony zapisem ustawy z dnia 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin.

Za takim rozumieniem treści przepisu art. 100 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych przemawia również proces kształtowania tego przepisu.

Otóż w tekście pierwotnym przepis art. 100 zawierał ust. 2, który stanowił, iż: „(…) strona, której sąd przyznał zwolnienie od kosztów sądowych, ma obowiązek uiścić opłatę podstawową (…)”. Po nowelizacji, ten przepis został uchylony.

Obecnie nie obowiązuje. Ustawodawca uznał, bowiem, że skoro strona na podstawie stosownych przepisów jest zwolniona od kosztów, to nie ponosi też opłat.

Stwierdzenie przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu postanowienia, że powód posiada wystarczające środki na utrzymanie, bez jakiejkolwiek argumentacji merytorycznej, i bez ustosunkowania do art. 100 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych, widocznie uznając, że nie ma do mnie zastosowania, jest – zdaniem wnoszącego zażalenie – dalece niewystarczające dla uznania zasadności całej argumentacji.

W uzupełnieniu powyższych twierdzeń powołam się raz jeszcze na słuszne tym razem – moim zdaniem – przywołanie przez Sąd Okręgowy przepisu art. 36 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych, zgodnie z którym nie ma obowiązku uiszczania opłaty sądowej strona wnosząca odwołanie.

Oznacza to moim zdaniem, że przy zastosowaniu art. 36 wojskowej ustawy emerytalnej wyprowadzonego z art. 100 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych, przy wnoszeniu odwołania od wyroku Sądu I-szej instancji (apelacji) nie powinien być obciążany opłatą w kwocie 30 zł.

Sąd błędnie interpretuje Przepis art. 36 ustawy z dnia 10 grudnia 1993r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy oraz ich rodzin iż ma on zastosowanie jedynie w postępowaniu przed organami rentowymi, a nie w postępowaniu sądowym.

Stwierdzenie zawarte w uzasadnieniu POSTANOWIENIA S. O., że „nie istnieje żaden rozsądny powód by w sprawie wyjątkowych opłat podstawowych emeryci i renciści wojskowi mieli być traktowani w sposób bardziej uprzywilejowany, niż pobierający świadczenia z zaopatrzenia powszechnego.”, jest co najmniej nieetyczne i świadczy o nieprzychylnym, z dozą złośliwości, nastawieniu Sądu do emerytów wojskowych

Otóż istnieje wiele „rozsądnych powodów”, o czym tak światły sąd jak Sąd Okręgowy powinien wiedzieć.

Przypomnę ponownie że do powodów tych należą: praca w nieustannym stresie; kontuzje i częste wypadki; śmierć ponoszona nawet w czasie ćwiczeń; nienormowany czas pracy; ciągła dyspozycyjność; częste, związane ze służbą, zmiany miejsc zakwaterowania; długie rozłąki z rodzinami itd.

Stąd te „rozsądne powody” znajdują swoje miejsce w wojskowej ustawie emerytalnej i nie są to żadne wielkie przywileje.

Uzasadnienie odmowy zwrotu nieprawnie pobranej opłaty „brakiem rozsądnych powodów” nie ma nic wspólnego z ustaleniami obowiązujących ustaw i świadczy o braku rozsądności Sądu Okręgowego, który nieprawymi POSTANOWIENIAMI regeneruje kolejne koszty obciążające Skarb Państwa.

Uwzględniając powyższe uzasadnienie oraz to, iż występując w procesie miałem status strony wnoszącej odwołanie (apelację) do wskazanego Sądu, przysługiwało mi zwolnienie od kosztów z mocy ustawy.

Uważam więc, iż z tych powodów nie mogłem być obciążony opłatami i wydatkami, o których mowa w art. 2 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych i nie powinienem być nimi obciążony w przyszłości.

Rzecz nie idzie o w końcu drobną 30 złotową kwotę, tylko o przestrzeganie wymogów prawa.

Mam zagwarantowane prawo do procesu zgodnie ze standardami Konwencji o ochronie praw człowieka i pragnę zauważyć, iż Europejski Trybunał Praw Człowieka w wydawanych wyrokach wyprowadza, z art. 6 ust. 1 tej Konwencji twierdzenie, że jakkolwiek wymóg uiszczenia opłat dla sądów cywilnych, w związku z powództwami lub apelacjami, nie może zostać uznany za ograniczenie prawa dostępu do sądu, to jednakowoż jest niezgodny per se z art. 6 ust. 1 Konwencji.

Prowadzi to do konkluzji, iż Sąd Okręgowy nie bacząc na prawo europejskie, pobiera od emerytów wojskowych opłaty sądowe, pomimo tego, iż prawo krajowe w przepisach szczególnych, w tym przypadku w wojskowej ustawie emerytalnej, stanowi inaczej.


Przytoczona powyżej argumentacja faktyczna i prawna uzasadnia – zdaniem wnoszącego zażalenie – do jego złożenia, w związku z czym proszę o jego rozpoznanie.

Proszę też aby – w przypadku uwzględnienia zażalenia – zwrotu opłaty sądowej w kwocie 30 zł (słownie: trzydzieści zł) z odsetkami, dokonać przelewem na moje konto bankowe Nr 96 1020 5242 0000 2602 0079 3745

Od Redakcji.

W przedstawionym liście wyraźnie dominuje swobodna interpretacja prawa przez polski sąd. Przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości w swoich postanowieniach wykazują często zarówno brak odpowiedniej wiedzy, jak również tendencyjność w swoim postępowaniu. Za zgodna płk Soszyńskiego Stowarzyszenie zapozna z treścią listu odpowiednie osoby publiczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Podobin




Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 66 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:10, 29 Sie 2010    Temat postu:

W dniach, kiedy elity zapomniały o bieżących problemach i świętują 30-lecie "S" znacząca część tych, co wówczas układali 21 postulatów mają swoje odmienne zdanie.
Wielkie słowa padły na wybrzeżu, co wcale nie znaczy, że zagłuszyły protest ludzi Solidarności.
Na adres Stowarzyszenia Pro Milito wpłynął list jednego ze znaczących działaczy "S" roku 1980.


Dziękuję ci kolego Śniadek za zaproszenie na XXIV Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ ,,Solidarność”


