Nasze Forum "VOX MILITARIS"

julevin

Henry 49

Proszę zrozumieć, że nie interesują mnie Pańskie poglądy i negatywny stosunek do wiary katolickiej i kościoła katolickiego.Natomiast, nie zgadzam się na uprawianie na tej witrynie antyklerykalnej i antykościelnej propagandy. Miłośnicy ateizmu i optujący za walka o usunięcie religii ze szkół, krzyży z miejsc publicznych i wszelkiej obecności kościoła z życia publicznego od dawna maja możliwość swobodnego wypowiadania się w swoich wydawnictwach i na specjalnym forum.
Forum Stowarzyszenia o określonych poglądach i podpisującego się pod hasłem BÓG HONOR OJCZYZNA nie jest miejscem do tego typu dyskusji.
Zatem ma Pan co najmniej dwa wyjścia.Jednym z nich jest zaniechanie tego typu wpisów.
Proszę sprawę przemyśleć.
Wikipedia doskonale wyjaśnia wszelkie subtelności.
Pozdrawiam
Julevin

julevin

Lotnia.
Zapewne pamięta Pan, że w poprzednim systemie zafundowano nam również konstytucję, według zapisów, której mieliśmy zarówno obowiązek przyjaźni z ZSRR, jak i wolność słowa i wyznania.

Zapewne również znane są Panu sytuacje, w których ta wolność wyznania, to była konieczność przestrzegania wymogów ateizmu, ponieważ w przeciwnym wypadku ograniczony był dostęp do różnych rzeczy, które były zarezerwowane tylko dla członków jedynej, najbardziej słusznej partii.
Mamy to za sobą i już to Se Ne vrati. Są jednak tacy, którym marzy się powrót do tamtych porządków.

Zmiany w naszym życiu publicznym nie wszędzie przyniosły pozytywne zmiany, ale po unormowaniu stosunków państwo- kościół przedstawiciele żadnego z kościołów nie wyrażają zastrzeżeń, co do możliwości funkcjonowania.

Charakterystyczne jest również i to, że nikt dzisiaj nie zgłasza pretensji do funkcjonowania innych wyznań, jak np. prawosławia, czy też judaizmu, ale cały atak koncentruje się na kościele katolickim. Dzisiaj nikt nie dokonuje podziału naszych rodaków na wierzących i niewierzących, a przede wszystkim nie ma z tego powodu prześladowań.
Łatwo przy tym zauważyć, że ci, którzy kiedyś fotografowali się w pochodach pod rękę z księdzem Jankowskim, czy tez Popiełuszką, dzisiaj rozpętują wojnę o krzyż.

W wojsku oficerowie wychowawczy, czy też następcy WSW nie tropią już za dziećmi w czasie Komunii Św.Ale jednocześnie osoby wierzący nie mogą być ograniczani w możliwości demonstrowania swojej religii.
Jeżeli zatem, w kraju zdecydowana większość Polaków jest katolikami, a tego wyznania byli również Powstańcy Warszawscy, to uroczystości mają charakter państwowo-religijny. I tak się dzieje na całym świecie. Zresztą jak można zauważyć, zarówno w czasie tej uroczystości, jak i na cmentarzu katyńskim modlitwy odprawiali przedstawiciele innych kościołów.

Ciekawe, że dzisiaj kapelani wojskowi nie przeszkadzają naszym żołnierzom w Afganistanie, ale do atakowania ich na stronach Internetu pojawiają się chętni. Chcą to również czynić na tym forum.

A przecież, Wojsko Polskie, tak jak to było przez wieki należy do kościoła katolickiego i nie czuje się przymuszne do udziału w uroczystościach kościelnych. Ten problem został urzędowo uregulowany i nie należy wzniecać niepotrzebnych dyskusji.

