Nasze Forum "VOX MILITARIS"

Obserwator

Czytajmy również między wierszami.
Oto krótki komunikat:

Cytat:

"Rzeczpospolita": W najbliższych dniach minister obrony narodowej swoim rozkazem zwiększy limity zużycia paliw podczas lotów ćwiczebnych - informuje gazeta.
Oznacza to zwiększenie czasu ćwiczeń praktycznych dla naszych lotników. Postulaty dotyczące tego zagadnienia były wysuwane już od dawna.

Jedna z zasadniczych przyczyn tragedii smoleńskiej tkwi w niedoszkoleniu załóg samolotów TU-154. Na ten fakt od samego początku zwracali uwagę znawcy tematu, a szczególnie ci, którzy mogą sobie pozwolić na obiektywizm i nie muszą zabiegać o względy mocodawców.
Niestety mimo tragedii szczególnie odpowiedzialne instytucje naszego państwa unikały tego tematu niby diabeł święconej wody. W kołach rządowych i wśród dziennikarzy zbliżonych do partii rządzących zamiatano wszystko pod dywan, a społeczeństwu wciska się ciągle przysłowiowy kit.
Ale jak to zwykle bywa, w ostateczności prawda niczym powodziowa fala przelewa się przez dziurawe wały przeciwpowodziowe i musieliśmy się dowiedzieć oficjalnie tego, o czy wiedzieliśmy od dawna. Nasze Siły Powietrzne nie posiadają dostatecznej ilości paliwa do realizacji szkolenia na niezbędnym poziomie.
Nie może bowiem być tak, że generałowie i minister wiedzą o podstawowych przyczynach i jedynie ze wzglęłdu na brak pieniędzy nie realizuje się szkolenia pilotów według potrzeb wynikających z norm taktyczno technicznych określonej marki samolotu.
Jeszcze raz podkreślam, że wina leży tu zarówno po stronie dowództwa Sił Powietrznych, Sztabu Generalnego, jak i oczywiście ministra obrony. Wszyscy oni razem oszukują nas, siebie i państwo polskie. Narodowi wmawiają, że polski pilot potrafi latać choćby na wrotach od stodoły, a odpowiedzialność za zaistniałe tragedie wszyscy usiłują w końcu zrzucić na wykonawców.
Przecież wszyscy zainteresowani wiedzieli, że piloci z 36 pułku nie odbywają szkolenia na odpowiednich symulatorach i nikt nie widział w tym problemu. Prawdą jest, że to były MON Szczygło, zapewne ze względów oszczędnościowych odstąpił od takiego szkolenia w Moskwie dwa lata temu, ale obecny MON nie przywrócił tej koniecznej pozycji w doskonaleniu pilotów.
Dowództwo SP nie chciało się narażać, a dzisiaj dwugwiazdkowych generał lotnictwa od miesiąca przekonuje nas, że wszystko było OK. Hipokryta.
Tak to właśnie u nas bywa. Brak odpowiedzialności, to podstawowe prawo z jakiego korzystają nasi decydenci.

Podobin

W trudnych i tragicznych momentach liczy się umiejętność wyboru priorytetów. Oczekuję, że wreszcie odpowiedzialni ludzie dokonają wyboru.
Co jest ważniejsze, wybory prezydenckie, czy też walka z powodzią i jej następstwami?
Podobnie należy potraktować te wszystkie wyniki sondaży. Przestańmy zachwycać się manipulacją wysokości słupków sondażowych, a spójrzmy na otaczającą nas rzeczywistość.

Czy rząd, który w ostatnim okresie poniósł dwie totalne klęski i jest w znaczącej mierze odpowiedzialny za katastrofę smoleńska i rozmiary powodzi, niesie gwarancję dalszego sprawnego działania?

Historia wojen uczy nas, że przestają się liczyć wszystkie dotychczasowe zwycięstwa w obliczu ostatniej klęski. Mimo, że wspaniałe były zwycięstwa Hannibala i Napoleona w wielu wcześniejszych bitwach, najczęściej przypomina się miejsca ostatniej przegranej bitwy.

A w przypadku obecnego rządu nie ma on nawet wcześniejszych zwycięstw. Więc, w imię czego ten rząd ma dalej trwać i nie pomyśleć o dymisji w interesie polskiej racji stanu?

Jeżeli bowiem dzisiaj nawet odpowiedzialni szefowie resortów za przygotowanie kraju do klęsk żywiołowych, czy też za bezpieczeństwo przelotów nie odczuwają żadnej odpowiedzialności, to musimy sobie odpowiedzieć, czy akceptujemy taki system? Czy Polska jest krajem dla wszystkich, czy tylko dla wybranych?
Z pewnością nie ma klęski żywiołowej w Alejach Ujazdowskich w stolicy, ale w gminie która w 90 % jest pod wodą nie jest to sytuacja zwyczajna. Jeżeli dzisiaj kilkaset tysięcy naszych rodaków myśli o ratowaniu życia i dobytku, to nie wciskajmy im kitu o tym, że zabezpieczymy możliwość odbycia wyborów. I powiedzmy sobie szczerze, wszystkie nasze media też tutaj biorą udział w tej zmowie kłamstwa. Ja jestem oburzony tym wszystkim. Ta sytuacja jest zupełnie nienormalna i dlatego wyrażam swój sprzeciw.