Szanowny Panie Przewodniczący,

Otrzymałem od pana zaproszenie na uroczysty zjazd solidarności, który odbędzie się w Gdyni w dniu 31-08-2010 roku. Niestety, ale nie zamierzam brać udziału z okazji tej rocznicy, ponieważ nie chcę się identyfikować z organizacją, która oprócz szyldu ,,Solidarność” nie wiele wspólnego z narodową wspólnotą solidarności Polaków. Pomimo przeszło 20-lat reaktywowaniu solidarności, związek nie poszedł ścieżką solidarności z roku 80-tego a więc ścieżką narodową. Mam wrażenie, że Solidarność obecna idzie drogą nakreśloną wam przez ośrodki zewnętrzne z UE i USA. Od młodzieńczych lat walczyłem w ramach solidarność o Polskę Niepodległą z suwerennym narodem polskim. Niestety, ale okazało się, że popędziliśmy tzw. komunę a reaktywowana Solidarność z ich koncesjonowanymi przywódcami wprowadziła nas do drugiego systemu zła a więc światowego globalizmu opartego na wydziedziczaniu narodów z ich własności, wiary, kultury. Jeden system zła zastąpiono drugim system zła a Polska ideologicznie i ekonomicznie utraciła swoją Niepodległość a Polacy stali się niewolnikami europy zachodniej i środowisk amerykańskiej masonerii. Ustalenia o zmianie jednej dyktatury w postaci pałki oraz więzienia zastąpiono drugą dyktaturą w postaci biedy, cenzury i totalnej wyprzedaży Polski. Scenariusz taki wypracowany został na tajnych spotkaniach w Magdalence z udziałem przedstawicieli komuny na czele z Kiszczakiem, Kwaśniewskim i koncesjonowanej opozycji w postaci L. Wałęsy, Michnika, L. Kaczyńskiego i innych. Reaktywowana po stanie wojennym Solidarność na czele z ich szefami przyczyniła się do likwidacji Polskiej państwowości. Kiedy ja walczyłem o Polską własność w Ursusie to moi przełożeni z KK i Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ ,,S” oczerniali mnie w mediach, kiedy ostrzegałem Solidarność przed tworzeniem AWS-u i w konsekwencji rządami unii wolności, oczernialiście mnie, kiedy byłem posłem na Sejm i blokowałem oddania na rzecz międzynarodowych mafii finansowych polskiego majątku narodowego przez rządy SLD i PiS takie jak np.: PHS oraz PZL Mielec i wiele innych, związkowcy z Solidarność w sposób brutalny oczerniali mnie. Kiedy robiłem wszystko aby nie dopuścić do sprzedaży Ursusa przez Rząd PiS, nie mogłem liczyć na wsparcie Solidarności ani tej krajowej i niestety, ani tej z Ursusa, która w haniebny sposób się sprzedała Bochniarzowej. Konsekwencja takiej decyzji jest, że Ursusa praktycznie nie ma, ponieważ szemrany kupiec turecki skorzystał zakład na przejęciu technologii i wycofał się z inwestowania w fabrykę.
Obecnie wplątaliście się w ,,teatr” grany przez jednego politycznie opętanego pseudo-polityka Jarosława Kaczyńskiego. Ten nędzny aktor dla osiągnięcia swoich celów politycznych w imieniu swoich mocodawców, gotów jest podłożyć ogień pod medialnie zmanipulowany naród, który jest gotów o nie Polskie sprawy bić się na ulicy, tak by zadowolić nie spełnionego emocjonalnie ,,wodza” Jarosława. Wy, popieracie taką osobę na prezydenta naszego kraju!!! Staliście się zapleczem internacjonalistycznej partii PiS, partii która głosi hasła pro-patriotyczne a w konsekwencji realizuje program globalistów światowych o czym świadczy brak ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, popieranie przez nich a więc i przez was wejściu Polski na nie równych prawach do kosmopolitycznej, bezbożnej UE, akceptacji tzw. Konstytucji UE, likwidacji polskiego złotego, służeniu zbrodniczym planom wojennym amerykanów itd. W brutalny sposób partia ,,wasza” PiS i wasz wodzuś Jarosław próbujecie razem budować kult wielkiego wodza jakim ma być Lech Kaczyński, który zginął w tragiczny sposób. Ten były Prezydent R.P. nic dobrego nie zrobił dla Polski, po za tym, że realizował tzw. plan ,,osaczania Rosji” w interesie rządów światowych pod kierownictwem USA, negocjowaniu i podpisaniu tzw. ,,Traktatu Lizbońskiego”, który w konsekwencji likwiduje Niepodległość naszego kraju, oddawaniu hołdu ukraińskim bandom z pod znaku UPA-OUN w Pawłokomie itd. Dlaczego na kłamstwie i miernocie byłego prezydenta chcecie wypromować osobę zmarłą, która nic dobrego dla Polski nie zrobiła. Wasze działanie razem z PiS-em przypomina postępowanie polityków i dziennikarzy, którzy budowali na nieprawdziwych faktach w okresie międzywojennym kult wielkiego wodza postaci Józefa Piłsudskiego, którego osiągnięcia są bardzo wątpliwe, wręcz wiele mitów wokół niego zbudowana jest na kłamstwie i w ten sam sposób na wzór Piłsudskiego chcecie budować ,,wodza Kaczyńskiego”, uczestnika narad ,,magdalenkowych” razem z Kisczakiem i jego kolegą Kwaśniewskim. Polityka środowiska ,,pisowskiego” a więc i wasza polega na totalnej propagandzie, polegająca na odwracaniu uwagi Polaków od spraw zasadniczych, jaka jest utrata niepodległości Polski na rzecz rządu globalnego oraz bezrobocie, bezprawie, szara strefa, zubożenie Polaków, wyprowadzanie polskiego kapitału za granicę Polski, szalejąca lichwa, wielkie zadłużenie Polski, bezsensowna śmierć polskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie, okupacja wojsk amerykańskich Polskie terytorium, cenzura w wszystkich mediach itd. ale wy, wolicie się bawić w wojenki wymyślane przez nieudacznika życiowego Jarosława Kaczyńskiego. Dzisiejsza polityka związku lub partii pro-pisowkiej (czytaj jak kto woli) nie ma własnej filozofii działania, tzn. raz jest lewicowa, raz liberalna, raz ucieka od odpowiedzialności w trudnych sprawach, działacze szczebla kierującego związkiem nie wiedzą do czego dążą, ale wiedzą kiedy trzeba bić się dla siebie i swoich kolegów o rady nadzorcze, tzw. pakiety socjalne dla siebie przy wyprzedaży obcym majątku firmy. Niestety, ale obecna Solidarność nie wyszła z butów ,,komandosów” z Solidarności. Wy, nie rozumiecie działacze Solidarności Polskiej Racji Stanu czy Polskiego Interesu Narodowego, dla was liczy się tylko własny interes oraz żyć dniem dzisiejszym. Oczekiwania z strony narodu polskiego w stosunku do Solidarności były ogromne, niestety, ale poprzednicy i obecni działacze zdradzają Polskę. Przykro o tym pisać, takie wnioski nasuwają się po analizie tych 20-lat jawnej działalności Solidarności, jako koronny dowód na taki wniosek jest cicha zgoda na likwidację prawie całego polskiego przemysłu stoczniowego wraz z innym zakładami kooperującymi. Przemysł stoczniowy został zlikwidowany w ramach ustawy kompensacyjnej, którą przygotował Rząd PO-PSL a szybko ustawę tą podpisał wasz idol L. Kaczyński. W obronie przemysłu stoczniowego powinien być strajk generalny, ale strach was ogarnął lub podejrzenie, że ważni działacze Solidarności mogą być podejrzani o współpracę z tajnymi służbami, albo wręcz służby specjalne mają tzw. haki na niektórych z was i każdą akcję ogólnokrajową spacyfikują w zarodku.
Solidarność nie oczyściła się z agentury komunistycznej ani z materiałów Stasi z którymi nie wiadomo co zrobiono, w Solidarności nie było lustracji, co może być jedną z przyczyn wyjątkowo nieskutecznego związku i braku patriotycznej, narodowej postawy działaczy. Dzisiaj by odwracać uwagę od waszej szkodliwej działalności zapraszacie lewackie kapele by przygrywali ludziom i by ci myśleli, że mają wolność, tym słowem szermujecie na lewo i prawo, co to za wolność bez własności, bez pracy, bez gwarancji utrzymania rodziny, bez Polski, która widnieje tylko na papierze, którą tak łatwo oddaliście w obce łapy, łapy mafii międzynarodowej z siedzibą w NY i Berlinie, czy nie przypomina wam to byłych agentów sowieckich, którzy też oddali Polskę sowietom!!! Podobnie było w minionych komunistycznych latach na kongresach PZPR przemawiali towarzysze z Moskwy, tak dzisiaj wy dajecie głos towarzyszom z Waszyngtonu, którzy ograbiają nas Polaków z owoców pracy, którzy rozkazują swoim marionetkowym politykom w naszym kraju, by w ich interesie zabijać innych ludzi w Iraku i Afganistanu. Ci, towarzysze z USA, rozpętali blisko 200 wojen w swoim krótkim żywocie jako państwo. Pytam w imię czego mają być gloryfikowani nasi obecni prześladowcy na uroczystym zjeżdzie Solidarności, którą w roku 80-tym powołaliśmy do życia a która została przejęta przez ,,komandosów” Jaruzelskiego i która ta Solidarność do dziś nie wyzwoliła się od linii tym koncesjonowanych działaczy Solidarności. Co za wolność nam dano skoro w tej pseudo-wolości nadal są zabijani działacze suwerennej Polski, jednym z nich był Andrzej Krzepkowski, działacz Solidarność, został brutalnie zamordowany a ta Solidarność przez 14 lat nawet palcem nie kiwnęła żeby domagać się wyjaśnienia tej zbrodni a on zginął dlatego, że miał poglądy polskie a nie poglądy narzucone przez ,,komandosów” Jaruzelskiego i jego mocodawców.
Panie Przewodniczący, nadejdzie taki czas, że historia oceni postawę pana i pańskich kolegów pod kątem wiarygodności Solidarności, która na dzisiejszy dzień oceniana jest wśród myślących Polaków bardzo krytycznie, nie uratuje ją nawet muzyczna chałtura za ciężkie pieniądze polskich podatników. Najgorsze jest to, że pośród was nie ma osoby, która rozumiała by potrzeby Polski oraz Polaków na ten czas, nie wypracowaliście nawet sobie prawdziwej linii programowej, która odetnie się od przeszłości sprzedajnej Solidarności z ostatnich 20 lat. Moja obecność w Solidarności podyktowana była zawsze najpierw służeniu Bogu, Polsce, ludziom i dopiero związkowi, ponieważ jak nie ma się własnego domu, to jesteś bezdomnym, jesteś niewolnikiem kogoś, niestety , ale tak dziś wygląda Polak i Polska.
Panie Przewodniczący, wy nadal jesteście tylko parawanem pokojowym w demontażu Polski, jesteście od pacyfikowania nastrojów społecznych, nie macie żadnych sukcesów narodowych a swoją wiarygodność podobnie jak wasza bliżniacza partia PiS budujecie na autorytecie wielkiego Polaka Jana Pawła II nie rozumiejąc jego licznych encyklik oraz wspaniałych homilii głoszonych podczas jego wielu pielgrzymek do naszego kraju.
Panie Przewodniczący, nie godne jest wykorzystywać taką wielką postać do swojej nieudolnej polityki.
Jeżeli Solidarność ma być tylko strukturą biurokratyczną, zapleczem pro-amerykańskim, zapleczem ,,pisowskim”, to czy nie lepiej rozważyć samo-rozwiązanie się. Analizowałem obecną Solidarność pod kątem wyzwolenia się obecnej Solidarności od wpływów obcej agentury na związek, od karierowiczów i od niechlubnej przeszłości i doszedłem do wniosku, że obecna Solidarność jest skostniałą strukturą bez przyszłości. Nowi młodzi ludzie nie będą wiązać się z związkiem, który nie wiadomo kim obecnie jest oraz ma taką a nie inną przeszłość i jest bardzo zbiurokratyzowany. Obecna Solidarność nie jest dla młodych Polaków atrakcyjnym związkiem.
Piszę ten list w poczuciu przyszłości naszej Ojczyzny, piszę nie po to by podlizać się, upokorzyć, piszę, aby wami potrząsnąć oraz otworzyć oczy wielu Polakom, którzy są zagubieni w tym zmanipulowanym medialnie i finansowo świecie.. Sam byłem przez wiele lat działaczem Solidarności od szczebla krajowego do zakładowego i w ramach tego związku walczyłem o narodową linię tego związku, ale zostałem wypchnięty przez skrzydło liberalne związku i wiem, że pomimo tego to, wy przegraliście to, wy będziecie odpowiadać przed Bogiem i historią za przyczynienie się do utraty domu, który nazywa się Polska.
W związku z powyższym nie chcę brać udziału już w takich sztucznych uroczystościach, gdy na polskim stole w wielu rodzinach brakuje chleba. Nie chcę brać udziału w organizacji, która mnie nie reprezentuje, która przez wiele lat mnie zwalczała, która zgodziła się na sprzedaż wiele tysięcy zakładów pracy w tym Ursusa.