Niestety pozostała i w naszych szeregach emerytów pewna grupa rezerwistów przekonanych do ateistycznego widzenia świata, ale ta mniejszość nie powinna obecnie narzucać swojego punktu widzenia zdecydowanej mniejszości.
Nie mam o to do nich pretensji i uważam, że jest to ich osobista sprawa, ale jednocześnie mając świadomość, że nasze Stowarzyszenie Pro Milito występuje pod tym samym sztandarem, co całe obecne siły zbrojne, więc nie godzi się, by na tym forum pod pozorem dyskusji uprawiać ataki na wszystko to, co wiąże się z religią katolicka i każdą inną.

Dlatego nie tylko uznania, ale i miejsca nie znajdą posty, w podtekście których przebija wojujący ateizm.
Mamy zbyt wiele innych tematów do dyskusji, by tylko koncentrować się na problemach wiary.
.

aryski

Po powrocie ze sklepu i upewnieniu się, że ceny zaczynają już iść w górę postanowiłem podzielić się pewnymi spostrzeżeniami. Na wstępie muszę zaznaczyć, że ku memu zdziwieniu notowania platformersów ciągle rośnie, a jedyna słuszna partia zyskuje ciągle wysokie notowania.

Zaczyna to być śmieszne, bowiem rządzący, mimo że kompromitują się każdego dnia ciągle zyskują w notowaniach. Jest to zupełnie nowy znak czasu. Czy takie są faktyczne wyniki sondaży przekonamy się wkrótce, ale na dzisiaj jest to temat do satysfakcji i dyskusji?

Po wczorajszych decyzjach kadrowych będziemy mieć dyskusję w telewizji i w radiu odpowiednio ukierunkowaną i akcentująca pozytywne wskaźniki. Nareszcie przestaniemy zajmować się polska biedą i korupcja, a na arenę wkroczą dziennikarze rozsiewający radosne spojrzenie na przyszłość. Nie może być przecież tak, by premier rzucił w trosce o emerytów ich zrównanie w kolejnych nowelizacjach, a niepoprawne glosy odgrażały się odwołaniem do Trybunału Konstytucyjnego.

Oczywiście wszyscy poprawni pismacy zwracają uwagę, że zmiana waloryzacji emerytur dotknie głownie emerytów wojskowych / jak nie ma okazji do dołożenia wojskowym, to nawet waloryzacja jest dobrym pretekstem /, których trudne warunki pracy i uciążliwość służby jest podobna do zawodów innych, jak chociażby sprzątaczki ki, czy asystentki dyrektora. Mamy już oczywiście zastęp legislatorów /będących zawsze na usługach rządu/, którzy w imię własnego przywiązania do swoich stanowisk, a mając prawo w dalekim poważaniu, są gotowi przekonywać TK, że prawo nabyte można zawsze zmieniać, gdy tylko oczekuje tego rząd.

Ale nie o tym dyskutuje dziś warszawska ulica i stojący w kolejkach ludzie. Szczególnie dostaje się tym, co z walki z krzyżem uczynili sobie główne zajęcie. Dyskusja dotarła tez do Brukseli i głos zabrał euro poseł Janusz Wojciechowski, który powiedział:
"Krzyż na Giewoncie góruje nad Zakopanem, a przecież w Tatry nie tylko katolicy przyjeżdżają, lecz ludzie różnych wyznań, a także bezwyznaniowcy i ateiści. Nie można ich tak niegodziwie drażnić widokiem krzyża" - pisze polityk.

Europoseł zwraca uwagę, że krzyże na górach mogą być zdjęte bez interwencji obrońców krzyża. "Obrońcy to ludzie przeważnie starsi i na takie Rysy czy Giewont trudno im się wdrapać" - pisze Wojciechowski dodając , że wszystkie zdjęte krzyże powinny być przeniesione do kościołów. "W przyszłości posłużą jako eksponaty, gdy kościoły zostaną zamienione na muzea ateizmu" - dodaje Wojciechowski.