Dlatego bardziej odpowiada mi wypowiedź generała Petelickiego, który powiedział :” Czas przestać udawać, że mamy sprawne wojsko. Katastrofa smoleńska oraz powódź wykazały wszystkie słabości polskiej armii” niż zapewnienia premiera i szefa MON.

Wmawianie Polakom, że państwo zdało egzamin, a zawiniła pogoda, piloci, lotnisko w Smoleńsku i Kancelaria Prezydenta, kompromituje nas zarówno w oczach sojuszników w NATO i Unii Europejskiej, jak i przed całym światem- twierdzi gen. Petelicki i ja się z nim zgadzam.

julevin

Komentując jeszcze pierwszą fale powodziową, pani prof. Jadwiga Staniszkis na swoim blogu w artykule pt.” "Obiecuje, że zrealizuje to, co zaniedbał jako marszałek" daje wyraz swojej dezaprobaty wobec wyborczych obietnic Bronisława Komorowskiego.
Po każdej powodzi przychodzi czas rozliczeń i naprawy. Jakie jednak moralne prawo w naprawie mają ci, którzy znacząco przyłożyli rękę do powiększenia strat.

Obserwator

Jak donosi Adam Śmiech:
Borys rezygnuje!

sceptyk

Do Obserwator:
Kto to jest "Adam Śmiech"?

julevin

Andżelika Borys rezygnuje - ale z jakich przyczyn?
1. Andrzej Szubert tak ocenił ogólną sytuację na "globalnym rynku narodów":

Obserwator

Wiadomości z Białorusi czy zza oceanu otrzymujemy ciągle za pomocą tych samych źródeł. Dziennikarze radiowi i telewizyjni wysłani przez określonych właścicieli przekazują nam prawdę oczekiwaną przez dyspozytorów. Mimo niewielkiej odległości i osobistych kontaktów z naszymi rodakami bardziej chcemy wierzyć oficjalnej propagandzie niż relacjom mieszkających tam Polaków.

Oczywiście możemy też wierzyć w słowa B. Klicha, który za premierem i marszałkiem sejmu przekrzykując się głoszą o potrzebie szybkiego wycofania naszych wojsk z Afganistanu. Dzieje się to w sytuacji, gdy dowództwo NATO informuje o przygotowywaniu nowej ofensywy, polski kontyngent został niedawno wzmocniony o kolejnych kilkuset żołnierzy, a w naszym kraju trwa kampania wyborcza i PO traci wpływy.

Można oczywiście uwierzyć w takie zapowiedzi, bowiem kiedyś będzie musiało to nastąpić, ale dzisiaj sami musimy poszukiwać prawdy.
Dlatego zapewne dalsze jednostronne pokazywanie Białorusi jest równie nieskuteczne, jak i sondażowe pompowanie Platformy i jej kandydata na prezydenta B. Komorowskiego, bowiem ludzie wiedzą swoje i takie okłamywanie do nich nie dociera.
Gest Cimoszewicza to zwykła hipokryzja. Człowiek honoru nie zaprzedaje się swoim przeciwnikom, którzy okazali swą podłość do niego kilka lat temu. Ale to już inna sprawa.

Odpowiadając Sceptykowi- Nazwiska bywają różne i nie muszą być śmieszne.

sceptyk

Do Obserwator:
Moje pytanie jest jak najbardziej poważne. Wcześniej nic o nim nie słyszałem. Chodzi o to z czyjego nadania jest ten dziennikarz. Skąd wziął się ten znawca tematu.

julevin

Brak końcowego raportu w sprawie smoleńskiej katastrofy przynosi kolejne sensacje.
Oto jedna z nich.
"Załoga na lot do Smoleńska została niewłaściwie dobrana"
- Załoga na lot do Smoleńska została niewłaściwie dobrana. Ze stenogramów wynika, że kiedy przechodzą na język rosyjski, komunikację od nawigatora przejmuje kapitan. To niedopuszczalne - powiedział Stefan Gruszczyk, były pilot 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego w RMF FM

Całość czytaj: [link widoczny dla zalogowanych]

Można oczywiście nie zgadzać się z tymi ocenami, ale nie można ich całkowicie odrzucić, bowiem nie ulega najmniejszej wątpliwości, że za organizacje przelotu odpowiadało wojsko, MON i rząd. Oczywiście również bardziej fachowy skład kancelarii prezydenta nie dopuściłby do tego typu zaniedbań.

Po Mirosławcu też mieliśmy nie mieć podobnych zaniedbań, więc czy teraz po Smoleńsku wreszcie będzie porządek i poczucie odpowiedzialności za wykonywane obowiązki.

julevin

Pozostało tylko trzy dni na podjęcie decyzji. Odrzucając telewizyjny, propagandowy bełkot czytam wypowiedzi innych.