Delegat na Zjazdy Krajowe NSZZ Solidarność
Były członek Komisji Krajowej NSZZ Solidarność,
Były członek Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ Solidarność,
Szef Solidarności w Ursusie w latach 1991 -2001
Zygmunt Wrzodak


List jest publikowany beż poprawek i stanowi poglądy autora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sceptyk




Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 21:58, 29 Sie 2010    Temat postu:

Wrzodak jak zwykle idzie pod prąd. Ale trzeba przyznać w wielu momentach ma rację. Szczególnie widać to dzisiaj, kiedy pojawiają się różnego rodzaju opracowania dotyczące powstania i początków "Solidarności", tej z początku lat 80-tych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:24, 30 Sie 2010    Temat postu:

W związku z zapowiedzią dokonania kolejnej waloryzacji emerytur wojskowych na adres Redakcji wpływa korespondencja w której koledzy emeryci nie kryją swojego oburzenia w związku z tym zamiarem rządu premiera D. Tuska
Oto jeden z nich
Witam!
Pragnę zainteresować problemem przygotowywanego przez obecny rząd projektu nowego sposobu waloryzacji świadczeń emerytalnych i rentowych. Otóż od marca przyszłego roku waloryzacja ma być kwotowa i równa dla wszystkich. Uderzy to głównie w emerytów i rencistów mundurowych , bowiem na takim przeliczniku zyskają wyłącznie osoby pobierające świadczenie poniżej 1000 zł. Wszyscy pozostali na tym stracą , przy czym mogą to być kwoty nawet po 50-100 zł miesięcznie. Nie muszę chyba uzasadniać , jak wygląda życie emeryta i rencisty mundurowego , ile wydaje on na leki i opiekę zdrowotną , jak ciężko przez wiele lat służył ojczyżnie , był dyspozycyjny , narażał nierzadko życie i zdrowie.Stąd też nasze świadczenia z reguły przekraczają próg 1000 zł. Mimo sygnalizowanej przez ekspertów niekonstytucyjności takiego rozwiązania , rząd twardo zmierza do jego wprowadzenia. Wydaje mi się , że Wasza Komenda powinna zająć stanowisko w tej , tak bardzo krzywdzącej nasze środowisko sprawie. Trzeba uświadomić wszystkim emerytom i rencistom mundurowym jej szkodliwość , a wręcz represyjność wobec tych , którzy poświęcili swoje całe dorosłe życie służbie ojczyżnie.

Z poważaniem - kmdr.por.rez. Krzysztof Snarski


Odpowiedź Redakcji:

Szanowny Panie Komandorze.
Serdecznie dziękujemy za list. Podzielamy Pańską opinię. przygotowano już w powyższej sprawie stanowisko na piśmie. Ranga i znaczenie takich słów zawsze uzależnione są od od wielkości organizacji, która je wypowiada. Niestety z przykrością muszę zauważyć, że często sami przyczyniamy się do obniżenia siły naszego głosu. To przecież, nasi koledzy poprzez skupienie głównego wysiłku na rzecz pozwów sądowych, przy jednoczesnym zaniechaniu organizacyjnego wzmocnienia własnego środowiska spowodowali, że w momencie potrzeby zajęcia stanowiska, nasz głos zabrzmi anemicznie i niepewnie. Oczywiście, nie czas na szukanie usprawiedliwień, ale jednocześnie koniecznym wydaje się pokazanie, że problemy same nie rozwiązują się po myśli zainteresowanych. Planowana waloryzacja, jeżeli nastąpi w zapowiadanym wariancie wskazuje na kolejne bezprawne działanie władzy w stosunku do obywatela. Emeryci wojskowi przekonali się, że rząd ma zawsze do swojej dyspozycji rzesze prawników, którzy poprzez odpowiednia " falandyzację" ustaw uszczuplą kieszenie każdego emeryta.
Czy będzie to dobra lekcja poglądowa?
Pozdrawiamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:25, 31 Sie 2010    Temat postu:

Odpowiedź Wiceadmirała Marka Toczka.