No i oczywiście dyskusja dotyczy głownie tego, że Lech Wałęsa odmówił przyjazdu na rocznicowe uroczystości Solidarności. Krytykujący w odróżnieniu od byłego prezydenta nawet nie zauważyli, że to wszystko, o co tak żarliwie walczyli, zostało w ciągu dwóch ostatnich dekad zaprzepaszczone. Będą za to na tych uroczystościach w rolach głównych bohaterów, byli chłopcy od podawania piłeczek, którzy zdążyli obsadzić wszystkie najważniejsze stanowiska, a 21 postulatów na drewnianej tablicy przenieśli do muzeum.

Brakuje im do uroczystej biesiady autentycznych uczestników Solidarności , a głównie obawiają się by w tych najważniejszych momentach, nie padło w innych miejscach kilka słów prawdy.
Ciekawe, że nikt nie przypomina dziś o tych postulatach.

Gość

Do Admina - Julewin.
Dziękuję za zwróconą uwagę.

mryski

W czasie, gdy najwyższe władze państwowe i zebrani na uroczystościach działacze Solidarności przypominają historię oraz karcą swoich byłych kolegów za nieobecność w miejscach narodzin ruchu związkowego, opozycja w dalszym ciągu odpoczywa na wakacjach. Kierownictwo „S” w dalszym ciągu nie rozumie, że członkowie bojkotują te oficjałki, ponieważ nie mogą znaleźć rozliczenia z 21 postulatów.

Co prawda, prezydent z premierem usiłują przekonać ich o potrzebie zapomnienia o przeszłości i spojrzenia w świetlaną przyszłość, jednak tym wszystkim milionom członków, jak i byłem przewodniczącemu L. Wałęsie trudno rozeznać się w tych rebusach. Byli członkowie widzą, że z każdym dniem jest gorzej, a władza powołująca się na wspólne korzenie karze im wierzyć w lepsze jutro.

Jednocześnie szef SLD nie mając odpowiednich zaproszeń, musi jedynie z boku przyglądać się tym rozdmuchanym ponad miarę uroczystościom, w których oczywiście najmniej jest tych, co przyczynili się do pomyślnego zakończenia strajków, a najwięcej tych, co na tym skorzystali. I jeszcze do tego brak mu jasnej koncepcji, co do przyszłości swojej organizacji.
Dziwne emocje muszą targać zwłaszcza tymi, co w metrykach mają zapisany aktywny udział w organizacji strajków przed laty, a dzisiaj uznawani są przez organizatorów za przeciwników politycznych. Jeżeli zatem lewica nie wie, co robić, to podejmuje walkę światopoglądową.

I tak oto na najbliższą jesień lewica zamierza wejść na znaną ścieżkę walki z kościołem. Tym razem ton jest trochę inny, bowiem mówi się, że chodzi o „radykalizację partii”.
Co prawda, dziennikarz powielający tę wypowiedź nie był zbyt precyzyjny, ale możemy się domyślać / przecież to już było /, że chodzi o czystość szeregów partyjnych.

Nie może być przecież tak, by w jednej partii i na podobnych stanowiskach były osoby walczące z kościołem na każdym kroku / Senyszyn / i przyznające się do przynależności do kościoła. Nie można przecież z kościołem walczyć i jednocześnie z nim się utożsamiać.

Oczywiście kierunek jest słuszny, a wystarczy trochę pogrzebać w archiwach, by znaleźć „gotowce „ w postaci broszur i ulotek ukierunkowanych na walkę o „ czystość szeregów” partyjnych

Zwłaszcza obecnie po smoleńskiej katastrofie, gdy na Krakowskim Przedmieściu jesteśmy świadkami gorszących wydarzeń, zdaniem elit SLD-owskich przyszedł czas na zdecydowane rozprawienie się z kościołem katolickim. O innych kościołach nie mówi się. Byłoby to nie tylko niepotrzebne, ale również niebezpieczne.