Ciekawą wypowiedź na swoim blogu zamieszcza JKM.
Może wpłynie to na podjęcie decyzji?
1 lipca 2010r

Spora część moich zwolenników oświadczyła, że w niedzielę zbojkotuje wybory – bo nie widzi większej różnicy między Kandydatami. Istotnie: w tych wyborach mamy obecnie dwóch rozsądnych polityków; żaden z nich Polski nie skompromituje, ale też żaden niczego szczególnego dla niej nie zrobi.
Jednak wielu moich zwolenników pyta: „Który Kandydat jest mniejszym złem?” - i chce iść na niego głosować.
Odpowiadam: problemem nie są Kandydaci, tylko stojące za nimi mafie, chcące rozkradać Polskę, obsadzać wysokopłatne posady i brać łapówki. Mafia stojąca za Bronisławem Komorowskim znana jest z większego rozmachu w tym względzie. Co więcej: jeśli ta sama mafia opanuje całe państwo, to znacznie łatwiej będzie jej kraść. Ja bardzo lubię Bronisława Komorowskiego – ale patrzę też, kto Go popiera. I jeśli taki np. gen.Marek Dukaczewski ogłasza, że otworzy szampana, jeśli wygra Komorowski – to tym, co chcą głosować, radzę: zamknąć oczy, zatkać uszy – i głosować na Jarosława Kaczyńskiego!

Janusz Korwin Mikke

Tylko analfabeci polityczni zostaną w domu lub oddadzą głos nieważny.

sceptyk

Chciałbym aby ten tekst

[link widoczny dla zalogowanych]

stał się lekturą obowiązkową przed oddaniem swego głosu w niedzielnych wyborach. Powaga sprawy tego od nas wymaga.

julevin

Nieszczęście polega na tym, że znacząca część czytających posiada od dawna wyrobione własne zdanie.Nie bez przyczyny przez ostatnich kilka lat oglądali z wypiekami na twarzy "Szkło kontaktowe" i namiętnie czytali wyborczą.
Nienawiść przykrywa prawdę i promuje nieudaczników.

sceptyk

Mieć swoje zdanie nieskażone znajomością tematu to nic nowego pod słońcem. Lepiej jednak wiedzieć przed niż biadolić "gdybym wcześniej wiedział to ..." po.
A poza tym myślenie nie boli.

Podobin

Skończyły się wybory. Wracamy do sprawy smoleńskiej. Mimo upływu trzech miesięcy sprawy ciągle nie można wyjaśnić.
W związku z natłokiem w mediach informacji z punktu widzenia rządu i wszystkich rządowych instytucji pokazujemy wypowiedź opozycji.

Oto fragment wywiadu Jarosława Kaczyńskiego:

Prezydent wahał się, czy pojechać do Katynia?

Cytat:

Absolutnie nie. Przez pewien czas nie było jednak pewne, jak się tam uda i jak ten wyjazd zostanie zorganizowany. Później – nie pamiętam dokładnie kiedy – pojawiła się koncepcja dwóch wyjazdów. Premier oddzielnie i prezydent oddzielnie. Lech Kaczyński miał jechać razem z coroczną delegacją środowisk katyńskich, a Donald Tusk specjalnie do Putina. Chcę mocno podkreślić, że organizatorem tego corocznego wyjazdu środowisk katyńskich był rząd. Prezydent poleciał do Katynia rządowym samolotem. Nie prezydenckim – bo takiego nie było i nie ma. To rząd Donalda Tuska dużo wcześniej odmówił głowie państwa prawa do korzystania z tupolewa. Dopiero po katastrofie ministrowie i sam premier zaczęli nazywać ten samolot prezydenckim. To dość znamienne. Tym bardziej że prezydentowi usiłowano odmówić samolotu niejeden raz. Tak było przed słynnym wyjazdem do Tbilisi, gdy Gruzję zaatakowały wojska rosyjskie. Premier Tusk chciał odmówić Lechowi Kaczyńskiemu prawa do polecenia rządowym samolotem. Uległ po telefonie prezydenta Busha do prezydenta RP. Prezydent USA z całą mocą poparł wtedy plan Lecha Kaczyńskiego. Donald Tusk przestraszył się międzynarodowej kompromitacji i wycofał swoje zastrzeżenia

Całość:http://niezalezna.pl/article/show/id/36553

Ciekawym jest fakt, że wojskowa prokuratura zdecydowała o tym, że zarówno premier, jak i prezydent elekt nie będą przesłuchiwani.
Przecież w interesie prawdy wszystkim powinno zależeć, by poprzez własny udział umożliwić dotarcie do prawdy.
Nie wiem jaki cel miała prokuratura rezygnując z przesłuchania, a ponadto jak zapewnia prokuratura niewinni nie powinni bać się przesłuchania.
A może ja czegoś nie rozumiem?

sceptyk

Sporą sensację wywołał ten artykuł
[link widoczny dla zalogowanych]
znawcy robią zakłady ile czasu będzie "wisial" na stronie?
p.s. co do prokuratury, to istotne jest uzasadnienie jej decyzji o odmowie przesłuchania Premiera i prezydenta-elekta. Chodzi o to, na który człon zdania powołała się wydając decyzję.