Witam Pana Komandora!

Stowarzyszenie powstało ponad dwa lata temu, w proteście wobec serwilistycznych organizacji byłych wojskowych /ponad 70 stowarzyszeń, związków i tp. organizacji/, by podjąć próbę skonsolidowania naszego środowiska wokół najistotniejszych spraw dot. obronności Ojczyzny oraz szeroko rozumianych świadczeń emerytalnych i rentowych.

Podjęliśmy szeroką akcję propagowania naszego programu działania, proponując łączenie wysiłku w walce o słuszne sprawy, bez zawłaszczania dorobku i tożsamości innych. Uruchomiliśmy stronę internetową z nieskrępowanym dostępem do dyskusji na forum.

Trzeba przyznać, że dotąd takiej formy komunikowania się nikt nie zaoferował /opinia respondentów/. Podejmowaliśmy również burzliwe dyskusje na spotkaniach, w których aktywny udział brali znamienici goście. Owocem tych spotkań były wielokrotne wystąpienia do Prezydenta RP, Rzecznika Praw Obywatelskich, Premiera, Ministra Obrony Narodowej.

Niestety nasz głos pozostawał bez echa lub zbywano go lakonicznymi odpowiedziami podpisanymi przez referentów. Jako niezależni od czynników rządowych, kierując się bezinteresowną wolą służenia kolegom, weteranom służby wojskowej, liczyliśmy na szeroki udział w spotkaniach, dyskusji, w szybkim wzroście szeregów.

Bo przecież powszechnie wiadomo, że dzisiaj liczy się siła środowiska a nie racja, nawet najmądrzej wyrażona. Nasze środowisko / jest nas ok 350 tyś. osób plus rodziny, znajomi, sympatycy../ nie wiedzieć czemu jest monstrualnie skłócone i zawistne, a to nie jest dobry grunt do skutecznego działania.

Hasło; weźmy się i zróbcie... to droga donikąd, proponuję : weźmy się razem do roboty nie oglądając za siebie.

Stowarzyszenie w sprawie waloryzacji emerytur mundurowych przedstawi swoje stanowisko w oficjalnym piśmie do właściwych władz.
Z pewnością będziemy czynić to nieustannie, tak długo, jak będzie to potrzebne, ale w czyim imieniu mamy występować? grupy stowarzyszonych czy wszystkich zainteresowanych? - inne organizacje w opinii reformatorów i władz akceptują stan rzeczy nie dopuszczając do jakichkolwiek krytycznych wypowiedzi, czy protestów.
Tak to wygląda od kuchni. Zachęcam Pana Komandora do aktywnego działania w szeregach organizacji byłych wojskowychzapraszam.

Z marynarskim pozdrowieniem
Marek Toczek
/ wiceadmirał rez/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:14, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Polityka zagraniczna zawsze wywiera decydujący wpływ na sprawy krajowe. Wysłptaszekąc codziennie oficjalnego stanowiska głoszonego w mediach przez jednolicie myślących dziennikarzy nie zapominajmy, że tymi problemami interesuje się też opozycja, której punkt widzenia zbyt mocno rożni się od działań rządu.

Spójrzmy co do powiedzenia ma pani minister Fotyga- szef resortu MSZ w rządzie PiS.

Donalda Tuska gry Polską. Póki nie jest za późno

Opis potwornej gry, którą od końca sierpnia 2009 roku prowadzili Władimir Władimirowicz Putin i Donald Tusk powoli dociera do świadomości społecznej. Jak chóry w greckiej tragedii wtórowały premierom głosy szefostwa Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, polskiego MSZ z jego szefem i rzecznikiem prasowym, Kancelarii Premiera, ministrów rządu, ich rosyjskich odpowiedników i w końcu ambasadora Grinina. Ta gra wymierzona była w polskiego prezydenta. Jej celem - wyeliminowanie go z polityki. Nikt tego nawet nie usiłował ukrywać. Nie chodziło o polityczne zwycięstwo. Celem było ostateczne usunięcie ze sceny politycznej. Dla większości doświadczonych polityków w kraju i za granicą ta gra była oczywista i czytelna. Milczeli. Lech Kaczyński był politykiem niewygodnym nie tylko dla Rosji.

A przecież nie była to jedyna gra z Donaldem Tuskiem w roli lidera. Cały czas toczy się inna, znacznie bardziej wyrafinowana, trudniejsza do zdefiniowania. Parterami są w niej różni politycy niemieccy i polscy, gra zaś powinna nosić tytuł: „Usuwamy przeszkody w naprawieniu stosunków polsko-niemieckich”.
Jakie to są przeszkody?

Polska nie prowadzi ani jednego przedsięwzięcia, które godziłoby w podstawowe interesy sąsiada, jego władztwo nad terytorium czy bezpieczeństwo energetyczne. Polska powinna te zagrożenia wskazywać, wyrażać swoje zdanie i bardzo konsekwentnie je niwelować. I nigdy nie personifikować problemów. Ludzi związanych z problemami (Kanclerz Schroeder-gazociąg północny), Erika Steinbach (Widoczny znak) można zmieniać, a problemy pozostają. Dla Niemiec i pewnej części polskiego establishmentu ludzie w Polsce dzielą się na „otwartych” i „wrogich”. „Otwarci” to ci, którzy skupiają się na problematyce łączącej, czyli stosują cały katalog wiarygodnie brzmiących uników byle nie powiedzieć: Sprzeciwiam się, to godzi w żywotne polskie interesy. Zrobię wszystko, by do tego nie dopuścić. Zamiast tego słyszymy pokrętne: Nie rozumiemy uzasadnienia ekonomicznego. Oczywiście, że tego nie zrozumiemy, bo projekt-tak, chodzi o gazociąg północny - jest projektem politycznym. To było stanowisko Polski za rządów Jarosława Kaczyńskiego. To Niemcy twierdziły, że projekt ma charakter ekonomiczny. Rząd Tuska przyjął stanowisko Niemiec i swoje wypowiedzi koncentruje na nim, nieco je tylko gmatwając. Podobną tezę postawił W. Putin w Sopocie 1 września 2009 roku i też to przyjęliśmy. Tylko silnych stać na otwartą politykę wobec Rosji, oznajmił przedwczoraj minister Sikorski. Pozwolicie Państwo, że oszczędzę sobie komentarza.

A co z „Widocznym znakiem”? Już wyjaśniam.