Wyobraźmy sobie, że ktoś nieopacznie zacznie wzywać do walki z prawosławiem, a tu mamy namacalne dowody, że przyjaciele ze wschodu / Putin i Medwiediew / nie tylko nie żałują grosza na odbudowę Cerkwi Prawosławnej w Rosji, sami aktywnie podkreślają swoją przynależność, akceptują obecność religii w szkołach i obecność kapelanów w wojsku, ale również nie przeszkadza im, jak głowa Kościoła Prawosławnego wypowiada się w sprawach przyszłości państwa.
Władza i kościół w Rosji razem stanęły w walce z pijaństwem, narkomanią, pedofilią, bandytyzmem, korupcją, czy też z terroryzmem oraz w pełnym podporządkowaniu republik kaukaskich. Również razem usiłują zapobiec wymieraniu rosyjskiego społeczeństwa, nie dając zgody na festiwale „ gejowskiej równości”.

Lewica chcąc mieć dobre układy z Moskwą milczy na te tematy i nie usiłuje wyrażać negatywnych opinii o tych działaniach. Propaganda najczęściej usiłuje przemilczeć postawy i zachowania naszych sąsiadów. Ale tu nad Wisłą,SLD chce zaprowadzić ateistyczne porządki. Marzy im się model hiszpański, pod przykrywką którego będzie można zrealizować to co zostało 20 lat temu przerwane.

Wielką szansę na powodzenie swoich zamiarów zwietrzono w związku z dojściem do władzy w mediach. Tzw, nowe rozdanie KRRiT ma umożliwić ofensywę propagandową. Wygląda na to, że obecne kierownictwo SLD nie odrobiło lekcji historii, w której wojujący ateizm został pokonany przy znaczącym udziale swoich aktywistów.

Zatem w wykonaniu lewicy kończy się okres poszukiwania lepszych rozwiązań dla kraju, ale zaczyna się okres czyszczenia własnych szeregów z ludzi wierzących i budowaniu podwalin po państwo ateistyczne.
Niech wojskowi nie sądzą,że to dla sil zbrojnych będzie lepiej, bowiem najwięcej spustoszenia w wojsku zrobiły rządy lewicy.

Podobin

Jeżeli tylko dyskusja może być skierowana na sprawy istotne dla przyszłości kraju, natychmiast znajdzie się ktoś, kto wrzuci temat zastępczy do wielotygodniowego maglowania.
Ponownie wraca sprawa krzyża. Tym razem może być gorzej.
Oto głos w tej sprawie

To jest coś strasznego, czego dopuścił się szef Kancelarii Prezydenta. Zrobił to z premedytacją na oczach całego świata. Napluł Polakom po prostu w twarz. Tak bym to nazwał - w taki sposób ocenił przeniesienie krzyża Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka.

- Mam 66 lat i w 1981 roku stawialiśmy pomnik katyński na warszawskich Powązkach, który następnej nocy przez nieznanych sprawców został skradziony, zrabowany. Był internowany 14 lat, zanim wrócił na miejsce. I te dzisiejsze wydarzenia - też nazwę to kradzieżą, rabunkiem tego krzyża - porównałbym z tamtym wydarzeniem - mówił Melak.

- To jest analogia absolutna. Chodziło o Katyń, tu także o Katyń chodzi i o pamięć nie tylko o tych 96 osobach, które zginęły, ale także o tych kilkudziesięciu tysiącach, zamordowanych ludobójczo przed 70 laty. O nich pamięć też była zabijana, a teraz w wolnej Polsce nie dzieje się dużo lepiej. Brak lekcji historii spowodował to, że o Katyniu wie bardzo niewielu i wielu tą zbrodnią obciąża jeszcze Niemców, to też jest wynik pracy naszych elit nad wynarodowieniem polskiego patriotyzmu, walki z patriotyzmem, walki ze świadomością historyczną - uważa brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego

Wygląda to tak, jakby Polacy mieli w najbliższej przyszłości zacząć do siebie rzucać ciężkimi przedmiotami. Ton wypowiedzi jest coraz bardziej wrogi i agresywny. Słowa o arogancji władzy zupełnie przypominają tę atmosferę z przed 20 laty.
A gdzie tu są obszary do wspólnego budowania lepszej przyszłości?
Z jednej strony stoimy na krawędzi katastrofy ekonomicznej, spoglądamy na zapaść służby zdrowia, szkolnictwa, bezpieczeństwa i wychowania, a jednocześnie propaganda ma się dobrze.