W czasie, gdy prezydentem był śp. Lech Kaczyński a szefem rządu Jarosław Kaczyński, poprawa relacji z Niemcami była jednym z istotnych zadań w polityce zagranicznej. Sądziliśmy jednak, że drogą do celu będzie osiągnięcie konsensusu nie tylko w sprawach istotnych dla Niemiec - ale również w tych, które dla nas były priorytetem. Zaliczaliśmy do nich osiągnięcie zbieżnych stanowisk w kwestiach związanych ze wspólną historią. Jednoznacznie sprzeciwialiśmy się budowie centrum upamiętniającego wysiedlenia po II wojnie światowej, traktując ten projekt jako akt, z wielu powodów nieprzyjazny wobec Polski. Niezależnie od obsady personalnej centrum. To podejście z bardzo wielu względów było lepsze niż koncepcja, którą postanowił realizować rząd Tuska. Nasze przesłanie było jasne, nie niosło ryzyka wplątania w kontrowersyjne targi. Udzielona przez rząd Tuska zgoda na budowę centrum nie poprawiła relacji, Polska zaakceptowała przedsięwzięcie, które zawsze będzie zarzewiem sporów. To my będziemy zabiegać o zmianę liter, tablic, interpretacji. Nasz partner może nami grać dowolnie, w zależności od humoru. Pierwszą ofiarą błędnej strategii premiera Tuska stał się minister Władysław Bartoszewski. Jestem osobą, która nie ma wielu powodów, by odczuwać szczególną sympatię do ministra Bartoszewskiego. Odczuwam jednak wielki dyskomfort słysząc jak osoby takie, jak Eryka Steinbach pozwalają sobie wobec niego na niestosowne uwagi. I mam pretensje do premiera Donnalda Tuska, że uczynił świadomie, tarczę strzelniczą ze starszego, zasłużonego człowieka.

Jest jednak kwestia, która wymaga wyjaśnienia. Wymaga tego wyjaśnienia zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej. W wigilię Bożego Narodzenia 2009 r. TVN24 wyemitował wywiad z min. Władysławem Bartoszewskim, powtórzony w wieczór sylwestrowy. Z wywiadu wynikało, że w lutym 2008 r. podczas spotkania w Warszawie minister Bartoszewski i niemiecki minister Neuman ustalili kroki, które po obu stronach maja usuwać przeszkody stojące na drodze poprawy relacji międzypaństwowych. Po rządach, jak rozumiem wcześniejsze wypowiedzi - barbarzyńców. Pan minister dodał, ze polska strona swoją część umowy wykonała. Teraz oczekuje działania ze strony nienieckiej. Czego chcieli od nas Niemcy? Co Polska „wykonała”? Czy dostrzegacie państwo pułapkę w tej konstrukcji? W relacjach między demokratycznymi państwami znacznie rozsądniej jest sprzeciwiać się istnieniu całych projektów niż osób. W tym drugim przypadku ryzykujemy, że silniejsze państwo potraktuje to jako usankcjonowany obyczaj w relacjach dwustronnych, każdorazowo będzie decydowało, kto ma prawo funkcjonować na scenie politycznej, a kto nie i „wykonywało” naszymi własnymi rękami. Tak tworzy się relacje podległości. Nie lekceważmy wypowiedzi Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o kondominium, nie mówmy, że to tylko taka metafora i ostrzeżenie. Takie gry nie są normą w relacjach międzypaństwowych, pachną prowokacjami służb. Przerwijmy je. Póki nie jest za późno. Póki nie ma następnych ofiar. Póki pamiętamy, co to jest państwo suwerenne.

Anna Fotyga


Zastanawiające jest to, że w większości państw świata generalne założenia polityki zagranicznej obowiązują niezależnie od opcji politycznej sprawującej władzę.Niestety w naszym kraju zmiana władzy powoduje zwrot o 180 stopni w polityce zagranicznej, w wyniku czego jesteśmy traktowani przez bliższych i dalszych sąsiadów, jako państwo mało wiarygodne.
W wieku XVIII podobna opinia krążyła w Europie o naszym państwie. Obecnie UE zaczyna coraz więcej spraw narzucać nam do wykonania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:55, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Szanowna Redakcjo.
Napisałam apel do użytkowników. Będę wdzięczna za umieszczenie go na forum

Z wyrazami szacunku.
Grażyna Niegowska.



Grażyna Niegowska
Ojciec chrzestny, dobry wujek…..

Naznaczony we wczesnej młodości piętnem zła, fanatyzmu, fałszu i obłudy, ślepo podporządkowany nakazom minionego ustroju, latami pozostawał wiernym wyznawcą i gwarantem istnienia formacji, którą w 2006 r. publicznie obnażył i unicestwił. Czyniąc tak, upowszechnił tajemnice uchodzące za niejawne, ściśle tajne etc. Ukryty za symptomami żądzy władzy, pokonał - w jego mniemaniu - zło i zaprowadził nowy porządek. To zmieściło się w schemacie jego myślenia. Wypełniając zadania postawione przez nową władzę, zdradził kolegów i przyjaciół – podobnie, jak brutalnie łamane przez niego ofiary. I choć w przeszłości wyśmiewał się z nowej władzy, choć demonstracyjnie jawił się, jako zagorzały przeciwnik zdrady, ostatecznie przekonał do siebie nieprzejednanych; w końcu był depozytariuszem wiedzy i informacji, które dały mu siłę przebicia. Za to dostał glejt nietykalności, co umocniło w nim urojenia o własnej wielkości. Od tamtej pory pułkownik Krzysztof B., bo o nim mowa, znalazł się w pierwszym szeregu nowej służby. Wiedział, że będąc u jej steru, może migać się od odpowiedzialności karnej, która nieustannie na nim ciąży.

Krzysztof B. dopuścił się czynów haniebnych, czynów zmieniających życie jego ofiar w piekło; czynów, ukazujących go jako kryminalistę, tyrana i despotę. Pomimo ciężkich zarzutów, cieszy się wiernopoddańczą nietykalnością i wykorzystuje demokratyczny aparat władzy, jak mu się tylko podoba. Jego wola i słowa są w istocie prawem; tylko tym można wytłumaczyć, że Państwo przejmuje ciężar odpowiedzialności za czyny Krzysztofa B., a on nie wykazuje z tego tytułu żadnej skruchy, żadnych skrupułów, czy żalu. Paradoksalnie lub nie, za funkcjonariuszem stanęły formacje, którym nadal nieobce są: ucisk, funkcjonalizacja i krępowanie woli człowieka.
Dlatego milczące ofiary pułkownika cierpią w dwójnasób; wiedzą, że przez Krzysztofa B. straciły wolność i egzystencję, a jednak nie potrafią dochodzić swoich praw. Wymiar sprawiedliwości jest po stronie kata i tylko zrządzenie losu może ten stan odmienić, zrzucając z pułkownika nimb niewinności.
Czy niniejszy apel wszystko zmieni? Wierzę, że jest ku temu, co najmniej kilka powodów.
Po pierwsze, o Krzysztofie B. należy mówić; należy roztrząsać jego winy i tą drogą ujawniać krąg osób przez niego pokrzywdzonych. Pułkownik panicznie się boi rozgłosu, choć… pozostawanie w cieniu odczuwa, jako despekt.

Po drugie, schemat zachowań pułkownika wskazuje na ich dysfunkcjonalność. Istota choroby polega na tym, że Krzysztof B. jest przekonany o swej życiowej misji i o wielkości; kocha przywileje i panowanie nad ludźmi, bez których nie potrafiłby żyć. To sprawia, że nienawidzi nieposłuszeństwa, krytyki i protestu, że jest nieufny i że ciągle oczekuje pochwał oraz akceptacji. Kto chce się cieszyć jego łaską, ten musi być posłuszny. Niejednemu i nie raz nasunął się cień wątpliwości, co do osoby Krzysztofa B. Jednak nawet ci nie zdają sobie sprawę, jak niebezpieczne są paranoiczne skłonności pułkownika - który, pozostając w służbie i będąc umysłowo uwięzionym w swoim wybujałym ego, przekształca katalog środków zaradczych w broń wycelowaną w ofiary.

Po trzecie, dążący do dla zaspokojenia własnego Ja pułkownik, nauczył się wykorzystywać konstytucyjny arsenał środków i działań do celów pozaustawowych. Operacyjna pomysłowość, temperament choleryka, jego despotyzm, brak taktu i wyczucia, a przede wszystkim tchórzostwo, nie dopuszczają do głosu argumentów prawnych i rozsądku. Pozostaje mu tylko przemoc; w repertuarze Krzysztofa B. na porządku dziennym są: arogancja, wymuszenia posłuszeństwa, zastraszanie i groźby, kryminalizacja niepokornych, pozbawianie ich pracy, godności i perspektyw, a nawet domu. Swym zainteresowaniem obejmuje tych, których bardzo nie lubi, którzy źle na niego patrzą, albo źle o nim mówią. Wtedy ani szczególne znajomości, ani kwalifikacje zawodowe, ani przynależność, tudzież szczególne przymioty lub cechy nie pomogą. Nie pomoże też żaden wymiar sprawiedliwości, żaden rzecznik praw, czy wysoki trybunał. Przekonałam się o tym.

Po czwarte, jako jedna z jego ofiar otwarcie i od dłuższego już czasu mówię o chorobie Krzysztofa B., o jego zagrożeniu dla otoczenia, o jego czynach, które powinny być ścigane karnie i które powinny zaprowadzić pułkownika tam, gdzie jest miejsce przestępców. Jako jego ofiara, do pięciu lat nie mogę w Polsce i poza jej granicami znaleźć pracy.Jako jego ofiara, od pięciu już lat bezskutecznie pukam do drzwi wymiaru sprawiedliwości i mówię: funkcjonariuszem Krzysztofem B. trzeba się zająć, trzeba zacząć penalizować jego czyny…trzeba przerwać milczenie. Przecież Europa już nam się przygląda !

Po piąte, bez kompanów, lizusów i satrapów, bez uniformu i ukrytych insygniów władzy, może on jedynie uchodzić za przypadek wymagający opieki; lecz z neuropsychiatrycznego punktu widzenia przypadek ten wydaje się być zdolny do przesłuchania i osadzenia. Dlatego podziel się wiedzą na temat pułkownika. Nie bój się, obecnie nic Ci już nie grozi.
Umieszczenie apelu łamie wszelkie tabu i idzie w stronę sprawiedliwości.

Adres znany Redakcji .
Treść listu wyraża poglądy autorki i nie może być utożsamiany ze stanowiskiem redakcji.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:34, 03 Paź 2010    Temat postu:

Rozbieżności między propagandą, a rzeczywistością są szczególnie jaskrawe w obszarze obronności kraju. Wśród użytkowników naszego forum nie budzi większej sensacji fakt, że pan minister B. Klich w swoich wypowiedziach i wywiadach często myli się z prawdą, a ponadto życzenia i oczekiwania przedstawia jako fakt dokonany.

Jedynie wielość gazet sprawia, że nie wszystko i zawsze możemy przeczytać. Nie możemy jednak pominąć milczeniem fantazji i zakłamań, które zbyt często wplatane są obok oczywistych prawd. Serio sprawom obronności kraju przygląda się komandor A. Bilski, który we rzeczowy sposób odkrywa to, co chciałoby się przemycić do naszej świadomości i zamieszać w naszych głowach. Nie z nami te numery, jak mawiał pewien jegomość.

Pozwalam sobie z „Rzeczpospolitej” wkleić artykuł pana komandora w nadziei, że otworzy on oczy niektórym ciągle zapatrzonym w „geniusz” szefa MON.



Znikająca polska armia

Artur Bilski 28-09-2010, ostatnia aktualizacja 28-09-2010 18:38


Ta część polskiego wojska, która stacjonuje w kraju, nikogo nie obchodzi, bo politycy nie są tak naiwni, by wierzyć, że nasza armia jest w stanie obronić Polskę – pisze ekspert wojskowy


Wyjątkowo rozczarował mnie zwykle trzeźwy w swoich osądach prof. Roman Kuźniar, który zamiast poważnej analizy sytuacji w armii polskiej, jak można byłoby oczekiwać od doradcy MON i kierownika Zakładu Studiów Strategicznych Uniwersytetu Warszawskiego, napisał publicystyczną laurkę poświęconą ministrowi Bogdanowi Klichowi („Czas armii profesjonalnej”, „Gazeta Wyborcza” z 17 sierpnia 2010 r.).

Szkoda byłoby czasu na polemikę z tym materiałem, gdyby nie fakt, że profesor przy okazji obraża oficerów rezerwy, odmawiając im prawa do komentowania wojskowej rzeczywistości. Najważniejsze jest jednak to, że ogłasza w artykule sukces MON w profesjonalizacji armii. Niestety, armia profesjonalna to nie tylko rezygnacja ze służby zasadniczej, co oczywiście jest ważnym warunkiem, ale nie jedynym. Najważniejsze to zmiana uzbrojenia i mentalności żołnierzy, a także dopracowanie doktryny obronnej odpowiadającej nowym realiom. „Strategia bezpieczeństwa narodowego

Rzeczypospolitej Polskiej” z 2007 r. – przy dzisiejszej kondycji armii – to zestaw pobożnych życzeń. Zakłada bowiem, że warunkami powodzenia operacji wojskowych będzie uzyskanie przewagi informacyjnej, użycie struktur zadaniowych sił zbrojnych wyposażonych w nowocześniejsze uzbrojenie od przeciwnika, a także zastosowanie zaawansowanych technologii dowodzenia oraz posiadanie możliwości skutecznego rażenia i ochrony przed nim. Żadnego z tych warunków polska armia samodzielnie nie jest dzisiaj w stanie spełnić, bowiem zawodowemu wojsku daleko jeszcze do profesjonalnej armii – i o tym prof. Kuźniar jako doradca ministra powinien był mieć odwagę napisać.
Zawodowa, ale nieprofesjonalna


Szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch miał jej więcej i uznał, że polska armia jest zawodowa, ale jeszcze nieprofesjonalna („W wojsku będzie mniej generałów”, „Rz” z 20.07). Gen. Cieniuch szczerze przyznaje, że nie wie, ile czasu zajmie wojsku osiąganie poziomu, na którym będzie można powiedzieć, iż mamy do czynienia z zakończeniem procesu profesjonalizacji. Prof. Kuźniar odtrąbił już jednak sukces, przypisując go oczywiście „decyzjom podjętym przez rząd Tuska i zrealizowanym z żelazną konsekwencją przez ministra Bogdana Klicha i podległy mu resort”. Nawet jeśli profesor jest najwyższej rangi piarowcem w otoczeniu ministra, to warto pamiętać, że PR nie jest tożsamy z uprawianiem propagandy i warto w końcu tę rozkładającą armię grę pozorów uprawianą od początku przez ministra Klicha w końcu przerwać i widzieć rzeczy takimi, jakimi w rzeczywistości są, gdyż jest to podstawowy warunek uzdrowienia sytuacji w WP.

Dzisiaj widać wyraźnie, że siły zbrojne z przyczyn polityczno- finansowych dzielą się na dwie części: niewielką armię ekspedycyjną (uczestniczącą w obronie amerykańskich interesów), którą z powodzeniem można nazwać profesjonalną, i pozostające w kraju pospolite ruszenie.

W tej pierwszej grupie znajduje się niewielki kontyngent afgański – najlepiej wyposażony i dofinansowany, ale tylko dlatego, że skupia uwagę polityków ze względu na relacje z USA, a Amerykanie nie chcą współpracować z dziadowskim wojskiem, które nie spełnia żadnych standardów. Dlatego MON zdecydowało się ostatnio na dramatycznie pospieszne zakupy pięciu śmigłowców Mi-17 za 114 mln dolarów.