Podobin

Na rosyjskiej ziemi moja noga nie stanie- powiedział A. Melak

- Nikogo nie namawiam. Nikogo nie zniechęcam. Każdy musi przeżywać tragedię indywidualnie. Znając historię, więcej na rosyjskiej ziemi, właśnie tamtej ziemi moja noga nie stanie - zadeklarował Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melak. A. Melak skomentował tymi słowami swój ewentualny udział w pielgrzymce do Katynia.

Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]

Podział społeczeństwa staje się coraz bardziej wyrazisty. Trudno nie zauważyć, że podział zaistniał między władzą a narodem. Nawet ateiści wybierają się na pielgrzymkę.

Obserwator

Zawsze można się spierać o sposób rozwiązywania tak nabrzmiałych konfliktów jak ten wokół krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Na przykład o to, czy wszystko odbywa się we właściwym czasie, we właściwym trybie, we właściwej asyście – pisze w „ Rzeczpospolitej” Piotr Gabryel

Teraz główne siły polityczne, czyli w istocie Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość, czeka test, od którego wyniku zależeć będzie, czy przeniesienie krzyża do kaplicy prezydenckiej będzie można uznać za początek wygaszania tego gorszącego i niezwykle gorącego sporu polsko -polskiego czy też wręcz przeciwnie – za kolejną fazę zaostrzania go.
Najkrócej mówiąc: albo rządzący Polską i Warszawą politycy ze środowiska PO jak najszybciej przedstawią propozycje zlokalizowania w centrum naszej stolicy pomnika smoleńskiego, a politycy PiS – oczywiście przy udziale przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy – zechcą się zająć wybieraniem (i wybraniem) najlepszej z nich, albo będziemy mieli do czynienia z coraz szybciej nakręcającą się spiralą oskarżeń, która z każdym dniem i tygodniem będzie nas oddalać od atmosfery powagi tamtej kwietniowej traumy, którą wspólnie przeżywaliśmy.
Czytaj całość: [link widoczny dla zalogowanych]

Rozwiązanie tego problemu nie jest jednak na rękę rządzącym. I nie chodzi tu tylko o sam pomnik. Potrzebny jest ten temat, bowiem w jego cieniu można dalej piec swoja pieczeń.

Obserwator

Anna Komorowska do dziś nie doczekała się poważnej biografii, chociaż jej historia jest fascynująca. Jej rodzice to funkcjonariusze MBP, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali haniebnych antysemickich czystek, do końca działali w PZPR. Ona sama była harcerką „Czarnej Jedynki” i wyszła za mąż za Bronisława Komorowskiego, silnie wówczas związanego z opozycją i Kościołem.

Chociaż wcześniej żony prezydentów RP i ich rodziny – Danuta Wałęsa, Jolanta Kwaśniewska i śp. Maria Kaczyńska zostały dokładnie opisane przez media – w przypadku żony obecnego prezydenta niewiele o niej i jej rodzinie wiadomo. Trzeba przyznać, że ona sama nie ułatwia dziennikarzom pracy – bardzo dużo opowiada o rodzinie męża, niewiele natomiast mówi o sobie i o swoich rodzicach. Tych informacji nie ma także w jej życiorysie na oficjalnej stronie

Więcej: [link widoczny dla zalogowanych]

sceptyk

Kto pociąga za sznurki w tym teatrze marionetek?
Przed wojną przynajmniej było wiadomo "wasze ulice, nasze kamienice".

dipol2016

sceptyk

Do dipol2016
Według Ciebie z kim byl związany ojciec L. Kaczyńskiego?
Z MBP, UB, SB czy ... ?
Masz jakieś dowody na poparcie swojej tezy?
Proszę o odpowiedź.

dipol2016

sceptyk

dipol2016
Dziękuje za pouczenie.
Dowody proszę.

dipol2016

Wikipedia - Romuald Kaczyński - dyskusja