Do tej grupy można zaliczyć również pospiesznie rozbudowywane i dofinansowywane siły specjalne. Te dwa elementy, w sumie skupiające kilka tysięcy żołnierzy, to nasz korpus ekspedycyjny do ewentualnego dysponowania przez Waszyngton w zamian za teoretyczne gwarancje bezpieczeństwa. W takim kierunku ewoluuje polska doktryna obronna.

Podobne rozwiązanie przyjęli Brytyjczycy. W ich przypadku jednak większość liczącej 200 tys. żołnierzy armii ma charakter ekspedycyjny ze względu na terytoria zamorskie, a przede wszystkim konieczność utrzymania pozycji na świecie poprzez budowanie ścisłej relacji z USA w politycznie zaakceptowanej roli armii na posyłki. Obecna brytyjska doktryna obronna zakłada nawet, że brytyjskie siły zbrojne będą podejmować większe operacje militarne tylko jako część większej koalicji. To bardzo jasne i uczciwe postawienie sprawy.

W przypadku Polski przytłaczająca większość armii znajduje się w dramatycznej zapaści finansowo- technicznej, wegetując jako rezerwuar siły roboczej dla kontyngentu afgańskiego lub ewentualnie magazyn sprzętu, którego można jeszcze użyć w działaniach misyjnych.

Ta największa część SZ, zaplanowana do obrony polskiego terytorium, w gruncie rzeczy nikogo jednak nie obchodzi (politycy nie są tak naiwni, by wierzyć, że polska armia jest w stanie obronić kraj), jeśli nie mamy do czynienia z okresem kampanii wyborczej.

Wtedy oczywiście wojsku obiecywane są programy modernizacyjne. Dlatego wolałbym, żeby prof. Kuźniar jako doradca MON odpowiedział na proste i jednocześnie kluczowe pytanie: czy taka właśnie jest obecnie doktryna obronna Polski? Niewielka armia na amerykańskie posyłki w zamian za gwarancje bezpieczeństwa i skazanie reszty na powolne dogorywanie?

Postawienie sprawy w ten sposób byłoby znacznie uczciwsze wobec polskiego podatnika niż uprawianie intelektualnego disco polo w dziedzinie bezpieczeństwa.


Wy nam gwarancje, my wam żołnierzy

Jeśli bowiem tak nie jest, a gwarancje bezpieczeństwa i specjalne relacje z USA są pobożnymi życzeniami, to inwestowanie tylko w element ekspedycyjny armii ogranicza w sposób drastyczny możliwości Polski obrony własnego terytorium, co widać na przykładzie każdego rodzaju wojsk. I żadne zaklinanie rzeczywistości tutaj nie pomoże

A jest się nad czym zastanawiać, bowiem Wojska Lądowe po uzawodowieniu liczą cztery dywizje (za czasów Układu Warszawskiego było ich około 15). Sprzętowo sytuacja przedstawia się w nich dramatycznie, bo są wyposażone w przestarzały sprzętu z czasów Układu Warszawskiego.
Co gorsza, WP posiada obecnie ok. 350 średniej klasy czołgów: 100 Leo-2A4 z niemieckiego demobilu oraz PT-91 Twardy będących modernizacją przestarzałego T-72M. Głównym środkiem transportu polskiej piechoty na polu walki jest zaś archaiczny BWP-1, czyli konstrukcja z lat 50. Polska artyleria natomiast to wystawka eksponatów o zasięgu ognia trzy razy mniejszym od współczesnych systemów artyleryjskich wiodących armii NATO. Reklamowane zaś szeroko kołowe transportery opancerzone Rosomak to pojazdy przygotowane pod operacje ekspedycyjne i współpracę z USA. Nie nadają się jednak do bezpośredniego udziału w walce z regularną armią z racji słabego opancerzenia i marnej siły ognia.


Spójrzmy teraz na polskie lotnictwo. Dzisiaj składa się ono z 48 samolotów F-16C (część z nich znajdzie się niedługo w Afganistanie) o akceptowalnym potencjale bojowym oraz poradzieckich Su-22M4 i MiG-29, które w zdecydowanej większości zostaną niedługo wycofane. Tak więc na kraj wielkości Polski to niewiele (obecnie minimum bezpieczeństwa dla Polski jest określane na ok. 150 takich samolotów, Grecja ma 122 F-16). Co ciekawe, Polska posiada niewiele śmigłowców szturmowych i transportowych, bo stare i zupełnie przestarzałe Mi-24 wykruszają się na misjach w Iraku i Afganistanie.

Dzisiejsza obrona przeciwlotnicza to również skansen oparty prawie w całości na kilkudziesięcioletnich systemach pochodzenia radzieckiego, które będą w użytku maksymalnie do 2020 r. Nawet teraz jednak nie są wiele warte i nie mogą zwalczać na przykład rakiet manewrujących. Rotacyjna obecność jednej, i to w dodatku ćwiczebnej, baterii amerykańskich patriotów jest rzecz jasna żenadą.

Minister Klich ośmieszył się, robiąc z tego wydarzenia spektakl medialny i PR-owski w oderwaniu od jego rzeczywistego znaczenia. Z jednej strony nadęta mowa MON „o zwiększeniu polskiego bezpieczeństwa”, a z drugiej garstka zdziwionych żołnierzy amerykańskich na tle pustych kontenerów rakietowych.


Marynarka Wojenna z kolei to najbardziej zaniedbany rodzaj sił zbrojnych, który w zasadzie istnieje tylko wirtualnie, bo jego potencjał bojowy jest znikomy. Po znacznych redukcjach bazuje on obecnie na sprzęcie z demobilu. Mamy do dyspozycji dwie fregaty z pomocy amerykańskiej, ale część ich wyposażenia bojowego nie działa, a jedna robi za rezerwuar części zamiennych dla drugiej, okręty podwodne: cztery typu Kobben – ich wiek zbliża się do 50 lat – i jeden 25-letni ORP „Orzeł”, trzy kutry rakietowe typu Orkan do niedawna bez rakiet, okręt do zwalczania okrętów podwodnych ORP „Kaszub” oraz trochę trałowców i resztki lotnictwa morskiego – to cały potencjał bojowy naszej floty do obrony 500 km wybrzeża.
Kiedy zawodowcy na szczytach MON?

Od kilku lat praktycznie nie ma nowych zakupów kluczowego uzbrojenia, a coraz więcej funduszy i sprzętu pochłaniają misje. Dzisiaj MON nie epatuje już – jak przed wyborami prezydenckimi – w mediach planem modernizacji WP do 2018 r., ponieważ jest niewielka szansa na to, żeby plan ten wszedł w życie z powodu cięć budżetowych. Zamiast tego Bogdan Klich informuje na konferencjach prasowych o wygranych bitwach ze stołówkami żołnierskimi i pralniami.
Cały wysiłek finansowy idzie bowiem na budowanie niewielkiej zawodowej armii ekspedycyjnej. Pospieszna profesjonalizacja była konieczna, by armia na posyłki stała się faktem. Nikt bowiem nie zarzuci teraz rządowi, że wysyła na wojnę poza granicami kraju żołnierzy z poboru, którzy przecież nie składali przysięgi, że będą bronić cudzych interesów. Zawodowcy przyjdą do wojska na ochotnika i dla pieniędzy, więc będzie można ich posłać tam, gdzie zechce nasz sojusznik, bo chęci do negocjacji w tej sprawie nie ma żaden z naszych polityków.


Nie zmienią tego propagandowe działania i ogłoszenie sukcesu profesjonalizacji SZ przez prof. Romana Kuźniara i MON. Szkoda, że Bogdan Klich i premier Donald Tusk ogłosili ten „sukces” nie na potężnych ćwiczeniach organizowanych przez Sztab Generalny WP, gdzie rzeczywiście byłoby widać i sprzęt, jakim dysponuję wojsko, i tysiące wyszkolonych żołnierzy dowodzonych przez młodych generałów, którzy szlify zdobywali w Iraku czy Afganistanie. Zamiast tego mieliśmy „demonstrację siły” w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej, gdzie rolę profesjonalnej armii odgrywał manewrujący czołg, na którego tle minister, premier i szef Sztabu Generalnego dostojnie przechadzali się śledzeni przez telewizyjne kamery.

Symboliczne było również odwołanie w tym roku defilady z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia, która mogłaby budować zaufanie do armii i jej możliwości oraz stać się znakomitym momentem na ogłoszenie zakończenia procesu uzawodowienia armii i rozpoczęcie procesu jej profesjonalizacji.

Zamiast tego MON zaproponowało tradycyjny festyn i grochówkę. Z podobnym intelektualnym zacięciem podszedł do tematu prof. Kuźniar w swoim artykule „Czas armii profesjonalnej”. – Kończy się czas amatorów w wojsku – mówił Donald Tusk w jednostce wojskowej w Wesołej. Szkoda tylko, że czas amatorów trwa na najwyższych stanowiskach w MON.


Autor jest komandorem porucznikiem rezerwy, absolwentem Wydziału Bezpieczeństwa Międzynarodowego Naval Postgraduate School w Monterey w Kalifornii. Był oficerem Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił NATO w Europie. Opublikował m.in. książki „Polska armia na posyłki” i „Widok na Sarajewo”
Rzeczpospolita




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ProBono




Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:53, 06 Paź 2010    Temat postu:

Dbałość o prawa, interesy i honor żołnierzy WP oraz ich rodzin wymaga, aby wymiar sprawiedliwości karnej zajął się rzetelnym wyjaśnieniem okoliczności zdarzeń przenikających z apelu „Ojciec chrzestny, dobry wujek”. Życzliwy stosunek do apelu pozwoli doprowadzić pułkownika Krzysztofa B. przed wymiar sprawiedliwości. Realizacja tego wyzwania wymaga środków pieniężnych, którymi poszkodowani nie dysponują. Aby im pomóc, przekaż dowolną kwotę na niżej podany rachunek.
Numer rachunku w mBanku: 77114020040000320249239603
Dane posiadacza: Grażyna Niegowska i Poszkodowani
Tytuł płatności: „ProBono”.
Środki będą w całości przeznaczone na pomoc prawną dla poszkodowanych, a historia konta (bez danych zastrzeżonych ustawą) będzie publikowana pod niniejszym apelem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julevin




Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:29, 20 Paź 2010    Temat postu:

Szanowna Redakcjo!

Pozdrawiam i przesyłam oświadczenie Klubu Inteligencji Polskiej / KIP / w sprawie
powołania brygady ukraińsko-polsko-litewskiej. Uważamy, że problem jest na tyle doniosły i ważny, by dotarł do wiadomości szerokich kręgów polskiego społeczeństwa, a w tym szczególnie ludzi w mundurach, dla których patriotyzm i poczucie odpowiedzialności za losy kraju zawsze były nadrzędne w stosunku do innych problemów.

Przewodniczący KIP
dr. Rudolf Jaworek




Oświadczenie Klubu Inteligencji Polskiej.

Cytat:
Klub Inteligencji Polskiej w Warszawie z niepokojem przyjął informację
uczestniczących w jego spotkaniu Kresowiaków o powołaniu wspólnej
brygady ukraińsko-polsko-litewskiej, której dowództwo i jednostki mają
stacjonować na terenie Województwa Lubelskiego, a pierwszym jej dowódcą
ma zostać generał ukraiński.
W decyzji tej odczytuje próbę realizacji
przez nasz rząd idei geostrategicznej Giedroycia, a także koncepcji globalnej strategii USA propagowanej przez Z. Brzezińskiego. Mamy wątpliwość, czy ta działalność przyniesie pożytek dla Polski wobec zarysowujących się zmian geostrategicznych w świecie.

Nasz niepokój budzi zwłaszcza brak zasady wzajemności adekwatnych działań rządów sąsiadujących państw uwzględniających interes żyjącej w ramach ich państw mniejszości ludności pochodzenia polskiego.Ta asymetria postaw i działań naszych sąsiadów wobec inicjatyw naszego rządu budzi nasz stanowczy sprzeciw. Motywujemy go następująco:

1. Od 20 lat pod pozorem "reformy" Wojsko Polskie jest redukowane
do symbolicznych wymiarów, a przemysł zbrojeniowy uległ praktycznie
likwidacji. Jedyne zdolne do wykonywania zadań bojowych jednostki WP
przelewają krew nie za polskie, a obce interesy i pozostają w dyspozycji
dowództw innych państw.

2. Systematycznie ograniczane są środki budżetowe na szkolenie
nielicznych już żołnierzy polskich, (brakuje amunicji na naukę strzelania, paliwa na wystarczającą ilość lotów by przeszkolić lotników itp., flota wojenna stanowi relikt dalekiej przeszłości itd.). Kolejne garnizony Wojska
Polskiego są rozformowywane.

3.Ww. działania skierowane przeciwko obronności Rzeczypospolitej są
dokonywane w sytuacji, gdy nasi sąsiedzi - Republika Federalna Niemiec,
Rosja, Ukraina i Białoruś (każde na miarę swoich możliwości) posiadają
dobrze uzbrojone i dobrze wyszkolone siły zbrojne. Stan Sił Zbrojnych RP
bez żenady scharakteryzował obecny Minister Obrony Narodowej - Bogdan
Klich, mówiąc, że w razie agresji Polska nie byłaby w stanie obronić się.

4. Wyżsi dowódcy, którzy wyrażają nawet najbardziej ostrożna krytykę
obecnego stanu wojska, są bezlitośnie usuwani, bez względu na kwalifikacje. Inni po prostu odchodzą ze służby.
W tej sytuacji wydawanie środków finansowych na powoływanie ww. brygady
świadczy o braku odpowiedzialności najwyższych czynników Państwa Polskiego.

A co najważniejsze, brygada ta ma stacjonować w województwie, do terenu
którego zgłaszają roszczenia szowinistyczne siły na Ukrainie, których
wpływy - mimo wygranej Wiktora Janukowycza - nie maleją, szczególnie w
obwodach, które należały do II Rzeczypospolitej.

Warto też zauważyć, że pozycja i wpływy mniejszości ukraińskiej w Województwie Lubelskim są niejednokrotnie większe niż większości polskiej, o czym świadczy konferencja "Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce na tle europejskim", która odbyła się w Lublinie w dniach 15 - 17 września 2010 r. i dowiodła jednoznacznie zarówno braku lojalności Ukraińców wobec Polski i jej interesów oraz eskalacji żądań. W rezultacie na Lubelszczyźnie będą stacjonować obce wojska, stanowiące wsparcie dla mniejszości ukraińskiej.


W związku z tym KIP domaga się, aby Ministerstwo Obrony Narodowej i
najwyższe czynniki polityczne Państwa zrezygnowały z formowania ww.
brygady
o ile rządy sąsiadujących z Polską państw nie podejmą analogicznych do w/w działań.



Przewodniczący Klubu


/Dr Rudolf Jaworek/

Czekamy na Twój głos w dyskusji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze Forum "VOX MILITARIS" Strona Główna -> "VOX MILITARIS", OBRONNOŚĆ, POLITYKA, WOJSKO W KRAJU I NA ŚWIECIE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 2 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin